imalopolska

najnowsze wiadomości

June 2023

Polska

Wymarzony dom muszą zburzyć. Niewiarygodna pomyłka

w4et6basn9tywbqvnwr49d55ke5kur6k.jpg


55-letni Tadeusz Cena mieszka w Proszówce w województwie dolnośląskim. Mężczyzna był policjantem. Całe życie pracował, by spełnić swoje marzenie: wybudować dom. Udało się to w 2022 roku. Budynek został bez zastrzeżeń odebrany przez urzędników starostwa. Państwo Cenowie mogli w nim zamieszkać. Szybko okazało się, że dom został wybudowany w złym miejscu działki.

 

– Już po wybudowaniu budynku geodeta przyznał się, że zrobił to zza biurka. Czyli wytyczył płytę fundamentową zza biurka. Twierdził, że nie było go na miejscu – mówi Tadeusz Cena.

 

ZOBACZ: “Przedmiot przypominający balon” w gminie Pieniężno. Obiekt trafił w ręce wojska

 

To nie koniec kłopotów rodziny. Urzędnicy dowiedzieli się, że budynek stoi nie tam, gdzie powinien i… cofnęli wydane wcześniej pozwolenie na budowę domu. Nakazano rozbiórkę budynku.

“To jest jakaś paranoja”

Według przepisów budynek powinien znajdować się cztery metry od granicy sąsiedniej działki. Obecnie brakuje dwóch i pół metra. Pan Tadeusz jest załamany.

 

– Nie dość, że starostwo wydało stare mapy, na których nie powinien być zaznaczony ten budynek, to jeszcze cofają wszystkie zezwolenia, żądając rozbiórki budynku. Pomimo tego, że mamy nadany numer, jesteśmy zameldowani, mamy odbiór techniczny wydany przez starostwo. To jest jakaś paranoja. Odwołaliśmy się do wojewody dolnośląskiego, który wstrzymał decyzję o rozbiórce, lecz starostwo powiatowe czuje się nadrzędną jednostką – komentuje Tadeusz Cena.

 

ZOBACZ: E-recepty pod lupą. Adam Niedzielski: Podpisałem doniesienie na 10 lekarzy

 

– Z tego, co nam wiadomo, to geodeta, który w starostwie pracował, umarł. I wyniósł tę mapkę. I mapka przepadła. Dlatego została przekazana mapka stara. I ten dom jest postawiony na miejscu starej mapki – opowiada Monika Bołdziak, córka pana Tadeusza.

Oświadczenie starostwa bez odpowiedzi 

Okazało się, że dom został wybudowany na podstawie starych map geodezyjnych. Przypomnijmy: map, które wydało starostwo powiatowe. Reporterzy “Interwencji” próbowali to wyjaśnić. Niestety urzędnicy nie znaleźli dla nich czasu. W zamian otrzymali oświadczenie starostwa, w którym nie pada odpowiedź na zadane pytania.

 

„Projekt zagospodarowania działki sporządza się na mapie do celów projektowych, którą wykonuje geodeta uprawniony, dalej „wykonawca” po uprzednim zgłoszeniu tej pracy geodezyjnej w Powiatowym Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej w Starostwie Powiatowym. Po otrzymaniu zgłoszenia pracy, organ udostępnia kopie zbiorów danych lub innych materiałów państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego”

 

ZOBACZ: Skuter wjechał w samolot. Nietypowa kolizja na lotnisku pod Radomiem

 

– Urzędy… nie ma na kogo liczyć. Zostawili ich samych sobie. Dodatkowo zero empatii ludzkiej. Strasznie jest mi ciężko patrzeć na to, jak moi rodzice cierpią w tym momencie. Sama się zastanawiam, jak to będzie i czy zaraz nie będę musiała przygarnąć własnych rodziców – mówi Monika Bołdziak.

 

Jedynym ratunkiem dla państwa Cenów jest odkupienie części sąsiedniej działki. Niestety jej właściciele nie chcą się zgodzić. Obecnie małżeństwo przebywa za granicą.

 

– Wystąpiliśmy do sądu o nakaz sprzedaży tego kawałeczka, tych dwóch i pół metra. My musimy to kupić – podkreśla Tadeusz Cena.

Właściciel będzie się starał o odszkodowanie 

Mężczyzna ma nadzieję, że sąsiedzi sprzedadzą część działki. To jedyna szansa na rozwiązanie problemu. W przyszłości mężczyzna zamierza ubiegać się też o odszkodowanie od firmy budowlanej i starostwa.

