imalopolska

najnowsze wiadomości

September 2022

Ciekawostki

Ostatni dzwonek na wrzosy. Pięć najpiękniejszych polskich wrzosowisk

000G1OPPF1T420S0-C429.jpg


Diabelskie Pustacie to największe wrzosowisko w Polsce i jedno z największych w Europie. Zajmuje blisko 1000 hektarów, czyli tyle co Las Kabacki w Warszawie. Znajduje się niedaleko Bornego Sulinowa, na terenie poligonu, zlikwidowanego na początku lat 90. Dzięki ćwiczeniom wojskowym na tym dużym obszarze nie mogły rosnąć drzewa, co stworzyło idealne warunki do wzrostu wrzosów, które potrzebują słońca. Po opuszczeniu w 1992 roku poligonu przez ostatnie radzieckie czołgi, “fioletowe krzaczki” szybko opanowały ten teren.

Centralnym punktem Diabelskich Pustaci jest drewniana wieża widokowa, ustawiona na najwyższym w okolicy wzniesieniu. Z tej perspektywy łatwo dostrzec, że wrzosowisko powoli zarasta drzewami, które dając cień uniemożliwiają wrzosom rozwój. Ten naturalny proces próbują powstrzymywać miłośnicy wrzosowiska, wyrywając samosiejki.

Wrzosowisko w Okonku znajduje się w północnej części województwa wielkopolskiego, około 45 min jazdy od Piły i Wałcza. Historia tego miejsca także wiąże się z nieczynnym poligonem wojskowym. Nie jest to przypadkowa zbieżność. Wrzosy są rośliną, która co jakiś czas musi być niszczona, by móc się rozwijać. Najlepiej, gdy jest to pożar lub właśnie (jak pokazuje ten przykład) przejazdy czołgów. Teren wrzosowiska w Okonku jest aktywnie chroniony przed Lasy Państwowe, które m.in. zlecają koszenie terenu, by zachować jego specyfikę.

Na terenie wrzosowiska znajduje się punkt widokowy, z którego można podziwiać fioletowy krajobraz.

Wrzosowisko koło Mostówki, a właściwie to Wydma Lucynowsko-Mostowiecka, znajduje się zaledwie 40 min jazdy od Warszawy, co sprawia, że w sezonie jesiennym jest to bardzo popularne miejsce spacerów. Skalę popularności łatwo poznać po liczbie samochodów zaparkowanych na obrzeżach wydmy. By uniknąć negatywnych emocji związanych z poszukiwaniem miejsca parkingowego, warto w weekendy do Mostówki wybierać się z samego rana, co pozwoli także poza samymi wrzosami rozkoszować się widokiem kropli rosy na pajęczynach i trawie. Sam teren wrzosowiska jest bardzo rozległy, więc duża liczba współspacerowiczów nie powinna dawać we znaki miłośnikom bliskiego kontaktu z naturą.

Duże zagęszczenie wrzosów w tym miejscu to skutek pożaru w 1993 roku, który pozbawił okolicy drzew. Na odsłoniętym terenie wrzosy znalazły dla siebie idealne miejsce do rozwoju. Jednak także i tu teren powoli zaczyna zarastać drzewami, co w naturalny sposób ogranicza ekspansję wrzosów.

Wrzosowska w Przemkowskim Parku Krajobrazowym nazywane są Wrzosową Krainą. Nie jest to zbyt duża kraina, ale obdarzona licznymi walorami przyrodniczymi. Także i to miejsce powstało na gruzach nieczynnego poligonu. Dzięki wylesieniu i silnej eksploatacji teren zyskał elementy krajobrazu rzadko spotykane w okolicy – wrzosowiska i wydmy śródlądowe. By chronić te tereny także i tu już od lat 90. odbywają się cykliczne koszenia. Dzięki nim wrzosy wciąż odradzają się na nowo.

Wrzosowisko znajduje się na terenie Cedyńskiego Parku Krajobrazowego, niedaleko granicy z Niemcami. Zupełnie niezasłużenie nie jest to zbyt znana atrakcja województwa zachodniopomorskiego. Być może wynika to z faktu, że dopiero od 2016 roku turyści mogą spędzać tu czas. Teren wrzosowiska nie jest zbyt rozległy. Spacery odbywać się mogą wyłącznie po ok. 800-metrowej ścieżce przyrodniczej, która prowadzi na szczyt wzgórza. Dogodnym miejscem do obserwacji wrzosowiska jest znajdująca się na wzgórzu platforma widokowa.

