imalopolska

najnowsze wiadomości

October 2021

Świat

USA. Pięciolatki dostaną szczepionkę na COVID-19. Jest decyzja zatwierdzająca

000CKS6BGV50L2HA-C411.jpg


We wtorek komisja ekspercka FDA zdecydowaną większością głosów poparła wprowadzenie do obiegu szczepionki dla dzieci. Opinia komisji nie jest wiążącą dla Agencji, ale ostateczna decyzja jest zazwyczaj zbieżna ze zdaniem ekspertów.

We wtorek 2 listopada ma się zebrać komitet doradczy Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), który ustali dokładne zalecenia dotyczące podawania preparatu u tej grupy wiekowej. Wkrótce po tym można się spodziewać decyzji dyrektor CDC, która ostatecznie pozwoli na stosowanie szczepionki u dzieci.

FDA w swoim komunikacie podkreśliła, że wszystkie dostępne dowody naukowe wskazują na to, że znane i możliwe korzyści ze stosowania szczepionki u dzieci w wieku 5-11 lat przewyższają znane i potencjalne zagrożenia.

Wirus RSV nie odpuszcza. “Jeśli dziecko nie trafi do szpitala, umrze”

Jak ogłosili producenci szczepionki, badania kliniczne udowodniły 90,7 proc. skuteczność preparatu w zapobieganiu rozwinięcia się COVID-19 u dzieci w tej grupie wiekowej. Nie zaobserwowano również poważnych efektów ubocznych.

W USA szczepionka Pfizera/BioNTechu może być już podawana osobom powyżej 12. roku życia. Decyzja FDA umożliwi podawanie preparatu 28 mln amerykańskich dzieci, z których wiele wraca do nauki stacjonarnej w szkołach – przypomina Reuters.

Tylko kilka krajów na świecie dopuściło stosowanie szczepionek przeciw COVID-19 u dzieci, które skończyły 5 lat i młodszych. Wśród nich są Chiny, Kuba i Zjednoczone Emiraty Arabskie.




Source link

Polska

Gut-Mostowy: będę kontynuował swoją pracę na rzecz turystyki w Ministerstwie Sportu i Turystyki

5zy225rh4n47v2uxxk5jgk5fmbvqfmr8.jpg


Będę kontynuował swoją pracę na rzecz turystyki w Ministerstwie Sportu i Turystyki – poinformował w piątek na Twitterze Andrzej Gut-Mostowy – pełniący dotychczas funkcję wiceministra rozwoju i technologii. Gut-Mostowy dodał, że przyjął nominację na sekretarza stanu w MSiT.

“Przyjąłem nominację na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki, gdzie będę kontynuował swoją prace na rzecz turystyki” – napisał w piątek Gut-Mostowy dziękując za zaufanie.

Ministerstwo Sportu i Turystyki zostało ponownie wyodrębnione w wyniku rekonstrukcji rządu. Funkcję szefa tego resortu przyjął Kamil Bortniczuk, jako przedstawiciel Partii Republikańskiej dołączył do Zjednoczonej Prawicy tworzącej koalicję rządową.

 

Obecnie turystyka podlega Ministerstwu Rozwoju i Technologii i dotychczas było nadzorowane przez wiceszefa resortu Andrzeja Guta-Mostowego.

Porozumienie PiS i OdNowy

W czwartek prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował o porozumieniu pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a ruchem społecznym OdNowa RP. 

 

– To jest kolejny krok (…), który ostatecznie kończy pewnego rodzaju momenty trudności w naszym obozie politycznym. Bardzo się z tego cieszymy. Te rozmowy nie zawsze był łatwe, ale tak to jest w polityce. Koniec jest dobry, wszyscy wykazali zdrowy rozsądek. Chciałem za to panu ministrowi bardzo podziękować i powiedzieć, że nasze programy, elementy merytoryczne, które znajdują się w programie nas łączą, choć oczywiście OdNowa ma pewną  specyfikę, ale mieści się w naszym wielkim planie odbudowy Polski – mówił prezes PiS.

 

Prezes stowarzyszenia Marcin Ociepa powiedział, że parlamentarzyści OdNowy RP, którzy są zrzeszeni w ramach stowarzyszenia i zespołu parlamentarnego w Sejmie pozostają członkami klubu parlamentarnego PiS.

