imalopolska

najnowsze wiadomości

January 2021

Sport

PlusLiga: Indykpol AZS Olsztyn górą w starciu z osłabionym Treflem Gdańsk

xkp62wu5pemcuzpmn461dq5we27z489g.jpeg


Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn błyskawicznie pokonali Trefl Gdańsk, który musiał radzić sobie bez kontuzjowanego Mariusz Wlazłego. Atakujący, poszkodowany w poprzednim starciu, oglądał spotkanie z trybun.

Mecz zdecydowanie lepiej otworzyli gospodarze, którzy szybko objęli pokaźne prowadzenie (8:3). Seria punktów w wykonaniu gdańszczan pozwoliła im jednak zremisować, a dalsza część seta stała pod znakiem wyrównanej walki. W końcówce lepsi okazali się podopieczni Daniela Castellaniego, którzy zapisali pierwszą partię na swoim koncie.

 

ZOBACZ TAKŻE: Jakub Ziobrowski rozstał się z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa

 

Uskrzydleni olsztynianie równie dobrze weszli w drugą odsłonę, obejmując trzypunktowe prowadzenie. Później było tylko lepiej, a gospodarze, którzy popisali się w międzyczasie dwoma asami serwisowymi, pewnie powiększali przewagę. Wtedy znowu nastąpił zryw przyjezdnych, którzy po raz kolejny starali się zmienić wynik meczu, ale nie pozwolili im na to akademicy z Kortowa. Było już 2:0. 

 

Trzeci set wyglądał identycznie, jak dwa poprzednie – olsztynianie wypracowali aż pięciopunktową przewagę, którą szybko zniwelowały Gdańskie Lwy. Goście popełniali jednak sporo błędów serwisowych, podczas gdy gospodarze popisali się kolejnymi punktowymi zagrywkami. To oni zdominowali trzecią i, jak się okazało, ostatnią partię.

 

Indykpol AZS Olsztyn – Trefl Gdańsk 3:0 (25:21, 25:21, 25:17)

MVP: Jędrzej Gruszczyński

 

Indykpol AZS Olsztyn: Robbert Andringa, Mateusz Poręba, Damian Schulz, Przemysław Stępień, Dmytro Teriomenko, Wojciech Żaliński – Jędrzej Gruszczyński (libero) – Ruben Schott, Dawid Woch

 

Trefl Gdańsk: Pablo Crer, Marcin Janusz, Bartłomiej Lipiński, Kewin Sasak, Moritz Reichert, Karol Urbanowicz – Maciej Olenderek (libero) – Łukasz Kozub, Bartosz Pietruczuk, Dawid Pruszkowski (libero), Jordan Zaleszczyk.

agb, Polsat Sport


Source link

Świat

Wielka Brytania: Spór o szczepionki przeciw COVID-19 może przekonać wiele osób o słuszności brexitu

000AT0HJ2RRKHP4G-C411.jpg


Przypadająca w niedzielę pierwsza rocznica wystąpienia w Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej upływa w cieniu sporu obu stron o szczepionki przeciw COVID-19 – sporu, który, jak komentuje brytyjska prasa, może przekonać wiele osób, że decyzja o brexicie była słuszna.

Wielka Brytania formalnie wystąpiła z Unii 31 stycznia 2020 roku, choć faktyczny brexit nastąpił 31 grudnia, gdy skończył się 11-miesięczny okres przejściowy. Wystąpienie z UE było konsekwencją referendum z czerwca 2016 roku, w którym za takim rozwiązaniem opowiedziało się 52 proc. głosujących. Od połowy 2017 roku w niemal wszystkich sondażach na pytanie, czy brexit był dobrą decyzją, większość ankietowanych odpowiadała, że nie. W żadnym nie było to drastyczne odwrócenie poparcia – co najwyżej o kilka punktów proc. Nie oznacza to, że gdyby odbyło się ponowne referendum – do czego dziś nikt już nie wzywa – wyniki byłyby na pewno inne niż w 2016 roku. Trzeba pamiętać, że przed tamtym referendum większość sondaży wskazywała na dość pewną wygraną zwolenników pozostania w UE.

Pierwsze dni i tygodnie po wyjściu z okresu przejściowego tym bardziej mogłyby podawać w wątpliwość słuszność decyzji o brexicie, bo w praktyce okazało się, że nie wszystko działa tak, jak obiecywał premier Boris Johnson. Rybacy mówią, że przez dodatkowe procedury ich towar psuje się, zanim dotrze do Europy, w sklepach w Irlandii Północnej, która podlega odrębnym regulacjom, są problemy z zaopatrzeniem, niektóre firmy wstrzymały dostawę towarów zakupionych przez internet w UE, zaś media wyłapują absurdy będące efektem brexitu, jak konfiskowanie kierowcom kanapek z szynką przez holenderskie służby graniczne.

