imalopolska

najnowsze wiadomości

Ciekawostki

Plastry oczyszczające. Detox na stopy. Czy to działa? Robimy test

000G9DJJGLOM2F0N-C429.jpg


Po raz pierwszy o oczyszczających plastrach na stopy dowiedziałam się, będąc jeszcze dzieckiem i oglądając reklamy na popularnym wówczas kanale Mango Zakupy. Osoba na ekranie tłumaczyła, że przyklejane do podeszwy stopy plastry, działając niczym gąbka, wysysają z naszego ciała szkodliwe toksyny. Wystarczy zaledwie kilka nocy i każdy kolejny zdejmowany plaster jest coraz czystszy, co oznacza, że spełnił swoją rolę i oczyścił organizm z trujących substancji.

Na potwierdzenie pokazywano osoby, które przed założeniem plastrów czuły się widocznie źle, a po skończonej kuracji odzyskiwały animusz. Oczywiście byłam pod ogromnym wrażeniem tego produktu.

Jednak lata mijały, a ja o plastrach zapomniałam. Aż do niedawna, gdy, skarżąc się znajomemu na problemy ze snem, dostałam od niego polecenie zakupu tychże magicznych plastrów.

– One naprawdę działają. I faktycznie z dnia na dzień tych toksyn wydobywa się ze stóp coraz mniej – przekonywał.

Może jako dziecko faktycznie dałabym się na to nabrać. Ale ponieważ jestem dorosła, włączył się mój sceptycyzm. Aż trudno było uwierzyć w to, że kilkukrotne naklejenie sobie na stopy tajemniczych plastrów może wyleczyć moje bolączki. Znalazłam zatem w internecie ofertę plastrów popularnej firmy, które postanowiłam przetestować.

Osoba sprzedająca produkt przez internet nie szczędziła mu pochwał. “Jesteś przemęczony, często odczuwasz ból różnego pochodzenia, twoja dieta nie przynosi oczekiwanych efektów a może cierpisz na inne uciążliwe dolegliwości – jeżeli tak to ten produkt jest właśnie dla ciebie!” – przekonywała.

Przed zakupieniem produktu postanowiłam poczytać również opinie na jego temat oraz sprawdzić skład. W plastrach mają znajdować się następujące składniki: grzyb agaricus, eukaliptus, ocet bambusowy, chityna, dekstryna, dokudami, liście nieszpułki, turmalin, błonnik roślinny, witamina C i ocet drzewny.

Kilka nazw brzmiało tajemniczo. Sprawdziłam więc ich znaczenie w internecie. W ten sposób dowiedziałam się, że grzyb agaricus to po prostu pieczarka, chityna to związek znajdujący się w pancerzykach owadów, dokudami to z kolei pstrolistka sercowata, czyli roślina pochodząca z Azji, którą sadzi się przy oczkach wodnych, a dektstryna jest składową skrobii. Czyli obcobrzmiącymi składnikami plastrów są m.in.: pieczarka, pancerzyki owadów, pstrolistka oraz skrobia.

Plastry zbierają w internecie zarówno pochwały, jak i słowa krytyki. Najbardziej zadowolone są osoby, które faktycznie obserwują efekt czyszczenia plastra. “Produkt bardzo dobry, opuchlizna pomału zaczyna schodzić z moich nóg”, “Mojej mamie pomagają na obrzęki nóg, bóle mięśni”, “Przestał mnie boleć brzuch po jedzeniu, wrócił apetyt” – takie efekty zaobserwowała część użytkowników.

Nie u wszystkich jednak plastry poprawiają samopoczucie bądź zmieniają swój kolor. Jak wynika z wypowiedzi niektórych niezadowolonych klientów, nawet po dłuższym okresie stosowania plastry nadal są czarne. Jeden z rozgoryczonych użytkowników przyznał, że zużył aż 200 plastrów! “Plastry nadal są po odlepieniu czarne. Nic się nie zmieniło. Nie jaśnieją ani trochę” – żali się.

Kupione przeze mnie dwa opakowania plastrów na stopy popularnej firmy kosztowały wraz z przesyłką niecałe 40 złotych. W zestawie znajdowało się łącznie 20 plastrów, po jednym na każdą stopę, co pozwalało mi na 10 dni testów. Mimo to i tak testowałam je krócej, niż zalecał producent, ponieważ – jak przekonywał – “aby odczuć efekty należy używać plastrów przez okres od dwóch tygodni do dwóch miesięcy lub momentu, gdy nasz organizm pozbędzie się wszystkich toksyn”.

