imalopolska

najnowsze wiadomości

admin

admin

Świat

Indie: noworodek zakopany żywcem. Rodzice poszukiwani

rz5f95zt2nzwd948aycwp4bpg8wcbqmd.jpg


Miejscowość Khatmia leży przy granicy z Nepalem. Informację o znalezieniu dziecka przekazały w zeszłym tygodniu lokalne media, a nagranie z akcji ratunkowej opublikowała brytyjska agencja SWNS.

 

ZOBACZ: Zabiła ciężarną i wycięła z jej brzucha dziecko. Czeka ją śmiertelny zastrzyk

 

Na wideo widać, że dziecko zostało przysypane dużą ilością ziemi, kamieni i roślin. Chłopczyk leżał bezruchu, a nad powierzchnię wystawała jedynie jego ręka, noga oraz część twarzy.

Kolejka do adopcji

Mieszkańcy wioski, którzy pojawili się na miejscu wydobyli dziecko na powierzchnię i zawinęli w koc. Następnie chłopiec został przewieziony do szpitala. Udało się go uratować, otrzymał również tymczasowe imię – Deepak.

 

 

Policja stara się ustalić tożsamość rodziców dziecka. Funkcjonariusz Kumar Thakur przekazał, że sprawdzane są informacje o kobietach w ciąży w regionie, a także doniesienia o ostatnich zagnięciach. Niewykluczone bowiem, że dziecko zostało urodzone przez wcześniej porwaną osobę. Służby przesłuchują również świadków i zabezpieczają nagrania z kamer monitoringu.

 

ZOBACZ: Matka wyrzuciła dziecko do śmietnika. Noworodka uratowali bezdomni

 

Tymczasem już niedługo niechciane dziecko może znaleźć nową rodzinę. Do adopcji Deepaka zgłosiło się wiele rodzin. Adopcja będzie jednak możliwa, jeśli po dwóch miesiącach biologiczni rodzice dziecka nie zostaną znalezieni. Wtedy, zgodnie z prawem, będzie można go zaadoptować.

Nie pierwszy taki przypadek

“The Sun” przypomina, że to nie jedyny przypadek dramatycznego pozostawienia dziecka z ostatnich lat.

 

ZOBACZ: Noworodek znaleziony w… pudełku po pizzy

Gazeta przypomina, że w 2019 r. w północnych Indiach, w płytkim grobie znaleziono porzuconą dziewczynkę. Policyjne śledztwo wykazało, że jej rodzice pragnęli chłopca. “Wojowniczkę”, jak okrzyknęły ją media” uratowali grabarze kopiący grób dla tragicznie zmarłego noworodka.

 

Z kolei w 2017 r. w mieście Una w zachodniej części kraju, mała dziewczynka cudem przeżyła, gdy jej biologiczni rodzice, porzucili ją w trudno dostępnej gęstwinie.

 

bas/ jagran.com, New York Post

Czytaj więcej


Source link

Sport

“Polska zagra z Holandią bez wiary w siebie”. Holenderska prasa przed meczem Ligi Narodów

z6dmh6ph2vmt1ga9ytycdnoha3ebb7zq.jpg


– Na krótko przed meczem z Holandią pewność siebie polskich piłkarzy znacząco ucierpiała. W ubiegłym miesiącu zespół prowadzony przez Jerzego Brzęczka powstrzymał Włochy, remisując 0:0. W niedzielę Polska miała niewiele do powiedzenia w Reggio Emilia – napisano.

 

Zwrócono także uwagę, że w zespole gospodarzy zabrakło kilku kluczowych zawodników, ale mimo to Italia kontrolowała to spotkanie.

 

Włosi prowadzą w grupie 1. najwyższej dywizji LN z dziewięcioma punktami, a na zakończenie fazy grupowej zmierzą się na wyjeździe z zamykającą tabelę Bośnią i Hercegowiną, która nie uniknie już spadku. Holandia ma osiem punktów, a Polska – siedem. Tylko zwycięzcy każdej z grup awansują do turnieju finałowego LN.

