imalopolska

najnowsze wiadomości

March 2019

Polska

Zmarł więzień Auschwitz Jan Kobylański (1923-2019)

a-199

Strona główna &gt Polska &gt Zmarł więzień Auschwitz Jan Kobylański (1923-2019) Zmarł więzień Auschwitz Jan Kobylański (1923-2019) a303 Polska 1

W dniu 27 marca 2019 roku zmarł Jan Kobylański, pomysłodawca i wieloletni prezes Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej. Miał 95 lat.

Jan Kobylański urodził się w Równem na Wołyniu 21 lipca 1923 roku. Od lat mieszkał w Urugwaju, będąc przedsiębiorcą i dyplomatą. W 1993 roku z jego inicjatywy powołano do życia Unię Stowarzyszeń i Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej, która działała do 2016 roku.

W 1990 roku Jan Kobylański uhonorowany został przez prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Trzy lata później otrzymał Krzyż Komandorski od prezydenta Lechy Wałęsy, a w 1997 roku – za wybitne zasługi w działalności polonijnej – prezydent Aleksander Kwaśniewski odznaczył go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

W 2002 roku z bardzo mieszanymi uczuciami przeczytałem artykuł Mikołaja Lizuta „Sponsor Leppera i Ojca Rydzyka. Podwójne życie don Juana”, opublikowany w „Gazecie Wyborczej” w numerze 149 z 28 czerwca 2002 roku.

Byłem wówczas członkiem Koła Miejskiego Towarzystwa Miłośników Wołynia i Polesia w Oświęcimiu, które działało aktywnie do 2015 roku, wydając przez ponad dwadzieścia lat kwartalnik „Wołyń i Polesie”, którego redaktorem naczelnym była Halina Ziółkowska-Modła również pochodząca z Równego na Wołyniu.

W numerze 36 z 2002 roku tego kwartalnika opublikowałem tekst dotyczący Jana Kobylańskiego, więźnia KL Auschwitz, przywiezionego z więzienia na Pawiaku do tego obozu 5 października 1943 roku, gdzie otrzymał numer 156228. Za swoją obozową przeszłość Kobylański po latach został uhonorowany Krzyżem Oświęcimskim.

Numer Jana Kobylańskiego i nazwiska jego współtowarzyszy obozowej gehenny zostało opublikowane w wydanej w 2000 r. przez Towarzystwo Opieki nad Oświęcimiem i Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu trzytomowej „Księdze Pamięci. Transporty Polaków z Warszawy do KL Auschwitz 1940-1944″.

O wystawienie formalnego zaświadczenia, potwierdzającego pobyt Jana Kobylańskiego w KL Auschwitz, zwróciła się za pośrednictwem miejscowej prokuratury w Oświęcimiu jego znajoma w 1997 roku. W zdekompletowanych aktach byłego obozu Auschwitz figurował jednak tylko numer obozowy Kobylańskiego, a na tej podstawie nie mogła ona otrzymać takiego zaświadczenia. Nie było natomiast i nie było nigdy podstaw, aby zaprzeczać, że Jan Kobylański posiadał w KL Auschwitz numer 156228.

Wprost przeciwnie, za prawdziwością jego pobytu w KL Auschwitz przemawiają następujące fakty; numery więźniom z jego transportu nadawano głównie w kolejności alfabetycznej, stąd też przed nim, Janem Kobylańskim, figuruje Kłusek Antoni – nr 156227, natomiast po nim Kok Stefan – nr 156229 (w swoim artykule Mikołaj Lizut mylnie podaje te nazwiska jako Kłoś i Klusek). W zachowanym wykazie więźniów przywiezionych do KL Auschwitz 5 października 1943 roku brak jest jednak danych kilkudziesięciu więźniów, ponieważ istniejąca dokumentacja w dużej mierze została zniszczona przez SS przed ewakuacją obozu. Stąd też sprawa braku dokumentów potwierdzających pobyt Jana Kobylańskiego w Oświęcimiu nie jest odosobnionym przypadkiem. Ponadto przez ponad pięćdziesiąt lat od chwili wyzwolenia KL Auschwitz nikt inny nie twierdził, że przebywając w obozie, był oznaczony tym numerem, a więć nie ma podstaw, aby wiązać ten numer z innym nazwiskiem niż Jan Kobylański. Koronnym argumentem przemawiającym za pobytem Jana Kobylańskiego w KL Auschwitz jest także jego numer obozowy, który miał wytatuowany na ramieniu.

Z powyższymi moimi rozważaniami zapoznał się sam Jan Kobylański, któremu redakcja „Wołynia i Polesia” przesłała numer 36 z 2002 roku z moim artykułem. Zaznaczam, że wcześniej tekst ten był również opublikowany, jako list, na łamach „Naszego Dziennika”.

Wkrótce wspomniana redakcja „Wołynia i Polesia” otrzymała list od Jana Kobylańskiego, datowany 28 stycznia 2003 roku. Przytaczam obszerne fragmenty tego listu: „Jestem bardzo wdzięczny za przesłanie mi egzemplarza wydawanego przez Państwa biuletynu ‘Wołyń i Polesie’ (nr 4/36 z listopada 2002 r.). Państwa biuletyn jest dla mnie publikacją o charakterze bardzo sentymentalnym, stanowi bowiem więź z Ziemią mojego dzieciństwa i wspomnieniami z nią związanymi. (…) Bardzo dziękuję Państwu za opublikowanie listu do redakcji autorstwa Adama Cyry, którego osobiście nie znam, ale któremu to chciałbym – za Państwa pośrednictwem – przekazać podziękowania w moim imieniu. (…) Powracając do listu Adama Cyry pozwolę sobie poinformować, iż służby specjalne postkomunistycznej Polski starały się usunąć moje nazwisko z listy więźniów Oświęcimia. Czynili to również inni przedstawiciele władz polskich. Jednakże na szczęście Międzynarodowy Czerwony Krzyż (…) a konkretnie działające przy nim Międzynarodowe Biuro Poszukiwań (…), odpowiadając na zapytanie polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych (nr ref. MSZ 390-11/95) poinformowało polskie ministerstwo w dniu 27 lipca 1998 (nr ref. 1 806 786), iż w archiwum Międzynarodowego Czerwonego Krzyża mają mnie zarejestrowanego jako więźnia politycznego nr 156228 obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Kopię owego dokumentu przesyłam Państwu w załączeniu.

Ponadto, 30 sierpnia 2002 r., w ramach programu odszkodowań za pracę przymusową i niewolniczą w Niemczech, biuro Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji w Genewie (International Organization for Migration – IOM) przyznało mi odszkodowanie za pobyt w niemieckich obozach koncentracyjnych. Kopię owej decyzji przesyłam Państwu w załączeniu. (…) wielokrotnie już bowiem wytwarzano i rozpowszechniano nieprawdopodobne kalumnie i oszczerstwa temat mojej osoby po to, aby osłabić i zniszczyć pozycję Polonii południowoamerykańskiej, która to zawsze staje w obronie przeszłości historycznej narodu polskiego. Czyniono to wszystko pod moim adresem, zważywszy na fakt, iż jestem prezesem Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej, prezesem zarządu Związku Polaków w Argentynie, skupiającego 32 organizacje polskie, oraz prezesem jedynych polskich organizacji patriotycznych w Urugwaju (Towarzystwo im. Marszałka Józefa Piłsudskiego i Unii Polsko-Urugwajskiej). My, Polacy, żyjący poza granicami kraju, mamy nadzieję, iż w najbliższej przyszłości powstanie patriotyczny rząd polski, działający w interesie całego narodu, również jego części rozsianej poza granicami kraju.

