imalopolska

najnowsze wiadomości

June 2020

Polska

Nowy zarzut dla b. dyrektora Teatru Bagatela

v5c9ugkcm2nt7bwkoe3md9kut6gstapf.jpg


Do tej pory zarzucano mu molestowanie i mobbing pracownic Teatru Bagatela. Teraz doszedł zarzut naruszenia nietykalności cielesnej osoby spoza krakowskiego teatru. Były dyrektor Henryk Jacek S. i w tym przypadku nie przyznaje się do winy i odmawia wyjaśnień. Akt oskarżenia w tej sprawie ma trafić do sądu na przełomie lipca i sierpnia.

– Doprecyzowane zostały zarzuty stawiane dotychczas. Nadal mamy dziewięć pokrzywdzonych kobiet. Przedstawiono nowy zarzut dotyczący naruszania nietykalności cielesnej osoby niezatrudnionej w teatrze – powiedział w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko. Podkreślił, że Henryk Jacek S. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Z informacji “Wydarzeń” wynika, że ma je złożyć przed sądem.

 

ZOBACZ: Dyrektor Teatru Bagatela zwolniony. Jest podejrzany o molestowanie

 

Według śledczych, osobą, która miała zostać skrzywdzona przez b. dyrektora to kelnerka jednej z krakowskich kawiarni.

 

– Mówimy o naruszeniu praw pracowniczych, mówimy o nadużyciu stanowiska do wykonania innej czynności seksualnej i mówimy wreszcie o nietykalności cielesnej innej osoby – dodał Hnatko w rozmowie z reporterami “Wydarzeń”.

 

Dozór policji i poręczenie majątkowe

 

Prokuratura planuje jeszcze przesłuchać kolejnych świadków, a także czeka na zlecone opinie – psychologiczną i seksuologiczną. – Zakładamy, że na przełomie lipca i sierpnia sprawa powinna zakończyć się skierowaniem aktu oskarżenia do sądu – wskazał prokurator. Pod koniec lutego przesłuchana została ostatnia z ujawnionych do tej pory pokrzywdzonych.

 

WIDEO: były dyrektor teatru oskarżony o mobbing i molestowanie. Zobacz materiał “Wydarzeń”

  

Prokuratorskie zarzuty, dotyczące nakłaniania do poddania się czynności seksualnej oraz łamania praw pracowniczych, S. usłyszał na początku stycznia. O nadużycia oskarżyła go grupa kobiet, m.in. aktorek teatru.

 

Prokurator zadecydował o zastosowaniu wobec niego dozoru policji – stawiennictwa jeden raz w tygodniu; poręczenia majątkowego w wysokości 50 tys. zł, a także zakazu zbliżania się do osób pokrzywdzonych i pełnienia funkcji dyrektora.

bas/ Polsat News, PAP

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Ciekawostki

Ukraina: Mama dała synkowi na imię Zełenski. Na cześć prezydenta

0002X7RU1BHH1N72-C411.jpg


Oglądała program kabaretowy z udziałem obecnego prezydenta Ukrainy, śledzi informacje dotyczące szefa państwa i ceni prezydenta, ponieważ lubi on prawdę – tak mama małego Zełenskiego tłumaczy decyzję o wybraniu oryginalnego imienia dla swojego synka.

Chłopcu urodzonemu w obwodzie zakarpackim na Ukrainie nadano imię Zełenski – poinformowała w czwartek Ukraińska Prawda. To z sympatii do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

“Djopjosz Zełenski Jewhenowycz – tak zakarpacka rodzina Romów nazwała swoje dziecko, poznajcie się” – napisał w czwartek na Facebooku dziennikarz z Użhorodu Witalij Hłahoła, którego cytuje Ukraińska Prawda. Chłopiec urodził się w marcu i ma pięcioro rodzeństwa. Mama małego Zełenskiego samotnie wychowuje dzieci w romskim taborze na obrzeżach Użhorodu.

“Jestem dumna, że ma na imię Zełenski. (…) Nie ma takiego imienia w mieście” – powiedziała mama chłopca w relacji Hłahoły. Telewizji Suspilne kobieta przekazała, że imię dla dziecka wybrała, kiedy jeszcze była w ciąży. Dodała, że wybór padł na Zełenskiego, ponieważ zawsze oglądała program kabaretowy z udziałem obecnego prezydenta, śledzi informacje dotyczące szefa państwa i, jak podkreśliła, ceni prezydenta, ponieważ lubi on prawdę. Zapowiedziała też, że nie będzie wykorzystywać żadnej zdrobniałej formy imienia Zełenski.

