imalopolska

najnowsze wiadomości

January 1970

Kultura

Jedzenie wspierające płodność | PAP MediaRoom portal.

1_27.jpg


Poczęcie dziecka staje się coraz częstszym problemem par. Przeszkodą bywa stresujący tryb życia oraz nieprawidłowe i mało wartościowe odżywianie. Dziś wiemy, że zmiana przyzwyczajeń żywieniowych zwiększa szanse na potomstwo. Zobacz, jak to zrobić u progu sezonu na polskie superowoce.

„Nieprawidłowe odżywianie szybko skutkuje negatywnymi konsekwencjami. Z reguły wiąże się z nadmiarem tkanki tłuszczowej i wzrostem masy ciała, co pociąga za sobą problemy zdrowotne. Jednym z nich, o którym jeszcze zbyt mało się mówi, jest trudność zajścia w ciążę. Nadwaga, zarówno u kobiety, jak u mężczyzny, którzy starają się o dziecko, może być sporą przeszkodą w jego poczęciu. Wysokie BMI (czyli wskaźnik masy ciała) i zbyt duży procent tkanki tłuszczowej przekłada się na zaburzenia hormonalne, które hamują owulację, a u mężczyzn – powodują spadek poziomu testosteronu. Dlatego utrzymanie prawidłowej masy ciała jest istotną wskazówką dla pary starającej się o dziecko. Aby to osiągnąć, należy często wprowadzić zmiany w dotychczasowym odżywianiu” – mówi Monika Stromkie-Złomaniec, dietetyk kliniczny, prowadzi poradnię „Z kaloriami na pieńku”, gdzie m.in. uczy, jak jeść sezonowo, smacznie i jak docenić rolę warzyw i owoców.

Po pierwsze, podstawą jadłospisu powinny być warzywa i owoce. Należy przy tym zwrócić uwagę na ich barwę, która jest papierkiem lakmusowym ich wartości odżywczych. Przykładowo, zielone warzywa, jak brokuły, sałata, szpinak będą doskonałym źródłem kwasu foliowego, czyli witaminy B9, która zwiększa liczbę dojrzewających komórek jajowych i ułatwia zapłodnienie. Pomarańczowe i czerwone, jak pomidory, papryka, truskawki, rabarbar to dobre źródło witaminy C, będącej silnym przeciwutleniaczem, chroniącym komórki przed destrukcyjnym działaniem wolnych rodników. Generalnie, im więcej kolorów na talerzu, tym lepiej. Warto także zwracać uwagę na sezonowość warzyw i owoców oraz kupować je lokalnie, bo to również gwarantuje ich wyższą wartość odżywczą.

Owoce jagodowe są charakterystyczne dla naszego klimatu. Jest to klimat kontynentalny, którego cechą są duże amplitudy temperatur dobowych i rocznych. Dni są ciepłe, a noce zimne. Takich owoców nie da się wyprodukować nad Morzem Śródziemnym, Czarnym czy Atlantykiem. Świat nazywa je superowocami, zawierają ważne dla zdrowia ludzkiego antocyjany, silne antyoksydanty. Już intensywna czerwień truskawki i maliny świadczy o ich dużej ilości. Kolejne w sezonie owoce jagodowe mają kolor niebieski – borówka, jagoda kamczacka, jeżyna. Im chłodniejsze noce, tym silniejsze wybarwienie owoców. Im ciemniejszy owoc, tym ma więcej antocyjanów. Najwięcej jest ich w owocach, które zbieramy w drugiej części sezonu. Dlatego każdy kolejny tydzień lata to jeszcze więcej zdrowia na naszych talerzach.

Po drugie, należy odejść od tradycyjnej, ciężkiej i mięsnej kuchni polskiej. Nie jest koniecznym przechodzenie od razu na wegetarianizm czy weganizm, ale zwiększone spożycie nasion roślin strączkowych przy równoległym ograniczeniu mięsa jest bardzo pożądane. Dlatego na talerzu częściej powinny gościć: soczewica i fasola w różnych kolorach, ciecierzyca, soja i jej przetwory. Można z nich przygotowywać dania główne, zupy oraz pasty kanapkowe. Naprawdę warto to robić, bo badania naukowe potwierdzają, że zamiana tylko 5% energii pochodzącej z białka zwierzęcego na białko roślinne może obniżyć ryzyko niepłodności, której przyczyną są zaburzenia owulacji aż o 50 %!

Po trzecie, istotnym składnikiem diety propłodnościowej są tłuszcze. I tu należy zwrócić uwagę na ich rodzaj. Pożądane są kwasy omega 3, które pozytywnie wpływają na profil hormonalny kobiet i na jakość nasienia mężczyzn. Dlatego codzienne menu powinno uwzględniać takie produkty, jak: tłuste ryby morskie, olej rzepakowy, olej lniany, siemię lniane i niesolone orzechy np. włoskie. Na cenzurowanym są natomiast kwasy tłuszczowe typu trans, obecne w wyrobach cukierniczych i żywności gotowej, wysokoprzetworzonej.

Po czwarte, na talerzu powinny gościć grube kasze, pełnoziarnisty ryż, makaron, płatki owsiane i orkiszowe, a nieco rzadziej ziemniaki. Wybierajmy kaszę gryczaną, pęczak i owsianą, które mają więcej błonnika i składników mineralnych niż np. kasza kus kus i manna. Bo to dzięki niemu nie dochodzi do szybkiego wzrostu glukozy przy równoległym dużym wyrzucie insuliny, która obniża poziom glukozy we krwi. Jednak pamiętajmy, że jej nadmiar, stymulowany przez cukry proste i żywność przetworzoną, niekorzystnie wpływa na płodność i może hamować owulację.