 

ZOBACZ: Ketchup trzymać w lodówce czy szafce? Producent rozwiewa wątpliwości

 

– Według mnie sytuacja jest na ten moment na tyle skomplikowana, że uważam, że to będzie trwało latami. Moi rodzice całe życie ciężko pracowali, żeby spełnić swoje jedyne marzenie: wybudować dom. Razem z tym domem przyszła kupa zmartwień – podsumowuje Monika Bołdziak.

 

– Całe życie zbieraliśmy na ten dom. Ja wyjeżdżałem za granicę, by nazbierać. Sprzedaliśmy  nasze mieszkanie, wszystkie pieniądze żeśmy tu skumulowali. Jeszcze mamy kredyt w banku. Zostaniemy z niczym i jeszcze nam kredyt zostanie do spłaty – podsumowuje pan Tadeusz.

 

Materiał wideo można zobaczyć TU.

Paweł Gregorowicz/”Interwencja”

Czytaj więcej


Source link

Świat

Najdroższa krowa świata sprzedana w Brazylii. Pobiła swój własny rekord

7jf54zudjxpb9x82u7kcw9n9h4y4t2ue.jpg


Krowa Viatina-19 FIV Mara Imóveis została najdroższą sztuką bydła na świecie

Wielka biała krowa rasy Nelore została sprzedana w Brazylii za rekordową sumę. Miejscowe przedsiębiorstwo zapłaciło za jedną trzecią praw do zwierzęcia blisko 7 mln brazylijskich reali, czyli w przeliczeniu prawie 6 mln zł. W ubiegłym roku połowę tej samej krowy sprzedano za 3,9 mln reali (ok. 3,3 mln zł), co już wówczas było rekordową kwotą.

Na aukcji w brazylijskiej miejscowości Arandu firma HRO Experience zapłaciła za jedną trzecią praw własności do krowy rasy Nelore 6,99 mln brazylijskich reali, czyli 5,9 mln zł. Całkowita wartość 4,5-letniego zwierzęcia o imieniu Viatina-19 FIV Mara Imóveis została oszacowana na 20,97 mln reali (17,71 mln zł).

 

To znakomite uczucie i projekt hodowlany o fantastycznej historii – powiedziała dyrektor firmy organizującej aukcję, Fabiana Marques Borrelli. – Ta aukcja stanowi zobowiązanie dotyczące dzielenia się genami krowy Viatinia-19 z firmą HRO – wyjaśniła.

 

Brazylia: Krowa pobiła swój własny rekord

To nie pierwszy rekord pobity przez tę konkretną krowę. W 2022 roku połowę praw do zwierzęcia sprzedano za 3,9 mln reali, czyli 3,3 mln zł. Krowa została wówczas okrzyknięta najdroższą sztuką bydła na świecie.

 

Krowy rasy Nelore charakteryzują się śnieżnobiałym kolorem futra i wyraźnie zarysowanym garbem nad łopatkami. Mają naturalnie wysoką odporność na wyższe temperatury, co wynika z luźno zwisającej skóry i dwa razy większych gruczołów potowych niż u większości ras europejskich – podaje amerykański Uniwersytet Stanowy Oklahomy.

Najdroższa rasa krów na świecie. Może żyć w trudnych warunkach

Rasa Nelore wywodzi się z Indii, a jej nazwa pochodzi od indyjskiego okręgu Nellore w stanie Andhra Pradesh. Jest to obecnie jedna z najbardziej cenionych ras w Brazylii, przede wszystkim ze względu na swoją odporność i zdolność do funkcjonowania na paszach niskiej jakości dzięki wydajnemu metabolizmowi.

 

ZOBACZ: USA: Krowa pędziła po autostradzie. Ścigał ją kowboj

 

Krowy łatwo się rozmnażają i są odporne na wiele infekcji pasożytniczych ze względu na gęstą teksturę skóry, która utrudnia owadom wysysanie ich krwi. W Brazylii hodowanych jest około 167 mln sztuk bydła Nelore, co stanowi 80 proc. całkowitej liczby krów w kraju.

 

Ta aukcja pokazuje prawdziwą wartość rasy Nelore i odbije się najprawdopodobniej na międzynarodowych cenach sztuk bydła” – zaznacza brazylijski serwis rolniczy Conexaorural Brasil.

jkm/ sgo/polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Kultura

Nie żyje Alan Arkin. Zdobywca Oscara miał 89 lat

3g1bwo715um7sjqnx16woqxkgeh3u5ah.jpg


Alan Arkin, hollywoodzki aktor filmowy i teatralny, zmarł w czwartek w swoim domu w Carlsbad w Kalifornii. Zdobywca Oscara za rolę w filmie „Mała Miss” miał 89 lat.

