imalopolska

najnowsze wiadomości

October 2022

Sport

ATP w Wiedniu: Kubot odpadł w pierwszej rundzie debla

6eau1du8t4f9rrbgdqy7kymfoowvga6u.jpg


Łukasz Kubot i Francuz Fabrice Martin nie zdołali awansować do ćwierćfinału gry podwójnej w turnieju ATP w Wiedniu (pula nagród 2,349 mln euro). Polsko-francuski duet przegrał z Holendrem Robinem Hasse i Austriakiem Philippem Oswaldem 6:7 (4-7), 5:7.

Pierwszy set był wyrównany i zacięty, żaden z duetów nie był w stanie przełamać rywali. W tie-breaka lepiej weszli jednak Holender i Austriak, którzy do końca nie pozwolili polsko-francuskiej parze na przejęcie inicjatywy.

 

ZOBACZ TAKŻE: ATP w Wiedniu: Hubert Hurkacz z awansem po zaciętym meczu

 

Druga partia wyglądała podobnie, jednak w końcówce Hasse i Oswald przełamali przeciwników, obejmując prowadzenie 6:5. Pewnie wygrali ostatniego gema serwisowego bez straty punktu i awansowali do ćwierćfinału. Zmierzą się w nim z Argentyńczykami Francisco Cerundolo i Maximo Gonzalezem.

 

W stolicy Austrii w deblu występuje także Hurkacz razem z Marcelo Melo. W poniedziałek polsko-brazylijska para awansowała do ćwierćfinału po zwycięstwie nad Chorwatami Nikolą Mekticem i Mate Pavicem 1:6, 6:3, 10-4. W kolejnej rundzie zmierzy się z Austriakami Alexandrem Erlerem i Lucasem Miedlerem.

 

Wynik. 1. rundy gry podwójnej:

 

Robin Hasse, Philipp Oswald (Holandia, Austria) – Łukasz Kubot, Fabrice Martin (Polska, Francja) 7:6 (7-4), 7:5

KN, PAP

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Polska

Poznań. Policja znalazła szkielet mężczyzny. Apel o pomoc w ustaleniu tożsamości

k8pkwh8g3fcw8taj8dhc3cybk3vr1z5e.png


Policjanci z poznańskiego Archiwum X ustalają tożsamość oraz okoliczności śmierci mężczyzny, którego szkielet został znaleziony w czerwcu w tym mieście. Na podstawie badań zrekonstruowano prawdopodobny wygląd zmarłego. Mundurowi proszą o kontakt wszystkich, którzy mają jakiekolwiek informacje dotyczące mężczyzny.

Szkielet mężczyzny służby znalazły 16 czerwca br. na terenie ogródków działkowych przy ulicy Złotowskiej w Poznaniu.

Szkielet znaleziony w Poznaniu. Jak wyglądał zmarł?

Badania wykazały, że kości należą do mężczyzny, który w chwili śmierci miał ok. 45-55 lat i mierzył 170 cm wzrostu. Mężczyzna miał duże braki w uzębieniu, które powstały za jego życia. 

 

Wiadomo również, że zmarły przeszedł zabieg ortopedyczny po złamaniu ręki, a w jego kości promieniowej znajdują się trzy druty “Kirschnera”.

 

ZOBACZ: Archiwum X. Policja wraca do sprawy morderstwa z 1996 roku

 

Śmierć mężczyzny nastąpiła od 10 do 20 lat temu. Badania nie wykazały jednak bezpośredniej przyczyny zgonu. 

 

Śledczy na podstawie kości czaszki sporządzili rekonstrukcję prawdopodobnego wyglądu mężczyzny.

 

Model 3D sporządzono w kilku możliwych wariantach:

 

KMP Poznań


KMP Poznań


KMP Poznań 


Apel policji

Policjanci apelują do wszystkich, którzy mogą pomóc w ustaleniu tożsamości mężczyzny lub mają wiedzę na temat okoliczności jego śmierci o kontakt pod nr telefonu: 572-900-236 lub 47 771 30 86 lub mailowo na adres: [email protected].

pgo/ml/Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Ciekawostki

2 listopada po Wszystkich Świętych: Czy to dzień wolny od pracy?

000G7UKEJ7DBF8UM-C429.jpg


Święto Zmarłych i Wszystkich Świętych to nazwy, które często są błędnie używane zamiennie. Jednak są to dwa całkiem różne święta. 1 listopada obchodzimy Wszystkich Świętych, a 2 listopada – Święto Zmarłych. Sprawdź, czy w oba te dni można liczyć na wolne od pracy.