 

ZOBACZ TAKŻE: Salwy śmiechu Krzysztofa Piątka tuż po porażce z Włochami. Dziekanowski i Wichniarek oburzeni

 

– Italia przejęła władzę w naszej grupie. Reprezentacja Holandii nie ma swojego losu tylko w swoich rękach. Jest zależna od Włoch, które zasłużenie pokonały Polskę. Były znacznie silniejsze, szczególnie w pierwszej połowie – napisano na stronie internetowej “De Telegraaf”.

 

Z kolei “Algemeen Dagblad” przestrzegł, że mimo słabszej postawy polskiego zespołu nie należy lekceważyć Roberta Lewandowskiego.

 

– Obrońca Stefan de Vrij powiedział, że Oranje zostawiają rywalom zbyt dużo przestrzeni na boisku i jest to problem całego zespołu. (…) W środę czeka na nas najlepszy napastnik w Europie w osobie Roberta Lewandowskiego, a on nie potrzebuje nawet tak wiele miejsca – podkreślono.

 

W niedzielę Holandia wygrała u siebie z Bośnią 3:1. Zdobywca jednej z bramek Memphis Depay uznał później, że jego zespół powinien był wygrać 4:0 albo 5:0, ponieważ miał o wiele więcej okazji. Tę opinię podziela selekcjoner Frank de Boer.

 

ZOBACZ TAKŻE: Włochy – Polska 2:0. Skrót meczu (WIDEO)

 

– Sami nie wynagrodziliśmy sobie (tego występu – przyp. red.) optymalnie. Mogliśmy zdobyć więcej goli, a poza tym podarowaliśmy też rywalom kilka “półokazji”. To trzeba poprawić – przyznał 50-letni szkoleniowiec.

 

Nie krył jednak zadowolenia z wyniku.

 

– To bardzo miłe, bo wciąż walczymy o zwycięstwo w Lidze Narodów, a poza tym będziemy losowani z pierwszego koszyka w eliminacjach mistrzostw świata. Unikniemy najsilniejszych rywali – powiedział De Boer.

 

Polska podejmie Holandię w środę 18 listopada w Chorzowie. Transmisja spotkania o godz. 20:35 w Polsacie Sport. Przedmeczowe studio rozpocznie się o godz. 18:00.


Source link

Zdrowie

Rusza cykl „PPK w samorządach – eksperckie rozmowy PAP”

DOC.20201116.37711213.grafa-nr-2-1920_1080.jpg


Serwis Samorządowy PAP uruchamia cykl „PPK w samorządach – eksperckie rozmowy PAP”. Pierwszy spotkanie online już 17 listopada.

Z nowym rokiem Pracownicze Plany Kapitałowe wchodzą w ostatnią fazę wdrażania – do systemu dołączą m.in. pracownicy sektora finansów publicznych. A to oznacza, że w urzędach samorządowych zbliża się gorący okres związany z wyborem instytucji zarządzającej PPK, podpisaniem umów czy tworzenie pierwszych list uprawnionych pracowników.

Dlatego Serwis Samorządowy PAP uruchamia cykl „PPK w samorządach – eksperckie rozmowy PAP”. Podczas rozmów eksperci PZU TFI będą przedstawiać prawne i praktyczne aspekty wdrażania Pracowniczych Planów Kapitałowych, odpowiedzą też na pytania przesyłane przez pracowników administracji samorządowej.

1 stycznia wejdzie w życie nowa ustawa Prawo zamówień publicznych, która dla jednostek samorządu terytorialnego oznacza konieczność częstszego organizowania przetargów. Dotyczy to również zawierania umów o zarządzenie Pracowniczymi Planami Kapitałowymi w przypadku zamówień, których wartość przekracza progi unijne.

Samorządy będą więc zmuszone podjąć podwójny wysiłek – związany z przetargiem i z wprowadzeniem Planów. Jest jednak sposób, by tego uniknąć. Temu będzie poświęcona pierwsza rozmowa „PPK w samorządach – jak uniknąć dodatkowych obowiązków?”. Gościem Serwisu Samorządowego PAP będzie dyrektor Biura Prawnego TFI PZU Jakub Pyszyński.

W ramach cyklu odbędzie się pięć rozmów:

· 17 listopada, godz. 10:00 – PPK w samorządach – jak uniknąć dodatkowych obowiązków,

· 23 listopada, godz. 14:00 – PPK w samorządach – jak sprawnie wprowadzić Plany,

· 30 listopada, godz. 14:00 – Bezpłatny serwis do obsługi PPK – w czym pomaga i jak go obsługiwać,

· 3 grudnia, godz. 14:00 – PPK – jak dobrze wybrać zarządzającego,

· 15 grudnia, godz. 14:00 – PPK w pytaniach i odpowiedziach.