Te wszystkie niedogodności przysłonił jednak spór o szczepionki przeciw COVID-19, który wybuchł w tym tygodniu i który według brytyjskich mediów może odwrócić opinie osób uznających do tej pory brexit za złą decyzję. Najpierw UE, zanim jeszcze dopuściła do użytku szczepionkę brytyjskiej firmy AstraZeneca, zasugerowała, by firma – skoro nie może zapewnić dostaw na rynek unijny w uzgodnionym terminie – ograniczyła dostawy dla Wielkiej Brytanii. W piątek natomiast wprowadziła mechanizm autoryzacji eksportu szczepionek ze swojego terytorium UE, czego konsekwencją było przywrócenie kontroli na granicy między Irlandią Północną a Irlandią, choć przez wiele miesięcy powtarzała, że utrzymanie otwartej granicy jest kluczowe dla procesu pokojowego w Irlandii Północnej. Po fali oburzenia po kilku godzinach UE wycofała się z tej decyzji.

W kwestii szczepień brytyjska prasa jest zgodna i nawet tytuły z zasady nieprzychylne Partii Konserwatywnej i Johnsonowi przyznają, że Wielka Brytania radzi sobie ze szczepieniami znacznie lepiej niż UE, zaś Bruksela pokazała w ostatnich dniach wyjątkową arogancję.

“Kiedy w lipcu ubiegłego roku rząd brytyjski zerwał rozmowy na temat przystąpienia do unijnego programu zamówień szczepionek, powszechnie uznano to za kolejny przykład brexitowych urojeń administracji Johnsona w kwestii suwerenności. Jeśli to była ‘ideologia’ brexitu – że Wielka Brytania wyjdzie lepiej na podejmowaniu decyzji samodzielnie i dla siebie, a nie w ścisłej koordynacji z Komisją Europejską i 27 krajami UE – to może ona przypisać sobie zasługi za uratowanie istnień ludzkich w kraju” – pisze w komentarzu w “The Sunday Times” publicysta tej gazety Dominic Lawson.

“Intrygi z ostatnich kilku dni zmusiły nawet lojalnych zwolenników pozostania w UE do przyznania, że organizacja, którą od dawna wspierają, jest głęboko wadliwa. Jej powolna, pozbawiona reakcji biurokratyczna natura – fakt, że nikt prawdopodobnie nie zostanie zwolniony za absurdy ostatnich kilku dni – jest szczególnie zgubna w środku sytuacji kryzysowej. Był to jeden z głównych argumentów przemawiających za brexitem i okazał się on słuszny” – pisze w komentarzu redakcyjnym konserwatywny “The Sunday Telegraph”.

“Co jeszcze bardziej uderzające, UE nie jest moralnie prawą, liberalną, rządzoną przez prawo organizacją, jak utrzymywali jej brytyjscy zwolennicy. Było już wiele dowodów na prawdziwą naturę UE, począwszy od niekończącego się naginania traktatów, po zachowanie wobec Grecji po krachu finansowym i pogardę okazywaną naszej własnej demokracji podczas negocjacji w sprawie brexitu. Ale powołanie się na art. 16 protokołu w sprawie Irlandii Północnej, faktycznie narzucające granicę lądową w celu powstrzymania importu do Wielkiej Brytanii, sprawiło, że dla wielu zwolenników pozostania w UE przyszedł moment otrzeźwienia” – kontynuuje “The Sunday Telegraph”.

“Zwrot Komisji Europejskiej w kwestii jej lekkomyślnego planu faktycznego zablokowania granicy między Irlandią a Irlandią Północną jest najnowszym upokorzeniem Brukseli w czasie eskalującej burzy wywołanej brakami w dostawach szczepionek przeciw COVID-19 w całej Europie. Przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen popełniła w ciągu ostatniego roku szereg błędów i podjęła wiele nietrafionych decyzji w walce z pandemią” – pisze w komentarzu redakcyjnym “The Observer”, niedzielne wydanie liberalno-lewicowego “Guardiana”, który zdecydowanie był przeciwny brexitowi.

“Kryzys szczepionkowy pokazał UE od najgorszej strony, a Wielką Brytanię – z jak najlepszej. Wczesne decyzje rządu o zakupie szczepionek miały kluczowe znaczenie” – podkreśla “The Observer”.


Source link

Polska

Czarnek: pracujemy nad programami wspomagającymi dzieci i młodzież po pandemii

q1k22gsd1w9be568dihjy5xqdeytb1gz.jpg


Na antenie radiowej Jedynki szef resortu edukacji i nauki przedstawił cztery filary powrotu uczniów do szkół. Jest to szeroki program, który w założeniu MEiN ma pozwolić na ograniczenie wad powstałych w ostatnich miesiącach z powodu nauki zdalnej.

 

ZOBACZ: Czarnek: jeśli będzie taka potrzeba, będziemy powtarzać testy nauczycieli

 

– Pracujemy nad czterema programami wspomagającymi dzieci i młodzież tuż po pandemii koronawirusa i powrocie ich do szkoły – powiedział minister Czarnek. Zwrócił uwagę, że “pandemia i nauczanie zdalne wygenerowały problemy w czterech obszarach”. Pierwszym, który wskazał szef MEiN, jest obszar psychologiczny. “Odbieramy w tym zakresie dużo sygnałów, również poprzez poradnie psychologiczne, które pracują na wysokich obrotach – powiedział Czarnek. Przypomniał, że od pierwszego stycznia działa również pomoc psychologiczna online. – Przede wszystkim jest to kwestia dobrego zdiagnozowania sytuacji – podkreślił.

