Od zawsze chciała wziąć ślub i zrealizować hasło “żyli długo i szczęśliwie”. W końcu jej się to udało. 77-latka z Ohio poślubiła… samą siebie. – To moja druga szansa na zrobienie czegoś, co da mi szczęście – podkreśliła. Ceremonia odbyła się w domu seniora.
Mowa o Dorothy “Dottie” Fideli. Jej niezwykły “ślub” odbył się 13 maja. – To jest coś, czego zawsze chciałam. Poślubić kogoś i mieć szczęśliwe życie, ale sprawy potoczyły się inaczej i dopiero teraz mam drugą szansę na zrobienie czegoś takiego – podkreśliła w rozmowie ze stacją telewizyjną WLWT.
ZOBACZ: Indie: Mąż dwa razy wziął ślub. Żony wyznaczyły mu dyżury w tygodniu
Amerykanka, matka trójki dzieci, przyznała, że o kobiecie wychodzącej za samą siebie usłyszała w talk show. Uznała, że to dobry pomysł, by podnieść na duchu innych mieszkańców domu spokojnej starości O’Bannon Terrace w Goshen w stanie Ohio.
– Robię tutaj szalone rzeczy, żeby rozśmieszyć ludzi. Kiedy widzę ich wszystkich w gorszym humorze, zakładam jeden ze swoich strojów i schodzę do części wspólnej, a oni się uśmiechają – relacjonowała 77-latka.
Zestresowana, ale szczęśliwa. Żona samej siebie
Po podjęciu decyzji o przeprowadzeniu małżeństwa musiała zaplanować swój wyjątkowy dzień, który obejmował dekoracje, catering i “urzędnika”. Tym ostatnim okazał się zarządca nieruchomości domu spokojnej starości Rob Geiger, więc “ślub” zgodnie z prawem nie jest ważny. Z kolei córka seniorki pomogła matce w przygotowaniach, kupując suknię, zdobywając kwiaty i gotując dla gości.
ZOBACZ: Indonezyjski “król Playboya”. 61-letni rolnik planuje 88 ślub
Ceremonia przebiegła wedle oczekiwań. Fideli była zestresowana, ale szczęśliwa. Nie był to pierwszy ślub w jej życiu – po raz pierwszy wyszła za mąż w 1965 roku, ale rozwiodła się dziewięć lat później.
– Miłość jest najważniejszą rzeczą na tym świecie, a jeśli kochasz Boga i siebie, ten świat będzie dla ciebie wspaniały – podsumowała 77-latka.
ac/wka/ Polsatnews.pl
Czytaj więcej