ZOBACZ: Prawo i Sprawiedliwość zawarła umowę z Partią Republikańską

 

Na początku września politycy związani w przeszłości z Porozumieniem Jarosława Gowina – oprócz Marcina Ociepy, również posłowie: Anna Dąbrowska-Banaszek, Grzegorz Piechowiak, Wojciech Murdzek, Andrzej Gut-Mostowy oraz senator Tadeusz Kopeć powołali stowarzyszenie OdNowa RP, które ma działać w ramach Zjednoczonej Prawicy i klubu PiS.

 

zma/PAP

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Polska

Zakaz zgromadzeń osób LGBT. Sejm debatuje nad projektem fundacji Kai Godek

17jy16za4xuuossg85u75m32t128876i.jpg


Posiedzenie rozpoczęło wystąpienie przedstawiciela Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Krzysztofa Kasprzaka. Jego wystąpienie już od pierwszych minut wzbudziło protesty po lewej stronie sali sejmowej. Posłowie Lewicy sprzeciwiali się słowom Kasprzaka, że nie będzie przeprosin za słowa, że LGBT to ideologia a nie ludzie.

“Nie zamierzamy przepraszać”

– Nie zamierzamy przepraszać za sformułowanie ideologia LGBT, że to rzekomo ludzie a nie ideologia – powiedział Krzysztof Kasprzak z Fundacji Życie i Rodzina prezentując obywatelski projekt zakazujący zgromadzeń osób LGBT.

 

Kasprzak dodał, że projekt “Stop LGBT” powstał jako “wyraz troski o polskie rodziny i dzieci, wyraz poszanowania dla polskiej Konstytucji, w szczególności artykułu 18”.

 

– Właśnie po to jest ustawa obywatelska, żeby tę szczególną ochronę i opiekę dla małżeństwa i rodziny zapewnić. Długofalowym celem lobby LBGT jest zniszczenie małżeństwa i rodziny oraz wszelkiego naturalnego porządku społecznego – powiedział Kasprzak i podkreślił, że za każdą ideologią stoją ludzie, “tak jak stali na przykład za ideologią komunistyczną czy nazistowską”.

“Kluczowy element homopropagandy”

– Ludzie są nośnikami pewnych idei, czasem są to idee dobre, czasem złe. W przypadku ideologii LGBT są skrajnie złe, gdyż mamy do czynienia z kolejną odsłoną rodzącego się totalitaryzmu – zaznaczył Kasprzak.

 

Jego zdaniem u osób o orientacji homoseksualnej pedofilia zdarza się częściej niż wśród heteroseksualnych, a jednopłciowe pary “chcą adoptować dzieci, żeby je molestować i gwałcić”. – Badań pokazujących liczbę pedofili homoseksualnych jest bardzo wiele – przekonywał.

 

– Parady LGBT są kluczowym elementem szerzenia homopropagandy, bez nich ruch LGBT nie będzie w stanie osiągnąć swoich założeń, nie będzie w stanie zamienić Polski w tęczową dyktaturę, tak jak zmienili kraje Europy zachodniej i USA – powiedział, apelując o poparcie projektu.

“Chcemy normalności”

– Mnie naprawdę nie interesuje i nikogo normalnego nie powinno interesować, co się dzieje w domach, jeśli chodzi o dorosłe osoby. Nie interesuje nas to. Ale ja sobie nie życzę i wydaje mi się, że nie życzy sobie tego większość naszych obywateli, by takie rzeczy się działy i takie rzeczy oglądały nasze dzieci – powiedział z kolei Piotr Kaleta (PiS). 

 

– Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie. Dlatego musimy zadbać o to, by przesłanie do przyszłych pokoleń było jasne. My chcemy normalności, chcemy by w naszym kraju działy się rzeczy porządne i które wyrastają z naszej tradycji, z naszych korzeni, z polskości (…) A jeżeli ja słyszę, że my nie jesteśmy krajem postępowym, bo my takich rzeczy nie uznajemy, że jesteśmy średniowieczem, to tak – ja chcę być w średniowieczu, ponieważ to jest normalny czas naszej ludzkości – dodał.

 

Powiedział, że rozpatrywany w czwartek projekt obywatelski “być może w tej formule nie jest doskonały i powinien trafić do komisji sejmowych”. – Będziemy wnioskować, by ten projekt trafił do dalszych prac komisji – zapowiedział. 

“Czym wy się od nich różnicie?”

KO wniosło podczas debaty o odrzucenie projektu w I czytaniu.

