imalopolska

najnowsze wiadomości

October 2020

Świat

Szefowie MSZ UE: Alaksandr Łukaszenka nie ma demokratycznego mandatu

000AEQEK7I0G9072-C411.jpg


Wybory prezydenckie na Białorusi z 9 sierpnia nie były ani wolne, ani uczciwe, a Alaksandr Łukaszenka nie ma legitymacji demokratycznej – wynika z konkluzji przyjętych przez ministrów spraw zagranicznych państw UE na poniedziałkowym spotkaniu w Luksemburgu.

Ministrowie potwierdzili swoje pełne poparcie dla suwerenności i niepodległości Białorusi oraz dla demokratycznego prawa Białorusinów do wyboru swojego prezydenta w nowych, wolnych i uczciwych wyborach, bez ingerencji z zewnątrz.

Szefowie MSZ państw UE zdecydowanie potępili przemoc, jaką władze białoruskie stosują wobec pokojowych demonstrantów i wezwali do uwolnienia wszystkich arbitralnie zatrzymanych osób, w tym więźniów politycznych. W tym kontekście w konkluzjach przypomniano o sankcjach nałożonych na 40 osób odpowiedzialnych za sfałszowanie wyborów prezydenckich i brutalne tłumienie pokojowych protestów oraz o gotowości UE do podjęcia dalszych sankcji wobec podmiotów i wysokich rangą urzędników, w tym Łukaszenki. 


Source link

Kultura

Poczuć Polskę, poznać Polskę. Rusza II edycja projektu Sense Poland

000AKTROGU0DVD6R-C411.jpg


“Poczuj Polskę Wielozmysłowo Wszystkimi Zmysłami” – to hasło przewodnie drugiej edycji projektu Sense Poland. Jego celem jest promocja Polski za pośrednictwem kultury.

Sense Poland został zainaugurowany w ubiegłym roku w Konsulacie Generalnym Rzeczpospolitej Polskiej w Nowym Jorku. Jak informują jego pomysłodawcy – agencja BKEV – projekt jest wzorowany na najlepszych przedwojennych tradycjach promowania Polski, takich jak Wystawy Światowe w Paryżu (1925, 1937) i Nowym Jorku (1939).

Powstał we współpracy z czołowymi instytucjami polskiej kultury, m.in. Zamkiem Królewski w Warszawie, Muzeum Łazienki Królewskie, Narodowym Archiwum Cyfrowym i Instytucie Dziedzictwa Narodowego. 

Tegoroczna edycja jest kierowana do przedstawicieli amerykańskich elit politycznych, kulturalnych i naukowych. Przypada w setną rocznicę zwycięstwa w wojnie polsko-bolszewickiej.

“Wtedy Polska też miała swoich przyjaciół w Stanach Zjednoczonych, w tym ich Prezydenta Woodrow’a Wilsona i jego doradcę Edwarda M. House’a. Organizatorzy Sense Poland przypominają, że w wojnie sprzed wieku Polskę wsparli też amerykańscy lotnicy.

Twórca Eskadry Lotniczej Merian C.Cooper, późniejszy reżyser i scenarzysta, zdobywca Oskara mówił: “…z zapałem szliśmy, by walczyć za tę wyidealizowaną w naszych myślach Polskę, z tym samym zapałem, jak rycerze krzyżowi szli walczyć o Ziemię Świętą. (…) Spłacimy dług wdzięczności zaciągnięty przez Amerykę w zaraniu jej życia politycznego, gdy Kościuszko i Pułaski o wolność i niepodległość Ameryki walczyli.”

Tegoroczna edycja Sense Poland koncentruje się na wybranych dziedzinach: sztuce, muzyce, tradycjach narodowych i historii kulinariów. Z uwagi na trwającą pandemię, w tym roku zrezygnowano z koncertów i konferencji.

d.e.


Source link

Polska

Łoś z odciętą głową leży od 5 dni obok drogi. Trofeum innego znaleziono w stodole

jvhoyzicdckhsg7q8dez3xv4emj5dpya.jpg


W stodole u 66-letniego mieszkańca gminy Brańsk na Podlasiu znaleziono obciętą głowę łosia. Wcześniej martwe zwierzę, właśnie bez głowy, znaleziono na polu w okolicy wsi Poletyły. Ok. 40 km dalej, w pobliżu Wojszki, od 5 dni znajduje się inny martwy łoś. Ma odciętą głowę. Służby twierdzą, że nie mogą go usunąć, bo leży na prywatnym polu.

Truchło łosia znaleziono w piątek przed godz. 14 na polu w okolicy wsi Poletyły (gmina Brańsk). Osoba, która znalazła martwe zwierzę i zgłosiła to policji, zauważyła, że ktoś odciął łeb z porożem padłemu wcześniej łosiowi i zabrał ze sobą.

 

Głowa z porożem w stodole

 

Jeszcze tego samego dnia bielscy policjanci zatrzymali podejrzanego mieszkańca gminy Brańsk. W trakcie przeszukania posesji 66-latka, kryminalni zabezpieczyli głowę łosia z porożem. Mężczyzna usłyszał zarzut nielegalnego pozyskania trofeum zwierzęcia łownego.

 

Zgodnie z prawem łowieckim grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności bądź do roku więzienia. 

