W Stanach Zjednoczonych kończy się publikowanie codziennych statystyk dotyczących zakażeń covidem. Dla wielu obserwatorów jest to znak definitywnego końca pandemii. Czy jednak aby na pewno?
Amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób CDC ogłosiło, że z dniem 20 października zaprzestanie codziennych publikacji statystyk ilości covidowych zakażeń oraz zgonów. Od tego momentu będą one dostępne w publikowanych co tydzień raportach. Decyzje tą CDC argumentuje „dodatkową elastycznością raportowania” a także „odciążeniem stanowych urzędów”.
Zmiana sposobu raportowania jest, jak zauważają media poniekąd dostosowaniem do rzeczywistości, bowiem, jak zauważają, już od dłuższego czasu prezentowane codziennie oficjalne statystyki dotyczące ilości pozytywnych wyników niewiarygodnych testów nie mają praktycznie nic wspólnego z obecną rzeczywistością. Jest to wynikiem także tego, że wiele osób testuje się samodzielnie, a ponieważ nie ma już obowiązku zgłoszenia wyniku do urzędu to niewielka tylko część osób to robi. Jak podaje CDC dużo bardziej miarodajne są statystyki covidowych hospitalizacji oraz zgonów, a te parametry w ostatnich tygodniach maja wyraźną tendencję spadkową.
Jeden z głównych covidowych doradców w USA, Dr Anthony Fauci studzi jednak entuzjazm i w ostrzegawczym tonie twierdzi, że to jeszcze nie koniec covida i idące w dół statystyki wcale nie oznaczają, że nadchodzącej zimy choroba ta już się nie pojawi. Stwierdza, że w całym kraju pojawiają się nowe warianty, a niskie temperatury w okresie zimowym od zawsze sprzyjały infekcjom dróg oddechowych.
Odejście od codziennych raportów i statystyk nie oznacza, że ta metodologia nie wróci. Doskonałym przykładem na to jest Polska, gdzie w pewnym momencie resort zdrowia zaprzestał publikowania codziennych statystyk, a po pewnym czasie wrócił do ich prezentowania. Nic nie stoi na przeszkodzie temu, żeby w USA było podobnie.