imalopolska

najnowsze wiadomości

admin

admin

Kultura

Po latach dokończyli ostatnią piosenkę The Beatles. Pomogła technologia

ivr97ju81fzp5pz24g58kj1w2p52mjvo.jpg


“Ostatnia” piosenka The Beatles zostanie wydana przy pomocy technologii AI. Dzięki specjalnemu oprogramowaniu oddzielono wokal Johna Lennona z taśmy demo, którą zostawił Paulowi McCartneyowi. Premiera “Now and Then” w przyszłym tygodniu.

“Now and Then” to długo oczekiwana “ostatnia” piosenka Beatlesów z udziałem wszystkich czterech członków zespołu.

 

Do jej dokończenia użyto technologii AI, która wcześniej została wykorzystana do ulepszenia dźwięku w serii dokumentalnej Petera Jacksona “Get Back” – pisze “Guardian”.

 

 

“Now and Then” została napisana i zaśpiewana przez Johna Lennona pod koniec lat 70. w jego domu w Nowym Jorku. W 1994 roku wdowa po Lennonie, Yoko Ono, przekazała nagranie Paulowi McCartneyowi na kasecie, która zawierała również dema do piosenek “Free As a Bird” i “Real Love” – czytamy na stronie dziennika.

 

Dwa ostatnie utwory zostały ukończone przez McCartneya, Ringo Starra i George’a Harrisona i wydane jako single. Muzycy dograli swoje partie do “Now and Then”, jednak nie byli w stanie oddzielić ścieżki wokalnej i pianina Lennona w odpowiedniej jakości. Piosenka została wówczas odłożona.

Paul McCartney: To był głos Johna, krystalicznie czysty

Po latach Peter Jackson wykorzystał oprogramowanie wspomagane sztuczną inteligencją przy tworzeniu “Get Back”. To zainspirowało członków The Beatles do odizolowania wokalu Lennona z zapomnianego nagrania demo.

 

ZOBACZ: Zmarł Angelo Badalamenti. Skomponował muzykę do serialu “Miasteczko Twin Peaks”

 

– To było tak, jakby John tam był – powiedział perkusista Ringo Starr. – To był głos Johna, krystalicznie czysty – przekazał Paul McCartney w oświadczeniu, cytowanym przez “The Guardian”.

 

Piosenka zostanie najpierw zaprezentowana w filmie dokumentalnym, którego premiera odbędzie się 1 listopada. Premiera całej kompozycji zaplanowana jest na 2 listopada.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Polska

Interwencja. Pogrążył go leasing. Z 240 tys. zł zrobiło się ponad milion

e1nghi4y2uvvhggu8s6kwum6hrqndjo1.jpg


Choć po TIR-ze nie pozostał nawet ślad, konsekwencje umowy leasingowej z 1997 r. pogrążają pana Andrzeja. Zakup tzw. ciągnika siodłowego za 240 tys. zł był inwestycją w rozwój firmy transportowej. Niestety, półtora roku po zawarciu umowy, pan Andrzej uległ ciężkiemu wypadkowi drogowemu.

 

– Użytkowałem go niecałe dwa lata, z uwagi na to, że uległem wypadkowi. Ale wypadek miałem nie tym. Samochód własny poszedł na złom. I od tego czasu zaczęły się problemy z płatnościami. Zacząłem płacić raty z opóźnieniem, ale płaciłem – opowiada Andrzej Włodarczyk.

“Komornik pozajmował wszystko, co mógł”

Firma leasingowa wypowiedziała umowę i zażądała zwrotu pojazdu. Jej przedstawiciel przyjechał z wyliczeniem zobowiązań. 41 tys. złotych rozłożono na trzy raty i pan Andrzej je spłacił. O nieudanej i nieszczęśliwej inwestycji zapomniał.

 

– 41 tys. zł to kwota, którą ustalił pracownik firmy leasingowej. Pan B. twierdził, bo się pytałem, co z wekslami, że tak do pół roku trzeba poczekać, bo zarząd się musi zebrać. Spokojnie czekałem aż przyślą ten weksel, nie przysyłali. W grudniu 2002 r. przyszedł wykup weksla na milion sto tysięcy złotych. To był dla mnie szok – wspomina.