Rezerwat nosi imię inż. Wiesława Czyżewskiego, który przez trzydzieści lat (do 1985 r.) był tu nadleśniczym.

Agata Wilk 

Zobacz też: Rozsyp w ogrodzie tę mieszankę. Bujne wrzosowisko masz jak w banku


Source link

Ciekawostki

Stare meble. Gdzie znaleźć używane perełki z bazarów, wyprzedaży i aukcji

000G1OEM210XPSTR-C429.jpg


Uwielbiasz łączyć nowoczesność z przeszłością? Spróbuj zabawić się ciekawymi formami i zaaranżuj w nietuzinkowy sposób swoją domową przestrzeń. Wcale nie musisz wydawać fortuny, aby to zrobić. Wystarczy, że niskim kosztem zakupisz np. kilka nowoczesnych dodatków, a resztę pomieszczeń wyposażysz starymi meblami czy bibelotami z odzysku, w które wystarczy tchnąć nowe życie!

A gdzie szukać takich zdobyczy? Przede wszystkim odwiedź lokalne pchle targi, na których kupisz za niewielką kwotę prawdziwe okazy. Koniecznie zajrzyj też na miejskie bazarki. Praktycznie na każdym – oprócz stoisk z warzywami i owocami – znajdziesz stragany z gadżetami z poprzedniej epoki. W niektórych metropoliach organizowane są nawet targi staroci w konkretne dni tygodnia. Warto więc przeszukać lokalne ogłoszenia i ruszyć na poszukiwanie okazji.

Innym rozwiązaniem są outlety meblowe i giełdy starych mebli. Świeczniki, obrazy w dekoracyjnych ramach, krzesła z PRL-u albo stoły z ozdobnymi nogami to tylko niektóre rzeczy, na jakie można tam trafić. W mniejszych miejscowościach sąsiedzi organizują sezonowe wyprzedaże garażowe, na których również można upolować świetne okazje.

Ogromną skarbnicą używanych mebli i dekoracji jest oczywiście internet. Ludzie sprzedają na popularnych serwisach prawdziwe okazy, które można dostać w dobrym stanie. Dla jednych to często nieprzydatne wyposażenie z mieszkania po babci, a dla Ciebie to prawdziwa okazja na zakup klasycznych dodatków w korzystnej cenie.

Jeżeli mieszkasz w dużym mieście lub w okolicy, koniecznie wpisz w wyszukiwarkę na Facebooku nazwę “Śmieciarka jedzie…” i dodaj nazwę swojej miejscowości. Być może okaże się, że niedaleko Ciebie ludzie wystawiają meble używane, których chcą się pozbyć. Tym sposobem na bieżąco będziesz otrzymywać powiadomienia, że niedaleko Twojego bloku ktoś wystawił właśnie np. stary tapczan albo krzesła nadające się do renowacji.

Zanim perełki w stylu vintage zabierze rano śmieciarka, możesz je zupełnie za darmo wziąć do domu. Na takiej grupie użytkownicy chętnie informują też o tym, że właśnie coś zostawili pod śmietnikiem albo przejeżdżali i widzieli meble z drugiej ręki, które mogą komuś jeszcze posłużyć.

Szukasz meblowych okazji na śmietniku? Warto być przezornym i pamiętać o kilku zasadach, gdy zabierasz jakiekolwiek rzeczy z drugiej ręki do domu. Przede wszystkim zanim szafka, łóżko albo fotel trafią do Twojego salonu lub sypialni, powinny przejść krótką “kwarantannę”. Musisz bowiem sprawdzić, czy w obiciu nie ma np. pluskiew lub innych insektów, które mogłyby zainfekować Twoje mieszkanie.

Obejrzyj też elementy drewniane, w których mogą czaić się korniki. Dla pewności możesz spryskać mebel specjalnym środkiem owadobójczym. Konieczne jest także małe odświeżenie takiej zdobyczy – umycie zabrudzeń szmatką i detergentem, sprawdzenie, czy w zakamarkach nie ma pleśni i np. użycie odkurzacza piorącego dla zachowania higieny lub przywrócenie blasku drewnu specjalnym lakierem.