 

– Projekt ten jest rażąco niezgodny z elementarnymi standardami ochrony praw człowieka, a projektowane rozwiązania godzą w wolność słowa, zgromadzeń i naruszają zakaz dyskryminacji – mówiła Magdalena Filiks (KO). Jak podkreśliła “regulacje tego projektu są dyskryminujące w stopniu tak dalekim, że należy je po prostu nazwać przemocowymi, a przemoc może rodzić tylko ból i cierpienie innych ludzi”.

 

Jak dodała “same uchybienia prawne już dyskwalifikują ten projekt, jednak to, co najgorsze, to jest to, co ukrywa się w intencjach wnioskodawców”. – A te intencje niczym nie różną się od intencji śmiertelnie niebezpiecznej ideologii, która zrodziła się w chorych umysłach ojców III Rzeszy. Te same bowiem ideologiczne założenia legły u podstaw działań niemieckich nazistów – mówiła posłanka.

 

– Pytam, czym wy się od nich różnicie? – powiedziała zwracając się do autorów projektu. – Pani jest osobiście odpowiedzialna za szerzenie nienawiści w Polsce i za szczucie na środowiska LGBT+ – powiedziała z kolei do Kai Godek.

 

Kolejna z przedstawicielek KO Monika Rosa zaznaczyła, że wystąpieniem wnioskodawców “powinna zająć się prokuratura”. – My stoimy po stronie życia, my stoimy po stronie bezpieczeństwa, po stronie tych dzieci, które są wychowywane przez pary jednopłciowe. Szukacie pedofilów? Poszukajcie ich w Kościele – podkreślała.

“Plucie w twarz Polakom”

Przeciwko projektowi “Stop LGBT” jest również Lewica. – Mnie i milionom ludziom w Polsce pani Godek tym projektem pluje centralnie w twarz i robi to z nieukrywaną satysfakcją – powiedziała Żukowska i dodała, że “to, jacy jesteśmy i jaką mamy tożsamość czy orientację nie jest spowodowane łopotem tęczowych flag, czy oglądaniem w dzieciństwie bajek o Kucykach Pony”.

 

Posłanka wniosła o odrzucenie projektu ustawy.

 

– Chcielibyśmy, żeby nasz kraj kochał nas tak jak my jego, chcielibyśmy być z Polski dumni, chcielibyśmy, żeby mogły tu bezpiecznie wychowywać się nasze dzieci. Póki co patrzymy ze smutkiem, jak łamane są tu praktycznie wszystkie prawa człowieka. Panie Marszałku, wnoszę o jej odrzucenie – powiedziała Żukowska.

Jak zagłosują kluby?

Z ustaleń Interii wynika, że ustawa nie ma szans na wejście w życie. Jej odrzucenia już w pierwszym czytaniu chcą klubu KO i Lewicy. Przeciwko są także posłowie Porozumienia. Posłowie PSL będą mogli głosować w tej sprawie dowolnie, nie będzie dyscypliny partyjnej. Podobną taktykę przyjęła Konfederacja. 

 

W czwartek po południu nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja, jak będą głosować politycy klubu PiS, ale z nieoficjalnych rozmów wynika, że nie popierają oni zaproponowanych rozwiązań. 

PiS może jednak poprzeć ustawę w pierwszym czytaniu, ponieważ przyjęto zasadę, żeby nie odrzucać projektów obywatelskich na samym początku drogi legislacyjnej. W praktyce projekt może utknąć w komisjach, czyli tzw. sejmowej zamrażarce. 

 

Obywatelski projekt zakłada, że celem zgromadzenia nie może być m.in.: kwestionowanie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, propagowanie rozszerzenia instytucji małżeństwa na osoby tej samej płci, propagowanie rozwiązań prawnych mających na celu uprzywilejowanie takich związków, propagowanie adopcji dzieci przez takie związki, propagowanie innej orientacji niż heteroseksualna, propagowanie płci jako bytu niezależnego od uwarunkowań biologicznych, a także promocji aktywności seksualnej nieletnich.

dk/PAP/Polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Sport

Serie A: Napoli rozbiło kolejnego rywala. Dwa gole Lorenzo Insigne

w8d22tm2xw8ud5jsead9ic2hy3ccf5xr.jpg


Serie A: Napoli rozbiło kolejnego rywala. Dwa gole Lorenzo Insigne

Napoli pokonało u siebie Bolognę, z bramkarzem Łukaszem Skorupskim w składzie, 3:0 w meczu kończącym 10. kolejkę włoskiej ekstraklasy piłkarskiej. Dzięki temu zwycięstwu zespół Piotra Zielińskiego, który na boisko wszedł w 66. minucie, wrócił na prowadzenie w tabeli.