 

ZOBACZ: “Interwencja”: Wybudowali dom, ale się nie wprowadzą. Od czterech lat czekają na wodę

 

Okazało się, że leasingodawca przekazał weksel in blanco spółce windykacyjnej. Ta zażądała od pana Andrzeja milion sto tysięcy złotych z powodu nierozliczonej umowy leasingowej. Do zapłacenia tej samej kwoty wezwała pana Hieronima, przyjaciela pana Andrzeja –  który poręczył pod wekslem.

 

– Komornik pozajmował wszystko, co mógł pozajmować. Pojechałem do Wrocławia do firmy P.(…), no i tam zawarliśmy ugodę na 350 tys. zł w przeciągu dwóch lat. I jakoś tam w ratach z trudem pospłacałem te kwoty, które były zapisane w tym zobowiązaniu, w tej ugodzie – mówi Hieronim Robakowski.

 

– Byliśmy kolegami od dawien dawna. On mówi, że to za mnie to spłaci. Nakaz zapłaty kolega zapłacił, ale oni obrócili sobie tę spłatę w inne koszty. I ode mnie cały czas żądają reszty – tłumaczy Andrzej Włodarczyk.

 

– Na pewno to było nieuczciwe. To było zbójeckie działanie – dodaje pan Hieronim.

Próbuje udowodnić, że spłacił leasing

Firma leasingowa poinformowała “Interwencję”, że “nie ma dostępu do informacji o tak odległych umowach”. 

 

Przedstawiciele spółki windykacyjnej również nie zdecydowali się na wypowiedź przed kamerą. “Interwencja” otrzymała oświadczenie mailem, w którym zaznaczono, że “wszystkie postępowania zostały wygrane i skończyły się niekorzystnym rozstrzygnięciem dla Pana Andrzeja Włodarczyka”. 

 

ZOBACZ: “Interwencja”: Nie chcą lotniczego radaru za oknem. Mówią o promieniowaniu

 

Pan Andrzej od dwudziestu lat próbuje udowodnić w sądzie, że spłacił leasing. Walczy o unieważnienie weksla. Kilka lat temu przeszedł udar. Jest schorowany. Boi się, że przegrana w sądzie pogrąży finansowo nie tylko jego, ale także jego rodzinę.

 

– Żaden sąd nie wziął pod uwagę, jak ten dług powstał. Tylko “dłużnik”, “dłużnik”. Dłużnikiem zostałem, wnioski dawaliśmy o przedawnieniu, o niewłaściwym weksla wypełnieniu, nic: “on jest dłużnik”. Białe kołnierzyki, oni są ważniejsi. A nie tam jakiś chłopak ze wsi – komentuje Andrzej Włodarczyk.

 

Na koniec dodaje: – Zobaczymy czy prawo będzie po mojej stronie, czy lichwa będzie lichwą. Bo to dla mnie lichwa…

 

Materiał “Interwencji” do obejrzenia TUTAJ.

dsk/Interwencja

Czytaj więcej


Source link

Świat

Wielka Brytania. Ślimaki opanowały skrzynkę pocztową. Twój list może mieć ślady skubania

x6hzeh1123hpocfs7cw2y7w9hj3px12m.jpg


Mieszkańcy brytyjskiej wioski są nękani przez zjadające ich listy ślimaki, które upodobały sobie lokalną skrzynkę pocztową. Problem utrzymuje się co najmniej od roku.

“Zdeterminowane” ślimaki zamieszkały w skrzynce pocztowej w Lewdown – pisze na swojej stronie BBC.

 

Jak poinformowała poczta, mięczaki były codziennie usuwane ze skrzynki, ale nadal dostawały się do środka. Na skrzynce pojawiła się informacja w tej sprawie.

 

Wielka Brytania. Ślimaki dostają się do skrzynki pocztowej

“Jest bardzo mile widziane, byś kontynuował korzystanie z tej skrzynki pocztowej, chcieliśmy jednak wspomnieć, że twój list może nie dotrzeć bez śladów skubania wokół krawędzi” – napisano w komunikacie umieszczonym na skrzynce.

 

Jak dodano, ślimaki “zjadają klej” na kopertach.

 

Według jednego z mieszkańców wioski, zwisająca roślinność na ścianie zachęcała ślimaki do wspinania się do skrzynki. BBC dodaje, że problem utrzymuje się co najmniej od roku.

 

an/polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Sport

Kamil Grabara nie zatrzymał Manchesteru United! Dramatyczna końcówka na Old Trafford

8jdo26vivbp42tu53sr7f1frbwy85je7.png


Przed rozpoczęciem spotkania pożegnana została legenda Manchesteru United – sir Bobby Charlton. Angielski piłkarz zasłynął zdobyciem mistrzostwa świata w 1966 roku. Jako jedna z niewielu osób przeżył katastrofę lotniczą w Monachium z udziałem angielskiego zespołu w 1958 roku.