Jak Państwo widzą, z kopii dokumentów wynika (…), iż byłem więźniem obozu w Oświęcimiu i posiadałem nr obozowy 156228. (…) Wszystkich zainteresowanych chciałbym poinformować, że mój ojciec nazywał się Stanisław Kobylański i był adwokatem w Równem. Cała nasza rodzina uciekła z Wołynia tuż przed nadejściem okupacji sowieckiej. Wszystkie dane oraz dokumenty, które Państwu przesyłam, przekazuję do Państwa dyspozycji, mogą więc Państwo (…) opublikować je w części bądź w całości lub też przekazać innym organizacjom czy instytucjom”.

Dodatkowo chciałem wyjaśnić, że z zaświadczenia Biura Poszukiwań Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Arolsen z 27 lipca 1998 roku, udostępnionego przez Jana Kobylańskiego, wynika, iż był on nie tylko więźniem KL Auschwitz, lecz potem także KL Mauthausen-Gusen, KL Gross-Rosen, KL Flossenbürg, KL Natzweiler i ostatecznie został wyzwolony w KL Dachau przez żołnierzy amerykańskich wiosną 1945 roku. Zaświadczenie jest wprawdzie wystawione na nazwisko: Janusz Kobylański, ur. 21 lipca 1919 roku, a Jan Kobylański urodził się 21 lipca 1923 roku, lecz on sam zwraca uwagę na tę rozbieżność, tłumacząc ją pomyłką w ewidencji obozowej. Ponadto znany był również pod imieniem Janusz, na co w swoim artykule zwrócił uwagę wspominany już Mikołaj Lizut.

W archiwum Muzeum Auschwitz-Birkenau znalazłem opracowanie byłego więźnia KL Gross-Rosen, Romana Olszyny. Pochodzi ono z 1971 roku i zawiera częściowy spis więźniów KL Gross-Rosen za okres od 2 sierpnia 1940 r. do 9 maja 1945 roku. Wynika z niego, że Janusz Kobylański, ur. 21 lipca 1919 roku, był więźniem KL Gross-Rosen, skąd wywieziony został do KL Flossenbürg, gdzie otrzymał numer 49971. Numer ten jest także wymieniony we wspomnianym piśmie Biura Poszukiwań Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z Arolsen.

Wszelka ponowna próba zaprzeczania po śmierci Jana Kobylańskiego jego pobytowi w niemieckich obozach koncentracyjnych jest zupełnie bezpodstawna i stanowi tylko przejaw szkalowania pamięci o Zmarłym, który położył duże zasługi dla Polski i podtrzymywania polskości w organizacjach polonijnych.

Adam Cyra

Oświęcim, 29 marca 2019 r.

Źródło: https://prawy.pl/101501-zmarl-wiezien-auschwitz-jan-kobylanski-1923-2019/

–udostępnień FacebookFacebook TwitterTwitter EmailEmail a303

„Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” – Jezus Chrystus do żydowskich faryzeuszy w Ewangelii św. Jana 8:44


Read the full article – wolna-polska.pl

Zdrowie

Czwarty uczeń kalifornijskiej szkoły chory na raka. Rodzice obwiniają stację bazową.

a-195

Strona główna &gt Zdrowie &gt Czwarty uczeń kalifornijskiej szkoły chory na raka. Rodzice obwiniają stację bazową. Czwarty uczeń kalifornijskiej szkoły chory na raka. Rodzice obwiniają stację bazową. a303 Zdrowie 0

Kalifornijscy rodzice domagają się usunięcia stacji bazowej z terenu szkoły podstawowej. W ciągu zaledwie trzech lat zdiagnozowano nowotwory u czterech jej uczniów i trzech nauczycieli. Do placówki szkolno-przedszkolnej uczęszcza ponad 400 dzieci.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=9yTE_tYPWc4?feature=oembed&w=640&h=360]

Jak donosi dziennik Sacramento Bee, część dzieci przestała chodzić do szkoły podstawowej w Ripon, w Kalifornii, po tym jak gwałtownie wzrosła tu zachorowalność na raka. Na początku tygodnia ponad 200 zdenerwowanych rodziców spotkało się z radą pedagogiczną, domagając się podjęcia natychmiastowych działań w tej sprawie.

„Jest to najgorsza rzecz w życiu, jaka mi się przytrafiła” – mówi Joe Prime. Jego syn, Kyle, był pierwszym uczniem, u którego w 2016 wykryto raka nerki.

Syn Monici Ferrulli miał 10 lat, kiedy w 2017 dowiedział się o nowotworze mózgu. Do tego czasu codziennie mijał stację bazową w drodze do budynku szkoły.

„Nasz doktor powiedział nam, że w przypadku tego nowotworu na 100% winne jest otoczenie.” – powiedziała Ferrulli w wywiadzie dla CBS Sacramento.

W 2017 u kolejnego dziecka zdiagnozowano raka. A w 2018 u jeszcze jednego.

„Nie można tego dłużej tłumaczyć zbiegiem okoliczności.” – twierdzi Prim.

Inni rodzice również nie wierzą w przypadek. Twierdzą, że to stacja bazowa szkodzi ich dzieciom:

„Nasze dzieci nie mogą być królikami doświadczalnymi. Nikt nie powinien igrać z ich życiem.” – mówi Prim.

Pod naciskiem rodziców, wydział oświaty zlecił przeprowadzenie pomiarów w otoczeniu stacji bazowej. Te potwierdziły, że pracuje one normalnie, a emitowane przez nią promieniowanie nie przekracza obowiązujących norm. Wielu osób jednak to nie uspokoiło. Rodzice wynajęli własnego eksperta. Wykonany przez niego pomiar wykazał znacznie wyższe wartości niż te, na które powoływali się urzędnicy.

„Z pewnością nie posłałbym tu dzieci, to zbyt niebezpiecznie.” – stwierdził po jego przeprowadzeniu Erich Windheim, specjalista ds. promieniowania elektromagnetycznego:

„Dzieci nadal się rozwijają, a ich komórki nadal się dzielą. Na tym etapie rozwoju nie powinny być narażone na tak dużą ekspozycję.”

Szkoła, która zarabia na lokalizacji stacji 2 000 dolarów miesięcznie, wydała oświadczenie, w którym przekazuje wyrazy współczucia rodzinom, twierdząc jednak, że nie możliwości wypowiedzenia zawartej na 25 lat umowy z właścicielem obiektu, firmą Spirit. Do zmiany lokalizacji stacji potrzebna jest jej zgoda.

„Trudno uwierzyć, że matki i ojcowie chorych dzieci muszą wychodzić i protestować, by w końcu cokolwiek ktoś w tej sprawie zrobił.” – mówi Prim. Według rodziców, tu nie chodzi tylko o tych uczniów, którzy już zachorowali, i dlatego nie zamierzają odpuścić.

„Jest wiele dzieci, które kochamy, i które nadal chodzą do tej szkoły. Walczymy o nie wszystkie.” – dodaje Ferrulli.

Opracowano na podstawie:

Parents Blame Elementary School’s Cell Tower After 4th Student Diagnosed With Cancer

https://www.rt.com/usa/453747-cancer-school-cell-tower/

Tłum i źródło polskie: https://xebola.wordpress.com/2019/03/13/czwarty-uczen-szkoly-podstawowej-chory-na-raka-rodzice-winia-stacje-bazowa/

–udostępnień FacebookFacebook TwitterTwitter EmailEmail a303

„Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” – Jezus Chrystus do żydowskich faryzeuszy w Ewangelii św. Jana 8:44


Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Wyznawcy „religii pokoju” będą uczyć Polaków tolerancji

a-191

Strona główna &gt Polska &gt Wyznawcy „religii pokoju” będą uczyć Polaków tolerancji Wyznawcy „religii pokoju” będą uczyć Polaków tolerancji AdRo203 Polska 4

Komentarz administracji: chrześcijanie są prześladowani we wszystkich krajach w których większość stanowi islamska barbaria (polecam lekturę – link), ale wyznawcy morderczego pedofila nie organizują z tego powodu żadnych demonstracji sprzeciwu. Nie, oni ustawiają się w kolejkach aby piętnować wyimaginowany „faszyzm” i „rasizm” w krajach które kolonizują i korzystają z żydowskich politycznie poprawnych etykiet marksizmu kulturowego aby zaciskać kajdany na społeczeństwach Europy.

Islam podnosi głowę w Polsce.

Na początku jedzenie koszerne, potem obój rytualny jako dozwolony.

Następnie walka z nienawiścią, a zaraz potem miecz Mahometa będzie spadał na polskie karki.

Muzułmanie i żydzi to jedno i to samo.

Polskie pasywne owce i barany, nikczemne tchórze!

Polski już nikt nie broni.

Biada, biada, biada.

Red. Gazeta Warszawska

Zapraszamy na demonstrację solidarnościową w sobotę, 30 marca o 12:00 na Placu Wolności

Wydarzenie pod adresem: https://www.facebook.com/events/325887038276066/

Muzułmanki i muzułmanie solidarni z prześladowanymi.

Zapraszamy na demonstrację solidarnościową w sobotę, 30 marca o 12:00 na Placu Wolności.

Chcemy oddać hołd ofiarom masakry w Christchurch, podzielić się chlebem i dobrym słowem, poznać się, porozmawiać, powiedzieć o naszym strachu i o naszej nadziei.

Dwa tygodnie po zamachu w Nowej Zelandii, w którym 50 niewinnych osób zostało zamordowanych podczas modlitwy w meczetach, chcemy tu, w Polsce i w Poznaniu pokazać naszą solidarność i wsparcie dla wszystkich prześladowanych i wykluczonych ze względu na swoje pochodzenie, wyznawaną religię i jej brak, kolor skóry, klasę społeczną, płeć i orientację seksualną.

Słowa, które pierwsza ofiara zamachowca wypowiedziała w jego kierunku brzmiały: Hello Brother.

My zwracamy się tymi słowami do Was: witajcie bracia i siostry! Niech to powitanie wybrzmi z całą mocą, na przekór tym, którzy woleliby nas tu nie widzieć ani dzisiaj ani nigdy.

Chcemy głośno i wyraźnie wykrzyknąć: nie ma naszej zgody na akty przemocy, bez względu na to, kto i w imię czego jej dokonuje.

My, muzułmanki i muzułmanie, osoby wierzące i nie wierzące, mieszkanki i mieszkańcy Poznania, stajemy ramię w ramię z ofiarami brutalnych ataków, których jedynym celem jest szerzenie bezsensownej nienawiści i rozbijanie naszej jedności.

Z naszymi przyjaciółmi i nieprzyjaciółmi chcemy podzielić się chlebem i dobrym słowem, poznać się, porozmawiać, powiedzieć o naszym strachu i o naszej nadziei. Chcemy wspólnie znaleźć sposób na przezwyciężenie trawiącej nasze społeczeństwo przemocy i nienawiści.

Zamiast niechęci proponujemy wsparcie, a zamiast strachu wzajemną troskę.

Poznajmy się, porozmawiajmy, usiądźmy razem do stołu, bądźmy dla siebie sąsiadami i przyjaciółmi, bo tylko w ten sposób możemy zniwelować pogardę prowadzącą do śmierci niewinnych ludzi.

Stoimy po tej samej stronie: po stronie prawdy, dobra i przyjaźni.

Nigdy więcej wojny, nigdy więcej rasizmu i faszyzmu!

Bądźmy razem, aby zmienić nasz świat na lepsze.

Za: https://www.gazetawarszawska.com/index.php/historia-2/3276-zapraszamy-na-demonstracje-solidarnosciowa-w-sobote-30-marca-o-12-00-na-placu-wolnosci

–udostępnień FacebookFacebook TwitterTwitter EmailEmail AdRo203
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

PiS twierdzi, że S 447 jest martwa. Jednak Żydzi biorą z Polski pieniądze!

a-171-1024x630

Strona główna &gt Polska &gt PiS twierdzi, że S 447 jest martwa. Jednak Żydzi biorą z Polski pieniądze! PiS twierdzi, że S 447 jest martwa. Jednak Żydzi biorą z Polski pieniądze! a303 Polska 0

Wieści z Palestyny nad Wisłą.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=X-9MGXV2Txc?feature=oembed&w=640&h=360] –udostępnień FacebookFacebook TwitterTwitter EmailEmail a303

„Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” – Jezus Chrystus do żydowskich faryzeuszy w Ewangelii św. Jana 8:44


Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Demokracja na wzór szwajcarski

matyja_semidemokracja-696x517

Strona główna &gt Felietony &gt Demokracja na wzór szwajcarski Demokracja na wzór szwajcarski Mateusz Felietony, Polska, Wyróżnione 2

We Włoszech, jak w większości państw europejskich, panuje demokracja parlamentarna, co oznacza, ze naród kreuje i wyraża swoje suwerenne prawa poprzez swoich przedstawicieli w parlamencie. Niemniej jednak, od początku lat 70-tych XX wieku w polityce włoskiej stosuje się instrumenty demokracji oddolnej. W niektórych, bardzo drażliwych dziedzinach życia, społeczeństwo włoskie może współdecydować bezpośrednio. Mam tu na myśli konkretnie trzy rodzaje referendum: abrogatywne, zatwierdzające i lokalne.

WŁOSKIE REFERENDA

Najbardziej popularnym rodzajem referendum we Włoszech jest referendum abrogatywne (referendum abrogativo) czyli negujące istniejące prawo (ustawy). Ten instrument bezpośrednio-demokratyczny można porównać do funkcjonującego w Szwajcarii weta ludowego, znanego również pod nazwa referendum nieobowiązkowego (fakultatywnego).

W ramach włoskiego referendum abrogatywnego elektorat może spowodować całkowite lub częściowe anulowanie istniejącej ustawy lub innego aktu prawnego w mocy ustawy.

Intencja włoskich konstytucjonalistów był charakter uzupełniający omawianego referendum, które ma uzupełniać i przede wszystkim kontrolować parlamentarny proces ustawodawczy.

Oczywiście nie wszystkie ustawy mogą być poddane pod tego rodzaju głosowanie powszechne. Wyjątkami są np. kwestie podatkowe, ustawy budżetowe, amnestia przestępców czy ratyfikacja umów międzynarodowych.

Jak jednak dochodzi do referendum abrogatywnego we Włoszech?

Otóż, istnieją tutaj dwie możliwości. Pierwsza jest inicjatywa obywatelska. 500 000 tys. obywateli uprawnionych do głosowania może zażądać przeprowadzenia referendum. Druga możliwość to inicjatywa 5 rad regionalnych (Włochy są podzielone na regiony), przy czym w każdej z tych rad inicjatywa musi zostać zatwierdzona absolutna wiekszoscia głosów.

Następnie trybunał kasacyjny sprawdza prawomocność referendum, a więc wymagane kwestie formalne i oczywiście konieczna ilość ważnych podpisów.
Następnym etapem jest kontrola merytoryczna inicjatywy przez trybunał konstytucyjny.

