Papież Franciszek powiedział w środę w wywiadzie we włoskiej telewizji RAI, że za największego piłkarza uważa Brazylijczyka Pele, zmarłego w zeszłym roku. Papież, niegdyś zagorzały kibic piłki nożnej, mówił też o dwóch swoich rodakach – Maradonie i Lionelu Messim.
– Wasza Świątobliwość, Złotą Piłkę wręczono Messiemu, już po raz ósmy – powiedział dziennikarz i zapytał następnie papieża, kogo woli: Maradonę czy Messiego.
– Wymienię trzeciego: Pele. To trójka, którą obserwowałem. Maradona jako piłkarz był wielki, wielki, ale jako człowiek poniósł porażkę. Biedak poślizgnął się przy umizgach tych, którzy go wychwalali , a nie pomagali mu – stwierdził Franciszek.
ZOBACZ TAKŻE: Konfetti, szpaler i prezent. Koledzy z zespołu oddali hołd Leo Messiemu
– Maradona przyjechał mnie tu odwiedzić w pierwszym roku mojego pontyfikatu. A później nastąpił koniec – dodał.
– To ciekawe, że tylu sportowców źle kończy, także bokserzy – zauważył.
– Messi jest nienaganny, nienaganny; to dżentelmen. Ale dla mnie z całej tej trójki wielki jest Pele; człowiek o wielkim sercu. Rozmawiałem z Pele, spotkałem go kiedyś w samolocie, kiedy mieszkałem w Buenos Aires. Rozmawialiśmy. Było w nim wielkie człowieczeństwo – podkreślił papież.
– Cała trójka jest wielka, każdy na swój sposób. Messi jest świetny teraz, jeden z najlepszych, a Pele był świetny – podsumował Franciszek.
MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl