Podróżująca wraz z dziećmi autokarem kobieta wysiadła podczas postoju, aby na stacji paliw podgrzać półtorarocznemu synowi mleko. Nie zdążyła jednak wrócić na miejsce, a nieświadomy kierowca odjechał.
We wtorek dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Toruniu otrzymał niecodzienne zgłoszenie. Zadzwonił kierowca autokaru relacji Kraków-Gdynia, który oznajmił, że chwilę wcześniej w okolicy Kutna miał postój na stacji paliw.
Zgłaszający przekazał, że krótko po rozpoczęciu dalszej jazdy został poinformowany, że podróżująca z dwójką nieletnich dzieci pasażerka nie wróciła po przerwie na swoje miejsce, a jej synowie bez opieki znajdują się w pojeździe. Poinformował także, że nie może zawrócić, ponieważ znajduje się na autostradzie A1, zmierza już w kierunku Torunia.
Chłopcy dzięki pomocy policji znów trafili pod opiekę matki
Na szczęście matka chłopców pozostawiła na swoim siedzeniu telefon komórkowy i wybierając swój numer ze stacji paliw, skontaktowała się z kierowcą. Następnie kontakt z nią uzyskał dyżurny.
Kobieta relacjonowała, że pozostawiła półtorarocznego syna pod opieką starszego 11-letniego brata, by wejść na chwilę na stację i przygotować mleko dla malucha podczas przerwy w podróży. Kiedy chciała wrócić do autokaru, ten zdążył już odjechać.
Nie pozostawało nic innego, jak zabrać dzieci z trasy przejazdu i zaopiekować się nimi, by mogły znów trafić pod opiekę matki.
ZOBACZ: Hiszpania: Paczki z ładunkami wybuchowymi. Policja zatrzymała podejrzanego
Dzielnicowi ze śródmiejskiego komisariatu odebrali chłopców na dworcu autobusowym w Toruniu, gdzie autokar dojechał. Młodszy, na początku był nieco zestresowany szybko jednak zajęła się nim policjantka. Bracia wspólnie i w bezpiecznych warunkach oczekiwali na przybycie swojej mamy.
W tym samym czasie inni funkcjonariusze pomogli kobiecie dojechać do Torunia. Dzięki szybkiej i sprawnej pomocy, chłopcy po krótkim czasie trafili pod opiekę matki.
mbl/ml/Polsatnews.pl
Czytaj więcej