 

ZOBACZ TAKŻE: Bayern Monachium z szesnastym zwycięstwem z rzędu w fazie grupowej Ligi Mistrzów

 

Duński zespół miał dobrą okazję do otwarcia wyniku tego spotkania już kilka minut po pierwszym gwizdku. Po celnym dośrodkowaniu w pole karne Manchesteru United strzał oddał Diogo Goncalves. Po uderzeniu Portugalczyka piłka trafiła w słupek, a po chwili została wybita poza boisko.

 

Chociaż to “Czerwone Diabły” były zdecydowanymi faworytami tego starcia, to przed przerwą więcej groźnych akcji mieli goście. Podopieczni Erika ten Haga często nie byli w stanie przebić się przez szczelną defensywę rywali. Przez to do przerwy Kamil Grabara, który stał między słupkami bramki FC Kopenhaga, nie miał zbyt wielu okazji, by popisać się swoimi umiejętnościami. 

 

Na początku drugiej połowy zawodnicy klubu z Danii ponownie mieli okazję, by wyjść na prowadzenie. Lukas Lerager uderzył z dystansu, mimo to Andre Onana był w stanie obronić ten bardzo mocny strzał. Gospodarze nie pozostali jednak bierni. Po chwili blisko wpisania się na listę strzelców był Christian Eriksen, który został wprowadzony na boisko po przerwie. Drużynę z Kopenhagi świetną interwencją uratował Grabara.

 

Wynik tego meczu został otwarty w 72. minucie. Piłkę w pole karne duńskiego zespołu dośrodkował Eriksen. Do futbolówki dopadł Harry Maguire, który skierował ją głową do bramki rywali. Pod koniec rywalizacji faulu we własnej “szesnastce” dopuścił się Scott McTominay. Sędzia wskazał na jedenasty metr, a do wykonania stałego fragmentu gry podszedł Jordan Larsson. Wojnę nerwów wygrał jednak Onana, który obronił rzut karny i zapewnił swojemu zespołowi zwycięstwo.

 

Po tym spotkaniu Manchester United ma na koncie trzy punkty i plasuje się na trzecim miejscu w grupie. Natomiast FC Kopenhaga jest na ostatniej pozycji z zaledwie jednym zdobytym “oczkiem”.

 

 

Manchester United – FC Kopenhaga 1:0 (0:0)

Bramka: Harry Maguire 72

 

Manchester United: Andre Onana – Diogo Dalot, Raphael Varane, Harry Maguire, Sergio Reguilon (Victor Lindelof 63) – Bruno Fernandes, Sofyan Amrabat (Christian Eriksen 46), Scott McTominay – Antony (Alejandro Garnacho 63), Rasmus Hojlund (Anthony Martial 86), Marcus Rashford

 

FC Kopenhaga: Kamil Grabara – Peter Ankersen, Denis Vavro, Kevin Diks, Elias Jelert (Christian Sorensen 76) – Lukas Lerager, Rasmus Falk, Diogo Goncalves (Jordan Larsson 85) – Elias Achouri (Oscar Hojlund 90+1), Viktor Claesson (Orri Oskarsson 76), Mohamed Elyounoussi

Przejdź na Polsatsport.pl


Source link

Polska

Krosno: Przełom ws. zabójstwa właściciela kantoru? Krzysztof Wolan poszukiwany listem gończym

b98qhw26c9afr4etesi91yaq7tmmnoqd.png


Policjanci z Krosna szukają 51-letniego Krzysztofa Wolana, podejrzanego o dokonanie rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Jak przekazały lokalne media, chodzi o napad sprzed 23 lat, którego ofiarą był właściciel kantoru. Ten sam przedsiębiorca w 2009 roku został zabity przez złodzieja we własnym domu. Śledczy łączą dwie sprawy i sądzą, że bandytą oraz zabójcą może być ta sama osoba.

List gończy za 51-letnim Krzysztofem Wolanem wydała we wtorek podkarpacka policja. Jak poinformowano, mundurowi z Krosna szukają mężczyzny podejrzanego o popełnienie rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Chodzi o przestępstwo z art. 280 Kodeksu karnego. 

