imalopolska

najnowsze wiadomości

February 2024

Sport

Puchar Davisa: Hubert Hurkacz – Sergiej Fomin. Relacja live i wynik na żywo

ydbjmrgqq4soob5ndi939xax3qhbie16.jpg


Hubert Hurkacz po całkiem udanym turnieju Australian Open tym razem będzie reprezentował Polskę w zmaganiach Pucharu Davisa. W piątkowy poranek wrocławianin zmierzy się z Sergiej Fominem z Uzbekistanu. Relacja live i wynik na żywo na Polsatsport.pl.

Pojedynek Hurkacza z Fominem zaplanowany został w ramach meczu Uzbekistan – Polska w Pucharze Davisa. Zdecydowanym faworytem tego starcia jest nasz reprezentant, który w rankingu ATP znajduje się na najwyższym w karierze – ósmym miejscu. Dla porównani Uzbek plasuje się na odległej 665. lokacie.

 

ZOBACZ TAKŻE: Puchar Davisa: Polska – Uzbekistan. Kiedy? O której godzinie? Transmisja TV na żywo i stream online

 

Obaj tenisiści są na przeciwległych biegunach zestawienia i nigdy nie mieli okazji ze sobą rywalizować. Hurkacz ostatni mecz stoczył w Melbourne w ramach Australian Open, gdzie dotarł do ćwierćfinału. W nim uznał wyższość, ale dopiero po tie-breaku, Daniiła Miedwiediewa. Spotkanie trwało cztery godziny. Warto zaznaczyć, że Rosjanin dotarł do finału, w którym uległ Jannikowi Sinnerowi.

 

Fomin nie może pochwalić się takimi osiągnięciami. Jego ostatni występ odnotowano pod koniec 2023 roku, gdy brał udział w turnieju ITF w tureckiej Antalyi. Tam odpadł w ćwierćfinale z Kazachem Dmitrim Popko.

 

Relacja live i wynik na żywo meczu Hubert Hurkacz – Sergiej Fomin od godz. 10:00 na Polsatsport.pl.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Polska

Kłopoty wdowy po Grzegorzu Borysie. Chodzi o mieszkanie

qyhwojy35hu7ybawyxdmsxy78yen5xcp.jpeg


O 44-letnim pracowniku Komendy Portu Wojennego Marynarki Wojennej zrobiło się głośno 20 października, kiedy to na gdyńskim osiedlu Fikakowo służby odnalazły ciało sześcioletniego chłopca. O zabójstwo podejrzany był jego ojciec, właśnie Grzegorz Borys.

 

Przez 18 dni mężczyzna był poszukiwany przez znaczne siły policji i żandarmerii wojskowej. Akcja zakończyła się 6 listopada, kiedy to służby odnalazły jego ciało w zbiorniku wodnym znajdującym się niedaleko miejsca zbrodni. Prokuratura badająca sprawę, jako przyczynę śmierci, wskazała utonięcie.

Problemy wdowy po Grzegorzu Borysie. Musi opuścić mieszkanie

Jak poinformowali dziennikarze “Faktu”, lokal, w którym doszło do zabójstwa chłopca i w którym na co dzień mieszkała rodzina, należy do Agencji Mienia Wojskowego. Rodzina zajmowała go na podstawie Ustawy o zakwaterowaniu Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej, w ramach tzw. przydziału.

 

“Uprawnienie do zamieszkiwania w kwaterze przysługiwało osobom przez wskazany w decyzji przydziału kwatery czas pełnienia przez Grzegorza Borysa zawodowej służby wojskowej” – przekazała gazecie Małgorzata Weber, rzeczniczka AMW.

 

Śmierć Grzegorza Borysa oznacza jednak, że wdowa traci prawo do dalszego mieszkania w lokalu.

 

Przedstawiciele Agencji poinformowali, że ze względu na tragiczne okoliczności sprawy termin opuszczenia mieszkania został wydłużony. Kobieta mogła tam przebywać do końca grudnia 2023 roku. Jednocześnie zaprzestano także naliczania zaliczek za media.