 

ZOBACZ: Zderzenie z łosiem. Motocyklista nie żyje, 10-latka w stanie ciężkim

 

Niewiele ponad 40 km od Brańska, na polu w pobliżu wsi Wojszki (gmina Juchnowiec Kościelny), obok drogi na alternatywnej trasie Białystok – Bielsk Podlaski, również leżał martwy łoś. Leżał od czwartku do co najmniej soboty, o czym informowały lokalne media. 

 

Leży na polu, bo ono jest prywatne

 

– Dwa dni temu otrzymaliśmy zgłoszenie o kolizji ze zwierzęciem. Policjanci poinformowali odpowiednie służby o potrzebie usunięcia łosia. O postępach w realizacji proszę pytać Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego – powiedział w sobotę w rozmowie z “Kurierem Porannym” Marcin Gawryluk z podlaskiej policji. 

 

Urzędnicy z WCZK wyjaśniali, że łoś leżał na prywatnym terenie, dlatego powiadomiło starostwo, urząd gminy i inspekcję weterynaryjną. Przekonywano, że służby nie mogą wejść na pole bez pozwolenia właściciela. Rozpoczęto więc jego ustalanie. 

 

ZOBACZ: Skarżysko-Kamienna: łoś zawisł na ogrodzeniu. Zwierzę nie przeżyło

 

Tymczasem łoś, który został potrącony, przed śmiercią próbował jeszcze uciec. Przeczołgał się kilkadziesiąt metrów i padł kilkadziesiąt metrów od drogi. Gdyby padł na miejscu, w pasie drogowym, służby mogłyby go usunąć natychmiast.

 

5 dni przy drodze, w międzyczasie obcięto głowę i kopyta

 

W sobotę łoś nadal leżał przy drodze, ale w międzyczasie został okaleczony – internauci z Kolizyjnego Podlasia twierdzą, że jeszcze w piątek łoś był cały. Odcięto mu głowę i dwa kopyta. Poroże łosia ktoś zapewne wykorzysta jako trofeum, natomiast kopyta łosia są przez niektórych wykorzystywane do produkcji specyfików, które rzekomo mają leczyć epilepsję.

 

ZOBACZ: Dzik wbiegł tuż pod nadjeżdżający samochód. Pasażerka trafiła do szpitala

 

W poniedziałek po południu truchło łosia nadal leżało przy drodze. Obrócono je jedynie na drugi bok. 

grz/ml/ “Kurier Poranny”, polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Kultura

Show must go on. Wystartował Warszawski Festiwal Filmowy

20201012091241_4.jpg


Show must go on. Wystartował Warszawski Festiwal Filmowy

Mimo panującej pandemii koronawirusa w tym roku do udziału w Warszawskim Festiwalu Filmowym zgłoszono ponad trzy tysiące filmowców z 96 krajów, w tym 9 z Afryki, 10 z Ameryki Południowej, 6 z Ameryki Północnej, 2 z Australii i Oceanii, 26 z krajów azjatyckich oraz 43 z europejskich. Biorąc pod uwagę nadzwyczajne okoliczności, jest to imponujący wynik.

Podczas inauguracji WFF swoją polską premierę miała „Księga Wizji” w reżyserii Carlo S. Hintermann’a, film otwarcia, który został bardzo dobrze przyjęty na ostatnim Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji.

Festiwal odbywa się w tradycyjnej formule, choć ze względu na wprowadzenie na terenie całej Polski (z wyjątkiem stref czerwonych) tzw. żółtej strefy, wydarzenie przebiega z rygorystycznym utrzymaniem odpowiedniego reżimu sanitarnego i przy okrojonej publiczności.

„To naprawdę istotne, aby festiwal odbywał się w tradycyjnej formule” – mówi Carlo S. Hintermann, reżyser „Księgi Wizji”, filmu otwarcia. „Bezpośrednie dzielenie się z publicznością filmem, który zrobiliśmy, jest czymś bardzo ważnym, a bycie tu – to dla mnie coś wyjątkowego, ponieważ moje pierwsze doświadczenie zawodowe miało miejsce na planie serialu Krzysztofa Zanussiego, tutaj w Warszawie” – argumentuje.

„Kolejny raz jestem na Warszawskim Festiwalu Filmowym, kolejny raz wspieram Stefana Laudyna (red. współorganizatora i dyrektora WFF) i całą grupę ludzi, którzy stoją za tym, żeby ten festiwal odbywał się w takiej formie” – wtórował mu aktor Rafał Zawierucha.

Dla każdego kinomana uczestnictwo w festiwalu filmowym to swoista podróż dookoła świata, którą odbywa, uczestnicząc w projekcjach i dyskusjach z twórcami z całego świata. Nie inaczej będzie podczas tej edycji. Widz będzie miał okazję przemierzyć długą „drogę” przez kraje, kultury i gatunki filmowe.

Ta kinowa wędrówka poprowadzi przez bezkresy pogranicza polsko-sowieckiego lat 20. minionego wieku, przedstawionego w „Magnezji”, pierwszym polskim „easternie”, w gwiazdorskiej obsadzie i ze świetną kreacją Borysa Szyca po tereny dawnej Czechosłowacji i obecnych Czech, gdzie będziemy śledzić życie i twórczość Vaclava Havla w filmie „Havel” w reżyserii Slavka Horaka.

Można też będzie obejrzeć polską premierę amerykańskiego „Czarnego Niedźwiedzia” w reżyserii Lawrenca Michaela Levina, czarną komedię dekonstruującą proces powstawania niezależnego filmu oraz „Drogich Towarzyszy”, filmu zamknięcia w reżyserii Andrieja Konczałowskiego, opartego na prawdziwej historii, która utrzymywana była w tajemnicy aż do lat dziewięćdziesiątych zeszłego wieku.