Program “wkrótce będzie gotowy”

– Jesteśmy w kontakcie z naukowcami polskich uczelni, którzy opracowują dla nas program, który wkrótce będzie gotowy – powiedział Czarnek. Wyjaśnił, że celem programu będzie “badanie uczniów i kontrolowanie ich zachowań zaraz po zakończeniu pandemii koronawirusa i powrocie ich do szkół”. Powiedział, że ministerstwu zależy, “żeby dobra diagnoza naukowców, psychologów pozwoliła nam na kierowanie uczniów do odpowiednich specjalistów”.

 

ZOBACZ: Polska szczepionka przeciw Covid-19. Naukowcy z PW są gotowi do kolejnego etapu

 

Jak dodał – “ten program będzie finansowany przez ministra edukacji i nauki ze środków ministerstwa”.

Dodatkowe zajęcia sportowe 

Zapowiedział, że drugi segment związany z powrotem uczniów do szkół – będzie dotyczył ich zdrowia fizycznego. – Krzywa otyłości wśród polskich dzieci i młodzieży, niestety z powodu również pandemii koronawirusa i przebywania w domu bez ruchu, dramatycznie rośnie. Za chwilkę zaproponujemy, mimo trwania nauki zdalnej – dodatkowe zajęcia sportowe organizowane we wszystkich gminach, żeby wyciągnąć dzieci i młodzież sprzed komputera – powiedział minister Czarnek.

 

ZOBACZ: Polskie dzieci jedzą najwięcej cukru w Europie. Nawet 19 łyżeczek dziennie

 

Wyjaśnił, że dodatkowe zajęcia nie będą obowiązkowe. – Nie możemy zmusić dzieci i młodzieży, żeby obowiązkowo stawiały się na boiskach piłkarskich w godzinach popołudniowych. Nie mamy takiego prawa, żeby zajęcia dodatkowe sportowe, niemieszczące się w siatce godzin, były zajęciami obowiązkowymi – powiedział szef resortu edukacji i nauki.

 

Jak zaznaczył, “będą one atrakcyjne i rozpropagowane”. “Jestem przekonany, że bardzo wiele dzieci i młodzieży będzie z tego korzystała” – ocenił Czarnek. Wskazał, że “po powrocie do nauczania stacjonarnego ministerstwo będzie próbowało aktywować SKS-y i dodatkowe zajęcia sportowe oraz tak ukierunkować lekcje wychowania fizycznego, by młode pokolenie miało szansę wyjścia z problemu otyłości”.

“Epidemia krótkowzroczności” 

Powiedział, że trzeci sektor dotyczy problemów okulistycznych. Poinformował, że pod kierunkiem szefa Kliniki Okulistyki Ogólnej i Katedry Okulistyki Uniwersytetu Medycznego w Lublinie prof. dr hab. n. med. Roberta Rejdaka opracowywany jest program pilotażowy badania wzroku dzieci w tym województwie.

 

ZOBACZ: Prezydent: dążymy do tego, aby dzieci jak najszybciej wróciły do szkoły

 

– Zdaniem specjalistów mamy obecnie w kraju epidemię krótkowzroczności, która wynika nie tylko ze zbyt częstego niewłaściwego używania sprzętu informatycznego, przebywania przed monitorami komputera, ale również z powodu przebywania cały czas w pomieszczeniach zamkniętych – zwrócił uwagę minister.

 

Zapowiedział, że czwarty sektor to jest kwestia dodatkowych zajęć z poszczególnych przedmiotów. Zaznaczył, że nie będą one obligatoryjne. – Uczniowie w nich uczestniczący będą mogli powoli nadrabiać straty powstałe w nauce zdalnej – wyjaśnił.

Kiedy młodzież wróci do szkół? 

Szef MEiN pytany był także, kiedy cała młodzież powróci do szkół. Jak podkreślił, “to zależy od wielu czynników, w tym nie tylko od tego, jaka jest dzienna liczba zakażeń koronawirusem, ale także od tego, jaka jest średnia dzienna z ostatnich tygodni, czy jaka jest sytuacja za granicą”, bo jak ocenił, “nie jesteśmy samotną wyspą”. Zaznaczył, że dynamika pandemii koronawirusa w Europie jest dla sytuacji w Polsce ważna. “To są pewne naczynia połączone” – wskazał.Wspomniał, że wszystko także będzie zależało od sytuacji w samych szkołach, a więc jak wygląda chociażby frekwencja w klasach I-III.