Source link

Zdrowie

Wizyta ministra zdrowia we Lwowie – w tle skandal z banderowska flagą

ukraine-7074163_960_720.jpg


W trakcie swojej wizyty we Lwowie w jednym szpitalu minister zdrowia pozował do zdjęcia na tle czarno – czerwonej flagi banderowskiej. Sam ten fakt spowodował lawinę ostrych, krytycznych komentarzy. W całej sprawie kuriozalny jest też komentarz polskiego resortu spraw zagranicznych.

Podczas swojej wizyty na Ukrainie minister Niedzielski mówił, że „Polska staje się wrotami dla rannych żołnierzy i pacjentów z Ukrainy do całej Europy” co pozwala Ukraińcom, którzy zostali w ojczyźnie na prowadzenie walki z agresorem.

Jednym z punktów wizyty szefa polskiego resortu zdrowia były odwiedziny w szpitalu dla rannych żołnierzy w miejscowości Winniki pod Lwowem. Polski minister pojawił się tam ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Wiktorem Laszką i podziękował na miejscu Ukraińcom za to, że poświęcają się walcząc z Rosją.

Skandal w flagą banderowską w tle

W trakcie tych odwiedzin minister wraz innymi przedstawicielami rządu polskiego, oraz reprezentacją gospodarzy weszli do sali, w której wywieszona jest na ścianie flaga Ukrainy a z drugiej strony drzwi czarno – czerwona flaga banderowska wykorzystywana podczas Drugiej Wojny Światowej przed odpowiedzialne za ludobójstwo na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej oddziały OUN – UPA. Z tego spotkania zdjęcie w mediach społecznościowych zamieścił mer Lwowa Andrij Sadowy, który znany jest ze swoich banderowskich sympatii.

Fakt, że polskiego ministra zaproszono do pomieszczenia, w którym wywieszona jest taka flaga i zamieszczenie zdjęcia w internecie z tego spotkania wywołał w polskim internecie lawinę, w zdecydowanej większości krytycznych komentarzy pod adresem polskiej delegacji a także resortu dyplomacji, który nie podjął w sprawie żadnych działań.

Jeden z użytkowników Twittera Marcin Hałaś napisał, że pomimo, jak ujął to minister zdrowia, wykuwania się nowej wrażliwości polskiej i ukraińskiej, nie przeszkadza mu fakt, „że jest podejmowany w pomieszczeniu, w którym wisi flaga OUN”, a Ukraińcy nie wahają się do takiego pomieszczenia zapraszać polskiego polityka. Oberwało się także polskiej dyplomacji bowiem na miejscu była obecna i także nie zareagowała Konsul Generalna RP we Lwowie Eliza Dzwonkiewicz.

Apel dziennikarza a odpowiedź rzecznika MSZ

Pod wpisem ze zdjęciem w komentarzu dziennikarz „Super Expressu” Marcin Torz zwrócił się do rzecznika MSZ z apelem, aby ktoś wyjaśnił naszym partnerom z Ukrainy, „że nas po prostu boli widok tej flagi”. Dziennikarz dodał, że albo Ukraińcy tego nie rozumieją, albo „zachowują się wobec nas specjalnie bardzo nieładnie”. Na ten wpis pojawiła się lakoniczna a zarazem kuriozalna odpowiedź rzecznika resortu Łukasza Jasiny, który napisał „Nie tylko pana boli ten symbol”.

Tłumaczenie Ministerstwa Zdrowia

Poniżej pojawiło się też zdawkowe tłumaczenie resortu zdrowia, które próbowało tłumaczyć, że minister Niedzielski nie był podejmowany przez stronę ukraińską pod flagą OUN – UPA. Zdaniem ministerstwa była to flaga jednego z rannych żołnierzy. Resort twierdzi, że po zwróceniu gospodarzom na to uwagi wizyta w tej sali się zakończyła. Tłumaczeniu temu, w kontekście przekonań mera Lwowa jak i ostentacyjnego zamieszczenia przez niego zdjęcia z tymi barwami na Twitterze, zapewne nie dała wiary zdecydowana większość komentujących, którzy nie zostawili na obu resortach, dyplomacji oraz zdrowia, suchej nitki.


