imalopolska

najnowsze wiadomości

admin

admin

Świat

USA: Zaginęła po kempingowej imprezie. Nurkowie natrafili na niepokojący ślad

000FYTUPKR6LFFSR-C429.png


Choć policja nie podaje tożsamości osoby, której ciało znaleziono w zatopionym pojeździe, wiele okoliczności wskazuje, że to właśnie zaginiona 16-latka. Zwłoki znaleziono w pojeździe, którym poruszała się dziewczyna. Odkrycia dokonano również niedaleko miejsca, w którym nastolatkę widziano ostatni raz.

16-letnia Kiely Rodni pochodząca z Kalifornii zaginęła ok. dwa tygodnie temu. Ostatni raz widziano ją 6 sierpnia na terenie kempingu przy brzegu jeziora Prosser w miejscowości Truckee. Dziewczyna uczestniczyła tam w imprezie, razem z ok. 200-300 innymi osobami. Wówczas ślad po niej zaginął. 

Choć do policjantów napływały tysiące wskazówek dotyczących zaginięcia dziewczyny, dopiero działania nurków przynoszą pierwsze możliwe rezultaty. Nie jest jasne, czy nurkowie przeczesywali dno jeziora w ramach rutynowych działań po zaginięciu nastolatki w tej okolicy, czy też był to efekt zgłoszenia.

Rodzina 16-latki apelowała w mediach społecznościowych o pomoc w odnalezieniu Kiely. – Chcemy tylko, żeby wróciła do domu, bardzo za nią tęsknimy – mówiła matka nastolatki. Szczegóły sprawy wyjaśni policyjne śledztwo. 




Source link

Polska

Bielsk: Wypadek karetki. Wjechała w cmentarz, uszkodziła nagrobki

ghahomhf6xwq8gpbcmhr2uu2pgqqgy2u.jpg


Co najmniej kilka cmentarnych pomników jest zniszczonych po tym, jak na teren nekropolii w Bielsku (woj. wielkopolskie) wjechał ambulans. Wcześniej kierowca stracił panowanie nad pojazdem i przebił ogrodzenie. Szczęśliwie w karetce – poza szoferem – nie było chorych ani pracowników ochrony zdrowia.

Do wypadku doszło w poniedziałek około 5:30 rano, a więc w chwili, gdy na cmentarzu zazwyczaj nikogo nie ma. Karetka jechała ulicą Drobińską w Bielsku. Jej 46-letni kierowca w pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem. Dlaczego tak się stało? To ustala policja.

 

ZOBACZ: Włochy: Jechała autostradą na wrotkach. Tłumaczyła, że tak prowadził ją GPS

 

– Ambulans uderzył w ogrodzenie cmentarza, a następnie wjechał na jego teren i zniszczył kilka pomników. Trwa ustalanie, jakiej wysokości są szkody – powiedziała polsatnews.pl asp. Krystyna Kowalska z Komendy Miejskiej Policji w Płocku.

 

Wypadek karetki w Bielsku. Nie przewoziła chorego

Jak dodała mundurowa, szofer był trzeźwy, a w wyniku zdarzenia nikt nie został ranny. Karetka wracała ze szpitala w Płocku i nie przewoziła chorego ani medyków.

 

Na miejsce wypadku przyjechali strażacy z Płocka, OSP z Bielska, zespół ratownictwa medycznego oraz policja.

wka/ac/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Ciekawostki

USA: Małpa zadzwoniła na numer alarmowy policji

000FYS8F2O97B02A-C429.jpg


Ponieważ połączenie zostało przerwane, dyspozytorzy usiłowali się tam bezskutecznie dodzwonić. Zaalarmowane biuro szeryfa wysłało pod wskazany adres swoich funkcjonariuszy.

Jak podała w niedzielę telewizja CNN, okazało się że żaden z pracowników Conservation Ambassadors nie dzwonił pod numer 911.

– Wtedy wszyscy zdali sobie sprawę, że to musiała być małpa kapucynka, o imieniu Route, która wydostała się z klatki – napisało na Facebooku biuro szeryfa. Zdaniem personelu organizacji Route musiała przypadkowo znaleźć telefon komórkowy.

– Powiedziano nam, że małpy kapucynki są bardzo ciekawe, chwytają wszystko. Route zaczęła po prostu naciskać guziki telefonu – wyjaśniło biuro szeryfa.

