imalopolska

najnowsze wiadomości

April 2022

Kultura

Atomowy strach. Wojna atomowa w kulturze masowej

000F09BBADYUAXVM-C429.png


Temat nuklearnej zagłady oraz świat zniszczony wojną jądrową jest, tak jak sama katastrofa w Czarnobylu, stałym już motywem kultury masowej. Strzelamy do mutantów w grach komputerowych, jako stalkerzy przemierzamy zonę w grze Stalker, a fani papierowego RPG mogą pograć w polską grę fabularną Neuroshima.

Jednym z oryginalniejszych sposobów spędzania wolnego czasu przed wybuchem wojny na Ukrainie była wycieczka do zony, czyli strefy wykluczenia i eksploracja terenów wokół Czarnobyla z przewodnikami. Jedną z takich ekip organizujących wyprawy na Ukrainę jest grupa napromieniowani.pl, którzy oprócz wycieczek pomagają na miejscu samosiołom, czyli mieszkańcom okolicznych wiosek pozostającym w domach. Trwające kilka dni wyprawy do Czarnobyla oraz Kijowa, czy Białoruskiej Strefy Zamkniętej nieprędko zapewne zostaną przywrócone, niemniej obecnie jest to jedno z ciekawszych miejsc w sieci, dzięki któremu można zobaczyć jak wygląda sytuacja na froncie wokół elektrowni jądrowych.

Oprócz Czarnobyla, który stał się symbolem strachu przed atomem po katastrofie z 1986 roku, i jest co jakiś czas bohaterem tekstów kultury (swego czasu pojawił się nawet w jednym z odcinków animowanej kreskówki o Spidermanie z 1994 roku, jako siedziba jednego ze złoczyńców!), Ukraina posiada cztery elektrownie jądrowe – zaporoską elektrownię atomową, chmielnicką elektrownię atomową, rówieńską, a także południowoukraińską atomową elektrownię. Organem, który z ramienia świata nadzoruje, żeby nic złego się nie stało, jest Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej.

O ile w kraju toczą się ciężkie walki, a sam Czarnobyl znalazł się chwilowo pod kontrolą sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej raczej nie grozi nam skażenie na masową skalę. Nawet przy uderzeniu taktycznym łądunkiem na któreś z ukraińskich miast nie powinniśmy od razu szykować kombinezonów. Przykład Hiroszimy czy Nagasaki pokazuje, że miasta zniszczone bronią atomową można odbudować – będą kwitły, jak inne.

Sami Ukraińcy zresztą też od lat, oswojeni z katastrofą czarnobylską, zdają się być gorącymi zwolennikami energii jądrowej. 

– Bardzo ciekawe zdanie na ten temat ma Wiktor Petrowicz Łukianenko, który jest ostatnim mieszkańcem miasta Poliske znajdującego się w zachodniej części Czarnobylskiej Strefy Zamkniętej. Uważa on, że powinno się budować kolejne elektrownie jądrowe. Mówi otwarcie, że przyszłością jest atom, choć sam jest jedynym człowiekiem w miejscowości, która przecież przestała istnieć przez atom właśnie – mówi Krystian Machnik z ekipy napromieniowani.pl – Ukraińcy bardzo dziwią się, że ludzie potrafią przybyć z odległych rejonów świata tylko po to, by zobaczyć coś, co w ich odczuciu jest ruinami. Oni mają zupełnie inne podejście niż chociażby my, co może wynikać z tego, że podobne miejsca widują wszędzie w Ukrainie. Wielkie opuszczone zakłady czy nawet osiedla to nie jest nic specjalnego, bo po upadku Związku Radzieckiego została tego masa.

To właśnie spod ręki ukraińskiego studia wyszła gra “Stalker: Cień Czarnobyla” z 2007 roku, gdzie można przeżyć przygodę w zonie jako stalker, który poszukuje człowieka imieniem Striełok po drugiej, tajemniczej katastrofie. Zresztą także Rosjanie potrafią tworzyć ciekawe rzeczy. Jeden z pisarzy, Dmitrij Głuchowski napisał serię Metro 2033, w której bohaterowie mieszkają w moskiewskim metrze po nuklearnej zagładzie. Bestesellerowy autor, w którego uniwersum tworzyli też polscy pisarze Robert Szmidt czy Paweł Majka, niedawno odważnie sprzeciwił się rosyjskiej napaści na Ukrainę.

W samej Rosji wychodzą także inne rzeczy, jak znakomita powieść “Wyspa Sachalin” z 2018 roku Eduarda Wierkina, w której nuklearna zagłada dotknęła cały kraj, a mieszkańcy Rosji przetrwali jedynie na maleńkim Sachalinie dotkniętym tajemniczą epidemią. Ta udana, bardzo dobrze napisana powieść o zombie, jest przykładem bogactwa wyobraźni. 

Wojna atomowa staje się tematem także u pisarzy polskich. Piszą o zagładzie Robert Szmidt, którego węgierski przekład książki “Wieża” osadzonej w uniwersum Metro 2033 miał niedawno premierę, a wcześniej napisał udaną “Apokalipsę wg Pana Jana” czy laureat nagrody imienia Janusza A. Zajdla Andrzej Ziemiański. W opowiadaniu “Autobahn nach Poznan” tego ostatniego wojnę jądrową wywołują Polacy, chcąc zdobyć władzę nad światem.

Także w “Xavrasie Wyżrynie” Jacka Dukaja, gdzie mamy opowieść o alternatywnej historii Polski, która przegrała wojnę polsko-bolszewicką w 1920 roku, partyzanci pod wodzą Xavrasa Wyżryna próbują wysadzić w powietrze Moskwę za pomocą atomówki w szaleńczym rajdzie pod czujnym okiem kamer CNN.

