imalopolska

najnowsze wiadomości

admin

admin

Polska

TVP INFO ocenzurowała wypowiedź księdza Isakowicza-Zaleskiego

a99s

Strona główna > Polska > TVP INFO ocenzurowała wypowiedź księdza Isakowicza-Zaleskiego TVP INFO ocenzurowała wypowiedź księdza Isakowicza-Zaleskiego AdRo203 Polska 0

Jak poinformował w sobotę na Twitterze ksiądz Isakowicz-Zaleski, nagranie z jego przemówieniem, wygłoszonym 11 lipca w rocznicę Krwawej Niedzieli pod pomnikiem Ofiar Ludobójstwa Polaków, zostało usunięte ze strony TVP Info. Przemówienie zawierało wypowiedzi krytyczne pod adresem partii rządzącej i prezydenta.

W sobotę rano duszpasterz Kresowian poinformował o usnięciu nagrania z jego wypowiedzią ze stron rządowej telewizji: Cenzura w rządowej @tvp info! – napisał na Twitterze ksiądz Isakowicz – Usunięto wypowiedź spod pomnika Ofiar Ludobójstwa Polaków. A ponoć „prawdziwa cnota krytyk się nie boi”.

https://twitter.com/IsakowiczZalesk/status/1149930325931384833?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1149930325931384833&ref_url=https%3A%2F%2Fkresy.pl%2Fwydarzenia%2Ftvp-info-ocenzurowala-wypowiedz-ksiedza-isakowicza-zaleskiego%2F

[EDIT 13:05] Pierwszy wpis na Twitterze, informujący o usunięciu nagrania z przemówieniem, ksiądz Isakowicz opublikował już w piątek:

https://twitter.com/IsakowiczZalesk/status/1149697150156079104?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1149697150156079104&ref_url=https%3A%2F%2Fkresy.pl%2Fwydarzenia%2Ftvp-info-ocenzurowala-wypowiedz-ksiedza-isakowicza-zaleskiego%2F

Jak informowaliśmy, w czwartek po południu, podczas Centralnych Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP, pod pomnikiem Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu w Warszawie, hołd pomordowanym oddali przedstawiciele władz, środowisk Kresowian i rodzin ofiar zbrodni. Uczczono ich apelem pamięci. Wieńce złożono też pod pomnikiem 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej.

Podczas uroczystości głos zabrał m.in. kapelan środowisk kresowych, ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. W swoim wystąpieniu zaznaczył, że środowisko rodzin ofiar ukraińskiego ludobójstwa od lat upomina się o prawdę i pamięć.

– W ciągu lat słyszeliśmy wiele obietnic – mówił ksiądz. – Pomimo sukcesów takich jak uchwała Sejmu z 2016 roku, zasadnicza sprawa czyli pochówek ofiar nie jest w żaden sposób zrealizowany. Ostatnie pochówki odbyły się osiem lat temu – podkreślił, dodając, że od tamtego czasu kolejne ekipy rządowe i kolejne władze parlamentarne nie zrobiły nic, aby ekshumować te ofiary, pochować tak, jak nakazuje tradycja chrześcijańska i europejska.

– Wsparcie dla Ukrainy jest bezkrytyczne, niczego od tego państwa się nie wymaga – ani pochowania ofiar, ani przerwania kultu ludobójców – zaznaczył ks. Isakowicz-Zaleski. – Jeżeli prezydent domaga się od Trybunału Konstytucyjnego, żeby usunął [ z Ustawy o IPN – red.] słowa, które są tutaj wypisane, czyli „nacjonaliści ukraińscy” i „Małopolska Wschodnia”, to w czyim interesie jest to usunięcie z ustawy? Prawda historyczna nie może być usuwana z ustaw – podkreślił ksiądz Isakowicz-Zaleski.

Przeczytaj: Ustawa o IPN: jest zamiennik dla „ukraińskich nacjonalistów”

Podczas popołudniowych uroczystości na Skwerze Wołyńskim nie był obecny żaden z najwyższych przedstawicieli polskich władz. Jak informowaliśmy, prezydent Andrzej Duda złożył wieniec pod pomnikiem przed południem. Ks. Isakowicz-Zaleski już wcześniej zwracał uwagę na to, że prezydent nie składał wieńca wspólnie z rodzinami ofiar OUN-UPA i Waffen-SS Galizien, a ponadto „uporczywie Małopolskę Wschodnią nazywa Galicją Wschodnią, co jest sprzeczne z prawdą”. Nie było też premiera Mateusza Morawieckiego ani Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, którzy przesłali okolicznościowe listy, odczytane w ich imieniu.

Jan Józef Kasprzak, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych powiedział podczas obchodów, że „bez pamięci, bez prawdy, nie można budować współczesnego gmachu i dobrych relacji między narodami i państwami. Pamięć i prawda to fundament”. Z kolei zastępca Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej prof. Krzysztof Szwagrzyk powiedział, że aktualne są słowa z „Antygony” Sofoklesa: „nieszczęsne zwłoki, bez czci pozostały, by nikt ich płakać, grześć się nie ważył. Mają więc leżeć bez łez i bez grobu”.

– Dla nas (…) Polaków dramat Antygony, która podjęła heroiczny trud zagrożony utratą życia, wysiłek pogrzebania swojego zamordowanego brata, nie jest wyłącznie odległym w czasie i przestrzeni dramatem antycznym – podkreślił. – Dla nas Polaków (…) to tragedia nie antyczna, a współczesna, którą przeżywamy co dzień od nowa. Współczesna Polska Antygona stoi dzisiaj w milczeniu przed zamkniętym szlabanem na przejściu granicznym z Ukrainą i czeka, aby po ponad 70 latach mogła pochować swojego zamordowanego w 1943 roku brata.

Szczepan Siekierka, prezes Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów wspominał, że „osobiście jako 17-latek zdejmował dzieci ze sztachet w lutym 1945 roku, w miejscowości Kończaki w powiecie rohatyńskim”.

– W chwili obecnej, gdy ukaranie sprawców niepomiernych zbrodni z uwagi na upływ czasu wymyka się z ludzkiego wymiaru sprawiedliwości, dla przywrócenia ofiarom ich godności stowarzyszenie nasze oczekuje od władz państwowych podjęcia działań dyplomatycznych zmierzających do uzyskania możliwości lokalizacji i miejsc zbrodni, przeprowadzenia ekshumacji oraz dokonania uroczystych pochówków – powiedział Siekierka.

Podczas uroczystości nadano odznaczenia Pro Bono Poloniae osobom zasłużonym w kultywowaniu pamięci o ofiarach ludobójstwa wołyńsko-małopolskiego: Szczepanowi Siekierce, Ewie Siemaszko, Władysławowi Siemaszko i Annie Lewak. Szef UDSKiOR odznaczył również medalem Pro Patria Ks. Edwarda Mariana Rybczyńskiego i Czesława Nikodema Filipowskiego.

W rozmowie z RMF FM ks. Isakowicz-Zaleski zwracał uwagę, że wciąż nie ma zgody w sprawie prawdy historycznej. Jego zdaniem, winny jest temu „cały establishment polski, który na fałszywych fundamentach to buduje”.

– Gdyby przyjąć model polsko-niemiecki w tych relacjach, to rzeczywiście problem by się rozwiązał. Ale widać, że idzie to w zupełnie przeciwną stronę – zaznacza ks. Isakowicz-Zaleski. Podkreślił też, że Ukraina nie troszczy się o polską mniejszość narodową, próbuje fałszować historię gloryfikując ludobójców z OUN-UPA, a ponadto utrzymuje „barbarzyński zakaz pochówku ofiar”. Uważa też, że łatwiej byłoby dojść do porozumienia z Ukraińcami, gdyby więcej mówiono o wspólnych bohaterach i pozytywnych postaciach z historii. Wymienił w tym kontekście m.in. hetmana kozackiego Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego, Symona Petlurę i bł. bpa Grzegorza Chomyszyna.

