imalopolska

najnowsze wiadomości

October 2023

Świat

Hiszpania. Raport o nadużyciach w Kościele katolickim. 440 tysięcy pokrzywdzonych

scpe1vzyg1rp6gui3p4uzkqy7gvm5h99.jpg


Hiszpania była dotychczas jednym z nielicznych państw, gdzie większość obywateli jest wyznania katolickiego, gdzie rząd nie uznał oficjalnie zjawiska przemocy seksualnej wobec nieletnich w Kościele. Do tej pory państwowe instytucje nie prowadziły rejestru pokrzywdzonych.

 

Wraz z rosnącą presją społeczną Kongres, czyli hiszpańska izba niższa parlamentu, zlecił w zeszłym roku sporządzenie raportu na ten temat. Dokument powstał do przedłożenia rzecznikowi praw obywatelskich Ángelowi Gabilondo, a szczegółowe dane właśnie ujrzały światło dzienne – podaje “El Pais”.

Hiszpania: 440 tysięcy dzieci ofiarami przemocy seksualnej w Kościele

W piątek Gabilondo opublikował wspomniany raport, z którego wynika, że 1,13 proc. (440 tysięcy) obywateli padło w dzieciństwie ofiarą nadużyć seksualnych z rąk osób związanych z Kościołem.

 

ZOBACZ: Białystok: Zderzenie samochodu z busem. W szpitalu siedmioro dzieci

W połowie przypadków sprawcami byli duchowni, za pozostałe nadużycia odpowiadają osoby świeckie zatrudnione w strukturach kościelnych. Ofiarami przestępstw najczęściej padali chłopcy.

Historyczny raport czyni Hiszpanię krajem o najwyższej oficjalnej liczbie ofiar przemocy seksualnej w Kościele katolickim. Podobne badanie przeprowadzono w 2021 roku we Francji. Tam liczbę ofiar oceniono na 330 tysięcy.

Hiszpański Kościół twierdził, że nie było żadnej przemocy seksualnej w jego strukturach

Raport hiszpańskiego rzecznika praw obywatelskich jest rezultatem prac trwających 18 miesięcy. Przez lata w Hiszpanii Kościół zaprzeczał, by w jego strukturach dochodziło do aktów przemocy seksualnej. W ostatnich latach w krajowych mediach pojawiły się jednak wyniki głośnych śledztw, z których wynikało, że problem jest poważny. O swoich przeżyciach zaczęły mówić także ofiary.

 

ZOBACZ: Wągrowiec: Potrącony dwulatek. Matka z zarzutami

Pod presją społeczną hiszpański Kościół przyznał w 2021 po raz pierwszy, że w jego strukturach doszło do nadużyć. Opublikowano wtedy listę 220 potwierdzonych przypadków przemocy seksualnej.

Liczba ta wzrosła od tego czasu do 1104 przypadków i 1430 ofiar – wynika z danych zebranych w raporcie. Kościół Katolicki w Hiszpanii przyznaje więc, że problem istnieje, choć w znacznie mniejszej skali niż wynika z dokumentu.

Co dziesiąty obywatel Hiszpanii doświadczał nadużyć seksualnych

Liczby, które podał w piątek rzecznik praw obywatelskich, są zaokrąglone. Nie bazują na potwierdzonych przypadkach nadużyć, a jedynie szacunkach opartych o wywiady z ośmioma tysiącami osób. Określenie faktycznej skali problemu wymaga więc dalszych badań.

 

ZOBACZ: Iran: Pobili ją w metrze, bo nie zakryła włosów. 16-latka nie żyje

Poza rzuceniem światła na zakres przemocy seksualnej w Kościele Katolickim raport przedstawia również dane pokazujące ogólny zakres zjawiska. Wynika z nich, że nadużyć na tle seksualnym doświadczyło w dzieciństwie 11,7 proc. Hiszpanów i Hiszpanek. W zdecydowanej większości przypadków sprawcami byli krewni ofiary.