Powieści Szmidta tak jak Głuchowskiego sprzedają się na pniu. Skąd taka popularność tematyki?

– Myślę, że odpowiedź może być zaskakująca: lubimy się bać – uważa Robert Szmidt. – Czyż nie dlatego horror jest od wielu lat jednym z najpopularniejszych gatunków filmowych i literackich? Postapokalipsa oferuje nam niemal dokładnie taki sam zestaw bodźców: mamy potwory/mutanty, nieustanne zagrożenie, wrogie otoczenie.

Ze Szmidtem zgadza się Machnik.

– Wydaje mi się, że ludzi przyciąga pewna enigmatyczność, która zawsze towarzyszy klimatom postapokalipsy. Na jakąkolwiek produkcję byśmy nie spojrzeli, czy to będzie książka, gra czy film – zawsze przedstawiany jest w nich świat równie groźny, co ciekawy. A jak wiemy, nic tak nie pobudza ludzkiej wyobraźni, jak odkrywanie tajemnic. W oczywisty sposób przenosi się to na Czarnobyl, gdzie nie tylko można samodzielnie tę tajemnicę odkrywać, lecz także wejść na chwilę w ten świat postapokalipsy. Zobaczyć, jak może wyglądać nasze otoczenie, kiedy zabraknie człowieka – dodaje eksplorator.

Atomowa apokalipsa jest stałym elementem kultury masowej także w Ameryce. O atomie pisze się zarówno nagradzane reportaże (“Plutopia” Kate Brown o budowie tajnych miast, gdzie pracowano nad bronią atomową w Stanach Zjednoczonych oraz Związku Radzieckim) po komercyjne blockbustery w rodzaju “Mad Maxa”. Film George’a Millera zdobył status kultowy tak jak dzieło Stanleya Kubricka “Dr Strangelove. Jak przestałem się martwić i pokochałem bombę”. Czarna komedia o amerykańskim generale wydającym rozkaz ataku jądrowego na Związek Radziecki być może przydałaby się i teraz.

Tak jak z Ukraińcami możemy zwiedzać zonę czarnobylską, inspirowaną trochę twórczością braci Strugackich (“Piknik na skraju drogi”) w Stalkerze, tak z Amerykanami możemy postrzelać do mutantów w serii “Fallout” albo zobaczyć zniszczony w wojnie ze sztuczną inteligencją świat w “Wasteland”.

Wydaje się zresztą ciekawe, bo wraz z rozwojem komputerów przeciwnik zdolny do zniszczenia świata w atomowej zagładzie zmienia charakter. Już nie jest to tylko szaleniec zbudowany z komórek, czy wróg ideologiczny, ale krzemowy nieprzyjaciel rasy ludzkiej.

Jeszcze inaczej na nuklearną zagładę patrzą Japończycy. Choć pojawiają się także właściwe dla zachodniej kultury rozrywkowe rzeczy, jak cała seria filmów o potworach niszczących Tokio z Godzillą na czele, tak wydaje się, że spora część japońskich tekstów kultury ma wyraźnie antywojenny charakter. Wydawane są antywojenne mangi oparte na wspomnieniach osób, które przeżyły wybuch w Hiroszimie (“Hiroszima 1945. Bosonogi gen”), tworzone anime osadzone w świecie po III wojnie światowej (“Akira”).

Wydaje się, że po wojnie na Ukrainie tematyka apokalipsy atomowej w kulturze masowej nie tylko nie zniknie, lecz pojawi się z siłą wybuchu taktycznego ładunku jądrowego. 

Jan Żerański*

*Z wykształcenia prawnik, z zamiłowania publicysta-wolny strzelec. Pisze na tematy azjatyckie, prawnicze, kulturowe, technologiczne i cywilizacyjne. Publikował w “Dzienniku Gazecie Prawnej”, “Rzeczpospolitej”, “Magazynie Pocisk” czy “Nowej Konfederacji”.


Source link

Sport

Usain Bolt: Nigdy nie chciałem być policjantem, czy strażakiem. Sport był zawsze numerem jeden

rb9k3pxkhjs8jj3339k6ayrqh2wmii3i.jpg


Ośmiokrotny złoty medalista olimpijski, legendarny jamajski sprinter Usain Bolt przyznał, że jako dzieciak nigdy nie marzył o tym, by w przyszłości być policjantem, strażakiem czy lekarzem. ”Zawsze chciałem być sportowcem, bo od najmłodszych lat sport był obok mnie” – powiedział.

Rekordzista świata na 100 i 200 metrów w rozmowie zamieszczonej w mediach społecznościowych na profilu jednego ze swoich sponsorów – Gatorade zdradził, że pierwotnie nie uprawiał lekkoatletyki.

 

„Sport był zawsze numerem jeden. Gdy miałem sześć lat zainteresowałem się krykietem, pewnie dlatego, że mój ojciec był fanem tego sportu. Potem była piłka nożna i dopiero później “zakochałem się” w lekkoatletyce. Nigdy nie myślałem jako dzieciak, że chcę być policjantem, strażakiem czy lekarzem” – przyznał.

 

Jamajczyk podkreślił, że tylko ciężka praca przynosi sukcesy sportowe i pozwala realizować cele oraz marzenia.

 

„Najważniejsza sportowa lekcja życiowa jest jedna: ciężka praca się opłaca. Mój tata cały czas “wbijał” mi to do głowy i sam dawał przykład w praktyce” – podkreślił Bolt.

