Uszkodzone zostały sieci kabli Azja-Afryka-Europe 1, Europe India Gateway, Seacom i TGN-Gulf – przekazali specjaliści z HGC Global Communications.
Jak podała amerykańska firma Seacom, wstępne testy wskazują, że punkt przecięcia kabli leży na wodach terytorialnych Jemenu.
Jemeńscy separatyści – Huti – twierdzą, że to nie oni przecięli kable – podała agencja AP. Oskarżają państwa zachodnie, prowadzące w regionie działania militarne.
Przeciwko separatystom może jednak świadczyć fakt, że przed miesiącem uznawany rząd Jemenu ostrzegł przed spodziewanym atakiem rebeliantów na podmorskie kable telekomunikacyjne i internetowe.
Przecięto kable na dnie Morza Czerwonego
Nie jest jednak jasne, czy Huti mają środki techniczne, które pozwoliłby im przeciąć podmorskie kable.
Mogły one zostać przerwane przypadkiem, przez kotwice, również zrzucone przez któryś z unieruchomionych przez ataki Huti statków. Okaże się to dopiero, kiedy na miejscu kable zbadają specjaliści.
ZOBACZ: Jemen. USA zestrzeliły drony Huti. Urządzenia były gotowe do ataku
Obecnie przez Morze Czerwone przebiega 14 kabli. W planach jest położenie kolejnych sześciu. Szacuje się, że 25 proc. ruchu danych miedzy Azją a Europą zostało zakłócone.
HGC poinformowało, że podjęło środki w celu złagodzenia wszelkich zakłóceń dla swoich klientów, przekierowując dane do Europy przez kable w Chinach kontynentalnych i pod Oceanem Spokojnym do USA, a także wykorzystując pozostałe kable na Morzu Czerwonym.
Ataki Huti na Morzu Czerwonym
Wzmożone ataki Huti trwają od listopada ubiegłego roku. Rebelianci przeprowadzają ataki na statki powiązane z Izraelem. Twierdzą, że działają w ramach wsparcia Palestyńczyków w Strefie Gazy.
W odpowiedzi na nasilające się ataki na statki nie tylko wojskowe, ale i towarowe, USA oraz Wielka Brytania przeprowadziły kilka ostrzałów na cele Huti w Jemenie. Mimo ataków i wielu upomnień ze strony światowych przywódców, rebelianci kontynuują działania. Podali, że nie zakończą swoich czynów, dopóki Izrael nie zakończy wojny.
Ataki znacznie utrudniły przeprawę przez Morze Czerwone i jego okolice. Terenem tym dotychczas prowadzono około 12 proc. światowego handlu morskiego. Część statków decyduje się na dłuższe, okrężne trasy w obawie przed konsekwencjami.
Czytaj więcej