imalopolska

najnowsze wiadomości

admin

admin

Świat

Trudna sytuacja w Europie. Rekordy zgonów w Portugalii i Wlk. Brytanii

000B0E1D978HTMQU-C411.jpg


W ciągu ostatniej doby w Wielkiej Brytanii zmarło aż 1610 osób zakażonych koronawirusem, co jest najwyższym bilansem od początku epidemii w tym kraju. Rekordową liczbę zgonów – 218 – odnotowano też w Portugalii.

Poprzednio rekordową liczbę zgonów w Wielkiej Brytanii zarejestrowano 13 stycznia i było to 1564. Wtorkowe dane oznaczają gwałtowny wzrost w porównaniu z bilansem poniedziałkowym, gdy informowano o 599 zgonach. Spadła natomiast liczba nowych zakażeń. Ostatniej doby odnotowano ich 33 355, a w poniedziałek 37 535.

– Chociaż istnieją pewne wczesne oznaki świadczące o tym, że nasze poświęcenie przynosi efekty, musimy nadal ściśle przestrzegać obowiązujących restrykcji – powiedziała Yvonne Doyle, dyrektor medyczny w rządowej agencji Public Health England (PHE). 

– Zmniejszając liczbę kontaktów i pozostając w domu, z biegiem czasu zaobserwujemy spadek liczby infekcji – dodała.

Dotychczas z powodu COVID-19 w Wielkiej Brytanii zmarło już 90 033 osób. Pod względem liczby zgonów ten kraj zajmuje piąte miejsce na świecie – więcej ofiar śmiertelnych odnotowano tylko w Stanach Zjednoczonych, Brazylii, Indiach i Meksyku.

Liczba wykrytych od początku epidemii infekcji SARS-CoV-2 wynosi obecnie 3 443 431, co także jest piątym najwyższym bilansem na świecie – więcej jest tylko w USA, Indiach, Brazylii i Rosji.

Rekordową liczbę zgonów z powodu koronawirusa – 218 – odnotowano także w ciągu ostatniej doby w Portugalii. 

Od poniedziałku znacząco wzrosła, o ponad 10,4 tys., także liczba dobowych zakażeń. Oznacza to, że dynamika infekcji wróciła do poziomu z połowy stycznia. Łącznie w tym kraju potwierdzono już prawie 567 tys. infekcji.

Wraz z nasileniem się zgonów i zakażeń prezydent Marcelo Rebelo de Sousa zapowiedział, że władze rozważają zamknięcie szkół.

Według prezydenta Portugalii decyzja o ewentualnym zamknięciu placówek oświatowych w całym kraju może zapaść w ciągu najbliższych godzin.

Powołujące się na źródła w resorcie zdrowia radio Observador twierdzi, że władze Portugalii wraz z nasileniem się epidemii biorą pod uwagę możliwość prowadzenia zdalnych lekcji dla uczniów powyżej 12. roku życia, a także słuchaczy szkół wyższych.

Opcja zdalnej nauki pojawiła się wraz z najnowszym bilansem epidemicznym, według którego podczas minionych 24 godzin liczba ofiar śmiertelnych Covid-19 wzrosła do nienotowanego wcześniej poziomu 218. Dotychczas w Portugalii zmarło z powodu koronawirusa 9246 osób.

Chcesz wiedzieć więcej na temat pandemii koronawirusa? Sprawdź statystyki:

Polska na tle świata

Sytuacja w poszczególnych krajach

Wskaźniki w przeliczeniu na milion mieszkańców


Source link

Polska

Pod wędkarzami załamał się lód. Tragedia na jeziorze Kisajno

id5y9g9bq8x3sh1pvxhx46627kpsqtme.jpeg


Ciała dwóch wędkarzy z jez. Kisajno koło Giżycka wyciągnęli we wtorek strażacy. Pod mężczyznami załamał się lód – poinformowała rzeczniczka giżyckiej policji asp. Iwona Chruścińska.

Do tragedii doszło w Pierkunowie koło Giżycka (woj. warmińsko-mazurskie), gdzie znajduje się wojskowy ośrodek wypoczynkowy. Pracownik ochrony zawiadomił po godz. 15.00 policję o tym, że w pobliżu zaparkowane jest auto, a na lodzie znajduje się sprzęt wędkarski: wędki i wiadro. Natomiast żadnych osób w pobliżu nie widać.

 

Na miejsce przyjechali policjanci, jednak po próbach wejścia na zamarznięty akwen, wycofali się, ponieważ lód zaczął się pod nimi załamywać. Chwilę później przyjechali strażacy ze specjalistycznym sprzętem. Początkowo przypuszczano, że wędkarzy mogło być trzech, ponieważ na lodzie pozostawiono trzy wędki. Strażacy wydobyli z wody dwa ciała.

 

KPP Giżycko


 


Zakończono akcję ratowniczą, trwają czynności m.in. oględziny miejsca – podała rzeczniczka giżyckiej policji. Potwierdziła, że ustalono tożsamość jednego z mężczyzn – to 71-letni mieszkaniec Giżycka. Tożsamość drugiego jest ustalana.

 

Policja apeluje, by nie wychodzić na zamarznięte jeziora, nawet jeśli wydaje się, że tafla lodu jest gruba.

dk/ PAP

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Zdrowie

Polskie Towarzystwo Gospodarcze: nierówne opodatkowanie podatkiem akcyzowym branży tytoniowej w Polsce

DOC.20210119.38237902.infografika.jpg


W przypadku branż akcyzowych, takich jak branża tytoniowa, dla zapewnienia stabilności wpływów do budżetu państwa kluczowe są dochody z podatku akcyzowego, które są kilkaset razy wyższe od wpływów z CIT. Nieuzasadnione nierówności mogą nas sporo kosztować.