 

Obecnie 35-letni Jamajczyk jest nadal rekordzistą świata w biegach na 100 (9,58) i 200 m (19,19) – ustanowił te wyniki podczas MŚ 2009 w Berlinie. Był najszybszy na tych dystansach oraz w sztafecie 4×100 m na igrzyskach w Pekinie (2008), Londynie (2012) i Rio de Janeiro (2016). Jeden ze złotych medali wywalczony w sztafecie (2008) został mu odebrany, ponieważ jego kolega z drużyny narodowej – Nesta Carter, został przyłapany na dopingu.

 

Karierę na bieżni zakończył w 2017 roku i marzył, by rozpocząć piłkarską, ale tych planów nie udało mu się zrealizować. Przebywał co prawda na zgrupowaniach kilku zespołów m.in. Borussii Dortmund, norweskiego Stromsgodset, a następnie australijskiego Central Coast Mariners, ale umowy z żadnym z klubów nie podpisał.

 

Jego pasją jest także muzyka. Jesienią 2021 r. wydał swój pierwszy album.

KN, PAP

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Świat

Wojna Rosja-Ukraina. Atak rakietowy na Odessę. Dramatyczna relacja mieszkanki

000F64QTMFA6XAK2-C429.jpg


Dwie rakiety uderzyły w obiekt wojskowy i dwie kolejne w budynki mieszkalne w ukraińskim mieście portowym Odessa – poinformował w sobotę Reuters. “Obrona powietrzna była w stanie zniszczyć dwa inne pociski, które również były wycelowane w miasto” – czytamy w oświadczeniu.

Według najnowszych danych w ataku rakietowym na Odessę zginęło osiem osób, a 18 zostało rannych, ale te liczby mogą się zmienić. Wśród zabitych znalazło się m.in. trzymiesięczne niemowlę. Ewakuowano również 86 mieszkańców budynku.

Zdarzenie to zrelacjonowała mieszkanka Odessy, studiująca w Lublinie Daria Korsak. “Boże. Ja takich momentów w swoim życiu niestety nigdy nie zapomnę” – pisze na swoim Twitterze.

“Widzieliście kiedyś, jak rakieta leci nad Waszym domem? I za sekundę wybuch, że cały dom się trzęsie? Nie da się opisać tego uczucia. I zapomnieć tego się nie da. Nigdy. Mam teraz serce w nogach” – dodaje.

Mieszkanka Odessy zapytana, dlaczego nie ucieknie do Polski, odpowiedziała: “Ja nie będę czuć się bezpieczną w Polsce. Nie będę i już to wiem” – odpowiedziała, dodając: “Mam nadzieję że uda mi się na parę dni wyjechać do Polski, muszę załatwić parę rzeczy. I tyle. Ale ja lepiej wiem, gdzie mnie jest dobrze – w domu”.

Do ataku rakietowego odniosło się także ministerstwo obrony Rosji, które poinformowało, że “ostrzał rakietowy zniszczył terminal logistyczny w Odessie, gdzie przechowywana była duża liczba broni dostarczonej przez Stany Zjednoczone i kraje europejskie” – podała agencja Tass, cytowana przez Reutersa.

Mer Odessy Hennadij Truchanow skomentował to w nagraniu, które zostało zamieszczone na Telegramie. “Rosjanie nazywają to atakowaniem obiektów wojskowych. To, co znajduje się za moimi plecami (zniszczony blok mieszkalny – red.), to nie jest obiekt wojskowy. (…) Zginęła m.in. trzymiesięczna dziewczynka, która nie zdążyła zobaczyć, czym jest życie. Dranie, spłoniecie w piekle!” – powiedział mer.

Według informacji agencji UNIAN “Rosyjska rakieta lub jej odłamki trafiły w jeden z cmentarzy w Odessie. Uszkodzeniu uległy nagrobki na obszarze około 1000 metrów kwadratowych”. – Okupanci boją się nawet martwych – skomentował mer Odessy Hennadij Truchanow.


Source link

Polska

Kopalnia Zofiówka. Pierwszy z czterech odnalezionych górników nie żyje

hyt934zj9cxswrzd98pfx2j7n6jown1p.jpg


Pierwszego z czterech górników odnalezionych dotychczas po wstrząsie z kopalni Zofiówka na powierzchnię przetransportowały ekipy ratownictwa górniczego w nocy z soboty na niedzielę.

 

– 36-letni pracownik osierocił dwójkę dzieci. Rodzina jest otoczona opieką psychologiczną i medyczną. Atmosfera, która panuje w miejscu zdarzenia jest niekorzystna dla ratowników, a ich bezpieczeństwo jest najważniejsze. Stąd niewielki postęp od wczoraj, przesunęliśmy się zaledwie o 20 metrów. Musimy odtwarzać lutniociągi – przekazał na konferencji prasowej Marcin Gołębiowski, p.o. dyrektora ds. pracy w JSW.

 

Jak mówił, stężenie metanu jest wysokie i to w znaczny sposób utrudnia prowadzenie akcji. – Zastępy muszą tam przebywać rotacyjnie, przez krótki okres czasu, i odbudowywać lutniociąg, aby dostarczać tam świeże powietrze, przewietrzyć to wyrobisko i móc iść dalej na ratunek – wyjaśnił Gołębiowski.

Lekarz stwierdził zgon górnika z Zofiówki

Po wydostaniu pracownika na powierzchnię lekarz, którzy czekał w bazie akcji ratowniczej stwierdził zgon – poinformowała w nocy z soboty na niedzielę Jastrzębska Spółka Węglowa.

 

ZOBACZ: Śląskie. Wybuch w kopalni Zofiówka. Ratownicy dotarli do czterech górników

 

“Ratownicy wytransportowali pierwszego z czterech górników odnalezionych w chodniku D4a około 220 metrów od czoła przodka. Górnik został przetransportowany do bazy ratowniczej, gdzie lekarz stwierdził zgon” – poinformowała JSW w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej około północy.

