“Odpocznę od tłumu w Tatrach” – pomyślało w trakcie sezonu urlopowego kilkadziesiąt tysięcy osób, które tego samego dnia wyruszyło na szlaki polskich Tatr. Oczywiście te najbardziej uczęszczane, bo trudno pogodzić się z myślą, że będąc w Tatrach nie widziało się Morskiego Oka czy nie wspięło na Giewont.
Sposób na tłumy w Tatrach jest jeden – podróż do naszego południowego sąsiada. Dlatego proponujemy trzy trasy, które zapierają dech w piersiach, a wspinanie nie przypomina stania w kolejce do okienka na poczcie lub urzędzie.
Ubiegły 2021 rok był rekordowy pod względem liczby turystów, którzy wyszli na tatrzańskie szlaki. Jak informował Tatrzański Park Narodowy, w Tatrach pojawiło się 4 mln 600 tys. osób. Najwięcej przybyło nad Morskie Oko, a rekordowy okazał się lipiec. Wiele wskazuje na to, że w tym roku również najwięcej osób wybiera trasę biegnącą na Rysy.
Powyższe zdjęcie to obraz zawodu dla tych, którzy szukają ciszy i spokoju w Tatrach, chcąc odpocząć od tłumów. Najciekawsze jest to, że fotografia nie została wykonana w zwykły lub długi weekend. Tłumy w Tatrach to zdjęcie wykonane w samym środku tygodnia, w środę 13 lipca.
W lipcu 2021 na szlaki weszło aż 769 tys. 651 turystów. To oznacza, że średnio każdego dnia na szlaki wybierało się 25 tys. osób. Każdego lata zatory tworzą się przy łańcuchach pod kopułą szczytową Giewontu, w rejonie Orlej Perci oraz na szlaku na Rysy oraz Kasprowy Wierch.
Jak uniknąć tłumu w Tatrach? Odpowiedź jest prosta – należy wybrać słowackie szlaki. Nie od dziś wiadomo, że Tatry Słowackie to zdecydowanie mniej turystów i mniejszy ruch. Żeby się o tym przekonać, trzeba tam po prostu pojechać.
Niezwykle piękne i wyjątkowe trasy są często odwiedzane przez zaledwie kilku turystów w ciągu dnia. Oczywiście wpływ ma na to fakt, że powierzchnia Tatr u naszego południowego sąsiada jest ponad trzy razy większa od polskiej.
CZYTAJ TAKŻE: Poważny wypadek w Tatrach. Po taterników przyleciał śmigłowiec
Nie oznacza to, że w Słowackich Tatrach nigdy nie ma tłumów. W najgorętszym okresie sznur ludzi można spotkać na trasach z Doliny Żabiej Mięguszowieckiej na Rysy, na szlaku na Hrebienok i nad Łomnicki Staw, na szlakach do Chaty Téryego czy na Polski Grzebień od Stawu Wielickiego.
Sposób na Tatry bez tłumów na Słowacji to wybór spośród licznych dolin. Jedną z ciekawych i mało uczęszczanych jest Dolina Jamnicka. Ta ma tylko siedem kilometrów długości i rozpoczyna się u wylotu Doliny Wąskiej.
Po około 30 minutach dochodzimy do rozwidlenia. W prawo żółtym szlakiem można udać się na Dolinę Raczkową, natomiast na Dolinę Jamnicką prowadzi niebieski szlak.
Po chwili pojawia się Jamnicki Potok, który będzie towarzyszył przez niemal cały czas. Po lewej stronie mijane są zbocza Barańca, a po prawej Otargańców, z których zimą schodzą duże lawiny. Dolina Jamnicka to liczne wodospady, a po dwóch godzinach spaceru turystów wita kolejne rozwidlenie. W lewo zielony szlak prowadzi na Przełęcz Żarską, a prosto na Jamnicką Przełęcz (1908 m n.p.m.).
Rakuska Czuba to najwyższy szczyt w Rakuskiej Grani, końcowym fragmencie długiej południowo-wschodniej grani Wyżniego Baraniego Zwornika, oddzielającym środkowe części od Doliny Zielonej Kieżmarskiej w Tatrach Wysokich. Ma wysokość 2038 m n.p.m., a bazę wyjściową do zwiedzania stanowi osiedle turystyczno-wypoczynkowe u ujścia Doliny Wąskiej.
Po kilkudziesięciu minutach wędrówki należy skręcić w lewo na czerwony szlak. Po kilkunastu minutach pojawi się schronisko przy Zielonym Stawie Kieżmarskim. Kierujemy się dalej czerwony szlakiem i mijamy Czarny Staw Kieżmarski. Droga na szczyt to długie trawersy, a w najtrudniejszych momentach wspinaczkę ułatwią łańcuchy.
Jeżeli męczą was kolejki na Orlą Perć, być może zainteresuje was wejście na Rohatkę. To coś dla bardziej doświadczonych turystów, bo końcowe podejście ubezpieczone jest klamrami i łańcuchami. Przejście trasy zajmuje nawet 10 godz. bez dłuższych odpoczynków. Mimo to warto, bo szlak na Rohatkę wiedzie przez niezwykle piękną Dolinę Białej Wody.
Początek trasy na Rohatkę (2290 m n.p.m.) znajduje się za dawnym przejściem granicznym. Tuż za mostem na Białce należy skręcić w prawo i wejść na niebieski szlak. Po drodze mijamy Zmarzły Staw pod Polskim Grzebieniem, następnie pojawia się półka skalna, która jest ubezpieczona łańcuchem.
Po kilkunastu minutach pojawia się spora ekspozycja, gdzie trzeba uważać na małe kamienie, które łatwo odpadają. Dochodzimy do wąskiego i stromego kominka, na który wchodzi się za pomocą klamer ustawionych prawie w pionie. Można ją obejść lewą stroną. Dostajemy się na półkę skalną, skąd można podziwiać Dolinę Staroleśną.
CZYTAJ TAKŻE:
Wakacje 2022. Słowacja – kraj wciąż na polską kieszeń?
Ukraińcy tłumnie ruszyli w Polskę jako turyści
Jak Google Podróże zaoszczędzą twoje pieniądze na wakacjach?