imalopolska

najnowsze wiadomości

April 2024

Świat

Rosja. Atak dronów na Kursk. Spadły na budynki mieszkalne

hwbxofpfez9a3a46jbrgfum2m1bpyito.png



W Kursku doszło do ataku powietrznego. Drony spadły na budynki mieszkalne. Rosyjskie władze oskarżyły o nalot Ukrainę.

W czwartek wieczorem Ministerstwo Obrony Rosji poinformowało, że nad obwodem kurskim przechwycono osiem dronów Sił Zbrojnych Ukrainy.

 

Do sieci trafiły nagrania, na których widać jak jeden z zestrzelonych bezzałogowców spada na miasto. Gubernator obwodu kurskiego poinformował, że w Kursku doszło do pożaru domów prywatnych. Na miejsce udały się służby ratunkowe.

Trzy drony nad Kurskiem

Dron spadł też na budynek mieszkalny na terenie kurskich ogrodów działkowych. “Według wstępnych danych nie było ofiar śmiertelnych ani rannych wśród ludności cywilnej” – przekazał w swoich mediach społecznościowych Roman Starowojt.

 

ZOBACZ: Ukraińskie drony przeleciały setki kilometrów. Rosja “drży” po ostatnich atakach

 

Podsumowując, gubernator wskazał, że nad Kurskiem strącono trzy drony. Zaapelował do mieszkańców, by nie zbliżali się do szczątków zestrzelonych obiektów.


jk
/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Sport

Byli blisko wyeliminowania Skry i ZAKSY! Przegrali seta 34:36…

oxhd2eijoetq5g4zbgfx9a9jiap164ze.jpeg


Spotkanie lepiej rozpoczęli olsztynianie (2:5), którzy dominowali w premierowej odsłonie. W środkowej części seta uzyskali wyraźną przewagę (8:13 – po asie Cezarego Sapińskiego, 11:17). Siatkarze Indykpolu AZS wykorzystali słabości gospodarzy, którzy popełniali sporo błędów. Jednostronnego seta zamknął skutecznym atakiem Manuel Armoa (18:25).

 

Zobacz także: Jak to się stało? Siatkarz uszkodził tablet sędziego w trakcie meczu (WIDEO)

 

W drugiej partii role się odwróciły. Od początku ton wydarzeniom na parkiecie nadawali siatkarze Projektu. Role się odwróciły, bo to olsztynianie zaczęli popełniać błędy, a ekipa ze stolicy dobrze prezentowała się w polu serwisowym – punktowe zagrywki Taylora Averilla (6:4) i Bartłomieja Bołądzia (14:8) pozwoliły budować przewagę. Gospodarze pewnie zmierzali po wygraną, a zepsuta zagrywka gości ustaliła wynik na 25:18.

 

Po dwóch jednostronnych partiach, trzecia przyniosła wreszcie wyrównaną walkę obu zespołów. Wynik długo oscylował wokół remisu (10:10, 16:16), później przewagę uzyskali gospodarze (19:16), ale losy seta rozstrzygnęły się w końcówce. Dobrą zmianę dał Mateusz Janikowski, po jego asie serwisowym olsztynianie odrobili straty (22:22). Wygrali też dwie ostatnie akcje seta – punktowy blok i błąd rywali w ataku dały im decydujące punkty 23:25.

 

W czwartej odsłonie inicjatywę przejęła drużyna ze stolicy. Po wyrównanym początku, gospodarze odskoczyli na trzy oczka po asie Artura Szalpuka (11:8) i utrzymywali dwa, trzy oczka zaliczki w kolejnych akcjach. W końcówce przyjezdni złapali kontakt po ataku Cezarego Sapińskiego (21:20), a później odrobili straty po błędzie rywali (23:23). Bartłomiej Bołądź wywalczył piłkę setową dla Projektu, ale po chwili rozpoczęła się gra na przewagi. W niej siatkarze Indykpolu AZS mieli piłki meczowe, ale psuli zagrywki. Błędy własne pogrzebały szanse olsztynian na wygraną w tym bardzo długim secie. Pomyłka w ataku ustaliła wynik na 36:34.

