Instytut Książki z “kinowym rozmachem” prezentuje światu nowe publikacje polskich autorów po angielsku. “Żenująco głupi i pięć razy za długi” – skomentował pisarz Szczepan Twardoch, gdy zobaczył, że i jego książka znalazła się w nowym spocie.
/Mariusz Gaczyński /East News
“Polskie książki w kinowym stylu z rozmachem godnym superprodukcji” – w ten sposób Instytut Książki zachęca do obejrzenia nowego spotu, który trwa ponad trzy minuty.
Celem spotu jest wypromowanie nowych polskich książek za granicą.
“Wyprodukowany w całości w Polsce i przez polskich twórców film w reżyserii i na podstawie scenariusza Grzegorza Jankowskiego powstał w ramach realizowanej przez Instytut Książki międzynarodowej kampanii promującej katalog ‘New Books from Poland’ i stronę booksfrompoland.pl na kluczowych z punktu widzenia sprzedaży praw do literatury rynkach: amerykańskim, brytyjskim, niemieckim i francuskim, a dzięki internetowi – na całym świecie” – czytamy w komunikacie Instytutu.
Spot nie przypadł jednak do gustu wymienionemu w nim Szczepanowi Twardochowi.
“Niestety zobaczyłem ten żenująco głupi i pięć razy za długi spot, za pomocą którego Instytut Książki chciałby ‘promować polską literaturę za granicą’. Śmiałem się w głos, prawie jak z bardzo długiej reklamy Apartu, do momentu, w którym pojawiła się tam moja książka i wtedy śmiech mi uwiązł w gardle” – napisał na Facebooku.
“Twórców tego kasztana chciałbym niniejszym prosić, by w przyszłości zaniechali odwoływania się do moich powieści” – zaapelował Twardoch.
Jak ocenił, autorzy spotu “nie byliby w stanie wypromować szczepionki w pandemii, zimnego piwka na plaży w lipcu, ani (…) eliksiru młodości w domu starców”.
Wyjaśnijmy, że Instytut Książki to organizacja państwowa, powołana przez ministra kultury “do promocji polskiej literatury na świecie oraz popularyzacji książek i czytelnictwa w kraju”.