imalopolska

najnowsze wiadomości

July 2023

Kultura

Kevin Spacey uniewinniony. Chodziło o przestępstwa seksualne

ggpjd34a8krhsm23yb6i5mb3veuff35t.jpg


Spacey został oczyszczony z dziewięciu zarzutów. Według relacji zagranicznych mediów w trakcie odczytywania decyzji sądu, aktor zalał się łzami. “Wyszeptał ‘dziękuję’ w stronę ławy przysięgłych, po czym otarł łzy chusteczką” – relacjonuje Reuters. Po odczytaniu wyroku, uścisnął dłonie swoich prawników i opuścił salę bocznymi drzwiami.

 

Później, w krótkim oświadczeniu dla mediów zauważył, że ma “wiele do przetworzenia po tym, co się dzisiaj wydarzyło”. – Chciałbym powiedzieć, że jestem ogromnie wdzięczny ławie przysięgłych za poświęcenie czasu na dokładne zbadanie wszystkich dowodów, wszystkich faktów, zanim podjęła decyzję. Przyjmuję z pokorą dzisiejsze orzeczenie. Chcę również podziękować pracownikom tego sądu, ochronie i wszystkim tym, którzy opiekowali się nami każdego dnia – powiedział aktor, który akurat w środę obchodzi urodziny.

Oskarżony o przestępstwa natury seksualnej

Spacey’a oskarżano o to, że miał się dopuścić przestępstw natury seksualnej wobec czterech mężczyzn na terenie Wielkiej Brytanii w latach 2001-2013. Aktor zaprzeczał wszystkim zarzutom. Większość z nich odnosiło się do okresu, w którym Spacey był dyrektorem artystycznym londyńskiego teatru Old Vic. 

 

Pierwsze zarzuty zostały odczytane aktorowi w sądzie w czerwcu 2022 r.

 

ZOBACZ: USA: Kevin Spacey uniewinniony w sprawie o napaść seksualną na 14-latka

 

W trakcie tego posiedzenia jego adwokat, Patrick Gibbs, przekonał sąd, że do czasu rozpoczęcia procesu aktor powinien pozostać na wolności i mieć możliwość podróżowania poza granice Wielkiej Brytanii.

 

Z kolei pod koniec czerwca 2023 roku prokurator Christine Agnew w sądzie określiła Kevina Spacey’a “prześladowcą seksualnym”, który według niej “lubi sprawiać, by inni czuli się bezsilni”.

 

Dodała, że aktor miał “agresywnie łapać innych mężczyzn za krocze”. Przytoczyła sytuację, w której Spacey miał uprawiać seks oralny z mężczyzną, który spał.

 

Według prokurator aktor “nadużył on władzy i wpływów, jakie dawała mu jego reputacja i sława”, aby wziąć “kogo chciał i kiedy chciał”.

Dwukrotny zdobywca Oscara

64-letni Spacey jest dwukrotnym zdobywcą Oscara za role w filmach “Podejrzani” oraz “American Beauty”. Wystąpił także w takich filmach jak “Siedem”, “Tajemnice Los Angeles”, “Glengarry Glen Ross”, “Baby Driver”, a także w serialu Netflixa “House of Cards”. W 2016 roku został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego.

 

Kariera Kevina Spacey’a załamała się po ujawnieniu oskarżeń o molestowanie. Aktor stracił role w serialu “House of Cards” oraz angaż w kilku innych projektach.

ac/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Kultura

Brazylia: Pokłóciły się na seansie Barbie. Doszło do przepychanek

1uew4td5bg6fgkttvzwi5gj5bbkctwzq.jpeg


Dwie kobiety pokłóciły się pod koniec seansu filmu “Barbie”, gdy na ekranie pojawiły się napisy końcowe. Emocje były tak duże, że w pewnym momencie zaczęły się popychać. Internauci sugerują, że przyczyną awantury mogło być zachowanie dziecka jednej z kinomanek.

W mediach społecznościowych krąży nagranie awantury w jednym z kin w Brazylii. Widać na nim dwie kobiety kłócące się pod koniec seansu filmu “Barbie”. Sprawę jako pierwszy opisał “New York Post”.

 

Klip pokazuje krzyczące kobiety, a następnie jedna z nich zostaje popchnięta. 

 

ZOBACZ: Film “Barbie” zakazany w Wietnamie. Powodem “linia dziewięciu kresek”

 

Między kinomankami dochodzi do kolejnych ciosów i szarpania. W ruch idzie but jednej z nich. Awantura trwa do momentu, w którym walczące nie zostają rozdzielone przez obecnego na sali mężczyznę.

 

 

Z komentarzy internautów dowiadujemy się, że powodem kłótni miał być fakt, że jedna z kobiet pozwoliła swojemu dziecku oglądać w kinie filmy z YouTube’a z włączonym dźwiękiem.

“Barbie”. Rekordowy weekend otwarcia

“Barbie” to jedna z najbardziej oczekiwanych premier kinowych tego roku. Na ekrany amerykańskich kin film wszedł 21 lipca 2023.

 

Wyreżyserowana przez Gretę Gerwig produkcja w weekend otwarcia w Polsce przyciągnęła rekordową liczbę 493 tysięcy widzów. “To więcej niż jakikolwiek inny film debiutujący w tym roku” – poinformował producent Warner Bros.