 

Spotkanie rozstrzygnęło się więc w tie-breaku. W nim obie ekipy nadal toczyły wyrównaną walkę. Gdy Moritz Karlitzek posłał asa, goście mieli punkt zaliczki przy zmianie stron (7:8). Później odskoczyli na dwa oczka (9:11), ale gospodarze wyrównali. Janikowski wywalczył piłkę meczową dla gości (13:14), ale i tym razem losy seta rozstrzygnęła gra na przewagi. Tym razem górą był Indykpol AZS, a Joshua Tuaniga zamknął mecz asem serwisowym (15:17).

 

Skrót meczu Projekt – Indykpol AZS:

 

Najwięcej punktów: Bartłomiej Bołądź (26), Artur Szalpuk (19), Kévin Tillie (14), Taylor Averill (12) – Projekt; Alan Souza (26), Moritz Karlitzek (22), Szymon Jakubiszak (13) – Indykpol AZS. Sporo błędów własnych (Projekt – 29, Indykpol AZS – 40). MVP: Alan Souza (21/37 = 56% skuteczności w ataku + 3 asy + 2 bloki).

 

Jak wygląda sytuacja w tabeli PlusLigi po tym meczu? Projekt Warszawa zajmie trzecie miejsce po fazie zasadniczej. Ma cztery oczka straty i nie ma już szans na dogonienie drugiej w tabeli drużyny Aluron CMC Warta Zawiercie. Indykpol AZS Olsztyn zajmuje ósme miejsce w tabeli. Ma trzy oczka przewagi nad PGE GiEK Skrą Bełchatów i Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz pięć nad Barkom-Każany Lwów (ta ostatnia drużyna ma jeszcze dwa mecze do rozegrania). W ostatniej kolejce olsztynianie mogą przypieczętować awans do play-off we własnej hali, gdzie zagrają ze Ślepskiem Malow Suwałki.

 

Projekt Warszawa – Indykpol AZS Olsztyn 2:3 (18:25, 25:18, 23:25, 36:34, 15:17)

 

Projekt: Taylor Averill, Jan Firlej, Artur Szalpuk, Andrzej Wrona, Bartłomiej Bołądź, Kévin Tillie – Damian Wojtaszek (libero) oraz Jakub Kowalczyk, Linus Weber. Trener: Piotr Graban.
Indykpol AZS: Cezary Sapiński, Alan Souza, Manuel Armoa, Szymon Jakubiszak, Karol Jankiewicz, Moritz Karlitzek – Kuba Hawryluk (libero) oraz Dawid Siwczyk, Joshua Tuaniga, Jakub Ciunajtis (libero), Mateusz Janikowski. Trener: Javier Weber.

 

Wyniki meczów 29. kolejki PlusLigi:

 

2024-04-01: KGHM Cuprum Lubin – GKS Katowice 3:0 (25:22, 25:23, 25:19)
2024-04-02: Aluron CMC Warta Zawiercie – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:19, 25:17, 25:23)
2024-04-02: MKS Ślepsk Malow Suwałki – PSG Stal Nysa 3:2 (25:17, 23:25, 25:17, 24:26, 15:9)
2024-04-03: Jastrzębski Węgiel – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:0 (25:20, 25:20, 25:19)
2024-04-03: Bogdanka LUK Lublin – Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (23:25, 23:25, 25:23, 17:25)
2024-04-03: Projekt Warszawa – Indykpol AZS Olsztyn 2:3 (18:25, 25:18, 23:25, 36:34, 15:17)
2024-04-04: Trefl Gdańsk – Exact Systems Hemarpol Częstochowa (czwartek, godzina 17.30; transmisja – Polsat Sport)
2024-04-04: Barkom-Każany Lwów – Enea Czarni Radom (czwartek, godzina 20.30; transmisja – Polsat Sport).

 

WYNIKI MECZÓW I TABELA PLUSLIGI

Przejdź na Polsatsport.pl


Source link

Polska

Tragedia w Spytkowicach. Opublikowano zdjęcie podejrzanego

p2shhkg114ghuimtwnk2d47ujzishd77.jpg



W domu w Spytkowicach w województwie małopolskim znaleziono dwie nieżyjące kobiety. Małopolscy policjanci prowadzą poszukiwania mężczyzny, który jest podejrzany w sprawie. Udostępniono jego porter oraz rysopis. Możliwe, że 54-latek planuje uciec z kraju.

