imalopolska

najnowsze wiadomości

admin

admin

Sport

PlusLiga: Asseco Resovia pewnie wygrała w Bydgoszczy

c1yhbcx911yfe1c511s5y3gveojv6h3y.jpg


W pierwszej partii, po wyrównanym początku, siatkarze Asseco Resovii odskoczyli rywalom po serii dobrych zagrywek (9:13). Potem dołożyli jeszcze kilka punktów blokiem i zbudowali wyraźną przewagę (12:18). Skuteczny atak Jakuba Jarosza dał przyjezdnym piłkę setową (18:24), siatkarze Chemika obronili się w dwóch kolejnych akcjach, ale za trzecim podejściem atak blok-aut w wykonaniu Mateusza Miki zakończył tę odsłonę (20:25).

Set numer dwa przebiegał pod znakiem zdecydowanie lepszej gry gospodarzy, którzy wypracowali sobie przewagę w środkowej części (16:13). Począwszy od trudnej zagrywki, a kończąc na skutecznej grze w ofensywie i dobrym rozkładzie ataków – tym siatkarze z Bydgoszczy zaskoczyli Asseco Resovię. Dwu-, trzypunktową przewagę utrzymywali do końca seta. Skuteczny atak Bartłomieja Lipińskiego ustalił wynik tej partii na 25:22.

Trzecia odsłona przebiegała pod dyktando wyraźnie podrażnionych porażką w poprzedniej partii siatkarzy z Rzeszowa. Dobrą zmianę dał Damian Schulz, który w całym secie skończył 5/5 ataków. Goście uzyskali przewagę po dwóch punktowych seriach (7:10, 8:13). Później jeszcze ją powiększali, a gospodarze nie mieli recepty na zatrzymanie rywali. Buszek wywalczył piłkę setową, a po chwili przyjmujący Chemika nie poradzili sobie z zagrywką Schulza (16:25).

W czwartym secie rzeszowianie od początku kontynuowali dobrą grę z poprzedniej partii (6:10). Po serii dobrych zagrywek Schulza mieli już wyraźną zaliczkę (7:15), która w końcówce urosła do dziesięciu oczek (10:20). Goście mieli sytuację pod kontrolą. Piłkę meczową uzyskali po błędzie rywali w polu zagrywki, a decydujący punkt zdobył atakiem z przesuniętej krótkiej Bartłomiej Lemański (15:25).

 

Najwięcej punktów: Bartłomiej Lipiński (18), Bartosz Filipiak (15) – Chemik; Rafał Buszek (16), David Smith (15), Damian Schulz (14), Bartłomiej Lemański (11) – Asseco Resovia. Gospodarze słabiej od rywali punktowali w każdym elemencie: ataku (47–54), zagrywką (3–9) i blokiem (7–12); popełnili więcej błędów własnych (22–19). MVP: Damian Schulz (rezerwowy w tym meczu atakujący zdobył 14 punktów; 10 w ataku (10/13 = 77% skuteczności) + 2 zagrywką + 2 blokiem).      

Chemik Bydgoszcz – Asseco Resovia 1:3 (20:25, 25:22, 16:25, 15:25)

 

Chemik: Maksim Morozau, Raphael Margarido, Bartłomiej Lipiński, Michał Szalacha, Bartosz Filipiak, Nikola Kovcevic – Adam Kowalski (libero) oraz Paweł Gryc, Mateusz Siwicki, Jan Lesiuk, Mateusz Witek, Marcin Karakuła.
Asseco Resovia: David Smith, Jakub Jarosz, Rafał Buszek, Bartłomiej Lemański, Kawika Shoji, Mateusz Mika – Luke Perry (libero) oraz Damian Schulz.

 

Wyniki pozostałych meczów 24. kolejki PlusLigi:

 

 

Pauzował: MKS Będzin.