 

Globalny sukces produkcji szacowany na 353 mln dolarów – dodano w komunikacie prasowym.

an/kg/polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Polska

Łanięta. Mieszkańcy biją na alarm. Na wysypiskach zalegają setki ton odpadów, również chemicznych

u3fe2ophoevpcb2wp9exfdagu4z28kbf.png


Redakcję “Interwencji” o problemie zaalarmowali mieszkańcy miejscowości Łanięta. Na terenie byłej gorzelni w centrum miejscowości, między budynkami, znajduje się skład z niebezpiecznymi odpadami. Pozwolenie na składowanie niebezpiecznych odpadów wydano w 2014 roku.

 

– Nawet nie wiedzieliśmy, że coś takiego powstaje. Było to za zgodą ówczesnej pani starościny. W przypadku deszczu, wpływa to wszytko do wód gruntowych – powiedzieli zebrani przed kamerą “Interwencji” mieszkańcy.

 

– Zachodzę do dziś w głowę, dlaczego ówczesny starosta pozwolił na składowanie odpadów. Zgodnie z decyzjami powinno tam znajdować się 400 ton odpadów niebezpiecznych, ale dziś wiemy z szacunków, że jest ich tam minimum 100 procent więcej – podkreślił Daniel Kowalik, starosta kutnowski.

 

ZOBACZ: Zielona Góra. Pożar składu chemikaliów. “Doszło do skażenia terenu”

 

Nowy starosta w 2019 roku cofnął pozwolenie na gromadzenie niebezpiecznych odpadów. Jednak beczki, worki i pojemniki z odpadami zalegają nadal. Już dwukrotnie doszło do pożaru. Ostatnio pod koniec maja. 

 

– Źródło ognia znajdowało się w dwóch miejscach, co może wskazywać na podpalenie – zaznaczył Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

“W ziemi jest cała tablica Mendelejewa”

– Są to głównie odpady niebezpieczne, poprzemysłowe, chemikalia. Stwierdziliśmy, że te odpady mogą zagrażać środowisku – przekazała Katarzyna Trojak-Danych z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi.

 

W ziemi jest cała tablica Mendelejewa. Są to częściowe odpady medyczne, były tu znajdowane strzykawki i fiolki z krwią – podkreślają mieszkańcy.

 

Beczki oraz pojemniki z odpadami zalegają nie tylko na świeżym powietrzu, ale także w budynkach. Mieszkańcy twierdzą, że część może być jeszcze pod ziemią. Dawne zbiorniki gorzelni były nocami zasypywane przez koparki. Nikt tego, co zostało zakopane, nie zbadał do tej pory. Leszek Gładysiak sąsiaduje bezpośrednio z terenem, gdzie znajdują się odpady.

 

– Beczki są niezabezpieczone, ulatniają się gazy nieznanego pochodzenia. Wpływają na mnie, rodzinę, mieszkańców. To są odpady chemiczne, które podrażniają drogi oddechowe, nasz syn trafił do szpitala z tego powodu – wspomniał Gładysiak.

 

– Firma dysponująca nieruchomością została zobligowana do ich usunięcia do końca 2019 roku. Prezes zarządu spółki dwukrotnie był pozbawiony wolności w postępowaniach poza okręgiem łódzkim – przekazał Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

 

ZOBACZ: “Interwencja”: Zabił matkę, jej szczątki utopił w Wiśle. Amerykanin skazany

 

Po wyjściu na wolność prezes spółki zniknął i jest poszukiwany. W takiej sytuacji utylizacją niebezpiecznych odpadów powinni zająć się urzędnicy.

 

Justyna Ciska i Konrad Zieliński mieszkają kilkadziesiąt metrów od składowiska z odpadami. I rozważają wyprowadzkę.

 

– Jestem z tej miejscowości, od dziecka, nie chce się wyprowadzać, ale jeżeli ta chemia będzie wpływać na nasze zdrowie, będzie to rozważane. Nie wyobrażam sobie mieć tu dzieci. Ta cała chemia ma wpływ na małe dziecko. Ja jestem astmatykiem, nie wiemy, co dziecko przejęłoby po nas. Tylko leki i leki – powiedział Konrad Zieliński.

 

Mieszkańcy twierdzą, że wójt zaczął działać dopiero, kiedy telewizja zainteresowała się sprawą. Wcześniej jednak kupił dla urzędu gminy za publiczne pieniądze samochód elektryczny. Kosztował ponad 300 tysięcy złotych. A za tą kwotę mógł np. zbadać lub zabezpieczyć teren.

Utylizacja odpadów kosztować będzie około 11 milionów złotych

Z samorządowcem rozmawiał reporter “Interwencji”

 

– My nie mamy środków na zajęcie się tą sprawą, nie jesteśmy stroną – powiedział wójt gminy Tomasz Szczęsny. 

 

– Ma pan piękne auto elektryczne za 300 tysięcy zł, można kupić tańsze, ceny aut elektrycznych zaczynają się od 100 tysięcy i już by były pieniądze – odpowiedział dziennikarz.

 

– Tutaj gmina nie jest stroną. Samochód będzie wykorzystywany do podwożenia mieszkańców podczas wyborów – przekazał wójt.

 

– To raczej bus… – wtrącił reporter.

 

– Niestety, bus był drogi. Wczoraj byłem w Ministerstwie Klimatu, rozmawiałem, żeby pomogło – wyjaśnił samorządowiec.

 

– Dlaczego rozmawia pan z ministrem dopiero, kiedy telewizja zajęła się tematem? Dlaczego wcześniej nie pojechał pan do ministra? – dopytał dziennikarz.

