Kolejne piekarnie stają przed widmem bankructwa i zamknięcia swojej działalności. Jednym z głównych powodów są drastyczne wzrosty cen gazu.
Rosnące ceny gazu powodują coraz większy wzrost rachunków i bieżących kosztów działalności dla wszystkich piekarni co powoduje, że produkcja pieczywa staje się coraz mniej opłacalna. Coraz wyższe rachunki za gaz mają coraz większy udział w całkowitych kosztach prowadzenia działalności, co sprawia, że los lokalnych niewielkich piekarni wisi na włosku a wiele spośród nich stoi na skraju bankructwa.
Gigantyczny wzrost rachunków głównie za gaz powoduje, że jego udział procentowy w produkcji pieczywa jest coraz większy. Jeszcze kilka miesięcy temu koszt gazu stanowił od 1 do 2 % finalnej ceny pieczywa, podczas gdy dzisiaj jest to już około 7 %. Do tego dochodzą wzrosty cen surowców, takich jak mąka, drożdże, cukier oraz transportu. W efekcie bochenek chleba czy bułki kosztują coraz więcej.
Podwyżka na przełomie roku
Pierwszą dużą podwyżkę cen energii zaobserwowano końcem ubiegłego i początkiem bieżącego roku. Jak się okazało był to dopiero początek i swego rodzaju „przygrywka”, bowiem prawdziwy koszmar przedsiębiorców, którym rosnące ceny rujnują interesy, zaczął się wczesną wiosną. Obecnie same tylko piekarnie płacą już tylko za gaz nawet pięciokrotnie więcej w skali miesiąca niż 12 miesięcy temu.
Ogromne podwyżki
Prezes Spółdzielni Produkcyjno-Handlowej „Samopomoc Chłopska” w Kolbudach na Pomorzu, Wojciech Jaros w wywiadzie dla portalu money.pl mówi, że w ciagu roku rachunek za sam gaz wzrósł mu pięciokrotnie, a do tego przecież wiadomo, że drożeje też energia elektryczna, bez której żadna piekarnia też się nie obejdzie. Jaros wskazuje, że przed rokiem rachunek za gaz opiewał na kwotę 20 tysięcy zł podczas gdy dzisiaj jest to już 100 tysięcy. Przedsiębiorca zauważa, że galopujący wzrost cen powoduje, że udział kosztów związanych z energią rośnie w równie szybkim tempie i nie widać końca tej samonakręcajacej się spirali.
Piekarz przyznaje, że po podwyżce z przełomu 2021 i 2022 roku wielu myślało, że najgorsze za nimi i gorzej już nie będzie, jednak okazało się, że sytuacja pogarsza się i to drastycznie. Przedsiębiorca przyznaje, że prowadzenie jakiejkolwiek firmy, nie tylko piekarni, wegług jakiegoś planu jest realnie coraz trudniejsze. Wskazuje, że aby się utrzymać piekarnie i cukiernie muszą znacząco podnosić ceny, żeby pokryć choćby rosnące koszty. Problem jest taki, że nie da się tego robić w nieskończoność bowiem w końcu ludzie przestaną kupować u nich pieczywo. Jak zauważa, ludzie coraz częściej decydują się na zakup mrożonego pieczywa gorszej jakości z marketów, które jest tańsze, zamiast świeżego z lokalnych niedużych piekarni, co pokazuje, że coraz wyraźniej rzemiosło przegrywa z przemysłem.
Niedawno, jak wskazuje Stowarzyszenie Producentów Pieczywa odpowiadające za 30 % krajowej produkcji pieczywa, dystrybutor gazu czyli Polska Spółka Gazownictwa miała poinformować, że w przypadku niedoborów surowca piekarnie nie otrzymają gazu w wymaganych ilościach, co wraz z brakami prądu spowoduje, że nie będą one w stanie wypiekać pieczywa. Jak zaznacza prezes SPP Jacek Górecki, uderzy to także w markety produkujące podpiekane pieczywo, które, choć potrzebuje mniej energii, to jednak także jest podpiekane a nie surowe. Górecki wskazał, że kilka miesięcy temu zaczęły się rozmowy z rządem mające na celu uznanie branży za odbiorców chronionych i choć początkowo urzędnicy mieli wykazać zrozumienie, to jednak ani rzeczowej odpowiedzi ani realnych działań nadal ze strony rządzących nie ma.