Wszystkie rozmowy będą transmitowane na stronie https://samorzad.pap.pl.

Eksperci będą odpowiadać online na pytania zarejestrowanych uczestników, dlatego każdorazowo będziemy podawać link do rejestracji. Pytania można także przesyłać już teraz na adres [email protected].

Partnerem cyklu „PPK w samorządach – eksperckie rozmowy PAP” jest PZU TFI.

Pracownicze Plany Kapitałowe to element trzeciego filaru emerytalnego. Ich celem jest systematyczne gromadzenie oszczędności przez uczestnika PPK z przeznaczeniem na wypłatę po osiągnięciu przez niego 60. roku życia.

Do systemu zostają automatycznie zapisani pracownicy w wieku od 18 do 55 lat. Pozostali, którzy przekroczyli 55. rok życia, mogą przystąpić do PPK na własny wniosek. Wszyscy mają prawo w dowolnym momencie zrezygnować z udziału w PPK, a także do nich przystąpić.

Oszczędności tworzone będą wspólnie przez pracowników (podstawowa wpłata wynosi 2 proc. wynagrodzenia), pracodawców (1,5 proc. wynagrodzenia) oraz państwo (240 zł rocznie).

Źródło informacji: Serwis Samorządowy PAP

 


Source link

Kultura

Ulga po odejściu kogoś bliskiego? W żałobie nie ma złych odczuć

1_44.jpg


PAP/P. Werewka

Żałoba po odejściu osoby starszej, którą się opiekował ktoś bliski, może mieć swoją specyfikę. Wśród szeregu emocji i uczuć niektórzy opiekunowie mogą doświadczać ulgi. Psycholog dr Joanna Szczuka z Kliniki i Polikliniki Geriatrii w Narodowym Instytucie Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie podkreśla, że nie ma w żałobie złych uczuć.

Na czym polega żałoba?

W ujęciu psychologicznym proces żałoby składa się z pięciu etapów. Najpierw jest okres zaprzeczenia – nie do końca wierzymy, że ktoś nam bliski zmarł, że już go nie ma. Następnie przechodzimy przez etapy gniewu i targowania się. A potem przez rozpacz dochodzimy do pogodzenia się ze śmiercią osoby bliskiej. Takie są etapy opisywane w literaturze przedmiotu. Jednak nie każdy człowiek przeżywa żałobę tak samo. Niektóre z wymienionych etapów mogą w ogóle nie wystąpić albo mogą na siebie zachodzić, być trudne do rozróżnienia. Dzieje się tak dlatego, że przeżywanie żałoby jest procesem indywidualnym i ma bardzo intymny charakter.

Co innego oznacza odejście podopiecznego, który był bliskim dla opiekuna, a co innego, gdy to osoba spoza rodziny. Jak to się różni w sferze emocji?

W przypadku opiekunów rodzinnych osób starszych pierwsze etapy żałoby w ogóle nie muszą wystąpić. Opiekun może nie doświadczać zaprzeczania, ponieważ w pewien sposób był świadomy, że taka sytuacja prędzej czy później nastąpi. Jeśli jednak pojawi się zaprzeczanie, może ono objawiać się tym, że opiekun mechanicznie wykonuje wszystkie czynności związane z pożegnaniem zmarłego albo podczas pogrzebu jawi się jako pozbawiony emocji.

Z racji tego, że opiekun wiedział, że prędzej czy później moment śmierci osoby bliskiej nastąpi, może nie występować u niego etap gniewu. Jeśli jednak występuje, może wyrażać się w myślach typu: „Może gdyby rodzina bardziej mi pomogła, mój bliski żyłby dłużej?” albo: „Nie jestem pewien, czy lekarz zrobił wszystko, żeby pomóc mojemu bliskiemu”.

Etap targowania się również może nie występować. Jeśli jednak się pojawia, to ujawnia się pod postacią pytań: „Dlaczego zgodziłem się na tę operację, czy gdybym się nie zgodził, to mój tata żyłby dłużej?”, „Czy mogłem postąpić inaczej?”. Przybiera to postać obwiniania siebie i zastanawiania się, czy mogliśmy zrobić coś więcej dla bliskiej osoby.