 

ZOBACZ: Rusza śledztwo ws. zdjęć ciała Grzegorza Borysa. Znaleziono też rzecz jego syna

 

Okazuje się jednak, że wdowa po Grzegorzu Borysie nie opuściła lokalu. 5 stycznia dyrektor oddziału AMW wezwał kobietę do opróżnienia mieszkania, co wynikało z przepisów prawa.

 

Obecnie, według informacji gazety, trwa wyprowadzka. Jak wskazano, Agencja Mienia Wojskowego ma prawo udzielić kobiecie pomocy poprzez najem mieszkania na czas określony. Warunkiem jest, by taka osoba nie posiadała prawa do zajmowania innego lokalu.

 

Rzecznik Agencji w rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że wdowa nie zdecydowała się na złożenie wniosku o przyznanie innego mieszkania.


mjo
/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Świat

Greta Thunberg stanęła przed sądem. Konsekwencje wydarzeń z Londynu

62e3tuu1xztvh74y1wsy3nj5ur41ggbv.jpg



Działaczka klimatyczna Greta Thunberg stanęła przed sądem w Londynie. Młoda aktywistka oskarżona jest, wraz z czterema innymi osobami, o utrudnianie dostępu do hotelu, w którym odbywała się konferencja przedstawicieli przemysłu naftowego i gazowego.

21-letnia Greta Thunberg została aresztowana 17 października ubiegłego roku. Wówczas to wraz z dwudziestoma osobami starała się zakłócić organizację Forum Energy Intelligence.

 

Po kilku miesiącach sąd wyznaczył datę dwudniowego procesu, który odbywa się przed sądem pokoju w Westminster. Wraz z Thunberg na ławie oskarżonych znajdują się cztery inne osoby, które również uczestniczyły w protestach i zostały zatrzymane przez policję.

 

Aktywiści usłyszeli zarzuty naruszenia ustawy o porządku publicznym. Wszyscy oskarżeni w trakcie przesłuchań nie przyznali się do winy.

Protesty przed sądem. Domagają się odstąpienia od kary

Jak przekazały brytyjskie media relacjonujące rozprawę, Greta Thunberg pojawiła się na sali sądowej czarnej koszulce i czarnych spodniach. W trakcie przesłuchiwania świadków cały czas robiła notatki.

 

Jednym z przesłuchiwanych był funkcjonariusz policji nadinspektor Matthew Cox, który był wśród mundurowych starających się rozproszyć nielegalną manifestację.

 

– Wyglądało to na bardzo celową próbę uniemożliwienia większości delegatów i gości dostępu do hotelu – tłumaczył.

 

Z zeznań policjanta wynikało, że protestujący działali w taki sposób, aby w hotelu nie dało się normalnie funkcjonować. Odpalali kolorowe flary, uderzali w bębny, a część demonstrantów kładła się na ziemi, by blokować przejście. Po blisko pięciu godzinach protestu policja zdecydowała się zakończenie nielegalnego wydarzenia.

 

ZOBACZ: Londyn. Planowali sparaliżować giełdę. Spisek propalestyńskich aktywistów

 

Greta Thunberg znajdująca się przed głównym wejściem, jak informował nadinspektor Cox, została poinformowana, że jeśli nie zastosuje się do poleceń policji, to zostanie aresztowana a następnie sprawa trafi do sądu. Aktywistka wraz z towarzyszącymi osobami nie reagowała.

 

W trakcie rozprawy poinformowano, że protestującym grozi kara grzywny w wysokości do 2500 funtów (około 12600 złotych).

 

Przed budynkiem w trakcie trwania postępowania znajdowali się aktywiści klimatyczni, którzy wzywali do odstąpienia od kary. Część z nich trzymała tabliczki z napisami “niech zanieczyszczający płacą” i “protesty klimatyczne nie są przestępstwem”.


mjo
/ Polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link