O śmierci aktora poinformowali jego synowie Adam, Matthew i Anthony w oświadczeniu dla magazynu “People”.

 

„Nasz ojciec był wyjątkowo utalentowaną siłą natury, zarówno jako artysta, jak i człowiek. Kochający mąż, ojciec, pradziadek, był uwielbiany i będzie nam go bardzo brakować”.

 

 

Portal Variety podał, że Alan Arkin zmarł w swoim domu w Carlsbad w Kalifornii 29 czerwca. 

 

Znany między innymi z takich produkcji, jak “Operacja Argo”, “Edward Nożycoręki”, “W starym, dobrym stylu”. 

 

Podczas swojej bogatej kariery Arkin zdobył Oscara za rolę w czarnej komedii “Mała Miss” z 2006 roku oraz nagrodę Tony w 1963 roku za film “Enter Laughing”

sgo/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Sport

UNI Opole z nową rozgrywającą

eu1iwv4pdo9c44guqt1qw8ya4gce75ht.jpg


Julia Bińczycka będzie reprezentować barwy UNI Opole w nadchodzącym sezonie TAURON Ligi. W poprzedniej edycji rozgrywek występowała w Developresie Bella Dolina Rzeszów.

Dla 21-letniej zawodniczki będzie to trzeci sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej. Poprzednie dwa spędziła w Rzeszowie. Teraz będzie reprezentować barwy klubu z Opola.

 

ZOBACZ TAKŻE: Chemik Police ma nową atakującą! Przyjechała z Korei Południowej

 

 

UNI zakończyło poprzedni sezon na 10. miejscu w tabeli.

CM, Polsat Sport

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Świat

Ceny w Chorwacji poszybowały w górę. Turyści odwołują rezerwacje

yow16u2j5nbr6vqfnwqcm77znjpsi2qa.jpg


Ceny w Chorwacji poszybowały w górę. Media informują nie tylko o większym koszcie wakacyjnych wyjazdów, ale także wyższych kwotach, które wydaje się w sklepach. – Jestem teraz na wakacjach w Chorwacji i jest tu drożej niż w Austrii – mówi dziennikowi “Krone” jedna z turystek.

Chorwacja to jeden z najczęstszych kierunków wakacyjnych wybieranych przez Polaków. Wygląda jednak na to, że dołączenie tego państwa do strefy euro oraz kryzys gospodarczy drastycznie wpłyną na podwyżkę cen

Jakie ceny są teraz w Chorwacji?

Austriacki dziennik “Krone” powołuje się na relacje jednej ze swoich czytelniczek, która pojechała na wczasy do Chorwacji. – Jestem teraz na wakacjach w Chorwacji i jest tu drożej niż w Austrii – mówi kobieta. 

 

Jak dodaje w szczególności drogie jest jedzenie. “Pizza 18 euro, stek 38 euro” – wymienia turystka. Wysokie ceny dotyczą też nie kończą artykułów spożywczych w supermarkecie. 

 

ZOBACZ: Ekonomiczne wakacje 2023. Polacy liczą każdą złotowkę

 

“Masło za 4,50 euro, pizza za 18 euro i parking za 40 euro – to brzmi jak luksusowe wakacje w drogiej Szwajcarii” – komentuje dziennik.

 

O znacznym wzroście cen rozpisują się także chorwackie media. “Jutarnji list” przywołuje zaskakująco wysoki koszt dziennego wynajęcia leżaka. “Na wyspie Hvar to koszt 40 euro, w Splicie – 35 euro, w Dubrowniku – 33” – opisuje.

 

“Nie dziwi zatem, że turyści wybierają wczasy w tańszej Turcji, Grecji czy Egipcie” – podkreśla chorwacki dziennik. 

 

Jak zaznacza “Jutarnji list” turyści odwołują rezerwacje nawet na północnym wybrzeżu, w Istrii. 

 

Przypomnijmy, że Chorwacja stała się członkiem strefy euro 1 stycznia 2023 roku. Taka decyzja miała na celu utrzymać w ryzach inflację i zwiększyć ruch turystyczny.