Jaki cel ma ta kontrola? Do referendum nie mogą zostać dopuszczone inicjatywy dotyczące wyżej wymienionych wyjątków. Nie dopuszczone zostaną również inicjatywy niejasno sformułowane lub dotyczące jednocześnie rożnych tematów i ustaw, jak też inicjatywy, które nie precyzują konkretnych zadań. Krotko mówiąc, do referendum abrogatywnego dopuszczone są jedynie te inicjatywy, w ramach których pytania formułowane są konkretnie, zwięźle, bez podtekstów, są jasno sformułowane na zasadzie “czarne albo białe”.

Zgodnie z włoską tradycja, referenda przeprowadzane są zawsze w niedziele, około 15 kwietnia i 15 czerwca.

Warunkiem wymaganym i koniecznym na anulowanie danej ustawy bądź jej części jest uzyskanie w referendum większości głosów przy frekwencji co najmniej 50% głosujących.

I tu referendum włoskie przypomina niestety polska praktykę referendalna. Podobnie jak w Polsce, referendum jest więc progowe, a jak wiadomo osiągnięcie frekwencji 50% nie jest łatwe i jest zaprzeczeniem demokracji. Na przykład w Szwajcarii żadne progi frekwencyjne w ramach referendum nie mają miejsca.

Drugim rodzajem głosowania ogólnokrajowego w republice włoskiej jest tzw. referendum zatwierdzające (referendum confermativo), które dotyczy zmiany konstytucji i stanowi pewnego rodzaju kompromis między suwerennością parlamentarna i obowiązkowym udziałem elektoratu w tej kwestii.

Zasadniczo parlament włoski może dokonać zmiany konstytucji bez udziału społeczeństwa, przy czym potrzebne są tutaj podwójne głosowania w obydwu izbach parlamentu.

Aby mogło dojść do zatwierdzenia projektu zmiany konstytucji, wymagana jest w drugim głosowaniu większość 2/3 głosów w obydwu izbach parlamentarnych.

Jeśli powyższe wymogi nie zostaną spełnione, możliwe jest przeprowadzenie zatwierdzającego referendum w celu uprawomocnienia zmiany konstytucji. Referendum dochodzi do skutku na zadanie 1/5 parlamentarzystów jednej izby, pięciu rad regionalnych lub 500 000 obywateli uprawnionych do głosowania. W wypadku referendum zatwierdzającego nie istnieje – w przeciwieństwie do Polski – próg procentowy.

Koronnymi przykładami głosowania zatwierdzających były referendum konstytucyjne z lat 2006 i 2016, które zostały odrzucone.

Trzecim rodzajem głosowania powszechnego we Włoszech jest referendum konsultacyjne (referendum consultativo). Ten instrument oddolną-demokratyczny stosowany jest na poziomie lokalnym, najczęściej w przypadku wewnętrznych zmian terytorialnych, np. utworzenia nowych regionów lub zmiany przynależności gminy z jednej prowincji do innej.

PRAKTYKA

Jak już wspomniałem, praktyka referendalna we Włoszech funkcjonuje dopiero od lat 1970-tych. Wcześniej instrumenty demokracji bezpośredniej były w republice włoskiej stosowane jedynie sporadycznie i organizowane odgórnie.

Od momentu wprowadzenia referendum na poziomie ogólnokrajowym, Włosi szli do urny prawie 70 razy. W tym kontekście państwo to uchodzi za jedno z nielicznych w Europie, w którym odwołanie się do referendum jest stosunkowo częste.

Można by więc zadać pytanie: czy praktyka ta sprzyja rozwojowi trójkąta: państwo-społeczeństwo-gospodarka we Włoszech?

Tu trzeba zwrócić uwagę na dwa zasadnicze aspekty.

Po pierwsze, jak wyglądałby ów trójkąt bez przeprowadzonych referendów? Być może polityka społeczno-ekonomiczna w tym państwie funkcjonowałaby (jeszcze) gorzej, niż miało to miejsce w ostatnim półwieczu, gdyby nie istniał element kontrolny społeczeństwa, jakim jest właśnie instrument referendum. Poza tym, głosowania referendalne dają Włochom poczucie udziału we współdecydowaniu o losach kraju.

Po drugie, nie wolno przeceniać roli referendum i inicjatywy obywatelskiej we Włoszech. Generalnie, jedynie 23 referenda zostały uznane za prawomocne (z czego 1/4 została przegłosowana negatywnie). Co prawda, od 1974 roku sięgają często po ten instrument demokratyczny, lecz próg procentowy wpływał negatywnie na jego efektywność. Aż 40% wszystkich przeprowadzonych głosowań nie uzyskały progu 50% frekwencji, mimo iż w niektórych przypadkach dana sprawa przegłosowana została większością głosów sięgająca ponad 90%.

POLITYKA AKTUALNEGO RZĄDU

Aktualny rząd włoski, wywodzący się z partii Ruchu Pięciu Gwiazd i Ligi zapowiedział radykalne zmiany na rzecz demokracji bezpośredniej. To ciekawe, że taka inicjatywa wychodzi właśnie od partii rządzących, a nie oddanie, jak to ma miejsce we Francji (ruch żółtych kamizelek – przyp. autora) i może kiedyś będzie miało miejsce w Polsce. Ta inicjatywa odgórna dla oddolnej demokracji jest niewątpliwie ewenementem w skali światowej.

Plan poszerzenia zakresu stosowania instrumentów bezpośrednio-demokratycznych przez aktualny rząd włoski można streścić w czterech punktach:

Planuje się usankcjonowanie prawne inicjatywy obywatelskiej, a więc instrumentu inicjującego ustawy – oddolnie, przez obywateli i na wzór szwajcarski.

Próg procentowy w wypadku referendum abrogatywnego ma być zniesiony – byłby to duży krok w kierunku rzeczywistej demokracji oddolnej.

Abstrahując od instrumentu referendum, rząd zobowiązuje się, że wszelkie inicjatywy obywatelskie winny być rozpatrywane również konsekwentnie w parlamencie.

Zostanie utworzone nowe ministerstwo ds demokracji bezpośredniej. To już może lekka przesada włoskiej biurokracji, ale życie pokaże, czy ta instytucja sprawdzi się w praktyce.

Dążenie koalicji rządowej Pięciu Gwiazd i Ligi, aby we Włoszech stworzyć system komplementarny (parlamentarno-bezpośredni), jest niewątpliwie – oprócz Szwajcarii i księstwa Liechtenstein – ewenementem w skali europejskiej i światowej. Czy ten eksperyment dojdzie do skutku i będzie funkcjonować?

Wszystko zależy od tego czy aktualny rząd utrzyma się tak długo przy władzy, aby przeprowadzić konieczne reformy i zmiany konstytucyjne.

Oczywiście europejskie supermocarstwo (UE) patrzy podejrzliwie i niechętnie na poczynania włoskiego rządu. Demokracja oddolna w państwie założycielskim europejskiej integracji? To przecież stawia pod znakiem zapytania supremację parlamentarno-elitarnej tradycji w Europie po II wojnie światowej.

Jak widać jednak, Włosi nie mają kompleksów i obaw. Nie uważają też, że lud jest zbyt „głupi“, aby podejmować wiążące decyzje państwowe. Zobaczymy, co przyszłość pokaże. Niemniej jednak już teraz widzimy, że demokracja bezpośrednia w Europie to nie wyłączny przywilej Szwajcarii, albo – jak niektórzy uważają – eksperyment możliwy do wprowadzenia jedynie w małych państwach.