Policjanci relacjonują, że w środę po południu po wejściu siłowym do jednego z domów jednorodzinnych w Spytkowicach w powiecie wadowickim odkryto ciała dwóch kobiet w wieku 73 i 48 lat. Lokalne media twierdzą, że to matka i córka.

 

Jak wskazano, posiadały one obrażenia, które mogły wskazywać, że w sprawę są zamieszane osoby trzecie. Na miejscu od wielu godzin trwają czynności policyjne pod nadzorem prokuratora.

Policja pilnie poszukuje 54-latka

Funkcjonariuszom udało się wstępnie ustalić, że sprawcą może być 54-letni Mirosław Marek, który na podstawie polecenia prokuratury jest poszukiwany.

 

ZOBACZ: Gdańsk. 40-latek oddał się w ręce policji. Był poszukiwany od 14 lat

 

Mężczyzna może poruszać się samochodem osobowym marki Nissan Mikra o nr rej KWA 45544 w kolorze białym, w kierunku granicy z Niemcami. Poszukiwany ma ok. 190 cm wzrostu i waży ok. 100 kilogramów. Jest muskularnej budowy ciała. Zdjęcie można zobaczyć na stronie małopolskiej policji.

 

Wszelkie osoby mające informacje o miejscu przebywania tej osoby proszone są o bezzwłoczny kontakt z policją pod numerami telefonu: 47 83 27 201 lub 112. Policja ostrzegła, że mężczyzna może być niebezpieczny i zaapelowała o zachowanie ostrożności.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Świat

Służby w Europie postawione na równe nogi. Szukają dwuletniej dziewczynki

432sy11j7p48moh6n999pjz2dxg1pzvb.jpg



W Serbii zaginęła dwuletnia Danka Ilić. Po kilku dniach poszukiwań, dziewczynkę zauważono w Wiedniu. Była w towarzystwie dwóch nieznanych kobiet. Podejrzewa się, że dziecko zostało porwane na sprzedaż. W sprawę zaangażował się Interpol.

Danka Ilić zaginęła 26 marca w miejscowości Banjsko Polje na wschodzie Serbii, gdzie przebywała ze swoją mamą i starszym bratem. Jak przekazują serbskie służby dziewczynka ma 85 cm wzrostu i brązowe oczy oraz włosy. W dniu zaginięcia miała na sobie oliwkową kurtkę, fioletowe spodnie i czarne tenisówki.
 
Dwulatka zniknęła z domu. Z zeznań jej matki wynika, że tego dnia nie zauważyła nikogo ani niczego podejrzanego. 

 

ZOBACZ: Turysta upozorował własne porwanie. Pieniądze z okupu chciał wydać na hazard

Początkowo policja zakładała, że dziewczynka sama oddaliła się od domu i nie potrafiła wrócić. Okolicę przeczesywało setki funkcjonariuszy z psami tropiącymi. W poszukiwaniach wzięły udział także dwa helikoptery.  

Nowy trop. Dziewczynka została porwana?

Sprawdzono pola, lasy i okoliczne budynki, ale nie natrafiono na żaden ślad dziecka. Pod uwagę brano także fakt, że dziewczynka mogła utonąć w pobliskim jeziorze. W sprawie pojawił się jednak nowy trop. Pochodzący z Serbii mężczyzna, który wiedział o poszukiwaniach dziecka, twierdzi, że widział dziewczynkę w Wiedniu.  
 
Z jego relacji wynika, że dziewczynka siedziała na jednym z przystanków w towarzystwie dwóch kobiet. Mężczyzna wykonał nagranie, które przekazał policji. Zarówno funkcjonariusze, jak i rodzina samej zaginionej uważają, że na filmie widać Dankę.