 

Powiedział, że powrót najmłodszych klas do szkół napawa optymizmem. – Od dwóch tygodni niewiele się zmienia. Ponad 99 proc. szkół podstawowych pracuje w trybie stacjonarnym – zwrócił uwagę Czarnek. Przypomniał, że są przepisy, które pozwalają dyrektorowi szkoły, z uwagi na zagrożenie bezpieczeństwa zdrowotnego, w porozumieniu z sanepidem powiatowym przejść na tryb zdalny. – To się dzieje w przypadku kilkunastu szkół na ponad 14 tys. placówek edukacyjnych – podkreślił szef MEiN. Jak dodał – “jest również duża frekwencja wśród dzieci”, co jak ocenił “oznacza, że w tej grupie nie ma zachorowań”.

 

ZOBACZ: Nowe przypadki koronawirusa w Polsce. Dane ministerstwa, 31 stycznia

 

Poinformował, że w ubiegłym tygodniu zakończyły się konsultacje dla klas IV-VIII ws. ich powrotu do edukacji stacjonarnej. – Te wytyczne są gotowe. Będą przekazane wówczas, kiedy będą takie decyzje. Mam nadzieję, że to nastąpi w niedalekiej przyszłości – powiedział minister.

ms/ PAP

Czytaj więcej


Source link

Kultura

Festiwal filmowy dla jednej osoby. Ujawniono, kto trafił na bezludną wyspę

1ow4py5q2676hxwmkws8w38d7kuutzhe.jpg


Z powodu pandemii koronawirusa tegoroczny 44. Festiwal Filmowy w Goeteborgu rozpoczął się w formule online. Dla jednego widza stworzono jednak kino na bezludnej wyspie z latarnią morską. Z pośród 12 tys. chętnych wybrano szwedzką pielęgniarkę, która chciała zmienić otoczenie po walce z koronawirusem na pierwszej linii frontu.

Na propozycję organizatorów polegającą na możliwości obejrzenia przez tydzień festiwalowych filmów w odosobnieniu na skalistej wyspie Pater Noster na Morzu Północnym odpowiedziało ponad 12 tys. osób. Ostatecznie wybrano jednego miłośnika kinematografii – pielęgniarkę Lisę Enroth.

 

ZOBACZ: Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes przełożony z powodu koronawirusa

 

Organizatorzy podkreślili, że Enroth jest “na skraju wyczerpania” z powodu pandemii. Teraz ma okazję odpocząć od pracy w niemal kompletnej izolacji.

 

Choć ma zapewnione posiłki i nocleg, to na wyspę nie mogła zabrać swojego telefonu, komputera ani książek. Jej głównym zadaniem jest… oglądanie filmów. Może wykorzystywać do tego zarówno specjalny tablet, jak i specjalną salę kinową zaaranżowaną w latarni morskiej. Jej relację można śledzić na specjalnej stronie internetowej.

 


 

– Wiatr, morze i możliwość bycia w zupełnie innej rzeczywistości na tydzień – to bardzo pociągające – powiedziała pielęgniarka, która przybyła na wyspę w sobotę rano. Enroth na co dzień mieszka w małej miejscowości na wschód od Goteborga, należy do lokalnego klubu filmowego.

 

Dyrektor festiwalu Mirja Wester podkreśliła, że konkurs wydawał się dobrą okazją “by wyróżnić jedną z wielu bohaterek ze służby zdrowia”.

Dwa polskie filmy

Enroth nie jest jedyną wyróżnioną w losowaniu – inni, nieliczni szczęśliwcy mogą również oglądać filmy w niecodziennych okolicznościach. Jedna w pustym teatrze Draken w Goeteborgu, gdzie w poprzednich latach odbywał się festiwal, a druga w hali widowiskowo-sportowej Scandinavium. Pozostałym kinomanom festiwalowe filmy udostępnione zostaną w internecie.

 

ZOBACZ: Kino samochodowe po królewsku. Filmy w rezydencji Elżbiety II

 

W tym roku na festiwalu pokazanych zostanie 70 filmów z 39 krajów, w tym dwa polskie filmy: “Śniegu już nigdy nie będzie”, w reżyserii Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta, oraz “Sweat”, którego reżyserem jest Magnus von Horn.

bas/prz/ BBC, polsatnews.pl, PAP

Czytaj więcej


Source link

Świat

Praca zdalna na Bali. Minister turystyki Indonezji zachęca przedsiębiorców

cr2tx9haecmuj6u6nhfyzkomuqb1qyi4.jpg


Minister turystyki Indonezji przeniósł swoje biuro na popularną wśród wczasowiczów wyspę Bali, by promować ją jako kierunek podróży biznesowych. Uzależniona od turystyki prowincja najmocniej w kraju ucierpiała w wyniku pandemii COVID-19.

“Pandemia koronawirusa dewastuje przemysł turystyczny na Bali, gdzie 80 procent mieszkańców się z niego utrzymuje” – podkreślił w oświadczeniu minister Sandiaga Salahuddin Uno.