2 listopada obchodzimy święto, które jest ustawione ku czci tych, których już z nami nie ma. Jest to czas na wspominanie zmarłych. Oficjalną nazwą tych obchodów są Zaduszki.

Zaduszki zostały wprowadzone do kalendarza liturgicznego i rozpowszechnione w Kościele rzymskim w 1311 roku. Natomiast w Polsce pierwsze wzmianki o tym święcie pojawiły się na początku XIV wieku.

Święto Zmarłych, które przypada na 2 listopada jest również dla Katolików okazją, aby pomóc duszom cierpiącym w czyśćcu i prosić o zbawienie ich poprzez modlitwę.

Często ten dzień mylony jest z obchodami Wszystkich Świętych, jednak 2 listopada nie modlimy się tylko za świętych i tych, którzy są w niebie, ale również za tych, którzy tam jeszcze nie trafili. Oba te dni są czasem, gdy Polacy licznie odwiedzają groby swoich bliskich, zapalają znicze i przynoszą kwiaty, wspominając tych, którzy odeszli.

Oprócz tego katolicy biorą również w tym okresie udział w nabożeństwach i tzw. wypominkach, które są formą modlitwy błagalnej za zmarłych, polegającą na wyczytywaniu ich imion i odmawianiu modlitw w intencji ich zbawienia.

W tym roku 2 listopada wypada w środę. Z racji tego, że Wszystkich Świętych, które obchodzi się dzień wcześniej, jest dniem wolnym, to wiele osób zastanawia się, czy 2 listopada również jest wolny od pracy.

Dzień Zaduszny nie jest dniem ustawowo wolnym od pracy, w związku z tym wszystkie urzędy, sklepy, czy banki będą działać normalnie tak jak w każdym innym dniu handlowym.

Z racji tego, że 2 listopada wypada w środę, a wtorek jest dniem wolnym od pracy, wiele osób planuje tego dnia urlop.

Biorąc dzień wolny 31 października i 2 listopada możemy mieć bardzo długi weekend i zyskać dzięki temu aż 5 dni wolnych od pracy.

Takie rozwiązanie będzie szczególnie korzystne dla osób, które dojeżdżają na cmentarze daleko od miejsca zamieszkania, ponieważ będą mogły spokojnie podróżować i bez pośpiechu wrócić do swoich codziennych obowiązków.

Czytaj również:

Wszystkich Świętych już niedługo. Czy będzie wolne od pracy i czy trzeba iść do kościoła?

Zaskakujący widok na cmentarzach. Z Niemiec przyszła do nas nowa moda

Szykuj się na duży wydatek na Wszystkich Świętych. Ceny zniczy mocno w górę

Zobacz także:


Source link

Świat

USA: Do obrony sojuszników przed Koreą Północną użyjemy nawet broni jądrowej

000G9033ODU6C5P4-C429.jpg


Sherman nazwała prowokacjami powtarzające się w ostatnich tygodniach wystrzały przez Koreę Północną rakiet balistycznych i pocisków artylerii. Według władz Korei Płn. były to próby przed użyciem taktycznej broni jądrowej.

– To nieodpowiedzialne, niebezpieczne i destabilizujące – powiedziała Sherman podczas spotkania w Tokio z pierwszym wiceministrem spraw zagranicznych Korei Południowej Cho Hyungdongiem. Politycy rozmawiali we wtorek przed środowym wspólnym spotkaniem z japońskim szefem dyplomacji.

Amerykańska polityk przypomniała, że zaangażowanie USA w ochronę Japonii i Korei Płd. jest “trwałe jak stal”.

W nocy z niedzieli na poniedziałek i w poniedziałek nad ranem doszło do wymiany ognia artyleryjskiego między Koreą Północną i Południową. O wymianie ognia informowały w komunikatach dowództwa sił zbrojnych obu krajów. Sztab Generalny armii południowokoreańskiej poinformował, że jego marynarka wojenna oddała strzały ostrzegawcze, aby odstraszyć jednostkę północnokoreańską, która miała naruszyć linię rozgraniczającą wody morskie obu krajów.