 

ZOBACZ: Niemcy. Podejrzany w sprawie Madeleine McCann stanie przed sądem

W sprawę zaangażowała się austriacka policja, która intensywnie poszukuje kobiet z nagrania. Funkcjonariusze podejrzewają, że obie pochodzą z Rumunii i porwały dziecko na sprzedaż.  
 
Ambasada Serbii w Austrii zaapelowała o kontakt do każdego, kto widział dwulatkę. W poszukiwania zaginionego dziecka zaangażował się  również Interpol.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Kultura

USA. Na aukcję trafi rękopis “Znaku czterech” Conana Doyle’a. To książka o Sherlocku Holmesie

dnozdzvxaxcft56n2dt85wn239cidx2x.jpg



Na nowojorską aukcję trafią listy Conan Doyle’a i jedyny rękopis “Znaku czterech” – słynnego opowiadania o detektywie Sherlocku Holmesie. Sotheby’s szacuje, że sam manuskrypt zostanie sprzedany za rekordową kwotę 1,2 miliona dolarów (około 5 mln złotych). “Znak czterech” został opublikowany w 1890 roku.

W 1889 roku Arthur Conan Doyle i Oscar Wilde spotkali się w Londynie z J.M. Stoddartem, amerykańskim biznesmenem i redaktorem miesięcznika Lippincott’s Monthly Magazine. Wówczas Wilde zobowiązał się do stworzenia książki “Portretu Doriana Graya”, a Doyle zgodził się napisać “Znak czterech”, jedno z jego najsłynniejszych opowiadań o Sherlocku Holmesie – przekazał portal CNN.

 

Listy Doyle’a opowiadające o tej owocnej rozmowie i jedyny rękopis “Znaku czterech” trafią teraz na aukcję Sotheby’s w Nowym Jorku. 

 

Oczekuje się, że sam manuskrypt zostanie sprzedany za 1,2 miliona dolarów (prawie 5 mln złotych). Dom aukcyjny zaznaczył, że wynika to z wyjątkowego znaczenia i statusu najcenniejszego rękopisu Conan Doyle’a, jaki kiedykolwiek oferowano na aukcji.

Na aukcję trafi rękopis “Znaku czterech” Conana Doyle’a. To książka o Sherlocku Holmesie

– Trudno pomyśleć o dwóch autorach, którzy mogliby być mniej podobni niż Conan Doyle i Oscar Wilde – powiedział CNN Selby Kiffer, ekspert Sotheby’s.

 

– A jednak usiedli razem przy stole i rozmawiali o tym, nad czym pracują – zaznaczył Kiffer. – To naprawdę pomaga zrozumieć genezę i tworzenie w sposób – dodał.

 

ZOBACZ: Paryż: Bikorn Napoleona sprzedany na aukcji. Kosztował 1,9 mln euro

 

Sam manuskrypt jest wyjątkowo “czysty”, zawiera jedynie poprawki Stoddarta i kilka przekreślonych słów.

 

– Niezależnie od tego, czy Doyle spędził dużo czasu na rozmyślaniach, wydaje się, że słowa były niemal w pełni ukształtowane, gdy je zapisywał – przekazał ekspert.

Na aukcję trafi rękopis Doyle’a. Historię o Holmesie opublikowano w 1890 roku

“Znak czterech” był drugą powieścią Conan Doyle’a o Sherlocku Holmesie, którą zamówił Stoddart. Był to efekt popularności pierwszej przygody detektywa w “Studium w szkarłacie”.

 

Lippincott’s Magazine opublikował tę historię w 1890 roku. Przygody Holmesa i doktora Watsona powtórzyły sukces poprzedniej części.

 

ZOBACZ: USA. Aukcja kolekcji zabytkowych aut. Samochody warte nawet 200 mln dolarów

 

Rękopis jest częścią kolekcji, która została zebrana przez dr Rodneya P. Swantko, kolekcjonera z Chicago, który zmarł dwa lata temu.

 

Aukcja odbędzie się w Nowym Jorku w dniu 26 czerwca.

Czytaj więcej


Source link

Polska

Nocny protest w Warszawie. Rolnicy gromadzą się przed ministerstwem rolnictwa

t7m4qbrigtrt14ty2m2dgwgpxkr7os1m.png


Przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych Tomasz Obszański poinformował, że we wtorek rolnicy zdecydowali się rozpocząć strajk okupacyjny w ministerstwie. 

