O godz. 1:00 w nocy z niedzieli na poniedziałek przeliczonych było 96,91 proc. krakowskich obwodów wyborczych. Aleksander Miszalski miał wtedy 50,88 proc. głosów, a Łukasz Gibała – 49,12 proc. Różnica wynosiła więc około cztery tysiące głosów.
– Mamy już wyniki prawie ze wszystkich komisji. Jest przewaga pięciu tysięcy głosów, sondaże się potwierdziły. Dziękuje wszystkim krakowiankom, krakowianom, że oddali głos na mnie – mówił Aleksander Miszalski.
Niewielka różnica w Krakowie. Miszalski chce “zakopywać rowy”
Jak zauważył reprezentant KO jego przewaga nad Łukaszem Gibałą “jest niewielka”. Podkreślił, że na jego konkurenta zagłosowało niemal 50 proc. wyborców.
– Zrobię wszystko, aby te rowy wykopane podczas tej kampanii, zakopać. Żebyśmy znaleźli wspólny mianownik, wspólnie rozmawiali, aby Kraków był miastem, które będzie współpracować; aby zrobić wszystko, żeby wszyscy mieszkańcy czuli się w nim zadowoleni – zapowiedział.
ZOBACZ: Zakopane. Są oficjalne wyniki, PiS traci bastion
Powiedział też, że w poniedziałek o 8:00 rano będzie dziękował mieszkańcom na rondzie Mogilskim, rozdając im kawę i obwarzanki. Zapytany o pierwsze decyzje po objęciu stanowiska prezydenta Krakowa, odpowiedział: – Pochopne decyzje mogą być nieprawidłowe. Będzie audyt, rozmowa ze wszystkimi w urzędzie, sprawdzenie stanu finansów, procedur.
Nowy prezydent Krakowa. “Program jest na pięć lat kadencji”
Miszalski dodał, iż on oraz jego współpracownicy będą “szybko przystępować do starania się o środki finansowe, do realizacji planów” – To wszystko potrzebuje namysłu i analizy tego, co w urzędzie zastanę – uściślił.
Na uwagę, że Miszalski – pod kątem działań jako prezydent Krakowa – będzie w tym roku związany uchwalonym już budżetem, nie zaprzeczył. Jak podkreślił, będzie ustalał, które propozycje z jego programu zrealizowane zostaną od razu, a które w 2025 roku. – Program jest na pięć lat kadencji – zaznaczył.
ZOBACZ: Niska frekwencja w wyborach samorządowych. “Sygnał ostrzegawczy”
Nie był w stanie konkretnie wskazać, co konkretnie zdecydowało o niewielkiej różnicy między jego wynikiem a rezultatem Gibały. – Mieszkańcy. W kampanii było tyle wątków, że ciężko doszukiwać się jednego czynnika. Mobilizacja po obu stronach była spora, frekwencja niewiele niższa niż z pierwszej tury. Będziemy to analizować, jak zagłosowały poszczególne elektoraty – powiedział.
Podziękował wszystkim mieszkańcom Krakowa, którzy oddali głos na jego konkurenta. – Nikt nie będzie wykluczony, ze wszystkimi będę rozmawiać. Gratuluję (Gibale – red.) świetnego wyniku, jest radnym, ma parę osób w klubie, będę chciał z nimi współpracować, tak jak ze wszystkimi radnymi – podsumował.
wka
/ Polsatnews.pl
Czytaj więcej