 

– Gmina nie jest stroną – powtórzył wójt.

 

– Ale skoro teraz można, to dlaczego nie wcześniej? – zauważył reporter.

 

– Nie było takiej potrzeby na tamtym etapie rozmów z ministrem – zakończył samorządowiec.

 

ZOBACZ: “Interwencja”. Urzędnicy “odkryli”, że płot stoi w pasie drogowym. Nałożyli gigantyczną karę

 

Na spotkaniu mieszkańców z “Interwencją” pojawili się bracia wójta. Jeden z nich nagrywał przebieg spotkania. To nie spodobało się innym osobom. Doszło do awantury.

 

Mieszkańcy: Ja pana zapraszam do siebie, to pan zrozumie, o co nam chodzi. Po co nagrywasz?

 

Brat wójta: Dla siebie.

 

Mieszkańcy: Proszę wyłączyć. Nie nagrywajcie, mądralińskie.

 

Brat wójta: Rzuciłeś mi telefon, to było 10 tysięcy zł w tym telefonie.

 

Reporter: A dlaczego pana brata tu nie ma?

 

Brat wójta: Brat nie mógł przyjść.

 

Reporter: A jak pan ocenia działania gminy w sprawach odpadów?

 

Brat wójta: Śmieci są nam tu niepotrzebne i prosiłbym waszą telewizję, aby dołożyła kilkanaście tysięcy!

 

Mieszkańcy: Po co nagrywacie? Żeby wójtowi pokazać, żeby mścił się na nas? Jeśli chodzi o działanie wójta w gminie, to nie jest pomocny.

 

Brat wójta chwycił za rękę mieszkańca, inni zareagowali: Zostaw go, nie tykaj go.

 

ZOBACZ: “Interwencja”. Bronią dyrektor szkoły. Była jedyną kandydatką, ale nie wygrała konkursu

 

Materiał wideo z “Interwencji” można zobaczyć tutaj.

 

Utylizacja odpadów kosztować będzie około 11 milionów złotych. Starosta kutnowski dotąd uzbierał na ten cel prawie cztery miliony złotych. A teraz pojawiła się szansa na ośmiomilionowe dodatkowe dofinansowanie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.

 

– Na tą chwilę nikt nie partycypuje o te środki, wiec jest szansa, że cała pula dla województwa łódzkiego trafi tutaj na utylizację odpadów w Łaniętach. Do końca roku te odpady powinny zostać zutylizowane – mówi Daniel Kowalik, starosta kutnowski.

 

– Połowa mieszkańców chodzi tutaj z inhalatorem. Mamy małe dzieci, boimy się o ich płuca, to odpady są rakotwórcze – podkreślili mieszkańcy.

 

Materiał “Interwencji” do obejrzenia TUTAJ.

mbl/dsk/Interwencja

Czytaj więcej


Source link

Świat

Interwencja: Kupiła auto w komisie. Przestało jeździć po miesiącu

gw6qvd41vy9v6i8u2sjav8bcrog77ric.jpg


W lutym kupiła auto w komisie – samochód od czterech miesięcy stoi pod blokiem. Pani Agnieszka ze Świętochłowic jest samotną matką niepełnosprawnego 12-letniego Filipa. Potrzebuje samochodu, by odwozić go do szkoły specjalnej dla autystyków, jeździć do lekarzy i na rehabilitację.

 

Syn urodził się z napięciem mięśniowym, szpotawymi stopami, chorobą Hirschprunga. Cały czas jest pod stałą kontrolą nie tylko psychiatry, psychologa, ale też neurologa i ortopedy. Do szkoły mam 20 kilometrów. Syn nie nadaje się na transport pociągiem lub autokarem. Kiedy przychodzi u niego stres, automatycznie mi się blokuje – wyjaśnia Agnieszka Popadeńczuk.

Prosiła o sprawny samochód. Auto jeździło miesiąc

Kobieta dokładnie opisywała swoją sytuację sprzedawcy w komisie w Zabrzu. Prosiła o sprawny samochód. Jednak rozrząd i układ wydechowy w dwudziestoletnim oplu przestały działać po miesiącu.

 

– Samochód był przedstawiany jako super, bez wad. Bez wstępnych opłat, czyli nie musiałam biegać po mechanikach – rejestruję samochód i jeżdżę. Nawet pytałyśmy, czy potrzebne będą jakieś naprawy: Nie. Wsiadać i jechać – relacjonuje pani Agnieszka.

 

ZOBACZ: “Interwencja”. Zakładowy blok zostanie zburzony. Lokatorzy są przerażeni

 

Tymczasem w protokole sprzedaży znalazła się informacja, że “stan techniczny (auta) nie jest dobry, jest wręcz – zły” Pani Agnieszka w komisie zapłaciła 8 tys. złotych. Czuje się oszukana.

 

Okazało się, że ten protokół podpisałam, ale nawet nie jestem pewna, w którym to było momencie. Bo podpisując wszystkie dokumenty pani agent, która nam ten samochód niby wydawała, powiedziała, że to są takie ich dokumenty wewnętrzne, ich dokumenty obiegowe – mówi Agnieszka Popadeńczuk.

 

Niejeden klient tej sieci komisów relacjonował nam, że dopiero po sprzedaży zorientował się, że podpisał protokół, w którym były niezakomunikowane mu wcześniej informacje o stanie pojazdu – przyznaje Oskar Możdzyń, prawnik Autoprawo.pl.