 

Niektórzy handlowcy postanowili wykorzystać tę okazję i podnieść ceny, dlatego planując urlop w Chorwacji trzeba przygotować się na około 10 proc. wyższe wydatki niż rok temu. 

aas/sgo/Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Polska

Wędkarze tracą łowisko w Sukowie. Po 40 latach

xhjcgpd8ptorq861qtb5yd7h2rtbrf1v.png


Członkowie stowarzyszenia „Sazan” zorganizowali demonstrację w centrum Kielc. Wędkarze z całego województwa świętokrzyskiego protestowali w obronie zalewu we wsi Suków.

 

– Jest to teren po byłej piaskowni, który my własną pracą, z własnych środków przygotowaliśmy. Zrobiliśmy drogi wokół zbiornika, zrobiliśmy stanowiska dla naszych seniorów. Czterdzieści jeden lat już przebywamy na tym zbiorniku, zainwestowaliśmy mnóstwo naszej pracy i serca w to wszystko. To jest wypoczynek, rekreacja, integracja. Organizujemy spotkania, wspólne grille, otwarte Dni Dziecka, zawody wędkarskie – opowiada Waldemar Kita, prezes Stowarzyszenia „Sazan”.

 

ZOBACZ: Odkryli rybę z “rogami diabła”. Nazwano ją na cześć Ronniego Jamesa Dio

 

Teren należy do spółki, która dzierżawi wędkarzom zalew na podstawie umowy na czas nieokreślony, z trzymiesięcznym wypowiedzeniem bez podania przyczyn. Z końcem marca firma skorzystała z tego prawa i 30 czerwca wędkarze muszą opuścić Suków.

Zawody wędkarskie “na skalę krajową” 

– Tutaj wszystko jest robione z pasją, z chęcią pokazania ludziom, wprowadzenia dzieci w arkana wędkowania. Zawody wędkarskie odbywają się na skalę krajową – zaznacza jeden z członków stowarzyszenia.

 

– Jest nam przykro, że zostaliśmy w ten sposób potraktowani. Uważamy, że ktoś powinien z nami usiąść przy stoliku i przy kawie porozmawiać, wyjaśnić nam, kiedy będzie ta inwestycja, jaka będzie ta inwestycja – mówi Waldemar Kita, prezes Stowarzyszenia „Sazan”.

 

ZOBACZ: Kierował samochodem po użądleniach przez rój os. Uratowali go policjanci

 

Ale do tej pory firma nie podjęła dialogu z wędkarzami. Reporterom “Interwencji” również jej przedstawiciele odmówili spotkania przed kamerą. Otrzymali jedynie oświadczenie drogą mailową:

 

„(…) Spółka podczas negocjacji umowy, niejednokrotnie wskazywała, że okres dzierżawy ‘Zbiornika Suków’ na rzecz Stowarzyszenia Sazan jest ‘okresem przejściowym’, w związku z planami Spółki dotyczącymi przygotowania do jego eksploatacji w celach przemysłowych. (…) Spółka, mając na uwadze powyższe fakty, nie znajduje zrozumienia dla działań podejmowanych przez osoby reprezentujące Stowarzyszenie ‘Sazan’ (…)”

“Wędkowanie to najlepsza forma wypoczynku” 

Pan Stanisław od pięciu lat jest na zasłużonej emeryturze. Czas wolny najchętniej spędza właśnie tutaj, wędkując razem ze swoim wnukiem.

 

– Jest to najlepsza forma wypoczynku, jaką sobie można wyobrazić. Bliziutko do miasta, spokój, cichutko, ptaki, dużo ryb. Mam kontakt z dziećmi, z wnuczkami… Głównie ryby wypuszczamy, bo szanujący się wędkarz ryb nie zabiera ze sobą – tłumaczy Stanisław Jacycko, członek stowarzyszenia „Sazan”.

 

Stanisław Kępiński ma 92 lata. Regularnie przyjeżdża do Sukowa. Jego zdaniem, jeśli ten teren zostanie zamknięty, to starsi wędkarze, tacy jak on, zostaną w domach.

 

ZOBACZ: Wysyp grzybów na Podkarpaciu. “Większość kraju musi poczekać”

 

– To jest po prostu pasja. Inni zajmują się gołębiami, inni polowaniem, a ja po prostu wędkarstwem. I przypuszczam, że dzięki tym warunkom, jakie tu są, służy mi to i mogę być sprawny do tej pory.  W tym wieku to człowiek nie pojedzie już nigdzie dalej, bo warunki uprawiania tego sportu nie pozwalają na to. Przecież nie mogę wędek i sprzętu dźwigać. A nie ma takich warunków prawie nigdzie, w województwie kieleckim szczególnie – podkreśla 92-latek.