W czwartek obchodzony był Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. 76 lat temu, w niedzielę 11 lipca 1943 roku, na Wołyniu rozpoczęła się masowa, skoordynowana akcja przeciwko ludności polskiej przeprowadzona przez OUN-UPA, podczas której zaatakowano 150 miejscowości.

Uroczystości zainaugurowała Msza Święta odprawiona w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w intencji ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP oraz w intencji żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK. Następnie uczestnicy w samo południe złożyli wieńce przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Ostatnim punktem programu uroczystości była wspólna modlitwa i Apel Poległych przy Pomniku Ofiar Ludobójstwa oraz ceremonia składania kwiatów przy pomniku 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty.

Twitter.com / Dziennik.pl / PAP / rmf24.pl / sejm.gov.pl / Kresy.pl

Za: https://kresy.pl/wydarzenia/tvp-info-ocenzurowala-wypowiedz-ksiedza-isakowicza-zaleskiego/

13.07.2019

AdRo203 cenzura okupacyjnakłamstwo wołyńskieks. Isakowicz-ZaleskiMarsz Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Erdoganizacja Polski: raport HFPC o aresztowaniach

polska-sercem-europy

Strona główna > Polska > Erdoganizacja Polski: raport HFPC o aresztowaniach Erdoganizacja Polski: raport HFPC o aresztowaniach Grzegorz Polska, Wyróżnione 0

Pomimo jasnych wytycznych organów międzynarodowych wciąż w wielu państwach obserwujemy problem nadużywania tymczasowego aresztowania i nie został on rozwiązany również w Polsce.

„Raport HFPC: Tymczasowe aresztowanie – (nie)tymczasowy problem

Helsińska Fundacja Praw Człowieka opublikowała raport „Tymczasowe aresztowanie – (nie)tymczasowy problem” [1], w którym analizuje dane statystyczne oraz orzecznictwo w tym zakresie. Z raportu wynika, że problem nadużywania tymczasowego aresztowania w Polsce, na który już 10 lat temu wskazywał Europejski Trybunał Praw Człowieka, nie został rozwiązany.

„Na podstawie analizy wyroków strasburskich można wyróżnić kilka głównych problemów związanych ze stosowaniem tymczasowego aresztowania: długotrwałość jego stosowania; brak indywidualizacji przesłanek w postanowieniach o zastosowaniu i przedłużaniu stosowania środka; niebranie pod uwagę środków nieizolacyjnych; powtarzalność argumentacji w postanowieniach o przedłużeniu stosowania środka izolacyjnego; uzasadnianie całego okresu trwania tymczasowego aresztowania głównie surowością grożącej kary lub charakterem zarzucanego czynu”

– wskazuje dr Katarzyna Wiśniewska, prawniczka w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Ze względu na zaobserwowane tendencje orzecznicze, analizowany okres podzielono na dwa etapy – od 2009 do 2015 roku oraz od 2016 roku. W 2009 roku w jednostkach penitencjarnych przebywało 9460 osób tymczasowo aresztowanych. Liczba ta konsekwentnie malała i 31 grudnia 2015 roku były to 4162 osoby. Tendencja spadkowa jednak się nie utrzymała i w ostatnich latach ponownie obserwujemy konsekwentny i znaczny wzrost liczby osób pozbawionych wolności przed uzyskaniem końcowego wyroku – 31 maja 2019 roku osób tymczasowo aresztowanych było już 8365.

„Podobne tendencje można zaobserwować w zakresie liczby wniosków prokuratorskich o zastosowanie tymczasowego aresztowania na etapie postępowania przygotowawczego – pomiędzy 2009 a 2015 rokiem ich liczba spadła o ponad 14 tysięcy, jednak od 2016 roku do końca 2018 roku widoczny jest wyraźny wzrost. W 2018 roku prokuratorzy złożyli 19.655 wniosków. Natomiast skuteczność wniosków prokuratorskich o zastosowanie tymczasowego aresztowania na etapie postępowania przygotowawczego wynosi 90,46 % i jest najniższa od 2014 roku”

– dodaje Adam Klepczyński, prawnik HFPC.

W raporcie autorzy wskazują również na inną niepokojącą tendencję – wzrasta liczba osób tymczasowo aresztowanych powyżej jednego roku na etapie postępowania przygotowawczego. Zwiększył się także stosunek cudzoziemców tymczasowo aresztowanych do ogółu tymczasowo aresztowanych – w latach 2009-2014 około 3,3 % – 3,6 %, od 2014 roku zauważalny jest wzrost do 6,95 %.

„Obserwując aktualną tendencję w zakresie stosowania tymczasowego aresztowania, tym bardziej niepokoją nas najnowsze zmiany Kodeksu karnego, zgodnie z którymi podniesiono górne granice ustawowego zagrożenia w przypadku różnych typów przestępstw”

– wskazuje dr Piotr Kładoczny z HFPC.

Tymczasowe aresztowanie jest nieodłącznie związane z podstawowymi prawami i wolnościami jednostki, a przede wszystkim wolnością osobistą oraz prawem do rzetelnego procesu i wpisaną w nie immanentnie zasadą domniemania niewinności. Wartości te chronione są zarówno na gruncie prawa krajowego, jak i międzynarodowego. Pomimo jasnych wytycznych organów międzynarodowych wciąż w wielu państwach obserwujemy problem nadużywania tymczasowego aresztowania. To sprawia, że problematyka tymczasowego aresztowania od zawsze stanowi oś zainteresowania obrońców praw człowieka, w tym Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Autorami raportu są prawnicy HFPC: Adam Klepczyński, dr Piotr Kładoczny, dr Katarzyna Wiśniewska.”

[1] – Raport: http://www.hfhr.pl/wp-content/uploads/2019/07/HFPC-Tymczasowe-aresztowanie-nietymczasowy-problem-web_01.pdf

Źródło: https://www.hfhr.pl/raport-hfpc-tymczasowe-aresztowanie-nietymczasowy-problem/ (09.07.2019).

Zob. także:

Prawa osób pozbawionych wolności – podstawowe problemy prawne i praktyczne. Raport 2018 https://www.hfhr.pl/publication/prawa-osob-pozbawionych-wolnosci-podstawowe-problemy-prawne-i-praktyczne-raport-2018/ (18.07.2018).

Helsińska Fundacja Praw Człowieka: dwukrotny wzrost liczby aresztowanych za rządów PiS-u https://wiadomosci.wp.pl/helsinska-fundacja-praw-czlowieka-dwukrotny-wzrost-liczby-aresztowanych-za-rzadow-pis-u-6400970893314177a (10.07.2019).

Opr. GG.

.

Grzegorz bezprawieerdoganizacjaHelsińska Fundacja Praw Człowiekapaństwo policyjnepozbawienie wolnościprawa człowiekaprawopraworządnośćtymczasowe aresztowaniewolność
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Gry planszowe i karciane – nowy trend?

randy-fath-kjmz5tmbw0k-unsplash-1024x683-1024x630

Strona główna > Polska > Gry planszowe i karciane – nowy trend? Gry planszowe i karciane – nowy trend? Artykuł Sponsorowany Polska

Gry planszowe są czymś co znamy z cudownych lat 90-tych. A jednak przeżywają drugą młodość. Czyżby nowy trend?

Jako autorzy bloga na temat gier planszowych zauważamy jak w ciągu ostatnich lat ten tren niesamowicie się rozwija. Planszówki i wszelkiego rodzaju gry karciane są coraz popularniejsze jako forma spędzania wolnego czasu. W gry planszowe możemy grać zarówno w domu jak i na dworze, spędzając czas wolny np.: na pikniku czy na plaży.

Są to świetne rozwiązania szczególnie dla rodzin z dziećmi, aby zapełnić czas znanej i wszechobecnej nudy, która towarzyszy wielu dzieciom np.: podczas okresu wakacji czy ferii zimowych.

Dodatkowo wiele miejsc publicznych wykorzystuje planszówki, aby urozmaicić i uatrakcyjnić czas popytu gości.