Po piąte, nie zapominajmy o odpowiednim nawodnieniu. Najlepiej, aby była to czysta woda mineralna, do której możemy dodać owoce sezonowe jak truskawki, maliny, borówki lub zioła.

Podsumowując, osoby starające się o dziecko powinny komponować swój talerz w oparciu o zasady zdrowego odżywiania, gdzie świeże warzywa i owoce stanowią podstawę jadłospisu. Przekąski z owoców warto wzbogacać o orzechy, które dostarczą korzystnych kwasów omega 3. Istotne jest, aby ograniczyć spożycie mięsa na korzyść nasion roślin strączkowych, ryb i jaj. W codziennym menu nie powinno zabraknąć węglowodanów złożonych, których źródłem są kasze i pełnoziarniste pieczywo. Już drobne zmiany jadłospisu powinny przybliżyć parę do posiadania upragnionego dziecka.

Sfinansowano ze środków Funduszu Promocji Owoców i Warzyw w ramach realizacji przez Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw projektu „CORE TEAM – promocja konsumpcji owoców i warzyw i forum współpracy sektora”. Projekt realizowany jest we współpracy z agencją INSPIRE smarter branding.

Źródło informacji: PolskieSuperowoce.pl

 


Source link

Sport

Nowy CEO Boston Consulting Group

DOC.20210528.39396235.2.jpg


Fot. Boston Consulting Group – Christoph Schweizer

Christoph Schweizer obejmie stanowisko CEO Boston Consulting Group z dniem 1 października 2021 roku, jako siódmy CEO w 58-letniej historii firmy. Zastąpi Richa Lessera, który ustąpi z obecnego stanowiska CEO BCG po prawie dziewięciu latach.

Christoph Schweizer jest związany z organizacją od 23 lat, od momentu dołączenia do BCG w 1997 roku. Rozwijał i przekształcał duże międzynarodowe przedsiębiorstwa, w szczególności w branży opieki zdrowotnej oraz w firmach private equity. Od 2017 roku kieruje BCG w Europie Środkowej i Wschodniej oraz na Bliskim Wschodzie. Jest odpowiedzialny za 23 kraje, które stanowią 30% przychodów firmy, w tym 39 biur i kilka wyspecjalizowanych jednostek, takich jak BCG Platinion i INVERTO. Od 2014 roku jest członkiem Komitetu Wykonawczego i Komitetu Operacyjnego firmy. „Będziemy nadal wspierać klientów i światowych liderów w rozwiązywaniu ich najważniejszych i złożonych problemów, aby przyciągać i bronić różnorodnych talentów oraz stawić czoła najtrudniejszym wyzwaniom świata, takim jak zmiana klimatu” – powiedział Schweizer w oświadczeniu.

Zmiana oznacza koniec kadencji Richa Lessera na stanowisku lidera BCG. Po objęciu przez niego najwyższego stanowiska w firmie w 2013 r. był głównym doradcą stowarzyszenia World Economic Forum Alliance of CEO Climate Leaders. Jako CEO BCG pomógł rozszerzyć zasięg firmy z 42 do 51 krajów, prawie trzykrotnie zwiększył przychody i ponaddwukrotnie zwiększył zatrudnienie do ponad 22000 pracowników. Rich Lesser obejmie funkcję globalnego Chairmana w BCG.

Źródło informacji: Boston Consulting Group

 


Source link

Zdrowie

Unijny certyfikat cyfrowy Covid – uznawane będą cztery szczepionki i niektóre testy

20210414_EP-113547A_ARO_0099_RESIZED_M.JPG


Unijny certyfikat cyfrowy Covid ma pozwolić na bezpieczne podróżowanie po Europie podczas pandemii. Zaświadczenie będzie wskazywać, że ktoś został zaszczepiony, ma negatywny wynik testu lub wyzdrowiał po zakażeniu Covid-19 w ciągu ostatnich 6 miesięcy. Uznawane będą cztery szczepionki i niektóre testy.

Certyfikat będzie wydawany przez władze krajowe, na przykład szpitale, centra testowe, organy opieki zdrowotnej, itp.

Informacje będą zawarte w kodzie QR, który może być w przedstawiony formie cyfrowej (na przykład na smartfonie lub tablecie) lub wydrukowany i zeskanowany podczas podróży.

Certyfikat powinien być dostępny od 1 lipca i będzie bezpłatny.

Ten system będzie obowiązywał 12 miesięcy i będzie obejmował wszystkie 27 państw członkowskich UE oraz Islandię, Norwegię i Lichtenstein.

Nie trzeba mieć certyfikatu, aby podróżować, ale posiadanie go powinno ułatwić podróżowanie, np. oznaczać, że nie należy poddawać się kwarantannie.

Jeśli jednak w danym państwie członkowskim UE zajdą wyjątkowe okoliczności (np. nagłe pojawienie się i rozprzestrzenianie nowego wariantu), może być konieczne wprowadzenie nowych ograniczeń: zostaną one ogłoszone na portalu „Re-Open EU”.

W ramach certyfikatu uznawane będą cztery szczepionki: Pfizer-BioNTech, Moderna, AstraZeneca oraz Janssen.

Testy uznawane przez certyfikat obejmują testy wykonywane metodą NAAT (z wykorzystaniem amplifikacji kwasów nukleinowych), takie jak testy RT-PCR i szybkie testy antygenowe.

Testy na obecność przeciwciał nie są uznawane, chociaż może się to zmienić po uruchomieniu systemu.