Zapłacili za zarybianie stawu 

Zbigniew Kaleta doskonale pamięta, jak to miejsce wyglądało, zanim zaopiekowało się nim stowarzyszenie. Wędkarze w czynie społecznym usunęli całe hałdy śmieci zalegające wokół wody. Także na własny koszt zarybili zalew.

 

– Mamy rejestry, w których wpisujemy ryby zabrane, no i z drugiej strony wiadomo, ile tu zostało zarybionych. Powinno tu być między siedem a dziesięć ton ryby – szacuje Zbigniew Kaleta.

 

– Jeśli nie ma możliwości, żebyśmy dalej współpracowali, to chociaż poprosimy o więcej czasu, żebyśmy mieli możliwość odłowienia tych ryb, które przez 41 lat tutaj żeśmy zarybiali. Bo niestety, w okresie wypowiedzenia, nie byliśmy na to przygotowani, był okres tarła ryb, więc to uniemożliwiało nam odłów – tłumaczy Waldemar Kita.

 

Ale wędkarzom trudno było ustalić kompromis, gdy spółka nie podejmowała z nimi dialogu. W tej sytuacji mediacji podjął się wojewoda świętokrzyski.

 

ZOBACZ: Polityczna afera o kiełbasę. Sylwia Spurek apeluje do Nowej Lewicy ws. grilla

 

– Jeśli obydwie strony wyrażą chęć spotkania i wypracowania ewentualnie wspólnego stanowiska, wojewoda jest jak najbardziej otwarty na takie spotkanie, poinformowaliśmy obydwie strony o takiej możliwości – informuje Marzena Chodakowska, rzecznik wojewody świętokrzyskiego.

 

Członkowie stowarzyszenia liczą na to, że rozmowy z właścicielem terenu przyniosą skutek. Dla wielu z nich to coś więcej niż tylko miejsce do łowienia ryb.

 

Materiał wideo można zobaczyć TU. 

Igor Sokołowski/”Interwencja”

Czytaj więcej


Source link

Kultura

Odkryli rybę z “rogami diabła”. Nazwano ją na cześć Ronniego Jamesa Dio

xmfqcoo6ir2z5ts4zjss5mwmcih6i999.jpg


Naukowcy odkryli u wybrzeży Brazylii nowy gatunek ryby głębinowej z przynętą w kształcie rogów. Badaczom od razu skojarzyła się ona z gestem wykonywanym przez fanów heavy metalu na całym świecie, rozpropagowanym przez wokalistę Ronniego Jamesa Dio. W związku z tym, postanowiono nazwać znaleziony gatunek na cześć amerykańskiego muzyka.

Badacze z Brazylii odkryli nowy gatunek ryby z rodziny wężorowatych (Stomiidae). U wybrzeży archipelagu Fernando de Noronha wyciągnięto na brzeg głębinowe stworzenie o czarnej, błyszczącej skórze i ostrych, zakrzywionych zębach.

 

U ryby zaobserwowano nietypową bioluminescencyjną przynętę, przypominającą wyglądem rogi. – Gatunek ten ma na brodzie długi organ z wąsikami, który może wytwarzać światło i pomagać mu w polowaniu – opisała główna autorka badania Bárbara Villarins z Uniwersytetu Federalnego Rio de Janeiro.

 

– Czubek tej przynęty ma unikalny kształt, inny niż u pozostałych znanych nam gatunków. Wybraliśmy dla gatunku nazwę Melanostomias dio, bo przynęta przypomina gest rogów, spopularyzowany przez heavy metalowego wokalistę Ronniego Jamesa Dio – wyjaśniła badaczka.

 

Brazylijscy badacze znaleźli nowy gatunek ryby głębinowejUniwersytet Federalny Rio de Janeiro/Luciano Fischer

Brazylijscy badacze znaleźli nowy gatunek ryby głębinowej

 

Znaleźli nowy gatunek ryby. Ma przynętę przypominającą rogi

Gest mano cornuta (wł. “rogata dłoń”) znany jest fanom muzyki rockowej i heavy metalowej na całym świecie. W kulturze masowej został rozpropagowany przez amerykańskiego wokalistę Ronniego Jamesa Dio pod koniec lat 70. XX wieku.