Włosi potrafią, Francuzi próbują, a gdzie są Polacy?

prof. Mirosław Matyja

Mirosław Matyja – politolog, ekonomista i historyk. Absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie i Uniwersytetu w Bazylei. Doktorat w dziedzinie nauk ekonomicznych na Université de Fribourg w Szwajcarii w 1998 r., w dziedzinie nauk humanistycznych na Polskim Uniwersytecie Na Na Obczyźnie PUNO w Londynie w 2012 roku, oraz w dziedzinie nauk społecznych na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie w 2016 roku. Mirosław Matyja jest profesorem na Polish University Abroad w Londynie, gdzie kieruje Zakładem Kultury Politycznej i Badań nad Demokracją. Autor i współautor 15 monografii i ponad 200 artykułów naukowych i popularno-naukowych w języku polskim, niemieckim i angielskim.
Autor i współautor 13 monografii i ponad 130 artykułów naukowych i popularno-naukowych w języku polskim, niemieckim i angielskim. Autor książki “Szwajcarska demokracja szansą dla Polski”, wydanej w kwietniu 2018 r. przez wydawnictwo PAFERE. Z zamiłowania alpinista i himalaista (pierwsze polskie wyjscie na Tilicho w Himalajach – 7134 m.) oraz badacz najnowszej historii Polski. Mieszka i pracuje w Szwajcarii, żonaty, ma dwóch bliźniaczych synów.

Ukazała się angielskojęzyczna książka prof. Matyi nt. demokracji bezpośredniej

8 marca br. ukazała się najnowsza książka naszego regularnego publicysty prof. Mirosława Matyi “Utopia or Chance?: Direct Democracy in Switzerland, Poland, and Other Countries”.

Autor w książce analizuje możliwości wprowadzenia instrumentów oddolnej demokracji w różnych krajach, ze szczególnym uwzględnieniem Polski. Książka dostępna jest praktycznie na całym świecie jako printbook oraz jako ebook. Monografia ta jest pewnego rodzaju nawiązaniem do książki “Polska semidemokracja…” – dla angielskojęzycznego czytelnika

–udostępnień FacebookFacebook TwitterTwitter EmailEmail Mateusz demokracjademokracja szwajcarskamatyjaobywateleoddolna demokracjasemidemokracjasemikracjasystem komplementarnySzwajcariaustrój
Read the full article – wolna-polska.pl

Zdrowie

Bezpieczny i skuteczny sposób usuwania aluminium z organizmu

a-175

Strona główna &gt Zdrowie &gt Bezpieczny i skuteczny sposób usuwania aluminium z organizmu Bezpieczny i skuteczny sposób usuwania aluminium z organizmu Ola Gordon Zdrowie 6

(NaturalHealth365) Mówiąc prawdę, występowanie aluminium / Al. w środowisku nie jest niczym nowym. Ten naturalnie występujący metal jest trzeci na liście najczęściej występujących składników na ziemi. Ale mówimy jasno: aluminium nie ma żadnego biologicznego znaczenia w ludzkim ciele – co czyni ważniejszą konieczność skutecznego usuwania go niż można sobie wyobrazić.

Bez wątpienia współczesna „obfitość” Al w przetworzonej żywności, naczyniach kuchennych, opakowaniach do przechowywania żywności i lekach wzbudziła obawy wielu osób zajmujących się medycyną integracyjną, które nagromadzoną toksyczność Al uważają za czynnik przyczyniający się do wzrostu wskaźników autyzmu i choroby Alzheimera.

Niedawne badanie / study highlights podkreśla zdolność bogatej w krzem wody do bezpiecznego obniżania poziomów Al w organizmie. Jeszcze bardziej zachęcające jest to, że ten rodzaj wody wiązano z poprawą umiejętności poznawczych u osób z chorobą Alzheimera.

Dlaczego tak ważny jest skuteczny sposób detoksu z Al

Żeby powtórzyć niezaprzeczalną prawdę: Al – które nie ma żadnej wartości odżywczej – może wejść do organizmu przez wdychanie, jedzenie i wchłanianie. Ten niechciany metal gromadzi się w płucach, wątrobie, tarczycy, kościach i mózgu – gdzie może wywołać stres oksydacyjny w tkankach i komórkach.

Jednym z głównych powodów do alarmu z powodu Al jest to, że autopsje ciał pacjentów z Alzheimerem wykazały podniesione poziomy stanu zapalnego wywołanego przez Al w mózgu.

I badania na zwierzętach wykazały, że zwiększone depozyty Al wiąże się z powstawaniem splotów neurofibrylarnych / neurofibrillary tangles wiązanych z chorobą Alzheimera.

Uwaga: Badania na zwierzętach wykazały, że Al wiąże się z problemami w nauce, zrozumieniu, pamięci i koordynacji również u młodszych zwierząt.

Ponadto niektóre badania sugerują, że Al hamuje wychwyt ważnych neuroprzekaźników – takich jak dopamina, noradrenalina i 5-hydroksytryptamina – potrzebnych do spokojnego snu, stabilnego nastroju, funkcji poznawczych i czujności.

Al wiąże się z wielu innymi problemami zdrowotnymi, łącznie z niealkoholową stłuszczeniową chorobą wątroby / NAFLD

Toksyczność Al może siać spustoszenie w różnych systemach organizmu, i doprowadzić do wielu przewlekłych chorób.

Skoro Al ingeruje w metabolizm żelaza, przewlekłe narażanie może wywołać anemię.

Toksyczność Al może też wywołać lub pogorszyć NAFLD – która teraz osiąga do epidemicznych proporcji w uprzemysłowionym świecie. I tę toksyczność wiązano z uszkodzeniem nerek, oraz zwiększonym ryzykiem stwardnienia rozsianego / MS, chorobą Parkinsona i stwardnieniem zanikowym bocznym / ALS.

Jak mówi Analytical Research Labs, Inc. / ARL, występowanie toksyczności Al ostatnio bardzo się zwiększyło – 80% osób badanych na toksyczność metali wykazała zbyt wysokie poziomy Al we włosach.

Uwaga: próbki włosów ogólnie uważa się za najbardziej wiarygodne sposoby oszacowania toksyczności metali, tak długo jak włosów nie umyto przed badaniem.

Wczesne objawy toksyczności Al to: bóle głowy, kolka, sucha skóra, zgaga, wzdęcia i zwiększona podatność na infekcje oddechowe.

Zdaniem ARL, bardziej zaawansowane objawy tej toksyczności to utrata pamięci, konfuzja i choroby paraliżujące mięśnie.

Badanie pokazuje: picie ‚specjalnego rodzaju wody’ przez tylko 3 miesiące przynosi zachęcające rezultaty

W badaniu przeprowadzonym przez prof. dr Christophea Exleya i opublikowanego w Journal of Alzheimer’s Disease, ochotnicy z Alzheimerem wypijali litr bogatej w krzem wody mineralnej dziennie przez 12 tygodni. (Krzem występuje naturalnie w produktach takich jak papryka, fasola sojowa i szparagach. Występuje też w wodzie mineralnej.)

I rezultaty były imponujące.

Dr Exley – profesor chemii bioorganicznej na Keele University – poinformował, że konsumpcja wody mineralnej doprowadziła do zmniejszenia do 70% stężenia aluminium w organizmach ochotników.

I wypijanie bogatej w krzem wody przez 12 tygodni przyniosło znaczną klinicznie ważną poprawę w funkcjach poznawczych u niektórych z uczestników, bez żadnego skutku ubocznego.

