imalopolska

najnowsze wiadomości

December 2021

Świat

Brytyjski minister: Mało prawdopodobne, by Zachód wysłał wojska na Ukrainę

000E10FPR5FQG30U-C411.jpg


– Jest faktem, że Ukraina nie jest członkiem NATO, więc jest wysoce mało prawdopodobne, że ktokolwiek wyśle wojska na Ukrainę, aby rzucić wyzwanie Rosji, w takim scenariuszu. Myślę, że to jest jasne. Nie powinniśmy oszukiwać ludzi, że tak się stanie, a Ukraińcy są tego świadomi – powiedział Wallace w opublikowanej w sobotę rozmowie z tygodnikiem “The Spectator”.

Jak przypomina magazyn, do tej pory Wallace dość niejednoznacznie wypowiadał się na temat zakresu brytyjskiej pomocy dla Ukrainy, mówiąc jedynie, że możemy uruchomić “zdolności obronne” przeciwko Władimirowi Putinowi. “The Spectator” ocenia, że wobec tej nowej deklaracji, najsilniejszą brytyjską reakcją militarną będzie sprzedaż broni Ukrainie.

– Nie weszliśmy jeszcze w przestrzeń śmiercionośnej pomocy. Nieustannie badamy wszystkie możliwości – dodał Wallace.

Zapytany, czy to oznacza, że Ukraina jest zdana sama na siebie, minister obrony odparł: “Wszyscy możemy pomóc w budowaniu potencjału, ale do pewnego stopnia, Ukraina nie jest w NATO i dlatego dyplomatycznie, wspólnie robimy wszystko, co w naszej mocy, aby powiedzieć prezydentowi Putinowi: nie rób tego”. Przypomniał, że w tym tygodniu zarówno brytyjski premier Boris Johnson i inni zachodni przywódcy w rozmowach z Putinem ostrzegali go, że w razie agresji na Ukrainę Rosji grożą głębokie i poważne sankcje gospodarcze o długotrwałych konsekwencjach.

Brytyjski minister obrony powiedział, że wśród zachodnich przywódców toczy się debata na temat tego, czy Putin faktycznie dokona inwazji i jak szybko Rosja może zająć terytorium Ukrainy. – Rosyjskie gromadzenie wojska ma swój cel. Nie jesteśmy pewni, że Putin podjął decyzję, ale jego działania i przygotowania wojskowe wskazują na to. Myślę, że wszyscy powinniśmy być zaniepokojeni – przyznał Wallace.

W piątek rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych opublikowało swoje żądania “gwarancji bezpieczeństwa” od NATO w zamian za wycofanie wojsk spod granicy z Ukrainą. Najważniejszym z nich jest zobowiązanie się przez Sojusz, że nie będzie przyjmować w poczet członków państw, które niegdyś wchodziły w skład Związku Sowieckiego, ani rozmieszczać tam swoich wojsk.


Source link

Technologie

Pierwsze ustalenia w sprawie dezercji polskiego żołnierza na Białoruś

soldier-504966_960_720.jpg


Są pierwsze konsekwencje i decyzje będące efektem ucieczki polskiego żołnierza na Białoruś. Przełożeni mundurowego zostali odwołani. W całej sprawie zabrał głos Generał Tomasz Piotrowski, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych.

Generał przedstawia sytuację

Generał stwierdził, że mamy w tym przypadku do czynienia z ewidentnym aktem dezercji polskiego obywatela pełniącego jeszcze niedawno służbę w Siłach Zbrojnych. Podsumował takie zachowanie jako nikczemne. Efektem zajścia było niezwłoczne odwołanie z zajmowanych stanowisk przełożonych uciekiniera, które ogłosił Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak. Zdymisjonowani zostali dowódca baterii, plutonu oraz dowódca 2 dywizjonu w Węgorzewie.

Generał Piotrowski na konferencji przekazał pierwsze ustalenia. Zbiegły to Emil Czeczko. Dokonał on świadomie dezercji i przejścia na stronę białoruską gdzie poprosił o azyl. Dodał, że nikt nie podejrzewał, że w gronie skierowanych na granice mundurowych Wojska Polskiego jest człowiek toczący podwójną grę,

Sytuacja żołnierza

Z informacji wynika, że młody człowiek służbę pełnił od roku 2018. Miał trudną sytuację rodzinną, z czego zdawało sobie sprawę dowództwo i jego przełożeni. Okazało się jednak, że zbiegły wojskowy sprytnie grał i wykorzystywał życiowe trudności dla własnych celów. Miał pokazywać, że chce służyć ojczyźnie i przy pomocy innych chce poradzić sobie z całą sytuacją. Czas pokazał, że było to częścią jego cynicznej gry i odwracaniem uwagi od rzeczywistych planów. Wykorzystał fakt, iż dowództwo i przełożeniu wyrażali zrozumienie dla jego sytuacji osobistej.

Nadal do końca nie wiadomo jednak co dokładnie zadecydowało, że żołnierz zdecydował się na oddalenie z posterunku w kierunku granicy z Białorusią i dezercję. Jest to nadal badane. Zapowiedziano też wyciągnięcie wobec dezertera adekwatnych do jego czynu konsekwencji w postaci zarzutów karnych.