 

RM, Polsat Sport


Source link

Sport

Raw Air: Stoch najlepszy z Polaków, kwalifikacje zdominowali bracia Kobayashi

owafydbjskvcjzk6bqbz3hafndkx96th.jpg


Kamil Stoch osiągnął 131,5 m i zajął ósme miejsce w kwalifikacjach przed wtorkowym konkursem Pucharu Świata w skokach narciarskich w Lillehammer. W pierwszej serii wystąpi pięciu Polaków. W poniedziałek najlepszy był Japończyk Junshiro Kobayashi skacząc 139,5 m. Drugie miejsce zajął jego brat, zdobywca Pucharu Świata Ryoyu Kobayashi – 137 m, a trzecie Norweg Johan Andre Forfang – 143,5 m. Stoch i Dawid Kubacki awansowali w klasyfikacji cyklu Raw Air.

Wraz ze Stochem ex aequo na 8. pozycji uplasował się lider cyklu Raw Air Norweg Robert Johansson, lądując na 131 m.

 

W pierwszej serii konkursu obok Stocha wystąpi jeszcze czterech Polaków. Piotr Żyła po lądowaniu na 126,5 m, przy wietrze w plecy, zajął 11. miejsce, Dawid Kubacki był 15. – 126,5 m, Stefan Hula 17. – 131,5 m i Jakub Wolny 24. – 127 m.

 

Awansu nie wywalczył tylko Paweł Wąsek zajmując 67. pozycję – 111 m.

 

Stoch w klasyfikacji cyklu Raw Air awansował o jedno miejsce i jest dziesiąty. Prowadzenie utrzymał Norweg Robert Johansson.

Awans z 14. na 13. miejsce zanotował także Kubacki, 15.

 

W czołowej trójce Raw Air nie nastąpiły żadne zmiany, prowadzi Johansson przed Japończykiem Ryoyu Kobayashim i Austriakiem Stefanem Kraftem.

 

W trakcie turnieju Raw Air na skoczniach w Oslo, Lillehammer, Trondheim i mamucie w Vikersund odbędą się cztery konkursy indywidualne i dwa drużynowe. Do klasyfikacji generalnej cyklu pod uwagę będą brane noty uzyskane we wszystkich tych zawodach, a także czterech seriach kwalifikacyjnych, zwanych prologami. Zwycięzca otrzyma 60 tysięcy euro.

 

We wtorek konkurs w Lillehammer rozpocznie się o godz. 17.00

 

Klasyfikacja cyklu Raw Air:

 

1. Robert Johansson (Norwegia) 677,0 pkt
2. Ryoyu Kobayashi (Japonia) 659,7
3. Stefan Kraft (Austria) 651,7
4. Markus Eisenbichler (Niemcy) 620,7
5. Johann Andre Forfang (Norwegia) 608,4
6. Timi Zajc (Słowenia) 606,3

10. Kamil Stoch (Polska) 593,8
13. Dawid Kubacki (Polska) 587,1
16. Jakub Wolny (Polska) 578,9
20. Piotr Żyła (Polska) 566,1
35. Stefan Hula (Polska) 327,0
53. Paweł Wąsek (Polska) 260,8

PAP, WŁ


Source link

Sport

Wrzosek przed FEN 24: Od dawna byłem gotowy na tę walkę

s1k41va72r9y77z54nkcvxpqo57aa3jg.jpg


Maciej Turski: Zanim porozmawiamy o sobotnim pojedynku, chciałem zapytać o Twój kontrakt, który podpisałeś z najlepszą federacją K1 – Glory. Pierwsze doświadczenie z organizacją było brutalne, ponieważ przegrałeś swoją walkę, ale z pewnością była to cenna lekcja.

Arkadiusz Wrzosek: Tak to był ciężki początek, ale jestem zadowolony, że ostatecznie tam się znalazłem. To był mój cel, nie zamierzam szybko opuścić tej organizacji. Ostatnio miałem propozycję kolejnej walki dla Glory, ale zrezygnowałem na rzecz FEN-u. Nie oznacza to jednak, że nie zamierzam tam wrócić. Po sobotniej gali w Polsce, planuję na stałe walczyć dla najlepszej organizacji K1 na świecie.

Widać, że nie osiadasz na laurach. Wyjechałeś do Barcelony na treningi do zawodników, którzy trenują w największej organizacji. Jakim doświadczeniem był dla Ciebie ten obóz przygotowawczy?