Polskie Towarzystwo Gospodarcze, autor raportu dotyczącego największych płatników podatku CIT, postanowiło odnieść się do dyskusji na temat propozycji uszczelnienia systemu akcyzowego, które analizowane będą na najbliższym posiedzeniu Sejmu.

Wpływy z akcyzy od wyrobów tytoniowych to jeden z najważniejszych elementów w polskim budżecie. Więcej z tytułu akcyzy do budżetu trafia jedynie z akcyzy na paliwa silnikowe. W 2019 roku do budżetu państwa z akcyzy i podatku VAT trafiło łącznie 72 mld złotych. Sektor paliw zapewnił wpływy do budżetu w wysokości 33,98 mld złotych, natomiast wyroby tytoniowe ok. 20 mld złotych. Znacznie mniejsze dochody pochodzą z opodatkowania akcyzą alkoholu – w postaci wyrobów spirytusowych – oraz piwa. Pozostałe towary opodatkowane akcyzą odpowiadają za ok. 1/10 dochodów.

„Mając na uwadze kluczową rolę podatku akcyzowego w budżecie państwa, projektując politykę akcyzową, należy uwzględnić aktualną sytuację rynkową. Analizując ją widzimy, że jedna z grup wyrobów tytoniowych, a mianowicie nowatorskie wyroby tytoniowe, jest pod kątem akcyzy szczególnie uprzywilejowana. Ta sytuacja stwarza nierówne zasady gry dla różnych uczestników rynku” – zaznacza Tomasz Janik, prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Gospodarczego.

W przypadku papierosów tradycyjnych minimalna akcyza należna od paczki 20 papierosów wynosi ok. 9,09 zł. Dla porównania, w przypadku wyrobów nowatorskich to zaledwie ok. 1,80 zł. Różnica w opodatkowaniu jest wysoka i wynosi ponad 7,20 zł. W przypadku płynów do papierosów elektronicznych w najpopularniejszym na rynku formacie – płynie o pojemności 10 ml – znajduje się 5,50 zł akcyzy.

Uwzględniając szybki wzrost tej nowej kategorii wyrobów tytoniowych, taki stan rzeczy oznacza nie tylko utracone wpływy z tytułu niedoszacowania akcyzy na te wyroby, ale także straty wynikające z przejścia użytkowników z kategorii wysokoopodatkowanej do kategorii z minimalną akcyzą.

Zakładając utrzymanie tempa wzrostu sprzedaży wyrobów nowatorskich na obecnym poziomie, rewizja akcyzy na te wyroby w 2021 roku powinna przynieść do budżetu dodatkowo nawet 1,5 mld złotych. Z uwagi na szybki wzrost sprzedaży w tym sektorze w ostatnich miesiącach należy przypuszczać, że prognozowany wzrost może być nawet wyższy.

Porównując poziom akcyzy do ceny końcowej produktu, widać, że udział akcyzy w innych wyrobach tytoniowych jest prawie 5 razy większy. W przypadku papierosów tradycyjnych i tytoniu do palenia udział samej akcyzy w cenie wynosi ok. 63-65%. W przypadku papierosów elektronicznych to ok. 40-45%. Dla nowatorskich wyrobów tytoniowych jest to ok. 13-14%.

Konsument za paczkę nowatorskich wyrobów tytoniowych zawierającą 20 sztuk wkładów płaci mniej więcej tyle samo, co za paczkę papierosów tradycyjnych zawierającą 20 sztuk papierosów. Mimo że obciążenia fiskalne w przypadku papierosów tradycyjnych są zdecydowanie większe, producenci obciążają konsumentów w takim samym stopniu, co w przypadku papierosów tradycyjnych.

Z uwagi na dynamiczny wzrost sektora wyrobów nowatorskich na wszystkich rynkach europejskich, poszczególne państwa rozpoczęły procesy legislacyjne, dążąc do zmniejszenia widocznych różnic w poziomie opodatkowania. Obecnie różnice w stawkach akcyzy na nowatorskie wyroby tytoniowe w większości państw europejskich są o wiele mniejsze niż w Polsce. W Polsce akcyza na te wyroby wynosi zaledwie 20% akcyzy na tradycyjne wyroby tytoniowe. W przypadku innych państw jest to zdecydowanie więcej, np. w Portugalii i Hiszpanii to 40%, zaś we Francji to nawet 64%. W 2020 roku Łotwa i Słowacja również zrewidowały wysokość stawki, proponując opodatkowanie wyrobów nowatorskich na poziomie 50% akcyzy od papierosów.

Materiał wideo: https://youtu.be/PqTMks6-McE

Polskie Towarzystwo Gospodarcze jest związkiem pracodawców ukierunkowanym na uwolnienie potencjału biznesowego oraz patriotyzmu gospodarczego kraju.

W 2020 roku PTG przygotowało raport pt. „Analiza porównawcza CIT i EBIT przedstawicieli wybranych sektorów w oparciu o dane Ministerstwa Finansów za lata 2012-2019”, w którym dokonało porównania wysokości płaconego podatku dochodowego z podziałem na branże.

Źródło informacji: Polskie Towarzystwo Gospodarcze

 


Source link

Kultura

800 euro za tonę. Podatek od plastiku wesprze walkę z COVID-19 w Europie

1_29.jpg


800 euro za każdą tonę wytworzonych i nie poddanych recyklingowi opakowań z tworzyw sztucznych od 2021 r. trafi do unijnej kasy. Rada Unii Europejskiej tzw. podatek od plastiku przeznaczy na walkę ze skutkami pandemii COVID-19.