 

ZOBACZ: Pożegnanie legendy rocka. Black Sabbath dało ostatni koncert na scenie

 

Ronnie James Dio zaliczany jest do grona najważniejszych postaci muzyki rockowej. W 2009 roku został sklasyfikowany na 3. miejscu listy 50 najlepszych heavymetalowych frontmanów wszech czasów według Roadrunner Records. Był wokalistą zespołów Rainbow, Black Sabbath oraz Heaven and Hell. Przez lata komponował także pod własnym szyldem, po prostu jako Dio.

 

Muzyk często podczas koncertów układał palce w słynny gest przypominający “rogi diabła”. Choć niektórzy doszukują się w nim satanistycznych podtekstów, Dio wielokrotnie wyjaśniał, że nie ma on takiego znaczenia.

 

– Ronnie zauważył go u swojej babci, Włoszki, gdy miał 5-6 lat. Ona mówiła na to molocchio. To ostrzeżenie przed złem czy raczej sposób na odpędzenie zła, odczynienie złego uroku. Mówiła mu: “Jeśli będziesz zagrożony, pokaż ten znak, a zło odejdzie” – wyjaśnia wdowa po muzyku Wendy Dio.

 

U ryby zaobserwowano przynętę przypominającą rockowy gestIchthyology & Herpetology/Luciano Fischer/asier-relampagoestudio

U ryby zaobserwowano przynętę przypominającą rockowy gest

 

Nazwali rybę na cześć Ronniego Jamesa Dio. “Hołd dla artysty”

Ronnie James Dio zmarł 16 maja 2010 roku na raka żołądka. Badacze podkreślają, że znaleziony okaz jest jedynym znanym przedstawicielem nowego gatunku. – Pomyśleliśmy, że ta nazwa może być dość zabawnym sposobem komunikacji naukowej i swojego rodzaju hołdem dla artysty – wyjaśniła Bárbara Villarins.

 

Czytaj więcej


Source link

Polska

“Interwencja”. Szokujące zachowanie policji. Mieli pomóc, a zatrzymali na 48 godzin

5uaromzqi7t9t4r3xxrhotc4pr9ioya1.png


38-letni Ireneusz Merunowicz mieszka w Chojnowie w województwie dolnośląskim. Mężczyzna cztery lata temu rozwiódł się z żoną. Dzieci mieszkają z matką, a pan Ireneusz odwiedza je w wyznaczone dni. Nie inaczej było 26 stycznia tego roku.

 

– Chciałem dostać się do własnego mieszkania, spotkać się z dziećmi. Zobaczyć, czy jest z nimi wszystko w porządku, bo od trzech tygodni nie były w szkole. Pomimo że kontaktowałem się z nimi codziennie i mówiły, że chodzą do szkoły, to na zebraniu dowiedziałem się, że syna nie było od trzech tygodni – opowiada reporterowi “Interwencji”.

Patrol odmówił pomocy

Zaniepokojony 38-latek chciał zobaczyć dzieci i porozmawiać z byłą żoną. Niestety tego dnia nikt nie otworzył mu drzwi. Myśląc, że z jego rodziną dzieje się coś złego, pan Ireneusz wezwał policję. Patrol przybył na miejsce i… odmówił interwencji. Wtedy pan Ireneusz zaczął nagrywać mundurowych. To tylko pogorszyło sprawę.

 

ZOBACZ: “Interwencja”. Auto przepadło w komisie. Musi opłacać OC i mandaty

 

– Była małżonka od dłuższego czasu nie odbierała ode mnie telefonu. Zdarzały się też sytuacje, że córka miała bardzo rozległe poparzenie nogi i była małżonka mnie o tym nie poinformowała. Od samego początku policja tego wieczora była nastawiona agresywnie do mnie – twierdzi Ireneusz Merunowicz.

 

Mężczyzna prosił policjantów o pomoc. Ich interwencję rejestrował telefonem komórkowym. To zapis fragmentów nagrania:

 

Pan Ireneusz: Proszę poczekać, bo muszę sobie plakietki nagrać.

Policjant: Ale my już interwencję skończyliśmy. My nie możemy wyważyć drzwi.

Pan Ireneusz: To proszę poczekać, ja w tej chwili dzwonię po ślusarza.

Policjant: Proszę mnie nie dotykać.

Pan Ireneusz: Ja nie dotykam. Potrzebuję interwencji policji, by wejść do własnego mieszkania. 

Policjant: Nie pan decyduje, kiedy interwencja się kończy.

Pan Ireneusz: Proszę mnie nie przepychać. Nie możecie używać środków przymusu… Dlaczego mnie szarpiesz? Dlaczego mnie szarpiesz, człowieku?