Prowadzenie Napoli już w 18. minucie bardzo ładnym strzałem zza pola karnego dał Fabian Ruiz. Później dwa gole z rzutów karnych zdobył Lorenzo Insigne – w 41. i 62. minucie. Włoch w tym sezonie zmarnował już trzy “jedenastki”.

 

Zobacz także: FC Barcelona ogłosiła nazwisko tymczasowego trenera

 

W tabeli tyle samo punktów co Napoli ma AC Milan. Mediolańczycy już we wtorek pokonali u siebie Torino 1:0 po golu Francuza Oliviera Giroud.

 

Czołowa dwójka ma siedem punktów przewagi nad trzecim, broniącym tytułu Interem Mediolan. Dopiero siódmy z 13 punktami straty jest natomiast Juventus Turyn Wojciecha Szczęsnego. W środę “Stara Dama”, bez Polaka w składzie, niespodziewanie uległa u siebie Sassuolo 1:2


 

 

jb, PAP, Polsat Sport

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Świat

Europa. Liczba zakażeń kornawirusem zwiększyła się ponad dwukrotnie w ciągu ostatniego miesiąca

jc8n2igs3ekg1dbatkc56tvons5vvf9w.jpg


Duży wzrost infekcji w Europie przyczynił się do odwrócenia krzywej zakażeń dla całego świata, która spadała od połowy sierpnia, gdy przez Azję i Amerykę Północną przechodził szczyt kolejnej fali zachorowań. Od dwóch tygodni liczba zakażeń dla całego świata znów rośnie.

 

Obecnie każdego dnia na świecie diagnozuje się średnio ponad 420 tys. nowych infekcji (ponad połowę z nich w Europie), podczas gdy jeszcze dwa tygodnie temu było ich ok. 400 tys. W kulminacyjnym momencie pandemii, w kwietniu 2021 roku, na całym świecie wykrywano ponad 800 tys. zakażeń dziennie.

 

ZOBACZ: Paulo Sousa zakażony koronawirusem. Jak czuje się selekcjoner?

 

W Europie najwięcej infekcji w przeliczeniu na liczbę mieszkańców wykrywanych jest w państwach bałtyckich. Każdego dnia na Łotwie diagnozuje się średnio 134 zakażenia na 100 tys. mieszkańców, w Estonii – 116, a na Litwie – 106. Ten wskaźnik jest wysoki również na Bałkanach. W Serbii wynosi 100, Słowenii – 95, Rumunii – 74.

 

W Europie Zachodniej najwięcej infekcji na 100 tys. mieszkańców notowanych jest w Wielkiej Brytanii – 65 i Belgii – 53. W Polsce w ostatnim tygodniu stwierdzano średnio 15 infekcji dziennie na 100 tys. mieszkańców, na Słowacji – 57, na Ukrainie – 50, w Czechach – 35, w Niemczech – 20.

Najwięcej infekcji w Wielkiej Brytanii

Krzywa zakażeń najszybciej rośnie w Europie Środkowej. W Czechach w czwartek odnotowano o 164 proc. zakażeń więcej niż przed tygodniem. Na Węgrzech – więcej o 101 proc., w Polsce – o 77 proc., na Słowacji – o 64 proc. Ten wskaźnik jest również wysoki w krajach Beneluksu i państwach skandynawskich. Tygodniowy wzrost infekcji w Danii wyniósł 84 proc., w Norwegii – 78 proc., w Belgii – 62 proc., a w Holandii – 55 proc.

 

Najwięcej infekcji w Europie wykrywanych jest w Wielkiej Brytanii – średnio 44 tys. dziennie, Rosji – 36 tys., na Ukrainie – 22 tys. i w Niemczech – 16 tys. W niektórych krajach europejskich, m.in. w Rosji, Bułgarii, Rumunii i Grecji, na Ukrainie i Białorusi liczba nowych zakażeń jest największa od początku pandemii.

 

ZOBACZ: Starachowice. Łzy lekarki. Zakażony COVID-19 mówił, że za trzy dni ma ślub

 

W Polsce w ciągu ostatniego tygodnia każdego dnia diagnozowano średnio 5,7 tys. nowych infekcji; podczas szczytu epidemii na przełomie marca i kwietnia średnia liczba dziennych zakażeń zbliżała się do 30 tys.