Myślę, że to był niezbędny wyjazd dla mnie. W Polsce ciężko o sparingpartnerów z najwyższej, światowej półki. Każdy zawodnik, któremu zależy, musi jeździć na treningi za granicę. Trzeba ćwiczyć w innych krajach, by podnosić swoje umiejętności. Ci, którzy zostają w Polsce i nie wychodzą poza swoją strefę komfortu, nie mają większych osiągnięć w tym sporcie. W Barcelonie sparowałem z Arturem Gorlovem, który ostatnio walczył w Glory. Miałem okazję też walczyć z Arturem Kiszenko, który przekazał mi wiele cennych wskazówek. Na pewno tam wrócimy, ponieważ takie obozy pozwalają mi wejść na wyższy poziom.

Umowa z Glory jest dla Ciebie bardzo korzystna. Z tego, co wiem możesz walczyć zarówno dla nich, jak i dla FEN

Tak, rolę się odwróciły. Kiedyś to FEN dawał mi zgodę na walkę dla innej organizacji. Teraz to Glory pozwala mi na takie ruchy. Na pewno chce się często bić. Oczekuję dużej ilości propozycji walk. Dziś bez wątpienia to Glory ma pierwszeństwo w składaniu ofert.

W sobotę Twoim rywalem będzie Patrick Szmid. Szwajcar posiada wysokie umiejętności, z pewnością to będzie wymagający rywal dla Ciebie…

Wszedłem na najwyższą półkę w swojej kategorii, więc nie spodziewam się słabszych zawodników. Wiem, że nie było to łatwe zadanie dla organizacji, by sprowadzić tak uznanego przeciwnika. FEN wspięło się na wyżyny, by Szwajcar zawalczył ze mną. Sądzę, że od dawna byłem gotowy na takiego rywala.

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.

Karta walk FEN 24:

 

+95 kg, K-1: Arkadiusz Wrzosek VS Patrick Schmid *

77 kg, MMA: Andrzej Grzebyk VS Kamil Gniadek *

85 kg, K-1: Radosław Paczuski VS Darren Anstey *

120 kg MMA: Grzegorz Ciepliński VS Szymon Bajor

66 kg, MMA: Kamil Łebkowski VS Adrian Zieliński

84 kg, MMA: Bartosz Leśko VS Marcin Naruszczka

55 kg, MMA: Kamila Porczyk VS Anita Bekus

80 kg: Arab VS Wujek Samo Zło

80 kg, MMA: Marcin Krakowiak VS Mateusz Strzelczyk

70 kg, K-1: Robert Rajewski VS Michał Gęsiarz

 

* Stawką tych pojedynków będą pasy mistrzowskie federacji Fight Exclusive Night.

 

Maciej Turski, MM, Polsat Sport


Source link

Sport

Zidane oficjalnie w Realu Madryt!

oqqqp6kvp7rs13cyr3kw6sism5ze15my.jpg


Spekulacje się potwierdziły! Real Madryt ogłosił, że Zinedine Zidane zastąpił Santiago Solariego w roli szkoleniowca “Królewskich”.

Zidane wraca na Santiago Bernabeu po 283. dniach przerwy. Francuz nie jest opcją tymczasową, gdyż związał się z klubem czteroletnim kontraktem. Jak podają hiszpańskie media, Florentino Perezowi wystarczyły dwie rozmowy, by go przekonać. 

 

Już teraz mówi się, że “Zizou” ma otrzymać pełną swobodę przy rewolucji kadrowej, którą klub musi przeprowadzić w letnim okienku transferowym. Wielu piłkarzy prawdopodobnie będzie musiało odejść. Z kolei z Realem łączeni są tacy gracze jak Eden Hazard czy Luka Jovic.

 

Obecny sezon jest jednym z najgorszych od lat dla Realu Madryt. “Królewscy” mają znikome szanse na mistrzostwo Hiszpanii, a dodatkowo opadli już z Pucharu Króla oraz Ligi Mistrzów. Szczególnie klęska w tych ostatnich rozgrywkach (porażka z Ajaksem 1:4 przed własną publicznością) przelała czarę goryczy. Dni Solariego zostały policzone. Jego ostatnim spotkaniem na ławce trenerskiej było niedzielne starcie z Realem Valladolid. Jego ekipa wygrała 4:1.