Strajk przed ministerstwem. Niektórzy zabarykadowali się w środku 

Domagają się, by na rozmowy z nimi przyjechał premier Donald Tusk. – Jako rolnicy wykonaliśmy gest dobrej woli, ale do tej pory nie zostało nic zmaterializowane. Nie ma żadnych konkretów. Robimy strajk okupacyjny, zostajemy w ministerstwie, byśmy mogli porozmawiać z panem premierem. Pan premier ma przyjechać do nas i rozmawiać, byśmy ustalili sobie pewien schemat działania, żeby wypracować szereg rzeczy, które dzisiaj są potrzebne i dla rolników i dla państwa polskiego – powiedział w rozmowie z Tysol.pl Obszański.

 

O tym, że takie spotkanie faktycznie trwało, mówił w “Gościu Wydarzeń” wiceminister Michał Kołodziejczak. – W siedzibie jest kilku przedstawicieli, byliśmy na dzisiaj umówieni faktycznie (…). Rozmawiamy z grupą rolników, która była dziś umówiona na spotkanie i te rozmowy ciągle trwają – powiedział Kołodziejczak około godziny 19:30 w “Gościu Wydarzeń”.

 

Wideo: Rolnicy gromadzą się przed ministerstwem 

 

 

Wiceminister doprecyzował, że z rolnikami rozmawiał szef MRiRW Czesław Siekierski. – On jest na spotkaniu i rolnicy są jak najbardziej bardzo poważnie traktowani – zaznaczył.

 

Po spotkaniu z Siekierskim rolnicy zdecydowali się zostać na miejscu. O tym, co się działo przed ministerstwem, mówiła w Polsat News reporterka Klaudia Szumielewicz. – Rolnicy, którzy podpisywali około dwa tygodnie temu w Jasionce porozumienie z ministrem Siekierskim i wiceministrem Kołodziejczakiem przyjechali tutaj, by egzekwować te uzgodnienia, bo miały być realizowane od 1 kwietnia. Usłyszeli dziś na spotkaniu, że nie zostało zrobione w tej sprawie nic – przekazała.

 

12 osób miało się zabarykadować w ministerstwie. Zapowiadają, że spędzą tam 48 godzin. Na miejsce ma wkrótce przyjechać więcej protestujących. 

Uzgodnienia w Jasionce. Rolnicy chcą, by rząd się wywiązał 

Przedstawiciele organizacji rolniczych protestują, bo uważają, że nie są realizowane ustalenia, na które blisko dwa tygodnie temu zgodzili się przedstawiciele rządu na spotkaniu z rolnikami w Jasionce.

 

Uzgodnienie w tej sprawie podpisali minister rolnictwa Czesław Siekierski, wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak oraz 11 przedstawicielu organizacji rolniczych. 

 

Dokument przewiduje m.in., że minister rolnictwa ma zwrócić się do premiera Donalda Tuska z wnioskiem o wstrzymanie tranzytu przez terytorium Polski objętych embargiem produktów rolnych z Ukrainy. Strony wskazały również, że uregulowane muszą być relacje handlowe między oboma krajami, w tym dostęp do rynku takich produktów, jak m.in. zboże, rzepak, kukurydza, cukier, drób, jaja, owoce miękkie i jabłka.

 

W uzgodnieniu są też zapisy dotyczące dopłat do zboża sprzedanego między 1 stycznia br. a 30 maja br., utrzymania wysokości podatku rolnego na poziomie z 2023 r., czy wsparcia strony społecznej działań rządu, zmierzających do zmian w Zielonym Ładzie, takich jak ograniczenie ekoschematów oraz uproszczenie zasad pomocy dla rolników.