 

Na Covid-19 w Europie najwięcej chorych umiera obecnie w Rumunii – każdego dnia stwierdza się tam średnio 22 zgony w przeliczeniu na milion mieszkańców. Dla Bułgarii ten współczynnik wynosi 18, dla Ukrainy i Łotwy – 13, Litwy – 11, Rosji – 7,2, Wielkiej Brytanii – 2, Polski – 1,6.

Najbardziej dotknięty pandemią kontynent 

Po Europie najbardziej dotkniętym pandemią kontynentem pozostaje Azja, gdzie notuje się średnio 100 tys. infekcji dziennie, ale ich liczba systematycznie spada od połowy sierpnia. Najwięcej przypadków w stosunku do populacji wykrywanych jest obecnie w państwach Kaukazu, Gruzji (każdego dnia ponad 100 nowych infekcji na 100 tys. mieszkańców) i Armenii (61), w których również szybko rośnie krzywa zakażeń. Powyżej 10 tys. infekcji dziennie diagnozuje się w Turcji, Indiach i Iranie.

 

W Ameryce Północnej każdego dnia stwierdza się ok. 80 tys. nowych zakażeń, w tym ponad 72 tys. w USA. Ostatni szczyt epidemii odnotowano w połowie września, gdy liczba dziennych infekcji wynosiła blisko 200 tys. Od tego czasu wskaźniki epidemiczne na kontynencie spadają.

 

Liczba zakażeń w Ameryce Południowej osiągnęła szczyt pod koniec czerwca, gdy diagnozowano ich ok. 135 tys. dziennie. Od tego czasu krzywa infekcji spada, obecnie na tym kontynencie wykrywa się ok. 20 tys. nowych zakażeń dziennie. Najwięcej z nich, w przeliczeniu na liczbę mieszkańców, w Surinamie, Gujanie i Brazylii. Liczba infekcji najszybciej rośnie w Urugwaju i Chile.

 

ZOBACZ: Włochy. Zakażenia wśród zaszczepionych zimą medyków. Ponad 1400 przypadków

 

W Afryce stwierdza się średnio 5 tys. zakażeń dziennie, w Australii i Oceanii – 2,5 tys. Szczyt epidemii na tym pierwszym kontynencie nastąpił latem, gdy każdego dnia wykrywano ponad 40 tys. infekcji, od tego czasu ich liczba maleje. Odwrotnie jest w Australii i Oceanii, w której od lata krzywa zakażeń systematycznie rośnie.

 

Od początku pandemii, która pochłonęła już ponad 4,97 mln ofiar, na całym świecie koronawirusem SARS-CoV-2 zakaziło się ponad 245 mln osób.

 

Wszystkie wykorzystane w artykule dane pochodzą z portalu Our World in Data, który opiera się na własnych zestawieniach oraz statystykach Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa.

aml/PAP

Czytaj więcej


Source link

Ciekawostki

Zmiana czasu na zimowy 2021. Kiedy przestawiamy zegarki? Czy to ostatnia?

0006H47R2BGB6W4V-C411.jpg


W Polsce, tak jak w całej Unii Europejskiej, przechodzimy na czas zimowy w ostatni weekend października. W tym roku będzie w nocy z 30 na 31 października. W nocy z soboty na niedzielę przestawimy zegarki z godziny 3.00 na 2.00. Do czasu letniego wrócimy znów w marcu 2022 roku. A dokładniej w ostatni weekend marca.

Terminy zmiany czasu regulują przepisy Unii Europejskiej. W ramach Wspólnoty już od kilku lat żywy jest temat odejścia od zmian czasu, ale nie doczekał się on jeszcze ostatecznych decyzji.

W 2018 roku Komisja Europejska zrobiła nawet specjalną internetową ankietę na ten temat. Zdecydowana większość jej uczestników opowiedziała się za rezygnacją ze zmiany czasu. Takie samo stanowisko zajął Parlament Europejski. Jednak sprawa zatrzymała się w Radzie. Próba odbudowy gospodarek i społeczeństw po pandemii koronawirusa nie wróży, by unijni przywódcy szybko wrócili do tego tematu. Na szybkie odejście od zmiany czasu nie ma zatem co liczyć.