Zidane prowadził Real Madryt w 149. meczach. Zdążył wygrać w tym czasie aż dziewięć trofeów.

WYNIKI I TABELA LA LIGA

jb, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Sport

Wujek Samo Zło zdradził, z jakimi raperami Arab nie chciał walczyć

f7o434e4smmvpau9y3oxju28d3ix95g6.png


Maciej Turski: Jest stres przed debiutem?

 

Wujek Samo Zło: Stresik trochę jest. Staram się traktować to jako kolejny występ publiczny. Nie jest tak źle, bo ludzie mówili mi, że na tydzień przed walką będę miał problemy z zasypianiem. Nie jest tak, że się boję, ale jest niepokój.

 

Niepokój spowodowany tym, że nie udało się czegoś wypracować w okresie przygotowawczym?

 

Nie jestem pewny, czy nie będzie wstydu… Problem z torebką stawową trochę mi zepsuł przygotowania. Na pewno jestem w lepszej kondycji, niż byłem. Nie wiem, czy to wystarczy na Araba, ale będę starał się go zaskoczyć. Wiem, że się mnie trochę boi. Jest silniejszy, młodszy, ale na face offie aż podskoczyć, kiedy go przestraszyłem. Chciałem, by mi starczyło sił.

 

Arab pytał podczas treningu medialnego, czy to jest zasłona dymna, czy rzeczywiste umiejętności. Może nam zdradzisz, jak było?

 

Niech myśli, że jestem leszczem, a ja go ubiję!

 

W wielu wywiadach powtarza, że chce zakończyć walkę spektakularnie. Traktujesz to jako zwykłe gadanie?

 

Może rozumie, że to show i czasami trzeba powiedzieć coś, co odbije się echem. Nie traktuję go do końca poważnie.

 

Jak jest z waszym konfliktem?

 

Wyjaśniliśmy sobie część spraw, ale mamy jeszcze kwestie, które nam się nie zgadzają. Myślę, że z czasem to sobie wyjaśnimy. Konflikty w świecie hiphopowym wymagają czasu. Ja mu go daję, bo jest młodszy. Niektóre rzeczy przerabia inaczej. Ja mam większy dystans do siebie, on chyba niekoniecznie.

 

Twój występ na treningu medialny to był chyba freestyle.

 

Słyszałem, że opowiadał, iż wziął mnie, bo… Miał do wyboru innych raperów, którzy mają więcej wspólnego ze sportem niż ja. Na przykład Arczi Szajka czy Rest (Dixon 37 – przyp. red.). Z inni pertraktował, ale się nie udało. Wydaje mi się, że to nie z ich winy, tylko on chciał łatwiejszego rywala. Postaram się, by nie była to taka opcja, jak mu się wydaje.

 

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.

Maciej Turski, jb, Polsat Sport


Source link

Sport

PlusLiga: Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów. Relacja i wynik na żywo

oa5zj1hi27hx516va68kw18zsbaz469r.jpg


Siatkarze Trefla podejmą PGE Skrę w zaległym spotkaniu 16. kolejki PlusLigi. Będzie to już piąte starcie obu ekip w obecnym sezonie, a zwycięstwo bełchatowian da im awans do play-offów. Relacja na żywo z meczu Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów na Polsatsport.pl od godziny 20.30.

Rywalizacja obu ekip w obecnym sezonie to prawdziwy siatkarski maraton. Pierwszy mecz rozegrano 20 października, w ramach 3. kolejki PlusLigi. PGE Skra wygrała we własnej hali 3:2 (15:11 w tie-breaku). Cztery dni później, w starciu o Superpuchar Polski, Trefl przegrał w Ergo Arenie 0:3. Potem były dwie konfrontacje w ramach Ligi Mistrzów. W Bełchatowie 3:1 wygrała PGE Skra (20 listopada). W Gdańsku (14 lutego) decydował zacięty tie-break, w którym górą byli gospodarze (16:14).