Source link

Świat

Śmierć Elżbiety II. Karol III ogłoszony królem Zjednoczonego Królestwa

313rgfnzibb47ribfjbin6ign6itbm2z.jpg


Karol III, najstarszy syn zmarłej królowej Elżbiety II, został oficjalnie ogłoszony królem Wielkiej Brytanii i głową 14 państw Wspólnoty Narodów. 

 

Nosi tytuły: z Bożej łaski król Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz innych Jego posiadłości i terytoriów, Głowa Wspólnoty, Obrońca Wiary.

Jego Królewska Wysokość

Ogłoszenie nowego króla nastąpiło przed członkami Rady Akcesyjnej Wielkiej Brytanii. W skład tego ciała wchodzą przedstawiciele Tajnej Rady, czyli najbliżsi byli i obecni współpracownicy i urzędnicy dworscy, a także Wielki Burmistrz Londynu oraz Komisarze Wspólnoty z poszczególnych, należących do niej krajów. Łącznie liczy ona nawet do 1000 osób. 

 

Rada zebrała się na razie bez nowego króla. Przewodniczący Rady poinformował o śmierci królowej Elżbiety II, oddał jej hołd, a następnie Rada ogłosiła Karola III nowym królem. Jego żona, Kamila, została tym samym królową-małżonką. 

Król Karol III: Wiem, jakie dziedzictwo i obowiązki na mnie spadają

W drugiej części dzisiejszego wydarzenia Karol III spotkał się z Radą, by złożyć przysięgę. – Jest to mój przykry obowiązek, żeby ogłosić śmierci królowej, mojej matki – rozpoczął Karol III. – Nawet w żałobie jesteśmy wdzięczni za jej pełne poświęcenia życie – dodał.  

 

– Wiem, jakie dziedzictwo i obowiązki na mnie spadają. Podejmując tę odpowiedzialność, będę starał się podążać za inspirującymi przykładem, by stać na straży konstytucji, zapewniać pokój, harmonię i dobrobyt dla naszych obywateli i dla wspólnoty wszystkich narodów – mówił Karol III.

 

ZOBACZ: Elżbieta II nie żyje. Banknoty z wizerunkiem zmarłej królowej pozostaną w użyciu

 

Korona brytyjska jest dziedziczna, po śmierci aktualnego monarchy przechodzi natychmiast na jego potomka. W brytyjskiej tradycji zwykle na najstarsze dziecko (córkę lub syna). 

 

Dotychczasowy książę Walii, wraz z tytułem króla Zjednoczonego Królestw,a staje się głową Kościoła Anglii. Kolejnym etapem wstąpienia na tron jest koronacja. Nie ma określonego sztywno terminu i nie następuje ona natychmiast, lecz zazwyczaj około roku po objęciu tronu. 

laf/ml/anw/polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Ciekawostki

Jak umyć okna bez smug? Porady jak wyczyścić szyby

000G1OAZAHJ9NL1E-C429.jpg


Dla wielu osób mycie okien nie należy do ulubionych obowiązków domowych, jednak raz na jakiś czas warto odświeżyć parapety i framugi, a dopiero na końcu same szyby. Prace domowe najlepiej rozpocznij od oczyszczenia zakamarków z liści, kurzu oraz pajęczyn

Framugi i ich wgłębienia najlepiej umyć ciepłą wodą i odtłuszczającym detergentem – np. płynem do mycia naczyń. Użyj do tego miękkiej gąbeczki, którą możesz odpowiednio naciąć, aby wydostać brud z newralgicznych elementów okiennych.

Nic tak nie denerwuje, jak smugi na świeżo umytej szybie. Możesz jednak uniknąć takich przykrych niespodzianek. Zamiast płynu do mycia szyb wybierz bardziej ekologiczne rozwiązanie.

Przygotuj domowy detergent na bazie octu. Z takiego specyfiku korzystały już nasze mamy i babcie. Wystarczy dwie szklanki ciepłej wody wymieszać z taką samą ilością octu i przelać do butelki z atomizerem. Dla lepszego efektu i ładnego zapachu do płynu warto wcisnąć niewielką ilość soku z cytryny. Drażni Cię zapach octu? Bez obaw – po krótkim czasie ta charakterystyczna woń wywietrzeje.