Czytaj więcej


Source link

Świat

Zmiana ws. mobilizacji w Ukrainie. Wołodymyr Zelenski podpisał ustawę

svhi32r3s3mqwtjuorrhpaj2tunvthx2.jpg


Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę obniżającą wiek poborowy


Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę obniżającą wiek osób podlegających mobilizacji – wynika z informacji opublikowanych na stronie ukraińskiej Rady Najwyższej. Dokument poddano pod głosowanie przez tamtejszy parlament blisko rok temu. Od tego czasu czekał na podpis prezydenta Ukrainy.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę obniżającą wiek poboru do wojska z 27 do 25 lat – wynika z informacji zamieszczonych na stronie internetowej Rady Najwyższej.

Prezydent Ukrainy podpisał ustawę obniżającą wiek poborowy

Odpowiednie zmiany nastąpiły w ustawie “O służbie wojskowej”. Poprzednia wersja wskazywała, że ​​w czasie stanu wojennego na Ukrainie nie można mobilizować mężczyzn w wieku od 18 do 27 lat, którzy nie odbyli służby wojskowej.

 

ZOBACZ: Nowa transza pomocy dla Ukrainy. Niemcy przekażą 180 tys. pocisków

 

Ukraiński parlament zajmował się ustawą 30 maja 2023 roku i przegłosował ją w pierwszym czytaniu. Od tego czasu czekała ona na podpisał prezydenta Ukrainy.

 

W zeszłym roku na konferencji prasowej Zełenski oświadczył, że armia proponuje zmobilizowanie dodatkowych 450 – 500 tys. osób.

 

ZOBACZ: Sukces ukraińskiej armii pod Awdijiwką. Powstrzymali szturm

 

Informacja o podpisie pod ustawą pojawiła się po tym, jak w ostatnich miesiącach liczni eksperci alarmowali, że jedną z przyczyn, z powodu których Ukraina może mieć trudności z odzyskaniem inicjatywy na froncie, są mniejsze zasoby mobilizacyjne w porównaniu z Rosją. 

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Sport

Ogromne emocje w hicie! Dogrywka w Hali Stulecia

ukathpnvaixd4yp6coatkaf3xmsrot4u.jpg


Od początku bardzo aktywny był Tomasz Gielo, a swoimi trójkami zaskakiwał… Krzysztof Sulima. Po trafieniu Davida Brembly’ego goście byli już lepsi o sześć punktów. W ekipie rywali nieźle radzili sobie z kolei Dusan Miletić wraz z Markiem Klassenem. Ostatecznie Nemanja Djurisić ustalił wynik po 10 minutach na 23:28. W drugiej kwarcie swoje pierwsze punkty zdobył David Walker, ale dzięki rzutom Hassaniego Gravetta i Daniela Gołębiowskiego wrocławianie ciągle byli blisko. Po kolejnym zagraniu tego pierwszego był już remis! Przewagę po chwili dawali Gołębiowski i Miletić. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 49:46.

 

ZOBACZ TAKŻE: Derby rozstrzygnięte! Potrzebna była dogrywka

 

W trzeciej kwarcie dwie trójki Ojarsa Silinsa dość szybko doprowadziły do kolejnego remisu. Po chwili Krzysztof Sulima wyprowadzał zespół trenera Andrzeja Urbana na prowadzenie. Dusan Miletić oraz Andrij Wojnałowicz sprawiali jednak, że mecz cały czas był zacięty. Ostatecznie dzięki trójce Daniela Gołębiowskiego po 30 minutach był… remis – po 66. W kolejnej części meczu następne rzuty Gołębiowskiego i Wojnałowicza dawały sześć punktów przewagi ostrowianom. Później urosła ona nawet do dziesięciu punktów dzięki trójce Angela Nuneza. Arged BM Stal nie była w stanie na to zareagować, a ekipa trenera Miodraga Rajkovicia grała w świetnym rytmie. Dwie trójki Laurynasa Beliauskasa zmniejszyły straty w samej końcówce do zaledwie trzech punktów. Po chwili do remisu doprowadził Tomasz Gielo! Rzut na zwycięstwo miał jeszcze Hassani Gravett, ale nie trafił, a to oznaczało dogrywkę!

 

W dodatkowym czasie gry przeważali wrocławianie. Ważne akcje kończył Mateusz Zębski, a po kontrze wykończonej przez Dusana Mileticia różnica wynosiła już siedem punktów. Tego już ostrowianie nie odrobili. Ostatecznie WKS Śląsk zwyciężył 103:95.