Komis wprowadził klienta w błąd. Okazało się, że auto ma zatarty silnik

Podobna sytuacja w tym samym komisie w Zabrzu spotkała pana Kamila z Rudy Śląskiej. Za siedmioletni samochód zapłacił 50 tys. złotych – jeździł tydzień. Okazało się, że auto ma zatarty silnik. Naprawa to koszt ponad 40 tys. złotych. Auto od prawie roku stoi więc pod blokiem.

 

– Kupiłem auto rok temu, w czerwcu. Pojeździłem nim tydzień. Po tygodniu dałem auto do mechanika na wymianę oleju i okazało się, że w oleju są opiłki metalu, dlatego musieliśmy auto dać do serwisu. W komisie bardzo polecali to auto, mówili, że było w ASO, że było z floty, że to i tamto. Nie było mowy o żadnym problemie z silnikiem. A okazało się, że jak jechaliśmy do rodziców, jak olej w silniku się zagrzał i wyskoczył błąd silnika – opowiada Kamil Kała.

 

– Jeżeli silnik pojazdu okazuje się być wadliwym już w ciągu pierwszych tygodni użytkowania, no to ewidentnie coś było nie tak już wcześniej. Mamy nadzieję, że potwierdzi to biegły w toku sprawy sądowej – dodaje Oskar Możdzyń, prawnik Autoprawo.pl.

Komis zaproponował rekompensatę. Menedżer: Nic nie możemy zrobić

Pani Agnieszce w ramach reklamacji zaproponowano 1000 zł. Jednak same części to koszt ponad 3 tys. złotych. Matka pani Agnieszki próbowała wyjaśnić sprawę z menadżerem komisu w Zabrzu.

 

Jadwiga Popadeńczuk: To jest czyste oszustwo. Chcieliście sprzedać samochód, a pracownica, która pisała umowę, nie mówiła o samochodzie, o stanie technicznym samochodu, ale mówiła, żeby napisać pozytywną opinię. 

 

Menadżer: My tutaj na oddziale nie możemy nic. Jeżeli jest już zgłoszona reklamacja, to ja mogę tylko zgłosić, że państwo byli w takiej obsadzie. Ja nie mogę decyzyjności już żadnej podjąć. Na tym poziomie to powinien prawnik z państwem porozmawiać.

Klienci regularnie skarżą się na ogólnopolską sieć komisów

Z Zabrza odesłano nas do działu reklamacji w Katowicach. Przedstawiciel firmy nie zgodził się na wypowiedź dla mediów. Przekazał jedynie, że firma ponownie odpowie na złożoną przez panią Agnieszkę reklamację.

 

– Jest to duża, ogólnopolska sieć komisów, więc zwraca się do nas dużo klientów, którzy nabyli tam samochody. To, na co trzeba uważać, to na pewno na protokoły sprzedaży, które nie zawsze są jasno komunikowane klientom odnośnie ich treści, co tam tak dokładnie wpisano – zaznacza Oskar Możdzyń, prawnik Autoprawo.pl.

 

ZOBACZ: “Interwencja”. Wjechał w niego pijany policjant. Od 12 lat walczy o odszkodowanie

 

– Powiedziałam, że ja zrzekam się tego samochodu całkowicie i proszę o zwrot poniesionych kosztów. I w tym piśmie jest to zaznaczone i czekam na decyzję. Po tych uszkodzeniach, które wypisała firma i po tym, że samochód stoi już pół roku, to uważam, że to nie jest już samochód bezpieczny dla mojego dziecka. Gdybym nie miała syna, to mogłabym zaryzykować. Jednak ja jeżdżę z dzieckiem: turnusy rehabilitacyjne, lekarze, i to dla dziecka potrzebuję bezpieczeństwa, nie dla siebie – podsumowuje pani Agnieszka.

 

“Interwencja” po raz kolejna okazała się skuteczna. Komis odkupił od pani Agnieszki niesprawny samochód za kwotę zakupu – samotna matka odzyskała ostatecznie spokój i 8 tys. zł.

 

Materiał “Interwencji” można zobaczyć TUTAJ.

red/”Interwencja”

Czytaj więcej


Source link

Kultura

Film Oppenheimer budzi kontrowersje w Indiach. Chodzi o świętą księgę

7w7jo6xtv33us1oevngm37np9cb3gos1.png


– Stałem się Śmiercią, niszczycielem światów – mówi podczas jednej z intymnych scen główny bohater filmu “Oppenheimer”. Zdanie będące cytatem z jednej ze świętych ksiąg hinduizmu stało się pretekstem do dyskusji w Indiach. Nacjonaliści uważają kontekst jego wykorzystania “złośliwym atakiem na religię”.

Od piątku na ekranach kin możemy oglądać film “Oppenheimer” Christophera Nolana. W premierowy weekend dramat opowiadający o twórcy bomby atomowej zarobił 80,5 miliona dolarów.

 

Okazuje się, że doceniana przez widzów i krytyków produkcja nie spodobała się wszystkim. Intymna scena głównego bohatera (gra go Cillian Murphy), czytającego w łóżku ze swoją kochanką (Florence Pugh) fragmenty “Bhagawadgity” – jednej ze świętych ksiąg hinduizmu – wywołała protesty w Indiach.

 

Chodzi o odczytane przez Oppenheimera zdanie: “Stałem się Śmiercią, niszczycielem światów”. Indie starają się o ocenzurowanie tego ujęcia.