Opłata za opakowania plastikowe wytworzone w kraju członkowskim, których nie poddano recyklingowi, czyli tzw. „plastic tax” obowiązuje od 1 stycznia 2021 r. i ma charakter retroaktywny. Co oznacza, że niezależnie od terminu przyjęcia unijnej decyzji przez dany kraj członkowski, opłata naliczy się automatycznie od początku roku. Polsce przyznano ryczałtową zniżkę w wysokości 117 mln euro. Każde euro powyżej wskazanej kwoty trafi do unijnego budżetu. Tym samym Unia może zobowiązać Polskę do zapłaty nawet 2 mld zł podatku za bieżący rok.

„Naszym zdaniem polski rząd przeniesie całość kosztów plastic levy na producentów opakowań z tworzyw sztucznych w ramach rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP). Branża recyklerska czeka na rozporządzenie w tej sprawie. Takie rozwiązanie skłoni producentów plastikowych opakowań, głównie z zagranicznym kapitałem, do sięgania po wytwarzane w Polsce recyklaty, zwiększy popyt na rodzime surowce wtórne. Uważamy, że przy obecnym deficycie nie można obciążać kosztami daniny od tworzyw sztucznych budżetu państwa. Tym bardziej, że UE już przymierza się do wprowadzenia obowiązku używania 30 procent granulatu z surowców z recyklingu w produkcji opakowań” – wyjaśnia Szymon Dziak – Czekan, prezes Stowarzyszenie „Polski Recykling”.

Recyklerzy zwracają uwagę na braki obecnego systemu gospodarki odpadami w Polsce oraz pozorne działanie organizacji odzysku, co powoduje niedofinansowanie rodzimej branży recyklerskiej, ale również podnosi koszty wywozu śmieci w gminach.

„Statystyczny Polak produkuje rocznie około 312 kg odpadów komunalnych. Mnożąc tę wartość przez liczbę obywateli (38 mln) daje to sumę około 12 mln ton odpadów komunalnych rocznie. Z moich szacunków wynika, że 25% z tego stanowią odpady z tworzyw sztucznych, to okazuje się, że produkujemy rocznie 3 mln ton tego rodzaju odpadów. Masę tych odpadów musimy pomnożyć przez dwa ze względu na zawartość zanieczyszczeń, bo w Polsce segregacja bardzo kuleje, co daje sumę około 6 mln ton odpadów komunalnych z tworzyw sztucznych przejeżdżających przez wagi instalacji komunalnych. Jeśli pomnożymy tę masę przez średnią stawkę opłaty opakowaniowej, obowiązującą w innych krajach UE, która wynosi 600 euro to otrzymamy kwotę 3.6 mld euro. Po przeliczeniu na złotówki mamy kwotę około 15 miliardów złotych i takie środki powinny być przekazywane od wprowadzających produkty w opakowaniach na rynek do organizacji odzysku. Aktualnie łączna kwota jąka pobierają organizacje odzysku od tych podmiotów wynosi w przybliżeniu 32 miliony złotych. Różnica pomiędzy tymi kwotami zostaje na kontach wprowadzających produkty w opakowaniach. Konsekwencją takich >>oszczędności<< jest brak dofinansowania do recyklingu odpadów w Polsce i marnowanie tysięcy ton odpadów, których bez dopłat nie opłaca się przedsiębiorcom przetwarzać” – wyjaśnia Zbigniew Trejderowski, właściciel firmy Conkret.

Unia Europejska zakłada, że państwa członkowskie wykorzystają wypracowany w dyrektywie mechanizm jako zachętę do zmniejszenia zużycia jednorazowych produktów z tworzyw sztucznych oraz promowania recyklingu i gospodarki w obiegu zamkniętym. „Polska powinna implementować unijne prawo w ten sposób, żeby stymulować innowację w zakresie wykorzystywania odpadów w produkcji opakowań z tworzyw sztucznych, włączając recyklaty ponownie do produkcji. Odciąży to budżet Polski i samorządów oraz oszczędzi środowisko naturalne. W przeciwnym wypadku będzie to narzędzie typowo fiskalne, nie wesprze polskiego recyklingu i gospodarki, a pieniądze zamiast do polskich firm recyklerskich trafią do Unii” – zaznacza Szymon Dziak – Czekan.

Decyzją Rady Unii Europejskiej nr 2020/2053 z 14 grudnia 2020 r. dodatkowe środki własne w budżecie Unii, pozyskane z tzw. plastic tax, zostaną przeznaczone na walkę ze skutkami COVID-19. Metodę obliczenia wielkości wytworzonej i zrecyklowanej określa w oparciu o Dyrektywę 94/62/WE rozporządzenie Rady ustanawiające środki wykonawcze dla decyzji.

Źródło informacji: Stowarzyszenie „Polski Recykling”
 


Source link

Świat

USA. Ukradł samochód z 4-latkiem w środku, wrócił i nakrzyczał na matkę

br5n2r2yokh3rxuia5azi8t5vyqn5v7u.jpg


W Beaverton w amerykańskim stanie Oregon mężczyzna ukradł samochód z czteroletnim dzieckiem w środku. Złodziej wrócił na miejsce kradzieży i nakrzyczał na matkę chłopca za to, że zostawiła go w aucie – podają amerykańskie media.

W sobotę rano do jednego ze sklepów w Beaverton wezwano policję. Crystal Leary powiedziała funkcjonariuszom, że poszła zrobić niewielkie zakupy i zostawiła swojego czteroletniego syna w samochodzie z włączonym silnikiem.

 

Kiedy była w sklepie, do auta wsiadł mężczyzna i odjechał razem z chłopcem.