Widzowie z pewnością poczują wolnego ducha kinematografii, mając do wyboru świetne, wyselekcjonowane filmy. „Dla wielu widzów taką kwintesencją Warszawskiego Festiwalu Filmowego nie jest konkurs główny czy konkurs debiutów, ale konkurs Wolny Duch, gdzie są takie filmy idące pod prąd, niezależne, czasami mocno, jak to się mówi, odjechane” – zachęca Stefan Laudyn, dyrektor WFF.

Spośród 15 tytułów w Konkursie Międzynarodowym, wśród których osiem to premiery światowe, jury w składzie Liana Ruokyte-Jonsson (promotorka kina, Litwa), Robert Gliński (reżyser, Polska), Slavek Horak, (reżyser, Czechy), Visar Morina (reżyser, Kosowo), Peter Rommel (producent, Niemcy) wyłoni głównego zwycięzcę oraz przyzna nagrodę dla najlepszego reżysera oraz nagrodę specjalną.

Festiwal to nie tylko Konkurs Międzynarodowy. Oprócz filmów pokazywanych w dziesięciu różnych sekcjach, organizator przygotował również szereg wydarzeń towarzyszących w tym m.in. spotkania z twórcami oraz warsztaty.

Tak jak to miało miejsce w poprzednich edycjach, między 9 a 18 października sale kinowe Kinoteki oraz Multikina w Złotych Tarasach stały się salami festiwalowymi. Sprzedaż biletów trwa już od 1 października.

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom uczestników Festiwalu, organizatorzy zapewnili kilka kanałów dystrybucji biletów na seanse. Można je będzie kupić na miejscu w Kinotece, poprzez stronę internetową Festiwalu oraz poprzez aplikację „GOING”. Nawiązując do słów Stefana Laudyna, dyrektora WFF, które wypowiedział podczas gali inaugurującej 36. edycję WFF „Show must go on” (z ang. przedstawienie musi trwać).

Szczegółowe informacje, w tym cały program festiwalu, znajdziemy na oficjalnej stronie internetowej https://wff.pl/. oraz https://www.facebook.com/warsawfilmfestival.


Source link

Zdrowie

Przewodnik zakrzepica DVT – Wolna Polska – Wiadomości

a-11.jpg


Jest to zakrzep krwi powstały  w żyle, zwykle głęboko w nodze. Rocznie aż 900.000 Amerykanów go dostaje, i do 100.000 umiera z jego powodu. Zagrożenie jest kiedy kawałek zakrzepu się oderwie i wędruje w krwiobiegu, i może utknąć w płucach i zablokować przepływ krwi, wywołując uszkodzenie narządu lub śmierć.

 

Objawy

Powszechnym objawem jest obrzęk nogi pod kolanem. Możesz zauważyć zaczerwienienie i wrażliwość, albo ból w miejscu zakrzepu. Ale nie zawsze one występują, ok. 50% osób z DVT nie widzą znaków ostrzegawczych.

 

Zatorowość płucna

Jest to zakrzep który dostał się do płuc i blokuje dostawę krwi. Może spowodować trudności z oddychaniem, niskie ciśnienie krwi, omdlenia, szybszy puls, ból w klatce piersiowej i odkrztuszanie krwi. Jeśli masz któryś z tych objawów natychmiast wzywaj pomoc lekarską.

 

Co wywołuje DVT?

Wszystko co uszkadza wewnętrzną wyściółkę żyły: operacja, uraz fizyczny albo układ odpornościowy. Jeśli twoja krew jest gęsta albo przepływa powoli, to większe ryzyko powstania zakrzepu, zwłaszcza w już uszkodzonej żyle. Osoby mające pewne zaburzenia genetyczne albo więcej estrogenu w układzie mają większe ryzyko tworzenia się zakrzepów.

 

Kto może dostać DVT?

Są to osoby z rakiem, po operacji chirurgicznej, długo leżące w łóżku, starsze, palą cygarety, są otyłe albo z nadwagą, spędzają dużo czasu siedząc, np. w samolocie.

Ciąża

Kobiety mają większe ryzyko DVT w czasie ciąży, i po 4-6 tygodniach od porodu. To wtedy mają więcej estrogenu, co ułatwia powstawanie zakrzepów. Nacisk powiększającej się macicy też może spowolnić przepływ krwi w żyłach. Jeszcze większe ryzyko DVT mogą wywołać pewne zaburzenia krwi.

 

Terapia hormonalna

Jak ciąża, pigułki antykoncepcyjne i niektóre leki na objawy postmenopauzalne podnoszą poziomy estrogenu we krwi kobiet, co może zwiększyć ryzyko DVT.

 

Uwięziony na siedzeniu

Podróż do nowych i odległych miejsc może być ekscytująca, ale wciskanie się w siedzenie  podczas długiego lotu – nie jest. Badania pokazują, że długie podróże – ponad 4 godziny – podwajają ryzyko DVT. Nieważne czy podróżujesz autem czy samolotem, bo kiedy siedzisz i się nie poruszasz, spowalnia przepływ krwi.