Dr Exley wyjaśnił, że rozpuszczalny w wodzie mineralnej krzem przechodzi z cząsteczkami wody w ściankach jelit i do krwiobiegu, gdzie miesza się z Al i tworzy związek chemiczny o nazwie hydroksyglinokrzemian. Ta substancja jest łatwiej filtrowana z krwi niż Al, dając skuteczniejsze wydalanie przez nerki i mocz.

To ekscytujące badanie sugeruje, że picie 1 litra wody bogatej w krzem jest bezpieczną, niedrogą i skuteczną naturalną metodą przyspieszenia usuwania Al z organizmu. Sprawdź etykietkę, ma być 30 mg/L albo 30 ppm krzemu.

Notabene, dr Exley nie jest jedynym ekspertem od zdrowia zalecającym stosowanie krzemu do detoksu z Al

Christine Schaffner, ND, znana ekspertka od toksyczności Al. / aluminum toxicity, też zaleca Enterosgel [dostępny w Polsce] do usuwania Al.

Zmniejsz narażenie na Al

Choć niemożliwe jest uniknięcie Al. w ogóle, to staraj się zmniejszyć jego używanie: unikaj aluminiowych garnków, folii aluminiowej i puszek. Eksperci ostrzegają, że gotowanie pomidorów w garnku aluminiowym, albo picie soku z puszki, z czasem może doprowadzić do toksyczności Al u podatnych osób.

Sprawdzaj etykietki na produktach, a wykryjesz Al. w nieoczekiwanych np. produktach kosmetycznych takich jak antyperspiranty w postaci chloro hydratu glinu.

Nawet jeśli nie masz objawów, nie ignoruj ostrzeżeń

Oczywiście żadna dyskusja o Al nie byłaby kompletna bez ostrzeżenia o obecnym programie szczepień i programach geoinżynieryjnych opracowanych w celach ‚kontroli’ pogody. Sa to 2 najważniejsze sposoby narażania się na ten metal.

Oprócz picia wody mineralnej można prowadzić detoks odpowiednim odżywianiem wraz z odpowiednimi dawkami wit. C i E.

Inne produkty to: chlorella, kolendra, mineralny selen, bogaty w krzem skrzyp i aminokwas N-acetylocysteina.

Nie zapominaj czosnku, cebuli i warzywach kapustnych (brokuły, brukselka i jarmuż). One mogą pomóc w produkcji glutationu – najlepszego przeciwutleniacza.

Obecną erę słusznie nazwano „erą aluminium”, ale woda mineralna – bezpieczna, bezinwazyjna i opłacalna – może być najważniejszym sojusznikiem by ją przeżyć.

A safe and effective way to detox aluminum, scientist reports

Lori Alton, staff writer | 18.03.2019

Tłum. Ola Gordon

Źródło: https://www.naturalhealth365.com/effective-way-to-detox-aluminum-2910.html

–udostępnień FacebookFacebook TwitterTwitter EmailEmail Ola Gordon

http://chomikuj.pl/OlaGordon


Read the full article – wolna-polska.pl

Zdrowie

Światowa elita chce WYMAZAĆ wszelką wiedzę i stosowanie naturalnych środków leczniczych, a sami używają ich dla swojej długowieczności

a-177-1200x630

Strona główna &gt Zdrowie &gt Światowa elita chce WYMAZAĆ wszelką wiedzę i stosowanie naturalnych środków leczniczych, a sami używają ich dla swojej długowieczności Światowa elita chce WYMAZAĆ wszelką wiedzę i stosowanie naturalnych środków leczniczych, a sami używają ich dla swojej długowieczności a303 Zdrowie 0

Mroczną stronę zachodniej medycyny usunięto z amerykańskich książek historycznych i z wyszukiwarki Google, wraz ze śladami prawdy o sukcesie naturalnych metod i leków homeopatycznych. Każdy lekarz który spróbuje „recenzować” substancje naturalne jest pozbawiany praw wykonywania zawodu czy finansowania badań przez Amerykańskie Stowarzyszenie Lekarzy / AMA i wielką farmę.

Prawdę mówiąc, połowy wszystkich „prób” klinicznych nigdy nie zgłoszono, bo kiedy okaże się że działają metody naturalne, rezultaty się usuwa lub przekręca na korzyść leków chemicznych. Amerykański system opieki zdrowia jest ustawiony na zysk z choroby, i rządzący gwarantują, że to nigdy się nie zmieni.

Wszystko zaczęło się kiedy potentat naftowy / oil tycoon J.D. Rockefeller postanowił kontrolować nowoczesną medycynę poprzez wzmocnienie pozycji przemysłu farmaceutycznego przy jednoczesnym osłabieniu bardzo udanych praktyk naturopathy and homeopathy. Jak on to zrobił? Finansował lewe badania przez człowieka o nazwisku Andrew Flexner, który później napisał słynny Raport Flexnera 1910. Flexner wykorzystał pieniądze na wizytę każdej szkoły medycznej w USA, i z pomocą AMA zmniejszył liczbę lekarzy, ograniczając „uprawnienia” każdej szkoły medycznej przyznawania nowej licencji lekarzom którzy popierali tylko leki chemiczne.

Rodzina Rockefellerów toczyła wojnę z metodami naturalnymi i leczeniem homeopatycznym, a prywatnie je stosowała

Dzisiejsza medycyna głównego nurtu to tylko zarządzanie opieką chorych, gdzie wyciąga się pigułki chemiczne dla złagodzenia objawów głęboko zakorzenionych chorób, a chirurgię, naświetlania i chemioterapię stosuje się jedynie chwilowo dla odparcia niewydolności narządu, ataków serca i raka. Większość najbogatszych Amerykanów wie lepiej, i nie konsumuje GMO, nie pije wody z kranu, nie szczepi się przeciwko grypie, ani nigdy nie myśli nawet o chemioterapii nowotworowej. Te elity jedzą tylko produkty organiczne, stosują organiczne suplementy, konsultują lekarzy naturopatów kiedy chorują. Szpital odwiedzają tylko kiedy mają głęboką ranę albo złamane kości.

John Davison Rockefeller, Sr. był pierwszym miliarderem w Ameryce. Żył 97 lat dzięki rygorystycznej diecie i leczeniu, które nie obejmowały konsumpcji chemikaliów znajdujących się w jego przemyśle naftowym, węglowym i paliwowym. Dzisiaj sztuczne barwniki żywności pocgodzą z nafty, i wiele przetworzonych olejów zawiera heksan, składnik pary benzyny. Dzisiaj woda z kranu i szczepionki zawierają chemikalia, których nigdy byś nie zjadł, gdybyś tylko wiedział. Rockefeller prowadził podwójne życie jako największy hipokryta. Był rozrabiaką biznesowym, który oszukiwał swoją małżonkę, i próbował zakopać naturalne leki (choć sam je stosował), ale ironicznie cierpiał na lęki i zmarł na zapalenie płuc.

Po II wojnie światowej Rockefeller Jr. został „cesarzem” przemysłowym chemicznego rolnictwa i chemicznych leków

Po tym kiedy Ameryka pomogła Brytanii pokonać nazistów, amerykańscy politycy i magnaci biznesowi zbudowali własne „imperium” chemiczne w Ameryce. Hitler wykorzystywał własną „wielką farmę” (I G Farben) do produkcji chemikaliów dla wojny o komór gazowych. Teraz Ameryka wykorzystałaby wielu tych samych chemików i chemikaliów do produkcji amerykańskiej żywności i leków, wszystko część ogromnego planu / huge scheme (wymyślonego i finansowanego przez Rockefellerów) dla zrobienia fortuny na chorych masach, które nigdy nie uwierzyłyby, żeby monopoliści ich zdumiewający kraj uczynili tak złym.