Najczęściej u opiekunów rodzinnych występują dwa ostatnie etapy żałoby, czyli rozpacz i akceptacja. Rozpacz związana jest ze sprzecznymi odczuciami opiekuna, może on też doświadczać dolegliwości somatycznych typowych dla depresji, np. może mieć problemy ze snem, z apetytem, niechęć do wstawania rano i rozpoczynania codziennych czynności.

Ostatni etap, czyli pogodzenie się ze śmiercią bliskiego, w przypadku opiekuna osoby starszej zaczyna się właściwie już za życia podopiecznego z racji jego wieku. Śmierć osoby starszej najczęściej nie jest nagła, to proces, do którego można się w pewnym stopniu przygotować.

Warto dodać, że w przypadku opiekunów rodzinnych bardzo często po śmierci bliskiego pojawia się uczucie ulgi. Wiąże się ono z tym, że bliski nie doświadcza już cierpienia. Bywa też, że opiekunowie są przeciążeni opieką i śmierć podopiecznego daje im możliwość wytchnienia. Jednak ulga w takiej sytuacji nadal jest w naszym społeczeństwie uczuciem nieakceptowanym kulturowo, dlatego opiekunowie nie przyznają się do niej. Dopiero kiedy trafią na grupę wsparcia, albo dowiadują się, że inni też odczuwają podobnie, są skłonni przyznać się do tego uczucia – choć jest ono naturalne i powinno być pozbawione jakichkolwiek ocen ze strony osób trzecich.

A jak wygląda to w przypadku profesjonalnych opiekunów? Oni często też przywiązują się do swoich podopiecznych…

Także w przypadku opiekunów zawodowych żałoba jest zjawiskiem jak najbardziej naturalnym. Kiedy opiekujemy się podopiecznym, on też może stać się dla nas kimś bliskim. Towarzyszenie mu w cierpieniu lub chorobie staje się aktem intymnym, więc nie sposób w takiej sytuacji całkowicie uniknąć zaangażowania emocjonalnego. Ale trzeba przyznać, że w przypadku opiekunów zawodowych przyzwolenie społeczne na żałobę jest mniejsze.

Kiedy umiera ktoś z rodziny, niektórzy na znak żałoby noszą czarne ubrania. Naturalnym jest, że zamykają się w sobie, czasowo odcinają się od kontaktów z innymi. Tymczasem po śmierci podopiecznego rola opiekuna zawodowego często jeszcze się nie kończy – zdarza się, że wspiera on rodzinę zmarłego w żałobie, pomaga w przygotowaniu pogrzebu. Dlatego często opiekunowie zawodowi tłumią swoje emocje, bo tego się od nich wymaga jako od osoby wspierającej.

Niektórzy uważają, że profesjonalny opiekun nie powinien przywiązywać się do swojego podopiecznego. Kiedy jesteśmy opiekunami zawodowymi i zmarł nasz podopieczny, warto zastanowić się, czy przeżywana przez nas żałoba wpływa też na inne sfery naszego życia. To pozwoli nam uświadomić sobie, czy granice pomiędzy profesjonalizmem a empatią zostały przekroczone. Warto zadać sobie pytanie, czy przeżywając żałobę po podopiecznym zaniedbujemy naszą rodzinę, dzieci? Czy poświęcamy im mniej czasu? Czy nie zaniedbujemy naszych podstawowych potrzeb, jak jedzenie, spanie, higiena? Czy realizujemy aktywności, które jeszcze niedawno sprawiały nam przyjemność? Dobrze jest więc odpowiedzieć sobie na pytanie: jak funkcjonujemy w naszej codzienności? Nie możemy bowiem zapominać, że jako opiekunowie profesjonalni oprócz sytuacji zawodowej, a w niej przeżywanej żałoby, mamy też swoją rodzinę i swoje życie. To jest nasz główny punkt odniesienia.

Czy zawód opiekuna to zawód na lata, czy jednak niekoniecznie?