 

Diagnozowanie

Lekarz sprawdzi cię na oznaki DVT, może zapytać o historię chorób, przyjmowane przez ciebie leki, problemy zdrowotne bliskich krewnych, i rzeczy zwiększające twoje ryzyko zachorowania na DVT. Najbardziej powszechnym badaniem potwierdzającym DVT  jest USG. Fale dźwiękowe „zobaczą” przepływ krwi i ujawnią zakrzep. Możesz też mieć inne badania np. badanie krwi na D-dimery.

 

Rozrzedzacze krwi

Leki pn. anty-koagulanty są najbardziej powszechną metodą leczenia DVT. Choć znane są jako rozrzedzacze krwi, naprawdę jej nie rozrzedzają, a tylko sprawiają, że krew jest mniej „klejąca”, by zapobiec powstawaniu zakrzepów. One nie rozrywają zakrzepu który już masz, a dadzą organizmowi czas na rozpuszczenie go.

 

Skutki uboczne rozrzedzaczy krwi

Osoby je przyjmujące mogą łatwo dostawać siniaki albo krwawić. Musisz zwracać uwagę na dietę, możesz wymagać regularnych badań krwi. Nowsze leki utrudniają zatrzymanie krwawienia w przypadku wypadku.

 

Krwotoki wewnętrzne

Te leki mogą też ułatwiać krwotoki wewnętrzne, wtedy ich nie widzisz. Krwawienie w brzuchu może wywołać ból, czerwone wymioty albo wyglądające jak mielona kawa, czerwony lub czarny stolec. Krwawienie w mózgu wywołuje ból głowy, zmiany w widzeniu, nienaturalne ruchy i konfuzję. Dzwoń po pogotowie kiedy zauważysz któryś z tych objawów.

 

Filtr vena cava

Jeśli nie możesz przyjmować rozrzedza czy, albo nie działają, lekarz może zalecić zainstalowanie filtra w największej żyle pn vena cava. Ten filtr wyłapuje oderwane zakrzepy i zatrzymuje je przed wejściem do serca i płuc. Nie zatrzyma tworzenia się nowych zakrzepów czy nie wyleczy DVT, ale może pomóc zatrzymać niebezpieczną zatorowość płucną.

 

Pogromcy zakrzepów

Leki rozpuszczające zakrzepy to trombolityki.  Mogą wywołać nagłe, ostre krwawienie, dlatego lekarze stosują je tylko w nagłych przypadkach – do rozpuszczenia zagrażającego życiu zakrzepu np. w płucu. Podaje się je dożylnie w szpitalu.

 

Pończochy uciskowe

Te specjalne pończochy wywierają delikatny nacisk na nogi by zatrzymać przepływ krwi. Pomagają zapobiec tworzeniu się zakrzepów jak i obrzęków, i łagodzą ból w miejscu ich powstania.

 

Trzymaj stopy wyżej

Kiedy siedzisz staraj się trzymać wyżej stopy by podnieść nogi. Wtedy ułatwisz przepływać krwi w kierunku serca. To może zmniejszyć opuchliznę i dyskomfort w nodze z DVT.

 

Długotrwałe skutki

Kiedy pozbędziesz się zakrzepu, czasami DVT zostawia nieprzyjemną pamiątkę. Możesz zauważyć długotrwały obrzęk albo zmianę koloru skóry gdzie się znajdował, albo może tu boleć. Te objawy, znane jako zespół pozakrzepowy, czasami jest widoczny rok po zakrzepie.

 

Jak sobie radzić z DVT

Długo siedzisz – wykonuj pompki stóp: piety na podłodze, unoś palce, i odwrotnie – palce na podłodze i unieś piety i trzymaj tak przez 3 sekundy, albo podnieś stopy i kręć nimi w lewo i prawo. Podróżujesz – nie zakładaj obcisłego ubrania, staraj się podnosić i pochodzić przez jakiś czas. Nie krzyżuj nóg – utrudniasz przepływ krwi.

zakrzepica DVT


Source link

Świat

Protesty i starcia na Białorusi. Policja użyła armatek wodnych, zatrzymano wielu dziennikarzy

u9x6w2bb8k4dgryq2i19q991sxuu9oa5.jpg


Radio Swaboda informuje o kilku tysiącach protestujących, którzy zgromadzili się m.in. przy pomniku “Mińsk – miasto-bohater”, gdzie doszło do brutalnych zatrzymań. Protestujących bito pałkami.

 

Według portalu TUT.by co najmniej kilka osób ubranych po cywilnemu odniosło obrażenia. Radio Swaboda opublikowało zdjęcia przedstawiające mężczyzn z zakrwawionymi głowami i leżących na ziemi zatrzymanych w kajdankach.

 

“Precz stąd”

 

Według centrum praw człowieka “Wiasna” w różnych miastach Białorusi zatrzymano co najmniej 67 osób, z czego ponad połowa to dziennikarze. 

 

Media białoruskie podały, że w pewnym momencie przy pomniku “Mińsk – miasto-bohater” pojawił się dowódca mińskich sił OMON Dzmitryj Bałaba, objęty sankcjami UE, i próbował udzielić wywiadu telewizji, ale został otoczony przez demonstrantów, którzy skandowali “Precz stąd!”.

 

Troje korespondentów państwowej agencji TASS powiadomiło redakcję przed telefon, że funkcjonariusze OMON ulokowali ich w autobusie na prospekcie Niepodległości i zawieźli do Pałacu Sportu, gdzie zostali przesadzeni do innego autobusu i zawiezieni do aresztu. Wkrótce dziennikarze poinformowali, że zwolniono ich po sprawdzeniu dokumentów.