Hiszpański RPO: Instytucje państwa nie spełniły swoich obowiązków

Prezentując raport rzecznik Ángel Gabilondo skrytykował milczenie tych, “którzy mogliby zrobić więcej”, aby zapobiec pedofilii, czyli Kościoła Katolickiego i hiszpańskiego państwa.

Jak stwierdził, podejście przedstawicieli Kościoła można scharakteryzować jako “zaprzeczanie lub minimalizowanie problemu”. Z kolei instytucje państwowe nie wypełniły swojego “obowiązku ochrony najmłodszych” i “zapewnienia sprawiedliwości ofiarom”.

 

ZOBACZ: Francja. 30 pustych wózków przed wieżą Eiffla. “Chcemy, aby to poruszyło sumienia wszystkich”

Jako formę zadośćuczynienia rzecznik zaproponował utworzenie we współpracy z Kościołem państwowego funduszu, z którego wypłacane będą odszkodowań dla ofiar nadużyć seksualnych. Raport został przekazany Kongresowi, który zdecyduje czy wprowadzić w życie płynące z niego rekomendacje.

Czytaj więcej


Source link

Świat

Izrael intensyfikuje działania. Rozpoczął wojnę lądową w Strefie Gazy

isnygj6p15jzhhmh8yqsf98wdodnjsgg.jpg


Kontradmirał Daniel Hagari przekazał, że siły powietrzne przeprowadzają szeroko zakrojone ataki na tunele i inną infrastrukturę w Strefie Gazy. – Dziś wieczorem siły lądowe rozszerzają swoje działania – poinformował. 

 

– Palestyńska grupa bojowników Hamas zapłaci za swoje zbrodnie przeciwko ludzkości, a Izrael zaczyna odpłacać się za to – powiedział Mark Regev, doradca izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, w piątkowym wywiadzie dla MSNBC.

 

Przedstawiciel armii izraelskiej Peter Lerner w amerykańskiej telewizji ABC, zaprzeczył, że działania Izraela to oficjalna inwazja lądowa. Zapewnił, że Izrael robi wszystko, by uniknąć ofiar cywilnych. Dodał, jednak że to “wojna”, którą rozpoczął palestyński Hamas.

Hamas: Strefa Gazy została zaatakowana z lądu, morza i powietrza

Źródła w Hamasie utrzymują tymczasem, że Strefa Gazy została zaatakowana z lądu, morza i powietrza. Członek biura politycznego Hamasu Izzat al-Riszk napisał w mediach społecznościowych, że jeśli Izrael rozpocznie ofensywę lądową na Strefę Gazy, to Hamas jest na nią gotowy.

 

Minister Spraw Zagranicznych Jordanii Ayman Safadi napisał z kolei, że “Izrael właśnie rozpoczął wojnę lądową w Strefie Gazy”. Według niego, przyniesie ona katastrofę humanitarną ogromnych rozmiarów, która będzie się ciągnęła przez wiele lat.  

 

Portal Times of Israel podaje, że według źródeł palestyńskich izraelska armia lądowa prowadzi operacje w Strefie Gazy z użyciem czołgów, trwa intensywna wymiana ognia.

 

ZOBACZ: Wojna w Izraelu. Marija Zacharowa: Hamas złożył wizytę w Moskwie

Firmy Jawwal i Paltel, dostawcy usług telekomunikacyjnych w Strefie Gazy, poinformowali w piątek wieczorem, że powodu intensywnych bombardowań przestały działać telefony komórkowe i internet. W oświadczeniu Palestyńskiego Towarzystwa Czerwonego Półksiężyca stwierdzono, że całkowicie utraciło ono kontakt ze swoim centrum operacyjnym w Gazie i wszystkimi jego zespołami działającymi w terenie.

 

Benjamin Netanjahu nie podpisał planu inwazji lądowej na Strefę Gazy?
 
Jeszcze w piątek po południu dziennikarze “The New York Times”, powołując się na rozmowy z 13 urzędnikami, wojskowymi i zagranicznymi dyplomatami, obecnie nie ma jednogłośnego stanowiska dotyczącego ataku na Strefę Gazy.