Pracownicy Conservation Ambassadors ostrzegli, że ludzie nie powinni trzymać kapucynek jako zwierząt domowych. – Są tak dociekliwe, że nigdy nie wiadomo, co może się zdarzyć – tłumaczyli.




Source link

Polska

Warmińsko-mazurskie: Makabryczne sceny we wsi Kwik. Zwierzęta topiły się we własnych odchodach

joyxjq5is1sr7kx8pgni3mx15di3zwqg.jpg


Zwłoki i szczątki zwierzą, pozostałe – te żywe – wychudzone i tonące we własnych odchodach – to obraz jednego z gospodarstw we wsi Kwiki na Mazurach. W piątek służby i wolontariusze ruszyli na ratunek krowom, które trwały w takich warunkach. Właściciele bydła zostali zatrzymani.

“Dramatyczna akcja ratowania bydła w miejscowości Kwik rozpoczęła się w piątek po anonimowym powiadomieniu skierowanym do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Piszu. Do akcji się włączyło Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt Animals” – informuje “Dziennik Łódzki”. 

 

OTOZ Animals opublikowało na swojej stronie facebookowej wpisy z przebiegu akcji uwolnienia bydła ze szlamu z własnych odchodów. Jak informowali wolontariusze już w piątek wieczorem, na terenie gospodarstwa znaleziono “znaczą ilość zwłok i szczątków zwierząt”. Przeżyło ok. 50 krów, wiele z nich jest “w tragicznym stanie”. W sumie – według dokumentacji – stado miało liczyć ok. 90 sztuk. 

 

Bydło samo nie mogło wyjść, bo drogę blokowały im trupy. Zwierzęta były wynoszone przez ludzi zanurzonych prawie do pasa. Kiedy podjęliśmy interwencję były znacznie głębiej, jednak część szlamu udało się wypompować. Trzymaliśmy głowy krów, żeby się nie utopiły podczas wynoszenia – przekazał “Dziennikowi Łódzkiemu” Krzysztof Pikiel Inspektor ds. Ochrony Zwierząt z Inspektoratu OTOZ Animals w Działdowie. 

 

Uwaga: drastyczne zdjęcia. 

 

Do wolontariuszy OTOZ z Olsztyna i Działdowa, przedstawicieli samorządu, policji i lekarzy weterynarii w nocy z piątku na sobotę dołączyło Pogotowie dla Zwierząt. Akcja trwała jeszcze w sobotę, kiedy krowy i cielęta zaczęły być przewożone do gospodarstw, gdzie znalazły opiekę.

Właściciele bydła zatrzymani 

Na miejscu działania prowadziła także piska prokuratura. Właścicielka wraz synem zostali zatrzymani przez organy ścigania do czasu wyjaśnienia.

 

Uwaga: drastyczne zdjęcia. 

 

“Pomóż ratować krowy, które tonęły we własnych odchodach (wieś Kwik, powiat piski). Pomóż nam i wesprzyj koszt leczenia i utrzymanie krów, które cudem zostały uratowane!” – apelowali jeszcze w sobotę wolontariusze z OTOZ, którzy przygarnęli do swojego przytuliska trzy krowy.

 

Uwaga: drastyczne zdjęcia. 

ap/polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Świat

USA. Kobieta z Oklahomy uwolniła się z kajdanek i chwyciła broń. Postrzeliła policjanta i cywila

pjwjy2565jiwrucc44f3ewgr8zyhbvvg.jpg


Rachael Zion Clay ze stanu Oklahoma w USA została skuta kajdankami i umieszczona w policyjnym radiowozie. Kobieta nie dała za wygraną, udało jej się oswobodzić i sięgnąć po karabin znajdujący się w pojeździe. Wtedy oddała strzały w kierunku grupy osób. Raniła cywila i jednego z funkcjonariuszy.

Do sieci trafiło nagranie z radiowozu policyjnego, w którym znajdowała się skuta kajdankami 36-latka. Na nagraniu widać jak kobieta wierci się, po czym sięga po policyjny karabin szturmowy AR-15. Wycelowała nim przez tylną szybę samochodu, po czym oddała kilka strzałów w kierunku grupy osób.

