imalopolska

najnowsze wiadomości

September 2022

Ciekawostki

Wakacje all inclusive w ostatniej chwili. Jak tanio wyjechać?

000G0ZG4N9C0YVIV-C429.jpg


Większość biur podróży oferuje swoim klientom wczasy last minute. Często jednak źle rozumiemy to pojęcie. Chodzi o wyjazd, który ze względu na krótki termin realizacji, możemy kupić w zdecydowanie niższej cenie. Oferty last minute wykupimy od kilkunastu do nawet kilku dni przed planowanym urlopem. Nie pytajmy więc o tego typu oferty dwa miesiące szybciej. Wówczas z pewnością otrzymamy wiele propozycji, a przedstawiciel biura podróży zapewni nas o ich wyjątkowo niskiej cenie i końcówce sprzedaży. W jego interesie leży przecież to, żeby sprzedać nam wycieczkę i tym samym zarobić pieniądze. Z drugiej strony nie pozwólmy nabrać się na takie hasła reklamowe, które skutecznie działają na nieświadomych turystów. 

Poszukiwania ofert last minute powinniśmy zacząć maksymalnie 30 dni wcześniej. Optymalnym terminem będzie jednak tydzień przed planowanym wylotem. Kluczowe są tutaj elastyczność i odporność na stres. Może zdarzyć się tak, że znaleziona “oferta życia” będzie oznaczać podróż już kolejnego dnia. Zanim jednak zdecydujemy się na zakup, pamiętajmy, by sprawdzić wszelkie formalności z nim związane – lepiej nie przeoczyć upływu ważności naszego paszportu, czy też konieczności posiadania innych dokumentów wymaganych na granicy. Pośpiech nie zawsze jest dobrym doradcą! 

Ofert możemy szukać bezpośrednio na stronach biur podróży – te nierzadko oferują specjalne promocje w określone dni tygodnia. Dostępnych jest jednak sporo dedykowanych temu wyszukiwarek, gdzie w jednym miejscu znajdziemy oferty wszystkich największych firm. To umożliwi nam też porównanie warunków poszczególnych wyjazdów i jednoczesne zapoznanie się z opiniami innych klientów. Ceny ofert last minute mogą różnić się w zależności od miejsca wylotu. Warto więc porównać oferty realizowane np. z Warszawy i Łodzi. Obniżka cen powiązana jest bezpośrednio z ilością niesprzedanych miejsc. Jeśli biuro wyczarterowało już samolot, chce, by było on w 100 proc. zapełniony. 

Korzystając ze stron internetowych, nie dajmy się algorytmom. W godzinach szczytu, gdy dużo osób przegląda wakacyjne oferty, biura nie będą skłonne do obniżania cen. Znaczenie ma nie tylko dzień tygodnia, ale i pora dnia. Jeśli mechanizm rozpozna nasze zainteresowanie wyjazdem, tym bardziej zechce podbić nam jego cenę. W takim przypadku warto skorzystać z opcji wyszukiwarki incognito. 

Wybierając kierunek wyjazdu, rozważmy mniej oczywiste kraje, które cieszą się mniejszym zainteresowaniem. Wakacje w dobrej cenie spędzimy m.in. w Albanii, Bośni i Hercegowinie, czy nawet w Bułgarii. Jedno jest pewno – na wakacje dobrze jest jechać poza sezonem. Szczególnie interesujących ofert spodziewajmy się po majówce, w terminie do połowy czerwca, ale też bezpośrednio przed Bożym Narodzeniem, a niekiedy również na początku nowego roku. 

Wyjazdy poza sezonem to okazja, by poznać dane miejsce z zupełnie innej perspektywy. Mniejsza liczba turystów, krótsze kolejki, a tym samym czas oczekiwania na dostęp do różnego rodzaju atrakcji, pozwolą nam lepiej wypocząć. Pamiętajmy też, że nawet najbardziej turystyczne miejsca, poza sezonem są dużo tańsze – dotyczy to zarówno biletów wstępu, jak i cen w restauracjach. Znaczenie ma również pogoda. Lecąc do Turcji w lutym, możemy liczyć na słońce i przyjemną temperaturę, w przeciwieństwie do szczytu sezonu, gdy turyści zmagają się z upałami. Wiosną warto odwiedzić Egipt i Cypr. Jesień to z kolei dobra okazja, by wyjechać do Hiszpanii i Portugalii

Zimą powinniśmy rozważyć kierunki nieco bardziej egzotyczne jak Zanzibar czy Kenia. Od lat dużą popularnością wśród Polaków cieszą się również Bałkany – najchętniej wybieranymi kierunkami są Grecja i Chorwacja. Coraz większym uznaniem cieszy się również Czarnogóra

Adrian Wojtasik


Source link

Kultura

Barack Obama zdobył nagrodę Emmy. Za serial dokumentalny Netflixa

d6mkdgs1njmjna7yw4afssx9nax65s2f.jpg


Były prezydent USA Barrack Obama wraz z żoną Michelle założyli wytwórnię filmową Higher Ground

Były prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama zdobył nagrodę Emmy w kategorii dla najlepszego narratora. Statuetkę otrzymał za pracę przy serialu dokumentalnym “Najsłynniejsze parki narodowe świata”. To drugi prezydent USA w historii z tą nagrodą.