 

Opóźnienia operacji izraelskich wojsk ma, zdaniem części decydentów, dać czas negocjatorom na porozumienie z siłami Hamasu ws. uwolnienia zakładników.

 

ZOBACZ: Wojna w Izraelu. Nie będzie inwazji na Strefę Gazy. Zaskakująca decyzja Netanjahu

 

“Przywódcy wojskowi zakończyli już opracowanie planu inwazji, ale Netanjahu rozgniewał wyższych rangą oficerów, odmawiając jego podpisania. Po części dlatego, że chce jednomyślnej zgody członków gabinetu wojskowego, który utworzył po ataku z 7 października” – przekonują autorzy.

 

Zdaniem autorów, problematyczny tematem jest nie tylko kwestia daty rozpoczęcia inwazji, ale także możliwych scenariuszy jej rozwoju. Politycy i wojskowi są podzieleni w kwestii utworzenia lokalnych władz, które miałyby, w przypadku powodzenia, pilnować porządku w regionie.

Wojna w Izraelu 

Do eskalacji konfliktu w Izraelu doszło po tym, jak 7 października siły Hamasu przypuściły z zaskoczenia atak na stronę izraelską. We wtorek Hamas wystrzelił w stronę Izraela największą liczbę pocisków rakietowych od początku wojny. Atak nastąpił dzień po intensywnym bombardowaniu Strefy Gazy przez izraelską armię, które premier Benjamin Netanjahu nazwał “najcięższym ciosem”.

 

Od ponad dwóch tygodni przy granicy Strefy Gazy zbierają się izraelscy żołnierze. Armia przygotowuje się do inwazji naziemnej, której deklarowanym celem jest zniszczenie Hamasu i odsunięcie go od władzy.

bas/pgo/Reuters

Czytaj więcej


Source link

Polska

Nagroda Ślad dla dziennikarki Polsat News Małgorzaty Ziętkiewicz

5rskpbbwd6txqyzgg6ns7185xvf9ipfz.jpg


Dziennikarka i reporterka telewizyjna Polsat News Małgorzata Ziętkiewicz została w tym roku laureatką dziennikarskiej nagrody “Ślad” im. biskupa Jana Chrapka. Uhonorowano ją m.in. za “odwagę i profesjonalizm”.

Uroczystość wręczenia nagród odbyła się w piątek podczas gali w Domu Arcybiskupów Warszawskich.

 

Jak przekazał przewodniczący kapituły Tomasz Krzyżak, dziennikarka Polsat News Małgorzata Ziętkiewicz została nominowana “za profesjonalizm, odwagę w pokazywaniu dobra, wrażliwość, otwartość na drugiego człowieka oraz zdolność do podejmowania dialogu, którego świat coraz częściej unika”.

Nagroda “Ślad” 2023. Laureatką Małgorzata Ziętkiewicz

Podczas odbierania statuetki Małgorzata Ziętkiewicz podziękowała widzom.

 

 

– Muszę najpierw podziękować naszym widzom, bo tak naprawdę to jest nagroda dla nas, bo dzięki temu, że jesteście z nami, to możemy tworzyć takie materiały i iść tym tropem, który wyznaczył biskup Jan Chrapek, który mówił: “idź przez życie tak, aby pozostał po tobie ślad” – powiedziała. 

 

ZOBACZ: Nagroda dla Fundacji Polsat. “Pomaganie mają w genach”

 

Nagroda Dziennikarska “Ślad” im. bp. Jana Chrapka

Jak podkreślają organizatorzy nagroda przyznawana jest za działalność w mediach, która w wybitny sposób przyczyniła się do budowania kultury prawdy, porozumienia i dialogu

 

Zwycięzca otrzymuje statuetkę autorstwa prof. Gustawa Zemły i 10 tys. zł. Rzeźba, która przedstawia dwie otwarte dłonie, utrwalone w geście zbliżenia, symbolizuje gotowość do niesienia pomocy bliźniemu i otwartość na dialog.

