O 2:00 w nocy w Miasteczku Wolności przed Sejmem doszło do pożaru. W ogniu stanęły namioty protestujących. Pożar zauważył patrol policji, pozostałe służby na miejsce wezwało wojewódzkie centrum powiadamiania ratunkowego. – Funkcjonariusze obudzili i wyprowadzili z namiotów trzy osoby. Nikt nie doznał obrażeń – przekazał rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak.
Paliło się pięć z siedmiu namiotów. Jak udało się nieoficjalnie ustalić, w namiotach służby znalazły 11 butli z gazem.
Miasteczko Wolności od 2016 r.
Namiotowe miasteczko, skupiające protestujących przeciwko rządom PiS, stoi naprzeciwko gmachu Sejmu na skwerze imienia François Mitterranda. Jego początku sięgają 2016 roku.
Jak piszą organizatorzy na Facebooku miasteczka, jest to “jedyne w Polsce miejsce, gdzie non stop 24 godziny na dobę, 365 dni w roku” broniona jest demokracja, konstytucja i prawa człowieka.
“Z dymem poszło ponad sześć lat historii. Miasteczko Wolność spłonęło dziś w nocy… Straciliśmy praktycznie wszystko – sprzęt, dokumenty, ubrania” – napisał na Facebooku Maciej Bajkowski z Miasteczka.
an/PAP/polsatnews.pl
Czytaj więcej