 

Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Dusan Miletić z 22 punktami, 11 zbiórkami i 6 blokami. Laurynas Beliauskas zdobył dla gości 25 punktów i 6 asyst.

 

Śląsk Wrocław – Arged BM Stal Ostrów Wlkp. 103:95 (23:28, 26:18, 17:20, 23:23 – 14:6)

 

Punkty:

 

Śląsk Wrocław: Dusan Miletic 22, Daniel Gołębiowski 19, Marek Klassen 17, Angel Nunez 16, Hassani Gravett 13, Mateusz Zębski 8, Andrii Wojnawołycz 5, Aleksander Wiśniewski 3, Arciom Parachouski 0;

 

Arged BM Stal Ostrów Wlkp.: Laurynas Beliauskas 25, Tomasz Gielo 21, Nemanja Djurisic 14, David Brembly 10, Krzysztof Sulima 10, Ojars Silins 6, Aigars Skele 4, David Walker 3, Wiktor Sewioł 2.

Skrót meczu Śląsk Wrocław – Arged BM Stal Ostrów Wlkp.:

plk.pl

Przejdź na Polsatsport.pl


Source link

Świat

Nietypowa sytuacja. Kraj będzie miał dwie pierwsze damy

464fs9bnie13e4big8nwycjhaqciqynd.jpg


Senegal jest jednym z 58 państw, w których poligamia – posiadanie więcej niż jednego małżonka – jest legalna. Jak dotąd w demokratycznej historii kraju nie zdarzyło się jednak, by władzę objęła osoba praktykująca ten typ relacji. Wszystko zmieniły wybory prezydenckie z 24 marca bieżącego roku, w których doszło do niemałej niespodzianki.

 

Kandydat opozycji Bassirou Diomaye Faye zdobył 54,3 proc. głosów, wygrywając w pierwszej rundzie. Jego wynik jest o tyle imponujący, że jeszcze dwa tygodnie przed wyborami kandydat przebywał w więzieniu z powodu wpisów w mediach społecznościowych, w których krytykował niezawisłość krajowego systemu sądownictwa.

Nietypowa sytuacja w Afryce. Senegal będzie miał dwie pierwsze damy

Prezydent elekt nie musi długo czekać na objęcie władzy. Stanie się to już we wtorek 2 kwietnia. Podczas ceremonii dojdzie do przełomowego wydarzenia w historii Senegalu. Po raz pierwszy kraj będzie miał dwie pierwsze damy. Będą nimi żony Faye: Marie i Absa. Jak podaje agencja AFP, pierwszą z nich polityk poślubił 15 lat temu, a drugą w ubiegłym roku.

 

ZOBACZ: Afryka odcięta od internetu. Problem dotyczy kilkudziesięciu krajów

 

Komentując zaistniałą sytuację, były minister kultury i profesor historii Penda Mbow ocenił, że jest ona “zupełnie nowa”. – Do tej pory była tylko jedna pierwsza dama. Oznacza to, że cały protokół musi zostać zrewidowany – powiedział, cytowany przez agencję AFP.

Prezydent elekt Senegalu ma dwie żony. To element lokalnej kultury

Tego typu relacja małżeńska, choć nietypowa z perspektywy europejskiej, jest w Senegalu nie tylko legalna, ale również stanowi część tradycji i praktyki religijnej mocno zakorzenionej w kulturze kraju, którego obywatele w zdecydowanej większości wyznają Islam. Religia zezwala mężczyznom na wzięcie do czterech żon, pod warunkiem, że ich na to stać. 

 

Określenie dokładnej liczby małżeństw poligamicznych w Senegalu jest trudne, ponieważ nie wszystkie związku są rejestrowane w urzędach. Z danych rządowej agencji statystycznej i demograficznej opublikowanych w 2013 r. wynika jednak, że niemal co trzeci związek małżeński w kraju jest poligamiczny.