Planszówki w kawiarniach i pubach

Na takie rozwiązania decyduje się coraz więcej kawiarni i restauracji, które nieodpłatnie proponują klientom korzystanie z kart i innych planszówek, aby jak najlepiej uatrakcyjnić czas pobytu gości. Ten trend jest szczególnie powszechny w dużych miastach, jednak z niebywałym entuzjazmem spotyka się to również nawet w mniejszych miejscowościach lub wsiach. Powstają nie tylko kąciki zabaw dla dzieci, z możliwością korzystania z planszówek, ale także staje się to tematem przewodnim wielu miejsc dla dorosłych.

Powstają kawiarnie oparte głównie na grach, co cieszy wiele osób, które lubią taką formę spędzania czasu.

W mniejszych miejscowościach coraz częściej można spotkać lokale, które oferują gościom grę w planszówki, a dodatkowo można napić się tam pysznej kawy czy zjeść ciepły posiłek. Jest to świetne rozwiązanie dla alternatywnej rozrywki, aby spędzić miło czas w gronie rodzinnym w dni wolne. Takie pomysły zyskują na coraz większej popularności.

Wzrost w sprzedaży gier planszowych

Dodatkowo sprzedaje się coraz więcej gier planszowych zarówno w sklepach internetowych jak i stacjonarnych. Kilka lat temu taka forma rozrywki spadła na popularności, jednak ostatnimi czasy ludzie coraz częściej odwiedzają takie sklepy stacjonarne. Dodatkowo statystyki sprzedażowe sklepów internetowych pokazują, że coraz większe pieniądze można zarobić zajmując się tym biznesem.

Wskazuje to na fakt, że ludzi zaczyna nudzić technologia, a coraz częściej sięgają do tradycyjnych form spędzania czasu. Wynika to z faktu, iż ludzie posiadają coraz większą świadomość szkodliwości światła niebieskiego, które wytwarzają komputery, tablety czy smartfony.

Mamy dość ekranów – chcemy więcej interakcji z ludźmi

Więcej ludzi zaczyna dbać o swoje zdrowie, wychodzić na świeże powietrze i spędzać wspólnie czas z rodziną. Daje to niezwykłe dochody sklepom z planszówkami i sklepom internetowym.

Dodatkowo na rynku pojawia się coraz więcej propozycji różnych planszówek, co daje większy komfort i możliwość wyboru. Ich dostępność jest łatwa, zatem jej zakup nie stanowi problemu dla potencjalnego klienta.

Planszówki dla dzieci są również często wybierane na prezent m.in. na urodziny, gdyż rodzice chcą dbać o ich rozwój intelektualny, a przede wszystkim odciągnąć od komputera, tableta czy smartfona.

Młodzież równiesz sięga po gry planszowe

Planszówki rodzinne stają się sposobem na spędzenie czasu młodzieży ze starszym pokoleniem.

Plansżówki stają się trendem wśród młodzieży, która często szuka ciekawego zajęcia w dni wolne od szkoły. Tak spędzony czas staje się owocny ze względu na budowanie więzi społecznych, a także ze względu na możliwość rozwijania swojego intelektu i kreatywności. Dodatkowo więcej młodzieży może efektywnie spędzić czas na świeżym powietrzu, gdyż w większości gry planszowe są małego formatu i można je ze sobą wszędzie zabrać. Warto rozważyć kupno ciekawej planszówki, gdyż nie tylko rozwija to tradycyjny rynek rekreacyjny, ale sprawia niebywałą przyjemność dzieciom i dorosłym. Faktem jest, że często również osoby starsze chcą w ten sposób spędzać czas ze swoimi wnukami dlatego warto zainwestować w interesującą grę planszową, która niesie ze sobą wiele różnych korzyści.

Artykuł Sponsorowany
Read the full article – wolna-polska.pl

Zdrowie

Mafia lekowa w Polsce nie próżnuje i…pozostaje bezkarna

anino

Strona główna > Zdrowie > Mafia lekowa w Polsce nie próżnuje i…pozostaje bezkarna Mafia lekowa w Polsce nie próżnuje i…pozostaje bezkarna AdRo203 Zdrowie 0

Mafia lekowa, czyli zorganizowana grupa przestępcza zajmująca się nielegalnym obrotem lekami, która zrzesza nie tylko farmaceutów, ale i śledczych, nie próżnuje. Mimo że 6 czerwca 2019 r. wprowadzono zmiany w art. 86a Prawa farmaceutycznego zaostrzające przepisy związane z takimi działaniami, większość przedstawicieli mafii lekowej nadal pozostaje bezkarna. Niektórzy po prostu za okazaną skruchę mają darowane przekręty na 45 mln złotych…

Mafia lekowa w Polsce

Główny Inspektorat Farmaceutyczny otwarcie przyznaje, że w Polsce mamy do czynienia ze zorganizowanymi grupami przestępczymi zajmującymi się nielegalnym obrotem lekami, w który zaangażowani są byli i obecni farmaceuci, lekarze i prokuratorzy.

Proceder nielegalnego wywozu leków za granicę kwitnie w Polsce od siedmiu lat.

Szacunkowa wartość nielegalnie wyprowadzanych leków w ciągu roku wynosi ok. 2,5 mld zł.

Leki trafiają za naszą zachodnią i południową granicę, gdzie ceny tych samych leków są znacznie wyższe niż w Polsce.

wywóz-leków.jpgwywóz-leków.jpg
foto.123rf.com

Przykładowo insulina, za którą polski pacjent zapłaci 100 zł, w Niemczech będzie kosztowała cztery razy więcej.

Problem wywozu dotyczy głównie leków, które są objęte zakazem wywozu za granicę, ponieważ znajdują się na ministerialnej liście leków zagrożonych brakiem dostępności w Polsce (ok. 340 różny medykamentów).

Chodzi m.in. o leki onkologiczne ratujące życie, przeciwzakrzepowe, przeciwdepresyjne, na chorobę Parkinsona, szczepionki, hipoalergiczne preparaty dla dzieci oraz leki na astmę i cukrzycę.

Jak to działa?

Działalność mafii lekowej kwitnie, ale wciąż dla wielu pozostaje niejasny sposób ich działalności.

Jak działają? – oto przykład.

W maju 2018 r. CBA w sprawie nielegalnego handlu lekami zatrzymało 7 osób, a w marcu 2019 r. kolejne 4, które miały skupować leki z aptek na terenie kraju, a następnie sprzedawać je za granicą.

Wśród zatrzymanych osób byli m.in. właściciele sieci aptek, hurtowni leków oraz lekarz.

Jak ustalili śledczy, pracujący w przychodni lekarz wystawiał recepty in blanco – tysiące takich recept w miesiącu.

I tak przykładowo, kiedy jedna z aptek w pięć miesięcy sprzedała pacjentom 3 opakowania leku łagodzącego objawy menopauzy, „fikcyjny” lekarz wystawił 212 recept na tenże lek w ciągu jednego dnia.

Zapotrzebowania wystawiane były na rzecz jednej z kontrolowanych przez mafię przychodni lekarskich.

Podstawione osoby skupowały leki z aptek w całym kraju, z tym że te następnie nie trafiały do pacjentów tej przychodni, ale do dalszej odsprzedaży.

Grupa przestępcza koordynowała również właścicieli hurtowej sprzedaży wyrobów farmaceutycznych i medycznych, skąd leki były wysyłane za granicę.

W Polsce natomiast apteki nie były w stanie zamówić w hurtowni leków, po które zgłaszali się prawdziwi pacjenci, ponieważ ich po prostu brakowało.

Druzgocąca bezkarność

Za walkę z mafią lekową odpowiada 16 wojewódzkich inspektoratów farmaceutycznych, ale czy walka ta jest skuteczna?

Cóż… CBA chwali się zatrzymaniami, a i tak przedstawiciele mafii lekowej pozostają bezkarni.

Od początku 2013 roku do czerwca 2015 roku na 95 postępowań przeciw mafii lekowej 3/4 zostało albo umorzonych, albo warunkowo zawieszonych.

Są podejrzenia, że w proceder wywozu leków mogą być zamieszani również śledczy.