Aby ułatwić sobie mycie szyb octem, sięgnij po parowe myjki do okien. Nieco tańszym rozwiązaniem może być zwykła, gumowa ściągaczka do wody. Oczywiście możesz działać w tradycyjny sposób, spryskując okno gotowym płynem do szyb, rozprowadzając go po całej powierzchni szyby i dokładnie wycierając mikrozacieki bezpyłowym papierem. Niektórzy sądzą jednak, że po occie są one zdecydowanie mniejsze niż po użyciu gotowca z drogerii.

Do mycia okien można użyć płynu do naczyń, który wystarczy lekko spienić w ciepłej wodzie. Zawarte w nim składniki poradzą sobie np. z tłustymi śladami na szybie i z przylepionym do nich kurzem. 

Na oporne zabrudzenia sprawdzą się także specjalne chusteczki do szyb nasączone alkoholem. Oprócz tego na rynku dostępne są również ściereczki z technologią PVA. Wystarczy namoczyć je w wodzie i za jednym pociągnięciem wyczyścić brudne szyby. Co ważne – nie trzeba ich później polerować i pucować do sucha, bo niewielka ilość wody wyparowuje sama, a smugi nie są widoczne. To rozwiązanie potrafi w znaczący sposób przyspieszyć domowe porządki.

Jeżeli chcesz pozbyć się wspomnianych już smug, nie musisz polerować okien rajstopami albo czarno-białą gazetą. Te sposoby odeszły już do lamusa. Najlepiej sprawdzi się miękka ściereczka z mikrofibry albo muślinowa szmatka. Niektóre panie domu dodają do wody, którą myją potem okna, odrobinę nabłyszczacza do naczyń. Dzięki temu trikowi okna są później tak samo błyszczące jak umyte w zmywarce kieliszki i talerze. 


Source link

Ciekawostki

Blackout. Co zrobić, gdy braknie prądu? Jak się przygotować?

000G1OA45REPF1SW-C429.jpg


Mało kto może wyobrazić sobie już życie bez prądu. Człowiek uzależnił się od niego i skutki spowodowane przerwaniem ciągłości w jego dostawach mogą być nie tylko sporą niedogodnością dla gospodarstw domowych, ale przede wszystkim mogą przyczyniać się do olbrzymich strat ekonomicznych w skali kraju.

Coraz więcej państw europejskich alarmuje, że czynniki takie jak zmiany klimatyczne czy rosnące zapotrzebowanie na prąd będą skutkowały przerwami w jego dostawach. Kraje takie jak Niemcy i Austria przestrzegają swoich mieszkańców przed blackoutami i publikują kampanie mające na celu edukację obywateli w tym temacie.

Czym w ogóle jest blackout? To zapożyczony z języka angielskiego zwrot oznaczający nagłą, niespodziewaną elektroenergetyczną awarię systemową na dużym obszarze. 

O problemie tym mówiło się od wielu lat, jednak pandemia jeszcze go nasiliła – lockdown spowodował, że ludzie pracujący z domu generowali większe zapotrzebowanie na prąd. 

Największym jednak zagrożeniem dla wydolności systemu elektroenergetycznego jest stale ocieplający się klimat. Zagrażające planecie coraz bardziej katastrofy naturalne takie jak powodzie, wichury, susze czy pożary mogą uszkadzać sieci dystrybucyjne energii i odcinać jej dostawy do gospodarstw domowych, firm i instytucji. Jak podaje portal gramwzielone.pl, jedne z największych blackoutów w historii nastąpiły właśnie po awariach spowodowanych żywiołami natury. 

W 2003 roku nastąpiła przerwa w dostawie zasilania w Ameryce Północnej po uszkodzeniu linii przesyłowej na skutek pożaru i energii było pozbawionych ok. 50 mln ludzi. Także w 2003 roku we Włoszech awaria objęła obszar niemalże całego kraju, ponieważ linia tranzytowa nie była przeznaczona do pracy w temperaturze powyżej 40⁰C. Natomiast w 2012 roku w Indiach miała miejsce spowodowana suszą awaria, która dotknęła aż 650 mln mieszkańców. Kolejnym efektem podwyższającej się globalnie temperatury jest olbrzymie zapotrzebowanie na moc w miesiącach przede wszystkim letnich

Wbrew pozorom to właśnie wtedy, a nie w okresie zimowym, kiedy ogrzewamy nasze mieszkania, zużycie prądu jest największe, a to za sprawą coraz popularniejszego sprzętu klimatyzującego. Kiedyś używany głównie w lokalach handlowych, stał się często montowany także w biurowcach. Obecnie coraz więcej ludzi decyduje się na instalację klimatyzacji we własnym mieszkaniu. To przyczynia się do znacznego wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną.