 

Oddał dziecko, ale nie samochód

 

Leary mówi, że sprawca wrócił później do sklepu i nakrzyczał na nią, grożąc, że wezwie policję, ponieważ zostawiła syna w samochodzie. Kazał jej zabrać chłopca z auta, po czym znowu odjechał.

 

ZOBACZ: 11-latek chciał zostać gwiazdą YouTube. Stracił obie nogi

 

Dziecko nie odniosło żadnych obrażeń. – Jestem wdzięczna, że nic mu nie jest. To było bardzo głupie i nigdy więcej tego nie zrobię – powiedziała Leary.

 

Policja poszukuje podejrzanego i pojazdu. Złodziej został opisany jako mężczyzna w wieku około 20-30 lat. Samochód to srebrna honda pilot z 2013 roku. 


ml/ PAP

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Polska

Szpitale wstrzymują szczepienia przeciw COVID-19. Brakuje preparatu

1xgyzpnzk5nsn76fsy4wn9w6tpjp51tn.jpg


Informując podczas poniedziałkowej telekonferencji o braku nowych dostaw szczepionek przeciwko COVID-19, dyrektor płockiego WSzZ Stanisław Kwiatkowski przyznał, że nie posiada informacji, jak długo potrwa przerwa w możliwości pozyskaniu preparatu.

 

ZOBACZ: Szef WHO: świat stoi na progu “moralnej katastrofy” w związku z dystrybucją szczepionek

 

– W tym tygodniu szczepienia drugą dawką przeciwko COVID-19 będą, ale po raz pierwszy szczepień nie będzie, ponieważ nie dojadą szczepionki – powiedział dyrektor płockiego WSzZ. Jak wyjaśnił, na ten tydzień planowano tam do szczepienia pierwszorazowego 760 osób oraz 75 osób do zaszczepienia drugą dawką.

 

Kwiatkowski dodał, że ostatni raz w WSzZ przeciwko COVID-19 szczepiono w sobotę – było to 190 osób z personelu z innych placówek medycznych. – Tego dnia po południu przyszła informacja, że od poniedziałku nie będzie dostawy szczepionek – zaznaczył.

“Ubolewamy nad tym”

Jak przekazał, dla osób, które mają przyjąć po raz drugi szczepionkę zostało złożone zamówienie dostawy odpowiedniej liczby dawek. – Myślę, że te szczepionki, dla 75 osób, będą jeszcze dzisiaj i będziemy szczepić drugi raz te osoby, które był zaszczepione już pierwszą dawką – powiedział w poniedziałek dyrektor płockiego WSzZ.

 

ZOBACZ: Polacy w Czechach nie mogą zapisać się na szczepienia. Wszystko przez PESEL

 

Kwiatkowski ocenił, że brak szczepionek na COVID-19 i wymuszone przez to wstrzymanie szczepień oznacza konieczność aktualizacji przygotowanego wcześniej harmonogramu podawania tego preparatu. – Ubolewamy nad tym, bo to dużo dodatkowej pracy przygotowawczej do nowego terminu, który nie wiadomo, kiedy będzie – oświadczył.

 

Podał jednocześnie, że od końca grudnia 2020 r. w płockim WSzZ zaszczepiono dotąd blisko tysiąc osób z grupy zero, czyli pracowników tej placówki oraz innych podmiotów medycznych. Wcześniej informował, że do końca stycznia placówka ta zamierza zaszczepić ok. 3 tys. osób przy ok. 1200 pracownikach własnych oraz 1800 pracownikach innych placówek medycznych, którzy zgłosili się tam do szczepień przeciwko COVID-19.

Szpital tymczasowy w Płocku 

Kwiatkowski zapowiedział w poniedziałek, że zgodnie z decyzją wojewody mazowieckiego wydana jeszcze w ubiegłym tygodniu w szpitalu tymczasowym w Płocku, który wybudował PKN Orlen i od grudnia 2020 r. funkcjonuje on jako oddział WSzZ, otwarty zostanie dodatkowy punkt szczepień – będzie to już czwarty taki punkt w WSzZ. Według dyrektora tej placówki, w punkcie szczepień na terenie szpitala tymczasowego, preparat na COVID-19 podawany będzie m.in. osobom powyżej 80 i 70 roku życia.

 

ZOBACZ: Koronawirus – Raport Dnia. Niedziela, 17 stycznia

 

– Od przyszłego poniedziałku zaczniemy tam szczepić, w tym seniorów, o ile będą szczepionki. Ponieważ jest to teren PKN Orlen, była kwestia dostępności tego miejsca. Wszystko jednak zostało już uzgodnione. Punkt szczepień w szpitalu tymczasowym nie będzie się krzyżował ani z pacjentami, ani z personelem. Będzie bezpieczny – zapewnił Kwiatkowski.

 

Jak poinformował dyrektor płockiego WSzZ, w poniedziałek rano na 41 łóżek covidowych, w tym 11 na OIOM-ie, przebywało tam 54 pacjentów, w tym 13 w szpitalu tymczasowym; 8 pacjentów covidowych z ogólnej ich liczby wymagało zastosowania respiratorów.

Wstrzymali szczepienia grupy zero

Przez brak dostaw preparatu przeciwko COVID-19 szpital w Lesznie (woj. wielkopolskie) w poniedziałek wstrzymał szczepienie personelu medycznego.

 

Dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Lesznie w wydanym w poniedziałek komunikacie poinformowała, że w związku ze wstrzymaniem dostaw preparatów Pfizer/BioNTech przeciwko wirusowi SARS-COV-2 odwołano szczepienie osób zapisanych na terminy od poniedziałku do piątku.