Czytaj więcej


Source link

Polska

Magdalena Biejat mówi o “równych szansach”. Syna posłała do szkoły społecznej

dpffwh467bg2ghqa29kw3jf48tyj87ik.jpg


W świątecznym wydaniu “Debaty Dnia” gośćmi Agnieszki Gozdyry było dwoje kandydatów na prezydenta Warszawy Magdalena Biejat, wicemarszałek Senatu i Tobiasz Bocheński, wojewoda mazowiecki. 

 

Jednym z tematów był poziom edukacji w stołecznych szkołach. Prowadząca zauważyła, że Lewica dużo mówi, jak poprawić publiczną edukację, natomiast syn kandydatki na prezydenta stolicy chodzi do społecznej podstawówki.

 

– Zgadza się. Bardzo zależało nam na tym, żeby znaleźć szkołę publiczną dla mojego syna ale niestety… Dlatego ja tak dużo mówię o kwestii wyrównywania szans między dzielnicami i poprawienia jakości edukacji publicznej w Warszawie. Ja mieszkam na Pradze Północ i tam niestety różnie bywa z poziomem szkół – tłumaczyła Biejat. 

Za mało szkół na Pradze Północ? 

Dziennikarka dopytywała, czy w tej dzielnicy jest za mało szkół? – Nie – doparła polityk. – Chodzi o to, że szukaliśmy szkoły, która byłaby szkołą publiczną i mielibyśmy poczucie, że nasze dziecko rzeczywiście dostanie dobrą jakość edukacji – mówiła. 

 

ZOBACZ: Wybory samorządowe 2024. Magdalena Biejat starła się z Tobiaszem Bocheńskim w “Gościu Wydarzeń”

 

Dalej Biejat stwierdziła, że bardzo dużo rodziców szukając dobrej publicznej szkoły jeździ po całej Warszawie. – Dzisiaj niestety wielu rodziców zdecyduje się na szkołę społeczną czy prywatną – dodała. 

“Zrobię wszystko, żeby podnieść poziom”

Prowadząca dopytywała, co z dziećmi, których rodziców nie stać na takie rozwiązanie. W odpowiedzi wicemarszałek Senatu tłumaczyła, że jednym z jej głównych celów jest to, żeby “edukacja publiczna w Warszawie była wszędzie na wysokim poziomie”. – Chcę wyrównywać szansę – podkreśliła raz jeszcze.

 

– To o czym mówię, to to, żeby wszystkie szkoły publiczne w całej Warszawie spełniały ten sam wysoki poziom. Dzisiaj – i na to wskazują statystyki – mamy lepsze szkoły np. w Wilanowie niż na Woli, mamy lepszej jakości szkoły na Ursynowie niż na Pradze Północ – podawała przykłady. 

 

 

Zdaniem Biejat dzisiaj “dzielnice rywalizują o dzieciaki”. – A powinno być tak, że każde dziecko niezależnie od zasobności rodziców, niezależnie od tego w jakiej dzielnicy mieszka, może pójść do podstawówki za rogiem i mieć pewność, że będzie mieć możliwe najwyższą jakość edukacji – mówiła. 

 

– Mogłabym powiedzieć, że stać mnie na to, żeby wysłać dziecko do szkoły społecznej i umyć ręce, ale ja jednocześnie mówię: zrobię wszystko, żeby podnieść poziom szkół publicznych – dodała. 

Bocheński: Taki system nie może efektywnie działać

W dyskusji zabrał też głos Bocheński, którego zdaniem sedno sprawy leży w sposobie zarządzania miastem. – Problem w Warszawie polega na zarządzaniu strukturą oświatową. Dlatego, że mamy urząd miasta i mamy 18 urzędów dzielnicowych, które często dublują swoje kompetencje – mówił. 

 

Dodał, że “jeżeli burmistrz cieszy się sympatią pana prezydenta, jak np. Wilanowa to wówczas dostaje więcej środków finansowych niż np. burmistrz na Pradze Północ” – Powie (Rafal Trzaskowski – red.), że są takie potrzeby, tylko ja moją interpretację polityczną wysnuwam w innym kierunków – dodał. 

 

– Taki system nie może efektywnie działać – skwitował.

Czytaj więcej


Source link