W odpowiedzi – jak głosi komunikat armii Korei Północnej przekazany przez agencję KCNA – oddano 10 salw artylerii rakietowej, również mających stanowić ostrzeżenie dla strony przeciwnej. Według Pjongjangu doszło także do naruszenia północnokoreańskich wód morskich przez okręt przeciwnika.

W ubiegłym tygodniu Korea Południowa skrytykowała wystrzelenie przez Koreę Północną ok. 250 pocisków artyleryjskich do morza i zażądała “natychmiastowego przerwania prowokacyjnych akcji”.  W odpowiedzi Pjongjang oświadczył, że była to odpowiedź na “wrogie manewry” i zażądał również ich przerwania.

Pjongjang w ostatnich tygodniach znacznie nasilił testy rakietowe i aktywność wojskową tłumacząc to manewrami wojsk USA i Korei Południowej. Waszyngton i Seul podejrzewają, że przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un wkrótce poleci dokonanie próbnej eksplozji nuklearnej. Wzmożone napięcie na Półwyspie Koreańskim utrzymuje się już od kilku tygodni.


INTERIA.PL/PAP








Source link

Polska

Lubawka. Bronili się przed wilkiem piłą mechaniczną. Dzień wcześniej zagryzł psa

9e8k1pxjaacyfm6hk1w2mpzy11j637yw.png


Atak wilka w gminie Lubawka. Zwierzę zagryzło psa

W czwartek we wsi Błażkowa w gminie Lubawka samotny wilk na prywatnej posesji zagryzł psa. Mimo pomocy weterynarza, zwierzę nie przeżyło. Dzień później drapieżnik próbował zaatakować ludzi. Leśnicy przygotowali specjalną pułapkę, by ująć niebezpiecznego drapieżnika.

Do ataku na psa doszło we wsi Błażkowa pod Kamienną Górą w woj. dolnośląskim. Wilk wszedł na teren jednego z gospodarstw. W chgwili ataku pies był przywiązany na smyczy do ogrodzenia. Gdy jego właścicielka zobaczyła wilka, zadzwoniła po służby. Mimo starań weterynarzy, psa nie udało się odratować. 

 

ZOBACZ: USA: Kobieta zabiła i oskórowała psa husky. “Pomyliła go” z wilkiem

W piątek doszło do kolejnego niebezpiecznego zdarzenia. Rodzina wykonująca pracę w lesie stanęła oko w oko z tym samym wilkiem. Podszedł do niej na bardzo bliską odległość. Drapieżnik warczał i przygotowywał się do skoku. Niektóre osoby schowały się, a inne starały się odstraszyć zwierzę piłą mechaniczną. Nikomu nic się nie stało. 

 

WIEDO: Atak wilka w gminie Lubawka. Przygotowano pułapkę

 

Zwierzę odłączyło się od watahy. To młody samiec

Jak wynika z relacji mieszkańców wsi Błażkowa prób ataku wilka było więcej. Zdaniem specjalistów jest to młody samiec, który odłączył się od swojej rodziny i zatracił się u niego naturalny instynkt polowania. 

 

ZOBACZ: Żubry chroniły młode przed wilkami. Opublikowano nagranie z reakcji stada

– To jest jakaś sytuacja wyjątkowa. Nie wiemy z jakich powodów ten wilk nie jest w rodzinie. Jest samodzielny, młody, głodny. I zachowuje się tak, jak nie powinien się zachowywać – powiedział Bartłomiej Dymek z Nadleśnictwa Kamienna Góra. Dodał, że dzikiego i zdrowego wilka nie spotkamy. – On poczuje nas z daleka, ucieknie, schowa się – wyjaśnił. 

Wilki są w Polsce pod ochroną. Jest ich zaledwie 2 tys. Zajmuje się nimi Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Regionalny oddział skontaktował się z władzami gminy, by odłowić wilka. W gminie Lubawka zainstalowano specjalną pułapkę.

msm/ml/polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Ciekawostki

Latające kleszcze groźne dla ludzi. Czym są i jak wyglądają?

000G8YR55Q92HDCM-C429.jpg


Strzyżak sarni w Polsce jest również znany pod takimi nazwami jak: strzyżak jeleni, wesz sarnia czy kolei łowik.

Niektórzy nazywają insekta “latającym kleszczem”, z uwagi na znaczne podobieństwo w wyglądzie obu gatunków, chociaż strzyżak sarni jest owadem, a kleszcz pajęczakiem, co oznacza, że nie są one ze sobą blisko spokrewnione.