Emmy to amerykańska nagroda przyznawana za osiągnięcia w przemyśle telewizyjnym. Jest określana mianem “telewizyjnego Oscara”. Klasyfikuje się ją jako jedną z nagród EGOT, czyli czterech najważniejszych nagród kulturalnych w USA: obok Oscara, Grammy i Tony. 

Barack Obama z nagrodą Emmy

W tym roku za najlepszego narratora uznano byłego prezydenta USA Baracka Obamę. Nagrodę wręczono mu za serial dokumentalny “Najsłynniejsze parki narodowe świata”, który na zlecenie Netflixa wyprodukowała jego firma Higher Ground. Serię można obecnie obejrzeć na popularnym serwisie streamingowym. 

 

 

Pięcioczęściowy dokument przedstawia parki narodowe z całego świata, m.in. w takich lokalizacjach jak Indonezja czy chilijska Patagonia.

Lukratywna umowa z Netflixem 

Nominowani w kategorii narratora byli również David Attenborough, Lupita Nyong’o i Kareem Abdul-Jabbar.

 

Po opuszczeniu urzędu prezydenta w 2017 roku Obama wraz z żoną Michelle założyli wytwórnię Higher Ground podpisując umowę z Netflixem. Według medialnych szacunków, porozumienie warte jest dziesiątki milionów dolarów.

 

ZOBACZ: Misja zakończona powodzeniem. Amerykańscy żołnierze ruszą do boju w goglach Microsoftu

 

Jest drugim prezydentem USA w historii ze statuetką Emmy. Jak dotąd, jedynym był Dwight Eisenhower, który w 1956 roku otrzymał nagrodę honorową za to, że jako pierwszy prezydent poprowadził telewizyjną konferencję prasową.

 

Obama ma również dwie nagrody Grammy, obie w kategorii “najlepszy album mówiony”.

jsd/ml/polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Ciekawostki

Najpopularniejsze imiona dla dzieci w 2022 roku. Jakie są ich znaczenia i skąd pochodzą?

0003711Z9CVHO295-C429.jpg


Najpopularniejsze imiona dla dzieci w 2022 roku. Jakie są ich znaczenia i skąd pochodzą?Z danych rządowych opublikowanych w sierpniu tego roku wynika, że najpopularniejszymi męskimi imionami są kolejno: Antoni, Jan, Aleksander, Franciszek, Nikodem. W przypadku imion żeńskich dziewczynkom urodzonym w 2022 roku rodzice najczęściej nadają następujące imiona: Zofia, Zuzanna, Hanna, Maja i Laura. Niektóre z tych imion cieszą się popularnością od wielu lat, inne zaś zyskują uznanie wśród rodziców, stając się nowym trendem. Jakie znaczenie kryją te imiona i jakie cechy każde z nich reprezentuje?


Source link

Ciekawostki

Zdrowe drugie śniadanie. Co warto zapakować dziecku do szkoły? Podpowiadamy

000G0ZBYFH47PVD6-C429.jpg


Według zasad zdrowego odżywiania posiłki najlepiej spożywać co trzy-cztery godziny. Nadanie takiego rytmu w dostarczaniu energii i składników pokarmowych to nawyk, który warto kształtować od najmłodszych lat. Według specjalistów dzięki regularnemu spożywaniu mniejszych posiłków zmniejsza się ryzyko otyłości. – Unikanie jedzenie w pierwszej części dnia sprzyja zwiększonej chęci na niezdrowe przekąski w godzinach popołudniowych i wieczornych – tłumaczy dietetyczka Anna Golińska.

Po pierwsze, w śniadaniówce powinna panować różnorodność. Kanapki z żółtym serem warto wzbogacić np. o warzywo. Oprócz drożdżówki warto spakować do plecaka pudełeczko np. z borówkami lub migdałami.