Zdarza się, że opiekunowie zawodowi w pewnym momencie czują, że muszą zakończyć swoją pracę, na przykład po śmierci któregoś z podopiecznych, z którym byli blisko związani. Czasem mają poczucie wypalenia albo odczuwają przedłużoną żałobę. Bywa i tak, że opiekunowie rezygnują z pracy, kiedy umiera ktoś z ich rodziny, albo gdy dowiadują się o ciężkiej chorobie wśród swoich najbliższych. To przewartościowuje ich sposób widzenia, czują, że nie są wtedy w stanie pomagać innym, lub jednocześnie i rodzinie, i komuś obcemu.

Zawód opiekuna jak najbardziej może być na całe życie. Myślę, że zależy to od tego, jakie sami mamy doświadczenia życiowe i jakie mamy podejście do śmierci. Co myślimy na temat naszej starości? Co myślimy na temat śmierci, która jest przecież czymś nieuniknionym? Nasze podejście ujawnia się w momencie, kiedy jako opiekunowie towarzyszymy podopiecznemu w umieraniu: czy skupiamy się wtedy na procedurach medycznych, na kontaktach z lekarzem i uciekamy od przebywania z osobą, która umiera? Czy umiemy być z podopiecznym, spędzać z nim ostatnie chwile jego życia, patrzeć mu w oczy, być blisko? Czy nie czujemy się niezręcznie w milczeniu?

Towarzyszenie w procesie umierania jest przywilejem, jest współuczestniczeniem w jednym z najbardziej intymnych momentów. Wielu opiekunów dzięki takim doświadczeniom zaczyna żyć inaczej. Mówią oni, że zaczynają żyć bardziej świadomie, że bardziej doceniają to, co mają. Niektórzy widząc, że to proces nieunikniony i naturalny, mniej boją się własnej śmierci. Zdarza się i tak, że osoba zaczyna swoją aktywność jako opiekun właśnie po tym, gdy umiera jej ktoś bliski, kim długo się opiekowała. Zauważa wtedy u siebie predyspozycje do tego zajęcia, może wykorzystać swoje doświadczenie, wiedzę, intuicję.

Co można poradzić osobom, które są w żałobie i wydaje im się, że nie mogą sobie z tym poradzić?

Przede wszystkim możemy w pewien sposób, choć oczywiście nie do końca, przygotować się do przyszłej żałoby, zanim nastąpi moment śmierci podopiecznego. Czyli jeszcze za życia podopiecznego warto zastanowić się, jak możemy ten ostatni wspólny czas dobrze wykorzystać. Jak możemy pożegnać się z podopiecznym, jak możemy spełnić jego wolę? Przygotowanie się do śmierci to uświadamianie sobie, że ten moment kiedyś nastąpi i nie mamy na to wpływu. To naturalna kolej rzeczy.

Po śmierci podopiecznego pomocny może być, i to dla obu stron, kontakt z jego rodziną. Bycie współtowarzyszem żałoby może nam pomóc lepiej zrozumieć własne emocje, na które powinniśmy dać sobie przyzwolenie.

Czy przeżywanie żałoby to taka sytuacja, kiedy potrzebne jest profesjonalne wsparcie?

Żałoba to naturalny kryzys w naszym życiu, najczęściej więc nie wymaga profesjonalnego wsparcia czy pomocy z zewnątrz. Warto więc po prostu dać sobie czas na to, żeby odpocząć, przeżyć to z najbliższymi, w swoim naturalnym środowisku. Każdy ma swój indywidualny sposób przeżywania żałoby. Nie ma lepszego i gorszego sposobu przeżywania żałoby. Jeśli chodzi o opiekunów zawodowych w procesie żałoby, lepiej jest jednak nie podejmować na tym etapie istotnych decyzji. Nie rezygnujmy więc nagle z pracy. Dajmy sobie czas, żeby uporać się z emocjami, szczególnie, jeśli nas zaskakują. Być może postrzegaliśmy siebie jako osobę przygotowaną na takie zdarzenia, a okaże się, że jesteśmy w kompletnej rozsypce. Albo wręcz przeciwnie – odczuwając wcześniej strach, będziemy zaskoczeni, że po śmierci podopiecznego jesteśmy spokojni i opanowani.

Gdzie możemy zwrócić się o pomoc, jeżeli czujemy, że sytuacja nas jednak przerasta?