Większość ludzi którzy dostaną raka myślą iż jest dziedziczny, genetyczny. To tak bardzo ogłupił ich system. Oni wierzą w każde wypowiedziane przez ich lekarza słowo – tego samego, który nigdy nie zgodził się na chemioterapię dla siebie, i który ukończył szkołę sponsorowaną, finansowaną i kontrolowaną przez wielką farmę i Rockefellerów.

Dzisiaj niemal cała konwencjonalna żywność jest pokryta chemicznymi pestycydami. Dzisiaj niemal cała konwencjonalna żywność zawiera genetycznie modyfikowane pestycydy, które rozrastają się w jelicie człowieka, wywołując zaburzenia immunologiczne i rozwijają komórki rakowe. Dzisiaj niemal cała konwencjonalna medycyna zawiera śmiertelne chemikalia, które prowadzą do zakwaszenia organizmu, czyli więcej chorób i zaburzeń. Jest to nikczemna formuła o której elita wie i unika za wszelką cenę.

World’s elite try to WIPE OUT all knowledge and use of natural cures, while they privately use them for their own longevity

S.D. Wells – 25.03.2019

https://www.naturalnews.com/2019-03-25-worlds-elite-try-wipe-out-all-knowledge-of-natural-cures.html

Tłum. Ola Gordon

–udostępnień FacebookFacebook TwitterTwitter EmailEmail a303

„Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” – Jezus Chrystus do żydowskich faryzeuszy w Ewangelii św. Jana 8:44


Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

List otwarty do prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej

a-161-1200x630

Strona główna &gt Polska &gt List otwarty do prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej List otwarty do prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej a303 Polska 0

Na powyższym zdjęciu autor listu. Red. W-P.

Szanowny Panie Prezesie;

Z ogromnym zaskoczeniem przeczytałem Pański list, skierowany do dyrektorów krajowych, w którym zakazuje Pan dyrektorom udziału przedstawicieli Kongresu Polonii Amerykańskiej w protestach przeciwko Ustawie S447.

Piszę po polsku, bo jest Pan prezesem polonijnej organizacji.

Stanowczo protestuję przeciwko nazywaniu nas „nieznanymi, nierozpoznawalnymi organizatorami ulicznych protestów”, („the obscure organizers of the street demonstrations”).

Proszę się liczyć ze słowami i opiniami, bo pisze Pan o polonijnych patriotach.

Przypomnę Panu, że jesteśmy przedstawicielami tej Polonii, która obroniła Pomnik Masakry Katyńskiej w Jersey City, NJ. Polonii, którą Pan dwukrotnie zignorował i okłamał, ogłaszając swój udział w uroczystościach rocznicowych pod Pomnikiem i dwukrotnie nie dopełniając swoich obietnic.

Pisze Pan, że rozpoczęliście akcję w kierunku usunięcia Polski z listy Terezińskiej.

Zatem zgadzacie się Państwo, że Deklaracja Terezińska była w porządku i 45 innych państw powinno wyłożyć pieniądze. Takie podejście powoduje, że potwierdzacie zasadność tej Konferencji nie tylko w stosunku do owych 45 państw, ale i do Polski.

I jeszcze pytanie: czy jest Pan na 100% pewien, że Bartoszewski podpisał tę deklarację?

Pisze Pan, że S447 jest już Prawem Publicznym, o numerze 115-171, podpisanym przez Prez. Trumpa, w dniu 9 maja, 2018.

Tak, to jest prawda, ale o tym, że Rezolucja S447 była planowana, Polonia wiedziała kilka miesięcy wcześniej i, zanim odbyło się głosowanie na Kapitolu, zanim Prezydent złożył swój podpis, zorganizowała w Waszyngtonie akcję lobbowania przeciwko niej.

To, gdzie wtedy był Pan i Zarząd Kongresu Polonii Amerykańskiej, żeby wesprzeć tę akcję i nie dopuścić do głosowania? Szydzi Pan z „ulicznych protestów”, pisząc, że „na stronie KPA opublikował Pan protest, w ubiegłym roku”. I, co nie przeczytał go żaden kongresman, Prezydent też nie wszedł na stronę KPA? Pan kpi ze swoich dyrektorów, czy z Polonii w całości?

Pisze Pan, że Zarząd KPA, na spotkaniu w dniu 18 marca, 2019 „ocenzurował sens protestów ulicznych, jako stojących w sprzeczności z polityką KPA”. A dalej, że „zabrania Pan udziału członków KPA, w tych protestach, z flagami i emblematami Kongresu”..

Brawo, czyli zamordyzm, z lat 60 PRL-u. Skąd mamy wiedzieć, jaka jest „polityka” KPA i kto o tej polityce w ogóle wie; – Pan i kilku dyrektor? A gdzie Polonia?

I na koniec pisze Pan, że „zamiast protestować, powinniśmy wesprzeć KPA w dążeniu do prawdy o Polsce i Polakach podczas II Wojny Światowej”.

Bardzo mi się to zdanie podoba, tylko znowu -, kto wie o tych „dążeniach”, o stanowisku KPA w kwestii Polski w ogóle? Pan i Zarząd i może kilku członków? Zapomniał Pan o 9 milionach obywateli polskiego pochodzenia?

Szanowny Panie Prezesie, muszę Pana poinformować, że nasze protesty mogą tylko pomóc KPA w realizacji wspomnianych „dążeń”. Politycy liczą się z ilością, a nie „protestami zawieszanymi na stronach internetowych”, adresowanymi do wąskiej grupy odwiedzających te strony.

Byłoby cudownie, gdyby działania Kongresu Polonii Amerykańskiej uzyskały takie poparcie społeczne, jakie uzyskała idea protestów ulicznych na 31 marca, 2019; otóż nowojorską demonstrację wspierać będą demonstracje w Chicago, IL. Bostonie, MA, Los Angeles, CA, New Britain, CT, Filadelfii, PA, Clearwater, FL; w Sztokhomie, w Szwecji, oraz w Polsce; Warszawa, Wrocław i Kraków.

Zapewniam Pana, że pierwszy poprę każdą propolską inicjatywę KPA, jeśli tylko poinformuje Pan o niej Polonię, a nie wyłącznie dyrektorów krajowych KPA.

I na koniec powiem Panu, że z rozrzewnieniem wspominam rządy Prezesa Alojzego Mazewskiego, po którego odejściu, niestety Jego następcy (nie tylko prezesi, ale i dyrektorzy-karierowicze chorzy na piastowanie, co najmniej trzech funkcji, byle być ważnym), sprowadzili KPA do poziomu nic nieznaczącej organizacji, która w dodatku staje przeciwko oddolnym ruchom polonijnej społeczności i, która nie ma z tą społecznością żadnego kontaktu. Czy Pan wie, że są środowiska, w których w ogóle nie organizuje się zebrań oddziałów KPA? Czy Pan wie, że są w terenie prezesi, którzy nigdy nie zostali legalnie wybrani? Czy Pana obchodzi, że Polonia straciła najbardziej reprezentatywną organizację, jaką kiedyś był Kongres Polonii Amerykańskiej? Zdaje Pan sobie sprawę, jak ta nazwa dumnie brzmi? I coście z tym zrobili? Powinien się Pan wstydzić, a nie łajać Polonii za patriotyczne zrywy. Pomnika, wg genialnego Konsula i prezesa Izby Handlowej oraz Klubów Gazety Polskiej też podobno nie było szans uratować. A teraz się pisze, że „dyplomacja osiągnęła sukces, bo działała wielokierunkowo”. Zdecydujcie się, dyplomaci, prezesi, władcy, czy jesteście z Polonią przed walką, czy dopiero po odniesieniu sukcesu?