Dobrze zbilansowany posiłek, czyli taki, który zawiera białko, węglowodany oraz tłuszcze, dostarcza energii przez dłuższy czas, co pozwala zachować  stabilny poziom koncentracji. Czasem wystarczy drobna zmiana, by posiłek zyskał na jakości. Zamiast bułki pszennej warto wybrać grahamkę. Zamiast makaronu z mąki pszennej – makaron pełnoziarnisty. Krytykowane od pewnego czasu drożdżówki nie są takie złe, ale warto wybrać taką z owocami zamiast wypieku np. z budyniem.

Przy szykowaniu posiłku dla swojej pociechy warto zwrócić uwagę także na jego wygląd. Walor wizualny posiłku istotnie wpływa na to, czy… w ogóle zostanie on zjedzony. – Z doświadczenia wiem, że jest niewielka szansa, by kanapka, która była przechowywana w jednorazowej foliówce i uległa zgnieceniu przez podręcznik do matematyki, została zjedzona przez nasze dziecko. Wykorzystanie w posiłku np. makaronu z kształcie postaci z ulubionej kreskówki  jest właściwie gwarancją zjedzenia całej porcji – opowiada Anna Golińska.

Na polskim rynku dostępna jest bogata oferta opakowań, także takich, które pozwalają na utrzymanie niskiej lub wysokiej temperatury posiłku. Warto pozwolić dziecku na udział w wyborze śniadaniówki, by wiązało z nią pozytywne skojarzenia i chętniej sięgało po jej zawartość.

Pakując plecak nie można zapomnieć o zabraniu butelki z wodą. Ile wody powinny pić dzieci? To zależy od masy ich ciała. Dla przykładu 30-kilogramowy uczeń powinien wypić min. 1,7 l płynów dziennie – wlicza się w to wszystkie napoje. Z kolei 50-kilogramowy już 1,9 litra.

Dietetycy są zgodni, że nie ma znaczenia, czy woda jest mineralna, źródlana, gazowana czy też nie. Ważne, by dzieci (i dorośli zresztą też) po prostu pili wodę. – Dostarczanie wody w ciągu dnia jest niezbędnym nawykiem do zachowania zdrowia, prawidłowej masy ciała oraz prawidłowego rozwoju organizmu. Zbyt mała podaż może wpływać m.in. na rozkojarzenie, rozwój próchnicy, zmęczenie, problem z koncentracją – wyjaśnia Anna Golińska.

Gdy dziecko nie przepada za piciem wody, warto wzbogacić ją o dodatki, np. cytrynę, miętę, imbir lub owoce.

Przygotowanie II śniadania może zająć mnóstwo czasu, ale nie musi. Poza wprawą w szykowaniu posiłku na wynos, ważne jest także posiadanie pod ręką produktów, które są gotowe do spożycia bez konieczności obróbki termicznej, a są wartościowe pod względem składu. Idealnie, gdy dziecko też je po prostu lubi.  

“Szybkie” produkty, które warto włożyć do śniadaniówki:

· Orzechy,

· Warzywa konserwowe, np. kukurydza, fasola,

· Ekspandowane ziarna zbóż, np. amarantus, pszenica,

· Liofilizowane lub suszone owoce,

· Surowe warzywa i owoce,

· Serki wiejskie i jogurty bez cukru.

Wybierając składniki do drugiego śniadania, warto unikać nowości. Dzieci powinny wiedzieć, co jedzą, bez konieczności eksperymentowania. Poznawanie nowych smaków warto przeprowadzać w domowych warunkach, a do szkoły zapakować “pewniaki”, by dziecko nie było głodne.

Inną kategorią produktów, z których warto zrezygnować, są te silnie brudzące, np. wiśnie czy sosy pomidorowe. Szczególnie uczniowie młodszych klas mogą nie dać sobie rady z utrzymaniem w czystości ubrań i akcesoriów szkolnych w starciu z brudzącymi produktami.

A co ze słodyczami? Czy pakować dzieciom do szkoły coś słodkiego? – Pożądane byłoby kierowanie się zdrowym rozsądkiem – przekonuje Anna Golińska. – Dodatek do śniadania w postaci czegoś słodkiego nie jest niczym złym, jednak wybierając słodycze, warto sprawdzić ich skład. Na rynku są dostępne zdrowsze wersje betoników, lizaków i cukierków, które są dla dzieci smaczne i nieco mniej niezdrowe. Pamiętajmy jednak o bardzo ważnej zasadzie: dzieci naśladują rodziców oraz rówieśników. Na wybór rówieśników nie mamy zbyt dużego wpływu, ale za to, co my sami robimy i jak się odżywiamy, jesteśmy w pełni odpowiedzialni. 

Agata Wilk


Source link

Technologie

Rozkaz zajęcia doniecka wydany przez Putina – ukraiński generał donosi

tank-7038839_960_720.jpg


Wojska rosyjskie miały otrzymać rozkaz zajęcia całego obwodu donieckiego w terminie do 15 września. Miał go wydać sam Władymir Putin.
Informację takiej treści przedstawił we czwartek 1 września członek ukraińskiego sztabu generalnego generał Ołeksij Hromow nie podając jednak źródła tej wiadomości.

