imalopolska

najnowsze wiadomości

Polska

Jastrzębie-Zdrój. Wstrząs w kopalni Zofiówka. Poszukiwanych jest 10 górników. Najnowsze informacje

hpds1d4zit78ry8x8tykzcr18fna64p6.jpg


– Do zdarzenia doszło w sobotę o 3:40 na poziomie 900 metrów. Nie było pożaru ani wybuchu metanu, a wyciek. Sztab akcji nie ma kontaktu z 10 pracownikami – powiedział Polsat News rzecznik JSW.

 

ZOBACZ: Wybuchy w kopalni Pniówek. Górnicy są w ciężkim, ale stabilnym stanie

 

– Dwanaście zastępów ratowników bierze udział w akcji ratowniczej po porannym wstrząsie w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju – poinformowali na briefingu przed kopalnią szefowie Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład.

Wysokoenergetyczny wstrząs w Zofiówce

Jak powiedział wiceprezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej ds. technicznych i operacyjnych Edward Paździorko, w Zofiówce w sobotę o godz. 3.40 wystąpił wstrząs prawdopodobnie lutniociąg wysokoenergetyczny, który wyzwolił też duże ilości metanu.

 

– Na obecną chwilę na 52 osób pracujących w rejonie – to chodnik robót przygotowawczych, który przygotowuje parcele dla następnej ściany – 42 zostało wycofanych, wyjechali na powierzchnię bez żadnych urazów, bez skutków. W rejonie przodka mamy niestety 10 pracowników – wskazał Paździorko.

 

Zapewnił, że będą do nich zmierzały zastępy ratowników, jednak po drodze przeszkodą jest duże stężenie metanu w kopalnianej atmosferze. – Koncentracja metanu jest na tyle duża, że trzeba będzie stopniowo wchodzić, poprawiać tę wentylację – zaznaczył wiceprezes.

JSW: w akcji ratowniczej w Zofiówce bierze udział 12 zastępów ratowników

– Prawdopodobnie przy tym wstrząsie lutniociąg (przewód doprowadzający powietrze – red.) został w kilku miejscach zrzucony (z wieszaków w wyrobisku – red.), uszkodzony. Możliwe, że trzeba będzie przywrócić sukcesywnie wentylowanie – stwierdził Paździorko.

 

– Na dole mamy już 12 zastępów, 2 są w drodze w tym kierunku – poinformował.

 

Porównując akcję w Zofiówce, do rozpoczętej w środę akcji ratowniczej po wybuchach metanu w pobliskiej kopalni Pniówek podkreślił, że w tym przypadku nie doszło do zapalenia ani wybuchu metanu.

 

– Tu są inne warunki, tu nie są warunki pożarowe, a zatem, nawet przy wysokiej koncentracji metanu, będziemy tu inaczej podchodzić. Oczywiście będziemy je kontrolować, mierzyć, ale przede wszystkim będziemy chcieli uzyskać jak najszybciej kontakt z tymi ludźmi – przy zachowaniu bezpieczeństwa ratowników – zaakcentował Paździorko.

 

– Mamy to na uwadze, próbujemy tam dodatkowo wykorzystać różne rurociągi sprężonego powietrza, żeby wytworzyć dodatkowe przewietrzanie tego przodka. Wentylacja jest zachowana, wentylatory dmuchają, jedynie nie wiemy o stateczności tego lutniociągu – wyjaśnił wiceprezes.

Prezes JSW: Specyfika akcji w Zofiówce jest inna, niż w Pniówku

Prezes JSW Tomasz Cudny powtórzył, że specyfika akcji w Zofiówce jest inna, niż w Pniówku. Jak dodał, dużym utrudnieniem akcji w Zofiówce są odległości. O ile w Pniówku od bazy ratowników do celu akcji było 300-400 metrów, w Zofiówce to kwestia 2300-2500 metrów.

Dodał też, że energia wstrząsu w chodniku w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów wyniosła 1×10 do 6 dżula (co odpowiada magnitudzie 2,21). „Dla przodka to jest wstrząs o bardzo dużej energii” – ocenił. Zasygnalizował, że sztab akcji cały czas zbiera informacje z dołu.

 

Przedstawiciele JSW uściślili, że poszukiwani są w strefie przyprzodkowej. Pracownik dozoru, który po wstrząsie bezpiecznie wycofał się, był w jego chwili około połowy wyrobiska.

 

Wiceprezes JSW ds. ekonomicznych Robert Ostrowskich zadeklarował, że spółka jest w kontakcie z rodzinami wszystkich poszukiwanych. – Zapewniamy im właściwą opiekę, w tym również pomoc psychologiczną – powiedział.

 

Jak wynika z sobotniego porannego komunikatu działającego przy wojewodzie śląskim Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, energia wstrząsu wysokoenergetycznego w chodniku w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów wyniosła 1×10 do 6 dżula.

 

Odpowiada to magnitudzie 2,21, czyli 2,21 w skali Richtera.

Wybuchy w kopalni Pniówek

To kolejne niebezpieczne zdarzenie w kopalni w ciągu ostatnich dni. W środę kwadrans po północy w kopalni Pniówek w Pawłowicach doszło do pierwszego wybuchu i zapalenia metanu. Zgodnie z informacjami Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy zakład, w rejonie prowadzącej wydobycie ściany N-6 na poziomie 1000 metrów było 42 pracowników. W czasie, gdy akcję prowadziły dwa zastępy ratowników, poszukujące trzech pracowników, doszło do wtórnego wybuchu. Według JSW obie eksplozje dzieliły niespełna trzy godziny.

 

– Odstąpiono od prowadzenia akcji ratowniczej w celu wydobycie siedmiu górników z kopalni Pniówek. Akcja ratownicza będzie prowadzona w celu zaizolowania rejonu kopalni, żeby nie zagrażał funkcjonowaniu ludzi w innych częściach zakładu. Jest to bardzo trudna decyzja – powiedział prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasz Cudny.

 

Dotąd potwierdzono śmierć pięciu ofiar katastrofy. Do czasu kolejnych, czwartkowych wybuchów sześć osób było w ciężkim stanie. Kilkunastu pracowników było lżej rannych. Akcja ratownicza zmierzała do dotarcia do siedmiu zaginionych.


Source link

Leave a Comment