Cytat z “Oppenhemiera”. “Złośliwy atak na hinduizm”

Znany nacjonalista, komisarz ds. informacji Uday Mahurkar, opublikował na platformie X (dawniej Twitter) list otwarty do Christophera Nolana.

 

Według niego film to “złośliwy atak na hinduizm”, a scena jest absolutnie “zbędna” z punktu widzenia narracji produkcji.

 

“To bezpośredni atak na uczucia religijne miliardów tolerancyjnych Hindusów” – podkreśla Mahurkar, sugerując, że umieszczenie wspomnianej sceny w dziele to przykład konspiracyjnej działalności “antyhinduistyczych sił”.

 

Mahurkar zaapelował do Nolana, by usunął ten fragment.

 

“Abyś zrobił to, co konieczne, by podtrzymać godność tej świętej księgi. Jeśli jednak zignorujesz ten apel, będzie to oznaczało celowy atak na indyjską cywilizację” – podkreślił.

 

Jak czytamy na CNN, Mahurkar oskarżył go też o bycie “częścią większego spisku sił anty-hinduskich”.

ac/kg/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Polska

Rafał Trzaskowski w Gościu Wydarzeń: Mamy w stolicy przypadek składowania podejrzanych substancji

9u9o1h8do9yji3chfmsct18womxq3qfx.jpg


Bogdan Rymanowski zapytał Rafała Trzaskowskiego, czy słowa prezesa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że Donald Tusk jest “ryży”, są obraźliwe.

 

– Przede wszystkim, jak zaczynają się wycieczki osobiste, to jest to po pierwsze – poniżej pasa, a po drugie – smutne – powiedział prezydent Warszawy. – Rozumiem, że można kogoś nazwać nieudacznikiem lub powiedzieć o braku profesjonalizmu. PiS przede wszystkim próbuje przedstawiać nas jako agentów Niemiec lub Rosji. To najgorsze oskarżenie – stwierdził. Jego zdaniem “w polityce nic gorszego nie można powiedzieć”. 

Trzaskowski broni Tuska. “Słowa wypowiedziane w wielkich emocjach”

Prezydent Warszawy odniósł się do słów Donalda Tuska, który w jednym ze swoich wystąpień mówił, że przedstawiciele władzy to “seryjni mordercy kobiet”. – Te słowa były wypowiedziane w wielkich emocjach. Trudno nie mieć emocji, jak obserwujemy to, co się dzieje, jeśli chodzi o średniowieczne prawo antyaborcyjne i jego konsekwencje – tłumaczył. 

 

ZOBACZ: “Musimy bronić Polski”. Jarosław Kaczyński w przedwyborczym spocie

 

Zdaniem Trzaskowskiego należy rozgraniczyć “to, co jest mówione w emocjach, gdy mamy do czynienia z sytuacjami skrajnymi” jak np. wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji, od “inwektywów rzucanych w kampanii”. – Wszystkim zalecam, żeby takich inwektywów nie używać. Zawsze mówię o tym, że lepszy jest spokojny język, bo wtedy łatwiej dotrzeć do odbiorcy – tłumaczył. 

 

Prezydent Warszawy stwierdził, że zarówno elektorat Platformy Obywatelskiej, jak i Prawa i Sprawiedliwości jest “bardzo zmobilizowany”, a obecnie “toczy się walka o przekonanie niezdecydowanych”. – Ten elektorat miękki, ten który się waha, myśli o głosowaniu na PiS albo na nas, nie lubi takiego języka, nie lubi polaryzacji. Ich trzeba przekonywać używając pozytywnych argumentów – powiedział. 

Trzaskowski o pożarze w Zielonej Górze: Instytucje nie reagowały w odpowiedni sposób 

Polityk został zapytany przez Bogdana Rymanowskiego o to, kto odpowiada za wybuch pożaru na składowisku chemikaliów w Przylepie. – Z tego, co słyszałem od prezydenta Zielonej Góry, to instytucje państwowe nie reagowały w odpowiedni sposób. Samorządowcy nie zawsze mają instrumenty, aby sprawdzić na ile toksyczny jest dany materiał, w jaki sposób go usunąć. To jest bardzo trudne zadanie i instytucje państwowe są od tego, żeby w takiej sytuacji pomagać, a nie ignorować – tłumaczył. 

 

Trzaskowski przyznał, że usunięcie takiego składowiska może kosztować dziesiątki milionów złotych. – Czasami samorządów na to nie stać. A nawet jeśli tak, to nie mogą “spod małego palca”, bez wyjaśnienia sprawy, wziąć na siebie takiego obowiązku. Później ktoś, zwłaszcza pisowska władza, która tylko na to czyha, może oskarżyć samorząd o niegospodarność – mówił prezydent Warszawy. 

 

ZOBACZ: Szymon Hołownia o pożarze w Zielonej Górze. “Indolencja władz może kogoś zabić”

 

Zdaniem polityka PO “za wszystkich poprzednich rządów instytucje państwowe starały się być niezależne”. – Niezależna była policja, straż pożarna, wszelkiego rodzaju inspektoraty ochrony środowiska itd. Dziś PiS to wszystko upolitycznił. Dzisiaj ludzie odpowiedzialni za ochronę środowiska są najczęściej polityczni. Ludzie odpowiedzialni za rzeki cały czas atakują samorządowców, zamiast im pomagać. Dziś te wszystkie relacje są napięte – stwierdził. 