Generał przypuszcza, że może teraz dojść do bardziej otwartego ataku na Polskę, jednakże nie siłami militarnymi a za pomocą dezinformacji medialnej. Zaapelował przy tym, aby nie ulegać manipulacji i cząstkowym informacjom nie przedstawiającym całego obrazu sytuacji. Może to być celowa zagrywka władz w Mińsku mająca na celu destabilizację sytuacji w regionie. Zaapelował też, aby ten pojedynczy incydent Emila Czeczko nie stał się stereotypowym obrazem polskiej armii działającej na granicy.


Source link

Ciekawostki

Boże Narodzenie 2021: Polskie znane i zapomniane tradycje. 12 potraw

000E0KN7S8OQPADY-C411.jpg


Boże Narodzenie 2021 coraz bliżej, więc wielu z nas przygotowuje się już do świąt powoli przystrajając swoje mieszkanie. Z niecierpliwością wyczekujemy 24 grudnia, aby w móc pełni poczuć magię świąt. 

W każdym domu Wigilię i święta Bożego Narodzenia obchodzi się nieco inaczej, jednak zwyczaje wigilijne i tradycje bożonarodzeniowe wciąż są żywo kultywowane przez większość Polaków. 

Niektóre dawne zwyczaje bożonarodzeniowe zostały już zapomniane, inne praktykujemy rok w rok. Które tradycje świąteczne przetrwały, a o których pamiętają nieliczni? 

Jednym z najpopularniejszych świątecznych zwyczajów jest kolędowanie

Wędrowanie po domach w przebraniu to stary obrzęd ludowy. Kolędnicy odwiedzali mieszkańców poszczególnych miejscowości, aby śpiewając życzyć im szczęścia i pomyślności w Nowym Roku. W zamian otrzymywali zaś drobne podarunki w postaci jedzenia lub pieniędzy. 

Dziś kolędy śpiewamy również we własnych domach m.in. po to, aby wyrazić radość ze wspólnego spotkania czy podkreślić magiczną atmosferę okresu Bożego Narodzenia. 

Jasełka są widowiskami o charakterze religijnym, a ich najważniejszym wątkiem są narodziny Jezusa Chrystusa. 

Kiedyś jasełka przyjmowały przede wszystkim formę przedstawień kukiełkowych, jednak z czasem zaczynali odgrywać je aktorzy. Dziś przedstawia się je przede wszystkim w przedszkolach, szkołach lub w kościołach. 

Nie zawsze z okazji Wigilii na stole znajdowało się 12 potraw

Kiedyś było ich siedem, ponieważ to właśnie ta liczba symbolizuje doskonałość. Ponadto właśnie tyle jest dni w tygodniu. Później postanowiono, że dań wigilijnych powinno być dziewięć, gdyż tyle jest chórów anielskich. Ostatecznie jednak przyjęło się, że powinno przygotować się aż 12 potraw wigilijnych. 

Dla przodków był to zarówno symbol bogactwa, jako że nie każdego było stać na tak obfitą wieczerzę, a także nawiązanie do 12 apostołów czy 12 miesięcy w roku.

Do dziś niektórzy Polacy uważają, że trzeba spróbować każdej z 12 potraw wigilijnych, aby nie mieć pecha w Nowym Roku. 

Kolejna stara wigilijna tradycja to ryba na wigilijnym stole, która jest symbolem chrześcijan i ma przypominać o chrzcie oraz zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Ma również oznaczać długowieczność, więc domownicy, którzy jej skosztują, mogą liczyć na długie życie. 

W Polsce karp w Wigilię zaczął masowo pojawiać się na stołach dopiero w PRL. Wcześniej bardziej popularne były ryby takie jak: szczupak, leszcz czy sandacz.

Skąd wziął się stary wigilijny zwyczaj, który polega na tym, że kładziemy sianko pod obrusem

Sianko pod obrusem jest symbolem skromności oraz ubóstwa, w jakim przyszedł na świat Jezus Chrystus. W czasach pogańskich uważano natomiast, że sianko pod obrusem może sprowadzić na daną rodzinę dobrobyt, a karmione nim zwierzęta miały pozostać zdrowe. 

Dlaczego w Wigilię dzielimy się opłatkiem? Tradycja ma być symbolem przyjaźni, pojednania oraz przebaczenia. 

Łamanie się opłatkiem wzmacnia również więzi poszczególnych osób oraz nawiązuje do początku chrześcijaństwa, kiedy na nabożeństwo wierni przynosili swój chleb, który święcili i zanosili do domu, aby zjeść go wspólnie z rodziną. 

Dawna tradycja bożonarodzeniowa mówi, że dwójka zakochanych, którzy w święta staną razem pod jemiołą, powinna się pocałować. Pocałunek pod jemiołą ma bowiem być symbolem życia w dostatku, szczęściu i w miłości. 

Jemiołę należy zawiesić w domu nie później niż w Wigilię, przed pojawieniem się pierwszej gwiazdki na niebie. Nie należy jej też wyrzucać po świętach. Ususzona ma zapewnić powodzenie przez cały rok. 

Choinka w Polsce zyskała na popularności dopiero mniej więcej na przełomie XIX i XX wieku, jednak dziś mało kto wyobraża sobie, aby mogło jej zabraknąć w domu podczas Wigilii oraz świąt Bożego Narodzenia. 

Zwyczaj bożonarodzeniowy dekorowania domów roślinami i drzewkami sięga jednak znacznie dalej. W XV-wiecznych kazaniach kościelnych można odnaleźć informacje o mieszańcach Alzacji, którzy przystrajali swoje domy drzewami iglastymi. Ozdabiali je wypiekami i owocami.

