Rozmawiamy dziesięć dni przed pierwszym meczem eliminacji Mistrzostw Europy Czechy – Polska. Przed momentem ogłosił Pan listę zawodników, powołanych na zgrupowanie przed konfrontacjami z Polską i Mołdawią. Czy ta piątkowa konfrontacja może być najważniejszą dla obu ekip w tych eliminacjach?
ZOBACZ TAKŻE: Antonín Panenka: Czechy i Polska są faworytami grupy el. ME
Oczywiście, czeka nas prestiżowe starcie, bo jesteśmy sąsiadami. Czeski i polski futbol są do siebie podobne. Jest to pierwszy mecz tych kwalifikacji i wszyscy się z tego bardzo cieszymy. Uważam, że z tych dwóch drużyn to Polska jest najmocniejsza w grupie, a my będziemy starali się to utrudnić. Tak to się ułożyło, że ten pierwszy mecz jest najważniejszy i zagramy go u siebie w Pradze. Wiemy, że będzie pełny stadion i jestem przekonany, że to będzie dobry futbol.
Mecz odbędzie się w Pradze na Edenie. Jest to dla Pana szczęśliwy stadion, bo właśnie tam w 2017 roku, będąc trenerem Slavii, zdobył Pan tytuł mistrzowski. Wiemy też, że wszystkie bilety zostały wyprzedane, więc atmosfera w najbliższy piątek będzie znakomita.
Myślę, że i w Polsce ludzie kochają dobrą piłkę. Jestem pewny, że gdyby ten mecz był rozgrywany u was, to bilety także byłyby wyprzedane. Nasi kibice się cieszą, że te eliminacje już się rozpoczynają. Wierzę, że do tych kwalifikacji wejdziemy dobrze. Jestem przekonany, że nasi kibice będą mieli przewagę i pomogą nam osiągnąć dobry wynik.
Czy Vladimir Coufal i Patrik Schick wyleczą urazy i będą gotowi do gry na sto procent przeciwko Polsce?
Jestem przekonany, że obaj będą do naszej dyspozycji. Na treningach w swoich klubach poświęcają maksimum, aby być w pełni sił i wygląda to pozytywnie. Mam nadzieję, że będą z nami, bo są to dla nas bardzo ważni gracze.
W tym sezonie Schick ma problemy zdrowotne. W Bundeslidze zagrał tylko czternaście razy i strzelił trzy gole. Jesienią grał też w Lidze Mistrzów. W 2023 roku zagrał jako rezerwowy trzy razy w lidze niemieckiej i trzy razy w Lidze Europy. Jeżeli nie będzie mógł zagrać przeciwko Polsce, to kto go może zastąpić?
Mamy tam innych zawodników, takich jak Kuchta, Chytil, jest też wśród powołanych Cvancara z kadry do lat 21. Na „szpicy” w Leverkusen gra też Hlożek, więc są to następni zawodnicy, których mamy do dyspozycji i wszyscy są w formie. Oczywiście Patrik jest wielkim graczem, w końcu z „Lewym” w zeszłym sezonie w Bundeslidze do końca walczył o koronę króla strzelców, ale ostatecznie Patrik skończył tę rywalizację na drugim miejscu. Czekamy do końca i wierzę że będzie do naszej dyspozycji Vladimir Coufal.
Patrik Schick dla reprezentacji Czech jest tym, kim Robert Lewandowski dla Polski. Po ostatnich mistrzostwach Europy i meczu ćwierćfinałowym z Danią, reprezentacja Czech zagrała łącznie siedemnaście meczów. Schick w tym czasie zagrał tylko cztery razy, strzelając dwa gole. Niestety, ale przez większą część tego czasu był kontuzjowany.