6 czerwca 2019 r. weszła w życie nowelizacja Prawa farmaceutycznego wprowadzona przez Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Ministerstwo Zdrowia, zaostrzająca przepisy związane ze zbywaniem produktów leczniczych przez apteki i punkty apteczne (art.86a).

Nowe prawo miało ograniczyć proceder nielegalnego wywozu leków za granicę, a w rzeczywistości uderza w ośrodki, które nie mogą kupić wielu leków bez recepty, np. domy pomocy społecznej, domy dziecka, szkoły, czy zakłady pracy.

Za złamanie przepisów grozi kara nawet do 5 lat więzienia.

Absurd? Owszem – jeśli weźmiemy pod uwagę fakty w kwestii najbardziej restrykcyjnej kary, jaką do tej pory nałożono za udział w mafii lekowej – było to 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata.

Największa kara, jaką nałożył Główny Inspektorat Farmaceutyczny na aptekę biorącą udział w przestępstwie to 47 mln zł.

mafia-lekowa.jpgmafia-lekowa.jpg
foto.123rf.com

Niestety, w większości przypadków nielegalnej działalności nie powstały nawet akty oskarżenia lub sprawę umorzono.

Jedna z farmaceutek została przyłapana na wywozie leków o wartości 30 mln zł, ale prokuratura umorzyła sprawę, ponieważ kobieta wykazała skruchę – „przeprosiła i obiecała, że nigdy więcej nie będzie wywoziła leków”.

W innym przypadku umorzono sprawę ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu – chodziło o wywiezienie lekarstw o wartości 45 mln zł.

Ministerstwo sprawiedliwości chce zaostrzenia kary za nielegalny wywóz leków do 10 lat więzienia.

Ile w tym czasie spraw odejdzie w zapomnienie, ile zostanie umorzonych, a ile darowanych?

I przede wszystkim – ile jeszcze milionów w tym czasie zarobią członkowie mafii lekowej?

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=jXpMTOR8a28?feature=oembed&w=640&h=360]

Za: https://www.odkrywamyzakryte.com/mafia-lekowa-w-polsce/

Za: https://www.odkrywamyzakryte.com/mafia-lekowa-w-polsce/

AdRo203
Read the full article – wolna-polska.pl

Zdrowie

Śmieciowe jedzenie może wzmagać ryzyko depresji

a94

Strona główna > Zdrowie > Śmieciowe jedzenie może wzmagać ryzyko depresji Śmieciowe jedzenie może wzmagać ryzyko depresji Work Buy Consume Die Zdrowie 0

Według naukowców z Manchester Metropolitan University, dieta składająca się z fast foodów, słodyczy i przetworzonych produktów, zwiększa ryzyko depresji. Badacze stwierdzili, że pokarmy o wysokiej zawartości cholesterolu, tłuszczów nasyconych i węglowodanów powodują ​​około 40% wyższe ryzyko depresji.

Naukowcy przeanalizowali dane z 11 badań, które sprawdzały związek między depresją a dietą. Badania te obejmowały ponad 100 tys. uczestników zróżnicowanym wieku, o różnej płci, rasie oraz miejscu zamieszkania.

Za pomocą kwestionariusza zbadano dietę i każdemu z uczestników przypisano ocenę sposobu jedzenia. Niektóre z badań miały charakter przekrojowy i wykorzystywały zebrane już dane, a inne śledziły uczestników przez okres do 13 lat.

We wszystkich badaniach, uczestnicy, którzy stosowali niezdrową dietę, mieli średnio 1,4-krotnie większe prawdopodobieństwo wystąpienia depresji lub obniżenia nastroju. Wyniki były spójne, niezależnie od wieku czy płci i występowały przy krótkotrwałych oraz długotrwałych obserwacjach.

Zdrowa dieta zawierająca więcej błonnika, witamin (zwłaszcza A, C, D) i tłuszczy nienasyconych ma przeciwny skutek i może być wdrożona jako leczenie depresji. Zalecanym sposobem żywienia jest dieta śródziemnomorska, bogata w oliwę z oliwek, pomidory, zielone warzywa i tłuste ryby.

Za: https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/smieciowe-jedzenie-moze-wzmagac-ryzyko-depresji

11.07.2019

Work Buy Consume Die
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

11 LIPCA – 76. ROCZNICA „KRWAWEJ NIEDZIELI” NA WOŁYNIU I NARODOWY DZIEŃ PAMIĘCI OFIAR LUDOBÓJSTWA

ah70

Strona główna > Polska > 11 LIPCA – 76. ROCZNICA „KRWAWEJ NIEDZIELI” NA WOŁYNIU I NARODOWY DZIEŃ PAMIĘCI OFIAR LUDOBÓJSTWA 11 LIPCA – 76. ROCZNICA „KRWAWEJ NIEDZIELI” NA WOŁYNIU I NARODOWY DZIEŃ PAMIĘCI OFIAR LUDOBÓJSTWA AdRo203 Polska, Wyróżnione 0

Dziś obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. 76 lat temu, w niedzielę 11 lipca 1943 roku, na Wołyniu rozpoczęła się masowa, skoordynowana akcja przeciwko ludności polskiej przeprowadzona przez OUN-UPA.

W dniu 11 lipca 1943 roku Ukraińska Powstańcza Armia rozpoczęła skoordynowany atak na polskich mieszkańców Wołynia, kontynuowany w kolejnym dniu. Zaatakowano 150 miejscowości. Była to kulminacja fali mordowania i wypędzania Polaków z ich domostw, trwającej już od początku 1943 roku, przy czym do pierwszych mordów dochodziło już jesienią 1939 roku. W wyniku ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej zginęło co najmniej 100 tys. Polaków.

Sprawcami Zbrodni Wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery (OUN – B) oraz podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia (UPA). Współdziałała z nimi także część ludności ukraińskiej, która uczestniczyła zarówno w mordach na swoich polskich sąsiadów, jak również w rabowaniu ich dobytku. OUN-UPA nazywała swoje działania „antypolską akcją”. Ukrywając za tym określeniem zamiar jakim było wymordowanie i wypędzenie Polaków.

Pierwszego masowego mordu na ludności polskiej na Wołyniu dokonano 9 lutego 1943 roku. Wówczas sotnia UPA, podając się początkowo za sowieckich partyzantów, zamordowała 173 Polaków we wsi Parośla I w powiecie sarneńskim.

Na nasilenie fali zbrodni wpłynęło porzucenie w marcu i kwietniu 1943 roku przez policjantów ukraińskich służby na rzecz Niemiec. Wstąpili oni w szeregi UPA. Wcześniej wielu z nich brało wcześniej udział w mordowaniu Żydów. Jedną z największych zbrodni UPA sprzed lipca 1943 roku było spalenie osady Janowa Dolina w nocy z 22 na 23 kwietnia 1943 r. Zamordowano wówczas okokoło 600 Polaków.

Krwawa Niedziela

Szczególne nasilenie zbrodni nastąpiło w lipcu 1943 roku. Zamordowano wówczas około 10 – 11 tysięcy Polaków. W dniach 11 i 12 lipca UPA dokonała skoordynowanego ataku na Polaków w 150 miejscowościach w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim oraz łuckim. Wykorzystano do tego dzień – niedzielę – i to, że wielu ludzi zgromadziło się w kościołach. Ukraińscy nacjonaliści odważali się nawet wkraczać do kościołów, mordując ludność cywilną i duchownych. Miało to miejsce m.in. w Kisielinie, a także w Porycku. Około 50 kościołów katolickich na Wołyniu zostało spalonych i zburzonych. Zbrodnie trwały także w kolejnych dniach i później.

Przeczytaj: Krwawa niedziela w Kisielinie

Zbrodnie na Polakach dokonywane były niejednokrotnie z niebywałym okrucieństwem. Ludzi palono żywcem, wrzucano do studni, zabijano używając siekier i wideł. Część ofiar przed śmiercią wymyślnie, gwałcono też kobiety.