“Prosiłem, by nie kończyli interwencji”

– To, co widziałem na nagraniu, to… nie będę źle się wyrażał… Ale to, co słyszy się, że policjanci źle traktują osoby zatrzymywane, to ja wszystko widziałem na filmie. W życiu bym się nie spodziewał, że spotka to moją najbliższą osobę – dodaje Dariusz Merunowicz, brat pana Ireneusza.

 

– Stałem i prosiłem policjantów, by nie kończyli interwencji. Zostałem popchnięty. Przez jednego policjanta zostałem przytrzaśnięty do płotu. Drugi już w tym czasie założył rękę mi na szyję. Wyciągnęli mnie tutaj, za teren prywatny. Bo tutaj też jest teren prywatny, którego jestem właścicielem. Leżałem na ziemi, jeden skupiał się, by wyrwać mi telefon, który był ważnym dowodem w sprawie, a drugi klęczał mi na szyi. Prosiłem, by przestał mnie dusić, że już nie mogę oddychać, to on napierał jeszcze z większa siłą. I nie reagował nawet na to, o co ja proszę – relacjonuje Ireneusz Merunowicz.

 

ZOBACZ: “Interwencja”. Uważa się za celebrytę. Mówią, że jest oszustem

 

Pan Ireneusz twierdził, że został bezprawnie zatrzymany. Dlatego sprawa trafiła do sądu.

 

– Sąd orzekł, że zatrzymanie podejrzanego przez funkcjonariuszy policji było nielegalne, niezasadne i nieprawidłowe. Pomimo żądań podejrzanego, nie umożliwiono mu kontaktu z obrońcą czy też z osobami bliskimi, co stanowiło o nieprawidłowości tych czynności w procesie zatrzymania – informuje Jarosław Halikowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Legnicy.

 

– Na jakiej podstawie zostałem zatrzymany? Za naruszenie nietykalności cielesnej policjantów, prawdopodobieństwo ucieczki i ukrywania się. Podczas zatrzymania na komendzie w Chojnowie policjanci szantażowali mnie tym, że jak skasuję ten film, to puszczą mnie do domu – twierdzi Ireneusz Merunowicz.

“Nie było podstaw”

Tuż przed procesem zaginęło nagranie z monitoringu, które było jednym z dowodów. Dotarliśmy do fragmentów filmu.

 

– Nie było żadnych podstaw do tego, żeby zatrzymać pana Ireneusza. Policjanci podali, że naruszył on ich nietykalność cielesną, co jest fikcją i kłamstwem. Wręcz przeciwnie. To funkcjonariusze zaatakowali pana Ireneusza – ocenia Wojciech Kasprzyk, pełnomocnik pana Ireneusza.

 

Sąd uznał, że policjanci nie powinni zatrzymać i przetrzymywać pana Ireneusza na komendzie. Próbowaliśmy umówić się na nagranie z rzecznikiem policji w Legnicy. Stanowisko komendy otrzymaliśmy jedynie mailowo:

 

“Na tę chwilę nie zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Obecnie prowadzone są czynności wyjaśniające, które mogą zakończyć się wszczęciem postępowania dyscyplinarnego, odstąpieniem od wszczęcia postępowania dyscyplinarnego i przeprowadzenia rozmowy dyscyplinującej ze sprawcą przewinienia dyscyplinarnego. (…) Policjanci obsługujący tę interwencję nadal pracują w Komisariacie Policji w Chojnowie”.

 

ZOBACZ: “Interwencja”. “Zostałem zhańbiony”. Szanowany policjant skazany za łapówki

 

Pomimo że sąd stwierdził naruszenie przepisów przez policjantów, w komendzie nadal trwa postępowanie. Pan Ireneusz obawia się o swoje bezpieczeństwo. Liczy też, że funkcjonariusze w końcu poniosą odpowiedzialność.

 

– I to jest przykre. W naszym kraju dochodzi do wielu podobnych sytuacji, gdzie policjanci przekraczają swoje uprawnienia, duszą kolanami. Często się zdarza, że takie osoby muszą wracać w czarnym worku – ocenia pan Ireneusz.

 

Cały materiał zobaczysz tutaj.

ac/”Interwencja”

Czytaj więcej


Source link

Świat

Babcie z “Oddziałów Putina”: Prigożyn zwerbowany przez USA i Zachód

ndjcfzc9r29az18ys2p4h77q1dbdfzub.JPG


– Podziwiamy naszego prezydenta, że tak szybko i w skupieniu rozładował zaistniałą sytuację (bunt wojskowy Prigożyna – red.) – mówi emerytka, przedstawicielka “Oddziału Putina”. Kobieta wraz z koleżankami podziękowały dyktatorowi za rzekome powstrzymanie wojny domowej w Rosji. Winą za niedoszły przewrót obarczyły m.in. Joe Bidena.

