Na świecie coraz bardziej niespokojnie. Doszło właśnie do kolejnego groźnego spięcia między USA a Chinami. Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zagroziło Stanom Zjednoczonym konsekwencjami w związku ze wspieraniem Tajwanu, który Chiny uważają za swoją prowincję.
Chińskie MSZ otwarcie grozi
MSZ Chin oficjalnie zapowiedziało, że istnieje realna groźba, iż Stany Zjednoczone zapłacą „cenę nie do udźwignięcia” jako konsekwencję wspierania przez nie Tajwanu. Taka deklaracja została podana w chińskiej rządowej telewizji w przedostatni dzień roku, 30 grudnia.
W telewizyjnej przemowie chiński minister spraw zagranicznych skierował do władz Tajwanu ostrzeżenie, że wyspa stoi w obliczu niebezpiecznej sytuacji, która może rozwinąć się w niekontrolowany sposób. Tajwan znalazł się w epicentrum, na linii ostrych napięć militarnych i politycznych pomiędzy USA a ChRL.
Ostre reakcje Chin na posunięcia zachodu
Nie jest to pierwsza ostra reakcja Pekina na wtrącanie się innych krajów w lokalne sprawy. Stany Zjednoczone sprytnie wykorzystują wsparcie dla Tajwanu na potrzeby swoich rozgrywek z Chinami. Nie zawsze robią to „osobiście”, coraz częściej wysługują się i zachęcają inne kraje do tego, by wykonywały prowokacyjne ruchy wobec Chin. Właśnie tak było niedawno, kiedy to podpuszczana przez USA Litwa otwarła oficjalne przedstawicielstwo Tajwanu na swoim terytorium pełniące de facto rolę ambasady. Efektem tego zajścia było niemal natychmiastowe odwołanie litewskiego ambasadora w Pekinie.
Chiny niezmiennie uważają Tajwan za część swojego terytorium i reagują w iście alergiczny sposób na wszelkie próby negowania tego faktu.
W czwartkowym wywiadzie na antenie krajowej telewizji chińskiej oraz dla Agencji Nowych Chin minister spraw zagranicznych Wang Yi jednoznacznie i stanowczo oskarżył Stany Zjednoczone Ameryki o zachęcanie Tajwanu do dalszych kroków ku niepodległości. Otwarcie zagroził konsekwencjami, jeśli USA będzie dalej kontynuować swoją obecną politykę.
Obustronne prowokacje obu mocarstw wokół wyspy
W ostatnich miesiącach obie strony w kontekście sytuacji na Tajwanie wykonują prowokacyjne ruchy. Z jednej strony chińska armia raz za razem przeprowadza prowokacje na wodach wokół Tajwanu i wykonuje loty ponad obronną strefą powietrzną prowincji. Z drugiej strony zaś Waszyngton wspiera i popiera działania Tajpej na różnych płaszczyznach. Na wyspie wielokrotnie pojawiali się już amerykańscy politycy a także dostawcy broni.