W dobie zielonej polityki klimatycznej usilnie forsowanej przez Niemcy okazuje, że w tym kraju nadal węgiel jest najważniejszym źródłem pozyskiwania energii elektrycznej.
Nie mają końca pohukiwania polityków UE wobec krajów, które opornie wygaszają swoją energetykę opartą na węglu. Jak pokazuje praktyka i dane statystyczne najciemniej jest pod latarnią bowiem usilnie nawołujące do wdrażania zielonej energetyki Niemcy nadal najwiekszą część swojej energii elektrycznej pozyskują z węgla.
Węgiel głównym źródłem dla energetyki
Urząd statystyczny u naszych zachodnich sąsiadów podał właśnie dane za trzeci kwartał bieżącego roku. Wynika z nich, że węgiel niezmiennie stanowi w tym kraju najważniejsze źródło wytwarzania prądu. Dane pokazują, że w okresie od lipca do września tego roku aż około jednej trzeciej produkowanej energii pochodziło z elektrowni węglowych, które zarówno unia jak i władze niemieckie tak bezlitośnie piętnują w innych krajach, w tym w Polsce. Względem wcześniejszych miesięcy ilość energii wyprodukowanej w elektrowniach węglowych wzrosła w tym wzrosła o 22,5%, a w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego aż o 31,9%. W pierwszej połowie kończącego się roku odsetek produkowanego z węgla prądu kształtował się na poziomie 27,1%.
Energia odnawialna i gaz tracą na znaczeniu
Jest też drugie zaskoczenie, bowiem z zestawienia wynika, że udział energii odnawialnej w całości produkcji energii spadł w ostatnich miesiącach. Podobnie rzecz ma się w przypadku produkcji energii elektrycznej z gazu ziemnego, który to poziom także zmalał. W trzecim kwartale udział gazu w niemieckim miksie energetycznym spadł o 5,7% względem analogicznego okresu roku ubiegłego i wyniósł 8,7%. Całościowy udział konwencjonalnych źródeł energii wyniósł w skali kraju 56,9%.
Fikcja „zielonego ładu”
Liczby nie kłamią i na ich podstawie widać, iż tzw. polityka „zielonego ładu” jest skonstruowana w taki sposób, aby najpotężniejsza gospodarka w Europie nie doznała na całej transformacji uszczerbku. Wygląda więc na to, że polityka rozwijania energii odnawialnych jest tak naprawdę swego rodzaju dywersją ukierunkowaną na zniszczenie i uzależnienie mniejszych i słabszych krajów wspólnoty. Mają się one „bawić” w politykę ekologiczną, podczas gdy Niemcy na potęgę pozyskują i szeroko stosują energię z węgla, zarówno kamiennego jak i brunatnego.
Wszystkie wysiłki na rzecz transformacji energetycznej na niewiele się zdają bowiem węgiel, gaz oraz energetyka jądrowa nadal stanowią dominujące źródła dla wytwarzania prądu w Niemczech a w ciągu ostatniego roku ich udział wzrósł o 0,8 punktu procentowego.
Jeszcze w pierwszej połowie 2020 roku udział odnawialnych źródeł wynosił ponad połowę, a dokładnie 52%. Rok później udział ten kształtował się nas poziomie 44% i od tamtej pory nadal spada. Dodatkowo znacząco, bo o 13,6% w porównaniu z ubiegłym rokiem, zwiększył się udział energii z importu. Wzrosła też ilość eksportowanej energii o około 8,9%. Było to możliwe w dużej mierze także dzięki surowcom kopalnym. Widać więc wyraźnie, że węgiel mimo politycznej nagonki na poziomie unijnym nadal w samych Niemczech ma się bardzo dobrze.