 

ZOBACZ: 95 proc. hoteli w Rzymie jest zamkniętych. Jedna czwarta z nich nie wznowi działalności

 

“Zachęcam przedsiębiorców i (innych) profesjonalistów do rozważenia pracy z Bali z dwóch powodów. Po pierwsze, można tu wydajnie pracować i jednocześnie cieszyć się naturalnym pięknem Bali, po drugie, pomożemy w ten sposób przemysłowi turystycznemu i kreatywnemu” – dodał. Zaproszenie skierowane jest również do cudzoziemców, pod warunkiem przestrzegania przez nich protokołów zdrowotnych.

 

 

W czwartek minister przeniósł się na wyspę wraz ze swoim biurem i pracownikami. Żeby zachęcić profesjonalistów i innych chętnych do pójścia w jego ślady, władze przygotowują pakiety turystyczne obejmujące zniżki dla osób planujących pracę i naukę z Bali.

Spadek liczby turystów 

Sandiaga poinformował, że rząd w Dżakarcie pracuje także nad ulgami dla małych i średnich przedsiębiorstw w liczącej niespełna 4,5 mln mieszkańców prowincji. Poinformował też, że osoby pracujące w firmach powiązanych z turystyką będą miały pierwszeństwo w szczepieniach przeciw koronawirusowi.

 

Władze Bali szacowały w październiku, że w wyniku pandemii 75 tys. jej mieszkańców straciło pracę lub zostało zmuszonych do wzięcia bezpłatnych urlopów. By utrzymać rodziny, wiele z tych osób zaczęło się najmować do pracy na budowach, polach albo prowadzi sprzedaż uliczną. Według dziennika “Jakarta Post” w ubiegłych latach ok. 60 proc. dochodów prowincji pochodziło bezpośrednio z turystyki, a kolejnych 20 proc. było przez nią generowanych pośrednio. W ubiegłym kwartale miejscowa gospodarka poniosła największe straty w kraju.

 

ZOBACZ: Indonezja zbuduje od zera nową stolicę. Inwestycja ma pochłonąć 34 mld dolarów

 

Jak informuje “Jakarta Globe”, wyspa może obecnie liczyć niemal wyłącznie na indonezyjskich urlopowiczów, a w hotelach zajętych jest zaledwie 20 proc. miejsc. Liczba przyjeżdżających cudzoziemców spadła ostatnio poniżej stu osób miesięcznie. Z rządowych danych wynika, że tuż przed pandemią – w styczniu 2020 roku – zanotowano przyjazd 543 tys. osób z zagranicznymi paszportami.

ms/ PAP

Czytaj więcej


Source link

Sport

Niespodziewana porażka Realu Madryt! – Polsat Sport

6sibea7tog57hxxqfx2n7b3zhuhczu6w.jpg


Piłkarze Realu Madryt, grając niemal cały mecz w dziesiątkę, ulegli u siebie Levante 1:2 w 21. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy. Lider Atletico Madryt, wyprzedzający “Królewskich” o siedem punktów i mający dwa mecze mniej na koncie, spotka się w niedzielę na wyjeździe z Cadiz.

Mecz w Madrycie rozpoczął się bardzo źle dla gospodarzy, bowiem już w dziewiątej minucie czerwoną kartkę za faul na wychodzącym na dogodną pozycję Sergio Leonie zobaczył brazylijski obrońca Eder Militao.

 

ZOBACZ TAKŻE: Łukasz Skorupski obronił rzut karny Zlatana Ibrahimovicia (WIDEO)

 

Wprawdzie cztery minuty potem Real objął prowadzenie po golu Marco Asensio (świetna asysta Niemca Toniego Kroosa), ale później warunki na boisku dyktowali już tylko goście.

 

W 32. minucie wyrównał po ładnym strzale Jose Luis Morales i wynik 1:1 utrzymał się do przerwy.

 

Levante mogło objąć prowadzenie w 64. minucie – Roger Marti wykonywał wówczas rzut karny, jednak belgijski bramkarz Thibaut Courtois obronił jego strzał.

 

Niespełna kwadrans później Marti z antybohatera stał się bohaterem drużyny z Walencji. Po rzucie rożnym i kilku krótkich podaniach gości piłka trafiła do napastnika Levante, który precyzyjnym strzałem z kilkunastu metrów zapewnił swojej drużynie zwycięstwo.

 

W cały meczu “Królewscy” oddali tylko dwa celne strzały, a ich rywale – osiem.

 

– Nie jest łatwo pokonać Real. Trzeba cały mecz grać dobrze w każdym elemencie i bardzo ciężko pracować. Mam nadzieję, że taki występ pomoże nam uwierzyć w siebie i kontynuować to w przyszłości – przyznał uradowany Marti.

 

Piłkarze z Madrytu ponownie musieli sobie radzić bez zakażonego koronawirusem i przebywającego na kwarantannie trenera Zinedine’a Zidane’a.

 

Wicelider Real pozostał więc z dorobkiem 40 punktów. Traci siedem do lokalnego rywala – Atletico zagra w niedzielę na wyjeździe z Cadiz CF.