Natomiast starożytni Rzymianie ozdabiali drzewa liściaste za pomocą liści laurowych lub bluszczu, aby w ten sposób okazać szacunek bogowi urodzaju. 

Kolejna tradycja bożonarodzeniowa, która ma się bardzo dobrze to jarmarki świąteczne, które odbywają się w całej Europie, w tym również w Polsce.

Najwięcej jest ich w Austrii i Niemczech, gdzie są popularne już od XIV wieku. Gromadzą się na nich prawdziwe tłumy. Można kupić tam ozdoby świąteczne, lokalne produkty, prezenty dla bliskich czy ubrania. 

Początkowo jarmarki świąteczne były jednodniowymi targami, gdzie kupcy sprzedawali swoje towary, jednak przekształciły się w wielodniowe wydarzenia, na których nie brakuje atrakcji. 

 Puste miejsce przy stole to bardzo stary zwyczaj świąteczny, który dziś symbolizuje co innego niż kiedyś. 

Według zapomnianej tradycji, związanej z obchodami przesilenia zimowego, pozostawiano je dla zmarłych. 

Kiedy jednak Wigilia zaczęła być świętowana jako część świąt Bożego Narodzenia, puste miejsce przy stole zaczęto przeznaczać dla wędrowca jako przejaw chrześcijańskiej gościnności. 

Pierwsza gwiazdka na niebie to wigilijna tradycja, o której wciąż żywo pamiętamy. Z niecierpliwością wyczekujemy, aż pojawi się na niebie, by zasiąść do wieczerzy wigilijnej. 

Nawiązuje ona do Gwiazdy Betlejemskiej. Tej samej, która prowadziła trzech królów do Jezusa, aby mogli złożyć mu dary.  

Skąd wziął się bożonarodzeniowy zwyczaj wręczania bliskim prezentów na święta? Jedna z ulubionych świątecznych tradycji Polaków ma związek z chrześcijaństwem. Wręczamy sobie upominki na pamiątkę darów, które przynieśli Jezusowi trzej królowie. 

Co ciekawe, już dawni Słowianie z okazji przesilenia zimowego obdarowywali się tzw. szczodrakami, czyli drożdżowymi bułeczkami, aby upamiętnić w ten sposób przemijający rok. Dawali dzieciom jabłka lub orzechy, aby były zdrowe. 

Boże Narodzenie kiedyś obchodzono trochę inaczej niż obecnie. Wcześniej już wspomniane dodatkowe miejsce przy stole dla zmarłych było jedynie częścią tzw. postnej biesiady, podczas której nie tylko żywi, ale również zmarli byli oczekiwanymi gośćmi. 

Wierzono, że ich dusze dostaną się do domu przez otwarte drzwi i okna. Rozpalano ogień, by mogli się ogrzać i przygotowano im posiłki.

To, że w święta powstrzymujemy się od prac niekoniecznych, może być częścią zapomnianej tradycji, według której Boże Narodzenie należy uczcić w szczególny sposób. 

Rozmowy prowadzono w ciszy, nie pracowano i pozostawano w domach. Wychodzono jedynie do kościoła. Oczekiwano bowiem Chrystusa, który miał przyjść z kolędą. 

Kolejną zapomnianą tradycją bożonarodzeniową było obwiązywanie stołów sznurami, aby pozytywnie wpłynąć na pracę w gospodarstwie.

Inny ciekawy zwyczaj to stawianie w domu snopów zboża. Ta tradycja miała przynieść rodzinie dostatek. 

Ponadto zapomnianą bożonarodzeniową tradycją jest niewątpliwie dwunastnica, a więc 12 dni od Bożego Narodzenia do Trzech Króli, podczas których spotykano się z bliskimi, aby wspólnie spędzać czas. Miało to zapewnić wszystkim dobrą atmosferę przez cały rok.

Czytaj również:

Święta Bożego Narodzenie w innych krajach. Zaskakujące tradycje 

Kiviak: Makabryczny świąteczny przysmak z Grenlandii      

Zobacz także:


Source link

Ciekawostki

Boże Narodzenie 2021: Polskie znane i zapomniane tradycje. 12 potraw

000E0KN7S8OQPADY-C411.jpg


Boże Narodzenie 2021 coraz bliżej, więc wielu z nas przygotowuje się już do świąt powoli przystrajając swoje mieszkanie. Z niecierpliwością wyczekujemy 24 grudnia, aby w móc pełni poczuć magię świąt. 

W każdym domu Wigilię i święta Bożego Narodzenia obchodzi się nieco inaczej, jednak zwyczaje wigilijne i tradycje bożonarodzeniowe wciąż są żywo kultywowane przez większość Polaków. 

Niektóre dawne zwyczaje bożonarodzeniowe zostały już zapomniane, inne praktykujemy rok w rok. Które tradycje świąteczne przetrwały, a o których pamiętają nieliczni? 

Jednym z najpopularniejszych świątecznych zwyczajów jest kolędowanie

Wędrowanie po domach w przebraniu to stary obrzęd ludowy. Kolędnicy odwiedzali mieszkańców poszczególnych miejscowości, aby śpiewając życzyć im szczęścia i pomyślności w Nowym Roku. W zamian otrzymywali zaś drobne podarunki w postaci jedzenia lub pieniędzy. 

Dziś kolędy śpiewamy również we własnych domach m.in. po to, aby wyrazić radość ze wspólnego spotkania czy podkreślić magiczną atmosferę okresu Bożego Narodzenia. 