 

Sprawa zajmuje się małopolski wydział Prokuratury Krajowej w Krakowie, zajmujący się przestępczością zorganizowaną i korupcją. “Apelujemy do wszystkich osób, które znają miejsce pobytu mężczyzny o kontakt pod numerem telefonu 47 828 33 23 lub z najbliższą jednostką Policji” – czytamy w komunikacie funkcjonariuszy.

 

Podejrzany Krzysztof WolanPodkarpacka policja

Podejrzany Krzysztof Wolan

Zabójstwo właściciela kantoru w Krośnie. Złodziej zaatakował w jego własnym dom

W liście gończym nie wyjaśniono, o jaki rozbój chodzi. Lokalny portal rzeszow-news.pl ustalił jednak, że poszukiwania Krzysztofa Wolana mają związek z napadem na Tadeusza S., właściciela kantoru w Krośnie sprzed 23 lat. Jak podawało krosno24.pl, do rozboju doszło 16 grudnia 2000 roku. Dwóch sprawców zaatakowało przedsiębiorcę, ukradło mu saszetkę z pieniędzmi i uciekło.

 

ZOBACZ: Zabójstwo 6-latka. Trwa obława na Grzegorza Borysa

 

Śledczy łączą tę sprawę z zabójstwem tego samego właściciela kantoru z 31 lipca 2009 roku i nie wykluczają, że obu czynów dokonała ta sama osoba. Za drugim razem, w środku dnia, żona Tadeusza S. otworzyła drzwi nieznajomemu, który przedstawił się jako urzędnik. Napastnik wyjął pistolet, okradł dom z kosztowności, związał gospodynię i oczekiwał na przyjście 77-letniego wówczas przedsiębiorcy. 

 

Złodziej – zaraz po tym, jak starszy mężczyzna wszedł do domu – zaatakował go, zabrał torbę z co najmniej 200 tys. zł w gotówce, pozbawił go też legalnie posiadanego pistoletu i zranił seniora w szyję. Obrażenia właściciela kantoru okazały się śmiertelne.

 

Portret pamięciowy zabójcy właściciela kantoruPodkarpacka policja

Portret pamięciowy zabójcy właściciela kantoru

Archiwum X zajęło się zabójstwem Tadeusza S. z Krosna

Do tej pory nie schwytano ani osób, które napadły na Tadeusza S. w 2000 roku, ani jego zabójcy poszukiwanego od ponad dekady. Portret pamięciowy tego drugiego policja publikowała wielokrotnie w ciągu minionych lat. Sprawę wyjaśnienia śmierci 77-latka przejęło jakiś czas temu rzeszowscy policjanci z Archiwum X.

 

Krosno24.pl przekazało, że Krzysztof Wolan był w przeszłości właścicielem firmy autobusowej kursującej na trasie z południa Podkarpacia do Krakowa. Prywatnie pasjonował się lotnictwem, które uprawiał na krośnieńskim lotnisku.

Polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Świat

Ostrzał Izraela przez Hamas. Największy od początku wojny

nutoqi9feg72yujohor3ndxk9w4xktp6.jpg


Hamas podjął we wtorek po południu ze Strefy Gazy intensywny ostrzał rakietowy Izraela i żydowskich osiedli na północy Zachodniego Brzegu Jordanu – podaje Times of Israel. To prawdopodobnie największy atak organizacji od czasu początkowej ofensywy z 7 października.

Ataki na Izrael. Nie ma ofiar śmiertelnych

Większość pocisków wystrzelonych przez Hamas skierowane było przeciwko osiedlom położonym w pobliżu granicy ze Strefą Gazy. Ich mieszkańcy zostali w znacznej mierze ewakuowani po ofensywie z 7 października – twierdzi Times of Israel. Celem wtorkowych ataków były jednak również największe miasta.

 

ZOBACZ: CNN, BBC, a może Reuters? Nie, to podejrzane konta X kontrolują narrację Izrael-Hamas

Jak podają izraelskie media, większość pocisków zostało przechwyconych przez system obrony antyrakietowej. Dotychczasowe doniesienia mówią o dwóch osobach ranionych przez spadające odłamki w pobliżu Tel Awiwu. Jak na razie nie ma doniesień o ofiarach śmiertelnych.

Armia Izraela: Hamas przygotowuje się na długą wojnę

W dniach poprzedzających wzmożony atak liczba wystrzeliwanych ze Strefy Gazy rakiet znacząco zmalała. Siły Obrony Izraela (IDF) twierdzą, że Hamas konserwuje zapasy, przygotowując się na długą wojnę.