 

Nagroda Dziennikarska “Ślad” im. bp. Jana Chrapka przyznawana jest od 2002 r. Laureatami jej dotychczasowych edycji byli m.in. Szymon Hołownia, ks. Jan Kaczkowski i Tomasz Terlikowski.

red/Polsat News

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Sport

Legia Warszawa liderem grupy Ligi Konferencji! Ważne zwycięstwo

192uaozs1odhj2yewtk2m3gawxyi4fe3.jpg


Obie drużyny przystępowały do czwartkowego spotkania ze świadomością, że Aston Villa chwilę wcześniej ograła AZ Alkmaar 4:1. Stawka meczu była wysoka, gdyż zwycięzca, podobnie jak Anglicy, miałby na koncie sześć punktów.

Zobacz także: Niemal cały mecz w przewadze i… remis. Pierwszy punkt Rakowa Częstochowa w Lidze Europy

 

W Mostarze na gola trzeba było czekać do 30. minuty. Wtedy Josip Corluka precyzyjnie dośrodkował piłkę na głowę Nemanji Bilbiji, który wykorzystał złe ustawienie defensywy Legii i strzał głową wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Bośniacy nie cieszyli się jednak długo z tego prowadzenia.

 

Trzy minuty później Legia sprytnie rozegrała rzut wolny, choć w pewnym momencie wydawało się, że z tej akcji może nic nie wyniknąć. Ernest Muci zdołał jednak dograć piłkę w pole karne, a tam z najbliższej odległości do własnej siatki trafił Slobodan Jakovljevic.

 

Tuż po przerwie fanom Legii znowu mocniej zabiły serca, gdyż do siatki trafił Mario Cuze. To trafienie nie zostało jednak uznane – w przeciwieństwa do tego autorstwa Blaza Kramera. Słoweniec kapitalnie uderzył piłkę głową, rehabilitując się za pudło z pierwszej połowy. Legia po raz pierwszy wyszła na prowadzenie.

 

Po pięciu minutach Bośniacy ponownie trafili do siatki i ponownie po chwili byli rozczarowani. Choć Matija Malekinusic przez moment cieszył się z piątego gola w sezonie, to po raz drugi podczas tego spotkania VAR pozbawił złudzeń gracza gospodarzy.

Wynik nie uległ już zmianie. Legia wygrała ważne spotkanie i awansowała na pierwsze miejsce w grupie E.


Zrinjski Mostar – Legia Warszawa 1:2 (1:1)
Bramki:
Bilbija 30 – Jakovljevic 32 (s), Kramer 63

 

Zrinjski Mostar: Marko Maric – Josip Corluka, Slobodan Jakovljevic, Stipe Radic, Mario Ticinovic (70. Kerim Memija) – Antonio Ivancic, Damir Zlomislic (70. Tomislav Kis), Dario Canadjija (79. Filip Bradaric) – Mario Cuze (61. Matija Malekinusic), Nemanja Bilbija, Aldin Hrvanovic (61. Petar Misic)

 

Legia Warszawa: Dominik Hładun – Radovan Pankov, Artur Jędrzejczyk, Yuri Ribeiro – Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Jurgen Celhaka (87. Juergen Elitim), Petryk Kun – Josue, Blaz Kramer (71. Blaz Kramer), Ernest Muci (64. Marc Gual)

 

Żółte kartki: Canadjija, Bilbija – Muci, Hładun, Kun

jb, Polsat Sport

Przejdź na Polsatsport.pl


Source link

Świat

USA. Strzelanina w Lewiston. Nowe informacje o napastniku

6jtro7wnd1f2i18cmbva9z6fuarkc6k4.jpg


USA. Napastnik strzelaniny wciąż na wolności

Służby wciąż szukają sprawcy środowej strzelaniny w Lewiston. W masakrze zginęło 18 osób, a 13 zostało rannych. Mężczyzna otworzył ogień w restauracji i kręgielni w amerykańskim stanie Maine. Policja zidentyfikowała napastnika jako 40-letniego Roberta Carda, który jest instruktorem strzelectwa i rezerwistą amerykańskiej armii.