Jeśli mamy poczucie, że potrzebujemy pomocy z zewnątrz, najlepiej poszukać pomocy psychologicznej albo grupy wsparcia. Istnieje wiele takich miejsc, gdzie można otrzymać wsparcie w żałobie. Warto poszukać konkretnej grupy, która wspiera opiekunów osób starszych. Wtedy uzyskamy pomoc opartą o doświadczenia osób, które były w podobnej sytuacji.

Rozmawiała Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl

Dr Joanna Szczuka, psycholog,

Pracuje w Klinice i Poliklinice Geriatrii w Narodowym Instytucie Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie. Ponadto udziela wsparcia psychologicznego członkom rodzin osób z chorobami otępiennymi w postaci konsultacji indywidualnych, grupowych oraz szkoleń dla opiekunów. Jest współautorką książki „Opiekun szyty na miarę. Poradnik dla opiekunów osób z chorobami otępiennymi”.

Źródło informacji: Serwis Zdrowie

 


Source link

Kultura

Nie żyje Witold Sadowy. Aktor miał ponad 100 lat

qegxn1ei4ork6px5f2v2zf46qi3ycm5c.jpg


Związek Artystów Scen Polskich wskazał, że Sadowy był przez całe swoje życie związany z warszawskimi teatrami. Najpierw jako aktor Teatru Rozmaitości, Polskiego, Komedii, Nowego, Ateneum i Klasycznego, a od lat, jako widz, recenzent, pasjonat.

 

ZASP przypomniało, że zadebiutował w 1945 roku na deskach Teatru Miasta Stołecznego Warszawy, w miejscu dzisiejszego Teatru Powszechnego na Pradze, rolą szesnastoletniego Florisa w “Burmistrzu Stylmondu” Maurice’a Maeterlincka. “Po świętach Bożego Narodzenia 1988 roku, Teatr Rozmaitości, który wystawiał »Gałązkę rozmarynu« Zygmunta Nowakowskiego z Witoldem w roli austriackiego Feldmarszałka, stanął w ogniu. Ten pożar w pewnym sensie zakończył jeden rozdział jego życia, otwierając przed nim nową drogę. Zamienił scenę na fotel widza i recenzenta, oddając się pasji pisania o teatrze, sztuce i aktorach, z początku na łamach Życia Warszawy w cyklu »Wspomnienia zza kulis«, a od niemal dwudziestu lat w dziale »Pożegnań« Stołecznej Gazety Wyborczej wspominając kolegów” – dodano.

 

ZOBACZ: Wypłaty pomocy dla artystów wstrzymane. “Do czasu pilnego wyjaśnienia wątpliwości”

 

Związek poinformował, że 7 stycznia 2020 r., na scenie Teatru Ateneum, Sadowy obchodził swoje setne urodziny połączone z promocją książki jego autorstwa – “Przekraczam setkę”. To kolejna pozycja po wcześniejszych tomach: “Teatr, plotki, aktorzy”, “Za kulisami i na scenie”, “Ludzie teatru. Mijają lata, zostają wspomnienia”. “»Czas który minął« mieliśmy okazję poznać podczas promocji w Związku Artystów Scen Polskich, który wdzięczny za wieloletnią współpracę obdarował go zaszczytnym tytułem Członka Zasłużonego” – dodano.

 

“W dniu swoich ostatnich urodzin, podczas których specjalnie dla niego wystąpili artyści kilku pokoleń, widząc salę teatralną pełną przyjaciół, był promienny, radosny i szczęśliwy. Zapowiadał też kolejną książkę. Wydawało się, że spokój, cisza i otaczająca zieleń Domu Artystów w Skolimowie, dokąd zdecydował się przeprowadzić na wiosnę tego roku, będzie sprzyjała skupieniu przy wystukiwaniu kolejnych rozdziałów. Plany pokrzyżowała pandemia, przez którą zamknięto sale koncertowe i teatry, jego naturalne środowisko, które dawało mu napęd do wszelkich działań i aktywności” – wskazano.