Jasełka są widowiskami o charakterze religijnym, a ich najważniejszym wątkiem są narodziny Jezusa Chrystusa. 

Kiedyś jasełka przyjmowały przede wszystkim formę przedstawień kukiełkowych, jednak z czasem zaczynali odgrywać je aktorzy. Dziś przedstawia się je przede wszystkim w przedszkolach, szkołach lub w kościołach. 

Nie zawsze z okazji Wigilii na stole znajdowało się 12 potraw

Kiedyś było ich siedem, ponieważ to właśnie ta liczba symbolizuje doskonałość. Ponadto właśnie tyle jest dni w tygodniu. Później postanowiono, że dań wigilijnych powinno być dziewięć, gdyż tyle jest chórów anielskich. Ostatecznie jednak przyjęło się, że powinno przygotować się aż 12 potraw wigilijnych. 

Dla przodków był to zarówno symbol bogactwa, jako że nie każdego było stać na tak obfitą wieczerzę, a także nawiązanie do 12 apostołów czy 12 miesięcy w roku.

Do dziś niektórzy Polacy uważają, że trzeba spróbować każdej z 12 potraw wigilijnych, aby nie mieć pecha w Nowym Roku. 

Kolejna stara wigilijna tradycja to ryba na wigilijnym stole, która jest symbolem chrześcijan i ma przypominać o chrzcie oraz zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Ma również oznaczać długowieczność, więc domownicy, którzy jej skosztują, mogą liczyć na długie życie. 

W Polsce karp w Wigilię zaczął masowo pojawiać się na stołach dopiero w PRL. Wcześniej bardziej popularne były ryby takie jak: szczupak, leszcz czy sandacz.

Skąd wziął się stary wigilijny zwyczaj, który polega na tym, że kładziemy sianko pod obrusem

Sianko pod obrusem jest symbolem skromności oraz ubóstwa, w jakim przyszedł na świat Jezus Chrystus. W czasach pogańskich uważano natomiast, że sianko pod obrusem może sprowadzić na daną rodzinę dobrobyt, a karmione nim zwierzęta miały pozostać zdrowe. 

Dlaczego w Wigilię dzielimy się opłatkiem? Tradycja ma być symbolem przyjaźni, pojednania oraz przebaczenia. 

Łamanie się opłatkiem wzmacnia również więzi poszczególnych osób oraz nawiązuje do początku chrześcijaństwa, kiedy na nabożeństwo wierni przynosili swój chleb, który święcili i zanosili do domu, aby zjeść go wspólnie z rodziną. 

Dawna tradycja bożonarodzeniowa mówi, że dwójka zakochanych, którzy w święta staną razem pod jemiołą, powinna się pocałować. Pocałunek pod jemiołą ma bowiem być symbolem życia w dostatku, szczęściu i w miłości. 

Jemiołę należy zawiesić w domu nie później niż w Wigilię, przed pojawieniem się pierwszej gwiazdki na niebie. Nie należy jej też wyrzucać po świętach. Ususzona ma zapewnić powodzenie przez cały rok. 

Choinka w Polsce zyskała na popularności dopiero mniej więcej na przełomie XIX i XX wieku, jednak dziś mało kto wyobraża sobie, aby mogło jej zabraknąć w domu podczas Wigilii oraz świąt Bożego Narodzenia. 

Zwyczaj bożonarodzeniowy dekorowania domów roślinami i drzewkami sięga jednak znacznie dalej. W XV-wiecznych kazaniach kościelnych można odnaleźć informacje o mieszańcach Alzacji, którzy przystrajali swoje domy drzewami iglastymi. Ozdabiali je wypiekami i owocami.

Natomiast starożytni Rzymianie ozdabiali drzewa liściaste za pomocą liści laurowych lub bluszczu, aby w ten sposób okazać szacunek bogowi urodzaju. 

Kolejna tradycja bożonarodzeniowa, która ma się bardzo dobrze to jarmarki świąteczne, które odbywają się w całej Europie, w tym również w Polsce.

Najwięcej jest ich w Austrii i Niemczech, gdzie są popularne już od XIV wieku. Gromadzą się na nich prawdziwe tłumy. Można kupić tam ozdoby świąteczne, lokalne produkty, prezenty dla bliskich czy ubrania. 

Początkowo jarmarki świąteczne były jednodniowymi targami, gdzie kupcy sprzedawali swoje towary, jednak przekształciły się w wielodniowe wydarzenia, na których nie brakuje atrakcji. 

 Puste miejsce przy stole to bardzo stary zwyczaj świąteczny, który dziś symbolizuje co innego niż kiedyś. 

Według zapomnianej tradycji, związanej z obchodami przesilenia zimowego, pozostawiano je dla zmarłych. 

Kiedy jednak Wigilia zaczęła być świętowana jako część świąt Bożego Narodzenia, puste miejsce przy stole zaczęto przeznaczać dla wędrowca jako przejaw chrześcijańskiej gościnności. 

Pierwsza gwiazdka na niebie to wigilijna tradycja, o której wciąż żywo pamiętamy. Z niecierpliwością wyczekujemy, aż pojawi się na niebie, by zasiąść do wieczerzy wigilijnej. 

Nawiązuje ona do Gwiazdy Betlejemskiej. Tej samej, która prowadziła trzech królów do Jezusa, aby mogli złożyć mu dary.  