 

ZOBACZ: Polscy dyplomaci opuszczają Białoruś na żądanie Mińska [NAGRANIE]

 

Potem TASS poinformował o zatrzymaniu jeszcze jednego swojego dziennikarza, a także trojga dziennikarzy agencji informacyjnej BiełaPAN oraz dziennikarza białoruskiej gazety “Nowy Czas”.

 

Interfax podał, że wśród zatrzymanych był też dziennikarz państwowej agencji BiełTA.

 

Według naocznych świadków funkcjonariusze podeszli do dziennikarzy i bez tłumaczenia zaczęli ich wprowadzać do autobusu.

 

 

Według BAŻ w Mińsku zatrzymano 17 dziennikarzy, w Grodnie – czworo, a w Witebsku dwoje.

 

Centrum praw człowieka “Wiasna” poinformowało, że wśród zatrzymanych byli dziennikarze rosyjscy oraz białoruscy – zarówno mediów niezależnych, jak i państwowych.

 

Zmniejszona prędkość internetu

 

Operator oferujący usługi ICT na Białorusi powiadomił na Twitterze, że zmniejszenie przepustowości będzie skutkować pogorszeniem jakości serwisu przekazywania danych lub z czasową niedostępnością usług.

 

A1 poinformował, że powiadomi o przywróceniu prawidłowego dostępu do usług, jak tylko stanie się to możliwe.

 

 

Białoruscy operatorzy w ostatnich tygodniach zmniejszają prędkość internetu w niedziele, kiedy odbywają się opozycyjne protesty.

 

Do protestów doszło też w innych miastach kraju, m.in. w Baranowiczach, Grodnie, Witebsku i Lidzie.

prz/laf/ml/ PAP

Czytaj więcej


Source link

Polska

„Jesteśmy w trakcie zbiorowego szaleństwa. Ludzie odlecieli” – Wolna Polska – Wiadomości

746698f51126495bd25074ac945f4ca3


Polityk Konfederacji dr Sławomir Mentzen skomentował na swoim facebookowym profilu dziejące się na naszych oczach koronaszaleństwo. Poniżej treść wpisu.

Jesteśmy w trakcie zbiorowego szaleństwa. Ludzie odlecieli i zatracili zupełnie zdolność do krytycznego myślenia. Uznani naukowcy, dziennikarze, nie mówiąc już o politykach i osobowościach twitterowych, walą absurdalnymi, na ogół czysto emocjonalnymi argumentami jak cepem, bez odrobiny refleksji i bez pokory względem skomplikowania otaczającego nas świata.

Ekscytowanie się codziennymi danymi o liczbie testów pozytywnych świadczy o totalnym ogłupieniu komentatorów. Od samego początku było najzupełniej oczywiste, że testy wykrywały tylko jakąś część osób zakażonych. Skoro zdecydowana większość zakażonych nie wykazuje żadnych objawów, nie ma powodu, by uważać, że liczba testów pozytywnych jest choćby zbliżona do prawdziwego poziomu zakażeń.

Obecnie, gdy kilkanaście procent testów jest pozytywnych, prawdopodobnie nie zgadza się już nawet rząd wielkości faktycznie zakażonych. Mimo to, codziennie rano nowa liczba podawana przez Ministerstwo Zdrowia jest najważniejszą informacją dnia. Następnie sumuje się wyniki i podaje liczbę chorych od początku pojawienia się koronawirusa w Polsce, która to liczba również nie ma żadnego znaczenia. Istotne są dane o całkowitej śmiertelności, o śmiertelności z powodu wirusa i o miejscach w szpitalach.

Całkowita śmiertelność w Polsce, póki co, jest w normie. Jeżeli spojrzymy na wykres śmiertelności, nic się na nim nie dzieje. W Polsce codziennie umiera średnio 1100 osób. Ponad 70% z tej liczby to nowotwory i choroby układu krążenia. Nawet dziesiątki zgonów na wirusa dziennie byłyby mało istotne w porównaniu do wszystkich zgonów. I tu wchodzimy w bardzo ważny aspekt tej wojny z wirusem.

W wyniku nakręcenia histerii doszło do drastycznego (o kilkadziesiąt procent) spadku wykrywania nowotworów, chorób serca i udarów. Jeżeli odłożymy na bok myślenie magiczne, według którego histeria koronawirusowa ograniczyła pojawienie się nowotworów, jak na dłoni widać, że znacząco zwiększymy śmiertelność z powodu nowotworów w następnych latach. Nie bez powodu lekarze od lat mówią o absolutnie kluczowym czynniku – jak najwcześniejszej diagnozie. Teraz, z powodu strachu, tej diagnozy nie ma.

Na kwarantannie siedzi już 230 tysięcy osób i liczba ta bardzo szybko rośnie. I znowu. Jest zupełnie oczywiste, że nie wysyłamy na kwarantannę wszystkich, którzy zetknęli się z osobami mającymi test pozytywny. Tym bardziej nie wysyłamy na kwarantannę osób, które zetknęły się z zakażonymi wirusem a którym nie przeprowadzono testu. W związku z tym na kwarantannie siedzi mały ułamek osób, które powinny tam siedzieć, aby ten masowy areszt miał jakikolwiek sens.

Przebywanie na kwarantannie w istocie nie świadczy o tym, że ma się ponadprzeciętną szansę zachorowania, a o tym, że ma się ponadprzeciętnego pecha.