Skoro tak, to jeszcze przez jakiś czas będziemy musieli z nią wytrzymać, choć nie ma już chyba eksperta, który by jej bronił. Zamiast tego specjaliści podają kolejne powody, dla których zmiana czasu jest szkodliwa, lub – w najlepszym wypadku – obojętna. Dlaczego zmiana czasu tak nas boli?

Jak wyjaśnia prof. Irena Iskra-Golec, psycholog z SWPS, chodzi o zależności między trzema czasami, w których wszyscy funkcjonujemy: słonecznym, urzędowym oraz biologicznym. Czas słoneczny różni się nawet pomiędzy niedalekimi miejscami na Ziemi. Dlatego czas słoneczny ujednolicono czasem urzędowym. W Polsce obowiązuje czas środkowoeuropejski (CSE) czyli czas południka leżącego 15° na wschód od Greenwich.

Czas biologiczny natomiast wyznaczany jest przez nasze wewnętrzne zegary biologiczne. Działają one w oparciu o środowisko, w którym funkcjonujemy. – Naturalny cykl światło-ciemność, wyznaczany przez obrót Ziemi wokół własnej osi skutkujący cyklicznością dnia i nocy, nastawia zegar biologiczny człowieka – wyjaśnia prof. Irena Iskra-Golec.

Każda zmiana czasu powoduje zaburzenie zależności między tymi trzema czasami. – Oznacza to, że zmiany zwiększające różnice pomiędzy czasem urzędowym i słonecznym, szczególnie przy przejściu z czasu zimowego na letni, zwiększają różnicę pomiędzy tym, co człowiek musi wykonać ze względu na czas urzędowy (np. iść do pracy rano wcześniej o godzinę), a tym, co jest w stanie wykonać ze względu na swój czas biologiczny (np. obudzić się rano wcześniej o godzinę) – wyjaśnia prof. Irena Iskra-Golec.

I jeszcze ciekawostka związana z czasem urzędowym. W związku ze zmianą czasu na zimowy banki już zaczęły informować o przerwach w dostępie do ich usług.

  


Source link

Ciekawostki

Zmiana czasu na zimowy. Kiedy? Dlaczego szkodzi? Czy to ostatnia?

0006H47R2BGB6W4V-C411.jpg


W Polsce, tak jak w całej Unii Europejskiej, przechodzimy na czas zimowy w ostatni weekend października. W tym roku będzie w nocy z 30 na 31 października. W nocy z soboty na niedzielę przestawimy zegarki z godziny 3.00 na 2.00. Do czasu letniego wrócimy znów w marcu 2022 roku. A dokładniej w ostatni weekend marca.

Terminy zmiany czasu regulują przepisy Unii Europejskiej. W ramach Wspólnoty już od kilku lat żywy jest temat odejścia od zmian czasu, ale nie doczekał się on jeszcze ostatecznych decyzji.

W 2018 roku Komisja Europejska zrobiła nawet specjalną internetową ankietę na ten temat. Zdecydowana większość jej uczestników opowiedziała się za rezygnacją ze zmiany czasu. Takie samo stanowisko zajął Parlament Europejski. Jednak sprawa zatrzymała się w Radzie. Próba odbudowy gospodarek i społeczeństw po pandemii koronawirusa nie wróży, by unijni przywódcy szybko wrócili do tego tematu. Na szybkie odejście od zmiany czasu nie ma zatem co liczyć.

Skoro tak, to jeszcze przez jakiś czas będziemy musieli z nią wytrzymać, choć nie ma już chyba eksperta, który by jej bronił. Zamiast tego specjaliści podają kolejne powody, dla których zmiana czasu jest szkodliwa, lub – w najlepszym wypadku – obojętna. Dlaczego zmiana czasu tak nas boli?

Jak wyjaśnia prof. Irena Iskra-Golec, psycholog z SWPS, chodzi o zależności między trzema czasami, w których wszyscy funkcjonujemy: słonecznym, urzędowym oraz biologicznym. Czas słoneczny różni się nawet pomiędzy niedalekimi miejscami na Ziemi. Dlatego czas słoneczny ujednolicono czasem urzędowym. W Polsce obowiązuje czas środkowoeuropejski (CSE) czyli czas południka leżącego 15° na wschód od Greenwich.