Bez grzecznościowych formułek…

Jan, Janusz Sporek

„Nikomu nieznany, nierozpoznawalny, prosty działacz polonijny, a dokładnie: Dyrygent, – sześciokrotnie dyrygował w Carnegie Hall, pedagog, pianista, producent i organizator ponad 120 koncertów muzyki polskiej, w tym ponad 30 w najbardziej prestiżowych salach koncertowych, założyciel kilku chórów polonijnych, były Dyrygent Generalny Związku Śpiewaków Polskich w Ameryce, były prezes Fundacji Chopinowskiej, były prezes i założyciel Klubu Gazety Polskiej (dopóki była normalność), publicysta, dziennikarz radiowy i telewizyjny, (wszystkie, polonijne stacje radiowe w N. Jorku i telewizja US Polsat), organizator kilkunastu wieców Polonii w obronie dobrego imienia naszej Ojczyzny, jak i ws katastrofy smoleńskiej, przewodniczący Komitetu Ochrony Pomnika Katyńskiego i Obiektów Historycznych. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim i Gloria Artis.

Więcej grzechów nie pamiętam, a za te wszystkie serdecznie nie żałuję..

Źródło: http://sporek.com/blog/?p=594

a303

„Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” – Jezus Chrystus do żydowskich faryzeuszy w Ewangelii św. Jana 8:44


Read the full article – wolna-polska.pl

Zdrowie

Prof. M Majewska: Korporacyjny atak na naukę i informację

a-160

Strona główna &gt Zdrowie &gt Prof. M Majewska: Korporacyjny atak na naukę i informację Prof. M Majewska: Korporacyjny atak na naukę i informację Ola Gordon Zdrowie 4

Mamy dziś do czynienia z niespotykanej skali pandemią poszczepiennych chorób i zgonów dzieci.

Liczby trwale okaleczonych szczepieniami i upośledzonych dzieci i młodych dorosłych są już tak wielkie, że wiele krajów literalnie się zapada. Najbardziej widoczne jest to w USA – najciężej wyszczepionym kraju świata – gdzie ponad 60 % dzieci cierpi już na poważne poszczepienne schorzenia chroniczne (padaczki, cukrzycę, astmę, autyzm, ADHD, upośledzenie umysłowe, choroby autoimmunologiczne, reumatyzm, nowotworowe i inne) a ok. 30% dzieci ma ciężko uszkodzone mózgi, w dodatku do setek tysięcy zabitych szczepionkami. To powoduje zapaść szkolnictwa, opieki medycznej, gospodarki, obronności, państwa i cywilizacji. W USA brak już normalnych zdrowych młodych ludzi we wszystkich dziedzinach gospodarki. Ostatnie tragiczne wypadki samolotów Boeinga są tego ponurą ilustracją. Prawdopodobnie okaleczeni neurologicznie młodzi inżynierowie, technicy i informatycy skonstruowali wadliwe samoloty, a równie upośledzeni i skorumpowani urzędnicy państwowi zatwierdzili je do lotów. Katastrofalne konsekwencje tego są nam znane.

Teraz wyobraźmy sobie świat, gdzie upośledzeni umysłowo/neurologicznie inżynierowie i technicy konstruują i naprawiają samochody, lekarze z uszkodzonymi mózgami robią operacje, tacy sami nauczyciele uczą dzieci, żołnierze bronią kraju, piloci przewożą pasażerów, politycy rządzą etc. Będzie to świat totalnej idiokracji i cywilizacyjnej samozagłady.

Na całym świecie rodzice, których dzieci stały się poszczepiennymi kalekami organizują się, tworząc coraz potężniejszy ruch samoobrony. Domagają się dobrowolnych, bezpiecznych i skutecznych szczepień oraz rzetelnej informacji nt. szkodliwości szczepień. Możemy tu mówić o autentycznej rodzicielskiej wiośnie ludów w obronie zdrowia i życia dzieci. Ten oddolny ruch społeczny wzbudza przerażenie wśród oligarchów karteli szczepienno-medycznych oraz służących im lobbystów w rządach, parlamentach, urzędach, i mediach, którzy nazywają go kłamliwie i pogardliwie ruchem antyszczepionkowców. Ich panika wynika z widma utraty wielomiliardowych zysków z handlu toksycznymi szczepionkami oraz utraty totalitarnej władzy nad się społeczeństwem.

Dlatego też obserwujemy coraz bardziej zaciekłe ataki na niezależną naukową informację o szczepieniach i próby oligarchów farmaceutyczno-medialno-internetowych nakładania totalnej cenzury na informacje o bezpieczeństwie szczepień. Oligarchowie z Microsoftu, Apple’a, Goggle’a, Facebooka, Amazona, Instagramu i innych korporacyjnych mediów, którzy żyją z reklam leków i szczepionek lub są współwłaścicielami firm farmaceutycznych, zmówili się, że będą usuwać i blokować wszelkie wiadomości o szczepieniach niezgodne z korporacyjną propagandą. Na szczęście są oni zbyt ograniczeni i aroganccy, żeby rozumieć, że to oni potrzebują społeczeństwa bardziej niż społeczeństwo potrzebuje ich. Wiadomo, że ludzie zawsze znajdywali drogi obejścia wszelkich drakońskich zakazów i nakazów i buntowali się przeciw kłamliwej, wrogiej propagandzie.

Trzeba więc przygotować się na radykalne zmiany sposobów komunikowania się i przekazywania sobie ważnych informacji. Młodzi ludzie powinni uczyć się od rodziców i dziadków oraz z literatury o tym jak działała konspiracja. Wcześniejsze pokolenia toczyły boje o przetrwanie z drapieżnikami, najeźdźcami i okupantami, a współczesne muszą walczyć z hydrą globalnych korporacji, których celem jest szczepienna depopulacja dla zysków.

https://www.ageofautism.com/2019/03/free-speech-youtubers-noticing-crack-down-on-vaccination-topic.html#comments

Prof. Maria Dorota Majewska

–udostępnień FacebookFacebook TwitterTwitter EmailEmail Ola Gordon

http://chomikuj.pl/OlaGordon

szczepieniausa
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Umowa Putina z Netanjahu. Za 10 lat Polski może nie być – Judeopolonia

ddbdl0nw0aeyoim-1200x630

Strona główna &gt Polska &gt Umowa Putina z Netanjahu. Za 10 lat Polski może nie być – Judeopolonia Umowa Putina z Netanjahu. Za 10 lat Polski może nie być – Judeopolonia Michal Polska 3

Amerykańska Polonia ostrzega Polaków przed planami ewakuacji Izraela na teren Polski. Putin od lat współpracuje z Netanjahu i Trumpem w celu ograbienia Polski z bogactw naturalnych wartych miliardy dolarów oraz przesiedlenia Żydów do Polski. Za 10 Polski może już nie być, Polacy muszą się obudzić ze snu, to jest ostatnia szansa aby powstrzymać sprzedanie Polski.

Wywiad Marcina Roli z przedstawicielem amerykańskiej Polonii panem Witoldem Rosowskim

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=oCMXM8Y67h0?feature=oembed&w=640&h=360] 0udostępnień FacebookFacebook TwitterTwitter EmailEmail cache / 28 Mar 2019 18:14:58Michal

„Jedyną rzeczą potrzebną złu do zwycięstwa jest bierność dobrych ludzi” – Edmund Burke

judeopoloniaPoloniaustawa 447Witold Rosowski
Read the full article – wolna-polska.pl