Jeśli informacje się potwierdzą, to będzie oznaczać, że ukraiński obwód Doniecki zostanie zajęty do połowy września, jeśli natomiast nic takiego się nie stanie, to będzie to wówczas dowód na kolejny czysto propagandowy przekaz sił ukraińskich.

Jak twierdził podczas czwartkowego briefingu prasowego, cytowany przez portal Suspilne generał Hromow, rosyjskie wojska okupacyjne kolejny raz dokonały korekty planów oraz działań, zgodnie z poleceniem samego Putina. Rozkaz określał, że do dnia 15 września wojska rosyjskie mają dojść do granic obwodu donieckiego.

Analizując i podsumowując bieżąca sytuację na froncie ukraiński wojskowy wskazał, że rosyjski przeciwnik w dalszym ciągu kontroluje terytoria obwodów charkowskiego, ługańskiego, donieckiego, zaporoskiego, chersońskiego oraz mikołajowskiego. Dodał też, że Rosjanie usiłują stworzyć warunki idealne dla wzmocnienia planowanego natarcia.

Zdaniem generała dowództwo sił rosyjskich podjęło decyzję aby rozformować 31 samodzielną brygadę powietrznodesantową oraz 22 samodzielną brygadę specjalnego przeznaczenia. Powodem tego kroku, jak podkreślił generał Ołeksij Hromow były znaczące straty obydwu formacji, w efekcie których przy życiu pozostało mniej niż 20 % ich pierwotnego stanu osobowego. Były więc znacząco zredukowane przez co nie były w stanie skutecznie dalej działać i realizować założonych pierwotnie celów.


Source link

Kultura

Edward Hulewicz nie żyje. Wykonawca przeboju “Za zdrowie pań” miał 84 lata

5s2po84n75a825djmgrp6xe85u4agqe9.jpg


Zmarł Edward Hulewicz, piosenkarz i autor tekstów. Sławę zdobył, wykonując przeboje takie jak “Za zdrowie pań” i “Bo jedno życie mam”. O jego śmierci poinformował Związek Artystów Scen Polskich.

Edward Hulewicz urodził się 1937 roku w Bereźnem na Wołyniu – dziś to terytorium Ukrainy. 22 listopada skończyłby 85 lat.

 

Związek Artystów Scen Polskich przypomniał, że zmarły artysta był piosenkarzem estradowym, autorem tekstów, dziennikarzem muzycznym, rysownikiem i malarzem, a w drugiej połowie lat 60. działał w założonym przez siebie zespole Tarpany.

 

“Był autorem znanych przebojów m.in: ‘Za zdrowie Pań’, ‘Bo jedno życie mam’. Trzykrotnie uczestniczył w konkursach na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu” – wyliczył ZASP.

Edward Hulewicz – wyróżniany artysta

Wraz z grupą Heliosi Hulewicz wykonywał również utwory “Obietnice”, “Zaczekaj aż opadnie mgła” czy “Dwa złote warkocze”. W latach 70. rozpoczął karierę solową, współpracując m.in. z Jarosławem Kukulskim, Jonaszem Koftą i Janem Pietrzakiem.
 
Wystąpił też na Festiwalu w Rostocku, gdzie zaśpiewał “Ucieczkę przed burzą”, za co otrzymał wyróżnienie. Był odznaczony Złotym Medalem “Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, a ponadto przez lata angażował się w opiekę nad grobami artystów.

 

Ojciec Edwarda Hulewicza był zawodowym skrzypkiem. Zmarły artysta był żonaty z Edytą, lecz małżeństwo zakończyło się rozwodem. Deklarował się jako wegetarianin.

wka/Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Sport

Łukasz Kubot: Stąpam twardo po ziemi i wiem, że każdy sezon może być ostatni

58ztfy6a8xw5yai5cedwzu9nzgxvy52y.jpg


“O wszystkim zadecydowała jedna przegrana piłka” – powiedział mieszkający w Lubinie tenisista, który na razie nie myśli o zakończeniu kariery.

 

PAP: Według strony ATP to jest Pana 20-sezon w profesjonalnej karierze. Czy zaczynając uderzać w zieloną włochatą piłkę gdzieś na Dolnym Śląsku – myślał Pan, że będzie Pan grać do 40-tki?