– W poniedziałek czeka nas trudny pojedynek, ponieważ w Bełchatowie wielu graczy wróciło do gry po kontuzjach – chociażby Mariusz Wlazły, czy Milad Ebadipour. Muszę przyznać, że PGE Skra jest obecnie od nas lepsza, ale chciałbym, żebyśmy w poniedziałek ponownie pokazali to, co mamy najlepsze – powiedział trener Trefla Andrea Anastasi.

Gdańszczanie nie mają już szans na awans do czołowej szóstki. W poprzednim meczu ulegli w Hali 100-lecia Sopotu Aluron Virtu Warcie Zawiercie 1:3. PGE Skra wygrała ostatnio arcyważne starcie z GKS Katowice – sąsiadem w ligowej tabeli (3:1). Kolejne zwycięstwo przypieczętuje awans mistrzów Polski do fazy play-off.

Relacja na żywo z meczu Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów na Polsatsport.pl od godziny 20.30.

RM, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Sport

Fogiel z Paryża: Platini nawołuje piłkarzy do buntu

79q1y3keunmvsqskora1wbqupc34xdg1.jpg


Już kilka dni temu pisaliśmy, że Michel Platini nie bardzo zgadza się z wdrożeniem nowych przepisów i metod sędziowania. Nigdy nie był zwolennikiem VARu. Uważał, że piłka nożna powinna być bardziej naturalna, powinny decydować ludzkie decyzje.

W niedzielnym wywiadzie udzielonym wielkonakładowemu (300 tys.) Journal du Dimanche, Platini wrócił do epizodu ręki Presnela Kimpembe z meczu Ligi Mistrzów PSG – Manchester United. Dawny szef UEFA nawołuje piłkarzy, żeby nie zgadzali się z takimi decyzjami, płynącego z zastosowania wspomnianego systemu VAR, jak i z nowych przepisów sędziowskich FIFA.

 

Przypomnijmy, że Francuz nie piastował żadnej funkcji odkąd został skazany za nielojalną wypłatą 1,8 euro od Seppa Blattera. Jednak ostatnio były kapitan “Niebieskich” staje się coraz bardziej gadatliwy i to na 7 miesięcy przed zakończeniem karencji. Czyżby był to sposób na przygotowanie terenu na powrót?

 

Michel Platini broni się przed takim stwierdzeniem, ale aktualne wydarzenia w futbolu nie pozostawiają go bez reakcji. Kilkanaście dni temu wystosował list do FIFPro (Międzynarodowej Federacji Pilkarzy Zawodowych), żeby zaprotestować przeciwko postępującemu braku zrozumienia w sędziowaniu. W wywiadzie dla Journal du Dimanche, popularny “Platoche” wrócił do tematu rzutu karnego odgwizdanego w środę w Lidze Mistrzów. Ta decyzja jeszcze bardziej umocniła go w swoim stanowisku dotyczącym VARu. 

 

“W tym przypadku paryski piłkarz odwrócił się, a piłka uderzyła go w rękę. To nie było celowe. Sędzia zrobił to, co miał zrobić – odgwizdał rzut rożny. Później asystenci zmusili go do tego, żeby przyjrzał się z bliska całemu zdarzeniu. Według mnie stwierdzenie, że kontakt piłki z ręką musi być usankcjonowany rzutem karnym, wychodzi daleko poza ducha futbolu” – uważa Platini.

 

Słowem, jeśli dobrze odczytamy słowa Francuza, sędziowie powinni mieć większy margines swojej decyzji. Platini posłużył się również przykładem ręki Ivana Perisicia z finału ostatniego mundialu. Platini ma dosyć interpretacji i z tego względu ma apel do piłkarzy – uważa, że główni protagoniści powinni bronić piłki i gry.

 

“Dlatego właśnie wysłałem list do FIFPro, żeby piłkarze ruszyli tyłki i jasno zaczęli bronić dyscypliny przez swój związek. Już wystarczy, im również należy się udział w wypracowaniu przepisów futbolu. Nie powinna to być wyłącznie decyzja dawnych sędziów i wysokich ranga działaczy FIFA, którzy wzięli się nie wiadomo skąd” – podkreślił. 