Certyfikat testu ma przedstawiać wynik, rodzaj i datę testu NAAT lub szybkiego testu antygenowego. Certyfikat wyzdrowienia będzie potwierdzał wyzdrowienie po zakażeniu SARS-CoV-2 po pozytywnym wyniku testu NAAT.

Testy mają być również bardziej przystępne cenowo. Komisja Europejska zmobilizuje co najmniej 100 mln euro w ramach instrumentu wsparcia w sytuacjach nadzwyczajnych na zakup testów na Covid potrzebnych do uzyskania certyfikatu testu.

Aplikacja unijnego certyfikatu cyfrowego Covid będzie zgodna z unijnymi przepisami RODO i ma zawierać jedynie dane „ściśle niezbędne” do zapewnienia bezpiecznej podróży. Dane osobowe zawarte w certyfikatach będą przetwarzane przez właściwe organy kraju docelowego, tranzytowego lub przewoźników osób, ale ma się to odbywać tylko w celu potwierdzenia i weryfikacji statusu szczepienia, testów lub wyzdrowienia posiadacza.

Unijne regulacje zakładają, że informacje będą zachowywane tylko na czas podróży i nie będą przechowywane, gdy system przestanie działać.

Parlament Europejski zagłosuje nad wnioskiem podczas sesji plenarnej 7-10 czerwca.

kic/

Źródło informacji: EuroPAP News


Source link

Zdrowie

BGK: 700 mln zł dla miast średniej wielkości w nowym programie finansowania dla sektora samorządowego

DOC.20210528.39398451.BGK_EBI-22.jpg


Od drugiej połowy czerwca 2021 roku kilkadziesiąt miast od 50 do 100 tys. mieszkańców może otrzymać łącznie 700 mln zł w ramach nowego programu finansowania. Pożyczka na cele inwestycyjne pokryje do 70 proc. całkowitych kosztów inwestycji, a czas spłaty wyniesie do 25 lat.

Podpisana 27 maja umowa między Bankiem Gospodarstwa Krajowego (BGK) i Europejskim Bankiem Inwestycyjnym (EBI) wyrównuje szanse średnich miast na uzyskanie środków na cele zrównoważonego rozwoju i poprawę jakości życia mieszkańców. Pożyczka będzie dostępna w Banku Gospodarstwa Krajowego już w drugiej połowie czerwca i obejmie miejskie programy inwestycyjne realizowane do końca 2024 r.

„Program dla miast średniej wielkości to całkiem nowy instrument wsparcia finansowania bardzo ważnych przedsięwzięć inwestycyjnych dla średnich miast. Okres spłaty to nawet 25 lat, to unikalny okres, niespotykany w ogóle w sektorze bankowym” – podkreśla Beata Daszyńska-Muzyczka, prezes zarządu BGK.

Nowa linia finansowania pochodzi z programu MUNICIPAL FACILITY & COVID 19 RESPONSE Europejskiego Banku Inwestycyjnego, z którym BGK współpracuje od grudnia 2001 r. Inwestycje, które obejmie finansowanie, wiążą się głównie z poprawą systemu opieki zdrowotnej oraz ochroną środowiska i przeciwdziałaniem zmianom klimatycznym – jak rewitalizacja terenów poprzemysłowych, transport niskoemisyjny czy poprawa efektywności energetycznej.

„Wiemy, jak bardzo samorządy mają wstrzymane inwestycje, jak duże są ich potrzeby, jak bardzo mają napięte budżety. Chcemy wzmocnić samorządy w walce z pandemią oraz przeznaczymy te środki na finansowanie inwestycji w obszarze zrównoważonego rozwoju” – wyjaśnia Teresa Czerwińska, wiceprezes EBI.

Nowością jest finansowanie nawet do 70 proc. całkowitych kosztów inwestycyjnych. Do tej pory maksymalne dofinasowanie dla samorządów wynosiło 50 proc. kosztów. Wielkość środków, które samorządy mogą uzyskać, jak również ich oprocentowanie zależą od tego, jakie konkretnie inwestycje będą realizować i jakim celom będą służyć.

Miasta do tej pory nie mogły korzystać z pożyczek bezpośrednio ze środków EBI, ale nowa linia z programu uzupełnia tę lukę. O finansowanie mogą starać się zarówno samorządy, jak i podmioty od samorządów zależne, np. firmy transportowe.

„Powinniśmy myśleć jak poprawiać jakość życia naszego społeczeństwa, które żyje w średnim mieście, ale też nie zapominajmy o tym, że tworzymy środowisko i możliwości rozwijania się dla następnych pokoleń. Dlatego chcemy, by te inwestycje przełożyły się na poprawę stanu środowiska, na modernizację transportu publicznego, rewitalizację terenów poprzemysłowych ” – zaznacza Beata Daszyńska-Muzyczka.

Z pierwszej pożyczki BGK i EBI w wysokości 110 mln zł, udzielonej we wrześniu 2020 r. w formie pilotażu, skorzystał 70-tysięczny Ostrów Wielkopolski. Kwota wsparła niemal połowę wydatków na zaplanowane przez miasto inwestycje.

Zaangażowanie BGK w finansowanie gospodarki wyniosło pod koniec 2020 roku 46 mld zł, z czego 13 mld zł bank przeznaczył na sektor samorządowy. Co czwarta złotówka trafia do sektora samorządowego, gdzie środki są inwestowane w zrównoważony transport, poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego, ochronę kultury i przyrody.