 

ZOBACZ: Warszawa: Pościg za skradzionym samochodem. Policjanci oddali strzały

 

Ranny w klatkę piersiową został cywil rozmawiający z policjantami. Draśnięty w kark został też jeden z funkcjonariuszy. Ofiary schowały się za innym radiowozem. Na miejscu pojawiły się posiłki.  

 

Ranni z lekkimi obrażeniami trafili do szpitala. 

 

Areszt i zarzuty 

Clay w końcu się poddała. Badania wykazały, że była odurzona narkotykami, co też było powodem wezwania do niej policji. Przed interwencją zdaniem świadków dziwnie się zachowywała.

 

36-latka trafiła do aresztu w hrabstwie Grady. Usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa. 

ap/bas/polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Świat

Wojna na Ukrainie. Rosyjski ambasador w Wiedniu wzywa do ludobójstwa

000FYJH788IVTKD7-C429.png


Przedstawiciel Rosji przy organizacjach międzynarodowych w Wiedniu wywołał ożywioną dyskusję w mediach społecznościowych. Na oficjalnym twitterowym koncie Michaiła Uljanowa pojawił się komentarz ambasadora dotyczący wpisu prezydenta Ukrainy. Wołodymyr Zełenski odnosił się w nim do nowego pakietu wojskowej pomocy ze strony Stanów Zjednoczonych.

“Bez litości dla ludności ukraińskiej!” – brzmiał komentarz Uljanowa. Po pewnym czasie dyplomata usunął swój post, ale wciąż można go odczytać na zachowanych zrzutach ekranu.

Rosyjski ambasador zamieścił jeszcze jeden wpis, tym razem z przeprosinami. Wyjaśnił internautom, że jego intencją nie było nawoływanie do nienawiści. Tłumaczył się, że chciał jedynie skomentować działania USA i Zełenskiego.

“Muszę przeprosić. Zapomniałem, z kim mam do czynienia. Oczywiście miałem na myśli Stany Zjednoczone i ich dostawy broni oraz prezydenta Ukrainy, który wczoraj powiedział, że odrzuca wszelkie rozmowy pokojowe. Faktycznie, z ich strony nie ma litości dla ludności ukraińskiej. To właśnie powiedziałem” – przekonuje Uljanow.

Do skandalicznego wpisu przedstawiciela Rosji w Wiedniu odniósł się doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy, Mychajło Podolak: “Ambasador Rosji w Austrii Michajło Uljanow deklaruje potrzebę ‘ostatecznego rozwiązania ukraińskiego problemu’ i wzywa do ludobójstwa. W Europie znów słychać głosy: ‘Nie wszyscy Rosjanie są jak Putin’ i ‘Może pozwolimy na funkcjonowanie Nord Stream 2’. Czas zrozumieć: Rosja to faszystowski pion milionów ludzi” – napisał na Twitterze.

Skasowany już wpis Michaiła Uljanowa skomentowała też Olga Lautman z Centrum Analiz Polityki Europejskiej (CEPA). “Zbrodniarz wojenny KGB przeprasza za przyznanie, że rosyjskie cele wojskowe to Ukraińcy. Ta część powinna była pozostać w tajemnicy” – zauważyła. Dyplomata odpowiedział jej: “Dlatego takie gnidy są pogardzane”.




Source link

Polska

GIS: Lubelska cytrynówka zanieczyszczona szkłem. Partie produktu wycofywane ze sklepów

zngmhpp51ye55hfmgc1uq26y9sspous8.jpg


Główny Inspektorat Sanitarny poinformował o natychmiastowym wycofaniu z obiegu partii Lubelskiej Cytrynówki. Decyzję podjęto po tym, jak jeden z klientów znalazł w wódce fragment szkła.

“Główny Inspektor Sanitarny został poinformowany, że w związku z informacją otrzymaną od klienta o obecności fragmentu szkła w produkcie, firma STOCK Polska Sp. z o.o. postanowiła wycofać określone partie produktu Lubelska Cytrynówka 28% 100 ml.” – informował GIS w czwartek.

 

ZOBACZ: Talerze dla dzieci z ołowiem. GIS ostrzega

 

Ze sklepów wycofywane są partie oznaczone numerami od L19922010915 do L19922011000.

 

Jak dodano w komunikacie, producent przeprowadził “pilne postępowanie wyjaśniające”. Decyzję o wycofaniu partii produktu podjął ostatecznie zarząd spółki. Proces wycofywanie produktu ze sklepów monitorowany jest przez Organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej.

