Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przychylił się do wniosku Czech i w piątek nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia.
“Silni w gębie, zwarci przy żłobie i gotowi do ucieczki”
Do sprawy odnieśli się goście “Debaty dnia” w Polsat News.
– Myślę, że wszyscy oczekujemy, można odłożyć na chwilę jakieś sympatie i antypatie polityczne, by ta sprawa była załatwiona – powiedział Jan Strzeżek z Porozumienia. – Nie widzę powodu dla którego mieszkańcy Bogatyni, ludzie pracujący w Turowie mają być traktowani gorzej niż osoby wykonujące ten sam zawód 100 czy 200 km dalej – dodał.
– Silni w gębie, zwarci przy żłobie i gotowi do ucieczki gdy się zaczynają kłopoty. To jest typowa dewiza rządów PiS, która jest widoczna przede wszystkim w sektorze energetycznym – stwierdził z kolei Miłosz Motyka z Polskiego Stronnictwa Ludowego. – To jest kolejny przykład, fatalna sekwencja zdarzeń tego, że stracimy suwerenność energetyczną – dodał.
Dariusz Wieczorek z Lewicy uważa natomiast, że “wina leży po naszej stronie”. – Ja sugeruję, by pan premier przede wszystkim przeanalizował co zrobili menadżerowie, którzy są w tej chwili zatrudniani w energetyce. Prawda jest taka, że od 2015 roku zatrudnia się ludzi, którzy kompletnie się na energetyce nie znają – stwierdził.
– Nie jest tak, jak mówili przed chwila dwaj politycy opozycji, którzy rzucili się zajadle zamiast stanąć po stronie polskich obywateli – powiedziała Joanna Borowiak (Prawo i Sprawiedliwość). Przypomniała, że “dzisiejsza decyzja została wydana jednoosobowo”. – Jest to decyzja niesprawiedliwa i polityczna i pan premier jasno powiedział, że nie będziemy ryzykować zdrowia i życia Polaków – dodała.