 

 

“Następne zastępy ratowników kontynuują prace związane z odtwarzaniem wentylacji wyrobiska w celu wytransportowania kolejnych odnalezionych górników, a także dotarciu do dalszych sześciu pracowników, z którymi stracono kontakt podczas wstrząsu” – poinformowała spółka węglowa.

Dziesięciu górników nie wyszło po wstrząsie

W sobotę około godz. 3:40. w chodniku robót przygotowawczych w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów kopalni Zofiówka doszło do wstrząsu. W jego rejonie było 52 pracowników. 42 z nich wyszło o własnych siłach. Wstrząsowi towarzyszył wypływ metanu, nie doszło jednak do zapalenia ani wybuchu tego gazu.

 

W sobotę wieczorem przedstawiciele JSW poinformowali, że ratownicy dotarli do czterech z 10 poszukiwanych górników. Jak stwierdzili ratownicy odnalezieni pracownicy nie dawali oznak życia.

 

ZOBACZ: Jastrzębie-Zdrój. Wstrząs w kopalni Zofiówka. Poszukiwanych jest 10 górników. Najnowsze informacje

 

Według informacji JSW, w Zofiówce doszło do wstrząsu wysokoenergetycznego o energii 4×10 do 6 dżula (co odpowiada magnitudzie 2,21), połączonego z intensywnym wypływem metanu. Do zdarzenia doszło podczas drążenia wyrobiska i wiercenia długich otworów strzałowych.

 

Szerszych informacji na temat postępów prowadzonej akcji ratowniczej przedstawiciele JSW mają udzielić w niedzielę rano. Do kopalni co jakiś czas podjeżdżają autokary z ratownikami górniczymi i zabierające tych, którzy wracają odpocząć po godzinach trudnej akcji. Wieczorem przed bramą zakładu pojawiły się pierwsze znicze, składane przez pracowników i okolicznych mieszkańców pod rozwieszoną po wypadku kilkumetrową płachtą z napisem: “Górnicy z Zofiówki, wracajcie cali i zdrowi. GKS Jastrzębie”.

Prezydent złożył wyrazy współczucia

Składam wyrazy współczucia poszkodowanym i ich bliskim. Wierzymy, że zostaną wydobyci żywi – napisał prezydent Andrzej Duda na Twitterze Kancelarii Prezydenta RP.

 

ZOBACZ: Kopalnia Pniówek: odstąpiono od prowadzenia akcji ratowniczej

 

“To trudna sytuacja dla polskiego górnictwa. Potrzebna jest pomoc i wierzę, że zostanie udzielona” – napisał prezydent.

 

Odnosząc się do trwającej akcji ratowniczej w kopalni KWK Zofiówka dodał: “To wielki wysiłek dla ratowników, aby przeprowadzić akcję ratowniczą w miejscu wstrząsu. Jak zawsze – będą bohatersko pomagać do samego końca….”.

 

hlk/msl/PAP/Polsat News

Czytaj więcej


Source link

Świat

Wojna w Ukrainie. Jewhen Cymbaluk: Putin stracił kontrolę nad armią albo chce wszystkich oszukać

n7n3bqm53k3gegwkjzhnjgeitt5gx4ap.jpg


OBWE: Wbrew zapowiedziom Putina rosyjskie wojska wciąż atakują Azowstal w Mariupolu

Wojska Rosji nadal atakują zakłady Azowstal w Mariupolu, wbrew rozkazom Putina, by wstrzymać ogień; albo prezydent Rosji stracił kontrolę nad armią, albo znów chce wszystkich oszukać – ocenił przedstawiciel Ukrainy w OBWE Jewhen Cymbaluk, cytowany w sobotę przez Ukrinform.

Cymbaluk wyraził tę opinię podczas specjalnego spotkania Stałej Rady OBWE, które miało miejsce w Wiedniu w piątek – przekazała agencja Ukrinform.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Włoscy chirurdzy uratowali 11-latka z Ukrainy. Miał odłamek moździerza koło serca

 

Putin określił działania Rosji w Mariupolu jako sukces; ten sukces to zrównanie miasta z ziemią, tysiące cywilów zabitych i torturowanych na śmierć – powiedział Cymbaluk, podkreślając, że zdjęcia satelitarne ukazały masowe groby w rejonie Mariupola.

 

Ukraińcy wciąż bronią Mariupola

 

Prezydent Rosji ogłosił w czwartek, że rosyjskie wojska w praktyce zdobyły Mariupol, i polecił odizolować ukraińskie siły przebywające na terenach zakładów metalurgicznych Azowstal, zamiast prowadzić szturm na fabrykę.

 

Amerykański resort obrony ocenił natomiast, że Ukraińcy nadal stawiają aktywny opór w Mariupolu, walki wciąż trwają i nie jest jasne, dlaczego Putin ogłosił tam zwycięstwo

msl/PAP

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Sport

Pierwsze łzy i krew na planie “Przetrwaj i Wygraj”: Odcinek drugi

qsxfpashjcu6sdzg2st9f2ckn7hvto4e.jfif


Jak uczestnicy poradzą sobie mając do dyspozycji niemal wyłącznie to, co oferuje dzika natura?

Już w niedzielę 24 kwietnia o godzinie 10:30 w Polsacie Sport premierę będzie miał drugi odcinek serialu survivalowego “Przetrwaj i Wygraj”. Szóstka uczestników podzielona na dwa zespoły spędzi swoją pierwszą noc w lesie, bez dostępu do zdobyczy cywilizacji czy podstawowych dóbr i narzędzi. Jak poradzą sobie mając do dyspozycji niemal wyłącznie to, co oferuje dzika natura?