 

– Kiedyś do głowy by nikomu nie przyszło, żeby wojewoda uczestniczył w przepychankach politycznych. Wojewoda to jest funkcjonariusz państwa polskiego, który nie powinien w ogóle brać udziału w jakiejkolwiek polityce. Dzisiaj wojewodowie to są polityczni zagończycy. PiS niszczy państwo – mówił Rafał Trzaskowski, odnosząc się m.in. do sporu między marszałek województwa lubuskiego Elżbietą Polak, a wojewodą lubuskim Władysławem Dajczakiem. 

 

WIDEO: Rafał Trzaskowski w programie “Gość Wydarzeń”

Trzaskowski: Co oni zrobili przez osiem lat?

Prezydent Warszawy powiedział, że “PiS w każdej sprawie prowadzi walkę polityczną, zamiast pomagać samorządom”. 

 

Zapytany o to, który rząd sprowadził do Polski więcej śmieci odpowiedział, że “trudno jest porównać te liczby”, ponieważ “zmieniały się certyfikaty”. – PiS na potęgę sprowadza setki ton śmieci. Mówił o tym, że jest problem za naszych rządów, natomiast sprowadził ich znacznie więcej. Skoro oskarżają poprzednie rządy, to powinni coś zrobić w tej sprawie – mówił. 

 

ZOBACZ: “Rewolucja godnościowa”. Premier Mateusz Morawiecki i prezydent Andrzej Duda o 14. emeryturze

 

– Dziś PiS opowiadający o tym, co się działo osiem lat temu, jest po prostu śmieszny. Rozumiem, że pani premier Szydło mogła mówić “przez osiem ostatnich lat”, natomiast, co oni zrobili przez te osiem lat? Skoro za Platformy było tak źle, to mogli to wszystko poprawić – stwierdził. 

Trzaskowski: Mamy w Warszawie jeden przypadek składowania substancji 

– Mamy (w Warszawie  – red.) jeden przypadek składowania substancji, które są podejrzane. Wydałem decyzję, żeby je usunąć. To niestety potrwa. Takie sytuacje się zdarzają, ta jest na Targówku – mówił Trzaskowski. 

 

– Niestety ktoś wynajmuje hangar, a potem znika. Oczywiście odpowiedzialność jest przerzucana na samorząd – dodał. 

 

ZOBACZ: Jarosław Kaczyński: Wobec Ukrainy będziemy prowadzić politykę obrony polskich interesów

Jego zdaniem w tej sytuacji państwo powinno pomagać samorządowcom. – My nie mamy instrumentów, by sprawdzić toksyczność, czy sposób utylizacji takich odpadów. Możemy jedynie wydać pieniądze, by to zrobić – powiedział. 

 

Podkreślił, że od momentu objęcia prezydentury w stolicy jest “atakowany przez instrumenty państwa, które powinny być niezależne”. 

Trzaskowski o “Marszu Miliona Serc”: Zapraszamy absolutnie wszystkich

Rafał Trzaskowski odniósł się do sceptycznych komentarzy przedstawicieli opozycji dotyczących organizacji “Marszu Miliona Serc” 1 października. – Skupmy się na tym, co nas łączy. Spotkajmy się tego dnia. Wydaje mi się, że razem jesteśmy w stanie ustalić po co się spotykamy, w jakiej formule. Idźmy i spotkajmy się w milion osób – mówił. 

 

Prezydent Warszawy przyznał, że widziałby na marszu zarówno Szymona Hołownią, jak i Władysława Kosiniaka-Kamysza. – Zapraszamy absolutnie wszystkich. Bądźmy tam, ustalmy zasady. Wątpię, aby wyborcy chcieli słuchać 20 przemówień, ale wszyscy się pomieścimy – dodał. 

 

Sprawę pani Joanny z Krakowa określił mianem “absolutnego skandalu”. – Ubolewam nad tym, że policjanci są przymuszani przez obecną władzę, do tego typu zachowań – mówił. 

 

Poprzednie programy “Gość Wydarzeń” dostępne TUTAJ.

dsk/polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Sport

Kibice wściekli na gwiazdę reprezentacji. Woli śpiewy i konie zamiast gry dla kadry

4cp3xmmjm2gh1w2fue36pihnuns918i9.jpg


Nikola Jokić, MVP tegorocznych finałów NBA, nie wystąpi na zbliżających się mistrzostwach świata w koszykówce. Serb postanowił wykorzystać wolny czas na aktywności, które nie są w żaden sposób związane z basketem, co wprawiło we wściekłość serbskich kibiców.

Oburzenie fanów wywołała publikacja serbskiego portalu Telegraf, który opisał, że tuż przed oficjalnym ogłoszeniem powołań przez selekcjonera Svetislava Pesicia, Jokić udał się do… stadniny, gdzie w szampańskim nastroju świętował triumfy swoich koni w wyścigach.

 

ZOBACZ TAKŻE: Jeremiah Martin odszedł ze Śląska Wrocław. Przenosi się… do Rosji

 

“Jokić osiągnął niesamowity sukces, także finansowy, na wyścigach konnych, dlatego uznał za stosowne uczcić zdobyte przez jego stadninę trofea. Mistrz NBA świętował przy dźwiękach piosenki Da sam pauk Ery Ojdanicia i można powiedzieć, że tytuły przyjął w bardzo dobrym nastroju” – czytamy na portalu Telegraf.