Robert Card, podejrzany o spowodowanie masakry w USA, wciąż jest na wolności. Funkcjonariusze w całym stanie Maine szukają 40-latka, który zabił 18 osób, a 13 ranił. 

 

ZOBACZ: USA. W strzelaninie zginęły 22 osoby, kilkadziesiąt zostało rannych. Trwa obława policji

 

Do masakry doszło w środę ok. godziny 19 czasu lokalnego (1 w nocy w czwartek czasu polskiego). Mężczyzna uzbrojony w karabin otworzył ogień do osób znajdujących się w kręgielni i restauracji. 

Napastnik to rezerwista armii USA

Policja poleciła mieszkańcom, aby nie wychodzili ze swoich domów i dokładnie pozamykali drzwi oraz okna, dopóki zabójca jest na wolności. Napastnik został zidentyfikowany jako 40-letni Robert Card.

 

Mężczyzna jest certyfikowanym instruktorem broni palnej i rezerwistą armii Stanów Zjednoczonych, ale wojsko USA przekazało, że od momentu umieszczenia go na liście w 2002 roku, Card nie brał czynnego udziału w żadnych walkach.

 

Na razie nie wiadomo, jaki był motyw działania sprawcy.

 

ZOBACZ: USA: Lekarz oskarżony o otrucie żony. Był specjalistą od trucizn

 

Według doniesień Associated Press napastnik miał wcześniej problemy ze zdrowiem psychicznym. Latem tego roku przez dwa tygodnie leczył się w ośrodku psychiatrycznym. Mówił, że słyszy głosy i miał grozić użyciem broni. 

 

Strzelca szuka nie tylko lokalna policja, ale także stanowa. Ponadto w akcję zaangażowano funkcjonariuszy FBI oraz agentów ATF (Biura ds. alkoholu, tytoniu, broni palnej i materiałów wybuchowych). 

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Polska

Warszawa. Wybuch podczas prac spawalniczych w kanale. Są poszkodowani

c31epe69kkgyy27swbjd194x913zy2oe.jpg


Na budowie trasy tramwajowej na Białołęce po południu doszło do wybuchu gazu. Cztery osoby zostały poszkodowane, trafiły do stołecznych szpitali. Służby ustalają przyczyny zdarzenia.

Przed godziną 16 podczas prac spawalniczych w kanale przy ulicy Annopol 4 doszło do wybuchu, który wyrwał pokrywy studzienek kanalizacyjnych – wynika ze wstępnych ustaleń służb. W kanalizacji wykryto gaz, zamknięto pobliskie ulice. 

 

ZOBACZ: Wybuch w mieszkaniu w Gdyni. “Drzwi wypadły z futryn”

Warszawa. Wybuch na ulicy Annopol. Są poszkodowani

– Są tam prowadzone prace ziemne w kanale. Ze wstępnych informacji wynika, że do wybuchu doszło podczas prac spawalniczych. Doprowadził on do wyrwania pokryw wszystkich studzienek kanalizacyjnych – przekazał w rozmowie z polsatnews.pl starszy aspirant Bogdan Smoter ze stołecznej straży pożarnej.

 

Strażak dodał, że na miejscu znajdowały się 16 zastępów straży pożarnej i 2 grupy operacyjne: miasta i województwa. – Przyczyny są badane, nadal ich nie znamy – podkreślił Bogdan Smoter. 

 

ZOBACZ: Malżyn. Wybuch gazu w domu. Jedna osoba ranna

 

Poszkodowani trafili do placówek na ulicy Szaserów, Szpitala Praskiego oraz Bródnowskiego

Wybuch w Warszawie. Wznowiono ruch samochodowy i tramwajowy

Na profilu miasta poinformowano, że kwadrans po godz. 19 straż pożarna zakończyła działania.  Służby oceniły, że nie ma zagrożenia dla okolicznych mieszkańców.

O godz. 20 wznowiono ruch samochodowy oraz tramwajowy. 