 

ZOBACZ: Izraelczycy nie okazują litości. Sięgnęli po tajną broń

Od ponad dwóch tygodni przy granicy Strefy Gazy zbierają się bowiem izraelscy żołnierze. Armia przygotowuje się do inwazji naziemnej, której deklarowanym celem jest zniszczenie Hamasu i odsunięcie go od władzy.

Liczba ofiar w Strefie Gazy stale rośnie

Wzmożone ataki ze strony Hamasu nastąpiły dzień po – jak do tej pory – najbardziej intensywnym bombardowaniu Strefy Gazy przez Izrael.

– Uderzamy w naszych wrogów z ogromną siłą. Wczoraj podczas naszych ataków w Strefie Gazy, zadaliśmy wrogowi najcięższy cios, jakiego doznał w ciągu jednego dnia – powiedział we wtorek premier Izraela Benjamin Netanjahu, cytowany przez portal Times of Israel.

 

ZOBACZ: Izrael ostrzelał Hamas w obozie dla uchodźców. Palestyńczycy informują o ofiarach

Według danych podanych przez ministerstwo zdrowia Strefy Gazy w poniedziałkowych nalotach zginęły co najmniej 704 osoby. Od początku tej fazy konfliktu zbrojnego liczba ofiar po stronie Palestyńskiej wynosi 5 791, w tym 2 360 dzieci. Co najmniej 16 297 osób zostało rannych.

Izrael zachęca Palestyńczyków do współpracy

Razem z rakietami armia Izraela zrzuca w Strefie Gazy również ulotki obiecujące nagrody dla Palestyńczyków, którzy anonimowo przekażą informacje o około 220 osobach przetrzymywanych w niewoli na tym terytorium. Do tej pory Hamas uwolnił czterech zakładników.

Czytaj więcej


Source link

Świat

Ukraina: Drony nie zniszczą Mostu Krymskiego. Ekspert wyjaśnia, jakiej broni potrzeba

85442wsch1shk191zzpfo4xn9hv6z128.jpg


Most Krymski nie zostanie zniszczony przy pomocy dronów – uważa ukraiński ekspert wojskowy płk Petro Czernik. Jak zwrócił uwagę, że by zniszczyć konstrukcję, potrzebne jest przeprowadzenie zmasowanych ataków rakietowych, a niezbędne do tego będą pociski ATACMS.

Zdaniem eksperta zniszczenie Mostu Krymskiego, który łączy okupowany półwysep Krymski z Rosją, nie będzie możliwe przy wykorzystaniu dronów nawodnych i podwodnych.

 

Jak ocenił, potrzebne są do tego masowe ataki rakietowe.

Wojna w Ukrainie. Pociski ATACMS niezbędne do zniszczenia Mostu Krymskiego

Płk Petro Czernik stwierdził, że do zniszczenia konstrukcji niezbędne są pociski ATACMS. – Masowość ataków jest ważna. Jedna lub dwie rakiety mogą dokonać zniszczeń. Jednak, żeby sprawić, że most będzie całkowicie niefunkcjonalny, musi spaść pod wodę o kilkadziesiąt metrów, a najlepiej kilkaset. Najważniejsze jest, żeby Rosja nie mogła go odbudować – powiedział, cytowany przez agencję Unian.

Jak zaznaczył, niezbędne są do tego “dziesiątki salw rakietowych”. – Do tej pory nie mówi się o takiej ilości broni – powiedział.

 

ZOBACZ: Główny cel Ukraińców. Most Krymski to nie tylko przeprawa. Oczko w głowie Rosjan

Ekspert zwrócił uwagę, że ukraińskie wojsko powinno jednocześnie powinno niszczyć okręty desantowe rosyjskiej armii. – Do tego należy podchodzić kompleksowo. Potrzebne są nie tylko pociski dalekiego zasięgu, ale myśliwce z pociskami dalekiego zasięgu – mówił.

Na początku października brytyjski wywiad ocenił, że Rosjanie nie będą w stanie “ochronić” Mostu Krymskiego. O czym mają świadczyć ataki Ukraińców z ubiegłego i tego roku. Jak zwrócono uwagę, chociaż po atakach Rosjanie przywrócili funkcjonowanie mostu, to mogą z niego korzystać w ograniczonym stopniu. 

USA przekazały Ukrainie pociski ATACMS

ATACMS są to wystrzeliwane z wyrzutni HIMARS i M270 MLRS rakiety balistyczne. Te, które otrzymała Ukraina od USA mają zasięg 165 km. Była to broń, o którą Ukraina od dawna apelowała do USA.