 

ZOBACZ: Jedno szczepienie przeciw Covid-19 na całe życie? Profesorowie wyjaśniają

 

Dyrektor placówki lek. med. Tomasz Karmiński powiedział PAP, że wszystkie szczepionki, którymi szpital dysponował w ub. tygodniu zostały zużyte. – W czwartek złożyliśmy zamówienie na kolejną partię, która miała przyjechać dzisiaj, ale dostaliśmy informację z Agencji Rezerw Materiałowych, że te szczepionki nie dojadą, w związku z czym nasze zamówienie zostało w całości anulowane – podkreślił.

“Oczekujemy na informacje”

Dodał, że szpital złoży w poniedziałek nowe, mniejsze zamówienie, po to, aby podać drugą dawkę preparatu osobom, które zostały już zaszczepione. – Oczekujemy na informacje, kiedy te szczepionki mogą dojechać – zaznaczył. Według wstępnych informacji szpitala dostawy mają być wznowione 26 stycznia.

 

ZOBACZ: Na terenie Disneylandu powstało centrum szczepień przeciw COVID-19

 

Dyrektor Karmiński przekazał, że do tej pory w szpitalu zaszczepiono około 1,1-1,2 tys. pracowników placówki i podmiotów zewnętrznych, a mniej więcej 300 kolejnych medyków oczekuje na podanie pierwszej dawki szczepionki.

 

Według informacji podanych przez Wielkopolski Urząd Wojewódzki od piątku do poniedziałku do 84 podmiotów w regionie miało trafić łącznie około 31 tys. dawek szczepionki przeciw COVID-19.

Niektóre podają drugą dawkę 

W części krakowskich szpitali rozpoczęło się podawanie drugiej dawki szczepionek. Wstrzykiwanie pierwszorazowe zostało jednak w większości placówek wstrzymane w związku z zapowiedziami firmy Pfizer o zmniejszeniu dostaw.

 

ZOBACZ: Szczerba zapytał o niewykorzystane szczepionki. Dworczyk: można nimi szczepić seniorów

 

Szpital Uniwersytecki w Krakowie szczepi w poniedziałek personel, który 27 grudnia otrzymał pierwsze dawki. W tym tygodniu w lecznicy tej po raz drugi preparat musi przyjąć 825 osób. Jeśli chodzi o szczepienia pierwszorazowe, to w szpitalu tym osoby zapisane na poniedziałek otrzymały takie dawki – było to możliwe dzięki odmrożeniu preparatów przechowywanych w szpitalnej, certyfikowanej lodówce. – Nie chcieliśmy odwoływać szczepień pierwszorazowych dla osób, które zapisane były na poniedziałek, ponieważ uznaliśmy że weekend nie jest dobrym czasem na informowanie o odwołaniu szczepień. W weekend są mniejsze szanse, że informacja dotrze do wszystkich – powiedział  dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego Marcin Jędrychowski. Jak dodał, od wtorku szczepień pierwszorazowych na terenie placówki już nie będzie, a odbywać się będą wyłącznie szczepienia drugorazowe. Osoby zapisane na szczepienia pierwszorazowe zostaną poinformowane o nowym terminie.

 

– Czekamy na kolejne rozstrzygnięcia co do dalszego przebiegu szczepień – zaznaczył dyrektor szpitala. Zwrócił także uwagę, że w związku z przesunięciem terminu dostaw konieczne będzie wydłużenie okresu szczepień medyków, pierwotnie zaplanowanym do końca stycznia.

Wstrzymane szczepienia drugiej dawki

Szpital Specjalistyczny im. Ludwika Rydygiera w poniedziałek prowadzi szczepienia tylko drugorazowe. W tym tygodniu taką dawkę musi przyjąć prawie 170 osób, w kolejnym – 1,2 tys., a od 1 lutego – 1,7 tys. Jak poinformował prezes szpitala Rydygiera Artur Asztabski, jedyne pierwszorazowe szczepienia, które szpital będzie prowadził w tym tygodniu, zaplanowano w zakładzie opiekuńczo-leczniczym (ZOL) w Makowie Podhalańskim. – We wtorek personel szpitala pojedzie na miejsce i zaszczepi podopiecznych ZOL-u w Makowie Podhalańskim. Preparat przyjmie tam 120 osób – wyjaśnił Asztabski. Na liście do szczepienia pierwszorazowego w szpitalu Rydygiera jest jeszcze ok. 2 tys. osób.

 

ZOBACZ: Szczepienia w DPS. Pierwsze dawki dla ich mieszkańców

 

Szpital Żeromskiego w Krakowie nie otrzymał w poniedziałek dawek do drugiego podania pacjentom zaszczepionym 27 grudnia. Dyrektor placówki poinformował, że oczekuje na dostawę. Według ostatnich informacji dostawa dotrze do placówki we wtorek, wcześniej mowa była o czwartku.

 

W poniedziałek szpitale węzłowe miały rozpocząć podawanie drugiej dawki preparatu Pfizer-BioNTech osobom, które przyjęły pierwszą dawkę trzy tygodnie temu. Nie wszystkie jednak placówki otrzymały produkt.

 

Prezes Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski zapewnił w poniedziałek, że każdy zaszczepiony pierwszą dawką na pewno otrzyma dawkę drugą.

 

W Krakowie na dostawę oczekiwał w poniedziałek Szpital Specjalistyczny im. Stefana Żeromskiego, który tego samego dnia i we wtorek planował ponownie zaszczepić 75 osób. Dostawa nie przyszła.

 

– Najbardziej uciążliwe jest to, że mieliśmy rozpisanych pacjentów do szczepienia drugą dawką. Dziś dostaliśmy informację, że nie dostaniemy drugiej dawki i że dostaniemy ją w czwartek, ale mamy się orientować (…), bo może dostaniemy ją wcześniej – powiedział dyrektor szpitala Żeromskiego Jerzy Friediger.