Środki przyznane ze wspólnego z EBI programu finansowania średnich miast pomogą w odbudowie gospodarki po pandemii, a także dofinansują przedsięwzięcia zaplanowane w wieloletnich planach inwestycyjnych realizujących cele zrównoważonego rozwoju.

Źródło informacji: PAP MediaRoom

 


Source link

Kultura

TI Fluid Systems przedstawia nowe zintegrowane zespoły kolektorów cieplnych dla pojazdów elektrycznych

TI_Automotive_Logo.jpg


AUBURN HILLS, stan Michigan, 28 maja 2021 r. /PRNewswire/ — TI Fluid Systems (LSE:TIFS), największy światowy dostawca technologii systemów płynów samochodowych, zaprezentował innowacyjne rozwiązanie w zakresie zarządzania płynem chłodzącym w pojazdach zelektryfikowanych. Nowa technologia polega na zintegrowanym zespole rozdzielacza termicznego (ITMa), stanowiącego jednoczęściowy, lekki, formowany rozdmuchowo rozdzielacz z tworzywa sztucznego, który optymalizuje złożony projekt linii i zastępuje szereg zespołów pętli termicznych do ogrzewania i chłodzenia w pojazdach elektrycznych nowej generacji.

Obecnie w pojazdach elektrycznych stosuje się wiele skomplikowanych przewodów z gumy, aluminium lub wielowarstwowego tworzywa sztucznego, które są ściśle ze sobą połączone pod maską silnika lub podwoziem. Firma TI Fluid Systems, w ramach działu zbiorników paliwa i systemów dostarczania paliwa (FTDS), opracowała technologię formowania rozdmuchowego zbiorników paliwa, umożliwiającą produkcję jednoczęściowego, zintegrowanego rozdzielacza termicznego (ITMa). Ten jednoczęściowy kolektor z formowanego rozdmuchowo tworzywa sztucznego to niezwykle atrakcyjne rozwiązanie dla producentów oryginalnego wyposażenia pojazdów elektrycznych: zwiększona wydajność przepływu, niższa liczba części do montażu podrzędnego i końcowego pojazdu, niższa waga oraz zmniejszone koszty narzędzi inwestycyjnych.

Oprócz modułu przenoszenia płynu chłodzącego ITMa, dział FTDS firmy TI Fluid Systems zademonstrował dalsze możliwości integracji w zakresie magazynowania płynu (zbiornik wyrównawczy płynu chłodzącego), kontroli temperatury płynu (wymienniki ciepła/czujniki) oraz dostarczania płynu (pompy), tworząc tym samym niezwykle kompaktowe rozwiązanie systemowe. Podobnie jak współczesny moduł dostarczania paliwa, te zintegrowane podzespoły termiczne są dostosowane do każdego pojazdu lub rodzaju zastosowania przez producentów oryginalnego wyposażenia i mogą być opracowane dla różnych typów systemów z wieloma pętlami termicznymi.

„Nasze nowatorskie rozwiązania wprowadzane na przestrzeni ostatnich kilku lat przyciągnęły uwagę producentów oryginalnego wyposażenia, bowiem przechodzimy od zamówień na komponenty w postaci rysunkowej dokumentacji technicznej do innowacyjnej współpracy w zakresie podsystemów dla pojazdów elektrycznych – stwierdził Hans Dieltjens, dyrektor operacyjny Spółki. – TI Fluid Systems jest wyspecjalizowanym dostawcą, który może wykorzystać nasze know-how w zakresie płynów do podejmowania nowych wyzwań z zakresu termiki pojazdów elektrycznych. Z powodzeniem demonstrujemy zdolność do ukierunkowania naszych kompetencji w zakresie płynów, możliwości i aktywów w celu zapewnienia rodziny nowych przełomowych produktów do zastosowań w pojazdach elektrycznych o różnych poziomach integracji”.

Firma TI Fluid Systems uzyskała pierwszą światową aplikację ITMa przeznaczoną dla platformy do obsługi pojazdów elektrycznych w roku modelowym 2023, wdrożoną u wiodącego europejskiego producenta oryginalnego wyposażenia.

TI Fluid Systems

TI Fluid Systems to czołowy międzynarodowy producent systemów przechowywania, przenoszenia i dostarczania płynów, głównie dla sektora pojazdów nieciężarowych rynku motoryzacyjnego. Dzięki prawie 100-letniemu doświadczeniu w zakresie systemów płynów samochodowych TI Fluid Systems posiada zakłady produkcyjne w 107 miejscach w 28 krajach, obsługując wszystkich głównych światowych producentów oryginalnego wyposażenia.

Więcej informacji na stronie www.tifluidsystems.com.

Logo – https://mma.prnewswire.com/media/811902/TI_Automotive_Logo.jpg

Źródło: TI Fluid Systems

Źródło informacji: PR Newswire

 


Source link

Sport

Konferencja: „Wakacyjny rozkład jazdy PKP Intercity”

00126000.jpg


PAP MediaRoom - kadr z filmu

PAP MediaRoom – kadr z filmu

Termin konferencji: 27.05.2021, godz. 14:00

Podczas konferencji zaprezentowano najważniejsze zmiany dla pasażerów w rozkładzie jazdy pociągów PKP Intercity na okres wakacyjny, który będzie obowiązywać od niedzieli 13 czerwca do 28 sierpnia.

Źródło informacji: PKP Intercity


Source link

Zdrowie

Ozdrowieńcy z COVID-19 a szczepienia. Garść istotnych faktów

szczepienia-1.jpg


Fot. PAP/M. Kmieciński

Przebycie COVID-19 w przeszłości nie stanowi przeciwwskazania do szczepień, co więcej – specjaliści namawiają ozdrowieńców do szczepienia. Przechorowanie nie daje bowiem trwałej odporności. Sprawdź, kiedy najlepiej zaszczepić się po infekcji i czego można się spodziewać.