“Przetrwaj i Wygraj” to serial autorstwa Pawła “Szlendiego” Szlendaka, instruktora i popularyzatora sztuki przetrwania, czyli tak zwanego survivalu. Pod jego okiem szóstka uczestników, wiodących dotąd zwykłe życie, zdecydowała się przeżyć jedyną w swoim rodzaju przygodę polegającą na spędzeniu 4 dni i nocy w totalnej leśnej głuszy.

 

ZOBACZ TAKŻE: Serial survivalowy „Przetrwaj i wygraj”. Premiera w Polsacie Sport

 

W drugim odcinku “Przetrwaj i Wygraj” aktorka Monika, florysta Radek, dietetyczka Marysia, doktor nauk humanistycznych Renata, projektant wnętrz Arek i handlowiec Michał będą musieli zbudować swoje schronienie oraz rozpalić ognisko. Pomyślna realizacja tych zadań przyniesie dwóm drużynom konkretne nagrody pieniężne z puli, o którą toczy się rywalizacja i zapewni spokojną noc. Widzowie śledzący poczynania uczestników dowiedzą się, czym jest łuk ogniowy oraz jak go poprawnie używać. Instruujący bohaterów serialu “Szlendi” wyjaśni też, jak duży powinien być survivalowy szałas oraz czy tak zwany latający kleszcz jest groźny dla ludzi.

 

Po kilku godzinach spędzonych w lesie uczestnicy zrozumieją, że to, co początkowo zapowiadało się na świetnią zabawę, tak naprawdę jest prawdziwą szkołą życia, a czynności zajmujące chwilę w domowym zaciszu, na łonie natury potrafią zająć lwią część dnia. W wyniku napotkanych perypetii pojawią się pierwsze łzy i poleje się pierwsza krew. Która drużyna lepiej poradzi sobie z postawionymi przez instruktora zadaniami? Czy uczestników czeka spokojny sen pod osłoną szałasu ogrzewanego płomieniem ogniska, czy zimna noc spędzona w kompletnych ciemnościach kaszubskiego lasu? Odpowiedzi na te pytania oraz garść bezcennych informacji z dziedziny przetrwania, widzowie Polsatu Sport otrzymają już w niedzielę 24 kwietnia o godzinie 10:30.

 

 

Premiera każdego nowego odcinka serialu “Przetrwaj i Wygraj” odbywa się w niedzielę o godzinie 10:30 w Polsacie Sport. Następnie show oglądać można także na Polsatsport.pl.

Informacja prasowa, Tomasz Ołdak

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Polska

Jastrzębie-Zdrój. Wstrząs w kopalni Zofiówka. Poszukiwanych jest 10 górników. Najnowsze informacje

hpds1d4zit78ry8x8tykzcr18fna64p6.jpg


– Do zdarzenia doszło w sobotę o 3:40 na poziomie 900 metrów. Nie było pożaru ani wybuchu metanu, a wyciek. Sztab akcji nie ma kontaktu z 10 pracownikami – powiedział Polsat News rzecznik JSW.

 

ZOBACZ: Wybuchy w kopalni Pniówek. Górnicy są w ciężkim, ale stabilnym stanie

 

– Dwanaście zastępów ratowników bierze udział w akcji ratowniczej po porannym wstrząsie w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju – poinformowali na briefingu przed kopalnią szefowie Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład.

Wysokoenergetyczny wstrząs w Zofiówce

Jak powiedział wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej ds. technicznych i operacyjnych Edward Paździorko, w Zofiówce w sobotę o godz. 3.40 wystąpił wstrząs prawdopodobnie lutniociąg wysokoenergetyczny, który wyzwolił też duże ilości metanu.

 

– Na obecną chwilę na 52 osób pracujących w rejonie – to chodnik robót przygotowawczych, który przygotowuje parcele dla następnej ściany – 42 zostało wycofanych, wyjechali na powierzchnię bez żadnych urazów, bez skutków. W rejonie przodka mamy niestety 10 pracowników – wskazał Paździorko.

 

Zapewnił, że będą do nich zmierzały zastępy ratowników, jednak po drodze przeszkodą jest duże stężenie metanu w kopalnianej atmosferze. – Koncentracja metanu jest na tyle duża, że trzeba będzie stopniowo wchodzić, poprawiać tę wentylację – zaznaczył wiceprezes.

JSW: w akcji ratowniczej w Zofiówce bierze udział 12 zastępów ratowników

– Prawdopodobnie przy tym wstrząsie lutniociąg (przewód doprowadzający powietrze – red.) został w kilku miejscach zrzucony (z wieszaków w wyrobisku – red.), uszkodzony. Możliwe, że trzeba będzie przywrócić sukcesywnie wentylowanie – stwierdził Paździorko.

 

– Na dole mamy już 12 zastępów, 2 są w drodze w tym kierunku – poinformował.

 

Porównując akcję w Zofiówce, do rozpoczętej w środę akcji ratowniczej po wybuchach metanu w pobliskiej kopalni Pniówek podkreślił, że w tym przypadku nie doszło do zapalenia ani wybuchu metanu.

 

– Tu są inne warunki, tu nie są warunki pożarowe, a zatem, nawet przy wysokiej koncentracji metanu, będziemy tu inaczej podchodzić. Oczywiście będziemy je kontrolować, mierzyć, ale przede wszystkim będziemy chcieli uzyskać jak najszybciej kontakt z tymi ludźmi – przy zachowaniu bezpieczeństwa ratowników – zaakcentował Paździorko.

 

– Mamy to na uwadze, próbujemy tam dodatkowo wykorzystać różne rurociągi sprężonego powietrza, żeby wytworzyć dodatkowe przewietrzanie tego przodka. Wentylacja jest zachowana, wentylatory dmuchają, jedynie nie wiemy o stateczności tego lutniociągu – wyjaśnił wiceprezes.