Ma pecha, bo nie omijają go kontuzje. Te jego urazy nie są w większości jakieś poważne, ale nie ma też takiej konkretnej diagnozy, że może trenować i normalnie grać. W teorii może to robić, ale nie jest do końca pewne, na ile jest gotowy i kiedy powinien grać. Są to dla niego jakieś ograniczenia i trochę go to męczy, ale jego samozaparcie może sprawić, że zagra. Nie chcę przewidywać czy wróżyć. Myślę, że w Leverkusen powinni pracować nad nim, aby był bardziej odporny na te urazy i należy przygotować jakąś prewencję. To zależy także od niego.
Polska też ma swoje problemy. Po kontuzji wraca do gry lider naszej linii obrony Kamil Glik. W ataku kontuzjowany jest Arkadiusz Milik, a Robert Lewandowski też ostatnio miał uraz, a oprócz tego w 2023 roku nie jest już tak skuteczny jak jesienią.
Oczywiście, że to obserwujemy i mamy to „zmapowane”. Nie jest to tylko Lewandowski, bo to jest wyśmienity piłkarz. Glik też jest doświadczonym zawodnikiem, liderem obrony polskiej reprezentacji. Milik także jest wielkim graczem, również niezwykle doświadczonym, ale jest kontuzjowany. Wy także nie chcielibyście, aby ich zabrakło w tym meczu. Uważam, że Polska ma mnóstwo piłkarzy, którzy grają w tych topowych ligach, takich jak Premier League, Serie A czy Bundesliga. Jest ich w sumie dużo, a większość z nich to młodzi zawodnicy. Macie szybkich skrzydłowych, bardzo dobrze prezentuje się Cash z Aston Villi. Dla rywali nie jest to przyjemny zawodnik. Uważam, że właśnie z tych powodów takim delikatnym faworytem jest Polska. Byliście losowani z pierwszego koszyka, graliście na mistrzostwach świata i to właśnie Polska jest faworytem tej grupy. Mamy do was respekt, ale nie boimy się tego meczu.
Polacy mają też nowego selekcjonera. Został nim Fernando Santos. Na dziesięć dni przed meczem nie wiemy oficjalnie, kto będzie jego asystentem, kogo też zamierza powołać na mecze z Czechami i Albanią i w jakim ustawieniu będzie grał. Nie będzie miał dużo czasu, aby poznać drużynę, a debiut będzie miał w bardzo ważnym i trudnym meczu z Czechami. To może być dla nas problem, ale też i dla Pana?
Oczywiście, bo dla nas także nie jest to idealna sytuacja. Nawet jeśli tego trenera znamy, bo prowadził Portugalię, z którą graliśmy dwa razy w Lidze Narodów. Wiemy, że jest to doświadczony i znany szkoleniowiec. Myślę, że on już jest w trakcie przygotowań do tych meczów, ma swoje przemyślenia i już „układa” sobie w głowie to, jak ma grać. Jestem zdania, że zespół Polski jest już na tyle doświadczony, że jak przyjdzie nowy trener i przedstawi swoje nowe myśli i pomysły, to ci zawodnicy nie będą mieli problemów, aby to zrozumieć. Na pewno ważną rolę będzie odgrywała komunikacja między nim a takimi doświadczonymi zawodnikami jak Lewandowski i tak dalej. Myślę, że to nie jest aż taki problem. Zgodzę się, że dla nas też nie jest to aż tak klarowne, ale wierzę, że to jest wasz problem, a my się do tego dobrze przygotujemy.
Czy te problemy, które ma Polska, będą miały dla Pana jakieś znaczenie? To może być dla was jakiś atut?
Nie wiem, czy to jest na pewno taki problem. Nie mam do końca pojęcia, dlaczego w Polsce został zmieniony trener. Być może zadecydowało o tym odpadnięcie z Francją i brak sukcesu na mundialu. Całkiem niedawno byliśmy przecież na tej samej linii startowej, jeśli chodzi o baraże do mistrzostw świata. Przegraliśmy wtedy ze Szwecja po dogrywce. Gdyby wynik był inny, to właśnie my stoczylibyśmy z Polską ten bój o awans na mundial. Niestety, to się nie zdarzyło, więc teraz czekamy na następny ostry mecz z Polską. Nasi piłkarze wiedzą, przeciwko komu będą grali. Jeszcze otrzymają od nas dodatkowe informacje. Myślę, że podejmiemy właściwe decyzje w kwestii taktyki i ustawienia jedenastki na to spotkanie.