Mama małego Zełenskiego zaprosiła w gości prezydenta – poinformował dziennikarz. “Panie prezydencie, chciałabym, żeby pan przyjechał do nas, do Użhorodu, by zapoznać się z romskim narodem i z Zełenskim” – powiedziała na nagraniu.

Hłahoła zwraca uwagę, że 20 km od taboru, w którym żyje Zełenski, mieszka 11-letni Janukowycz, również urodzony w rodzinie romskiej. Chłopcu nadano imię na cześć byłego prezydenta Wiktora Janukowycza.

“Myślę, że zawsze było tak, że Romowie wykorzystywali znane imiona, nazwiska (…) Ludzie są przekonani, że to daje szczęście” – podkreślił lider romskiej społeczności Myrosław Chorwat.

Z Kijowa Natalia Dziurdzińska


Source link

Świat

Donald Trump chciał zablokować publikację tej książki. John Bolton o kulisach prezydentury

000A7G8L8OU7FKMD-C411.jpg


Biały Dom próbował zablokować publikację książki “The Room Where It Happened” autorstwa Johna Boltona. Były doradca Donalda Trumpa do spraw bezpieczeństwa narodowego ujawnia w niej wiele niewygodnych dla prezydenta faktów. Najistotniejsze z nich publikuje “Wall Street Journal”, “New York Times” i “Washington Post”.

“The Room Where It Happened” ma swoją premierę w przyszłym tygodniu, jednak dziennikarze już dotarli do fragmentów książki, które mogą poważnie pokrzyżować polityczne plany Trumpa i jego reelekcję. Jak bowiem ujawnia Bolton, pomimo napiętych relacji amerykańsko-chińskich Trump zasugerował chińskiemu prezydentowi Xi Jinping, by ten pomógł wygrać mu wybory w 2020 roku.

Jak wspomina Bolton: “Nagle Trump, zaskakująco, zmienił temat rozmowy na zbliżające się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, napomknął o potencjale ekonomicznym Chin i wypraszał Xi, by ten zapewnił mu zwycięstwo”.

Kolejny zdumiewający fragment dotyczy planów Trumpa przedłużenia swoich rządów prezydenckich poza konstytucyjną drugą kadencję. “Xi zapowiedział, że chciałby współpracować z Trumpem przez sześć kolejnych lat, na co Trump odpowiedział, że ludzie mówią, iż konstytucyjny limit dwóch kadencji powinien w jego przypadku zostać uchylony” – ujawnia Bolton. “Xi powiedział, że w Stanach Zjednoczonych wybory odbywają się zbyt często, a on sam nie chce przerywać współpracy z Trumpem, na co ten miał z aprobatą pokiwać głową” – czytamy.

Wreszcie Trump miał zaaprobować i pochwalić chińskie plany zamknięcia w obozach muzułmańskich Ujgurów. Według danych blisko milion członków tej mniejszości narodowej jest więziona przez chińskie władze.

“The Room Where It Happened” rzuca również światło na relacje Trumpa z tureckim prezydentem Recepem Erdoganem. W trakcie rozmowy głów państw Erdogan miał poskarżyć się Trumpowi, że objęta śledztwem turecka firma działająca w Stanach Zjednoczonych jest “czysta”. “Trump odpowiedział Erdoganowi, że zajmie się sprawą i wytłumaczył mu, że prokuratorzy z południowych stanów nie są jego ludźmi, a byli mianowani w czasach rządów Obamy i problem zostanie rozwiązany, jak tylko zastąpią ich ludzie Trumpa”.

Bolton opisuje również aferę z 2018 roku, gdy media ujawniły, że zajmująca się sprawami gabinetowymi córka prezydenta Ivanka Trump korzysta z prywatnej poczty mailowej. Trump postanowił odwrócić uwagę mediów od problemów córki poprzez oświadczenie, w którym zaskakująco stanął w obronie oskarżonego o zlecenie zabójstwa dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego następcy saudyjskiego tronu Muhammada ibn Salmana. “To odwróci uwagę od Ivanki. Jeżeli przeczytam to oświadczenie osobiście, to przykryje sprawę Ivanki” – miał powiedzieć.