Ogółem zbrodni na Polakach dokonano w 1865 miejscach na Wołyniu. Największych masakr dokonano w Woli Ostrowieckiej, gdzie zamordowanych zostało 628 Polaków, w kolonii Gaj – 600, w Ostrówkach – 521, Kołodnie – 516.

UPA atakowała również bazy samoobrony polskiej na Wołyniu, w których chroniła się ludność. Jedną z nich było Przebraże, gdzie, jak podają Władysław i Ewa Siemaszkowie, schroniło się około 10 tys. Polaków (według innych źródeł od 12 tys. do nawet 20 tys., przy czym badacze uważają wysokie szacunki, sięgające 20 tys. osób, za przesadzone), a dzięki bohaterskiej obronie wiele osób zostało uratowanych. Generalnie, przetrwała jednak tylko część baz samoobrony. Pomocy bazom samoobrony udzielała partyzantka sowiecka, a także żołnierze węgierscy sprzedając amunicję. Były również przypadki pozyskiwania broni od Niemców. Ponadto, Polacy szukając ratunku uciekali do miast i miasteczek kontrolowanych przez wojsko niemieckie. Wielu z nich wywieziono na roboty przymusowe do Niemiec. Cześć na własną rękę opuszczała bazy samoobrony, ale większość z nich ginęła z rąk zbrodniarzy z OUN-UPA.

Kolejne zbrodnie

Później do masowych mordów doszło także w innych częściach Kresów południowo-wschodnich, poza woj. wołyńskim. Zasięgiem ludobójstwo objęło również woj. lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie, a także lubelskie i poleskie.

W kwietniu 1944 roku UPA, dowodzona przez Romana Szuchewycza, rozpoczęła „antypolską akcję” w Galicji Wschodniej. W założeniu zamierzano zmusić Polaków do opuszczenia domów pod groźbą śmierci, ograniczając się do zabijania mężczyzn, którzy odmówili podporządkowania się. W praktyce często dochodziło do zbrodni na wszystkich mieszkańcach i masowych mordów. M.in. w Podkamieniu (100 – 150 zabitych), Bryńcach Zagórnych (100 – 145 ofiar) Berezowicy Małej (130 – 135 ofiar). W zbrodni w Hucie Pieniackiej, 28 lutego 1944 roku, uczestniczyli także ochotnicy do kolaboracyjnej dywizji SS „Galizien”.

Ponadto, z rąk nacjonalistów ukraińskich ginęły także rodziny polsko-ukraińskie, a także Ukraińcy odmawiający wzięcia udziału w zbrodniczej akcji oraz ratujący Polaków. Ukraińcy uratowali 2527 Polaków. Za tę pomoc 384 Ukraińców zapłaciło życiem.

Przeczytaj: Bp Buczek: rodziny Ukraińców ratujących Polaków boją się, że będą na Ukrainie szykanowane

Według szacunków polskich historyków, w toku ludobójstwa wołyńsko-małopolskiego ukraińscy nacjonaliści wspomagani przez tzw. czerń, okolicznych chłopów ukraińskich, zamordowali ponad 100 tys. Polaków. Z tej liczby 40-60 tysięcy zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. w Galicji Wschodniej, a co najmniej 4 tysiące na terenie dzisiejszej Polski. W wyniku terroru ze strony UPA setki tysięcy Polaków opuściły swoje domy, uciekając do centralnej Polski. W wyniku polskich akcji odwetowych zginęło co najmniej kilka tys. Ukraińców.

„Nacjonalizm ukraiński zakładał w myśl ideologii Dymytro Dońcowa, że przyszłe państw ukraińskie ma być jednolite pod względem narodowościowym i te tereny mają zostać całkowicie oczyszczone z polskiej ludności”– mówił w rozmowie z RIRM Artur Brożyniak z oddziału IPN w Rzeszowie. Dodaje, że strona ukraińska próbuje zrzucić z siebie odium winy.

Narodowy Dzień Pamięci

W 2016 r. Sejm ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Sejm – głosi uchwała – oddaje hołd „wszystkim obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów”.

Dziś oficjalne uroczystości rocznicowe będą miały podobny przebieg jak w ubiegłym roku. Rozpoczną się o godz. 10.30 Mszą św. celebrowaną w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w intencji ofiar rzezi wołyńskiej oraz poległych, zmarłych i żyjących żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. W południe na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza złożone zostaną wieńce.

Po południu, o godzinie 14:00 przy pomniku Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu oraz przy pomniku 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej przy Skwerze Wołyńskim w Warszawie odbędzie się apel pamięci połączony z ceremonią złożenia wieńców oraz wiązanek kwiatów.

Według informacji KPRP, prezydent Andrzej Duda „odda hołd ofiarom ludobójstwa na Wołyniu, przed pomnikiem w Warszawie”. O godzinie 10:00 składa wieniec przed Pomnikiem Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. Środowiska kresowe zwracały uwagę, że prezydent oddaje część ofiarom osobno, a nie wspólnie z rodzinami ofiar OUN-UPA. Nie ma żadnych oficjalnych informacji nt. udziału w uroczystościach premiera Mateusza Morawieckiego.

RIRM/ PAP/ twitter.com / prezydent.pl / Kresy.pl

Za: https://kresy.pl/wydarzenia/11-lipca-76-rocznica-krwawej-niedzieli-na-wolyniu-i-narodowy-dzien-pamieci-ofiar-ludobojstwa/

11.07.2019

AdRo203 ukraińska nienawiść do Polakówukraińska psychopatiaukraińskie ludobójstwo na Polakachukraińskie rezunyUPAwołyń
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Korwin-Mikke : PiS jest amerykańską agenturą

asig

Strona główna > Polska > Korwin-Mikke : PiS jest amerykańską agenturą Korwin-Mikke : PiS jest amerykańską agenturą AdRo203 Polska 1

Janusz Korwin-Mikke pisząc o rocznicy ludobójczej akcji przeprowadzonej przez OUN-UPA skrytykował Prawo i Sprawiedliwość, za uległość wobec Ukrainy na płaszczyźnie polityki historycznej.

„11 lipca przypada 76. rocznica tzw. Rzezi Wołyńskiej, kulminacyjnej akcji ukraińskich nacjonalistów, którzy tego dnia dokonali skoordynowanego ataku na 99 polskich miejscowości” – przypomniał na Facebooku konserwatywno-liberalny polityk. Podkreślił, ze działania te były częścią ludobójczej kampanii w ramach której 100 tys. Polaków zostało zabitych przez „oddziały UPA i miejscową ludność ukraińską”, a 500 tys. Polaków zostało wypędzonych. Na samym Wołyniu zginęło 50-60 tys. Polaków.

Po przypomnieniu tych historycznych faktów, Korwin-Mikke przeszedł do oceny polityki Prawa i Sprawiedliwości wobec Ukrainy. Ocenił, że sposób jej prowadzenia jest wyznaczony przez stosunek polskiej partii rządzącej do USA. „Powiedzmy jasno: PiS jest amerykańską agenturą. Ameryka popiera w tej chwili Ukrainę, więc nie wolno atakować Ukrainy w żaden sposób” – napisał polityk, dodając – „Historia jednak nie daje się zagłuszyć. W dzisiejszych czasach, w czasach powszechnego dostępu do Internetu, ludzie pamiętają o Rzezi Wołyńskiej. I chcą, żeby tego nie zamazywać w imię celów politycznych”. Polityk pozaparlamentarnej opozycji stwierdził, że „Są to tragedie, które mam nadzieję, nie będą się już powtarzały, ale nie można o nich zapominać. To że PiS stara się zapomnieć, chyba i o jednej i o drugiej rocznicy, bardzo niedobrze świadczy o PiS-ie. To jest partia, która kłamała jeszcze przed wyborami. Powoływała się na Rzeź Wołyńską, wykorzystywała ją w propagandzie wyborczej, a teraz podwinęła ogonek pod siebie i na polecenie Waszyngtonu, siedzi cicho”.