W Polsce temat blackoutów wciąż jest stosunkowo rzadko poruszany w debacie publicznej. Inne kraje europejskie podejmują się edukacji obywateli w tym zakresie. 

W Niemczech zorganizowano Dzień Wsparcia w Sytuacjach Kryzysowych pod hasłem “Blackout: co robić, gdy nic nie działa?“. 

Austria publikuje w telewizji spoty, w przestrzeni publicznej zamieszcza plakaty z informacjami, co może przydać się w domowych warunkach podczas odcięcia od energii elektrycznej. 

W 2021 roku po raz pierwszy polskie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa opublikowało na Twitterze kilka porad dotyczących zabezpieczenia się na wypadek blackoutu. Wśród nich znalazły się wskazówki, by zawsze w domu mieć latarkę, świece i uzupełnioną apteczkę, a dokumenty trzymać w łatwo dostępnym miejscu, zaopatrzyć się w powerbank oraz posiadać zapasy jedzenia, które nie wymagają przechowywania i przygotowania w miejscu zasilanym prądem.

Blackout w Polsce. Czy taka groźba jest realna?

Mimo że RCB podkreśliło, iż informacja ma charakter wyłącznie prewencyjny i obecnie Polska nie jest zagrożona blackoutem, warto wiedzieć, co jeszcze może nam być potrzebne w takiej sytuacji. 

Wspomniany powerbank przyda się nam, by przedłużyć działanie naszych urządzeń elektrycznych – na rynku dostępne są także powerbanki solarne, które możemy naładować energią odnawialną. 

Przydać się może również sprzęt zasilany bateriami. 

Warto mieć w domu trochę gotówki na wypadek wstrzymania działalności placówek bankowych i bankomatów. 

Podobnie sprawa ma się z benzyną – jeżeli stacje nie mogłyby działać z powodu braku prądu, można już wcześniej zaopatrzyć się w kilka kanistrów z paliwem.

Zapasy żywności niewymagające obróbki termicznej, takie jak konserwy czy weki, także mogą być przydatne. Można jednak także mieć przygotowaną kuchenkę turystyczną, by podgrzać żywność. W domu warto też mieć zawsze zapas wody.

Klaudia Michalak 


Source link

Polska

Patryk Dudziak nie żyje. Młody piłkarz miał zaledwie 23 lata

f1m71x5h2ujk82g74mkdx6ge5dhc2mnd.png


Młody piłkarz grający w wielkopolskim klubie z Niechanowa zmarł 11 dni po wypadku, w którym został częściowo sparaliżowany. Jak przekazał lokalny portal, Patryk Dudziak odszedł w swoim domu, otoczony bliskimi.

W wieku zaledwie 23 lat zmarł Patryk Dudziak, piłkarz Pelikana Niechanowo. Obiecujący gracz został sparaliżowany na skutek tragicznego wypadku, do którego doszło 27 sierpnia w Jankowie Dolnym.

 

ZOBACZ: Kanada. 21-letnia “tiktokerka” Tanya Pardazi nie żyje. Kobieta zginęła podczas skoku ze spadochronem

 

Z informacji podanych przez portal moje-gniezno.pl wynika, że Patryk wczesnym rankiem miał skoczyć z pomostu do jeziora. Niestety głębokość w tym miejscu nie przekraczała metra. 23-latek po tym niefortunnym zdarzeniu doznał bezwładu części ciała, a jego obrażenia zagrażały życiu. Kolejne dni spędził w poznańskim szpitalu na leczeniu.

Patryk Dudziak nie żyje. Walczył do końca

Trzy doby po wypadku młody pacjent opublikował na swoim profilu w mediach społecznościowych dające nadzieję zdjęcie ze szpitalnej sali. W poście dziękował za wsparcie i otuchę. “Liczę na to, że nie tylko rodzice i najbliższa rodzina, ale również przyjaciele pomogą wrócić mi do normalnego życia. Będę walczył, nie poddam się!” – można przeczytać w jednym z ostatnich wpisów Patryka.