“Odporność poszczepienna jest lepsza i silniejsza niż naturalna. Po przebyciu COVID-19 jedni pacjenci zyskują odporność, natomiast niektórzy pozostają podatni na ponowne zachorowanie. Szczepieni są praktycznie w 100 proc. chronieni przed ponownym zachorowaniem na ciężką postać choroby” – tłumaczy prof. Ernest Kuchar – specjalista chorób zakaźnych, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym WUM.

Niedawno Gazeta Wyborcza opublikowała odpowiedź Ministerstwa Zdrowia na pytanie jej dziennikarzy o zgony na COVID-19 osób, które się zaszczepiły. Odsetek tych, które zmarły z powodu tej choroby pomimo szczepienia wyniósł 0,011, a dla osób z chorobami współistniejącymi – 0,036. Śmiertelność z powodu COVID-19 w Polsce wyniosła blisko 2,5 proc.

Zakażenia po szczepieniu w przypadku AstraZeneki, Moderny czy Johnson&Johnson stwierdzano średnio od 9 do 18 dni od szczepienia. W przypadku Pfizera, średni czas, w którym doszło do zakażeń w Polsce, wynosił od 21 do 27 dni po przyjęciu dawki. Cytowany przez Gazetę dr Tomasz Dzieciątkowski podkreślał, że dane udostępnione przez MZ wskazują na wysoką skuteczność szczepionek. Zaznaczał, że na infekcję koronawirusem po przyjęciu szczepionki wpływ mogło mieć kilka czynników:

Do zakażenia mogło dojść przed przyjęciem szczepionki lub wkrótce po jej przyjęciu (od zaszczepienia do wytworzenia odporności po szczepieniu mija co najmniej kilka dni)

W populacji są osoby, które z przyczyn osobniczych nie wytwarzają odporności po szczepieniu (tzw. nonresponderzy)

W wytworzeniu odporności istotną rolę odgrywają indywidualne czynniki, takie jak wiek, choroby współistniejące itp.

Dr Ernest Kuchar przyznaje, że szczepienie podane ozdrowieńcowi może spowodować bardziej nasilone ogólne niepożądane objawy poszczepienne takie jak gorączka, złe samopoczucie, bóle mięśni, osłabienie i senność.

“W pewnym uproszczeniu przez około 2 dni szczepiony ozdrowieniec czuje się jakby miał COVID-19. Jednak objawy niepożądane po szczepionce ustępują po dwóch dniach, natomiast nabyta odporność zostaje na długo” – podkreśla specjalista.

Potwierdzają to badania kliniczne. Np. w badaniach klinicznych szczepionki Johnson&Johnson preparat otrzymało ponad 2 tys. ozdrowieńców. Chodziło o to, by sprawdzić reakcje układu odpornościowego osób, które przebyły zakażenie koronawirusem. Okazało się, że nie ma przeciwwskazań, by szczepić ozdrowieńców, a wręcz odwrotnie – wzmacnia to poziom ich ochrony.

Również w badaniach nad szczepionką firmy Pfizer/BioNTech do trzeciej fazy, oprócz osób, które nigdy nie przeszły infekcji koronawirusem, rekrutowano ozdrowieńców. I tu także potwierdzono, że szczepienia zwiększają ich odporność na ponowne zakażenie. Jednocześnie badania kliniczne wykazały, że nie występują u nich nadmierne niepożądane reakcje.
Jaki odstęp pomiędzy chorobą a szczepieniem?

17 maja rząd ogłosił zmiany w szczepieniu osób, które mają za sobą infekcję COVID-19. Zgodnie z nowymi wytycznymi ozdrowieńcy mogą zgłosić się do punktu szczepień na pierwszą (lub jedyną) dawkę już po 30 dniach od daty otrzymania pozytywnego wyniku testu na koronawirusa. Wcześniej odstęp ten wynosił obligatoryjnie 90 dni. Jak zwykle w medycynie są wyjątki.

Zmiana w długości odstępu między chorobą a szczepieniem wywołuje dyskusję i zrozumiałe u laików obawy, że takie działanie może wpływać na obniżenie odporności uzyskanej po szczepieniu czy niepożądane skutki. Eksperci uspokajają – szczepienie po miesiącu od zakażenia jest bezpieczne i daje pozytywne rezultaty. Odpowiedź immunologiczna jest już ustabilizowana i podanie szczepionki pełni tylko rolę bustera, czyli wzmocnienia już istniejącej odpowiedzi.

“Należy zwrócić uwagę na drobny fakt. Codziennie stykamy się z o wiele większą liczbą antygenów i także ulegamy zakażeniu przez znaczną liczbę patogenów obecnych wśród osób z naszego otoczenia. Jeśli uodporniliśmy się w przeszłości to nie dzieje się nic poza wzmocnieniem odporności dla danego patogenu. Ponadto trzeba przypomnieć, że człowiek jako osobnik tylko w 40 proc. składa się z komórek ludzkich, pozostałą część stanowią inne elementy biologiczne: bakterie, wirusy, grzyby i inne „stwory”. Cały ten układ oddziałuje na elementy układu odpornościowego i dopóki panuje równowaga, pozostajemy zdrowi. Ilość antygenu podana w szczepionce u zdrowego człowieka stanowi tak małą część antygenów, z którymi codziennie się styka, że nie ma istotnego znaczenia poza pobudzeniem pamięci immunologicznej dla czynnika obecnego w szczepionce” – tłumaczy prof. dr. hab. Włodzimierz Gut, wirusolog z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego -Państwowego Zakładu Higieny.