Lokalne fanki prezydenta Federacji Rosyjskiej, zorganizowane w ruchu “Oddziały Putina”, nagrały swój apel, który natychmiast stał się hitem kanałów telegramowych.

 

Widoczna na początku nagrania kobieta stwierdza, że cały naród jest wdzięczny Władimirowi Putinowi za jego działania, ponieważ “gdyby nie on, Rosja już by nie istniała“.

 

– Podziwiamy naszego prezydenta, że tak szybko i w skupieniu rozładował zaistniałą sytuację (bunt wojskowy Prigożyna – red.). Wiemy, że nasz prezydent może zrobić wszystko, aby zapobiec buntowi wojskowemu – stwierdza.

 

Jej zdaniem głównym prowodyrem buntu szefa grupy Wagnera był prezydent Stanów Zjednoczonych.

 

– Doskonale rozumiemy, że wy, Biden, przyłożyliście do tego rękę. Nic by się tu nie wydarzyło bez ciebie i bez Zachodu, bez NATO. Wszyscy długo to przygotowywaliście – podkreśla.

 

 

Kobiety przypomniały, że ich ruch jest przedstawicielstwem całego rosyjskiego społeczeństwa, które niezmiernie ufa prezydentowi. Podkreśliły także, że w zbliżających się wyborach prezydenckich w 2024 roku jedynym kandydatem, który musi wygrać, jest oczywiście Władimir Putin.

Rosyjskie “Oddziały Putina”

Nieformalna organizacja publiczna “Oddziały Putina” założone zostały przez Marata Dinajewa, krasnodarskiego biznesmena. W skład wchodzą głównie kobiety w wieku emerytalnym. Wielokrotnie przedstawiciele organizacji brali udział w agresywnych protestach i kontrowersyjnych performancach.

 

Kobiety z “Oddziałów Putina” na swoich nagraniach m.in. paliły flagi USA czy też atakowały siedzimy opozycyjnej partii Jabłko.

 

Pomimo że nieformalna organizacja prezentuje prokremlowskie poglądy, Ministerstwo Sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej dwukrotnie składało wnioski o zakaz jej działania.

mjo/ac/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Sport

Gwiazda Barcelony pójdzie do sądu? Domaga się gigantycznych pieniędzy

xhstz1k2xkk9oga58js5b8squi96e3xr.jpg


Największa gwiazda Barcelony wejdzie na wojenną ścieżkę ze swoim klubem? Zawodnik domaga się ogromnej rekompensaty za rozwiązanie kontraktu.

Koszykarz Nikola Mirotić, najlepiej opłacany zawodnik Euroligi, niemal na pewno odejdzie z Barcelony. Budżet sekcji koszykarskiej ma w najbliższym sezonie być uszczuplony o 30 procent, a Katalończycy, szukając oszczędności, zezwolili już silnemu skrzydłowemu na zmianę pracodawcy. Hiszpańskie media podają nawet, że Czarnogórzec osiągnął wstępne porozumienie z Olimpią Mediolan.

 

ZOBACZ TAKŻE: Real Madryt pozyskał jeden z największych talentów świata. “Nikt nie pracuje tak ciężko”

 

32-latek nie zamierza jednak rezygnować ze znacznej części należnych mu pieniędzy. Kontrakt Miroticia z Barcą obowiązuje jeszcze przez dwa lata, a zawodnik za każdy sezon gry ma zagwarantowane około 6 milionów euro. Klub próbował rozwiązać umowę za porozumieniem stron, proponując Czarnogórcowi nieco ponad jedną roczną pensję, ale agent gracza błyskawicznie odrzucił tę ofertę.

 

Jak podaje “Mundo Deportivo”, “Duma Katalonii” znalazła się pod ścianą. W nowych warunkach finansowych nie będzie jej stać na zatrzymanie Nikoli Miroticia, a w przypadku jednostronnego rozwiązania kontraktu sprawa mogłaby się ciągnąć nawet przez kilka miesięcy, a w tym czasie kataloński klub musiałby “zamrozić” aż 22 miliony euro (takiego odszkodowania domagałby się Mirotić), czekając na prawomocny wyrok sądu.

RI, Polsat Sport

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link