Skąd wziął się bożonarodzeniowy zwyczaj wręczania bliskim prezentów na święta? Jedna z ulubionych świątecznych tradycji Polaków ma związek z chrześcijaństwem. Wręczamy sobie upominki na pamiątkę darów, które przynieśli Jezusowi trzej królowie. 

Co ciekawe, już dawni Słowianie z okazji przesilenia zimowego obdarowywali się tzw. szczodrakami, czyli drożdżowymi bułeczkami, aby upamiętnić w ten sposób przemijający rok. Dawali dzieciom jabłka lub orzechy, aby były zdrowe. 

Boże Narodzenie kiedyś obchodzono trochę inaczej niż obecnie. Wcześniej już wspomniane dodatkowe miejsce przy stole dla zmarłych było jedynie częścią tzw. postnej biesiady, podczas której nie tylko żywi, ale również zmarli byli oczekiwanymi gośćmi. 

Wierzono, że ich dusze dostaną się do domu przez otwarte drzwi i okna. Rozpalano ogień, by mogli się ogrzać i przygotowano im posiłki.

To, że w święta powstrzymujemy się od prac niekoniecznych, może być częścią zapomnianej tradycji, według której Boże Narodzenie należy uczcić w szczególny sposób. 

Rozmowy prowadzono w ciszy, nie pracowano i pozostawano w domach. Wychodzono jedynie do kościoła. Oczekiwano bowiem Chrystusa, który miał przyjść z kolędą. 

Kolejną zapomnianą tradycją bożonarodzeniową było obwiązywanie stołów sznurami, aby pozytywnie wpłynąć na pracę w gospodarstwie.

Inny ciekawy zwyczaj to stawianie w domu snopów zboża. Ta tradycja miała przynieść rodzinie dostatek. 

Ponadto zapomnianą bożonarodzeniową tradycją jest niewątpliwie dwunastnica, a więc 12 dni od Bożego Narodzenia do Trzech Króli, podczas których spotykano się z bliskimi, aby wspólnie spędzać czas. Miało to zapewnić wszystkim dobrą atmosferę przez cały rok.

Czytaj również:

Święta Bożego Narodzenie w innych krajach. Zaskakujące tradycje 

Kiviak: Makabryczny świąteczny przysmak z Grenlandii      

Zobacz także:


Source link

Technologie

Opaski na rękę dla szczepionych w Izraelu

international-2681369_960_720.jpg


Kolejne potwierdzenie totalitarnego obłędu wprowadzanego pod pretekstem walki z tzw. pandemią. Izrael jest kolejnym już krajem, w którym osoby zaszczepione będą zobowiązane nosić opaski sygnalizujące fakt przyjęcia preparatu na covid. Podobne rozwiązanie jest obecnie testowane w Berlinie oraz Brandenburgii w Niemczech budząc oczywiste skojarzenia oraz uzasadnione oburzenie.

W Izraelu rozwiązanie tego rodzaju nie jest już w fazie testów ani wdrażane lokalnie a wprowadzono je jako ogólnie przyjętą praktykę w całym kraju. Od piątku status osoby zaszczepionej bądź ozdrowieńca będzie w kraju w Palestynie obowiązkowy dla wszystkich osób chcących wejść do centrów czy galerii handlowych. Weryfikacja odbywać się będzie za pomocą kolorowych opasek. Tylko osoba z taką opaską w formie bransolety na ręce będzie mogła wejść w tego rodzaju miejsca. Pomijając przykład Niemiec jest to najbardziej radykalna forma segregacji sanitarnej jaką do tej pory wprowadził jakikolwiek kraj.

Decyzję o wdrożeniu takiego systemu weryfikacji podjął zaledwie we wtorek premier Izraela – Naftali Bennett po spotkaniu z ministrem zdrowia Nitzanem Horowitzem i przedstawicielami służby zdrowia. Ustalono, że ten tzw. Green Pass będzie wymagany w każdej zamkniętej przestrzeni mającej więcej niż 10 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni.

Weryfikacja statusu danej osoby będzie się odbywała przy wejściu do obiektu. Ochrona skanować ma przepustki w formie kodów w telefonie i na tej podstawie wydawać opaski. Dla zmniejszenia ryzyka kolor opaski przypisany do statusu osoby zaszczepionej będzie ulegał codziennie zmianie.

Po ogłoszeniu tego rozwiązania w internecie zawrzało. Dla wielu taki sposób znakowania ludzi budzi ewdentne skojarzenia z mrocznym okresem lat 30-tych XX wieku w Niemczech, kiedy to zmuszano Żydów do noszenia opasek z Gwiazdą Dawida w celu odróżniania ich od reszty społeczeństwa. Taki system segregacji ewidentnie nawiązujący do przeszłości budzi wśród Żydów w Izraelu jednoznaczne skojarzenia. Podobnie kojarzy się w Polsce, mimo to i u nas nie brakuje chętnych do jego wdrażania.


Source link

Sport

Nieprawdopodobna seria siatkarzy PGE Skry (WIDEO)

nz3okwkxjbfcud6x17z8k9j7a5egx3u7.jpg


W ostatnim w 2021 roku meczu w hali Energia siatkarze PGE Skry sprawili sporo radości swoim kibicom.

Takie serie nieczęsto zdarzają się na tym poziomie rozgrywek siatkarzy. PGE Skra Bełchatów w czwartym secie meczu 12. kolejki PlusLigi z GKS Katowice wygrała… dziewięć kolejnych akcji.