Strzyżak sarni występuje przede wszystkim w Europie, ale można spotkać go również w północnych Chinach, Ameryce Północnej i na Syberii. Już jego nazwa wskazuje, że strzyżak sarni pasożytuje przede wszystkim na leśnych zwierzętach – sarnach, jeleniach, borsukach czy łosiach, żywiąc się ich krwią. 

Zdarzają się jednak ataki latających kleszczy na człowieka, dlatego podajemy najważniejsze informacje na temat tego owada

“Latające kleszcze” są niewielkie. Ich spłaszczone, brązowe ciało najczęściej nie osiąga więcej niż sześć milimetrów. Mają twardy, chitynowy pancerz i liczne odnóża zakończone drobnymi, czepnymi pazurkami, które znacznie utrudniają odczepienie ich od skóry. 

Owady można jednak rozpoznać przede wszystkim po charakterystycznych, podłużnych skrzydłach, które strzyżak jeleni odrzuca dopiero po znalezieniu żywiciela. Wesz sarnia i kleszcz często bywają mylone przez Polaków. Z tego powodu co kilka miesięcy pracownicy Lasów Państwowych na swoim fanpage’u na Facebooku przypominają, jak wygląda strzyżak.

Strzyżak sarni (Lipoptena cervi), podobnie jak kleszcz w Polsce występuje licznie na terenie całego kraju, jednak natrafić na niego najłatwiej można wybierając się na spacer po lesie albo jego obrzeżach. Owady w Europie nierzadko obsiadają ludzi i zwierzęta całymi chmarami. Zwłaszcza latem, ponieważ uwielbiają ciepłą, bezdeszczową pogodę. Przy sprzyjających warunkach atmosferycznych, strzyżaki sarnie mogą wykazywać intensywną aktywność nawet do późnej jesieni. 

Poza Europą latające kleszcze widywane są również w Azji Wschodniej, Ameryce Północnej i na Syberii. Jedna samica strzyżaka jeleniego może dać początek życia aż 30 larwom, które później przepoczwarzają się i atakują. 

Owady te mogą wytrzymać bez pożywienia nawet do 50 dni. 

Czy strzyżaki przenoszą boreliozę? Nie udowodniono naukowo, że strzyżaki sarnie mogą przekazywać człowiekowi bakterię Borrelia burgdorferi, jednak nie oznacza to, że ich ugryzienia nie mogą być groźne. Eksperci podkreślają, że “latające kleszcze” bez trudu osiadają na włosach i skórze. Dostają się również do trudno dostępnych miejsc takich jak uszy czy nos, a ich ukąszenia są bolesne, mogą swędzieć i wywoływać reakcje alergiczne. Przede wszystkim u dzieci albo u osób uczulonych na jad tych owadów. 

Po ugryzieniu może pojawić się też charakterystyczna grudka, która może utrzymywać się przez dwa lub trzy tygodnie, a w niektórych przypadkach – nawet rok. Z kolei wskutek reakcji alergicznej może wystąpić też silny rumień.

W skrajnych przypadkach u pacjentów po ugryzieniu strzyżaka sarniego oprócz silnej reakcji skóry mogą pojawić się problemy z oddychaniem. Dlatego po zaobserwowaniu jakichkolwiek niepokojących objawów należy niezwłocznie udać się do lekarza. Zwłaszcza, jeśli zaczerwienienie po ukąszeniu utrzymuje się dłużej niż przez okres 2-3 tygodni. 

To, co istotne, to informacja, że środki DEET chroniące przed ukąszeniami insektów nie odstraszają strzyżaków sarnich. Nie oznacza to jednak, że przed spacerem nie warto używać preparatów na owady. Wręcz przeciwnie, należy stosować, aby zminimalizować ryzyko zakażenia chorobami przenoszonymi przez komary czy kleszcze. 

Wprawdzie nie ma jednej powszechnie przyjętej metody, która pozwoliłby się przed nimi chronić. Zauważono jednak, że “latające kleszcze” najczęściej atakują zwierzęta o ciemnej sierści. 

Dlatego dobrym pomysłem wydaje się, by zabrać na wycieczkę do lasu jasnego ubrania, koniecznie ze śliskiego materiału, który zmniejszy przyczepność strzyżaków sarnich. 