Wzrost zakażeń nie ma prawa zatrzymać się w inny niż naturalny sposób, jeżeli odrzucimy totalny, wręcz chiński lockdown. Nie można powstrzymać kolejnych zakażeń, tak samo jak nie mogliśmy do tej pory powstrzymać corocznych nawrotów grypy. Nie tylko w Polsce. W Europie również. Jedyne co można zrobić, to udoskonalać leki i procedury leczenia oraz dostosować zdolność systemu ochrony zdrowia do obecnych potrzeb.

Dlatego nie ma sensu oceniać skuteczności państw przez pryzmat liczby zakażeń. Trzeba patrzeć na śmiertelność, a ta, póki co, na Zachodzie jesienią jest niziutka. U nas szybko rośnie. Przygotowaniami na jesień trzeba było zająć się wiosną. Niestety jak to zwykle bywa w naszym państwie z dykty, reformowanym trytytkami, nic w tym kierunku nie zrobiono. Ważniejsze były wybory, rekonstrukcja rządu i napawanie się, jak to świat nam wszystkiego zazdrości.

Premier Mateusz Morawiecki w okresie wyborczym robił z siebie pajaca, publicznie przekonując osoby starsze, że wirus został pokonany i jest już zupełnie niegroźny. Oznacza to, że świadomie kłamał lub naprawdę w to wierzył. Pierwsza alternatywa by w ogóle nie dziwiła, druga tłumaczy zupełny brak przygotowań do jesiennej fali zachorowań.

Właśnie, grypa. Równie mocno wielu ludzi przywiązało się do innej absolutnie niewiarygodnej danej – do liczby zgonów spowodowanych grypą. Według oficjalnych danych w Polsce umiera co roku na grypę około 100 osób. Czasem jest to 60, a czasem 140. Tymczasem w przeliczeniu na liczbę ludności, w innych państwach zgonów jest 100 razy więcej. Dlaczego? Ponieważ w Polsce lekarze nie podają grypy jako przyczyny zgonu. Co zresztą sami przyznają w wielu wywiadach.

W zależności od roku zgonów na grypę jest więc w Polsce pomiędzy 6 a 14 tysięcy. I nie powoduje to corocznej histerii połączonej z dewastowaniem gospodarki, terroryzowaniem ludności, niszczeniem porządku prawnego, szkolnictwa, zamykaniem szpitali przed chorymi, masowym testowaniem i podawaniem na czerwonym pasku w telewizji liczby testów pozytywnych.

Gdy mówię o tym co powyżej, gdy mówię o nieznanych jeszcze, długoterminowych skutkach walki z wirusem, w obszarze szkolnictwa, relacji społecznych, dzietności, porządku prawnego, wykrywania nowotworów, obniżenia odporności, to druga strona dostaje histerii i z absolutnym przekonaniem o swojej własnej moralnej wyższości, z góry wyzywa mnie od nieodpowiedzialnych osób, które nie doceniają powagi sytuacji, gardzą czyimś życiem i epatują własnym egoizmem.

W takich warunkach, przy tak wysokim poziomie emocji, debata na argumenty jest niemożliwa. I to jest jeden z największych problemów. W nauce stawia się tezy, próbuje ich dowodzić, inni próbują je falsyfikować, a cały proces zbliża nas do prawdy. Obecnie nic takiego się nie dzieje.

Osobiście najchętniej przesiedziałbym cicho następne miesiące, mając świadomość, że większość ludzi jest w tym momencie zupełnie niezdolna do przyjęcia argumentów. Niestety czuję, że mam moralny obowiązek zabierania głosu.

Obowiązek ten mają też lekarze, publicyści i ludzie nauki. Niestety nieliczni ten obowiązek wypełniają. Wymienię tu Rafała Ziemkiewicza, Łukasza Warzechę, Rafała Otokę-Frąckiewicza, czy lekarza Pawła Basiukiewicza. Oni walczą o prawdę, o powrót rozumu i o zakończenie tej histerii. Niestety na razie są to głosy wołające na puszczy. Jeżeli ich nie wesprzemy, to długo się tu nic nie zmieni.

Jesteśmy w trakcie zbiorowego szaleństwa. Ludzie odlecieli i zatracili zupełnie zdolność do krytycznego myślenia. Uznani…

Opublikowany przez Sławomira Mentzena Niedziela, 11 października 2020

Dr.Mentzen


Source link

Ciekawostki

Rolnik wyznał miłość pługiem. Wszystko dla żony

000AKNFQ2YM9GH43-C411.jpg


Nietypowe wyznanie miłości rolnika ze wsi Marwice koło Gorzowa Wielkopolskiego rozsławi go na całą Polskę. Z okazji urodzin żony wsiadł na traktor z pługiem i zamienił się w artystę.

“Witaj moja Anetko. Dzisiaj są twoje urodziny. Bardzo cię kocham, nie mogłem znaleźć prezentu dla ciebie, więc wybrałem to, co zaraz zobaczysz” – mówi na nagraniu Marcin Husiatyński.

Prezent był tak wielki, że można go pokazać tylko z wysokości. W polu wyorał ogromny napis “Anetka”.

“Mam nadzieję, że nie zwolnią mnie za to z roboty, ale nawet jeśli, to było warto. Kocham cię” – przekazał rolnik na nagraniu.

Film zrobił furorę w internecie. Obejrzano go kilkadziesiąt tysięcy razy. “Wydarzenia” Polsatu skontaktowały się z bohaterami nagrania, ale rolnik i jego żona poprosili o przełożenie rozmowy na później.