 

ZASP podkreślił, że Sadowy jeszcze w maju br., był pełen wigoru. “Ale chwilę później zaczął tracić chęć do pisania i coraz częściej powtarzał, że i do życia. Dzisiaj się dokonało… Żegnaj Kochany Przyjacielu!” – podsumowano.

hlk/ PAP

Czytaj więcej


Source link

Świat

Włoscy naukowcy: Koronawirus krążył już we wrześniu zeszłego roku

000AP68INJOVBYUG-C411.jpg


Koronawirus krążył we Włoszech już we wrześniu zeszłego roku, a zatem znacznie wcześniej, niż dotąd sądzono – wynika z badań naukowców z Instytutu Onkologicznego w Mediolanie i uniwersytetu w Sienie. Analizowali oni rezultaty badań chorych na raka płuc.

Badacze przedstawili swoje ustalenia w publikacji na łamach specjalistycznego pisma “Tumori Journal”, poświęconego różnym aspektom leczenia nowotworów.

Naukowcy przeanalizowali wyniki badań 959 osób chorych na raka płuc, przeprowadzonych między wrześniem 2019 a marcem tego roku. U 11 proc. z nich stwierdzono przeciwciała nowego koronawirusa, co oznacza, że przeszli zakażenie.

Z tej grupy 14 proc. osób miało te przeciwciała już we wrześniu, a 30 proc. – w drugim tygodniu lutego, to jest zanim wykryto pierwsze zakażenie, do jakiego doszło we Włoszech. Nastąpiło to 20 lutego.

Najwięcej takich wczesnych przypadków, ponad 53 proc. potwierdzonych zostało w Lombardii.

Chcesz wiedzieć więcej na temat pandemii koronawirusa? Sprawdź statystyki:

Polska na tle świata

Sytuacja w poszczególnych krajach


Source link

Kultura

“Nie chcemy tych ukradzionych pieniędzy”. Kult o rządowym wsparciu

tin5vr7w3w9dq2y9yauodu59v7inhi81.jpg


“Czasy są ciężkie. Dla wszystkich. Rząd w końcu przyznał 400 milionów artystom, którzy o to go poprosili” – napisał na Facebooku zespół Kult. “Nie nam oceniać, kto z nich jest w tak tragicznej sytuacji, by rząd o taką zapomogę prosić. Jeśli nie widzą w tym jakiejkolwiek niestosowności, to niech biorą jak dają” – dodają muzycy. 

 

Kult we wpisie odniósł się do zapowiedzianej w piątek finansowej pomocy dla artystów. Pomoc przygotowywana przez resort kultury ma wynieść 400 mln zł. Na liście znalazło się ponad dwa tysiące podmiotów oraz artystów, w tym Kamil Bednarek, Grzegorz Hyży, Piotr Kupicha, Sławomir Świerzyński (zespół Bayer Full) czy Małgorzata Foremniak.

 

“Sytuacja daleka od różowej”

 

“My nie prosiliśmy, chociaż sytuacja w Kulcie daleka jest od choćby różowej. Niektórzy koledzy już zarabiają w inny sposób dzieląc swój czas na pracę i próby. Właściwie wróciliśmy do czasów gdy zaczynaliśmy” – informuje zespół. Podkreśla, że od rządu pomocy nie potrzebuje. “Jednak od tych….( z trudnością powstrzymujemy się od użycia wulgaryzmu) nic nie chcemy” (pisownia oryginalna).

 

Czasy są ciężkie. Dla wszystkich. Rząd w końcu przyznał 400 milionów artystom, którzy o to go poprosili. Nie nam…


Opublikowany przez Kulta Niedziela, 15 listopada 2020

 

Zdaniem Kultu, bardziej pomocy finansowej potrzebują inni. “Po pierwsze są grupy zawodowe, które takiej zapomogi potrzebują bardziej. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy, którzy po kilkanaście godzin na dobę tyrają ratując ludzkie życia za psi grosz” – wyjaśniają artyści.

 

Wskazują także, że ich zdaniem pomoc rządu dla jednej branży skutkuje jej zmniejszeniem dla innej. “Rząd nie może ci dać żadnych pieniędzy, bo ich nie ma. Jeśli jednak komuś daje to znaczy że przedtem komuś zabrał. Zabrał setkom tysięcy uczciwie pracujących ludzi, którym teraz na dodatek zamyka interesy. Nie chcemy tych ukradzionych wam pieniędzy” – napisano.