 

mak/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Kultura

Po latach dokończyli ostatnią piosenkę The Beatles. Pomogła technologia

ivr97ju81fzp5pz24g58kj1w2p52mjvo.jpg


“Ostatnia” piosenka The Beatles zostanie wydana przy pomocy technologii AI. Dzięki specjalnemu oprogramowaniu oddzielono wokal Johna Lennona z taśmy demo, którą zostawił Paulowi McCartneyowi. Premiera “Now and Then” w przyszłym tygodniu.

“Now and Then” to długo oczekiwana “ostatnia” piosenka Beatlesów z udziałem wszystkich czterech członków zespołu.

 

Do jej dokończenia użyto technologii AI, która wcześniej została wykorzystana do ulepszenia dźwięku w serii dokumentalnej Petera Jacksona “Get Back” – pisze “Guardian”.

 

 

“Now and Then” została napisana i zaśpiewana przez Johna Lennona pod koniec lat 70. w jego domu w Nowym Jorku. W 1994 roku wdowa po Lennonie, Yoko Ono, przekazała nagranie Paulowi McCartneyowi na kasecie, która zawierała również dema do piosenek “Free As a Bird” i “Real Love” – czytamy na stronie dziennika.

 

Dwa ostatnie utwory zostały ukończone przez McCartneya, Ringo Starra i George’a Harrisona i wydane jako single. Muzycy dograli swoje partie do “Now and Then”, jednak nie byli w stanie oddzielić ścieżki wokalnej i pianina Lennona w odpowiedniej jakości. Piosenka została wówczas odłożona.

Paul McCartney: To był głos Johna, krystalicznie czysty

Po latach Peter Jackson wykorzystał oprogramowanie wspomagane sztuczną inteligencją przy tworzeniu “Get Back”. To zainspirowało członków The Beatles do odizolowania wokalu Lennona z zapomnianego nagrania demo.

 

ZOBACZ: Zmarł Angelo Badalamenti. Skomponował muzykę do serialu “Miasteczko Twin Peaks”

 

– To było tak, jakby John tam był – powiedział perkusista Ringo Starr. – To był głos Johna, krystalicznie czysty – przekazał Paul McCartney w oświadczeniu, cytowanym przez “The Guardian”.

 

Piosenka zostanie najpierw zaprezentowana w filmie dokumentalnym, którego premiera odbędzie się 1 listopada. Premiera całej kompozycji zaplanowana jest na 2 listopada.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Polska

Interwencja. Pogrążył go leasing. Z 240 tys. zł zrobiło się ponad milion

e1nghi4y2uvvhggu8s6kwum6hrqndjo1.jpg


Choć po TIR-ze nie pozostał nawet ślad, konsekwencje umowy leasingowej z 1997 r. pogrążają pana Andrzeja. Zakup tzw. ciągnika siodłowego za 240 tys. zł był inwestycją w rozwój firmy transportowej. Niestety, półtora roku po zawarciu umowy, pan Andrzej uległ ciężkiemu wypadkowi drogowemu.

 

– Użytkowałem go niecałe dwa lata, z uwagi na to, że uległem wypadkowi. Ale wypadek miałem nie tym. Samochód własny poszedł na złom. I od tego czasu zaczęły się problemy z płatnościami. Zacząłem płacić raty z opóźnieniem, ale płaciłem – opowiada Andrzej Włodarczyk.

“Komornik pozajmował wszystko, co mógł”

Firma leasingowa wypowiedziała umowę i zażądała zwrotu pojazdu. Jej przedstawiciel przyjechał z wyliczeniem zobowiązań. 41 tys. złotych rozłożono na trzy raty i pan Andrzej je spłacił. O nieudanej i nieszczęśliwej inwestycji zapomniał.

 

– 41 tys. zł to kwota, którą ustalił pracownik firmy leasingowej. Pan B. twierdził, bo się pytałem, co z wekslami, że tak do pół roku trzeba poczekać, bo zarząd się musi zebrać. Spokojnie czekałem aż przyślą ten weksel, nie przysyłali. W grudniu 2002 r. przyszedł wykup weksla na milion sto tysięcy złotych. To był dla mnie szok – wspomina.