Według “The Room Where It Happened” Trump jest obiektem ostrej krytyki ze strony najbliższych współpracowników. Bolton ujawnia treść notatki otrzymanej od amerykańskiego sekretarza stanu Mike’a Pompeo, napisanej po spotkaniu Trumpa z północnokoreańskim dyktatorem Kim Dzong Unem. “Pieprzy głupoty” – tak o Trumpie miał napisać Pompeo, dodając, że starania amerykańskiego prezydenta o normalizację stosunków z Koreą Północną mają “zerowe szanse”.

Z innych interesujących rzeczy na temat Trumpa Bolton ujawnia braki w wiedzy geograficznej amerykańskiego prezydenta, według którego Finlandia to część Rosji. Prezydent Stanów Zjednoczonych miał również wyrazić chęć zaatakowania Wenezueli, co miały by być według niego “cool” (“fajne”). Trump miał także dopytywać brytyjską premier Theresę May, czy jej kraj posiada broń nuklearną. Dodajmy, że obecnie bronią atomową dysponuje dziewięć państw.


Source link

Polska

Radysy: martwe psy w schronisku dla zwierząt. “Wiele z nich ma udar słoneczny”

s11a6dbijm471giorsqopha1426v6tzu.jpg


W kwietniu Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Północ wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez warmińsko-mazurskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii poprzez nierzetelne sprawowanie kontroli nadzoru weterynaryjnego nad schroniskiem dla zwierząt w Radysach.

 

Walka o uratowanie podopiecznych schroniska

 

Zawiadomienia o przestępstwie złożyło szereg stowarzyszeń ochrony praw zwierząt.

 

“Chcemy przerwać koszmar cierpienia zwierząt w schronisku w Radysach. Kiedy to Państwo czytają prawie 100 osób dokonuje przeszukania największego schroniska dla psów w Polsce: są to policjanci, prokurator, lekarze zoopsycholodzy i członkowie organizacji. W schronisku może być nawet 3 tys. psów. Jesteśmy gotowi na odbiór zwierząt najgorszym stanie” – napisała na facebookowym profilu organizacja Pogotowie dla Zwierząt.

 

Dodała, że “potrzebujemy pomocy w walce ze złem wobec zwierząt”, a ich akcja jest największą tego typu w Polsce.

 

 

Jak poinformował Krzysztof Stodolny, prokuratura – po przeanalizowaniu zawiadomień i uzupełnieniu materiału dowodowego – zaplanowała na środę przeprowadzenie przeszukań zarówno miejsc zamieszkania osób prowadzących schronisko, jak i dokonania oględzin samego schroniska. 

 

ZOBACZ: Zwierzęta giną w męczarniach. Przerażające nagranie z fermy pod Stargardem

 

– Nie wiadomo, ile psów aktualnie tam się znajduje i czy ich ilość jest zgodna z dokumentacją prowadzoną przez właściciela schroniska. Przede wszystkim chodzi o to, czy nie były wyłudzane dopłaty z urzędów gmin, które do każdego zwierzęcia dopłacały na wniosek prowadzącego schronisko – wyjaśnił Stodolny.

 

Martwe i zaniedbane zwierzęta

 

Rzecznik dodał, że nadal jeszcze trwają czynności w schronisku, prowadzone pod nadzorem prokuratora. Biorą w nich udział takżefunkcjonariusze policji, biegły lekarz weterynarii oraz wolontariusze z organizacji zajmujących się ochroną zwierząt.

 

“Interwencja w Radysach trwa cały czas! Odebrano kilkanaście psów, dokładne statystyki podamy później. Ze względu na zalecenia prokuratury nie możemy udostępniać materiałów dowodowych, czyli zdjęć z wewnątrz placówki.  Akcja będzie trwała do późnych godzin nocnych. Trzymajcie kciuki! Na filmie zabrany i uratowany psiak, wiele z nich ma udar słoneczny, siedzą zamknięte w małych boksach” – poinformowali wolontariusze z fundacji OTOZ Animals.

 

 

Stodolny wyjaśnił, że “każdy pies zostanie zbadany, sprawdzony czy potrzebuje pomocy i czy nie doszło przypadkiem do znęcania się nad zwierzętami”.

