W Zielonej Górze zapalił się samochód. – Mężczyźnie, który prowadził pojazd, próbowali pomóc świadkowie – powiedziała polsatnews.pl podinsp. Małgorzata Stanisławska. Niestety, 39-letni kierowca zginął na miejscu. Według ustaleń służb przewoził kanistry z benzyną.
Zdarzenie miało miejsce około godz. 16:00 w Zielonej Górze. Volkswagen kierowany przez 39-latka skręcał z ulicy Morelowej w ulicę Partyzantów. – Gdy znalazł się na przejściu dla pieszych doszło do wybuchu – poinformowała polsatnews.pl podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka KMP w Zielonej Górze.
Incydent w Zielonej Górze. Świadkowie ruszyli na pomoc
Samochód natychmiast stanął w ogniu. – Do znajdującego się w środku mężczyzny próbowali dotrzeć świadkowie – przekazała policjantka. Uniemożliwiły to silne płomienie, a samochód spłonął doszczętnie.
ZOBACZ: Nieletni Niemcy uderzyli w wóz strażacki. Policja rozpoczęła pościg
39-latek przewoził kanistry z benzyną
Według ustaleń służb 39-latek przewoził w aucie kanistry z benzyną. – Wstępnie zostało przyjęte, że doszło do wybuchu oparów paliwa – przekazała na konferencji prasowej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze prok. Ewa Antonowicz.
W spalonym wraku służby znalazły trzy kanistry. Jeden był rozerwany eksplozją.
Na miejscu zdarzenia procowali policyjni technicy i prokurator. Podinsp. Małgorzata Stanisławska przekazała, że policja szuka świadków, w szczególności dwóch mężczyzn, którzy pierwsi ruszyli na ratunek mężczyźnie.
Czytaj więcej