Korwin-Mikke skrytykował w tym kontekście także UE – „Jest rzeczą zdumiewającą, że akurat UE, która też w ramach walki z Rosją, popiera Ukrainę, jakoś też nie chce słyszeć o żadnej rzezi na Wołyniu. I w gruncie rzeczy popiera nacjonalizm banderowców”.

On sam wyraził sprzeciw wobec proukraińskiego kierunku polskiej polityki zagranicznej – „Nie mam najmniejszej ochoty brać udziału w popieraniu Ukraińców, już parę razy to robiliśmy i parę razy skończyło się to fatalnie. Przynajmniej na zachodniej Ukrainie niezbyt nas lubią, w kręgach zbliżonych do narodowców”. Jak napisał – „Bardzo się cieszę, że Ukraina ma kłopoty z Rosją i że 4/5 wojsk ukraińskich musi być na granicy wschodniej, a nie na granicy z Polską. Bo to Ukraina rości sobie pretensje do Zasania, Chełmszczyzny, do Łemkowyny, do Bieszczad, które uważa za ziemie ukraińskie”.

facebook.com/kresy.pl

Za: https://kresy.pl/wydarzenia/polityka/korwin-mikke-pis-jest-amerykanska-agentura/

11.07.2019

AdRo203 III RPKorwin-MikkePartia interesów SyjonistycznychPiS
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Oficjalne obchody Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa i gorzkie słowa ks. Isakowicza-Zaleskiego

akol-1200x630

Strona główna > Polska > Oficjalne obchody Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa i gorzkie słowa ks. Isakowicza-Zaleskiego Oficjalne obchody Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa i gorzkie słowa ks. Isakowicza-Zaleskiego Jacek Polska 0

Zasadnicza sprawa, pochówek ofiar, nie jest w żaden sposób zrealizowany. Ostatnie pochówki odbyły się osiem lat temu. Jeżeli prezydent domaga się usunięcia z ustawy słów „nacjonaliści ukraińscy”, „Małopolska Wschodnia”, to w czyim to jest interesie? Prawda historyczna nie może być usuwana z ustaw – mówił pod pomnikiem Ofiar Wołynia ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

W czwartek po południu, podczas Centralnych Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP, pod pomnikiem Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu w Warszawie hołd pomordowanym oddali przedstawiciele władz, środowisk Kresowian i rodzin ofiar zbrodni. Uczczono ich apelem pamięci. Wieńce złożono też pod pomnikiem 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej.

Podczas uroczystości głos zabrał m.in. kapelan środowisk kresowych, ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. W swoim wystąpieniu zaznaczył, że środowisko rodzin ofiar ukraińskiego ludobójstwa od lat upomina się o prawdę i pamięć.

– W ciągu lat słyszeliśmy wiele obietnic – mówił ksiądz. – Pomimo sukcesów takich jak uchwała Sejmu z 2016 roku, zasadnicza sprawa czyli pochówek ofiar nie jest w żaden sposób zrealizowany. Ostatnie pochówki odbyły się osiem lat temu – podkreślił, dodając, że od tamtego czasu „kolejne ekipy rządowe i kolejne władze parlamentarne nie zrobiły nic, aby ekshumować te ofiary, pochować tak jak nakazuje tradycja chrześcijańska i europejska”.

– Wsparcie dla Ukrainy jest bezkrytyczne, niczego od tego państwa się nie wymaga – ani pochowania ofiar, ani przerwania kultu ludobójców – zaznaczył ks. Isakowicz-Zaleski. – Jeżeli prezydent domaga się od Trybunału Konstytucyjnego, żeby usunął [ z Ustawy o IPN – red.] słowa, które są tutaj wypisane, czyli „nacjonaliści ukraińscy” i „Małopolska Wschodnia”, to w czyim interesie jest to usunięcie z ustawy? Prawda historyczna nie może być usuwana z ustaw – podkreślił ksiądz Isakowicz-Zaleski.

Przeczytaj: Ustawa o IPN: jest zamiennik dla „ukraińskich nacjonalistów”

Podczas popołudniowych uroczystości na Skwerze Wołyńskim nie był obecny żaden z najwyższych przedstawicieli polskich władz. Jak informowaliśmy, prezydent Andrzej Duda złożył wieniec pod pomnikiem przed południem. Ks. Isakowicz-Zaleski już wcześniej zwracał na to uwagę, że prezydent nie składa dziś wieńca wspólnie z rodzinami ofiar OUN-UPA i Waffen-SS Galizien, a ponadto „uporczywie Małopolskę Wschodnią nazywa Galicją Wschodnią, co jest sprzeczne z prawdą”. Nie było też premiera Mateusza Morawieckiego ani Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, którzy przesłali okolicznościowe listy, odczytane w ich imieniu.

Jan Józef Kasprzak, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych powiedział podczas obchodów, że „bez pamięci, bez prawdy, nie można budować współczesnego gmachu i dobrych relacji między narodami i państwami. Pamięć i prawda to fundament”. Z kolei zastępca Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej prof. Krzysztof Szwagrzyk powiedział, że aktualne są słowa z „Antygony” Sofoklesa: „nieszczęsne zwłoki, bez czci pozostały, by nikt ich płakać, grześć się nie ważył. Mają więc leżeć bez łez i bez grobu”.

– Dla nas (…) Polaków dramat Antygony, która podjęła heroiczny trud zagrożony utratą życia, wysiłek pogrzebania swojego zamordowanego brata, nie jest wyłącznie odległym w czasie i przestrzeni dramatem antycznym – podkreślił. – Dla nas Polaków (…) to tragedia nie antyczna, a współczesna, którą przeżywamy co dzień od nowa. Współczesna Polska Antygona stoi dzisiaj w milczeniu przed zamkniętym szlabanem na przejściu granicznym z Ukrainą i czeka, aby po ponad 70 latach mogła pochować swojego zamordowanego w 1943 roku brata.

Szczepan Siekierka, prezes Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów wspominał, że „osobiście jako 17-latek zdejmował dzieci ze sztachet w lutym 1945 roku, w miejscowości Kończaki w powiecie rohatyńskim”.

– W chwili obecnej, gdy ukaranie sprawców niepomiernych zbrodni z uwagi na upływ czasu wymyka się z ludzkiego wymiaru sprawiedliwości, dla przywrócenia ofiarom ich godności stowarzyszenie nasze oczekuje od władz państwowych podjęcia działań dyplomatycznych zmierzających do uzyskania możliwości lokalizacji i miejsc zbrodni, przeprowadzenia ekshumacji oraz dokonania uroczystych pochówków – powiedział Siekierka.

Podczas uroczystości nadano odznaczenia Pro Bono Poloniae osobom zasłużonym w kultywowaniu pamięci o ofiarach ludobójstwa wołyńsko-małopolskiego: Szczepanowi Siekierce, Ewie Siemaszko, Władysławowi Siemaszko i Annie Lewak. Szef UDSKiOR odznaczył również medalem Pro Patria Ks. Edwarda Mariana Rybczyńskiego i Czesława Nikodema Filipowskiego.

W rozmowie z RMF FM ks. Isakowicz-Zaleski zwracał uwagę, że wciąż nie ma zgody w sprawie prawdy historycznej. Jego zdaniem, winny jest temu „cały establishment polski, który na fałszywych fundamentach to buduje”.

– Gdyby przyjąć model polsko-niemiecki w tych relacjach, to rzeczywiście problem by się rozwiązał. Ale widać, że idzie to w zupełnie przeciwną stronę – zaznacza ks. Isakowicz-Zaleski. Podkreślił też, że Ukraina nie troszczy się o polską mniejszość narodową, próbuje fałszować historię gloryfikując ludobójców z OUN-UPA, a ponadto utrzymuje „barbarzyński zakaz pochówku ofiar”. Uważa też, że łatwiej byłoby dojść do porozumienia z Ukraińcami, gdyby więcej mówiono o wspólnych bohaterach i pozytywnych postaciach z historii. Wymienił w tym kontekście m.in. hetmana kozackiego Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego, Symona Petlurę i bł. bpa Grzegorza Chomyszyna.

