Wypadek na A4. Służby przez kilka godzin sprzątały majonez
Dostawczak pełen towaru przewrócił się na autostradzie A4. W wyniku zdarzenia transportowany majonez rozsypał po jezdni. Zawartość z potłuczonych słoików pokryła niemal całą ulicę. Kierowca doznał na tyle poważnych obrażeń, że konieczna była interwencja śmigłowca LPR.
Do wypadku doszło w czwartek nad ranem na 230. kilometrze autostrady A4 w kierunku Wrocławia. Na wysokości wsi Ochodze w gminie Komprachcice kierowca Samochodu dostawczego z niewiadomych przyczyn stracił panowanie nad pojazdem. Auto przewróciło się na bok, a z wnętrza wypadł towar.
Wypadek na A4. Majonez pokrył niemal całą jezdnię
Samochód był po brzegi załadowany majonezem. Produkt rozsypał się po jezdni, a zawartość słoików pokryła niemal całą okolice. Jak podaje portal “Auto Świat”, świadkowie zdarzenia żartowali o robieniu sałatki, jednak dla służb oraz kierowcy nie było powodu do śmiechu.
ZOBACZ: Jerzy Owsiak miał wypadek. Szef WOŚP trafił na stół operacyjny
Na miejsce zadysponowano kilka jednostek straży pożarnej, policję oraz zespól ratownictwa medycznego. Z uwagi na obrażenia, jakich doznał kierujący dostawczakiem, podjęto decyzję o wezwaniu śmigłowca LPR.
Autostrada była zamknięta przez kilka godzin, gdzie trwało sprzątanie resztek majonezu i pozostałości po wypadku.
Nie dostosował prędkości do warunków na drodze
To nie jedyne zdarzenie, do którego doszło na A4. W Gliwicach pojazd ciężarowy zderzył się z samochodem osobowym.
Asp. Paweł Molenda z Komisariatu Policji Autostradowej w Gliwicach powiedział w rozmowie z PAP, że kierowca osobówki nie dostosował prędkości do warunków na drodze w wyniku czego stracił panowanie na pojazdem. Najpierw uderzył w bariery, a następnie w ciężarówkę.
Na szczęście nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Po zdarzeniu były zablokowane dwa skrajne pasy zjazdowe na autostradę A1. Utrudnienia trwały kilka godzin.
Czytaj więcej