 

Łukasz Kubot: Jestem wdzięczny, że miałem szanse zrealizować swoje dziecięce marzenia. Powiem jednak szczerze, że każdy rok od 35 roku życia jest tak ciężki, że powinienem go liczyć jako rok psi. Czyli razy siedem albo razy osiem, nie wiem dokładnie jak to jest. Bo zawsze pojawiały się znaki zapytania – co z moim zdrowiem? Co z moim ciałem? Pod koniec ubiegłego roku musiałem się poddać zabiegowi. Ale chciałem wrócić i zagrać ten sezon, zobaczyć jak to będzie. Widziałem, że to ostatni gwizdek i wróciłem. Wracając do pytania to każdy ma swoje marzenia. Ja – jak każdy inny – uczyłem się na błędach. Powiększałem swój team z roku na rok o fizjoterapeutów i osteopatów. Starałem się dbać o swoje ciało i organizm. Dzisiaj mam 40 lat. Przyjechałem na US Open. Cieszę się i chłonę tutaj każdą chwilę i każdą minutę spędzoną w Nowym Jorku. Sezon jeszcze trwa i zobaczymy co dalej. Najważniejsze, żeby było zdrowie.

 

ZOBACZ TAKŻE: US Open: Łukasz Kubot odpadł w 1/8 finału miksta

 

To Pana 14. podejście do US Open, gdzie dotychczas najpiękniej było w 2018, kiedy – wraz z Marcelo Melo – dotarliście do finału. Jak Pan się tu czuje?

 

W ciągu roku są cztery najważniejsze turnieje i turniej w Nowym Jorku jest jednym z nich. Jest to turniej na końcu całego touru amerykańskiego: po rywalizacjach w Atlancie, Waszyngtonie, Kanadzie, Cincinnati i Winston-Salem. Tenisiści z Europy muszą wiedzieć, gdzie czują się najlepiej i gdzie gra im się najlepiej. Zaraz po zejściu z trawy przechodzi się na beton. Z perspektywy lat tutaj grało mi się najtrudniej. Mimo tego, że tu są bardzo szybkie korty, zawsze miałem tu jakieś przygody. Nie wiem czym były one podyktowane – może aurą? Albo właśnie tym, że to ostatni z turniejów w Ameryce. Parę razy – ze względu na kontuzję i po intensywnym planie startów w Europie – nie występowałem tutaj. Ale to jest Nowy Jork. Showtime! Jest to inny turniej niż wszystkie. Cieszę się, że w tym roku miałem szansę zagrać.

 

W 2020 wygrał Pan – znowu z Marcelo – dwa turnieje. Od listopada 2020 nie udało się już jednak awansować do finału. Tęskni Pan za atmosferami meczów finałowych?

 

Ja każdy mecz, na który wychodzę, biorę jak finał. Dla mnie nigdy nie było różnicy czy to mecz pierwszej rundy czy półfinał. Zawsze się szykowałem odpowiednio i czułem odpowiednią atmosferę, którą robią ludzie. Nie da się porównać finału z Nowego Jorku do finału z Wimbledonu czy finału innego Wielkiego Szlema. Zawsze chciałem zagrać na korcie centralnym w Wielkim Szlemie – i udało mi się to. Tak, że cieszę się bardzo, ale ja traktowałem każde spotkanie tak samo. I przez te wszystkie lata miałem pod tym względem niesamowitą rutynę, którą utrzymywałem. Wracając do pytania, to tak, po rozstaniu z Marcelo Melo była pandemia. W tym wieku wyszedłem z rytmu i połączyłem siły z Wesley’em Koolfhofem, z którym po prostu nie mogliśmy się zgrać. Wróciłem do Melo, potem znowu się rozstaliśmy. Kontuzja, która się pojawiła, uraz, przeszkadzały mi w powrocie i widziałem, że jeśli będę próbować na siłę to mogą być różne konsekwencje. Poddałem się zabiegowi i dzisiaj wróciłem. Nie jest to może wymarzony powrót jakbym sobie życzył, ale zobaczymy. Chciałem wrócić – nawet liczyłem się z tym, że to może być mój ostatni sezon, dlatego chciałem zagrać, poczuć raz jeszcze atmosferę wielkiego szlema. Nie było punktów w Wimbledonie i byłem zawiedziony tą całą sytuacją. Potem też decyzje ATP o odwołaniu turniejów w Chinach, w Pekinie, a ja tam zawsze dobrze się czułem i dobrze mi się tam grało. Tych turniejów też nie ma, więc dużo było zmian w tym roku, ale to była konsekwencja też pandemii i tego wszystkiego, co się działo. Nie był to łatwy czas, szczególnie w tenisie, gdzie dużo podróżowaliśmy i te wszystkie testy i to wszystko. Ale to jest nowe doświadczenie. Zobaczymy. Sezon jeszcze trwa. Jeszcze mam parę turniejów w których chciałbym zagrać – np. w Wiedniu, który zawsze dawał mi energię. To jeden z moich ulubionych: zdobywałem tam najwięcej tytułów i czułem się zawsze super. Mam powołanie do kadry, na którą jadę zaraz po Nowym Jorku, a co będzie dalej, zobaczymy. Na razie chcę grać. Sprawia mi to radochę, mimo iż moje wyniki nie są takie najlepsze.

