Urzędnik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z Zabrza (woj. śląskie) uśmiercił 65-letnią mieszkankę Gliwic. Kobieta dowiedziała się o swojej śmierci w banku, gdzie chciała dopełnić formalności związanych z wyjazdem zagranicznym. Niewiele brakowało, a straciłaby swoją emeryturę, która została wysłana na jej konto.
Pani Wanda z Gliwic na 18 sierpnia miała zaplanowany wyjazd do Niemiec. Dzień wcześniej udała się do banku, by załatwić formalności.
Gliwiczanka “nie żyła” od trzech tygodni
Kobieta weszła do placówki w maseczce, podeszła do okienka i podała dowód osobisty – napisał portal nowiny.gliwice.pl.
Pracownica banku poprosiła kobietę o zdjęcie maseczki i zaczęła się jej przyglądać, analizując jednocześnie dane z dowodu osobistego oraz znajdujące się w systemie bankowym.
Po chwili 65-latka dowiedziała się, że system wyświetla jej konto “na szaro”, co powinno oznaczać, że już nie żyje.
ZOBACZ: Koszmarny transport karetką i śmierć pacjentki. ZUS odmówił renty specjalnej
Według Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, pani Wanda zmarła 27 lipca. Z polecenia państwowego ubezpieczyciela, należało zablokować wysłaną na początku sierpnia emeryturę i odesłać do ZUS-u.
“Nogi się pode mną ugięły” – wyznała w rozmowie z dziennikarzami kobieta. – “W pierwszej chwili pomyślałam, że ktoś włamał mi się na konto i ukradł pieniądze. Ale tego, co usłyszałam, się nie spodziewałam. Jak to, umarłam?! Przecież jestem tu, stoję, a jutro jadę do Niemiec!”.
Zawinił pracownik
Zdesperowana emerytka udała się do terenowego biura ZUS, gdzie – po trudnych pertraktacjach z urzędnikami – udało się wyjaśnić nieporozumienie.
Petentka musiała jednak wyrabiać nową kartę płatniczą oraz ponownie zlecać stałe przelewy w banku. Gdyby nie poszła tego dnia do placówki, nie wiedziałaby, że ją “uśmiercono”. Najprawdopodobniej czekałyby ją problemy na granicy i niedogodności związane z brakiem dostępu do pieniędzy.
Regionalna rzeczniczka prasowa ZUS Beata Kopczyńska w rozmowie z portalem nowiny.gliwice.pl powiedziała, że do pomyłki doszło z winy pracownika, który, na podstawie złożonego aktu zgonu dokonał błędnej identyfikacji zmarłej w systemach informatycznych.
Imię i nazwisko zmarłej osoby zgadzały się z danymi pani Wandy.
Rzeczniczka ZUS wyraziła ubolewanie z powodu tego, co się stało oraz zapewniła, że w stosunku do winnych wyciągnięte zostały już konsekwencje służbowe.
emi/hlk/ nowiny.gliwice.pl