Czas biologiczny natomiast wyznaczany jest przez nasze wewnętrzne zegary biologiczne. Działają one w oparciu o środowisko, w którym funkcjonujemy. – Naturalny cykl światło-ciemność, wyznaczany przez obrót Ziemi wokół własnej osi skutkujący cyklicznością dnia i nocy, nastawia zegar biologiczny człowieka – wyjaśnia prof. Irena Iskra-Golec.

Każda zmiana czasu powoduje zaburzenie zależności między tymi trzema czasami. – Oznacza to, że zmiany zwiększające różnice pomiędzy czasem urzędowym i słonecznym, szczególnie przy przejściu z czasu zimowego na letni, zwiększają różnicę pomiędzy tym, co człowiek musi wykonać ze względu na czas urzędowy (np. iść do pracy rano wcześniej o godzinę), a tym, co jest w stanie wykonać ze względu na swój czas biologiczny (np. obudzić się rano wcześniej o godzinę) – wyjaśnia prof. Irena Iskra-Golec.

I jeszcze ciekawostka związana z czasem urzędowym. W związku ze zmianą czasu na zimowy banki już zaczęły informować o przerwach w dostępie do ich usług.

  


Source link

Świat

Niemcy: Policyjny dozorca okazał się politycznym przestępcą. Wpadł, bo palił marihuanę

000761R7J0GA2HAX-C411.jpg


54-letni dozorca był od lipca zatrudniony w spółce Immobilienmanagement GmbH i pracował na terenie kompleksu policyjnego w Berlinie-Lichterfelde, gdzie mieszczą się specjalne jednostki policji – informuje w środę dziennik “Welt”.

W piątek dozorca został przyłapany na paleniu marihuany na terenie posesji. W jego mieszkaniu policja znalazła więcej narkotyku. Ponadto ustalono, że dozorca figuruje jako przestępca w rubryce: “Przestępstwa motywowane politycznie – Lewica”. Policja poinformowała we wtorek, że obecnie bada, jak doszło do zatrudnienia przestępcy. Mężczyzna musiał oddać klucze służbowe i otrzymał zakaz wstępu na teren kompleksu.

Po zdemaskowaniu dozorcy jako lewicowego ekstremisty, liberalna partia FDP zażądała wyjaśnień. – Osoby odpowiedzialne muszą się wytłumaczyć i w przejrzysty sposób wyjaśnić, jak mogło dojść do tego naruszenia bezpieczeństwa i jak można mu zapobiec w przyszłości – oświadczył w środę polityk FDP ds. wewnętrznych Paul Fresdorf.

Berliński Związek Zawodowy Policjantów (GdP) skomentował sprawę następująco: – To niewiarygodny incydent, którego nie da się przebić pod względem kompromitacji. Mówimy tu o wydziale o bardzo wrażliwej działalności i jednostkach, w których anonimowość jest niezbędna.

W Berlinie policjanci wielokrotnie podejmują działania przeciwko lewicowym ekstremistom. W komisariacie policji przy Augustaplatz mieści się między innymi Komenda Operacji Specjalnych (SEK), jednostka ochrony osobistej oraz funkcjonariusze wywiadu, którzy w cywilu mieszają się z demonstrantami podczas demonstracji 1 maja, aby obserwować, kto zachowuje się agresywnie.





INTERIA.PL/PAP







Source link

Polska

Luksemburg. Premier oskarżony o plagiat w pracy magisterskiej. “Powinienem był zrobić inaczej”

11khejbwzuio8i1bt671ocpr82onfy2m.jpg


Premier Luksemburga Xavier Bettel został oskarżony o popełnienie plagiatu w swojej pracy magisterskiej na uniwersytecie w Nancy we Francji. W środę skomentował, że “powinien był zrobić inaczej” – poinformowały agencja AFP i luksemburski dziennik “L’Essentiel”.

Według reporterskiego serwisu luksemburskich dziennikarzy reporter.lu “trzy czwarte” pracy dyplomowej Bettela z 1999 roku zawierają zapożyczenia z innych publikacji, bez odpowiednich przypisów.

 

“Dziś przyznaję, że mogłem, a może nawet powinienem był zrobić inaczej” – odniósł się do zarzutów szef rządu Wielkiego Księstwa.

Xavier Bettel: pozostawiam ocenę uniwersytetowi

48-letni Bettel, premier Luksemburga od 2013 roku, oświadczył, że pozostawia Uniwersytetowi Lorraine w Nancy ocenę tego, czy praca dyplomowa spełniała odpowiednie kryteria w momencie jej prezentacji ponad 20 lat temu. Bettel dodał, że przyjmie każdą decyzję władz uniwersytetu.