 

– Psom, które będą wymagały pomocy, zostanie ona udzielona. Zostaną skatalogowane, aby porównać dane zawarte w dokumentacji ze stanem faktycznym – mówił.

 

Kilkanaście psów “w stanie zagrażającym życiu”

 

Jak stwierdził prokurator Stodolny, “trudno przesądzić, jak długo jeszcze potrwają prokuratorskie czynności prowadzone w schronisku”. – Znaleziono w boksach pewną ilość zwłok psów, jak i też na tę chwilę kilkanaście psów w stanie zagrażającym życiu  – dodał.

 

ZOBACZ: Próba przemytu… mrówek. Owady trafiły na kwarantannę

 

Zdaniem rzecznika, w przeszłości prokuratury rejonowe w okręgu olsztyńskim prowadziły w związku z tym schroniskiem postępowania sprawdzające w kierunku znęcania się nad zwierzętami. – Wszystkie te postępowania zakończyły się bądź odmową wszczęcia bądź umorzeniem – stwierdził.

 

Zdaniem animalsów, zwierzęta w schronisku od lat przechodziły gehennę. We wspólnych boksach miały razem  przebywać niesterylizowane psy i suki, zwierzęta agresywne z łagodnymi. 

emi/wka/ polsatnews.pl


Source link

Kultura

Powstał miniserial o wartościach #WiemŻeWarto

36400333_KurtScheller_crop_300x168_835ffe81_CPO.jpg


Giancarlo Russo, Kurt Scheller, Teo Vafidis, Grzegorz Adamowicz, Robert Bochenko, Ewa Drzewicka, Grzegorz Gniech, Sylwia Kruszyńska, Marcin Łopucki, Mateusz Ostaszewski i Tomasz Podsiadły opowiedzieli o wartościach, którymi warto się w życiu kierować. Specjaliści w swoich branżach przekonują, co tak naprawdę w życiu się liczy, a praca i prowadzenie biznesu może być jedynie formą wyrażenia siebie.

W każdym z odcinków serialu zobaczymy ludzi, którzy odsłaniają siebie, uwidoczniają sens swojego życia. Krótkie, rzeczowe wypowiedzi mają trafić do widza poprzez ogromną dozę refleksji, która towarzyszy bohaterom w ich bardzo naturalnym przekazie. Praca, pasja, przyjaźń, empatia pełnią główną rolę w życiu każdego z nas. Jednak mimo wszystko często nie zadajemy sobie, bądź nie mamy czasu zadać sobie pytania, czym dla nas prywatnie są przedstawione wartości. Z całą pewnością miniserial #WiemŻeWarto skłoni odbiorcę do takiej zadumy. Pozwoli na moment zwolnić i na nowo odnaleźć się w pędzie życia.

Serial ma na celu zwrócenie uwagi na ideę ekonomii społecznej i jej fundamentalne wartości. Przedsiębiorstwa społeczne oparte na uniwersalnych wartościach i relacjach mają szansę stać się liderami w swoich branżach. Dzięki zwiększeniu udziału w rynku przez te podmioty możliwym będzie odpowiedzenie na współczesne wyzwania społeczno-gospodarcze w kraju.

Szacuje się, że w Polsce działa ponad 1200 przedsiębiorstw społecznych, czyli podmiotów prowadzących działalność gospodarczą nie dla zysku m.in.: spółek z o.o. non profit, fundacji i stowarzyszeń. Organizacje te przeznaczają osiągnięte dochody na cele statutowe – zysk nie jest rozdzielany pomiędzy udziałowców, czy właścicieli.


Source link

Kultura

Unikat na aukcji. Obraz „Pastuszek i chimera” autorstwa Jacka Malczewskiego na licytacji 21 czerwca w Agra-Art

36365252_1_crop_300x168_773b64e6_CPO.jpg


Po tym jak na marcowej aukcji w Agra-Art obraz Malczewskiego „Artysta i chimera” został sprzedany za rekordową kwotę 3 658 000 zł, licytacja „Pastuszka i chimery” rozpocznie się od poziomu 500 tys. zł, a jego szacunkowa wartość została określona na 800 tys. – 1,5 mln zł. Obrazy wchodziły w skład tryptyku, któremu Malczewski nadał tytuł „Stara baśń” i który należy traktować jako wybitny przykład symbolizmu w malarstwie polskim. Trzy kompozycje wspólnie były eksponowane na przedwojennych wystawach, jednak w latach 30-tych w nieznanych nam okolicznościach tryptyk uległ rozdzieleniu. Obecnie Dom Aukcyjny poszukuje informacji, które mogłyby doprowadzić do odnalezienia brakującej, trzeciej kompozycji tryptyku.