Zmiana jest też zgodna z zaleceniami producentów szczepionek.

“Ten czas pozwala na uniknięcie >>przestymulowania<<, czyli nadmiernego pobudzenia układu immunologicznego, wskutek generowania odpowiedzi odpornościowej najpierw naturalnej, a następnie sztucznej” – tłumaczy lek. Bartosz Fiałek, specjalista w dziedzinie reumatologii.

Ze strony rządu skrócenie tych odstępów ma na celu m.in. przyspieszenie procesu wyszczepiania społeczeństwa w miarę jak szczepionki są coraz bardziej dostępne.

“Możemy sobie na to dzisiaj pozwolić” – tłumaczył szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk.

Zdaniem specjalistów odstęp od zakażenia SARS-CoV-2 do zaszczepienia powinien zależeć od tego, jak ktoś przechorował COVID-19.

“Jeśli skąpoobjawowo, bądź bezobjawowo, to najprawdopodobniej wytworzone przeciwciała wytracą się w dość niedługim czasie – wtedy warto zaszczepić się w terminie cztery tygodnie od zakażenia (ale nie krótszym!). Po cięższym przebiegu odporność jest wytwarzana, jednak nadal warto się szczepić, warto jednak poczekać – istniejące rekomendacje wskazują terminy: od trzy do sześciu miesięcy” – precyzuje prof. dr hab. n med. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji UMB w Białymstoku.

Odroczenie szczepienia do minimum 90 dni zaleca się natomiast, jeżeli pacjent w trakcie terapii COVID-19 otrzymywał osocze ozdrowieńców lub przeciwciała monoklonalne. Chodzi o to, by uniknąć potencjalnych interferencji zastosowanego leczenia na immunogenność szczepionki (czyli po to, by zapewnić maksymalną jej skuteczność). Dlatego do punktu szczepień warto zabrać ze sobą wypis ze szpitala.

Odroczenie jest też wskazane także w przypadku osób, które przechorowały COVID-19 i w dniu szczepienia nadal czują się źle.

Pamiętajmy, że przed otrzymaniem szczepionki przechodzimy kwalifikację lekarską. Jeżeli jesteśmy ozdrowieńcem, a w terminie naszego szczepienia wciąż czujemy się źle, skarżymy się na objawy oddechowe, neurologiczne bądź sercowo-naczyniowe, to powinniśmy to zgłosić lekarzowi w punkcie szczepień bądź lekarzowi prowadzącemu. Być może w niektórych przypadkach trzeba wpierw zadbać o unormowanie stanu zdrowia, zanim przystąpi się do szczepienia. Podobnie zresztą powinni postępować pacjenci z chorobą przewlekłą, której stan jest niestabilny: trzeba się wtedy skontaktować z lekarzem prowadzącym w celu ustabilizowania stanu klinicznego przed otrzymaniem szczepionki.

Bez względu na to, czy jesteśmy ozdrowieńcem czy nie, do szczepienia warto podejść z rozsądkiem i przeczytać, w jaki sposób każdy z nas może się do niego przygotować, tak by zwiększyć poziom swojego bezpieczeństwa i zmaksymalizować immunogenność wakcynacji. W ramach inicjatywy Nauka Przeciw Pandemii eksperci przygotowali krótki poradnik.

Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl

Źródła:
Strona PZH https://szczepienia.pzh.gov.pl/faq/w-jakim-czasie-po-przechorowaniu-covid-19-mozna-przeprowadzic-szczepienie/

Strona Urzędu Rejestracji

Źródło informacji: Serwis Zdrowie


Source link

Zdrowie

Dreame Technology i AliExpress nawiązują strategiczną współpracę w zakresie brandingu

image_2.jpg


Fot. PR Newswire/Dreame Technology

SHENZHEN, Chiny, 27 maja 2021 r. /PRNewswire/ — Dreame Technology, światowy lider w dziedzinie inteligentnych domowych urządzeń do sprzątania, dołącza do „Globalnego planu sprzedażowego G100” AliExpress. Jako jedyna marka urządzeń gospodarstwa domowego, 26 maja w Shenzhen. Dreame Technology podpisuje z AliExpress umowę o strategicznej współpracy w zakresie brandingu.

„Umowa o strategicznej współpracy marki oznacza bliższą współpracę pomiędzy Dreame Technology i AliExpress. Motywuje nas to do opracowywania wysokiej klasy produktów dla konsumentów i budowania przewagi konkurencyjnej marki Dreame w dziedzinie urządzeń gospodarstwa domowego na całym świecie” – powiedział dyrektor generalny i założyciel Dreame Technology Yu Hao.

Dzięki doskonałej jakości produktów, inteligentnym i przyjaznym dla użytkownika funkcjom sprzątania domu oraz znakomitym wynikom na AliExpress w kwietniu 2021 roku Dreame Technology została uznana przez AliExpress za najszybciej rozwijającą się markę 2020 roku, a jej bezprzewodowe odkurzacze T20, V11 i V10 znalazły się na liście najlepiej sprzedających się produktów na AliExpress.

Od 2020 roku wielkość sprzedaży bezprzewodowego odkurzacza Dreame osiągnęła pierwsze miejsce na francuskim rynku AliExpress i stała się jedną z najlepszych nowych marek w Europie. Podczas kampanii AliExpress Black Friday w tym samym roku oficjalny sklep Dreame uplasował się na najwyższym miejscu pod względem wartości sprzedaży w kategorii urządzeń do sprzątania domu.