W czwartek obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. 76 lat temu, w niedzielę 11 lipca 1943 roku, na Wołyniu rozpoczęła się masowa, skoordynowana akcja przeciwko ludności polskiej przeprowadzona przez OUN-UPA, podczas której zaatakowano 150 miejscowości.

Uroczystości zainaugurowała Msza Święta odprawiona w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w intencji ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP oraz w intencji żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK. Następnie uczestnicy w samo południe złożyli wieńce przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Ostatnim punktem programu uroczystości była wspólna modlitwa i Apel Poległych przy Pomniku Ofiar Ludobójstwa oraz ceremonia składania kwiatów przy pomniku 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty.

Dziennik.pl / PAP / rmf24.pl / sejm.gov.pl / Kresy.pl

Za: https://kresy.pl/wydarzenia/oficjalne-obchody-narodowego-dnia-pamieci-ofiar-ludobojstwa-gorzkie-slowa-ks-isakowicza-zaleskiego/

11.07.2019

Jacek andrzej dudaantypolska agentura w Polsceks. Isakowicz-ZaleskiNarodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwanienawiść ukraińska do PolakówPiSpsychopatia ukraińska
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Banderowski cień relacji polsko-ukraińskich

ak59-1200x630

Strona główna > Polska > Banderowski cień relacji polsko-ukraińskich Banderowski cień relacji polsko-ukraińskich Jerzy Ulicki-Rek Polska, Wyróżnione 3

Doktor Lucyna Kulińska, niestrudzona badaczka relacji polsko-ukraińskich zwraca uwagę, że nie można mówić o partnerstwie z państwem, które nie chce wyrzec się zbrodniczej przeszłości. Tymczasem polskie władze wszystkich opcji politycznych zabiegają o możliwie najlepsze relacje z Ukrainą. Robią to nie tylko na złość Rosji i w interesie USA, ale przede wszystkim wbrew wielu Polakom, w których wciąż żyje pamięć o setkach tysięcy bestialsko pomordowanych rodakach. Strona ukraińska nie przeprosiła za te zbrodnie, a sprawców wręcz gloryfikuje jako bojowników o wolność i niepodległość. Prawda nie ma szans się przebić przez tę narrację, ponieważ wszelkie publikacje są skutecznie blokowane i zakazywane, a rodzinom ofiar odmawia się nawet ekshumacji. W tym klimacie zacieśniamy partnerstwo międzynarodowe w ramach współpracy politycznej, wojskowej i gospodarczej. Rzeczpospolita przekazuje Ukrainie spore sumy pieniędzy, udziela wsparcia dyplomatycznego, a nawet militarnego. To wszystko jedynie w zamian za pogardę… *** Wykład dr Kulińskiej odbył się w ubiegłym roku (2018), ale przypominamy go dziś z uwagi na 76. rocznicę tzw. „krwawej niedzieli” na Wołyniu.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=8vekRE64Mg0?feature=oembed&w=640&h=360]

eMisjaTv 12.07.2019 Jerzy Ulicki-Rek

https://www.polskawalczaca.com/


Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Dziś w TVP „Wołyń” – antypolski film, czego nie chcą dostrzec polscy patrioci

a-24

Strona główna > Polska > Dziś w TVP „Wołyń” – antypolski film, czego nie chcą dostrzec polscy patrioci Dziś w TVP „Wołyń” – antypolski film, czego nie chcą dostrzec polscy patrioci Kasia Polska 2

Irracjonalna jest satysfakcja polskich patriotów z filmu „Wołyń”, którzy dostrzegają tylko ukazane w nim zbrodnie Ukraińców, a zdają się nie dostrzegać antypolskiego przesłania tego filmu.

Jedną z cech naszych środowisk patriotycznych jest irracjonalny entuzjazm. Cieszymy się niepomiernie gdy jakiś element zjawiska jest zgodny z naszymi oczekiwaniami, nie zważając na to, że całe zjawisko ma antypolski charakter.

Cieszymy się gdy premier Izraela w deklaracji przyznał, że Polacy ratowali Żydów, nie zważając, że w tej samej deklaracji pisze się o rzekomej kolaboracji części Polaków z nazistami i rzekomej współodpowiedzialności części Polaków za holocaust.

Cieszymy się deklaracją, niezważająca na dekady antypolskiej kampanii nienawiści środowisk żydowskich, wobec której jedna deklaracja premiera Izraela (skompromitowanego w swoim kraju, oskarżanego w Izraelu o korupcję) znaczenia nie ma.

Równie irracjonalna jest satysfakcja polskich patriotów z filmu „Wołyń” (który dziś ma być wyświetlony w TVP), którzy tylko dostrzegają ukazane w tym filmie zbrodnie Ukraińców, a zdają się nie dostrzegać antypolskiego przesłania tego filmu.

W środowiskach patriotycznych film „Wołyń” (obraz Wojtka Smarzowskiego) okrzyknięto filmem patriotycznym. Moim zdaniem jest to niezbyt trafny zbyt osąd, tym bardziej gdy znało się poprzednie, lewicowe z ducha, obrazy tego reżysera.

„Wołyń” ewidentnie bardzo szczerze i bardzo profesjonalnie ukazuje zbrodnie ukraińskich nazistów, dokonane na Wołyniu na Polakach, ale jest filmem o przesłaniu uniwersalnie anty-nacjonalistycznym i zawierającym wiele elementów kreujących negatywny wizerunek Polaków.

Akcja filmu „Wołyń” rozgrywa się we wsi, zamieszkałej przez Ukraińców, Polaków i Żydów, położonej w południowo-zachodniej części Wołynia. Wydarzenia ukazane w filmie obejmują okres od miesięcy poprzedzających wybuch II wojny światowej do czasu poprzedzającego ponowne zajęcie Kresów przez Rosję sowiecką.

Bohaterką filmu „Wołyń” jest Zosia Głowacka, śliczna młoda Polaka zakochana w przystojnym młodym Ukraińcu. Jej życiowe nadzieje zostają brutalnie zniszczone przez ojca Zosi, który sprzedaje swoją córkę za żonę innemu Polakowi – staremu i obleśnemu Maciejowi Skibie, za osiem morgów, dwie świnie, krowę i konia, w czasie długiego targowania się podczas konsumpcji alkoholu.

Stary Polak potrzebuje żony do pracy na roli, opieki nad dziećmi z pierwszego małżeństwa, i by móc ją gwałcić. W filmie „Wołyń” bezduszny pragmatyzm Polaków skonfrontowany jest z miłosnym romantyzmem Ukraińców.

Jedną z podstawowych metod narracji w filmach jest zasada kontrastu. I tak, relacje erotyczne Zosi ukazują taki kontrast między satysfakcjonującym dla niej seksem z ukraińskim kochankiem a cierpieniem gdy jest gwałcona przez swojego starego polskiego męża.

Ten kontrast podkreśla ukazana w pierwszych scenach historia przyjaciółki Zosi, która jest niezwykle szczęśliwa z powodu romantycznego małżeństwa z Ukraińcem. Ukraińcy w filmie „Wołyń” przedstawieni są jako młodzi, żywotni i radośni. W przeciwieństwie do smutnych, starych i obleśnych Polaków.

Przedwojenna sanacyjna II RP ukazana jest filmie „Wołyń” w niezbyt realistyczny sposób. Wieś wołyńska w filmie jawi się jako dostatnia i cywilizowana, co nie jest prawdą, bo na terenach Kresów panowała jeszcze większa bieda i zapaść cywilizacyjna (wynikająca z zaborów, I wojny światowej i rządów sanacji) niż w całej II RP.

W filmie „Wołyń” swoje zbrodnie Ukraińcy rozpoczynają już w pierwszych dniach wojny, mordując żołnierzy polskich przedzierających się po klęsce do swoich miejscowości. Wtedy też chłopstwo ukraińskie rabuje opustoszałe polskie dwory, a grekokatolicki ksiądz składa do grobu polskie tablice symbolizujące Polskę podczas gdy tłum ukraińskich wiernych skanduje „śmierć Lachom”. Taka szczerość w ukazaniu realiów II wojny światowej jest niewątpliwie cenna.