Plastry składały się z dwóch części – lepu oraz woreczka z tajemniczym proszkiem, który w zapachu przypominał nieświeże wędzone mięso. Klej nie trzymał zbyt mocno – w ciągu testów plastry odpadły z mojej stopy trzykrotnie.

Plastry oczyszczające zakładałam na noc. Początkowo spanie w nich nie było zbyt przyjemne, ale po pierwszych kilku nocach już się przyzwyczaiłam. Niestety, z każdym kolejnym dniem upewniałam się, że moje plastry raczej ani razu nie zmienią swojego koloru. 10. dnia byłam już pewna – przez cały okres testów plastry za każdym razem były czarne.

Zgodnie z ulotką oznaczało to, że mój organizm jest tak pełen toksyn, że powinnam kontynuować “kurację”. Nie czułam również żadnej różnicy w samopoczuciu, a tym bardziej w jakości mojego snu. Zanim jednak zdecydowałam się kupić następne opakowanie, postanowiłam poszperać w internecie i poszukać jakichkolwiek badań dotyczących faktycznego działania specyfiku.

Dość szybko okazało się, że plastry to duby smalone. Według ekspertek z zakresu medycyny i farmacji, dr Debry Rose Wilson oraz Deby Westphalen, które wypowiedziały się dla serwisu healthline.com – nie ma żadnych badań potwierdzających skuteczność plastrów.

– Nie opublikowano żadnych badań naukowych, które udowodniłyby, że cokolwiek dzieje się z ciałem podczas stosowania takich plastrów. (…) Producenci detoksykacyjnych wkładek do stóp twierdzą, ze różne kolory plastrów rano odzwierciedlają różne toksyny wydobywające się z organizmu. Widoczny kolor jest jednak prawdopodobnie reakcją mieszaniny potu i octu, który znajduje się w ich składzie – tłumaczy Westphalen.

Na to samo zwraca również uwagę Agnieszka z kanału Okiem Chemika, magister chemii medycznej i technik farmaceutyczny. – Nie ma ani pół badania naukowego, które potwierdziłoby skuteczność stosowania któregokolwiek z wymienionych składników w oczyszczaniu organizmu z toksyn – mówi w filmie “Plastry Detox”, gdzie również testowała wspomniane plastry.

Co więcej, istnieją wręcz badania, które obalają mit o oczyszczających właściwościach lepów. W kwietniu 2008 r. ABC News poddało analizie laboratoryjnej plastry detoksykujące. Okazało się, że żaden zużyty plaster nie miał w sobie metali ciężkich ani szkodliwych substancji.

Postanowiłam to sprawdzić. Spryskałam jeden z plastrów wodą destylowaną, czyli najczystszą możliwą wodą, wolną od wszelkich substancji chemicznych. Plaster pod jej wpływem, a jakże, zmienił barwę na ciemną.

Pytanie, dlaczego plastry po pewnym czasie przestają ciemnieć. Co jest przyczyną? Jednym ze składników takich plastrów jest ocet drzewny, a zawarty w nim kwas octowy, działając kilka godzin na skórę przez kilkanaście dni, powoduje obkurczenie gruczołów potowych i czasowe zmniejszenie potliwości na tym fragmencie skóry – wyjaśnia prowadząca Okiem Chemika.

Możliwe zatem, że osoby, u których plastry nie zmieniają koloru z biegiem czasu, mają po prostu wzmożoną potliwość. Jednak jedno jest pewne – po tym teście nie kupię już więcej plastrów oczyszczających. Przykro mi na myśl, że wciąż wiele osób się na nie nabiera i wydaje mnóstwo pieniędzy (np. 200 plastrów to koszt około 300 złotych).

Czy w takim razie dla naszych zanieczyszczonych organizmów nie ma już żadnego ratunku? Wręcz przeciwnie. Bardzo łatwo można “odtruć” swój organizm: na przykład dbając o higienę snu, rzucając palenie czy eliminując z diety cukry i produkty wysoko przetworzone.

Jednak nie ma się co oszukiwać. Zmiana regularnych, niezdrowych nawyków jest o wiele trudniejsza, niż naklejenie na stopę oczyszczającego plastra. Trudno zatem dziwić się, że magiczne plastry wciąż cieszą się popularnością.

Patrycja Wszeborowska


Source link

Leave a Comment