Prezes JSW: Specyfika akcji w Zofiówce jest inna, niż w Pniówku

Prezes JSW Tomasz Cudny powtórzył, że specyfika akcji w Zofiówce jest inna, niż w Pniówku. Jak dodał, dużym utrudnieniem akcji w Zofiówce są odległości. O ile w Pniówku od bazy ratowników do celu akcji było 300-400 metrów, w Zofiówce to kwestia 2300-2500 metrów.

Dodał też, że energia wstrząsu w chodniku w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów wyniosła 1×10 do 6 dżula (co odpowiada magnitudzie 2,21). „Dla przodka to jest wstrząs o bardzo dużej energii” – ocenił. Zasygnalizował, że sztab akcji cały czas zbiera informacje z dołu.

 

Przedstawiciele JSW uściślili, że poszukiwani są w strefie przyprzodkowej. Pracownik dozoru, który po wstrząsie bezpiecznie wycofał się, był w jego chwili około połowy wyrobiska.

 

Wiceprezes JSW ds. ekonomicznych Robert Ostrowskich zadeklarował, że spółka jest w kontakcie z rodzinami wszystkich poszukiwanych. – Zapewniamy im właściwą opiekę, w tym również pomoc psychologiczną – powiedział.

 

Jak wynika z sobotniego porannego komunikatu działającego przy wojewodzie śląskim Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, energia wstrząsu wysokoenergetycznego w chodniku w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów wyniosła 1×10 do 6 dżula.

 

Odpowiada to magnitudzie 2,21, czyli 2,21 w skali Richtera.

Wybuchy w kopalni Pniówek

To kolejne niebezpieczne zdarzenie w kopalni w ciągu ostatnich dni. W środę kwadrans po północy w kopalni Pniówek w Pawłowicach doszło do pierwszego wybuchu i zapalenia metanu. Zgodnie z informacjami Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład, w rejonie prowadzącej wydobycie ściany N-6 na poziomie 1000 metrów było 42 pracowników. W czasie, gdy akcję prowadziły dwa zastępy ratowników, poszukujące trzech pracowników, doszło do wtórnego wybuchu. Według JSW obie eksplozje dzieliły niespełna trzy godziny.

 

– Odstąpiono od prowadzenia akcji ratowniczej w celu wydobycie siedmiu górników z kopalni Pniówek. Akcja ratownicza będzie prowadzona w celu zaizolowania rejonu kopalni, żeby nie zagrażał funkcjonowaniu ludzi w innych częściach zakładu. Jest to bardzo trudna decyzja – powiedział prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasz Cudny.

 

Dotąd potwierdzono śmierć pięciu ofiar katastrofy. Do czasu kolejnych, czwartkowych wybuchów sześć osób było w ciężkim stanie. Kilkunastu pracowników było lżej rannych. Akcja ratownicza zmierzała do dotarcia do siedmiu zaginionych.


Source link

Ciekawostki

Zmiany klimatyczne w Google Doodle. Gify na Dzień Ziemi pokazują, jak zniszczyliśmy planetę

000F5JGHPPCOBM4S-C429.png


22 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Ziemi i z tej okazji Google Doodle, które na ogół dzieli się z użytkownikami dość optymistycznymi grafikami, postanowiło w dosadny sposób pokazać, jak zmiany klimatyczne wpływają na naszą planetę

Tradycyjne logo Google Doodle zostało dziś zastąpione gifami, które przedstawiają postępujący na przestrzeni krótkiego okresu proces zmian klimatycznych w wybranych obszarach świata. To przerażające, co w tak krótkim czasie stało się z krajobrazem i przyrodą. Zdjęcia będą zmieniały się w ciągu dnia, a my wyjaśniamy, jakie miejsca zostały wybrane, by pokazać zmiany klimatyczne.

Dzień Ziemi to inaczej światowy dzień ekologii, podczas którego odbywają się akcje i festiwale mające na celu promowanie postawy przyjaznej środowisku oraz zwrócenie uwagi na konkretne problemy, z którymi boryka się nasza planeta. Tegoroczny Dzień Ziemi obchodzimy w piątek 22 kwietnia, a jego główne hasło brzmi: “Inwestujmy w naszą planetę”.

Pomysł, aby obchodzić Dzień Ziemi, narodził się po wielkiej katastrofie ekologicznej w Stanach Zjednoczonych z 1969 roku, kiedy to doszło do uszkodzenia platformy wiertniczej, w efekcie czego w oceanie wylądowało tysiące litrów ropy. Skutki tego zdarzenia były tragiczne dla ekosystemu oraz licznych zwierząt, które straciły życie. Międzynarodowy Dzień Ziemi w Polsce obchodzimy od 1990 roku. 

Google z okazji Dnia Ziemi 2022 postanowiło zwrócić uwagę na to, w jak szybkim tempie postępują zmiany klimatyczne. 

Celem zastąpienia tradycyjnego logo Google Doodle zdjęciami poklatkowymi z Google Earth Timelapse i innych źródeł jest uświadomienie internautów, do czego w tak krótkim czasie przyczyniła się działalność człowieka.

O poranku w Google Doodle pojawiły się gify przedstawiające topnienie lodowca na szczycie najwyższej góry Afryki – Kilimandżaro. Fotografie, które w drastyczny sposób obrazują zmiany klimatyczne, pochodzą z lat 1986-2020.

  • Lodowiec w Sermersooq na Grenlandii

Kolejna przerażająca grafika od Google z okazji Dnia Ziemi 2022 przedstawia topnienie lodowca w Sermersooq na Grenlandii, do którego doszło na przestrzeni zaledwie dwóch dekad. 