 

GIS apeluje, by nie spożywać produktu z partii objętych komunikatem.

Inspektor ostrzega przed skażonymi chipsami

To nie jedyne ostrzeżenie, które w ostatnich dniach wydał GIS. W piątek Inspektor informował o wycofaniu partii Snack Food Poco Loco – chipsów kukurydzianych, z powodu stwierdzenia wysokiej zawartości alkaloidów tropanowych w surowcu użytym do ich produkcji.

 

“Spożycie zanieczyszczonych produktów może stanowić ryzyko dla zdrowia konsumentów” – ostrzegano.

bas/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Sport

Lukas Podolski odpowiedział kibicom Legii. Celna riposta!

jw2vt2151weuuaiz8xkzg6hi6si42r5j.jpg


W piątkowym hicie Ekstraklasy Legia Warszawa zremisowała 2:2 z Górnikiem Zabrze. Na stadionie zasiadło prawie 25 tysięcy kibiców. Ci najbardziej zagorzali – z trybuny nazywanej Żyletą – przygotowali obraźliwą oprawę wymierzoną w zabrzański klub i Lukasa Podolskiego.

Ultrasi stołecznego klubu postanowili nawiązać do aktualnej sytuacji na Odrze i przy okazji obrazić rywala. Na płótnie narysowali kobietę, która robi pranie. W wiadrze leżała natomiast koszulka Górnika z numerem 10 i nazwiskiem “Podolski” z tyłu.

 

ZOBACZ TAKŻE: PKO BP Ekstraklasa: Remis w meczu Legii z Górnikiem

 

Wszystko było opatrzone podpisem: “Fatalna sytuacja w Odrze. Przyczyną g***o w wiodrze”. W ten sposób ultrasi Legii zasugerowali, że katastrofa ekologiczna jest winą Górnika bądź Zabrza, a po drugie w niecenzuralny sposób odnieśli się do osoby mistrza świata z 2014 roku.

Podolski postanowił zareagować i w sobotnie przedpołudnie umieścił wpis w swoich mediach społecznościowych.

 

“Słoiki, nauczcie się geografii, Odra nie płynie przez Zabrze, ale widać Żyleta tego nie wie. A może zapomnieliście, bo zaczadziła was Czajka i to g***o, co Wam płynie pod nosem. Szacunek, że wydajcie kasę na farby, żeby mnie promować, fajnie wyglądała ta “10” dzięki wam” – czytamy we wpisie.

 

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Ciekawostki

Burze w Polsce. Łowcy burz. Kim są? Na czym polega ich praca?

000FVKF5TMNE1XPR-C429.png


Łowców burz w Polsce jest przynajmniej kilkuset i choć ich praca jest bezcenna, często wciąż mylnie uważa się ich jedynie za poszukujących adrenaliny i ekstremalnych doznań szaleńców. Oto cała prawda o tym, kim są łowcy burz i czym się zajmują.

  • Wbrew pozorom, nie każdy może zostać tropicielem burz. Osoby, które śledzą ekstremalne zjawiska pogodowe, muszą mieć szeroką wiedzę meteorologiczną i cechować się wielkim zaangażowaniem. 
  • Ich praca jest niezwykle odpowiedzialna, bo – choć nie jest pełnoetatowym zajęciem – często ratuje życie i dobytek innych ludzi. 

Łowcy burz to pasjonaci, którzy zajmują się poszukiwaniem i tropieniem ekstremalnych zjawisk pogodowych. Pierwsze wzmianki na ich temat zaczęły pojawiać się w drugiej połowie XX wieku, choć niektórzy za jednego z pionierów tropicieli burz uznają już XIX-wiecznego przyrodnika Johna Muira

Szkocki naukowiec podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych w grudniu 1874 roku przez kilka godzin obserwował burzę nad hrabstwem Sierra w Kalifornii i było to pierwsze tak wnikliwe śledzenie anomalii pogodowych. Aby obserwować burzę, John Muir wspiął się na 30-metrowe drzewo, co dziś byłoby jednak uznane za wyjątkowo nieodpowiedzialne i ryzykowne.