 

 

Serbskie media społecznościowe zostały wręcz zasypane lawiną komentarzy na temat zachowania koszykarza. Fani pisali, że o ile zrozumieliby, gdyby Nikola Jokić zrezygnował z udziału w mistrzostwach świata, by odpocząć po wyczerpującym sezonie w NBA lub żeby podreperować zdrowie, o tyle szalone pląsy z pucharami zdobytymi przez konie sprawiają, że spora część kibiców zastanawia się, czy as Denver Nuggets nie wypiął się na kadrę.

 

“Może powinien grać dla Ameryki? Jego klubowy kolega, Jamal Murray, jakoś nie miał problemów z tym, żeby zgłosić chęć wyjazdu na mistrzostwa z reprezentacją Kanady. Jokić widocznie woli śpiewy i konie” – napisał jeden z fanów.

 

Koszykarskie mistrzostwa świata zostaną rozegrane w dniach 25 sierpnia – 10 września w Indonezji, Japonii oraz na Filipinach, w których stolicy – Manili – odbędzie się finał. Serbowie w pierwszej rundzie zagrają właśnie w Manili z Portoryko, Chinami i Sudanem Południowym.

RI, Polsat Sport

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Świat

Władimir Putin podpisał nową ustawę. Będzie rozwiązywać małżeństwa

d4fqsfnvhs5tpq5zx6fc51a2rk4obtas.jpg


Władimir Putin zdecydował o podpisaniu nowej ustawy, która ma zablokować decyzje o zmianie płaci. Teraz w Rosji będzie to możliwe jedynie ze względów medycznych. Jeżeli płeć zmieni jeden z małżonków, z urzędu małżeństwo zostanie unieważnione.

W związku z nowym prawem w Rosji będą zakazane działania medyczne takie jak stosowanie leków, które pomagają w procesie zmiany płci.

 

Stosowanie leków będzie jednak dopuszczalne podczas leczenia “wad wrodzonych, rozwojowych, chorób genetycznych i endokrynologicznych związanych z tworzeniem się narządów płciowych u dzieci” – stwierdzono w zapisach ustawy.

 

Użycie leków jest dozwolone wyłącznie wtedy, gdy zgadza się na to komisja lekarska. Opinia komisji będzie też potrzebna do zmiany zapisu o płci w urzędzie stanu cywilnego.

Nowe prawo i rozwiązywanie małżeństw

Ustawa przewiduje również sytuację, w której do zmiany płci jednak dojdzie, poza wyjątkami wymienionymi w przepisach. Wówczas, jeżeli osoba zmieniająca płeć ma małżonka lub małżonkę, małżeństwo z urzędu zostanie unieważnione.

 

Ponadto takie osoby nie będą mogły adoptować dzieci. Normy nowej ustawy mają zastosowanie wyłącznie do osób, które zmienią płeć po wejściu w życie ustawy.

 

ZOBACZ: Putin chce być jak rzymscy cesarze. Tworzy własną “Gwardię Pretoriańską”

 

Według wiceministra zdrowia Jewgienija Kotowa, który brał udział w pracach nad projektem, ustawa nie narusza praw konstytucyjnych Rosjan – podaje Interfax. Agencja przytacza też dane, z których wynika, że w latach 2018-2022 rosyjskiej urzędy stanu cywilnego dokonały zmian płaci w dokumentach około dwóch tysięcy obywateli.

jk/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Polska

Gen. Szymczyk o komunikacie policji: Nieprofesjonalne. Wyciągniemy konsekwencje

58p42xr4krwb91gu5tpihz44zcydr4kc.jpeg


W rozmowie z Marcinem Fijołkiem generał Szymczyk podkreślił, że na chwilę obecną, nie ma żadnych dowodów na to, aby funkcjonariusze działali w sposób nieodpowiedni w czasie interwencji wobec pani Joanny z Krakowa.

Gen. Szymczyk: Nie potwierdza się polecenie, żeby pani Joanna miała kaszleć

Komendant Główny Policji przypomniał, że już wcześniej informowano, że trwa postępowanie wyjaśniające.

 

– Na ten moment nic nie wskazuje na to, żeby czynności miały zakończyć się sformułowaniem wniosków natury dyscyplinarnej czy karnej. Natomiast jeszcze nie możemy mówić o zamknięciu sprawy – podkreślił.

 

– Wszystko to będzie polegało wnikliwej analizie przez najbliższe kilka dni. Moją intencją jest, żeby do końca tygodnia, pojawiły się wnioski – dodał.

 

ZOBACZ: Sprawa pani Joanny. Psychiatra, która zawiadomiła służby: Dziś zadzwoniłabym tylko na pogotowie

 

Zdaniem gen. insp. Jarosława Szymczyka, według obecnej wiedzy, nic nie wskazuje na nieodpowiednie zachowanie policjantów, którzy prowadzili interwencję.

 

– Z materiałów, którymi dysponujemy na ten moment, nie potwierdza się polecenie, żeby pani Joanna miała kaszleć. Była próba kontroli osobistej, skontrolowania dolnej części bielizny i wynikało to z konieczności przeszukania pod kątem m.in. niebezpiecznych narzędzi – przekonywał.

Komendant Główny Policji: Oświadczenie było nieprofesjonalne

Prowadzący Marcin Fijołek zapytał swojego gościa o pierwsze oświadczenie, które wydane zostało przez krakowską policję. Przypomniał, że wskazano w nim, iż kobieta chce odebrać sobie życie oraz że dokonała aborcji.