W ubiegłym tygodniu szef MSZ Dmyrto Kułeba przekazał, że Stany Zjednoczone mają regularnie przekazywać pociski Ukrainie. Jak poinformował, to skutek porozumień, które zostały zawarte, gdy prezydent Wołodymyr Zełenski złożył wizytę w Waszyngtonie.

 

ZOBACZ: Ataki na most Krymski wyłącznym działaniem Ukrainy. Szef SBU wyjaśnia

Ukraina pierwszy raz użyła pocisków do ataku na bazy lotnicze pod Berdiańskiem i Ługańskiem, zadając poważne zniszczenia rosyjskiemu lotnictwu. 

anw/ sgo/polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Polska

Prezes PSL: Trzecia Droga się sprawdziła. Będziemy kontynuować współpracę

g3svccw3zrkmz533vfxjdpfpht758rzq.png


Na konferencji prasowej po posiedzeniu Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podziękował wszystkim wyborcom za zaufanie w wyborach parlamentarnych.

 

– Na pierwszym miejscu dla nas są sprawy, które chcemy załatwić dla przedsiębiorców, dla wspólnot lokalnych, dla samorządów, organizacji pozarządowych, ludzi pracy, dla dobrych gospodarzy, przywrócić szacunek do edukacji, do pracy, odbudować wspólnotę narodową – powiedział lider ludowców.

 

Przypomniał, że hasłem Trzeciej Drogi w kampanii wyborczej było: “Dość kłótni, do przodu”. Zaznaczył, że spory musza się zakończyć.

 

– Dzisiaj bierzemy odpowiedzialność za całą Polskę, ewidentnie wyborcy wskazali nie trzecią kadencję PiS-u, ale wskazali Trzecią Drogę. Trzecia Droga – PSL, Polska 2050, będzie kontynuować swoją współpracę. To jest dla nas bardzo ważne, będziemy współdziałać, będziemy koordynować swoje działania. Trzecia Droga się sprawdziła i będzie współdziałać – podkreślił Kosiniak-Kamysz.

Szef PSL: Polacy ewidentnie zdecydowali, w którą stronę chcą przekazać władzę

Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że PSL i cała Trzecia Droga może być stabilizatorem, katalizatorem dla nowej koalicji.

 

– Mamy swoją tradycję, mamy swoje doświadczenia i mamy wielki entuzjazm nowoczesności. Odbudujemy wspólnotę, postawimy na gospodarkę, przywrócimy szacunek i zaufanie obywateli do państwa i współdziałanie obywateli na rzecz Rzeczpospolitej – powiedział polityk.

 

Pytany czy Naczelny Komitet Wykonawczy PSL zarekomendował lidera PO Donalda Tuska jako kandydata na premiera koalicyjnego rządu, szef ludowców odpowiedział, że NKW PSL rekomenduje współdziałanie, budowanie koalicji na partnerskich zasadach, tak jak szliśmy do wyborów. – Nie podkładając sobie nóg, nie dając kuksańców – przekazał.

 

– Polacy ewidentnie zdecydowali, w którą stronę chcą przekazać władzę i jakie chcą, żeby były realizowane projekty – zaznaczył prezes Stronnictwa. Jak dodał, dla PSL “bardzo ważne są obszary związane z wsią i rolnictwem”.

 

WIDEO: Prezes PSL: Trzecia Droga się sprawdziła. Będziemy kontynuować współpracę

 

Szef PSL: Wierzymy, że prezydent uszanuje tę wielką determinację wyborców

Kosiniak-Kamysz poinformował, że PSL chce współtworzyć koalicję rządową z partiami tzw. paktu senackiego – z Koalicją Obywatelską, z Lewicą, z Polską2050 i z samorządowcami.

 

– Taki mandat uzyskałem do reprezentowania PSL w tych negocjacjach. Wspólnie z przewodniczącym Rady Naczelnej i Prezydium NKW będziemy te sprawy prowadzić. Osobiście w tych sprawach będę uczestniczył – zapowiedział prezes PSL.

 

Nie ma jeszcze żadnych uzgodnień dotyczących podziału odpowiedzialności – podkreślił Kosiniak-Kamysz. – Sprawy podziału już takiej bardzo precyzyjnej odpowiedzialności za określone działy administracji państwowej są jeszcze przed nami. Takich rozmów pomiędzy formacjami tworzącymi pakt senacki jeszcze nie było – dodał.