 

W tym roku grał Pan z Hubertem Hurkaczem, Marinem Ciliciem, Santiago Gonzalezem, Robinem Haase, Edouardem Rogerem-Vasselinem – w Madrycie, Rzymie i Francji – Szymonem Walkowem, Filipem Bergevi, Stanem Wawrinką i Sanderem Gille. 9 partnerów – dla laika to sporo, ale dla Pana to chyba nie sprawia żadnej różnicy?

 

Jak się ma jednego partnera, to można cały czas pracować z nim nad jednym schematem. Musimy pamiętać, że singiel i debel to są dwie różne dyscypliny sportowe i oczywiście łatwiej jest mieć jednego partnera i grać z nim. U mnie to było utrudnione, bo wróciłem w połowie marca. Praktycznie wszystkie pary były już wtedy umówione. Łapałem kto był wolny, umawialiśmy się i graliśmy. Dziś też nie ma u mnie za bardzo wyników, ludzie też zastanawiają się czy wejść w debel czy nie wejść. Miałem również zamrożony ranking. Najpierw okazało się, że nie mogę grać na Wimbledonie, potem jednak tam zagrałem. Tak, że dużo rzeczy było takich niejasnych i te wszystkie zmiany były właśnie tym spowodowane. A wiadomo, tu decydują niuanse. Czasem jedna piłka – tak jak było tutaj w pierwszej rundzie, kiedy połączyliśmy siły z Sanderem i wiedziałem, że możemy coś tutaj ugrać, ale przegraliśmy. Mamy swoje doświadczenia, wiemy na czym możemy polegać. Ale widocznie nie kliknęło w tych duetach, w których występowałem w tym roku.

 

W turnieju debla mężczyzn zagraliście z Gille kapitalny mecz przeciwko parze Asłan Karacjew z Rosji i Luke Salville z Australii. Przegraliście 7:6(4) 6:7(7) 2:6, a mecz trwał blisko 3 godziny. Do drugiego gema w trzecim secie wszystko było na ostrzu noża. Zabrakło pary w tym trzecim secie?

 

Stare przysłowie mówi: jak się nie wygrywa w dwóch setach to się przegrywa w trzech. Tak było w naszym wykonaniu. Drugi tie-break przegrany do 7, a w trzecim przeciwnicy mieli przede wszystkim lepszy serwis i przejmowali inicjatywę przy returnach i tak to się po prostu ułożyło. Nie ma co gdybać. Dzisiaj jest tak, że singliści robią różnicę. W tym spotkaniu taką zrobił Karacjew i w końcówce przeciwnicy wygrali. Zawsze ostatnia piłka decyduje i oni wygrali ostatnią piłkę.

 

PW mikście pokazaliście się z Lucie z dobrej strony, bo pokonaliście w pierwszej rundzie Holendrów Matwe Middelkoppa i Demi Schuurs 6:4 6:4. Dziś Chorwat i Japonka okazali się od Was lepsi. Jak się grało z Lucie?

 

Z Lucką grało się dobrze. Uważam, że spisaliśmy się nieźle. I znów jedna piłka decydowała o wszystkim. Jest tak, jak jest. Nie będę szukał usprawiedliwienia. Skugor przede wszystkim dobrze serwował, Japonka też miała dużą pewność siebie. Lucka też grała dziś debla – trzy godziny rano. Miała tylko 1,5 godziny przerwy. To są takie małe niuanse, które później mogą zrobić wielką różnicę, szczególnie w turnieju wielkiego szlema.

 

Z Polaków w singlu na placu boju pozostała już tylko Iga Świątek. Co Pan o niej sądzi?

 

Dla mnie to wielki czempion, który się urodził w Polsce. Ma niesamowity potencjał i kapitalny team. Super się rozwija i jest pierwsza na świecie. Wszyscy powinniśmy być dumni z niej i z tego, że mamy też Huberta, który jest w pierwszej dziesiątce. Uważam, że tenis w Polsce poszedł niesamowicie do przodu i niewykluczone, że za kilka lat będziemy mieli kolejnych adeptów. Uważam, że jest ku temu szansa, aby ta dyscyplina mogła u nas wejść na wyższy poziom.

 

Jakie dalsze plany? Zobaczymy Pana na IO w Paryżu?

