imalopolska

najnowsze wiadomości

Polska

Susze w Polsce. Hydrolog: Wody, z której korzystamy, może zabraknąć dla kolejnego pokolenia

invr1ojkyh8zm1gbodntyqom4ja52ipx.jpg


W Polsce zaczyna brakować wody. Już 170 gmin zmaga się z tym problemem. – To są głównie gminy wiejskie lub wiejsko-miejskie, gdzie z powodu tych upałów wysychają ludziom ogrody. Żeby temu zapobiec, wylewają kranówkę, powodując niedobór wody w sieci – mówił na antenie Polsat News dr Sebastian Szklarek, hydrolog, autor bloga “Świat Wody”.

 

Gminy, w których występują niedobory wodyPolsat News

Gminy, w których występują niedobory wody

Susze w Polsce, niedobory wody w 170 gminach

Choć Szklarek nie wskazał na razie miejscowości, w których na stałe zabrakło wody w kranach, zaznaczył, że obecnie infrastruktura wodociągowa pracuje pełną mocą przez co zwiększa się ryzyko awarii. 

 

– W niektórych gminach pojawiły się też apele, żeby poprawić funkcjonowanie tej infrastruktury i uzupełnić awaryjne zbiorniki wodne. Właśnie dlatego wprowadzono godziny, w których woda w kranach jest na jakiś czas wyłączana – tłumaczył. 

 

ZOBACZ: Ekohydrolog: dopóki nie zabraknie wody w kranach, nie zauważymy, że grozi nam susza

 

Na pytanie, ile deszczu potrzeba, żeby zażegnać problem z brakiem wody, oświadczył, że nawet jak pojawiają się opady, to woda bardzo szybko wsiąka w glebę, przez co ziemia po chwili jest ponownie sucha. 

 

– Żeby tę sytuację naprawić to powinno nam codziennie padać. Tylko nie takimi nawalnymi opadami jak to się dzieje teraz, tylko raczej kilkanaście, kilkadziesiąt takich niewielkich opadów, żeby to miało szansę wsiąknąć w glebę, a nie spłynąć – mówił.

“Ta susza nawarstwiała się latami”

Hydrolog pytany o przyczynę suszy, powiedział, że “nawarstwiała się ona latami”. Zaznaczył jednocześnie, że trudno było zapobiec tej sytuacji.

 

– Temat gospodarki wodnej jest złożony, bo przez lata byliśmy nastawieni na pozbywanie się nadmiaru wody, żeby zabezpieczyć się przed powodziami. Natomiast teraz takie podejście tylko intensyfikuje suszę – powiedział Szklarek. 

 

ZOBACZ: Mimo ulewnych opadów czeka nas susza. Ekspert wyjaśnia

 

W jego ocenie “musimy teraz myśleć, aby wodę opadową zatrzymywać najbliżej tego miejsca, w którym ona spada”. – Szczególnie w przypadku zmiany klimatu, gdzie rosnące temperatury zwiększają parowanie tej wody. Co z tego, że ta woda spada, skoro po chwili jej nie ma? – pytał retorycznie ekspert.

 

Jego zdaniem “może jeszcze w te wakacje pobijemy rekordy niskich rzek”.

“Naszej wody może zabraknąć dla kolejnego pokolenia”

Dr Szklarek przyznał, że świadomość społeczeństwa rośnie. Podał przykład Skierniewic, “gdzie ludzie sobie uświadomili, że te problemy z wodą mogą występować”.

 

– Nas generalnie ratują ogromne podziemne struktury, z których korzystamy. Tylko trzeba zauważyć, że to jest woda, która tworzy się dziesiątki i setki lat. Jeśli my tę wodę teraz za szybko odpompujemy to dla przyszłych pokoleń tej wody może już nie starczyć – oświadczył.

 

Wskazał, że miasta starają się rozwiązać problem suszy “niekoszeniem trawnika w miejskich parkach”.

 

– Generalnie problem z trawnikami jest taki, że skoszona trawa potrzebuje bardzo dużo litrów wody na metr kwadratowy. Jeśli zostawimy nieskoszoną trawę, wówczas wyższa roślinność zmniejsza temperaturę tej powierzchni, dzięki czemu blisko gleby utrzymuje się chłód i wilgotność. Ponadto, upały w nocy są bardziej znośnie, bo nie ziemia nie oddaje ciepła tak bardzo jak beton – oświadczył.

 

Hydrolog odniósł się także do kwestii poziomu wód w rzekach. – Jeśli chodzi o rzeki, to już pod koniec maja bardzo dużo alarmowano o zbyt niskim stanie wody. To co się dzieje za oknami – wysokie temperatury, susza – doprowadza do tego, że mamy obecnie trend spadkowy – mówił.

nb/wka/Polsat News/polsatnews.pl

Czytaj więcej


Source link

Leave a Comment