Jakie atuty w meczu z Polską będzie miała po swojej stronie reprezentacja Czech? Na pewno będą to kibice, bo gracie na praskim Edenie. A w kwestiach czysto sportowych?
Wszyscy marzymy, abyśmy weszli w te kwalifikacje zwycięsko. Nawet gdy czeka nas najtrudniejszy rywal w tej grupie. Teraz zajmujemy się tylko tym pierwszym meczem z Polską i robimy wszystko, aby odnieść sukces. Wierzę, że będziemy czuli wsparcie naszych kibiców, a stadion będzie pełny. Jestem przekonany, że nasi fani będą nas „pchali” i „dopchają” nas do tego wymarzonego wyniku, nawet gdy wiemy, z kim gramy i respektując klasę naszego rywala.
Podejrzewam, że o słabych stronach Czechów nie będzie chciał Pan ze mną rozmawiać, więc zapytam się, gdzie widzi Pan te słabe strony w grze reprezentacji Polski, aby móc to wykorzystać w piątkowym meczu?
Naprawdę trudno jest mi o tym mówić. Oczywiście, kiedy analizujemy grę Polski, to widzimy, gdzie ma słabe punkty i gdzie popełnia błędy. Albo wręcz odwrotnie – w czym zawodnicy są mocni. I na tym będziemy opierali naszą taktykę. Dzisiaj, gdybym powiedział Panu na przykład, że będziemy atakowali środkiem lub grali długimi podaniami, to odkryłbym moje karty.
Mecz z Polską będzie dla Pana pięćdziesiątym spotkaniem w roli selekcjonera. Były tam w międzyczasie małe „covidowe” problemy. Więcej razy kadrę Czech prowadził tylko Karel Brueckner.
Ta liczba z powodu pandemii koronawirusa jest trochę „zafałszowana” i nie jest to dokładne zestawienie. Faktycznie, jest to dużo meczów i jestem dumny z tego, że mogę prowadzić czeską reprezentację jako główny selekcjoner. Nie było zawsze idealnie, bo były zarówno dobre, jak i złe momenty. Wierzę, że teraz czekają nas te lepsze chwile, bo chcemy awansować do turnieju finałowego Euro 2024. Jeśli chodzi o Pana Bruecknera, to nie mam odwagi, aby się z nim porównywać. To był wybitny trener. Nauczyłem się od niego bardzo dużo, ale Pan Brueckner był tylko jeden.
Jako piłkarz zagrał Pan cztery razy w reprezentacji Czechosłowacji. Ostatni raz w 1991 roku, w wygranym 4:0 meczu z Polską. Pamięta Pan tamto spotkanie?
Pamiętam to, ale już nie tak dokładnie. Wiem, że to był mecz w Ołomuńcu. Wszedłem wtedy na boisko na ostatnie bodajże dwadzieścia minut. Dla mnie to był oczywiście wielki honor. Nie byłem wybitnym zawodnikiem i cieszę się, że ten jeden z moich meczów reprezentacyjnych był przeciwko Polsce. I był to mecz towarzyski.
Czego mógłbym Panu życzyć w meczach przeciwko Polsce i Mołdawii w Kiszyniowie?
Oczywiście chcielibyśmy wygrać oba spotkania. Teraz najbardziej skupiamy się na tym pierwszym, najważniejszym meczu przeciwko Polsce. W piątek oczekuję wielkiej i wspaniałej atmosfery. Liczymy, że nasi kibice będą nas wspierać i wszyscy zobaczymy piękny mecz, a my po prostu damy radę.
Przejdź na Polsatsport.pl