 

ZOBACZ: “Zabiegał o miejsce Polski w Europie”. Kosiniak-Kamysz w Wadowicach o papieżu

 

Jak zaznaczył, “na wszystko przyjdzie czas”. Zauważył, że na razie nie ma jeszcze wyznaczonego terminu pierwszego posiedzenia Sejmu nowej kadencji. – Warto w taki elegancki sposób, odbudowujący wspólnotę pokazać, że jest możliwość przeprowadzenia zmiany z decyzją suwerena zgodną. Te wybory były pod względem frekwencji, pod względem emocji najważniejsze od 1989 roku – ocenił prezes PSL.

 

– Wierzymy, że pan prezydent uszanuje ten wielki zryw społeczny, tę wielką determinację wyborców do tego, żeby w sposób elegancki, godny, ale też bardzo skuteczny przekazać tę władzę i ten symboliczny 11 listopada, Święto Niepodległości, żeby było już naprawdę świętem wspólnotowym. Ale do tego są potrzebne decyzje pana prezydenta o jak najszybszym, jak najpilniejszym zwołaniu pierwszej sesji parlamentu – podsumował Kosiniak-Kamysz.

mbl/PAP/ polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Sport

Bez Lewandowskiego, ale zwycięsko. Nastolatek bohaterem Barcelony!

s49vfkuungzvdy431drc3k7bakt2bmjk.jpg


“Duma Katalonii” przystępowała do meczu w mocno przetrzebionym składzie. Z powodu kontuzji nie mogli zagrać: Robert Lewandowski, Jules Kounde, Pedri, Raphinha, Sergi Roberto oraz Frenkie de Jong i tak liczne absencje odbiły się znacząco na grze ekipy Xaviego Hernandeza. Mimo to Barcelona już w pierwszym kwadransie stworzyła sobie dwie znakomite okazje do otworzenia wyniku spotkania: w 10. minucie Joao Felix trafił w poprzeczkę, a cztery minuty później Unai Simon świetnie wybronił główkę Fermina Lopeza.

 

ZOBACZ TAKŻE: Logo legendarnego zespołu pojawi się na koszulkach Barcelony podczas El Clasico

 

Niewykorzystane sytuacje mogły zemścić się na gospodarzach w 21. minucie. Inaki Williams zdecydował się na uderzenie zza “szesnastki”, ale Marc-Andre ter Stegen zdołał przenieść futbolówkę nad poprzeczką. Niemiecki golkiper uratował Barcelonę również w doliczonym czasie pierwszej połowy, broniąc nogą strzał Nico Williamsa z lewej strony pola karnego.

 

Po zmianie stron pierwszą groźną okazję stworzyli sobie zawodnicy z Kraju Basków. W 55. minucie z lewej strony pola karnego uderzał Inaki Williams, ale piłka po jego strzale w krótki róg trafiła jedynie w boczną siatkę. Kilkadziesiąt sekund później w sytuacji sam na sam z Unaiem Simonem mógł znaleźć się Joao Felix, ale napastnik “Dumy Katalonii” niedokładnie opanował piłkę, dzięki czemu bramkarz Athleticu zdążył z interwencją i wygarnął futbolówkę spod nóg Portugalczyka.

 

Jeszcze lepszą szansę gospodarze zaprzepaścili w 58. minucie, kiedy to Unai Simon najpierw wybronił uderzenie Feliksa z szesnastu metrów, a po chwili kapitalną interwencją zatrzymał dobitkę Fermina Lopeza. Zdecydowanie najlepszą okazję do otworzenia wyniku miał jednak wprowadzony na boisko w 60. minucie Lamine Yamal. Utalentowany nastolatek dostał znakomite podanie od Feliksa na prawą stronę pola karnego, ale fatalnie spudłował z okolicy jedenastego metra. Gola nie przyniósł również mocny strzał Joao Cancelo z prawej strony pola karnego z 75. minuty, obroniony przez Unaia Simona.

 

Na pierwszego i – jak się okazało – jedynego gola trzeba było czekać aż do 80. minuty meczu. Wprowadzony na boisko chwilę wcześniej 17-letni Marc Guiu dostał znakomite prostopadłe podanie od Joao Feliksa i w doskonałej sytuacji technicznym strzałem z lewej strony pola karnego trafił po rękawicy Unaia Simona na 1:0.