 

Według ostatnich informacji szczepionki do szpitala dotrą we wtorek. (…) – I znowu mamy wszystko przeorganizować. To jest niesłychanie trudne – przyznał dyrektor.


SMS ws. zmian w szczepieniach 

Wojewoda małopolski Łukasz Kmita poinformował w poniedziałek, że w związku z zapowiedziami firmy Pfizer o zmniejszeniu dostaw szczepionek skorygowany został plan szczepień prowadzonych obecnie w grupie obejmującej medyków. – Wszystkie punkty i wszystkie szpitale w sobotę otrzymały ode mnie SMS o pewnych zmianach w szczepieniach – powiedział wojewoda. Zapewnił, że nie ma sytuacji, że ktoś, kto otrzymał pierwszą dawkę szczepionki, nie dostanie w terminie drugiej.

 

ZOBACZ: Kiedy szczepienia kolejnych grup? Podano terminy

 

Łukasz Kmita sprecyzował, że “ograniczone lub wstrzymane” będą szczepienia personelu medycznego, co w praktyce oznacza, że niektóre osoby, które miały w tym tygodniu wyznaczony termin na podanie pierwszej dawki mogą otrzymać SMS o jego odwołaniu. – Mogę tylko przeprosić za to – powiedział wojewoda.

 

Wojewoda podkreślił, że małopolskie szpitale organizacyjnie są przygotowane do zwiększenia liczby szczepień, ale ich tempo będzie zależne od dostaw. Poinformował też, że wydał polecenie szpitalom tymczasowym – w Expo Kraków, w Centrum Urazowym Medycyny Ratunkowej i Katastrof oraz w Krynicy-Zdroju – aby uruchomiły one punkty szczepień czynne od 8 do 20 godz. i mogły dziennie szczepić nie mniej niż 200 osób, co w kolejnych etapach Narodowego Programu Szczepień pozwoli na przyśpieszenie. – Te punkty będą w gotowości – zapowiedział.

Mniej niż się spodziewano 

Prezes Agencji Rezerw materiałowych Michał Kuczmierowski powiedział w poniedziałek, że nowa partia szczepionek na COVID-19 od Pfizera, która tego dnia rano dotarła do Polski, jest w drodze do magazynu Agencji – tam szczepionki zostaną przyjęte, zweryfikowane i dokładnie przeliczone. Jak dodał, wiadomo na pewno, że jest poniżej połowy tego, co spodziewano się dostać. Jego zdaniem, może to być ok. 180 tys., może mniej. Kuczmierowski przekazał, że druga dostawa szczepionek Moderny ma nastąpić za tydzień.

 

ZOBACZ: 2 proc. przebadanych nauczycieli ma koronawirusa

 

Jeszcze w piątek koncerny farmaceutyczne Pfizer i BioNTech podały, że opracowały plan, który pozwoli na zwiększenie mocy produkcyjnych w Europie i zapewni znacznie więcej dawek szczepionki przeciw COVID-19 w drugim kwartale. Aby to osiągnąć – poinformowano – konieczne są pewne modyfikacje procesów produkcyjnych i w rezultacie w zakładzie w Puurs w Belgii nastąpi tymczasowe zmniejszenie liczby dawek dostarczanych w nadchodzącym tygodniu.


ms/pgo/PAP, polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Zdrowie

Bez miliarda złotych prezentu dla producentów podgrzewaczy do tytoniu

1_27.jpg


„Dużo niższy podatek na tzw. podgrzewacze tytoniu napycha kieszenie ich producentów. Jeżeli przywilej ten nie będzie szybko zlikwidowany, budżet (czyli my wszyscy) da w prezencie producentom podgrzewaczy tylko w tym roku ponad miliard złotych, który mógłby być przeznaczony np. na służbę zdrowia” – mówi prof. Witold Modzelewski z Uniwersytetu Warszawskiego, prezes Instytutu Studiów Podatkowych w polemice wobec Marka Kowalskiego, prezesa Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Marek Kowalski stwierdził w mediach, że tzw. podgrzewacze tytoniu są kilkukrotnie mniej opodatkowane w porównaniu z tradycyjnymi papierosami.

„Tu trzeba wyjaśnić istotę tego problemu. Przedmiotem opodatkowania podatkiem akcyzowym są zawsze konkretne wyroby, stanowiące odrębną całość w sensie fizycznym i ekonomicznym, które obiektywnie mogą się składać z wielu elementów wewnętrznych, nieopodatkowanych w odrębny sposób, gdyż byłoby to w wielu przypadkach obiektywnie niemożliwe. Wyroby akcyzowe zaspokające tę samą lub zbliżoną potrzebę konsumentów, muszą być opodatkowane na tych samych zasadach, gdyż prawo nie może ani faworyzować ani dyskryminować poszczególnych podatników ani grup wyrobów, co wynika wprost z konstytucji” – mówi prof. Modzelewski.

Jego zdaniem w przypadku szeroko rozumianych używek, a zwłaszcza papierosów i ich substytutów (tytoń do podgrzewania zastępuje palenie papierosów), wysokość akcyzy obowiązującej na dany wyrób musi być proporcjonalna do jego ceny oraz uwzględniać mierzalną ilość wyrobów: jest to ilość sztuk w paczce (zasada prawna).