Source link

Polska

Iga Świątek w finale French Open. Relacja

8xjv1rohkk3sxg6dtqqzx9n1kzbh1v22.jpg


Polka wyszła na prowadzenie 4:3 po bardzo zaciętym siódmym gemie, w którym serwowała. Partia skończyła się grą na przewagi. 

 

Kolejna była jeszcze bardziej zacięta. Po kilku zaciętych i efektownych wymianach Świątek przełamała rywalkę i objęła prowadzenie 5:3. Teraz jej serwis! 

 

Tekst aktualizowany.

 

Świątek jak na razie idzie jak burza w tegorocznej edycji zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa. W drodze do finału nie straciła seta, a sześciu rywalkom oddała łącznie tylko 23 gemy. Na otwarcie odprawiła występującą z “15” Czeszkę Marketę Vondrousovą, finalistkę sprzed roku, a głośno zrobiło się o niej, gdy w 1/8 finału pokonała najwyżej rozstawioną Rumunkę Simonę Halep, główną faworytkę całej imprezy. Komentatorzy chwalili 19-letnią Polkę po kolejnych spotkaniach za wszechstronność, efektowny styl gry oraz skuteczność.

 

“Nastoletnia królowa”

 

Nieznana wcześniej we Francji wśród szerszej publiczności 19-letnia Iga Świątek jest zaskoczeniem dla komentatorów francuskiego turnieju wielkoszlemowego. Dziennik “Le Monde” wciąż podaje, jak wymawiać nazwisko Polki: “Shvi-on-tek”.

 

Francuzi nie szczędzą Polce komplementów za technikę, agresję oraz wytrzymałość psychiczną. Po zwycięstwie w ćwierćfinale nad Włoszką Martiną Trevisan zaczęli mówić o Świątek jako o “wschodzącej gwieździe tenisa” oraz “nastoletniej królowej”. Podkreślają, że nie przegrała w turnieju w grze pojedynczej jeszcze ani jednego seta, a jedyny przegrany mecz to piątkowy finałowy debel.

 

ZOBACZ: Polska tenisistka wykluczona z French Open z powodu koronawirusa. Ma żal do organizatorów

 

Większość komentatorów wskazuje jednak, że to rywalka Polki 21-letnia Sofia Kenin jest “słońcem roku 2020”. Po zwycięstwie w Australian Open sobotnie zwycięstwo we French Open pozwoliłoby amerykańskiej tenisistce urodzonej w Rosji zdobyć pozycję trzeciej tenisistki świata. “Będzie zdeterminowana” – podkreśla “Le Monde”.

 

Historia pisze się na naszych oczach

 

Dotychczas jej najlepszym wynikiem w Wielkim Szlemie była 1/8 finału. Udało jej się dotrzeć do niej w poprzedniej edycji French Open i na początku tego sezonu w Australian Open. Teraz dołączyła do Jadwigi Jędrzejowskiej i Agnieszki Radwańskiej w gronie jedynych osób z Polski, które dotarły do finału turnieju tej rangi w singlu. Żadna z jej poprzedniczek nie sięgnęła po tytuł.

 

Nastolatka z Raszyna poszła teraz w ślady Jędrzejowskiej, która wystąpiła w decydującym meczu paryskiej imprezy w 1939 roku. W tej samej edycji triumfowała w deblu. Poza tym słynna przed laty zawodniczka wystąpiła dwa razy w pojedynku o tytuł w 1937 roku – w Wimbledonie i w US Open. Radwańska osiem lat temu przegrała decydujący mecz Wimbledonu. Podopieczna trenera Piotra Sierzputowskiego tym razem nie powtórzy wyczynu Jędrzejowskiej – w piątek odpadła w półfinale gry podwójnej.

 

ZOBACZ: US Open. Finał singla kobiet: Naomi Osaka pokonała Wiktorię Azarenkę

 

W dwóch ostatnich spotkaniach w singlu 54. w rankingu WTA Świątek była faworytką – mierzyła się z kwalifikantkami. Teraz presja spoczywać będzie na rozstawionej z “czwórką” Kenin, która ma w dorobku jeden tytuł wielkoszlemowy. 21-letnia Amerykanka wywalczyła go na początku sezonu w Melbourne. Nad Polką ma przewagę doświadczenia i większych sukcesów, ale to tenisistka z Raszyna wygrała ich juniorski pojedynek w trzeciej rundzie French Open 2016. Jako seniorki zmierzą się teraz po raz pierwszy.

 

Porywczość Kenin może pomóc Świątek

 

Na stronie wielkoszlemowego French Open wskazano, że Iga Świątek prawdopodobnie będzie miała większe wsparcie publiczności podczas finału. Oceniono, że w związku z tym może dać o sobie znać porywczość Amerykanki Sofii Kenin, co zadziałałoby na korzyść polskiej tenisistki.

W analizie poprzedzającej sobotni pojedynek przypomniano, że Świątek i Kenin po raz pierwszy zmierzą się jako seniorki, ale mają za sobą już pojedynek w juniorskiej edycji paryskiego turnieju. W 2016 roku w trzeciej rundzie górą była Polka.

 

 

“21-letnia Kenin w porównaniu z młodszą o dwa lata Polką można nazwać weteranką jeśli chodzi o występy w finałach (imprez WTA i Wielkiego Szlema – red.). Urodzona w Moskwie Amerykanka ma w takich spotkaniach bilans 5-1, a Świątek 0-1” – zwrócono uwagę.