Source link

Kultura

Dawid Podsiadło chce odejść z Kościoła. Zapowiada apostazję

uq44j1btr857wkp35bq4sg4yc9dx1iix.jpg


Dawid Podsiadło powiedział, że planuje dokonanie aktu apostazji, czyli odejścia z Kościoła katolickiego. – Nie chcę korzystać z przywilejów organizacji, z którą niewiele mnie łączy – przekazał.

Podczas rozmowy z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim Dawid Podsiadło został zapytany o Kościół i wiarę w związku z utworem “Post”, który szerokim echem odbił się w mediach i internecie. 

 

– “Post” to reakcja na głęboko umoralniające postawy prezentowane przez różne osoby, które na co dzień same mają spore braki w moralności – powiedział Dawid Podsiadło.

Podsiadło i apostazja. “Nie piętnuję wiary, tylko hipokryzję”

Dawid Podsiadło tłumaczył, że niewiele łączy go z organizacją, jaką jest Kościół katolicki. 

 

ZOBACZ: Lublin: Przedszkole zamówiło mszę. Ksiądz mówił o samobójcach i “straszył diabłem”

 

– Mam problem z instytucją, a nie z wiarą. Wszyscy widzimy kolejne mnożące się przypadki pedofilii, wtrącanie się w sprawy polityczne, światopoglądowe. Nie piętnuję wiary, tylko hipokryzję – mówił.

Muzyk chce dokonać aktu apostazji

Podsiadło wyjawił też, że planuje dokonać aktu apostazji. – Udało mi się zdobyć akt chrztu, jak będę w rodzinnych stronach i wygospodaruje na to czas, to poprosiłby o tę apostazję – mówił. 

 

ZOBACZ: Lubin. Ksiądz dyrektor podejrzany o posiadanie dziecięcej pornografii. Trafił do aresztu

 

– Nie chcę zaburzać statystyk i korzystać z przywilejów organizacji, z którą niewiele mnie łączy – wyjaśnił muzyk w podcaście Onetu. 

mst/ml/polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Świat

Rosja: Propagandysta Anton Krasowski wzywał do topienia dzieci. Został zwieszony

4q1s5tjehqvy8sbzzgwwzgerpa51uohn.png


Po tym, jak ogólnoświatowe media obiegło nagranie skandalicznej rozmowy czołowego prokremlowskiego propagandysty Antona Krasowskiego z pisarzem science-fiction Siergiejem Łukanienko, zareagowała redaktor naczelna telewizji RT Margarita Simon.

 

“Przerwaliśmy czasowo naszą współpracę, ponieważ ani ja, ani reszta zespołu RT nie może sobie pozwolić na to, by być kojarzonym z podobnymi zachowaniami” – napisała. 

“Być może Anton Krasowski wyjaśni to szaleństwo”

Simon dodała, że słowa Antona Krasowskiego były “dzikie i obrzydliwe”. “Być może Anton wyjaśni, co za chwilowe szaleństwo spowodował, że wyrwały mu się takie słowa. Trudno mi uwierzyć, że Krasowski szczerze wierzy, że te dzieci należy utopić” – napisała.

 

ZOBACZ: “Wrzątek, prąd i wieszanie kobiet”. Ukrainka opowiedziała o torturach Rosjan

 

“Dla dzieci Ukrainy, jak również dla dzieci Donbasu i wszystkich innych dzieci pragnę, aby to wszystko skończyło się jak najszybciej, aby mogły żyć i uczyć się w pokoju – w języku, który uważają za ojczysty” – dodała później. 

 

Krasowski przeprosił

Sam Krasowski odniósł się do swoich słów na rosyjskim portalu społecznościowym VKontakte. “Dałem się ponieść na antenie. Przepraszam wszystkich, których to poruszyło, przepraszam Margaritę, wszystkich, którzy uważali ten komentarz za dziki, nie do pomyślenia i nie do przełknięcia” – pisał. 

 

Aleksander Bastrykin przewodniczący Komitetu Śledczego na temat wypowiedzi Krasowskiego po tym, jak wpłynęły skargi od internautów. 

Kułeba: Agresywne podżeganie do ludobójstwa

Do sprawy odniósł się minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba, który napisał, że wypowiedź Krasowskiego to “agresywne podżeganie do ludobójstwa. 

 

“Rządy, które nadal nie zakazały RT, muszą obejrzeć ten fragment. To jest to, za czym stoisz, jeśli pozwolisz RT działać w swoich krajach” – napisał na Twitterze.