Oficjalnie za pierwszego łowcę burz uważa się jednak Amerykanina Davida Hoadleya. Mężczyzna w latach 50. XX wieku zaczął śledzić wyładowania elektryczne, a w 1977 roku założył tematyczne czasopismo “Storm Track”. Natomiast za pierwszego fotografa, który tropił ekstremalne zjawiska pogodowe, uznaje się Rogera Jensena, który zaczął dokumentować wyładowania elektryczne w 1953 roku. 

Inny ważny naukowiec i tropiciel burz, o którym warto wspomnieć to Neil Ward. Od lat 60. XX wieku zajmował się nie tylko samym tropieniem wyładowań, ale również analizą i ulepszaniem metod umożliwiających przewidywanie ekstremalnych zjawisk meteorologicznych.

Polscy Łowcy Burz są organizacją non profit, co oznacza, że pracują zazwyczaj zupełnie nieodpłatnie, choć ich ostrzeżenia ratują życie, zdrowie i dobytek wielu ludzi. 

Osoby, które hobbistycznie zajmują się tropieniem ekstremalnych zjawisk pogodowych, najczęściej potrafią je bowiem również przewidywać. To osoby o ogromnej wiedzy meteorologicznej, (co jednak nie zawsze musi wiązać się z kierunkowym wykształceniem). Fascynują się pięknem przyrody i czują wobec niej respekt, dzięki czemu mogą skutecznie ostrzegać przed takimi zagrożeniami jak

  • silne burze
  • nawałnice
  • trąby powietrzne
  • trąby wodne

Praca łowców burz to przewidywanie i obserwacja, ale również analiza ekstremalnych zjawisk pogodowych. Specjaliści analizują dane pogodowe, udostępniane przez organizacje meteorologiczne i zapoznają się z pomiarami radarów pogodowych. 

Gdy tylko zaistnieje możliwość, że w danym regionie może wystąpić burza lub inne zagrożenie, tropiciele burz udają się na miejsce, gdzie często czekają przez kilka godzin, a nawet dni. Amerykanie nazywają to tzw. “ekstremalnym siedzeniem“. 

Jeśli ekstremalne zjawisko wystąpi, pasjonaci dokumentują je i zdają relacje z jego przebiegu. Pozwala to uprzedzić mieszkańców o ewentualny zagrożeniu za pośrednictwem mediów społecznościowych i pomóc im lepiej przygotować się na kolejne, podobne sytuacje w przyszłości. 

W wielu krajach łowcy burz współpracują ze służbami, lokalnymi instytucjami ratowniczymi i służbami pogodowymi. W Polsce jednak relacje te najczęściej ograniczają się do wspomagania Ochotniczej Straży Pożarnej. Ich misją jest edukacja i ostrzeganie ludzi. 

Łowcy burz dobrze wiedzą, gdzie jest burza teraz. Używają bowiem specjalistycznych narzędzi, które wraz z rozwojem techniki pozwalają na coraz dokładniejsze pomiary i efektywne monitorowanie ekstremalnych zjawisk pogodowych. 

Najważniejszym narzędziem łowców są mapy synoptyczne. Specjaliści korzystają też z danych o wyładowaniach atmosferycznych, co pozwala im przewidywać, gdzie i kiedy mogą pojawić się niebezpieczne burze.

Łowca burz powinien mieć przy sobie również:

  • urządzenie GPS
  • telefon
  • mapę
  • aparat fotograficzny
  • detektor wyładowań atmosferycznych

Polskim Łowcą Burz lub członkiem stowarzyszenia Skywarn Polska może zostać każda pełnoletnia osoba, bez względu na kierunkowe wykształcenie lub jego brak. Aktualnie tropienie ekstremalnych zjawisk powodowych nie jest traktowane jak zawód, a jako pasja, jednak osoba, która pragnie się tym zajmować, powinna być odpowiedzialna i zaangażowana oraz posiadać analityczny umysł. 

Aby dołączyć do Polskich Łowców Burz lub Skywarn Polska wystarczy wysłać wiadomość e-mail wraz z listem motywacyjnym oraz wyjaśnieniem, dlaczego podjęliśmy taką decyzję. Członkowie grup są zobowiązani, aby przestrzegać regulaminu oraz opłacać składki członkowskie.

Czytaj również: 

Polscy łowcy burz wiedzą, gdzie jest burza teraz. Na czym polega ich praca? 

Czeka nas kryzys energetyczny na miarę szoku naftowego lat 70.

Jak powstaje burza i dlaczego czasem przechodzi obok? 

Zobacz także: 


Source link