 

 

Na kolejnym zdjęciu z profilu piłkarza widać znajomych, którzy odwiedzili go w trakcie rehabilitacji. Jeszcze wtedy nie przypuszczano, że będzie to ostatnie pożegnanie. 5 września, dziewięć dni po incydencie, 23-latek opuścił szpital i wrócił do domu pod opiekę rodziny.

Pelikan żegna swojego gracza. “Z dumą reprezentował barwy naszego klubu”

W czwartek 8 września na stronie Pelikana pojawił się komunikat o śmierci członka drużyny.

 

“Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Patryka. Ten młody człowiek z dumą reprezentował barwy naszego klubu. Składamy kondolencje na ręce najbliższych…” – czytamy w poście.

 

Młody piłkarz z Wielkopolski występował w zespole z Niechanowa. GLKS Pelikan rozgrywa mecze w IV grupie klasy B.

 

Pogrzeb Patryka Dudziaka odbędzie się w sobotę 10 września. Poprzedzająca go msza żałobna zaplanowana jest na godz. 13:00 w kościele św. Marcina w Jarząbkowie.

map/polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Technologie

Ujawniono kulisy odwołania Jacka Kurskiego. Są zaskakujące

tv-2964103_960_720.jpg


Po tym jak w poniedziałek 5 września nagle odwołano Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVP, pojawiło się na ten temat szereg spekulacji i domysłów. Teraz na jaw wyszły kulisy tej niespodziewanej decyzji.

Kulisy niespodziewanego odwołania byłego już prezesa Telewizji Polskiej 5 września ujawnił członek Rady Mediów Narodowych poseł Lewicy Robert Kwiatkowski. Jak powiedział, w poniedziałek Rada Mediów Narodowych odwołała Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVP na wniosek przewodniczącego Krzysztofa Czabańskiego. Jego wniosek poparty został jednogłośnie. Kwiatkowski, który tak jak pozostali członkowie poparł wniosek zauważył, że jeszcze przed posiedzeniem Rady nic nie wskazywało na taki przebieg wydarzeń.

Robert Kwiatkowski na antenie radia RMF FM zrelacjonował słuchaczom pokrótce przebieg pierwszego po wakacjach spotkania Rady Mediów Narodowych. W jego trakcie prezes Kurski przedstawiał informacje odnośnie inwestycji budowlanych Telewizji Polskiej wskazując choćby na nowe budynki stacji regionalnych TVP w Gorzowie Wielkopolskim, Kielcach a także nową halę zdjęciową. Ponieważ prezentacja przebiegała zdalnie Kurski w pewnym momencie przeprosił członków rady mówiąc, że musi chwilowo się rozłączyć, ponieważ jedzie do Skierniewic na uroczystości i gdy zejdzie do samochodu to połączy się ponownie i będzie kontynuował swoje sprawozdanie.

W związku z takim obrotem spraw w wymuszonej przerwie przewodniczący Czabański stwierdził, że „w telewizji potrzebne są zmiany kadrowe” i dlatego postawił wniosek o odwołanie prezesa TVP, Jacka Kurskiego. Jak relacjonował Kwiatkowski po tym uzasadnieniu wszystkim członkom Rady „opadły” szczęki.

Poseł dodał, że chciał zainicjować dyskusję na ten temat, jednakże w ogóle do niej nie dopuszczono, a cała „operacja” odwołania prezesa TVP i powołania jego następcy trwała nie więcej jak 10 minut.

Odnosząc się do nowego prezesa TVP Mateusza Matyszkowicza Kwiatkowski stwierdził, że jego pierwsze wystąpienie wskazuje na autentyczne zaskoczenie i zdumienie.


Source link

Świat

Królowa Elżbieta II. Ochroniarz opowiedział o spotkaniu z amerykańskimi turystami

000G1OR29SB70IHX-C429.jpg


Richard Griffin, były oficer ochrony królowej, opowiedział zabawną historię podczas obchodów platynowego jubileuszu królowej w czerwcu tego roku. Teraz ponownie wideo opublikowane przez Sky News stało się hitem sieci.

Griffin wspomina, jak towarzyszył królowej podczas pikniku w okolicy rezydencji Balmoral w Szkocji. Podczas przechadzki spotkali amerykańskich turystów.