Obok arcydzieła Malczewskiego, w katalogu aukcyjnym znalazł się monumentalny pejzaż pędzla Alfreda Wierusza-Kowalskiego zatytułowany „Kaukaski zwiad” i namalowany w 1880 roku. Jego licytacja rozpocznie się od 1,7 mln zł, a szacunkowa wartość to: 2 – 2,5 mln zł.

Na licytacji pojawią się także obrazy m.in. Józefa Brandta, Juliana Fałata, Juliana i Jerzego Kossaków, Jana Matejki, Stanisława Ignacego Witkiewicza.

W części aukcji poświęconej Sztuce Współczesnej, która rozpocznie się o godz. 20:30, na uwagę zasługuje oferta dzieła autorstwa Jerzego Dudy-Gracza „Dialog Polski – 3” z 1981 roku. Pełna rodzimej obyczajowości tematyka pracy zadecydowała o dołączeniu „Dialogu…” do polskiej wystawy na 41. Biennale w Wenecji w 1984 roku. Na czerwcowej aukcji kompozycja trafi pod młotek z ceną wywoławczą 45 tys. zł, natomiast wartość kompozycji została ustalona na: 50 – 60 tys. zł.

Na licytacji pojawią się także dzieła m.in. Zdzisława Beksińskiego, Igora Mitoraja, Jerzego Nowosielskiego.

Aukcja i wystawa przedaukcyjna – warszawska galeria Agra-Art, ul. Wilcza 70. Wystawa czynna codziennie w godz. 11:00 – 18:00. Więcej informacji na: www.agraart.pl.

Więcej informacji o poszukiwanym obrazie Malczewskiego na: www.agraart.pl/poszukujemy-chimery-jacek-malczewski/


Source link

Świat

Duda spotka się z Trumpem? “Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu”

vxcwfc2p4nptwzfga622wfsw59k3jjqc.jpg


“Politico” powołuje się na dwa źródła w amerykańskiej administracji. Jedno z nich poinformowało, że prezydent Polski przybędzie do USA “wkrótce”, drugie natomiast zdradziło, że wizyta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie może odbyć się w przyszłym tygodniu.

 

Według dziennika urzędnicy gabinetów prezydenckich obu krajów obecnie prowadzą rozmowy w tej sprawie. “Politico” podkreśla, że Duda byłby pierwszą głową państwa, która odwiedziłaby Waszyngton od początku wybuch pandemii koronawirusa.

 

Potwierdził to jeden z polskich urzędników

 

Gazeta pisze, że rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu John Ullyot odmówił we wtorek komentarza w tej sprawie. Informacji o spotkaniu Dudy z Trumpem nie potwierdził także Departament Stanu USA. “Politico” dodaje, że rzecznik polskiej ambasady w USA powiedział, że “nie ma żadnych informacji o żadnej wizycie w najbliższych dniach”.

 

ZOBACZ: Spada poparcie dla Donalda Trumpa. “Szansa na drugą kadencję jest zagrożona”

 

Dziennik podkreśla jednak, że informację o planowanej wizycie Andrzeja Dudy potwierdził jeden z urzędników państwowych w Polsce, według którego w porządku spotkania mają znaleźć się rozmowy na temat powstania “Fort Trump”, czyli stałej bazy amerykańskich żołnierzy w Polsce.

 

Według gazety wizyta polskiego Andrzeja Dudy, jeśli zostanie sfinalizowana, będzie okazją dla Donalda Trumpa do ogłoszenia wzrostu liczby amerykańskich wojsk, stacjonujących w Polsce. “Politico” przypomina w tym miejscu, że amerykański prezydent w poniedziałek potwierdził informacje o zredukowaniu liczby swoich żołnierzy stacjonujących w Niemczech o dziewięć tysięcy.