„Powyższe kryteria oceny wysokości opodatkowania są znane (oczywiście osobom zajmującym się tym podatkiem, przyp. red.) oraz akceptowane w Unii Europejskiej. Oceniając na ich podstawie wysokość opodatkowania podgrzewaczy tytoniu nie ulega wątpliwości, że kwota akcyzy zawarta w paczce papierosów wynosi ponad 9 zł (pewne różnice zależne są od wysokości cen detalicznych paczki, przyp. red.), a w przypadku tytoniu do podgrzewania kwota akcyzy wynosi mniej niż 2 zł od paczki. Różnica ta nie ma jakiegokolwiek uzasadnienia zwłaszcza przy zbliżonym poziomie cen detalicznych tych używek i dużo wyższej rentowności produkcji podgrzewaczy w porównaniu do papierosów. Dużo niższy podatek napycha kieszenie producentów owych podgrzewaczy. Jeżeli przywilej ten nie będzie szybko zlikwidowany, budżet (czyli my wszyscy) da w prezencie producentom podgrzewaczy w tym roku ponad miliard złotych, który mógłby być przeznaczony np. na służbę zdrowia – uważa prof. Modzelewski i dodaje: – Nie muszę więc >>rozprawiać się<< z poglądami M. Kowalskiego, bo zrobił to zupełnie samodzielnie. Akcyza to skomplikowany podatek, zwłaszcza dla przedstawicieli nieznanej dotychczas organizacji występującej pod nazwą >>Federacji Przedsiębiorców Polskich<<, do której prawdopodobnie należy główny producent tych wyrobów, która broni – jak widać w sposób dość nieudolny – bezzasadnych przywilejów podatkowych”.

Źródło informacji: Instytut Studiów Podatkowych

 


Source link

Sport

Odcinkowy pomiar prędkości już niebawem zacznie funkcjonować na budowanej autostradzie A1

DOC.20210118.38227938.1.jpg


Fot. GDDKiA – Odcinkowy pomiar A1 (1)

Urządzenia pomiarowe będą pracowały na wszystkich odcinkach budowanej autostrady A1, gdzie ruch po nowej betonowej jezdni odbywa się w układzie 2+2, czyli po dwa pasy w obu kierunkach. Na obu odcinkach będzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 70 km/h.

Oznacza to, że wyznaczone zostały dwa odcinki pomiarowe. Pierwszy od Tuszyna do Piotrkowa Trybunalskiego o długości blisko 16 km. Na tym odcinku pomiar prędkości zostanie uruchomiony w najbliższą środę (20 stycznia). Drugi odcinek od Kamieńska aż do początku obwodnicy Częstochowy ma niemal 41 km długości. W tym przypadku pomiar rozpocznie pracę dwa dni później, czyli w najbliższy piątek (22 stycznia). Oznacza to, że łącznie pomiarem zostanie objętych blisko 57 km budowanej autostrady A1.

To bezprecedensowe rozwiązanie, które nigdy wcześniej nie było stosowane na budowie drogi. Ze względów bezpieczeństwa wprowadza je Inspekcja Transportu Drogowego na wniosek GDDKiA i wykonawców. Powodem były nagminne i bardzo znaczące przekroczenia przez kierowców obowiązującej prędkości jazdy. W niektórych przypadkach przekraczano ją nawet trzykrotnie!

Wprowadzone rozwiązanie uspokoi i upłynni jazdę, ale przede wszystkim poprawi bezpieczeństwo zarówno uczestników ruchu, jak i pracowników budowy. Z obserwacji wynika, że wielu kierowców zapomina, że porusza się po placu budowy, na którym warunkowo dopuszczony jest ruch samochodów z ograniczeniem prędkości. Cała budowa autostrady A1 między Tuszynem w woj. łódzkim a Częstochową w woj. śląskim jest realizowana „pod ruchem”. Oznacza to, że na jednej jezdni trwają prace, a na drugiej odbywa się ruch samochodowy.

Wprowadzane rozwiązanie będzie obowiązywało do chwili oddania do użytkowania gotowych, w pełni funkcjonalnych fragmentów autostrady A1 o dwóch jezdniach po trzy pasy ruchu każda, co nastąpi jesienią tego roku.

Ograniczenia prędkości obowiązują również na 25-kilometrowym odcinku między Piotrkowem Trybunalskim i Kamieńskiem, gdzie z końcem ubiegłego roku przeniesiono ruch na początkowe cztery kilometry nowej betonowej jezdni. Kierowcy na tym fragmencie mają po jednym pasie ruchu, a na pozostałej części jeden pas w kierunku Piotrkowa Trybunalskiego i dwa pasy w kierunku Katowic (w obrębie niektórych obiektów jest po jednym pasie ruchu).

Jeszcze w tym roku gotowe będą trzy z pięciu budowanych odcinków autostrady A1: Tuszyn – Piotrków Trybunalski, Kamieńsk – Radomsko i Radomsko – granica woj. łódzkiego i śląskiego o łącznej długości niemal 40 km. Cały realizowany fragment autostrady A1 od Tuszyna w woj. łódzkim do Częstochowy w woj. śląskim będzie gotowy w przyszłym roku. Wtedy na odcinku blisko 81 km kierowcy będą mieli do dyspozycji dwie szerokie betonowe jezdnie po trzy pasy w obu kierunkach.

Źródło informacji: GDDKiA

 


Source link

Sport

Mesut Özil zostanie piłkarzem Fenerbahce Stambuł

x1z6gvjb2ncsmas3w7qnaxw2h1daueye.jpg


“Jestem bardzo szczęśliwy i podekscytowany. Będę nosić z dumą koszulkę Fenerbahce i dam z siebie wszystko dla zespołu” – powiedział Oezil w wywiadzie telefonicznym dla tureckiej telewizji NTV.