Po trzech setach spotkania w Bełchatowie PGE Skra prowadziła 2:1. Mecz wciąż trwał, chyba nikt nie spodziewał się jednak, że czwarta jego odsłona będzie tak jednostronnym, pozbawionym emocji widowiskiem.

 

Zobacz także: Były trener PGE Skry poprowadzi reprezentację

 

Katastrofa siatkarzy GKS rozpoczęła się przy stanie 5:4. Co się działo później? Skutecznym atakiem popisał się Milad Ebadipour (6:4), Gonzalo Quiroga przestrzelił atak (7:4), błąd w ataku popełnił Jakub Jarosz (8:4), atak rywali zablokował Mateusz Bieniek (9:4). Trener Grzegorz Słaby poprosił wówczas o czas, ale jego wskazówki nie pomogły gościom przełamać niemocy. Seria PGE Skry wciąż trwała: kolejny blok Bieńka (10:4), atak Damiana Schulza (11:4), blok Ebadipoura (12:4), atak Ebadipoura z przechodzącej piłki (13:4), nieporozumienie po stronie drużyny z Katowic i autowe przebicie (14:4).

 

Seria PGE Skry w załączonym materiale wideo:

 

 

Po tej akcji trener Słaby wziął drugą przerwę. Tym razem pomogło – Quiroga przerwał fatalną serię atakiem po bloku rywali. Set, a co za tym idzie cały mecz, był już właściwie rozstrzygnięty. PGE Skra Bełchatów pokonała GKS Katowice 3:1 (25:22, 19:25, 25:20, 25:16).

 

WYNIKI MECZÓW I TABELA PLUSLIGI

 

RM, Polsat Sport

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Polska

4 stycznia pierwsze czytanie projektu nowelizacji o wzmocnienia roli kuratorów

924mo93e2dzbq22x99bvbc9r78pbetqx.jpg


Informacja o nowym terminie przeprowadzenia pierwszego czytania projektu pojawiła się na stronie internetowej Sejmu w wykazie prac komisji.

Z 14 grudnia na 4 stycznia

Pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, zmierzającej do wzmocnienia roli kuratorów oświaty miało być przeprowadzone 14 grudnia. Jednak na początku posiedzenia połączonych komisji poseł Czesław Mroczek (KO) złożył wniosek o zawieszenie prac. Wniosek został przyjęty – głosowała za tym większość połączonych komisji.

 

ZOBACZ: Nowelizacja prawa oświatowego. Opozycja przegłosowała zawieszenie posiedzenia komisji

 

Zgodnie z rządowym projektem nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, złożonym w Sejmie pod koniec listopada, jeśli dyrektor szkoły lub placówki oświatowej nie zrealizuje zaleceń wydanych przez kuratora oświaty, będzie on mógł wezwać go do wyjaśnienia, dlaczego tego nie zrobił. Jeśli dyrektor nadal nie będzie realizował zaleceń, kurator może wystąpić do organu prowadzącego szkołę lub placówkę z wnioskiem o odwołanie dyrektora w czasie roku szkolnego, bez wypowiedzenia.

Wzmocnienie roli kuratora oświaty

W projekcie zaproponowano też wzmocnienie roli kuratora oświaty w kwestii wyboru kandydata na stanowisko dyrektora szkoły lub placówki w postępowaniu konkursowym przez zwiększenie liczby jego przedstawicieli w składzie komisji konkursowej z trzech do pięciu, z zastrzeżeniem, że organ ten może zgłosić mniejszą liczbę swoich przedstawicieli w pracach komisji, którym – niezależnie od powyższego, jak również niezależnie od liczby tych przedstawicieli biorących udział w posiedzeniu komisji konkursowej – w głosowaniu zawsze przysługiwać będzie łącznie pięć głosów.

 

Zaproponowano również przepisy wzmacniające nadzór nad szkołami i placówkami niepublicznymi. Kurator będzie mógł wydać osobie prowadzącej taką szkołę lub placówkę polecenie niezwłocznego umożliwienia wykonania czynności dotyczących nadzoru pedagogicznego.

 

Nowelizacja zmierza też do zwiększenia nadzoru nad zajęciami prowadzonymi w szkole przez stowarzyszenia i inne organizacje. Zgodnie z projektem dyrektor szkoły lub placówki będzie miał obowiązek – przed rozpoczęciem zajęć prowadzonych przez stowarzyszenia lub organizacje – uzyskać szczegółową informację o planie działania na terenie szkoły, konspekt zajęć i materiały wykorzystywane na oferowanych zajęciach, a także uzyskać pozytywną opinię kuratora oświaty dla działań takiej organizacji w szkole lub w placówce. Udział ucznia w zajęciach prowadzonych przez stowarzyszenia lub organizacje będzie wymagał pisemnej zgody rodziców niepełnoletniego ucznia lub pełnoletniego ucznia.

 

ZOBACZ: Obowiązkowe szczepienia dla nauczycieli. Przemysław Czarnek: nie stać nas na 60 tys. wakatów

 

W środę, podczas spotkania zespołu ds. statusu zawodowego, minister edukacji poinformował: “Wycofujemy się z przepisu zwiększającego liczbę członków komisji, jeśli chodzi o stronę kuratoryjną. Zostajemy przy tym, co było, czyli trzy osoby”.

 

W rządowym projekcie nowelizacji znalazły się także m.in. zapisy modyfikujące dotychczasowe regulacje działalności oddziałów przygotowania wojskowego, nazywanych wcześniej klasami mundurowymi, i rekrutacji do szkół prowadzonych przez Ministerstwo Obrony Narodowej. 