 

Na ten dzień zaplanowano też m.in. ciekawie zapowiadający się mecz czwartej obecnie Barcelony z Athletic Bilbao. Będzie to jednocześnie rewanż za niedawny finał turnieju o Superpuchar Hiszpanii, który wygrała drużyna z Kraju Basków (3:2 po dogrywce).

MC, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Polska

Janusz Cieszyński w programie “Gość Wydarzeń” [OGLĄDAJ] od 19:25

u2dmgzzyvf21yq6ee9utcfmdyc7cauwv.jpg


Były minister zdrowia Janusz Cieszyński w programie “Gość Wydarzeń”.

Wicepremier Jarosław Kaczyński napisał w piątek, że decyzja o zakupie respiratorów przez Ministerstwo Zdrowia została podjęta w oparciu o informacje od służb specjalnych, które “nie dostrzegały przeciwwskazań. Wybrana firma nie wywiązała się z całości kontraktu. Opozycja chce komisji śledczej. W “Gościu Wydarzeń” były wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński. Transmisja od godz. 19:25.

Nie milkną echa sprawy zakupu respiratorów od firmy należącej – według mediów – do handlarza bronią w kwietniu ubiegłego roku. Wicepremier Jarosław Kaczyński, szef komitetu do spraw bezpieczeństwa, wydał oświadczenie, w którym poinformował, że decyzja o zakupie sprzętu została podjęta w oparciu o informacje przekazane przez służby specjalne, a te “nie wiedziały przeciwwskazań”.

 

ZOBACZ: Sprawa zakupu respiratorów. Jest oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego

 

Posłowie Koalicji Obywatelskiej pytają jednak, dlaczego Polska nie wzięła udziału w europejskich zakupach sprzętu i zapowiadają powołanie komisji śledczej.

 

– W lipcu odpowiedział nam na piśmie szef CBA. Na pytanie: czy jest pozytywna opinia? Stwierdził, że ta informacja jest prawnie chroniona. Każdy, kto ją upubliczni naraża się na odpowiedzialność karną – powiedział w Polsat News Michał Szczerba (PO, KO). – Jarosław Kaczyński bez żadnego trybu przekazał informację, że była pozytywna opinia służb wobec tego bezczelnego przekrętu wobec tej umowy. Czy naruszył prawo? To będziemy monitorować i sprawdzać – powiedział Szczerba.

 

Posłowie Szczerba oraz Dariusz Joński (KO) zapowiadają kolejne kontrole w resorcie zdrowia w sprawie zakupu respiratorów.

 

– Nie wróciło 70 milionów złotych. To PiS, to Jarosław Kaczyński, kiedy zakładał partię, powiedział, że będzie sprawiedliwie w kraju. No i mamy sytuację taką, że za ich rządów brakuje w kasie Ministerstwa Zdrowia 70 mln złotych. To nie są pieniądze PiS-u. To nie są pieniądze żadnego z nich, to są nasze pieniądze, podatników i naród polski został oszukany przez PiS. Rząd Mateusza Morawieckiego wydał 160 milionów zł, z czego 70 mln nie wróciło – twierdzi Dariusz Joński.

 

Obaj posłowie obciążają odpowiedzialnością za kontrakt na respiratory byłego wiceministra Janusza Cieszyńskiego i byłego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego.

 

Dotychczasowe wydania programu “Gość Wydarzeń” można obejrzeć tutaj.

hlk/bas/ Polsat News, polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Sport

Masters 2021: Krzysztof Ratajski – Simon Whitlock. Relacja i wynik na żywo online

cffwuy87x3pkiyzput12qyhfsfq63rcn.jpg


Krzysztof Ratajski – Simon Whitlock to najważniejszy mecz I rundy turnieju Masters 2021 dla polskich kibiców! Nasz zawodnik spróbuje po raz kolejny udowodnić, że należy do światowej czołówki. Czy uda mu się trzeci raz w krótkim odstępie czasu pokonać Australijczyka? Relacja i wynik na żywo online z meczu Ratajski – Whitlock od 21:30 na Polsatsport.pl.

Do ich pierwszego starcia w ostatnim czasie doszło na początku grudnia 2020 roku. W zawodach PDC Home Tour III Ratajski wygrał 4:1 w legach, będąc zawodnikiem wyraźnie lepszym. Ponad trzy tygodnie później obaj zawodnicy spotkali się po raz kolejny, tyle że na mistrzostwach świata. Spotkanie było znacznie dłuższe, bo zwycięzca musiał wygrać cztery sety. Polakowi poszło jednak znakomicie. Wygrał pewnie 4:0 i tym samym po raz pierwszy w historii triumfował w dwóch kolejnych spotkaniach na najważniejszej darterskiej imprezie.

 

Później udało mu się jeszcze pokonać w dramatycznych okolicznościach Gabriela Clemensa. W ćwierćfinale zatrzymał go Stephen Bunting, co nie zmienia faktu, że Ratajski i tak osiągnął największy sukces w karierze. Dzięki temu dart w naszym kraju stał się bardzo popularny. Korzystać na tym może właśnie The Polish Eagle, który po raz pierwszy wystartuje w turnieju Masters.