Jednak równocześnie film „Wołyń” negatywnie ukazuje polski romantyczny patriotyzm, jako rzekomo nierealistyczny i lubujący się w samobójczych gestach (jest to zgodne z narracją obecną w kinie PRL). W obliczu klęski wrześniowej Polski polski dowódca strzela sobie romantycznie w głowę, popełnia samobójstwo by uciec od konfrontacji z rzeczywistością.

Okupacja Rosji sowieckiej przez Smarzowskiego ukazana jest tylko poprzez kradzieże drobiu dokonywane przez rosyjskich żołnierzy, postać sowieckiej nauczycielki rekwirującej krzyżyki i medaliki dzieci, oraz wypytującej dzieci o poglądy ich rodziców, szerzenie przez Rosjan rasistowskiej nienawiści do Polaków.

Film Smarzowskiego tylko zaznacza deportacje Polaków, właściwie omija ten temat. Z „Wołynia” widzowie nic nie dowiedzą się jak Polacy umierali w sowieckich transportach deportacyjnych, ani jak deportowani przez sowietów Polacy umierali na zesłaniu. A bez faktu wymordowania przez sowietów polskiej elity na Wołyniu trudno zrozumieć, czemu Polacy nie potrafili zorganizować się do obrony przed ukraińskimi nazistami.

W filmie „Wołyń” w czasie sowieckiej okupacji stary polski mąż Zosi słusznie podejrzewa, że Zosia zdradza go z młodym przystojnym Ukraińcem, wściekły zaczyna katować ciężarną Zosię, kobietę przed zmasakrowaniem ratuje wtargniecie NKWD. Z transportu śmierci do ZSRR Zosię i dzieci Macieja ratuje Ukrainiec (którego w konsekwencji pomocy Polce morduje rosyjski milicjant).

W filmie „Wołyń” rosyjską okupację kończy nadejście Niemców. Niemcy rozpoczynają eksterminację, ukazanych w filmie jako pozytywne postacie, Żydów (film nie wspomina o udziale Żydów w sowieckim aparacie terroru). W jednej ze scen widać jak Niemcom Żydów pomagają mordować Polacy, którzy wskazują niemieckim okupantom domy uciekających Żydów.

W filmie „Wołyń” kiedy Zosia bohatersko ratuje żydowską rodzinę, jej ojciec Polak każe jej wyrzucić z domów biednych prześladowanych Żydów. W filmie jest też ukazane jak polscy chłopi mordują Żydów by zdobyć ich złoto. Film pokazuje też jak Polacy byli obojętni wobec masowej eksterminacji Żydów dokonywanych przez Niemców i ukraińskich kolaborantów.

Nie da się więc ukryć, że „Wołyń” wywołujący taką ekscytację polskich patriotów, wpisuje się narrację kreślącą wizerunek Polaków jako nazistowskich kolaborantów i współodpowiedzialnych za holocaust Żydów.

Widzowie z filmu „Wołyń”, niestety zgodnie z faktami, dowiedzą się, że Polacy szli na rzeź potulnie niczym barany. Pomimo, że Ukraińcy metodycznie i długo przygotowują się do zagłady, Polacy pozostali pasywni i nie przygotowali się do odparcia ukraińskiego ataku. Polacy pozostawali bezczynni nie tylko wtedy gdy coraz częściej dochodziło do mordów popełnianych przez Ukraińców na Polakach, ale nawet wtedy gdy Ukraińcy mordowali całe polskie wioski, mordując Polaków siekierami, paląc ich żywcem, gwałcąc Polki.

Polakom nie chciało się nawet skorzystać z oferty Niemców i wziąć od nich broń (broni zakazała brać AK). Polacy pozostawali też głusi na wezwania księdza katolickiego do tego by przygotowywać się do obrony przed atakiem Ukraińców.

W filmie „Wołyń” pojawiają się też sowieccy partyzanci, którzy jednak nie okazują się groźni, bo tylko rekwirują żywność niezbędną do przeżycia – gdy w rzeczywistości sowiecka partyzantka mordowała Polaków. Widzowie dowiadują się, że Ukraińcy by skompromitować Rosjan przebierają się za sowieckich partyzantów i dokonywali zbrodni (choć to sowieckie NKWD tworzyło bandy pozorowane UPA dokonując zbrodni na Polakach).

Nie da się więc ukryć, że film „Wołyń” wywołujący ekscytacje polskich patriotów powiela sowiecką propagandę, kreując pozytywny wizerunek sowieckiej partyzantki i kreśląc nierealistycznie pozytywny obraz sowieckiej okupacji.

Taka prosowiecka narracja jest również zgodna z żydowską narracją historyczną – Izrael będąc sojusznikiem Rosji oficjalnie popiera sowiecką narrację historyczną kreującą Armię Czerwoną na wyzwolicieli.

W filmie „Wołyń” po zaginięciu męża, lokatorem Zosi został młody chłopak z Armii Krajowej. Żołnierz AK porzuca jednak Zosię i jej małe dzieci by z kumplami bawić się w partyzantkę, W jednej ze scen Zosia wypomina żołnierzom AK ich patriotyczne szaleństwo, to, że mają ochotę walczyć z Niemcami, a nie chcą bronić Polaków (kobiet i dzieci) przed ukraińską hołotą z siekierami. Romantyczny patriotyczny brak realizmu AK kończy się na tym, że Polacy z AK zostają brutalnie zarżnięci przez Ukraińców (oficer AK zostaje żywcem rozerwany).

Film Smarzowskiego trafnie ukazuje, że rasistowskie szaleństwo Ukraińców było wspierane przez ukraiński kler prawosławny, oraz to jak ukraińscy popi nawoływali do mordowania Polaków i święcili Ukraińcom siekiery by mieli oni czym mordować Polaków. Pod koniec filmu ze szczegółami ukazane są zbrodnie ludobójstwa dokonywane przez Ukraińców na Polakach – mordowanie bezbronnych Polaków w kościołach, palenie Polaków żywcem, sadystyczne tortury na kobietach i dzieciach.

Po ludobójstwie dokonanym przez Ukraińców zostają tylko stosu zmasakrowanych zwłok Polaków i spalone ruiny polskich domów, a Ukraińcy z dumą obwożą na wozach trupy zmasakrowanych Polaków (przesadą jest jednak stwierdzenie, że sceny są jakieś drastyczne, niczym właściwie się nie różnią od tego co codziennie można obejrzeć w telewizji).

Pod koniec filmu „Wołyń” Zosię przed Ukraińcami ratują niemieccy żołnierze. W jednej z ostatnich scen banda Polaków brutalnie morduje rodzinę Ukraińca, który sprzeciwił się banderowcom (nie zabił swojej żony Polki, która zresztą ratowała Polaków mordowanych przez Ukraińców). Co doskonale wpisuje się w antypolską wymowę filmu.

Film Wojtka Smarzowskiego sfinansowany został, za czasów rządów PO, między innymi z pieniędzy polskich podatników za pośrednictwem Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego i Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego.

Scenarzysta i reżyser Wojtek Smarzowski reżyserował seriale telewizyjne „Na Wspólnej”, „Brzydula”, „Londyńczycy” i „Bez tajemnic”. Wyreżyserował takie filmy jak „Wesele”, „Dom zły”, „Róża” i „Drogówka”, „Pod Mocnym Aniołem” na podstawie powieści Jerzego Pilcha – często były to filmy o ewidentnie lewicowej wymowie.

Producent filmu „Wołyń” był producentem serialu telewizyjnego „Ekipa” w reżyserii Agnieszki Holland, Kasi Adamik (córki Agnieszki Holland), Magdaleny Łazarkiewicz (młodszej siostry Agnieszki Holland) – co pokazuje jakie mogli mieć intencje twórcy obrazu, który tak ekscytuje nierozsądnych polskich patriotów.

Źródło: https://prawy.pl/74544-dzis-w-tvp-wolyn-antypolski-film-czego-nie-chca-dostrzec-polscy-patrioci/

Kasia
Read the full article – wolna-polska.pl