 

Po dziesięciu kolejkach FC Barcelona ma na koncie 24 punkty i plasuje się na 3. miejscu w tabeli. Prowadzi Real Madryt, który ma o “oczko” więcej od “Dumy Katalonii”.

La Liga – 10. kolejka
FC Barcelona – Athletic Bilbao 1:0 (0:0)
Bramka: Marc Guiu 80

 

Barcelona: Marc-Andre ter Stegen – Joao Cancelo, Inigo Martinez, Andreas Christensen (Ronald Araujo 60), Alejandro Balde (Marcos Alonso 79) – Oriol Romeu (Lamine Yamal 60), Ilkay Guendogan, Gavi – Joao Felix, Fermin Lopez (Marc Guiu 79), Ferran Torres

 

Athletic: Unai Simon – Oscar de Marcos, Dani Vivian, Aitor Paredes, Yuri Berchiche (Inigo Lekue 26) – Dani Garcia (Unai Gomez 77), Inigo Ruiz de Galarreta (Benat Prados Diaz 67) – Inaki Williams, Oihan Sancet, Nico Williams (Alex Berenguer 77) – Gorka Guruzeta (Adu Ares 67)

 

Żółte kartki: Gavi, Oriol Romeu, Marc Guiu (Barcelona) – Dani Garcia, Adu Ares, Oscar de Marcos (Athletic)

 

Sędziował: Juan Martinez Munuera

RI, Polsat Sport

Przejdź na Polsatsport.pl


Source link

Polska

Gdańsk. Mikayla Cowling pobita w klubie. Zawodniczka Arki Gdyni ma pękniętą kość oczodołu

rdcixwc1fk55mwqa7wbyabj43ny35x23.jpg


27-letnia ciemnoskóra Amerykanka została pobita po środowym meczu Pucharu Europy w Gdyni, w którym VBW Arka zmierzyła się ze szwajcarskim BCF Elfic Fribourg. Po efektownym zwycięstwie 77:47 kilka zawodniczek pojechało do Gdańska na imprezę do jednego z klubów.

 

Jak przekazał prezes gdyńskiego klubu Bogusław Witkowski, to tam doszło do pobicia. Dodał, że drastyczne zdarzenie miało miejsce w pobliżu damskiej toalety.

 

– Mikayla została kilka razy uderzona pięścią w głowę, a kiedy upadła, także skopana. Najpoważniejsze były jednak obrażenia twarzy, bo zawodniczka ma pękniętą kość oczodołu. Na szczęście jest już w domu pod obserwacją, ale w przyszłym tygodniu czekają ją dodatkowe badania – powiedział w rozmowie z PAP.

 

Gdyńskie koszykarki zostały przesłuchane na komisariacie, a poszkodowana rozpoznała na monitoringu sprawcę pobicia.

Gdańsk. Pobicie w klubie. Podejrzany był już karany za podobne przestępstwa

– W piątek po godzinie 13 przed jednym z bloków w dzielnicy Piecki-Migowo kryminalni z komisariatu na Śródmieściu zatrzymali do tej sprawy 48-latka z Gdańska podejrzanego o pobicie – przekazała oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku podinsp. Magdalena Ciska.

 

Sprawca usłyszał zarzut uszkodzenia ciała pokrzywdzonej i spowodowania u niej obrażeń trwających powyżej siedmiu dni.

 

– Mężczyzna był już karany za podobne przestępstwa, dlatego za swój czyn odpowie w warunkach recydywy. Za przestępstwo uszkodzenia ciała mężczyźnie grozi do 7,5 roku więzienia – dodał Ciska.

 

Amerykankę, która ze średnią 14,5 punktu na ligowy mecz jest najskuteczniejszą koszykarką VBW Arki, czeka teraz co najmniej dwumiesięczna przerwa w treningach. To oznacza, że w tym roku nie pojawi się już na parkiecie.

 

Szef VBW Arki nie ukrywa, że zarówno zawodniczka jak i klub będą dochodzić od tego mężczyzny odszkodowania na drodze cywilnej.

 

ZOBACZ: Zubrzyca Dolna: Atak na policjantów. Padły strzały, napastnik nie żyje

 

“W Gdańsku nie ma zgody na przemoc i agresję! Wszyscy jesteśmy równi, bez względu na pochodzenie etniczne i narodowe, religię lub światopogląd, niepełnosprawność czy orientację seksualną” – napisała prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz w mediach społecznościowych.

 

Polsatnews/pap

Czytaj więcej


Source link