 

Skandaliczna rozmowa na antenie RT. “Trzeba było utopić te dzieci”.

Podczas rozmowy na antenie rosyjskiej telewizji Russia Today (RT), pisarz science-fiction Siergiej Łukanienko przytoczył historię ze swojego wyjazdu do Ukrainy, gdy był jeszcze dzieckiem. Jak mówił, spotkał tam inne dzieci, które twierdziły, że są pod rosyjską okupacją i bez niej żyłoby im się lepiej.

 

ZOBACZ: Szojgu oskarża Ukrainę o plany użycia “brudnej bomby”. Jest odpowiedź

 

Na te słowa znany propagandysta telewizji RT, szef dyrekcji jej rosyjskojęzycznych programów Anton Krasowski odpowiedział, że “trzeba było utopić te dzieci”. – Jak ktoś powie, że okupuje go Moskwa, od razu trzeba wrzucić go do rzeki z silnym nurtem – mówił.

 

To nie jedyne skandaliczne wypowiedzi Krasowskiego podczas tej rozmowy. Mówił też o gwałtach na Ukrainkach i rozstrzelaniu Ukraińców, którzy przeżyją inwazję. 

mst/polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Sport

Boca Juniors zdobyli 35. tytuł mistrzowski

esgm979w4c1qhrjvmbsnqkannrxr54vu.jpg


Piłkarze Boca Juniors w dramatycznych okolicznościach zdobyli 35. tytuł w rozgrywkach o mistrzostwo Argentyny. W ostatniej kolejce stołeczny klub u siebie zremisował 2:2 z Independiente. Inny pretendent do tytułu, Racing Club przegrał z River Plate 1:2.

Po meczu zespół Boca Juniors czekał, czy Racing również straci punkty na własnym boisku. Wygrana premiowałaby rywali mistrzowskim tytułem.

 

ZOBACZ TAKŻE: Xavi Hernandez zabrał głos na temat Roberta Lewandowskiego. “Zasługuje na odpoczynek”

 

Jednak drużyna z Avellanedy nie wykorzystała tej szansy i przegrała 1:2. Po przerwie co prawda Matias Rojas po rzucie karnym (56.) zapewnił gospodarzom prowadzenie, ale rywale nie zamierzali ułatwiać im zadania. Do remisu doprowadził (80.) Miguel Borja. Obrońca Racingu, Jonathan Galvan, nie wykorzystał jedenastki, gdy kończył się regulaminowy czas gry. O zwycięstwie gości przesądził drugi gol Borji, zdobyty po kontrze.

 

Drużyna River Plate zajęła w rozgrywkach 3. miejsce, ale z 37. tytułami mistrzowskimi pozostaje rekordzistą kraju.

 

Reprezentacja Argentyny to grupowy rywal biało-czerwonych w mistrzostwach świata w Katarze. W grupie C zagra 22 listopada z Arabią Saudyjską, cztery dni później z Meksykiem i 30 listopada z Polską. 

JŻ, PAP

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Ciekawostki

Grzyby: Opieńka to “największy organizm świata”. Grzyb jadalny czy trujący?

000G8RZLM1BHHYF9-C429.jpg


Opieńka miodowa (łac. Armillaria mellea) to grzyb o wielu obliczach. Polacy powszechnie doceniają walory dań przygotowanych z jej dodatkiem, jednak leśnicy nie mają żadnych wątpliwości co do tego, że jest ona również poważnym szkodnikiem. 

Opieńka wygląda niewinnie i ma niepowtarzalny smak, jednak w znacznym stopniu przyczynia się do obumierania drzew. Wszystko dlatego, że jest “największym organizmem na świecie“. 

Opieńki (z łac. Armillaria) w większości są grzybami jadalnymi, chociaż w polskich lasach możemy natknąć się również na trujące gatunki opieniek. Po obróbce termicznej zagrożenia dla naszego organizmu nie powinny stwarzać takie odmiany opieniek jak:

  • opieńka miodowa 
  • opieńka ciemna (największy organizm świata),
  • opieńka żółtawa,
  • opieńka północna, 
  • opieńka cebulotrzonowa,
  • opieńka bezpierścieniowa. 