 

“Prezydenci mają dobre relacje”

 

Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk pytany w Programie Pierwszym Polskiego Radia, czy potwierdza doniesienia o spotkaniu, odparł: “Mogę powiedzieć tylko tyle, że Polska i Stany Zjednoczone są sprawdzonymi sojusznikami. Stany Zjednoczone i administracja amerykańska bardzo blisko współpracuje z Kancelarią Prezydenta RP”.

 

ZOBACZ: Mniej amerykańskich żołnierzy w Niemczech. NATO zapyta o plany USA

 

– Osobiście obaj prezydenci mają też dobre relacje, one przekładają się na spotkania i na rozmowy telefoniczne i taka współpraca bieżąca ma miejsce i trwa przez cały czas – dodał minister.

 

Jak podkreślił, stronie polskiej zależy, by obecność wojsk amerykańskich w Polsce była wzmacniana, ale – jak zaznaczył – nie ma to żadnego powiązania z wielkością baz czy kontyngentów amerykańskich w innych krajach.

 

– Rząd polski i pan prezydent stoją na stanowisku, że im więcej żołnierzy w Europie, tym lepiej. My oczywiście skutecznie zabiegamy o to, żeby amerykańska wojskowa obecność w Polsce była jak największa. W tej chwili stacjonuje w naszym kraju ok. 5 tys. amerykańskich żołnierzy – wskazał.

 

“Im więcej żołnierzy w Europie, tym lepiej”

 

Szef KPRM dopytywany, czy jest omawiana kwestia przeniesienia broni atomowej do Polski odparł, że nie ma wiedzy na temat takich rozmów. – My jesteśmy zainteresowani tym, żeby te wojska amerykańskie, które stacjonują w Polsce były jak najlepiej wyposażone – powiedział.

 

– Ta polityka polskiego rządu jest związana oczywiście z budową potencjału obronnego i bezpieczeństwa Polski, ale również całego naszego regionu, całej flanki wschodniej NATO – dodał.

 

Rezygnacja z Fort Trump?

 

W poniedziałek składający wizytę na Litwie szef MSZ Jacek Czaputowicz, pytany o sprawę ewentualnej rezygnacji z Fortu Trump odparł, że są to jedynie doniesienia medialne. – Liczę, że deklaracja z czerwca 2019 r. o zwiększeniu obecności wojsk amerykańskich w Polsce zostanie zrealizowana. Nie ma sygnałów ze strony administracji USA, by miało być inaczej – powiedział szef dyplomacji.

 

Kilka dni temu podobna opinię wyraziła ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, która napisała na Twitterze, że temat powstania w Polsce bazy “Fort Trump” jest nadal aktualny. “Negocjacje idą zgodnie z planem! Ich efekty będą jeszcze bardziej imponujące niż pierwotna wizja prezydenta Donalda Trumpa i prezydenta Andrzeja Dudy, dotycząca amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce” – zapewniła Mosbacher.

 


Source link

Ciekawostki

Matura w czasie pandemii. Duże zmiany, ale z tej tradycji Włosi nie zrezygnowali

000A7C9AQEPHAWR5-C411.jpg


W tym roku z powodu pandemii Sars-Cov-2 egzaminy dojrzałości wyglądają inaczej niż zwykle. Włosi wybrali rozwiązanie inne niż Polacy – w Italii matura będzie miała formę wyłącznie ustną. Do egzaminu przystąpi pół miliona osób. Zaszło wiele zmian, ale jedno jest stałe: ostatnim chwilom przed maturą towarzyszy piosenka “Noc przed egzaminami”.

Przebój “Notte prima degli esami” znanego rzymskiego piosenkarza Antonello Vendittiego z 1984 roku w jego wykonaniu oraz w różnych interpretacjach rozbrzmiewał od wtorkowego wieczoru w wielu włoskich miastach; w domach, na balkonach, na placach i na dachach.

Najbardziej spektakularna prezentacja piosenki włoskich maturzystów miała miejsce w Rzymie, gdzie na dachu na Piazza Navona wykonał ją młody gitarzysta Jacopo Mastrangelo, który również w tym roku przystępuje do egzaminu dojrzałości.

Włosi, zwłaszcza mieszkańcy stolicy, poznali go w miesiącach narodowej kwarantanny i nakazu pozostawania w domu, gdy swoimi koncertami na tarasie przynosił otuchę i chwile radości bliższym i dalszym sąsiadom w opustoszałym mieście.