 

Jak zdrowie dopisze. I zobaczymy jak będzie z rankingiem. Na razie gram ten sezon i zobaczymy jak to się wszystko poukłada. Nie mam jakiś wyskoków czy celi, że chcę czy to czy tamto za trzy-cztery lata. Stąpam twardo po ziemi i wiem, że każdy sezon może być ostatni, tym bardziej, że od 3.5 roku życia, każdy rok grania jest dla mnie jak 5-6 lat.

KN, PAP

Przejdź na Polsatsport.pl


Source link

Polska

Warszawa. Zwłoki niemowlęcia z ranami kłutymi. Dwaj kilkuletni chłopcy ciężko ranni

f6atypmwe6cmxf26yy3hwbvrs85t23rs.png


Zwłoki miesięcznej dziewczynki z ranami kłutymi i dwóch ciężko rannych chłopców w wieku trzech i dziewięciu lat znaleźli policjanci w mieszkaniu przy al. Wilanowskiej w Warszawie. Informację potwierdziła nam stołeczna policja. Poszukiwana jest 32-letnia matka dzieci.

Stołeczni policjanci interweniowali ok. godz. 00:50. W mieszkaniu przy al. Wilanowskiej odkryli w łóżeczku zwłoki miesięcznej dziewczynki z ranami kłutymi klatki piersiowej. 

 

W mieszkaniu znajdowali się też dwaj ranni chłopcy, który z trafili do szpitala. Trzylatek z raną tłuczoną głowy, a dziewięciolatek z raną ciętą szyi. Ich stan jest poważny, ale nie zagrażający życiu. 

 

– Wilanowscy policjanci razem Prokuraturą Rejonową Warszawa Ursynów badają okoliczności śmierci miesięcznej dziewczynki – poinformował rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak.

Zwłoki niemowlęcia w Warszawie. Poszukiwania matki 

Z ustaleń do jakich dotarło RMF FM ma wynikać, że przed godz. 23:00 babcia otrzymała od jednego z chłopców SMS-a, że “mama chce ich pozabijać”. 

 

Trwają poszukiwania 32-latki, która uciekła z miejsca zdarzenia. – Prowadzimy intensywne poszukiwania matki dzieci. Zaangażowani w nie są policjanci z garnizonu stołecznego – dodał rzecznik. 

 

Niebawem więcej informacji. 

ap/map/polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Świat

Czechy. Antyrządowe protesty przeciwko drożyźnie. Szacunki mówią nawet o 100 tys. ludzi

46sx31rkjnoikqc2ck5v7n2bhcfm226u.jpg


W centrum Pragi zgromadziło się od 70 do nawet 100 tys. osób przeciwnych polityce czeskiego rządu. Protestujący wezwali rządzącą koalicję do podjęcia działań w celu kontroli gwałtownie rosnących cen energii. Na demonstracji pojawiły się także hasła antyeuropejskie. Premier Czech Petr Fiala stwierdził, że protestującym nie leży na sercu dobro kraju.

Protest odbył się pod nazwą “Republika Czeska na pierwszym miejscu”. Zorganizowali go przedstawiciele głównie pozaparlamentarnych partii politycznych oraz stowarzyszeń obywatelskich, którzy nie zgadzają się z obecną polityką i chcą dymisji rządu.

 

Demonstranci trzymali hasła neutralności militarnej. Uczestnicy przekazali także, że Czechy powinny mieć bezpośrednie kontrakty z dostawcami gazu, w tym z Rosją. Szacunki policji określają liczbę protestujących na ok. 70 tys. Pojawiły się również doniesienia o nawet 100 tysiącach zgromadzonych w centrum stolicy.

 

Służby na koncie w mediach społecznościowych podały, że protest był pokojowy i nie doszło do żadnych poważniejszych incydentów.

 

 

– Celem naszej demonstracji jest domaganie się zmian, głównie w rozwiązaniu kwestii cen energii, zwłaszcza prądu i gazu, które tej jesieni zniszczą naszą gospodarkę – powiedział portalowi informacyjnemu iDNES.cz współorganizator wydarzenia Jiri Havel.

Premier Czech: Demonstrantom nie zależy na dobru kraju

Protest na Placu Wacława w centrum miasta odbył się dzień po tym, jak rząd przetrwał głosowanie nad wotum nieufności w związku z zarzutami opozycji o bezczynność wobec inflacji i wzrostu cen energii.

 

Premier Petr Fiala, który stoi na czele centroprawicowej, pięciopartyjnej koalicji, powiedział serwisowi informacyjnemu CTK, że protestującym nie leży na sercu dobro kraju.