  • Wielka Rafa Koralowa w Australii

Na tym jednak nie koniec. Dowód na zmiany klimatyczne to także zdjęcia z australijskiej Wielkiej Rafy Koralowej. Google Doodle pokazuje na nich śmierć przepięknych koralowców, do których doszło w przeciągu zaledwie kilku miesięcy za sprawą wzrostu temperatury wody.

  • Park Narodowy Harz w Niemczech

Ostatni, lecz nie mniej przerażający obraz, który dziś pojawi się w Google Doodle to zmiany klimatyczne w niemieckim Parku Narodowym Harzu na przestrzeni lat 1995-2020. Okazuje się, że oszałamiająca, intensywna zieleń tego obszaru jest w dużej mierze przeszłością z uwagi na liczne szkodniki i brak wody, przez które powierzchnia lasu zmniejszyła się. 

Zmieniające się gify obrazujące zmiany klimatyczne w Google Doodle z okazji Dnia Ziemi 2022 możecie obserwować tutaj

Czytaj również:

Google Doodle upamiętnia Stephena Hawkinga 

Google Doodle: Kim był Michiaki Takahashi?

Google Doodle: Kim był naukowiec Lothi Zadeh?

Zobacz także:


Source link

Świat

Wojna na Ukrainie. Władimir Putin ma Parkinsona? Spekulacje na temat zdrowia prezydenta Rosji

000F5HTROXMDYT5B-C429.jpg


W czwartek Władimir Putin spotkał się z ministrem obrony Rosji Siergiejem Szojgu. Rozmowa dotyczyła sytuacji w oblężonym przez Rosjan Mariupolu. W internecie opublikowano nagranie ze spotkania polityków.

Wideo wywołało kolejne wątpliwości co do stanu zdrowia prezydenta Rosji. Wszystko przez zachowanie Putina, który przez cały czas ściskał prawą ręką krawędź stołu.

“Czy tylko mi się wydaje, że Putin wygląda mniej zdrowo z każdym dniem wojny? Widzę drastyczną różnicę między teraz a końcem lutego” – napisał na Twitterze Illia Ponomarenko, dziennikarz “The Kyiv Independent”. 

Dziennikarka i była brytyjska parlamentarzystka Louise Mensch poszła o krok dalej i zasugerowała, że nagranie jest potwierdzeniem jej wcześniejszych doniesień, że prezydent Rosji jest chory na Parkinsona. 

“Informowałam, że Władimir Putin ma chorobę Parkinsona. Tutaj widać  jak trzyma stół tak, że drżąca ręka nie jest widoczna, ale nie może powstrzymać stukania nogą” – napisała.

Szwedzki ekonomista, Anders Aslund komentując wideo ze spotkania, zwrócił uwagę, że zarówno Putin jak i Szojgu wyglądali na chorych i zmęczonych psychicznie. “Słaby występ” – napisał. 

To nie pierwszy raz, kiedy pojawiły się spekulacje na temat choroby Parkinsona u Władimira Putina. Pod koniec marca politolog Alexandre Adler, który osobiście zna osoby z bliskiego otoczenia prezydenta Rosji, stwierdził w rozmowie z RMF FM, że Putin ma chorobę Parkinsona, a jego stan psychiczny nie jest stabilny. Według niego Putin zostanie odsunięty od władzy do lipca przez grupę współpracowników.

Choroba Parkinsona to choroba zwyrodnieniowa mózgu, która występuje samoistnie i jest chorobą postępującą. 

Dotyczy ona neuronów istoty czarnej w mózgu lecz w procesie degradacyjnym uszkodzeniu ulegają również inne struktury. Parkinson częściej dotyka mężczyzn niż kobiety, a średni wiek chorego to 58 lat. Do tej pory nie zostały ściśle określone czynniki wywołujące zmiany w mózgu, lecz w dużej mierze uznaje się, że są to czynniki genetyczne.

Charakterystycznym objawem choroby są drżenia rąk, w początkowej fazie bardzo dyskretne. Pojawiają się one w fazie spoczynkowej. 

Już podczas wcześniejszych wystąpień prezydenta Rosji można było zauważyć, że Putin gestykuluje przeważnie lewą ręką, podczas gdy prawa ręka zazwyczaj jest niewidoczna dla kamer lub przytrzymywana przez lewą ręką. Można było zauważyć również, że prawa ręka prezydenta Rosji wykonuje ruchy mimowolne, charakterystyczne dla choroby Parkinsona.

Ze względu na pojawiającą się sztywność mięśniową w chorobie Parkinsona, chód osoby chorej staje się powolny, postawa jest przygarbiona i następuje ograniczenie gestykulacji i mimiki twarzy. 

Te objawy również można było zauważyć podczas ostatnich wystąpień Putina. Jego chód stał się wolniejszy, a prawa ręka nie balansuje w trakcie poruszania się, tylko jest zgięta w stawie łokciowym. Jest to typowe dla chodu osoby z chorobą Parkinsona. 

Sztywność mięśni oraz spowolnienie ruchowe zauważalne jest również na twarzy osoby chorej. Twarz w trakcie mówienia jest bardzo uboga w mimikę. 

Wielokrotne wystąpienia Władimira Putina zazwyczaj ujawniały uśmiech na jego twarzy lub marszczenie czoła w trakcie przemówień. W ostatnich dniach zauważyć można, że w trakcie wystąpień twarz prezydenta Rosji nie zdradza żadnych emocji i pozbawiona jest, charakterystycznej dla niego, mimiki.