We wtorek Mastrangelo wszedł na dach jednej z kamienic na słynnym placu i na gitarze elektrycznej zagrał melodię szlagieru dla słuchających go na dole kolegów z klasy. W organizacji tego symbolicznego wydarzenia pomógł mu ojciec.

Nagranie z wyjątkowego koncertu opublikowały włoskie media.

Podkreśla się, że piosenka “Noc przed egzaminami” ma dla obecnych maturzystów szczególną wymowę, bo we Włoszech w tym roku nie ma jednej dla wszystkich nocy przed maturą, jak zawsze przed pierwszym egzaminem pisemnym.

Nocy tej towarzyszą zwykle specjalne zwyczaje, przede wszystkim spotkania abiturientów przed szkołami, wspólne śpiewanie ich maturalnej piosenki oraz oglądanie zainspirowanego nią filmu “Noc przed egzaminami”; wielkiego przeboju kinowego z 2006 roku w reżyserii Fausto Brizziego.

Z powodu kwarantanny w marcu maturzyści zostali pozbawieni możliwości hucznego jak zawsze świętowania na sto dni przed egzaminem dojrzałości. Są to zazwyczaj weekendowe wyjazdy całej klasy, na które zbierają sami pieniądze, chodząc po ulicach miast z udekorowanymi puszkami z napisem “100 dni”.

Tegoroczna matura polegać będzie na długim egzaminie ustnym, złożonym z kilku części. Zrezygnowano z dwóch egzaminów pisemnych. Matura obejmować będzie sprawdzenie wiedzy ze wszystkich najważniejszych przedmiotów z naciskiem na kierunkowe, a także ze znajomości Konstytucji.

Ocena zostanie wystawiona na podstawie całej pracy ucznia w szkole średniej i wyniku egzaminu.

Po trzech miesiącach zdalnego nauczania w kraju wprowadzono także zmiany do składu komisji egzaminacyjnych; zasiadać z nich będą nauczyciele danej klasy i tylko ich przewodniczący będzie osobą z zewnątrz.

Z Rzymu Sylwia Wysocka

Zobacz arkusze CKE i proponowane rozwiązania z innych przedmiotów:

Matura 2020: Język angielski (poziom podstawowy) – arkusz CKE i odpowiedzi

Matura 2020: Język polski (poziom podstawowy) – arkusz CKE i odpowiedzi

Matura 2020: Matematyka (poziom podstawowy) – arkusz CKE i odpowiedzi


Source link

Polska

Burmistrz Drobina zginął podczas prac rolniczych

gtad41pe1ruu8oq65bu1vxuqkwrasbgr.png


Tragiczna i niespodziewana wiadomość. Z wielkim smutkiem przyjąłem informację o śmierci burmistrza Drobina Andrzeja Samoraja – poinformował marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Burmistrz Drobina zginął podczas wykonywania prac rolniczych. Najprawdopodobniej przygniótł go opryskiwacz.

O śmierci burmistrza Drobina (Mazowieckie) poinformował we wtorek wieczorem na Twitterze marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. “Tragiczna i niespodziewana wiadomość. Z wielkim smutkiem przyjąłem informację o śmierci burmistrza Drobina Andrzeja Samoraja. Młody, pracowity, blisko ludzi i ich spraw. Świetny samorządowiec” – napisał marszałek.

 

ZOBACZ: Katastrofa odrzutowca w Kanadzie. Zginęła rzeczniczka Królewskich Sił Lotniczych

 

Struzik w swoim wpisie złożył też wyrazy współczucia rodzinie zmarłego burmistrza, bliskim i całej “lokalnej wspólnocie”.

Wcześniej o śmierci Samoraja informowały nieoficjalnie lokalne media, według których burmistrz Drobina miał zginąć podczas wykonywania prac rolniczych.

 

“Został najprawdopodobniej przygnieciony przez opryskiwacz”

 

Mł. asp. Aleksandra Calik z mazowieckiej policji przekazała, że funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o zdarzeniu we wtorek około godziny 17.45. – W miejscowości Dobrosielice 44-letni mężczyzna podczas wykonywania prac rolniczych, został najprawdopodobniej przygnieciony przez opryskiwacz – powiedziała policjantka.

 

– Mimo reanimacji nie udało się go uratować – dodała.

 

Wskazała, że na miejscu czynności były wykonywane pod nadzorem prokuratora.

grz/ PAP

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link