 

zma/PAP

Czytaj więcej


Source link

Świat

Zabójstwo w Borowcach. Podejrzany z Polski poszukiwany w Austrii. Jacek Jaworek może być w Wiedniu

yviq5egrifd7d8jzewg38idhf1rp3d6v.jpg


Policja w Wiedniu zamieściła komunikat, w który‌m informuje o poszukiwaniach Jacka Piotra Jaworka, podejrzanego o zamordowanie w Borowcach w nocy z 9 na 10 lipca swojego brata, jego żony i ich syna. Wiedeńska policja napisała w komunikacie, że według polskich śledczych Jaworek może ukrywać się w krajach niemieckojęzycznych.

Policja apeluje do świadków: dzwonić natychmiast

Policja poinformowała o przesłaniu na podstawie decyzji prokuratury zdjęć Jaworka do mediów i opublikowała apel o publikację jego wizerunku.

 

Jednocześnie dyrekcja policji w Wiedniu wezwała obywateli do przekazywania informacji o mężczyźnie do Krajowego Urzędu Kryminalnego w stolicy Austrii.

 

ZOBACZ: Borowce. Jacek Jaworek, sprawca potrójnego zabójstwa, oddał do ofiar 10 strzałów

 

Policja austriacka przypomniała, że Jaworek jest również poszukiwany przez Europol.

 

Agencja Unii Europejskiej ds. Współpracy Organów Ścigania, policyjna agencja Unii Europejskiej z siedzibą w Hadze, zamieściła trzy podobizny mężczyzny i wymienia go wśród dziesięciu najbardziej poszukiwanych przestępców na kontynencie.

 

Zdjęcie w austriackiej prasie

Dziennik “Heute” napisał w środę, że za ustalenie miejsca pobytu 52-letniego Polaka wyznaczona jest nagroda w wysokości około 4300 euro.

 

Gazeta dodała także, że świadkowie, którzy go widzieli, powinni natychmiast przekazać informację na policyjny numer alarmowy 133, ze względu na to, że Jacek Piotr Jaworek jest “uważany za brutalnego i może być uzbrojony”.

 

Zdjęcie poszukiwanego Polaka zamieściła także gazeta “Express”.

 

ZOBACZ: Borowce. Policja nadal poszukuje Jacka Jaworka. W okolice skierowano większą liczbę patroli

 

“Kronen Zeitung” cytuje rzecznika wiedeńskiej policji Markusa Dittricha, który miał powiedzieć, że obława na mordercę z Polski prowadzona jest w całej Austrii. Dziennik ostrzega, że Jaworek mówi po niemiecku.

 

Dodał on także, że Jacek Jaworek poszukiwany jest również w Niemczech.

 

Rysopis zamieszczony na stronie austriackiej policji i w tamtejszych mediach mówi, że Jacek Jaworek to mężczyzna w wieku 52 lat, wzrostu 176 cm, o krótkich szarych włosach i niebieskich oczach. Znak szczególny to duża blizna o długości od 5 do 7 cm na prawym ramieniu.

 

Polska policja szuka mordercy spod Częstochowy

10 lipca w miejscowości Borowce k. Częstochowy w domu jednorodzinnym wezwani do awantury domowej policjanci znaleźli ciała 44-letniego małżeństwa oraz ich 17-letniego syna.

 

Ofiary zostały zastrzelone, przeżył tylko młodszy, 13-letni syn, który zdołał się najpierw ukryć, a potem uciec. Ustalenia śledczych wskazują, że sprawcą zbrodni jest brat 44-latka, Jacek Jaworek, który w ostatnim czasie mieszkał z rodziną po opuszczeniu zakładu karnego, gdzie odbywał karę pozbawienia wolności w związku z uchylaniem się od płacenia alimentów. Tuż po zbrodni Jaworek uciekł.

 

Śledczy nie wykluczają żadnej opcji – biorą pod uwagę, że mężczyzna mógł popełnić samobójstwo, ale też może ukrywać się nadal na terenie Polski lub innego kraju.

 

ZOBACZ: Trwają poszukiwania Jacka Jaworka. Ktoś zalogował się na jego mediach społecznościowych

 

52-latek jest poszukiwany listem gończym, Europejskim Nakazem Aresztowania, wystawiono za nim czerwoną notę Interpolu. 16 lipca komendant wojewódzki policji w Katowicach wyznaczył też nagrodę w wysokości 20 tys. zł za informacje, które pomogą zatrzymać Jaworka lub odnaleźć jego ciało.

 

W połowie października prokuratura ujawniła, że ktoś zalogował się na profilu poszukiwanego mężczyzny w mediach społecznościowych.

 

– Mamy informację od policji, że na profilu tej osoby nastąpiło logowanie. Sprawdzamy kto, z jakiego miejsca i w jakim celu logował się na tym profilu celem ustalenia, czy ma to jakiś znaczenie dla tego śledztwa, a w szczególności dla poszukiwań podejrzanego – powiedział  rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.

hlk/Polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Polska

Młoda kobieta zmarła w karetce na Dolnym Śląsku

home-5094604_960_720.jpg


Do dramatycznej sytuacji doszło na Dolnym Śląsku. W jednej z karetek po ośmiu godzinach oczekiwania na wynik testu na covid zmarła młoda kobieta. Po raz kolejny więc bezduszne procedury covidowe okazały się ważniejsze od potrzebującej pilnej pomocy medycznej kobiety.