 

ZOBACZ: “Interwencja”: Wybudowali dom, ale się nie wprowadzą. Od czterech lat czekają na wodę

 

Okazało się, że leasingodawca przekazał weksel in blanco spółce windykacyjnej. Ta zażądała od pana Andrzeja milion sto tysięcy złotych z powodu nierozliczonej umowy leasingowej. Do zapłacenia tej samej kwoty wezwała pana Hieronima, przyjaciela pana Andrzeja –  który poręczył pod wekslem.

 

– Komornik pozajmował wszystko, co mógł pozajmować. Pojechałem do Wrocławia do firmy P.(…), no i tam zawarliśmy ugodę na 350 tys. zł w przeciągu dwóch lat. I jakoś tam w ratach z trudem pospłacałem te kwoty, które były zapisane w tym zobowiązaniu, w tej ugodzie – mówi Hieronim Robakowski.

 

– Byliśmy kolegami od dawien dawna. On mówi, że to za mnie to spłaci. Nakaz zapłaty kolega zapłacił, ale oni obrócili sobie tę spłatę w inne koszty. I ode mnie cały czas żądają reszty – tłumaczy Andrzej Włodarczyk.

 

– Na pewno to było nieuczciwe. To było zbójeckie działanie – dodaje pan Hieronim.

Próbuje udowodnić, że spłacił leasing

Firma leasingowa poinformowała “Interwencję”, że “nie ma dostępu do informacji o tak odległych umowach”. 

 

Przedstawiciele spółki windykacyjnej również nie zdecydowali się na wypowiedź przed kamerą. “Interwencja” otrzymała oświadczenie mailem, w którym zaznaczono, że “wszystkie postępowania zostały wygrane i skończyły się niekorzystnym rozstrzygnięciem dla Pana Andrzeja Włodarczyka”. 

 

ZOBACZ: “Interwencja”: Nie chcą lotniczego radaru za oknem. Mówią o promieniowaniu

 

Pan Andrzej od dwudziestu lat próbuje udowodnić w sądzie, że spłacił leasing. Walczy o unieważnienie weksla. Kilka lat temu przeszedł udar. Jest schorowany. Boi się, że przegrana w sądzie pogrąży finansowo nie tylko jego, ale także jego rodzinę.

 

– Żaden sąd nie wziął pod uwagę, jak ten dług powstał. Tylko “dłużnik”, “dłużnik”. Dłużnikiem zostałem, wnioski dawaliśmy o przedawnieniu, o niewłaściwym weksla wypełnieniu, nic: “on jest dłużnik”. Białe kołnierzyki, oni są ważniejsi. A nie tam jakiś chłopak ze wsi – komentuje Andrzej Włodarczyk.

 

Na koniec dodaje: – Zobaczymy czy prawo będzie po mojej stronie, czy lichwa będzie lichwą. Bo to dla mnie lichwa…

 

Materiał “Interwencji” do obejrzenia TUTAJ.

dsk/Interwencja

Czytaj więcej


Source link

Świat

Wielka Brytania. Ślimaki opanowały skrzynkę pocztową. Twój list może mieć ślady skubania

x6hzeh1123hpocfs7cw2y7w9hj3px12m.jpg


Mieszkańcy brytyjskiej wioski są nękani przez zjadające ich listy ślimaki, które upodobały sobie lokalną skrzynkę pocztową. Problem utrzymuje się co najmniej od roku.

“Zdeterminowane” ślimaki zamieszkały w skrzynce pocztowej w Lewdown – pisze na swojej stronie BBC.

 

Jak poinformowała poczta, mięczaki były codziennie usuwane ze skrzynki, ale nadal dostawały się do środka. Na skrzynce pojawiła się informacja w tej sprawie.

 

Wielka Brytania. Ślimaki dostają się do skrzynki pocztowej

“Jest bardzo mile widziane, byś kontynuował korzystanie z tej skrzynki pocztowej, chcieliśmy jednak wspomnieć, że twój list może nie dotrzeć bez śladów skubania wokół krawędzi” – napisano w komunikacie umieszczonym na skrzynce.