– Królowa zatrzymała się i przywitała. Od początku było wiadomo, że ci ludzie jej nie rozpoznali – mówił Griffin.

Turyści powiedzieli królowej, skąd przybyli i dokąd się wybierają. Niczego nieświadomi zapytali Elżbietę II, gdzie mieszka.

– Mieszkam w Londynie, ale po drugiej stronie wzgórz mam swój wakacyjny dom – odpowiedziała królowa, dodając, że przyjeżdża tu, odkąd była małą dziewczynką, czyli ok. 80 lat. Amerykanie stwierdzili, że skoro przyjeżdża tu tak długo, to musiała spotkać królową.

– Cóż, ja nie, ale Dickie spotyka się z nią regularnie – odpowiedziała szybko Elżbieta II, wskazując na Griffina.

Zaskoczeni turyści zapytali go, jaka ona jest. – Powiedziałem im, że czasami potrafi być bardzo kłótliwa, ale ma cudowne poczucie humoru – opowiadał mężczyzna.

Wciąż nieświadomi, że stoją obok królowej Wielkiej Brytanii, turyści poprosili monarchinię o zrobienie im zdjęcia z Griffinem, co Elżbieta II zrobiła.

Kiedy turyści odeszli, królowa roześmiała się i powiedziała: “Chciałabym zobaczyć, jak będą pokazywać te zdjęcia przyjaciołom w Ameryce”. – Mam nadzieję, że ktoś powie im, kim jestem – dodała. 


Source link

Polska

Lubelskie. Sadownicy apelują o zmiany. Chcą zatrudniać pracowników z azjatyckich krajów

miv6dphq42ydvez6cmgegziebmkp6zyx.jpg


Radni z gminy Łaziska w Lubelskiem apelują do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej o zmiany w przepisach, umożliwiające pracę sezonową dla osób z krajów azjatyckich. W Polsce brakuje osób do pracy. – Nie wiadomo, czy wszystkie owoce zostaną zebrane – ostrzegają sadownicy.

Radni z gminy Łaziska, na której terenie znajduje się wiele sadów, wraz z ich właścicielami chcą zaapelować do resortu rodziny i pracy w sprawie zmian w przepisach dla pracowników sezonowych z zagranicy.

 

Chcą ułatwiań i uproszczonych zasad zatrudniania dla migrantów z nowych kierunków, skąd przybywają osoby chętne do pracy tymczasowej w Polsce. To obywatele m.in. Nepalu, Indii lub zachodniej części kontynentu, np. Uzbekistanu. 

 

– Takie stanowisko Rada Gminy Łaziska podjęła z prośbą o dokonanie zmian w prawie pracy i umożliwienie zatrudnienia właśnie pracowników z innych krajów, którzy mogliby nam pomóc w zbiorach – wyjaśnia Karol Grzęda, wójt gminy Łaziska.  

 

ZOBACZ: Świętokrzyskie. Jabłka wysypały się z ciężarówki. Kierowca był pijany

 

Zmiany mają dotyczyć m.in. rezygnacji z tzw. testu pracy, co ułatwi szybsze zatrudnienie osób z innych krajów. – Tutaj chodzi o zmiany w prawie pracy, przede wszystkim pominięcie testów rynku pracy i przygotowanie przepisów stosownych, by ta ich praca mogła u nas funkcjonować – dodaje wójt.

 

WIDEO: Sadownicy apelują o zmiany

 

 

Problemy z brakiem pracowników

Sadownicy borykają się z problemami z pracownikami sezonowymi. Braki w obsadzie z roku na rok są coraz większe. – Nie chodzi tylko o jabłka, ale o wszystkie inne gatunki, o prace sezonowe, czy to jakieś przycinanie, zrywanie czy inne prace w rolnictwie – mówi Maciej Cybulak, właściciel jednego z sadów w Lubuskiem. 

 

– Teraz jeszcze jak zaczęła się wojna to ten problem jest jeszcze większy i nie wiadomo czy wszystkie owoce zostaną zebrane – dodaje Cybulak. – Liczę, że na pracowników z Ukrainy, prawdopodobnie maja przyjechać, zobaczymy, czy przyjadą, bo nigdy nie wiadomo, różna tam jest sytuacja – informował.   

laf/bas/Polsat News

Czytaj więcej


Source link