Cała sprawa miała miejsce w Rybniku. Skarżąca się na bóle w okolicach serca 32-letnia kobieta zgłosiła się SOR w rybnickim Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3. Zgodnie z relacją rodziny kobieta czekała tam aż osiem godzin na wynik testu na covid, który został zaordynowany w związku z tym, że pacjentka nie była zaszczepiona na covid. Po kilku godzinach czekania podjęto decyzję o transporcie kobiety do katowickiego szpitala, jednak w drodze do niego zmarła w karetce.

Rodzina obwinia szpital

Rodzina zarzuca szpitalowi, że gdyby pomoc została udzielona niezwłocznie na miejscu, bez czekania na wynik niemiarodajnego testu kobieta nadal by z dużym prawdopodobieństwem żyła. Brat kobiety żali się, że jego siostra zmarła tylko z powodu braku szczepienia. Z tego powodu nie została zabrana na oddział kardiologiczny pomimo tego, że wymagały tego badania oraz EKG. Serce kobiety szybko słabło i wymagała ona pilnej pomocy, której niestety nie otrzymała. Brat skwitował całą sytuację w ten sposób, że sztywne procedury „okazały się ważniejsze od jej życia”.

Rodzina tragicznie zmarłej oskarża szpital w Rybniku o segregację pacjentów na lepszych i gorszych w zależności od tego czy ktoś przyjął eksperymentalny preparat na covid czy nie.

Anonimowy świadek potwierdza

W tej bulwersującej sprawie zabrała głos też osoba, która była w pobliżu, gdy rozgrywała się tragedia i była poniekąd jej świadkiem. Osoba ta twierdzi, że zmarła kobieta to kolejna już ofiara bezdusznych pandemicznych przepisów. Twierdzi, że można było ja uratować, gdyby od razu udzielono jej niezbędnej pomocy.

Rzecznik szpitala zabiera głos

Do sytuacji, która zakończyła się tragedią odniósł się rzecznik samego szpitala przekazując szczegółowo informacje o rodzajach pomocy jakiej udzielono pacjentce. Nie skomentował jednak doniesień o oczekiwaniu na wynik testu przez osiem godzin. Według niego kobieta po wcześniejszym zasłabnięciu trafiła do szpitala, gdzie miała trafić na SOR. Następnie wykonano jej EKG i niezbędne badania, które pozwoliły określić jej stan jako dobry i stabilny. Według rzecznika kobieta przez cały czas pobytu w rybnickim szpitali była wydolna zarówno oddechowo jak i krążeniowo. Decyzję o przetransportowaniu do Katowic na oddział kardiologiczny podjęto po wykonaniu echa serca. Przyczyny zgonu pacjentki ma wyjaśnić sekcja zwłok.


Source link

Zdrowie

Temat prawa jazdy Piotra Kraśki niewygodny dla TVN24

travel-72870_960_720.jpg


Nie milkną echa afery, jaka kilka dni temu wybuchła wokół osoby Piotra Kraśki w związku z jego prawem jazdy. Temat ten zdecydowanie jest niewygodny dla stacji TVN 24, w której pracuje redaktor.

Podczas jednego z niedawnych programów Moniki Olejnik „Kropka nad i” doszło do spięcia pomiędzy prowadzącą a jej gościem, wiceministrem Piotrem Wawrzykiem. W pewnym momencie pojawiło się pytanie o prawo jazdy dziennikarza Piotra Kraśki, który pracuje w tejże stacji. Wywołało to niemałe oburzenie ze strony dziennikarki, która wymijająco zareagowała na pytanie gościa.

Wiceminister zapytał o wielokrotne łamanie prawa przez jej kolegę z redakcji stacji TVN, Piotra Kraśkę. Chodzi oczywiście o to, że dziennikarz przez wiele lat prowadził samochód pomimo utraty prawa jazdy i nawet ostentacyjnie chwalił się tym faktem w mediach społecznościowych. W odpowiedzi na kłopotliwe pytanie gość usłyszał wymijającą odpowiedź ze strony prowadzącej, że to ona prowadzi program, a nie Kraśko.

Na początku rozmowy, do której zaproszony został wiceminister Piotr Wawrzyk, poruszony został temat Łukasza Mejzy, wiceministra sportu. Prowadząca sugerowała jego dymisję. Zamiast kontynuować temat gość odpowiedział pytaniem o to, czy jej redakcyjny kolega powinien na antenie w serwisach informacyjnych mówić o praworządności w sytuacji, gdy sam łamał prawo jeżdżąc samochodem przez 6 lat po utracie prawa jazdy. W odpowiedzi na to pytanie prowadząca zasugerowała, że poda nawet gościowi numer telefonu do swojego kolegi ze stacji, żeby mógł zadać mu to pytanie osobiście.

Przypomnijmy, Piotr Kraśko obecny dziennikarz TVN24, wcześniej przez wiele lat współpracujący przez wiele lat z Telewizją Polską, w kwietniu bieżącego roku zatrzymany został przez policję na rutynową kontrolę. W jej trakcie okazało się, że od około 6 już lat redaktor jeździ bez prawa jazdy. Sąd w jego sprawie wydał łagodny wyrok, a sam redaktor nie poniósł żadnych poważnych konsekwencji prawnych, zwolnienia bądź choćby nagany ze strony macierzystej stacji TVN.


Source link