 

Jak dodano, ślimaki “zjadają klej” na kopertach.

 

Według jednego z mieszkańców wioski, zwisająca roślinność na ścianie zachęcała ślimaki do wspinania się do skrzynki. BBC dodaje, że problem utrzymuje się co najmniej od roku.

 

an/polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Sport

Kamil Grabara nie zatrzymał Manchesteru United! Dramatyczna końcówka na Old Trafford

8jdo26vivbp42tu53sr7f1frbwy85je7.png


Przed rozpoczęciem spotkania pożegnana została legenda Manchesteru United – sir Bobby Charlton. Angielski piłkarz zasłynął zdobyciem mistrzostwa świata w 1966 roku. Jako jedna z niewielu osób przeżył katastrofę lotniczą w Monachium z udziałem angielskiego zespołu w 1958 roku.

 

ZOBACZ TAKŻE: Bayern Monachium z szesnastym zwycięstwem z rzędu w fazie grupowej Ligi Mistrzów

 

Duński zespół miał dobrą okazję do otwarcia wyniku tego spotkania już kilka minut po pierwszym gwizdku. Po celnym dośrodkowaniu w pole karne Manchesteru United strzał oddał Diogo Goncalves. Po uderzeniu Portugalczyka piłka trafiła w słupek, a po chwili została wybita poza boisko.

 

Chociaż to “Czerwone Diabły” były zdecydowanymi faworytami tego starcia, to przed przerwą więcej groźnych akcji mieli goście. Podopieczni Erika ten Haga często nie byli w stanie przebić się przez szczelną defensywę rywali. Przez to do przerwy Kamil Grabara, który stał między słupkami bramki FC Kopenhaga, nie miał zbyt wielu okazji, by popisać się swoimi umiejętnościami. 

 

Na początku drugiej połowy zawodnicy klubu z Danii ponownie mieli okazję, by wyjść na prowadzenie. Lukas Lerager uderzył z dystansu, mimo to Andre Onana był w stanie obronić ten bardzo mocny strzał. Gospodarze nie pozostali jednak bierni. Po chwili blisko wpisania się na listę strzelców był Christian Eriksen, który został wprowadzony na boisko po przerwie. Drużynę z Kopenhagi świetną interwencją uratował Grabara.

 

Wynik tego meczu został otwarty w 72. minucie. Piłkę w pole karne duńskiego zespołu dośrodkował Eriksen. Do futbolówki dopadł Harry Maguire, który skierował ją głową do bramki rywali. Pod koniec rywalizacji faulu we własnej “szesnastce” dopuścił się Scott McTominay. Sędzia wskazał na jedenasty metr, a do wykonania stałego fragmentu gry podszedł Jordan Larsson. Wojnę nerwów wygrał jednak Onana, który obronił rzut karny i zapewnił swojemu zespołowi zwycięstwo.

 

Po tym spotkaniu Manchester United ma na koncie trzy punkty i plasuje się na trzecim miejscu w grupie. Natomiast FC Kopenhaga jest na ostatniej pozycji z zaledwie jednym zdobytym “oczkiem”.

 

 

Manchester United – FC Kopenhaga 1:0 (0:0)

Bramka: Harry Maguire 72

 

Manchester United: Andre Onana – Diogo Dalot, Raphael Varane, Harry Maguire, Sergio Reguilon (Victor Lindelof 63) – Bruno Fernandes, Sofyan Amrabat (Christian Eriksen 46), Scott McTominay – Antony (Alejandro Garnacho 63), Rasmus Hojlund (Anthony Martial 86), Marcus Rashford

 

FC Kopenhaga: Kamil Grabara – Peter Ankersen, Denis Vavro, Kevin Diks, Elias Jelert (Christian Sorensen 76) – Lukas Lerager, Rasmus Falk, Diogo Goncalves (Jordan Larsson 85) – Elias Achouri (Oscar Hojlund 90+1), Viktor Claesson (Orri Oskarsson 76), Mohamed Elyounoussi

Przejdź na Polsatsport.pl


Source link