 

 

Sam Kult przyznaje jednak, że pomocy potrzebuje. Tłumaczą: “potrzebujemy wsparcia. Jeśli chcesz nas wesprzeć to kup naszą ostatnią płytę z CD i DVD z koncertu na Polandrock”. “Gdyby nie było was nie byłoby nas” – podsumowują muzycy.

 

Do kontrowersji po przydziale wsparcia odniósł się w sobotę wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. Nawiązując do opublikowanej w internecie listy beneficjentów Funduszu Wsparcia Kultury, mówił, że “o tym, kto dostał wsparcie nie decydowały sympatie, ale algorytm pokazujący, kto stracił przychody w wyniku pandemii”.


Source link

Kultura

“Ziemniaczana głowa z Palencii” – Kultura

000APK2JXCWIX4RK-C411-F4.jpg


Wydarzenia to Twoje źródło aktualnych wiadomości z kraju i ze świata. Codzienna porcja najważniejszych informacji z kategorii polityka, wybory, kultura, nauka, historia, religia i ciekawostki. Bądź dobrze poinformowany – starannie wyselekcjonowane wiadomości dnia, ważne wydarzenia i newsy dotyczące Polski, Unii Europejskiej i świata


Source link

Polska

Ośmiolatka pogryziona przez psa. Przewieziona helikopterem do szpitala

y4p98gcxaibwmbzdhmw2zdjw1axz2w1x.jpg


Pogryzione przez psa dziecko w ciężkim stanie zostało przewiezione do szpitala przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.

W Wierzbiu niedaleko Nysy (woj. opolskie) pies pogryzł ośmioletnią dziewczynkę. Jak poinformował dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu, dziecko z obrażeniami ciała przetransportowano śmigłowcem do szpitala.

Do zdarzenia doszło w sobotnie popołudnie w miejscowości Wierzbie w powiecie nyskim.

 

Służby ratunkowe zostały wezwane do ciężko rannego dziecka. Jak się okazało dziewczynka została pogryziona przez psa.

 

ZOBACZ: “Głębokie rany szyi i twarzy”. Amstaff zaatakował 12-latka, nowe informacje z Przemyśla

 

Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ranną dziewczynkę przetransportowano do szpitala.

 

Okoliczności zdarzenia będzie wyjaśniała policja.

hlk/ PAP

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Sport

Formuła 1: Stroll po raz pierwszy w karierze wygrał kwalifikacje

zygoeh511zbo4koatoty3q8ya2d8wjy6.jpg


Lance Stroll (Racing Point) wygrał kwalifikacje przed wyścigiem Formuły 1 o Grand Prix Turcji.

Kanadyjski kierowca Lance Stroll (Racing Point) wygrał kwalifikacje przed wyścigiem Formuły 1 o Grand Prix Turcji – dokonał tego po raz pierwszy w karierze. Z drugiej pozycji ruszy w niedzielę w Stambule Holender Max Verstappen z Red Bulla.

Stroll to pierwszy Kanadyjczyk na pole position od 1997 roku. Poprzednim był Jacques Villeneuve, ówczesny mistrz świata.

 

W sobotę kierowca Racing Point uzyskał czas 1.47,765, wyprzedzając Verstappena o 0,290 s.

 

Trzecie miejsce w kwalifikacjach zajął kolega Kanadyjczyka z teamu Meksykanin Sergio Perez, ze stratą 1,556.

 

Dopiero szósty był broniący tytułu lider klasyfikacji MŚ Brytyjczyk Lewis Hamilton z Mercedesa, który może w niedzielę przypieczętować mistrzostwo.

 

 

Hamilton zgromadził w tym sezonie 282 punkty i na cztery rundy przed końcem wyprzedza o 85 kolegę z teamu Fina Valtteriego Bottasa. Trzecie miejsce zajmuje Verstappen (162 pkt), który walczy już jedynie o tytuł wicemistrza.

 

W piątek i sobotnie przedpołudnie warunki do jazdy w trakcie treningów były ciężkie (do śliskiej nawierzchni w Stambule doszły deszcz i chłód), ale podczas kwalifikacji było już lepiej, choć zostały one nieco opóźnione.

 

Dobrze spisali się kierowcy Alfa Romeo Racing Orlen – ósmy był doświadczony Fin Kimi Raikkonen, a dziesiąty Włoch Antonio Giovinazzi.

BS, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link