 

ZOBACZ: Czechy. Ferrari służyło przestępcom. Teraz zaczęło służbę w policji

 

– Demonstracja na placu Wacława została zwołana przez siły, które są prorosyjskie. Przedstawiono hasła przeciwne interesom Republiki Czeskiej – dodał.

 

mbl/map/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Zdrowie

Coraz więcej piekarni na krawędzi bankructwa – ceny gazu gwałtownie w górę

baker-4840960_960_720.jpg


Kolejne piekarnie stają przed widmem bankructwa i zamknięcia swojej działalności. Jednym z głównych powodów są drastyczne wzrosty cen gazu.

Rosnące ceny gazu powodują coraz większy wzrost rachunków i bieżących kosztów działalności dla wszystkich piekarni co powoduje, że produkcja pieczywa staje się coraz mniej opłacalna. Coraz wyższe rachunki za gaz mają coraz większy udział w całkowitych kosztach prowadzenia działalności, co sprawia, że los lokalnych niewielkich piekarni wisi na włosku a wiele spośród nich stoi na skraju bankructwa.

Gigantyczny wzrost rachunków głównie za gaz powoduje, że jego udział procentowy w produkcji pieczywa jest coraz większy. Jeszcze kilka miesięcy temu koszt gazu stanowił od 1 do 2 % finalnej ceny pieczywa, podczas gdy dzisiaj jest to już około 7 %. Do tego dochodzą wzrosty cen surowców, takich jak mąka, drożdże, cukier oraz transportu. W efekcie bochenek chleba czy bułki kosztują coraz więcej.

Podwyżka na przełomie roku

Pierwszą dużą podwyżkę cen energii zaobserwowano końcem ubiegłego i początkiem bieżącego roku. Jak się okazało był to dopiero początek i swego rodzaju „przygrywka”, bowiem prawdziwy koszmar przedsiębiorców, którym rosnące ceny rujnują interesy, zaczął się wczesną wiosną. Obecnie same tylko piekarnie płacą już tylko za gaz nawet pięciokrotnie więcej w skali miesiąca niż 12 miesięcy temu.

Ogromne podwyżki

Prezes Spółdzielni Produkcyjno-Handlowej „Samopomoc Chłopska” w Kolbudach na Pomorzu, Wojciech Jaros w wywiadzie dla portalu money.pl mówi, że w ciagu roku rachunek za sam gaz wzrósł mu pięciokrotnie, a do tego przecież wiadomo, że drożeje też energia elektryczna, bez której żadna piekarnia też się nie obejdzie. Jaros wskazuje, że przed rokiem rachunek za gaz opiewał na kwotę 20 tysięcy zł podczas gdy dzisiaj jest to już 100 tysięcy. Przedsiębiorca zauważa, że galopujący wzrost cen powoduje, że udział kosztów związanych z energią rośnie w równie szybkim tempie i nie widać końca tej samonakręcajacej się spirali.

Piekarz przyznaje, że po podwyżce z przełomu 2021 i 2022 roku wielu myślało, że najgorsze za nimi i gorzej już nie będzie, jednak okazało się, że sytuacja pogarsza się i to drastycznie. Przedsiębiorca przyznaje, że prowadzenie jakiejkolwiek firmy, nie tylko piekarni, wegług jakiegoś planu jest realnie coraz trudniejsze. Wskazuje, że aby się utrzymać piekarnie i cukiernie muszą znacząco podnosić ceny, żeby pokryć choćby rosnące koszty. Problem jest taki, że nie da się tego robić w nieskończoność bowiem w końcu ludzie przestaną kupować u nich pieczywo. Jak zauważa, ludzie coraz częściej decydują się na zakup mrożonego pieczywa gorszej jakości z marketów, które jest tańsze, zamiast świeżego z lokalnych niedużych piekarni, co pokazuje, że coraz wyraźniej rzemiosło przegrywa z przemysłem.

Niedawno, jak wskazuje Stowarzyszenie Producentów Pieczywa odpowiadające za 30 % krajowej produkcji pieczywa, dystrybutor gazu czyli Polska Spółka Gazownictwa miała poinformować, że w przypadku niedoborów surowca piekarnie nie otrzymają gazu w wymaganych ilościach, co wraz z brakami prądu spowoduje, że nie będą one w stanie wypiekać pieczywa. Jak zaznacza prezes SPP Jacek Górecki, uderzy to także w markety produkujące podpiekane pieczywo, które, choć potrzebuje mniej energii, to jednak także jest podpiekane a nie surowe. Górecki wskazał, że kilka miesięcy temu zaczęły się rozmowy z rządem mające na celu uznanie branży za odbiorców chronionych i choć początkowo urzędnicy mieli wykazać zrozumienie, to jednak ani rzeczowej odpowiedzi ani realnych działań nadal ze strony rządzących nie ma.


Source link