 

– Zdecydowanie nie zgadzam się z treścią tego oświadczenia, stąd m.in. to polecenie kierownictwa KGP, żeby to oświadczenie wycofać. Przekazałem komendantowi wojewódzkiemu policji w Krakowie, by wyciągnąć konsekwencje wobec osób, które je przygotowały – podkreślił.

 

Było nieprofesjonalne i nie opierało się na faktach. Przede wszystkim ujawniało elementy tajemnicy lekarskiej, czego nie można było zrobić. Osoba, która doprowadziła do przedstawienia tego oświadczenia, poniesie konsekwencje – mówił.

Gen. Szymczyk: Decyzje były konsultowane

Zdaniem generała Jarosława Szymczyka należy pamiętać, że funkcjonariusze muszą działać w świetle prawa i choć czasem pewne decyzje wydają się trudne do wytłumaczenia, to wynikają one z przepisów.

 

Empatia jest kluczowa, ale policjant musi być asertywny. Trzeba znaleźć właściwy balans w każdej sytuacji. Dzisiaj mamy ten komfort, że patrzymy na sprawę z perspektywy czasu – stwierdził.

 

– Policjanci konsultowali decyzje ze swoimi przełożonymi. Ci podjęli takie, a nie inne działania. Na ten moment, z materiałów, które posiadam, oficerowie analizujący sprawę, nie wyciągają wniosków o prowadzenie działań dyscyplinarnych – mówił.

 

ZOBACZ: Interwencja policji w szpitalu. Pani Joanna zabrała głos: Kazały mi się rozebrać do naga

 

Generał zwrócił się do przedstawicieli mediów i polityków, aby pozostawić sprawę do rozstrzygnięcia odpowiednim organom.

 

– Nie godzę się na to, żeby ferować wyroki, linczować funkcjonariuszy, przekładać sytuację na całą formację – podkreślił.

 

– Zasada domniemania niewinności istnieje w każdym postępowaniu, nie tylko karnym. Tu już podano wyroki, osądzono i podjęto decyzje. Proszę, żebyśmy tego nie robili – zaapelował.

Śledztwo w sprawie granatnika. “Nikt nie nacisnął na spust”

W trakcie rozmowy pojawił się temat wybuchu granatnika granatnika, do którego doszło w grudniu ubiegłego roku w budynku Komendy Głównej Policji. Generał Szymczyk stwierdził, że wyjaśnienie tej sprawy leży po stronie prokuratury i obecnie nie może udzielać szczegółowych informacji.

 

ZOBACZ: Sprawa pani Joanny. Psychiatra, która zawiadomiła służby: Dziś zadzwoniłabym tylko na pogotowie

 

– Ja nie mogę się wypowiadać, jestem stroną postępowania. Złożyłem bardzo obszerne zeznania w charakterze świadka i osoby pokrzywdzonej w prokuraturze. Ta sprawa toczy się od siedem miesięcy, wykonano szereg czynności, mój status się nie zmienił. Cały czas czuję się osobą pokrzywdzoną – podkreślił.

 

– Wierzę, że wcześniej czy później to wyjaśnienie ujrzy światło dzienne. Mogę powiedzieć, że nikt nie nacisnął spustu granatnika. Już teraz mówię za dużo – podsumował.

 

Wcześniejsze odcinki programu “Gość Wydarzeń” można obejrzeć tutaj.

pgo/Polsat News

Czytaj więcej


Source link

Świat

Rosjanie ostrzelali Odessę. Boli to, że Rosja niszczy naszą kulturę

kojmjkhbcy1is5s57fer1p1txh62bdg2.png


Minionej nocy Rosja zaatakowała Odessę nad Morzem Czarnym. Nie żyje przynajmniej jedna osoba, a ponad 20 zostało rannych. O sytuacji w mieście opowiedziała w Polsat News Anastazja Streltsova-Nikolenko z Zarządu Związku Polaków na Ukrainie z oddziału im. Adama Mickiewicza.

Rosjanie z soboty na niedzielę kolejny raz zaatakowali Odessę. Wróg wystrzelił 19 rakiet. Zginęła co najmniej jedna osoba, a ponad 20  zostało rannych. Zniszczona została zabytkowa część miasta. 

 

ZOBACZ: Ukraina. Zaatakowano Odessę i Mikołajów. Są zabici i ranni

– Ostatni tydzień jest bardzo trudny ze względu na to, że Rosjanie każdej nocy ostrzeliwują Odessę. Tym razem zniszczonych zostało wiele domów historycznych. Co najmniej 25 budynków, które są pomnikami architektury zostało uszkodzonych. Wśród nich są domy wybudowane przez Polaków – powiedziała Anastazja Streltsova-Nikolenko w rozmowie z Polsat News. 

 

WIDEO: Anastazja Streltsova-Nikolenko o sytuacji w Odessie

Pociski uszkodziły tamtejszą architekturę i zrujnowały zabytki. Zniszczeniu uległa cerkiew i katedra, a w nich obrazy i ikony. Dodatkowo Rosjanie zbombardowali pasaże, pałace i muzea. 

– Bolą nie tylko te zniszczenia, te ostrzały, to, że nasze dzieci ciągle chodzą do schronów, albo śpią na korytarzach, ale boli też to, że Rosja niszczy naszą kulturę – dodała.  

kar/polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link