 

Zobacz także: Tylko lokalni kibice na meczach fazy grupowej Euro 2020

 

W tym roku doszło do zmiany. Zamiast 16. wystąpi w nim 24. zawodników. Ośmiu najwyżej rozstawionych darterów rozpocznie grę od drugiej rundy. Pozostali ruszą do gry już w piątek. Wśród nich jest właśnie Ratajski.

 

Ten mecz, jak i pozostałe, będą znacznie krótsze niż starcia na mistrzostwach świata. Spotkanie Ratajski – Whitlock będzie toczone do sześciu wygranych legów (czyli w formule mistrzostw świata byłyby to dwa sety).

 

Faworytem jest The Polish Eagle. Jeśli uda mu się zwyciężyć, to w kolejnym meczu zmierzy się z wygranym sprzed roku Peterem Wrightem.

jb, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Świat

GameStop na Wall Street. Amatorzy walczą z miliarderami

000B1ZR0JR6KC15L-C411.jpg


GameStop, spółka notowana na amerykańskiej giełdzie, nie schodzi z ust inwestorów z niemal całego świata. W ciągu kilku dni kurs akcji tej firmy z 63 dolarów skoczył do… 483. W tle rozgrywa się walka wielkich rekinów z Wall Street z drobnymi graczami. Wyjaśniamy, jak doszło do jednej z najciekawszych sytuacji na amerykańskiej giełdzie w ostatnich miesiącach.

Drobni inwestorzy są wzburzeni. Oskarżają wielkich uczestników rynku – głównie platformę Robinhood – o manipulowanie kursem spółki. W czwartek strona aplikacji Robinhood w sklepie Google Play Store została zasypana setkami tysięcy negatywnych opinii. Co więcej, jeden z użytkowników Robinhooda złożył pozew zbiorowy przeciw platformie. Pada w nim argument, że twórcy aplikacji pozbawili użytkowników możliwości skorzystania z potencjalnych zysków.

GameStop to amerykańska sieć sklepów z grami wideo. Od kilku miesięcy wielcy inwestorzy (głównie fundusze hedgingowe) “szortowali” akcje GameStopu, czyli chcieli zarobić na spadku ich wartości. Kiedy “szortujący” (stosujący tzw. krótką sprzedaż) skazywali GameStop na bankructwo, pospolite ruszenie milionów drobnych inwestorów doprowadziło do gigantycznego wzrostu wartości spółki poprzez kupowanie jej akcji. W efekcie wielcy zaczęli tracić miliardy dolarów, a drobni zarabiać miliony.

Czwartkowa decyzja szeregu popularnych aplikacji tradingowych (takich jak Robinhood) o wstrzymaniu możliwość kupowania walorów spółki była więc próbą ratowania funduszów, którym nie powiódł się plan zarobienia na spadku wartości GameStop.

W wojnie inwestorów na Wall Street udział bierze Elon Musk, właściciel Tesli. Ostatnio zachęcał drobnych inwestorów do kupowania akcji GameStopu, a ci ośmieleni zachętami Muska wzięli na cel też kilka innych spółek zmagających się z problemami – na przykład AMC (sieć kin), BlackBerry czy Nokię.

Po czwartkowym kontrataku wielkich inwestorów przegraną bitwę z wielkimi funduszami hedgingowymi Musk skomentował na Twitterze słowami: “Patrząc z perspektywy czasu, to było nieuniknione”. Nie tylko zresztą GameStop w sądnym dniu na Wall Street stracił 44 proc. wartości, ale także AMC (56 proc.), BlackBerry (41 proc.) i Nokia (28 proc.).

Najważniejsze jednak, że sytuacją na giełdzie zainteresowali się politycy. “To niedopuszczalne. Musimy dowiedzieć się więcej na temat decyzji Robinhooda o zablokowaniu inwestorom detalicznym możliwości zakupu akcji, podczas gdy fundusze hedgingowe mogą nadal swobodnie handlować. Jako członek Komisji Usług Finansowych poprę przesłuchanie w tej sprawie” – napisała na Twitterze jedna z liderek Partii Demokratycznej, Alexandria Ocasio-Cortez. Poparł ją republikański senator Ted Cruz. “W pełni się zgadzam” – odpisał na Twitterze polityk.

Przesłuchanie odbędzie się, bo zaraz potem zapowiedział je senator Sherrod Brown z Partii Demokratycznej, nowy przewodniczący Senackiej Komisji Bankowej. Efektem politycznej burzy jest zapowiedź Robinhooda, że dziś umożliwi “ograniczony handel” akcjami spółki GameStop.

Jacek Brzeski


Source link

Polska

Premier: ten rok będzie dobrym rokiem dla polskiej gospodarki

ja1tebsuovf47f5tggk2p7n3inqft97k.jpg


W piątek premier odwiedził firmę LIBRA na Dolnym Śląsku.

– Tu w Dzierżonowie na Dolnym Śląsku miejsca pracy i firmę, która blisko 30 lat temu powstała z niczego, również udało się ocalić. Firmę, która działa dziś na 4 kontynentach jest eksporterem specjalistycznej chemii budowlanej – mówił premier.