„Odwiedziliśmy inteligentną fabrykę Dreame i rozmawialiśmy z ekspertami firmy w dziedzinie badań i rozwoju, zapewnienia jakości i łańcucha dostaw. Ich pasja i poświęcenie na rzecz inteligentnych urządzeń gospodarstwa domowego i technologii high-end są imponujące. Wierzę, że w najbliższej przyszłości Dreame Technology stanie się czołową marką AGD o globalnym zasięgu” – powiedział starszy członek zarządu AliExpress.

Dreame Technology rozpoczęła transmisję poświęconego produktom firmy wydarzenia na żywo 8 maja 2021 roku. To udane wydarzenie przyciągnęło ponad 100 000 widzów z całego świata, a Dreame Bot L10 Pro osiągnął 205 000 wyświetleń na AliExpress, z kolei w Rosji zapasy produktu zostały wyprzedane w ciągu 2 dni.

Dreame Technology

Firma Dreame Technology, założona w 2015 r., jest przedsiębiorstwem oferującym innowacyjne produkty konsumenckie, skoncentrowanym na inteligentnych urządzeniach sprzątających. Wizją, którą realizuje Dreame, jest poprawa życia użytkowników na całym świecie poprzez technologię.

Jesteśmy na Facebooku, Instagramie i Twitterze.

Więcej informacji znajduje się na stronie: https://www.dreame-technology.com.

Zdjęcie – https://mma.prnewswire.com/media/1518974/image.jpg

Źródło: Dreame Technology

Źródło informacji: PR Newswire

 


Source link

Kultura

Firma SANY największym producentem sprzętu ciężkiego w Chinach i drugim największym producentem sprzętu ciężkiego na świecie wg rankingu Forbes

image1.jpg


CHANGSHA, Chiny, 26 maja 2021 r. /PRNewswire/ – 19th Annual Forbes Global 2000 list to ranking największych na świecie spółek giełdowych układany na podstawie wartości rynkowej, wysokości sprzedaży oraz wysokości zysków i wartości majątku. W tym roku jest to już jego 19. edycja. Spółka SANY została sklasyfikowana na 468. miejscu, nie mając sobie równych wśród producentów sprzętu ciężkiego w Chinach, a na świecie ustępując w tej kategorii tylko firmie Caterpillar.

W tegorocznym rankingu SANY odnotowała skok aż o 235 miejsc, po raz pierwszy plasując się w gronie największych 500 podmiotów przy rocznym wolumenie sprzedaży w wysokości 14,4 mld USD, przychodach rzędu 2,2 mld USD, majątku o wartości 19,3 mld USD i wartości rynkowej sięgającej 41,2 mld USD.

Mimo skurczenia się rynku maszyn budowlanych o 27% na skutek uderzenia pandemii COVID-19 w pierwszym kwartale 2020 r. – jak dotąd najdotkliwszego ciosu dla światowej gospodarki w XXI w. – spółka utrzymuje kurs wzrostowy dzięki wizjonerskiej strukturze globalnej działalności oraz dopracowanej strategii operacyjno-biznesowej.

W pierwszym kwartale 2021 r. SANY nie zwolniła tempa wzrostu, osiągając kwartalne przychody rzędu 5,17 mld USD, co stanowi wzrost o 90% r/r. Jej główne linie produktowe cały czas odnotowują dobre wyniki na całym świecie, umacniając spółkę na pozycji lidera branży.

Zdjęcie – https://mma.prnewswire.com/media/1518613/image1.jpg

Logo – https://mma.prnewswire.com/media/1518641/logo_Logo.jpg

Źródło: SANY Group

Źródło informacji: PR Newswire

 


Source link

Sport

Raport: 43 proc. obywateli UE uważa się za wrażliwych konsumentów

20210304_EP-111975A_MRX_046_RESIZED_M.jpg


43 proc. obywateli UE uważa się za wrażliwych, czyli podatnych na zagrożenia konsumentów. Powody związane są głównie ze statusem socjodemograficznym badanych – wskazano w raporcie Think Tanku Parlamentu Europejskiego. Jak podkreślono, PE od dawna opowiada się za silniejszą ochroną konsumentów.

We wstępie autorzy analizy pt. “Vulnerable consumers” zwrócili uwagę, że w porównaniu z przeciętnym konsumentem, który posiada zdolność dokonywania racjonalnych wyborów najlepszych ofert, wrażliwi konsumenci – z różnych względów – nie są w stanie tego robić. “Zaspokojenie potrzeb określonych grup wrażliwych konsumentów jest jednym z priorytetów Nowej Agendy Konsumenckiej, przyjętej w listopadzie 2020 r. Nowa strategia zapowiada środki finansowe na ochronę konsumentów szczególnie podatnych na zagrożenia, osób starszych i niepełnosprawnych (zwłaszcza tych, które nie mają dostępu do internetu), dzieci, młodzieży, a także osób narażonych na dyskryminację przez stronnicze algorytmy sztucznej inteligencji” – napisali.

Dodali, że “w prawie unijnym konsumenci szczególnie podatni na nieuczciwe praktyki handlowe są zdefiniowani w dyrektywie o nieuczciwych praktykach handlowych”. “W przepisach stanowią oni wyjątek od przeciętnych konsumentów. W porównaniu z przeciętnym konsumentem, który +jest dostatecznie dobrze poinformowany oraz dostatecznie uważny i ostrożny+ niektórzy konsumenci wymagają dodatkowej ochrony, ponieważ są szczególnie narażeni ze względu na pewne cechy fizyczne lub psychiczne” – wskazali.