Tadeusz Fogiel, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Sport

Kibic, który uderzył piłkarza Aston Villa, skazany na więzienie

jymqvja69xxadwhijpaub2v9gga3x2qc.jpg


Mężczyzna, który podczas niedzielnego meczu derbowego drugiej ligi angielskiej pomiędzy Birmingham City i Aston Villa wbiegł na murawę i uderzył pięścią w twarz pomocnika Jacka Grealisha, został w poniedziałek skazany na 14 tygodni więzienia.

Do incydentu doszło kilka minut po pierwszym gwizdku sędziego na St. Andrew’s. Sprawca wbiegł na boisko z sektora zajmowanego przez kibiców gospodarzy, podbiegł prosto do stojącego tyłem 23-letniego Graelisha i uderzył go pięścią w okolice policzka. Piłkarz upadł na murawę, a jego koledzy z drużyny Glenn Whelan i Tammy Abraham pomogli służbom porządkowym złapać mężczyznę. Napastnik ze stadionu trafił prosto do aresztu.

 

Kapitan Aston Villi po chwili wstał o własnych siłach. Okazało się, że nie odniósł poważniejszych obrażeń i mógł grać dalej. Co więcej, w drugiej połowie zdobył bramkę, która przesądziła o zwycięstwie gości 1:0 w 36. kolejce Championship.

 

27-letni Paul M. otrzymał także dziesięcioletni sądowy zakaz stadionowy.

 

Wcześniej władze klubu Birmingham City poinformowały, że mężczyzna otrzymał także dożywotni zakaz wstępu na stadion tej drużyny, a także nigdy nie będzie miał już możliwości ubiegania się o bilety na mecze wyjazdowe.

 

Jednocześnie podkreślono, że wydano także dożywotni zakaz stadionowy innej osobie, która opublikowała w mediach społecznościowych serię obraźliwych wpisów na temat Grealisha i jego rodziny. Jak podkreślono, w tej sprawie prowadzone jest także oddzielne śledztwo policyjne.

 

“Nie będziemy tolerować tego typu incydentów, jakie widzieliśmy podczas i od niedzielnych derbów przeciwko Aston Villa FC” – zapewniono.

 

Jeszcze w niedzielę klub przeprosił poszkodowanego zawodnika i drużynę rywali za zaistniałą sytuację, podkreślając, że “nie ma miejsca na takie zdarzenia w piłce nożnej ani społeczeństwie”. “Jack jest chłopakiem z Birmingham i niezależnie od tego, z jakim klubem jest związany nie powinien być na to narażony – nie ma żadnych wymówek” – napisano.

 

W niedzielę doszło także do oddzielnego incydentu w trakcie meczu Arsenalu FC z Manchesterem United w ramach Premier League, w trakcie którego na boisko również wbiegł jeden z kibiców gospodarzy i popchnął obrońcę drużyny gości Chrisa Smallinga. Władze “Kanonierów” nałożyły już na niego dożywotni zakaz stadionowy; prowadzone jest także postępowanie karne w jego sprawie.

Transmisje meczów Championship na antenach Eleven Sports.

 

WYNIKI I TABELA CHAMPIONSHIP

MM, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Sport

Fortuna 1 Liga: Skróty meczów 23. kolejki (WIDEO)

8bmefg7q3m1dzatq6z9toha5aifzv7i5.JPG


Tylko jedno spotkanie 23. kolejki Fortuna 1 Ligi nie przyniosło bramki. Na pozostałych stadionach kibice mogli podziwiać wiele pięknych trafień. Obejrzyjcie skróty wszystkich meczów!

Wyniki:

 

Odra Opole – Chojniczanka Chojnice 3:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Krzysztof Janus (55), 2:0 Marcin Urynowicz (62), 3:0 Rafał Niziołek (87).

Stal Mielec – ŁKS Łódź 0:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Maksymilian Rozwandowicz (53-karny).

Chrobry Głogów – GKS Jastrzębie 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Kamil Pestka (55).

GKS Katowice – Raków Częstochowa 0:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Tomas Petrasek (37-głową), 0:2 Sebastian Musiolik (83), 0:3 Sebastian Musiolik (90).

Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Wigry Suwałki 1:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Piotr Wlazło (12-karny).

Stomil Olsztyn – Sandecja Nowy Sącz 0:0

 

Garbarnia Kraków – GKS Tychy 1:3 (0:1)

Bramki: 0:1 Maciej Mańka (11-głową), 0:2 Mateusz Piątkowski (64-karny), 0:3 Omar Monterde (67),
1:3 Sebastian Steblecki (88-samobójcza).

 

Bytovia Bytów – Puszcza Niepołomice 0:0

Warta Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:3 (1:1)
Bramki: 1:0 Michał Jakóbowski (23), 1:1 Przemysław Płacheta (38), 1:2 Paweł Oleksy (56-głową),
2:2 Robert Janicki (60), 3:2 Jakub Kiełb (65), 4:2 Michał Żebrakowski (70), 4:3 Chopi (81).

 

TABELA FORTUNA 1 LIGI

jb, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link

Sport

Kołtoń i Feddek o powołaniach: Mamy czterech “byczych” napastników

b6rjpzmp8og5fotfsqmdotknrda235m8.JPG


W poniedziałek trener Jerzy Brzęczek ogłosił skład reprezentacji Polski na najbliższe mecze eliminacyjne do mistrzostw Europy 2020 z Austrią i Łotwą. W zespole zobaczymy, aż czterech napastników, którzy świetnie spisują się w swoich klubach. – Ilu z nich wyjdzie w podstawowym składzie? Sądzę, że dwóch – Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik – powiedział Marcin Feddek, który wraz z Romanem Kołtoniem skomentował wybory selekcjonera.

Wśród powołanych zawodników znalazło się aż czterech napastników występujących na co dzień w niemieckiej i włoskiej lidze. Każdy z polskich piłkarzy odgrywa ważną rolę w swojej drużynie i regularnie wpisuje się na listę strzelców. Biorąc pod uwagę dyspozycję swoich podopiecznych, Jerzy Brzęczek może mieć poważny dylemat przy wyborze podstawowych snajperów. W kadrze znalazł się także Jakub Błaszczykowski, który po przejściu do Wisły Kraków zaczął notować regularne występy i może pełnić rolę “jokera” w reprezentacji Brzęczka.

– Trudno się do czegoś przyczepić w kontekście wyborów trenera. Niektórzy nie spodziewali się Błaszczykowskiego, ale gra, strzela i asystuję. Pojawia się za to problem, kto zagra z przodu. Mamy czterech byczych napastników. Do oczywistej trójki w postaci Lewandowskiego, Milika oraz Krzysztofa Piątką dołączył odnawiający swoją formę w Fortunie Duesseldorf Dawid Kownacki – zauważyl Feddek.

Dziennikarze Polsatu Sport pozytywnie ocenili powołania selekcjonera, jednak brakowało powołania dla zawodnika, który mógłby w przyszłości stanowić o sile Reprezentacji. Feddek za przykład takiego piłkarza podał pomocnika Pogoni Szczecin Kamla Drygasa.

– Brakuje mi powołania z myślą o przyszłości, w stylu wyborów Adama Nawałki. Powołałbym solidnego ligowca, na przykład Kamila Drygasa. Taki zawodnik zobaczyłby, jak wygląda kadra od środka i zacząłby się z nią oswajać. On zasługuje na szansę, ponieważ bardzo rozwinął się w ostatnim czasie w Pogoni Szczecin – dodał.

Po dłuższej rozłące do kadry powraca Michał Pazdan. Były zawodnik Legii Warszawa, wyraźnie odżył w tureckim Ankaragucu. O grę w wyjściowej jedenastce Biało-Czerwonych może być mu ciężko, ponieważ podczas jego absencji miejsce u boku Kamila Glika wywalczył sobie Jan Bednarek.

– Do drużyny narodowej wraca Pazdan, co jest ciekawym powołaniem, ale nie sądzę, żeby duet Bednarek – Glik był do ruszenia. Obrońca Southampton gra świetnie na angielskich boiskach od dłuższego czasu występuje w każdym spotkaniu Świętych”.

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.

MM, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.


Source link