 

ZOBACZ: Protest górniczej “Solidarności” w Luksemburgu w obronie Turowa

 

Sprawa w środę trafiła na pierwsze strony większości luksemburskich gazet – dodaje AFP.

 

Z podobnego powodu w sąsiednich Niemczech w maju do dymisji podała się federalna minister ds. rodziny Franziska Giffey – przypomina francuska agencja. Wątpliwości dotyczyły jej pracy doktorskiej.

an/PAP

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!


Source link

Kultura

Tragedia na planie filmu z udziałem Aleca Baldwina. Policja nie wyklucza aresztowań

bbsxkn15y2zkxs1vfwui6ku2uwt6t9no.jpg


Podczas środowej konferencji prasowej szeryf hrabstwa Santa Fe Adam Mendoza powiedział dziennikarzom, że przeprowadzono przesłuchania, wykonano nakazy przeszukania, a dowody z miejsca zdarzenia zostały zebrane i przetworzone. Śledczy ostatecznie potwierdzili, że w broni, z której strzelał Alec Baldwin była ostra amunicja. Aktor współpracuje ze śledczymi.

 

Zebrano około 500 sztuk amunicji, w tym nabojów, a także trzy sztuki broni palnej – powiedział Mendoza.

 

ZOBACZ: Śmierć na planie filmu “Rust” z udziałem Aleca Baldwina. Prokuratura nie wyklucza zarzutów karnych

 

Według niego władze uważają, że mają w swoim posiadaniu broń palną wystrzeloną przez Aleca Baldwina, a także zużytą łuskę po pocisku wystrzelonym z pistoletu.

 

Dowody zostaną wysłane do laboratorium FBI w Quantico w Wirginii do analizy.

 

Policja w Nowym Meksyku będzie badać doniesienia o napięciach na planie filmu “Rust” oraz kwestię zabezpieczenia broni. “Baldwin współpracuje” ze służbami prowadzącymi śledztwo – przekazał szeryf hrabstwa.

Prokuratura nie wyklucza postawienia zarzutów karnych

Prokuratura hrabstwa Santa Fe w stanie Nowy Meksyk w USA nie wyklucza postawienia zarzutów karnych w śledztwie dotyczącym śmiertelnego wypadku z udziałem Aleca Baldwina na planie filmu “Rust” – podał we wtorek “New York Times”.

“Niczego nie wykluczamy. W tym momencie wszystkie opcje, w tym zarzuty karne, są na stole” – powiedziała w rozmowie z gazetą prokurator okręgowa Mary Carmack-Altwies.

 

ZOBACZ: USA. Tragedia podczas kręcenia filmu. Alec Baldwin może ponieść poważne konsekwencje

 

Wyjaśniła, że śledztwo obecnie skupia się na aspekcie balistycznym tragicznego wydarzenia – śledczy próbują ustalić, jaki rodzaj pocisku był w broni, która zabiła autorkę zdjęć Halynę Hutchins i, kto umieścił amunicję w pistolecie.

 

“Na planie filmu była ogromna liczba kul i musimy dowiedzieć się, jakie to pociski” – dodała Carmack-Altwies. Dziennik przypomina, że śledczy podczas wykonywania nakazu przeszukania na miejscu wydarzenia zabezpieczyli trzy rewolwery, zużyte łuski i amunicję – w pudełkach, luzem i w saszetce.

Tragedia na planie filmu “Rust”

Na planie westernu “Rust” kręconego w stanie Nowy Meksyk, z udziałem Aleca Baldwina, doszło w czwartek 21 października do śmiertelnego postrzelenia 42-letniej kobiety. “Nie ma słów, by wyrazić mój szok i smutek z powodu tego tragicznego wypadku, w którym zginęła Halyna Hutchins” – skomentował kilkanaście godzin po wypadku aktor.

 

Ofiara śmiertelna wypadku – Hayna Hutchins – była szefową zdjęć. Mimo natychmiastowego przewiezienia do szpitala zmarła z odniesionych ran.

 

Druga ofiara to 48-letni reżyser Joel Souza, który został ranny. Jest pod opieką lekarzy z Regionalnego Centrum Medycznego im. Christusa St. Vincenta, z doniesień medialnych wynika, że jego stan jest krytyczny.

an/Reuters/Independent

Czytaj więcej


Source link