W chorobie Parkinsona pogarszają się funkcje poznawcze, które prowadzą do otępienia i bardzo często towarzyszą mu urojenia oraz zaburzenia psychotyczne. Chorzy mają problem z powstrzymywaniem zachowań impulsywnych, rozwija się u nich fobia społeczna. Bardzo często chorobie Parkinsona towarzyszy również depresja i wówczas konieczne jest wdrożenie farmakoterapii. Mając na uwadze toczącą się wojnę w Ukrainie, w której agresorem jest Rosja i biorąc pod uwagę fakt, w jaki sposób jej rozpoczęcie zostało uargumentowane przez Władimira Putina – można stwierdzić, że urojenia i fobia społeczna występują u prezydenta Rosji. 


Source link

Ciekawostki

Loteria Biedronki. Wyniki losowania z 20 kwietnia. Kto wygrał ostatnie losowanie?

000F59O0FSSLLAJU-C429.jpg


Loteria Biedronki pod hasłem “Wygraj mieszkanie z Biedronką” wystartowała 15 lutego i zakończyła się 16 kwietnia. W ramach akcji odbyło się dziesięć losowań. W każdym z nich wybrano pięć osób, które otrzymały po 500 tys. złotych za zakup mieszkania lub domu. Laureaci mają dziewięć miesięcy na wybór konkretnej nieruchomości na rynku pierwotnym lub wtórnym. Na wszystkie nagrody sieć sklepów Biedronka przeznaczyła prawie 28 milionów złotych.

Gdzie można sprawdzić wyniki losowania i zwycięzców Wielkiej Loterii Biedronki? Po pierwsze, na stronie internetowej loterii Biedronki, podając numer losu na paragonie. Po drugie, szczęśliwcy są powiadamiani telefonicznie na numer przypisany do ich karty Moja Biedronka, nie później niż w ciągu trzech dni roboczych po losowaniu.

Najnowsze wyniki Wielkiej Loterii Biedronki dotyczą losowania, które odbyło się tym razem niestandardowo w środę, 20 kwietnia. Wzięły w nim udział losy od 11 do 16 kwietnia. Oto wyniki:

  • Pani Paulina, nr losu 9926721171649
  • Pani Aleksandra, nr losu 9926741667085
  • Pani Magdalena, nr losu 9926700722848
  • Pan Marcin, nr losu 9926649149782
  • Pani Katarzyna, nr losu 9926681044380

Poniżej prezentujemy wyniki wszystkich poprzednich losowań w ramach Wielkiej Loterii Biedronki.

Wyniki losowania Wielkiej Loterii Biedronki z 12 kwietnia:

  • Pan Maciej, nr losu 9926553020290
  • Pani Paulina, nr losu 9926677486446
  • Pani Monika, nr losu 9926509372831
  • Pani Elżbieta, nr losu 9925918809945
  • Pani Katarzyna, nr losu 9926688538035

Wyniki losowania Wielkiej Loterii Biedronki z 5 kwietnia:

  • Pan Kamil, nr losu 9926572030287
  • Pan Oleksii, nr losu 9926308306587
  • Pani Małgorzata, nr losu 9926495181905
  • Pani Małgorzata, nr losu 9926617594361
  • Pani Natalia, nr losu 9926601775103

Wyniki losowania Wielkiej Loterii Biedronki z 29 marca:

  • Pan Edward, nr losu 9926529700089
  • Pani Marietta, nr losu 9925908215275
  • Pan Paweł, nr losu 9926384674525
  • Pani Wioleta, nr losu 9925902294719
  • Pan Viacheslav, nr losu 9925788418100

Wyniki losowania Wielkiej Loterii Biedronki z 22 marca:

  • Pani Bogusława, nr losu 9926469505379
  • Pan Sławomir, nr losu 9925721278426
  • Pani Wioletta, nr losu 9926495730172
  • Pani Renata, nr losu 9926462615105
  • Pan Michał, nr losu 9925777279101

Wyniki losowania Wielkiej Loterii Biedronki z 15 marca:

  • Pani Ewa, nr losu 9926451699826
  • Pan Kamil, nr losu 9926456013368
  • Pani Joanna, nr losu 9926381319375
  • Pani Beata, nr losu 9926451785086
  • Pani Grażyna, nr losu 9926427704059

Wyniki losowania Wielkiej Loterii Biedronki z 8 marca:

  • Pan Michał, nr losu 9926379297203
  • Pan Wojciech, nr losu 9926334754970
  • Pani Barbara, nr losu 9926353246432
  • Pani Bronisława, nr losu 9926375768837
  • Pani Magda, nr losu 9926344983742

Wyniki losowania Wielkiej Loterii Biedronki z 1 marca:

  • Pani Milena, nr losu: 9925826444887
  • Pani Natalia, nr losu: 9926328866634
  • Pani Angelika, nr losu: 9926321179298
  • Pani Agata, nr lodu: 99258941917113
  • Pani Dorota, nr losu: 9926341440149

Wyniki losowania Wielkiej Loterii Biedronki z 22 lutego:

  • Pani Maria, nr losu 9925918475256
  • Pani Emilia, nr losu: 9926294135512
  • Pani Krystyna, nr losu 9925917551531
  • Pani Angela, nr losu 9925899291111
  • Pani Ewelina, nr losu 9925857245583

Wyniki losowania Wielkiej Loterii Biedronki z 15 lutego:

  • Pani Paulina, nr losu 9925852772497       
  • Pani Olga, nr losu 9925841736622      
  • Pani Alla, nr losu 9925573827506      
  • Pani Iwona, nr losu 9925873556441      
  • Pani Beata, nr losu 9925850305437

Zobacz też:

Przenoszony przez komary wirus Zika znów może być niebezpieczny. Niepokojące wyniki badań




Source link