 

Piłkarz przyznał również, że w niedzielny wieczór uda się z rodziną do Stambułu. Według kilku tureckich gazet, Oezil w poniedziałek obejrzy z trybun ligowy mecz Fenerbahce, obecnego wicelidera tamtejszej ekstraklasy, z Ankaragucu.

 

W następnych dniach planowana jest uroczysta ceremonia połączona z podpisaniem przez niego kontraktu.

 

 

Według dziennika sportowego “Fanatik”, na który powołuje się agencja AFP, Oezil podpisze umowę na trzy i pół roku, będzie zarabiać do pięciu milionów euro za sezon.

 

Skonfliktowany z Arsenalem piłkarz nie grał w tym zespole od marca 2020 roku. W październiku “Kanonierzy” nie umieścili go na liście zawodników zgłoszonych do Premier League, co rodziło pytania o przyszłość doświadczonego pomocnika w Londynie.

 

Kontrakt z Oezilem miał wygasnąć pod koniec bieżącego sezonu. W niedzielnym wywiadzie dla NTV piłkarz przyznał, że od dawna nie grał meczów, ale podkreślił, iż kontynuował regularne treningi i jest w dobrej formie fizycznej.

 

Oezil był zawodnikiem Arsenalu od września 2013 roku, gdy przeszedł do “Kanonierów” z Realu Madryt. Wcześniej grał w Schalke 04 Gelsenkirchen i Werderze Brema.

 

ZOBACZ TAKŻE: Lech Poznań pokonał Dynamo Moskwa. Młody napastnik bohaterem meczu

 

W lipcu 2018 roku zrezygnował z gry w reprezentacji Niemiec. Wydał wówczas oświadczenie, w którym swoją decyzję uzasadnił krytyką i atakami na niego po wspólnym zdjęciu z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem przed mundialem w Rosji.

 

Wcześniej Oezil wspomniał, że zdjęcie z Erdoganem nie miało charakteru politycznego, a wykonane zostało na imprezie charytatywnej w Londynie, gdzie obaj się spotkali. Jak tłumaczył piłkarz, nie chodziło o politykę czy wybory w Turcji, ale “znaczyło tylko tyle, że szanuje najwyższy urząd w kraju swojej rodziny”.

 

W drużynie narodowej rozegrał 92 mecze i zdobył 23 gole. Wywalczył z nią mistrzostwo świata w 2014 roku w Brazylii, a cztery lata wcześniej zajął trzecie miejsce na mundialu w RPA.

 

Oezil przez wiele lat był czołowym zawodnikiem reprezentacji Niemiec, ale też symbolem integracji i asymilacji ludności pochodzenia tureckiego. To największa imigrancka społeczność w tym kraju.


Source link

Polska

PŚ w Zakopanem. Stękała najlepszy z Polaków

i21sdeura786nzftscgtt1mjrx8455r6.jpg


Stękała tym samym wyrównał swój najlepszy wynik w karierze. Piąty był również osiem dni temu w niemieckim Titisee-Neustadt.

 

25-letni zakopiańczyk na świetnie znanym sobie obiekcie miał szansę wywalczyć podium. W pierwszej serii skoczył 134 m i zajmował czwarte miejsce ze stratą zaledwie 3,4 pkt do prowadzącego wówczas Laniska.

 

ZOBACZ: Zakopane. Kibice gromadzili się wokół skoczni. Policja wylegitymowała 281 osób

 

W drugiej próbie Stękała uzyskał 136,5 m, ale czołówka spisała się jeszcze lepiej. Lindvik w finale osiągnął 145,5 m, Lanisek – 143,5 m, a Johansson – 141 m. Polaka zdołał jeszcze wyprzedzić Austriak Daniel Huber – 139 m.

 

 

Różnice punktowe w czołówce nie były duże. Lindivk, który z triumfu w PŚ cieszył się po raz trzeci w karierze, pokonał Laniska o 2,3 pkt, a Johansson stracił do zwycięzcy 3,6 pkt.

 

Stoch i Kubacki poza pierwszą dziesiątką

 

Słabiej spisały się największe polskie gwiazdy – Kamil Stoch zajął 11. miejsce, a Dawid Kubacki był 15. Obaj w trudnym położeniu byli już po pierwszej serii, po której plasowali się, odpowiednio, na 14. i 17. pozycji.

 

Klemens Murańka został sklasyfikowany na 27., natomiast Paweł Wąsek na 28. pozycji.

 

ZOBACZ: Nie odegrali hymnu po zwycięstwie Stocha. Teraz przepraszają

 

Jakub Wolny odpadł po pierwszej serii i ukończył zawody na 33. pozycji.

 

W rywalizacji zabrakło Piotra Żyły, który w piątkowych kwalifikacjach został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon.

 

Słabe skoki lidera Pucharu Świata

 

Z Zakopanego w kiepskich humorach wyjadą Niemcy. W sobotnim konkursie drużynowym zajęli dopiero szóste miejsce, a w niedzielę najlepszy z nich był ósmy Markus Eisenbichler.

 

Wielka Krokiew problemy sprawiała też liderowi klasyfikacji generalnej Halvorowi Egnerowi Granerudowi. Norweg zajął dopiero 23. miejsce, jednak wciąż prowadzi z dużą przewagą. Drugiego Eisenbichlera wyprzedza o 240 punktów, a trzeciego Stocha o 310.

 

 

Biało-czerwoni stracili prowadzenie w Pucharze Narodów. Teraz zajmują drugie miejsce ze stratą 34 pkt do Norwegów.

 

 

Na przyszły weekend zaplanowano zawody w Lahti. Puchar Świata wkrótce jednak wróci do Zakopanego. 13 i 14 lutego odbędą się tam zawody przeniesione z chińskiego Zhangjiakou.

dk/ PAP

Czytaj więcej


Source link