W wielu przypadkach – m.in. opieńki ciemnej – jadalne są wyłącznie kapelusze. Przygotowując sosy i farsze trzeba również skupić się na dokładnej obróbce termicznej grzybów, ponieważ niedogotowane mogą przyczyniać się do pogorszenia naszego stanu zdrowia, wywoływać bóle jelit albo żołądka. Smak opieniek jest raczej łagodny, choć po chwili można odczuć jej cierpkość (tak jest m.in. w przypadku opieńki miodowej).

Opieńka miodowa i opieńka ciemna to dwie najpopularniejsze odmiany opieniek w polskich lasach. Obie są jadalne, jednak jak możemy je rozpoznać i czym się od siebie różnią? 

Oto cechy charakterystyczne opieńki miodowej:

  • Kapelusz: Jego średnica wynosi do 10 cm i ma miodowo-brązowy kolor. W dotyku jest suchy i łuskowaty. Blaszka młodego grzyba ma jasny kolor, a u starszych okazów może być beżowa, często z białymi zarodnikami.
  • Trzon: Jest pociągły, smukły i otoczony białym pierścieniem. Ma do 15 cm wysokości. U góry jest jasny, natomiast u podstawy może przybierać nieco ciemniejszy, żółtawy kolor i rozszerzać się subtelnie ku dołowi. 
  • Miąższ opieńki miodowej najczęściej przyjmuje kremowy kolor.

Natomiast cechy charakterystyczne opieńki ciemnej to:

  • Kapelusz: Jego średnica wynosi od 3 do 8 cm. Ma beżowy albo czerwonobrązowy kolor i półkolisty kształt, który wraz z upływem czasu zaczyna się delikatnie zapadać. Na jego powierzchni można zauważyć niewielkie, ciemne łuski. Blaszki młodych grzybów mają cielisty odcień, a u starszych opieniek ciemnych są jasnobrązowe.
  • Trzon: Jest wygięty i trochę jaśniejszy od kapelusza opieńki miodowej, choć u szczytu przybiera wyraźnie jaśniejszą barwę. Ma dość gruby pierścień o ciemniejszych łuskach, a jego wysokość wynosi od  5 do 12 cm.
  • Miąższ opieńki ciemnej najczęściej jest całkowicie biały, choć może przybierać również nieco różowaty odcień.

Opieńki, zarówno te miodowe, jak i ciemne wyrastają w polskich lasach, ogrodach i parkach. Natkniemy się na nie w pobliżu lub na martwych pniach, konarach i gałęziach drzew liściastych i iglastych. Owocników grzybów należy szukać późnym latem i jesienią – od września do listopada. 

Opieńka to nie tylko smaczny grzyb, zwłaszcza jako farsz w pierogach. To także… największy organizm na świecie” – piszą Lasy Państwowe o opieńce na Twitterze.

Jest to możliwe za sprawą plechy i ryzomorfów grzyba (red. twory o sznurowatym lub korzeniastym pokroju), które mogą obejmować nawet wiele kilometrów kwadratowych gleby. 

Największym okazem opieńki, jaki do tej pory znaleziono, była opieńka ciemna znaleziona w Ameryce Północnej w stanie Oregon. Zajmowała ona aż 880 ha powierzchni, a wiek samego grzyba oszacowano na około 8000 lat. 

Ekspansja opieńki jest więc godna podziwu, choć jednocześnie również bardzo niebezpieczna z uwagi na przyczynianie się do zgnilizny korzeni drzew. 

Za opieńkę miodową i opieńkę ciemną w polskich lasach początkujący grzybiarze niekiedy uznają inne gatunki grzybów m.in. łuskwiaka nastroszonego. Na szczęście grzyb ten nie jest trujący, choć ma wyjątkowo nieprzyjemny, gorzkawy smak. 

Co innego maślanka wiązkowa (również łysiczka trująca), z którą łatwo pomylić można zwłaszcza opieńkę ciemną. Tym, co powinno nas zaniepokoić w wyglądzie trującego grzyba, jest nietypowy kolor blaszki. 

W przypadku jadalnych opieniek przyjmuje ona kolor jasny, żółtawy lub jasnobrązowy, a toksyczna maślanka wiązkowa ma blaszki zielonkawe, szarawe lub przyjmujący odcienie fioletu.

Czytaj również:

Raj dla grzybiarzy. W tych polskich lasach trzy koszyki to za mało

Niebieski grzyb zwraca uwagę w polskich lasach. Czy jest trujący?

Sześć najbardziej trujących grzybów w Polsce. Lepiej ich nie zbieraj

Zobacz także:


Source link