Eksperci przypomnieli, że “nie ma pełnej zgody co do jednej definicji wrażliwych konsumentów, pojęcie to jest szerzej zdefiniowane w literaturze akademickiej niż w dyrektywie ws. nieuczciwych praktyk handlowych”. Kluczowe cechy to – jak podali – bezsilność, brak kontroli nad interakcjami zachodzącymi na rynku oraz większe ryzyko doznania krzywdy. “Może do tego dojść wskutek wydarzeń, które tymczasowo obniżają ich zdolność do podejmowania racjonalnych decyzji na rynku, takich jak żałoba, utrata bliskiej osoby, poważna choroba lub inne stresujące wydarzenia życiowe. To podejście uwypukla rzeczywiste doświadczenie podatności. Innym czynnikiem, przez który konsumenci mogą zostać zaliczeni do grupy wrażliwych, jest m.in. charakterystyka rynku. Konsumenci są bardziej wrażliwi na tych rynkach, które oferują złożone produkty, utrudniają porównywanie ofert i zrozumienie skomplikowanych umów np. finansowych czy energetycznych” – wyjaśnili.

W raporcie przytoczono wyniki badania konsumenckiego Komisji Europejskiej z 2018 r., w którym sprawdzono samoocenę podatności na zagrożenia i powody, dla których klienci czują się bezbronni. Wykazało ono, że “43 proc. obywateli UE uważa się za wrażliwych konsumentów z jednego lub kilku powodów, głównie związanych ze swoim statusem socjodemograficznym”. “Dla porównania, w 2016 r. odsetek ten wynosił 35 proc.” – poinformowano.

Dodano, że w tabeli wyników dotyczących warunków konsumentów z 2019 r. stwierdzono, że szczególna podatność na zagrożenia “jest związania przede wszystkim z trudną sytuacją finansową, ponieważ osoby z tej grupy deklarowały mniejsze zaufanie do zakupów online”. “Zasugerowano również, że młodsi konsumenci (18-24 lata) mieli większe zaufanie do firm i organizacji chroniących prawa konsumentów, ale dysponowali mniejszą wiedzą na temat praw konsumentów, co może uczynić ich podatnymi na manipulacje” – czytamy.

Autorzy analizy wspomnieli, że w związku z rozwojem handlu elektronicznego i sztucznej inteligencji Europejska Organizacja Konsumencka BEUC zaapelowała o ponowne przemyślenie koncepcji “przeciętnych” i “wrażliwych” konsumentów, ponieważ “niektóre praktyki online wzmacniają potrzebę jednakowej ochrony wszystkich konsumentów”. “PE od dawna opowiada się za szerszą koncepcją definiowania wrażliwych konsumentów oraz ich silniejszą ochroną m.in. w sektorach energetycznym, finansowym i cyfrowym” – napisali.

Kwestię tę poruszono – czytamy – w rezolucji z dnia 22 maja 2012 r. ws. strategii wzmocnienia praw wrażliwych konsumentów. “Parlament przyjął w niej pogląd, że konsumenci mogą być narażeni trwale lub czasowo – ze względu na lukę między ich indywidualnym stanem i cechami a otoczeniem. Ostrzegł, że wszyscy konsumenci w pewnym momencie życia mogą stać się wrażliwi i należy to uwzględnić w prawodawstwie unijnym. Zwrócił również uwagę, że koncepcja przeciętnego konsumenta +czasami nie odpowiada sytuacjom z życia wziętym+, apelując do KE i państw członkowskich o zapewnienie ochrony wszystkim konsumentom niezależnie od tego, na jakim etapie życia się znajdują. Zaalarmował przy tym, że konsumenci mogą być szczególnie narażeni na natrętne techniki reklamy internetowej, a ci, którzy nie korzystają z internetu, mogą być podatni na zagrożenia, jakie niesie postępująca cyfryzacja” – podano.

W raporcie zwrócono też uwagę, że w poprzedniej rezolucji z 15 listopada 2011 r. ws. nowej strategii dla polityki ochrony konsumentów Parlament wezwał Komisję do zagwarantowania specjalnej ochrony wrażliwym konsumentom, wśród nich tym, którzy są narażeni ze względu na trudną sytuację finansową. “PE nalegał, by KE upewniła się, że grupy wrażliwych konsumentów mają dostęp do produktów oraz usług, których potrzebują, co +jasno pokazałoby społeczny wymiar polityki konsumenckiej+. Zaznaczył też, że osoby starsze i niepełnosprawne nadal mają problemy z dostępem do głównych produktów i usług” – stwierdzono.

Eksperci wskazali, że Parlament zajmował się również problemami, z jakimi borykają się konsumenci w środowisku internetowym. “W rezolucji z 20 października 2020 r. ws. aktu prawnego o usługach cyfrowych Parlament zauważył, że obecny ekosystem cyfrowy sprzyja problematycznym praktykom. Ostrzegł w szczególności przed +potencjalnie negatywnym wpływem mikrotargetowania i reklam behawioralnych na nieletnich i szczególnie wrażliwych konsumentów+. Tego samego dnia w innej rezolucji wyraził zaniepokojenie trudniejszym dostępem wrażliwych konsumentów do narzędzi pomocy, gdy firmy coraz częściej korzystają z wirtualnych asystentów i chatbotów. Stwierdził, że dostawcy usług cyfrowych nie powinni używać wyłącznie zautomatyzowanych systemów decyzyjnych” – podsumowali.

dap/


Source link