 

Jak dodano, rozstawiona z “czwórką” zawodniczka z USA ma też doświadczenie w odrabianiu strat w meczach o dużą stawkę. Przerobiła to m.in. w tegorocznym półfinale na kortach im. Rolanda Garrosa z Czeszką Petrą Kvitovą (7.).

 

ZOBACZ: Roger Federer zagrał w tenisa z włoskimi nastolatkami. Mecz odbył się na… dachu

 

“Świątek nie przeszła jeszcze takiego sprawdzianu. Teraz znów będzie miała status »underdoga«, co wykorzystała w pojedynku z najwyższej rozstawioną Simoną Halep” – podsumowano.

 

Od razu jednak zastrzeżono, że Kenin jest innym typem zawodniczki niż Rumunka.

 

“Dysponuje znacznie większą siłą ognia i gra bardziej płasko z obu stron kortu. Będzie więc zabierać czas nastolatce” – argumentowano.

 

Agresywny styl gry

 

Nie oznacza to jednak, że organizatorzy nie dają szans podopiecznej trenera Piotra Sierzputowskiego. Jednym z jej atutów ma być słabszy punkt rywalki.

 

“Sofia ma też jeden z najbardziej porywczych temperamentów na korcie. Można się spodziewać, że ograniczona liczba kibiców na trybunach (związane jest to z pandemią – red.) będzie wspierać młodą Polkę i może się to okazać kluczowe, jeśli sporadyczne oznaki rozdrażnienia Kenin dadzą o sobie znać podczas gry pod presją” – analizowano.

 

ZOBACZ: Djokovic zdyskwalifikowany z US Open. Uderzył piłką w sędzię

 

Przypomniano, że obie tenisistki preferują agresywny styl gry i przez cały turniej dotychczas imponowały pod względem serwisu. Świątek wygrała 78 procent gemów, w których podawała, a Amerykanka 73. Pierwsza z finalistek zaś wypracowała też imponującą statystykę dotyczącą wygrywania gemów rywalek – rozstrzygnęła na swoją korzyść 70 proc. z nich (32 z 46). U jej sobotniej rywalki było to 49 proc. Polka była też skuteczniejsza przy siatce – skończyła 77 proc. takich akcji, podczas gdy Kenin 56. Klasyfikowana na 54. miejscu w świecie zawodniczka z Raszyna przoduje też jeśli chodzi o wygrywanie akcji po drugim podaniu (63 proc. – 46 proc.).


 

Awans w rankingu

 

Tenisistka z Raszyna za sprawą życiowego sukcesu osiągniętego w Paryżu zaliczy spory awans na światowej liście i otrzyma czek na pokaźną sumę. W poniedziałek po raz pierwszy znajdzie się w czołowej “30” rankingu. Po awansie do finału w wirtualnym notowaniu jest na 24. miejscu. Triumf oznaczałby przesunięcie się na 17. lokatę. Dotarcie do decydującego meczu w singlu zapewniło jej czek na 850,5 tys. euro. Wywalczenie tytułu daje premię w wysokości 1,6 mln. Dotychczas zarobiła na korcie 1,1 mln USD.

 

W finale French Open z Polaków wystąpili też: w deblu Wojciech Fibak (1977), a w mikście Klaudia Jans-Ignacik (2012) i Marcin Matkowski (2015). Żadne z nich nie wygrało.

ml/ polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Świat

Koronawirus na Słowacji. Gwałtowny wzrost liczby zakażonych

000AKDSEB016SFUX-C411.jpg


Ministerstwo zdrowia Słowacji poinformowało w sobotę (10 października) o kolejnym gwałtownym wzroście liczby zakażeń koronawirusem. W ciągu ostatniej doby obecność SARS-CoV-2 potwierdzono w tym kraju u 1887 osób. W piątek (9 października) informowano o 1184 przypadkach, co już było rekordem.

W szpitalach przebywa obecnie 38 osób, w tym – 12 przechodzi leczenie na oddziałach intensywnej opieki medycznej; z respiratorów korzysta w sumie 31 osób.

Od początku epidemii Słowacji obecność koronawirusa potwierdzono w wypadku 18 797 osób. W tej liczbie jest 61 przypadków śmiertelnych i 5553 pacjentów, których uznano za ozdrowieńców. Pozostałe osoby to tzw. aktywne zakażenia. Od marca do chwili obecnej w 5,5-milionowej Słowacji przeprowadzono 539 449 testów na obecność koronawirusa.

W ciągu zaledwie tygodnia liczba zakażonych wzrosła o 169 proc. Premier Igor Matovic napisał na Facebooku, że takie dane zapierają dech w piersiach. 

“Już od 10 dni obowiązują surowe zasady, za wprowadzenie których wielu mnie nienawidzi, a liczba nowych przypadków wciąż gwałtownie rośnie” – ocenił, dodając, że skuteczność wprowadzanych ograniczeń nasuwa na myśl “polowanie na słonia z wiatrówką w ręku”.

Słowacki premier zapowiedział, że w niedzielę (11 października) zostaną wprowadzone nowe regulacje dotyczące epidemii koronawirusa. O bardziej zdecydowanych rozwiązaniach minister zdrowia Marek Krejczi ma jeszcze w sobotę rozmawiać z członkami komisji ds. epidemii słowackiego rządu. 

Piotr Górecki


Source link