 

ZOBACZ: Dane GUS ws. PKB: Premier: to mocny fundament do odbudowy

 

– Dziś jesteśmy w niezwykle krytycznym momencie całej epidemii. Z jednej strony spływają do nas niezłe dane makroekonomiczne. Okazuje się, że recesja jest dużo płytsza niż wydawało nam się jeszcze kilka miesięcy temu – dodawał Morawiecki. Podkreślał, że pozytywnie zaskoczyła wszystkich również produkcja przemysłowa w grudniu oraz niższe niż zakładano bezrobocie.

 

Premier wskazywał, że w skali “mikro”, wiele branż zmaga się z problemami w związku z drugą i trzecią falą epidemii. Dlatego, jak przypomniał, rząd przedłużył bezzwrotne dotacje dla mikro i małych firm.

 

– Drodzy przedsiębiorcy, rozumiem wasze rozgoryczenie, bo powoli otwieramy gospodarkę. Mam nadzieję, że w kolejnych tygodniach dane epidemiczne pozwolą nam na podjęcie kolejnych decyzji. Ale mamy do czynienia z niezwykle nieprzewidywalnym zjawiskiem – mówił. Prosił o “chwilę cierpliwości i zrozumienia”.

“Postarajmy się dotrwać do akcji szczepień”

Premier wskazał, że zakład w Dzierżoniowie, tak jak wiele innych, już w pierwszych miesiącach epidemii zaczął produkować płyny dezynfekujące i bezpłatnie dostarczać je do szpitali. Jak mówił, jest to dowód na solidarność polskich firm, pracowników i całej gospodarki.

 

Jednocześnie szef rządu poprosił o cierpliwość i zrozumienie. Zapewnił, że rząd dąży do tego, żeby normalność jak najszybciej wróciła. – Dziś widziałem tutaj w Dzierżoniowie, że szanse na to są bliżej niż by się mogło wydawać – podkreślił.

 

– Postarajmy się w atmosferze solidarności i odpowiedzialności dotrwać do akcji szczepień i dostępności dawek, bo tak naprawdę tym jesteśmy dzisiaj limitowani. Przygotowaliśmy infrastrukturę do szczepień ok. 10 mln osób miesięcznie, ale musimy czekać na dawki szczepionek według kalendarza uzgodnionego przez KE – zaznaczył.

 

– Przechowanie wartości przedsiębiorstw takich, jak to i setki tysięcy innych napawa mnie pewnym ostrożnym optymizmem, że tak jak dobre dane makroekonomiczne, które ujawniają się teraz za zeszły rok, pokazują siłę naszej gospodarki, tak będziemy w stanie szybko ruszyć ze wzrostem gospodarczym, odbić się już w najbliższych miesiącach i kwartałach. Ten rok może być dobrym rokiem i będzie dobrym rokiem dla polskiej gospodarki – stwierdził Morawiecki.

Do 5 tys. złotych

– Na tym etapie decyzja o przedłużeniu większości obostrzeń była konieczna. Widzimy, jak wirus szaleje w innych krajach Europy i jak wielu Polaków walczy o życie i zdrowie w szpitalach. Wiem jednak, że wiele osób przyjęło tę decyzję z rozczarowaniem, a nawet z irytacją. Rozumiem głosy rozgoryczenia, chęć powrotu do normalnej pracy – mówił premier w piątek po południu.

 

Jak dodał, właśnie dlatego rząd podjął decyzję o przyznaniu na grudzień, styczeń i luty programu dotacji bezzwrotnych do 5 tys. zł dla mikro i małych firm. – Przeznaczymy na to kolejne od 2,3 do 3 mld zł. Łącznie wsparcie dla przedsiębiorców przekroczyło już 175 mld zł. Dzięki temu uratowane zostało ponad 5 mln miejsc pracy. Tym razem kierujemy pomoc do 48 branż, które z powodu jesiennych i zimowych obostrzeń  musiały ograniczyć lub zupełnie wstrzymać swoją działalność – mówił.

 

ZOBACZ: Spotkanie u premiera. “Wszyscy, poza Konfederacją, mamy wspólny cel”

 

Wyjaśnił, że można się o nią ubiegać, jeżeli przychód uzyskany w miesiącu poprzedzającym złożenie wniosku był niższy w związku z COVID-19 o co najmniej 30 proc. wobec przychodu w odpowiednim okresie porównawczym. 

 

– Przedłużyliśmy obostrzenia o kolejne dwa tygodnie, ale w ślad za tym podążają też konkretne mechanizmy wsparcia. Od ponad 10 miesięcy toczymy niezwykle trudną walkę. I choć jest ciężko, ta walka daje efekty. Dopiero co GUS ogłosił, że spadek polskiego PKB za 2020 r. wyniesie zaledwie 2,6 proc. co stanowi lepszy wynik niż mogliśmy przewidywać – powiedział premier.

bas/ Polsat News

Czytaj więcej


Source link