Władzom Quebecu, prowincji Kanady, przyszedł do głowy kolejny wysoce kontrowersyjny pomysł w postaci nałożenia na osoby niezaszczepione dodatkowego podatku. Wszystko po to, by przymusić osoby, które dotąd się na to nie zdecydowały do iniekcji preparatu zwanego szczepionką.
Finansowy przymus
Ta forma finansowego nacisku ma w założeniu ma wymóc zmianę decyzji w sprawie tzw. szczepienia na covid osób, które odmawiają udziału w eksperymencie pomimo braku ważnych powodów i przeciwwskazań medycznych. Na takie osoby ma być nałożony dodatkowy podatek. Taki zamiar ogłosił premier tej prowincji Francois Legault. Polityk dodał, że wysokość stawki zostanie podana w niedługim czasie, lecz zdradził, że ma to być „znacząca” suma.
Na chwilę obecną około 10% mieszkańców tego kraju związkowego pozostaje niezaszczepione. Premier zaznaczył, że osoby te mogą być przyczyną problemów dla pozostałych 90% osób, które były bardziej „odpowiedzialne” i przyjęły preparat.
Jeden z lekarzy w Quebecu Jean Bottari komentował propozycje rządu na twitterze, że dzienny koszt pobytu w szpitali w prowincji to około 1500 dolarów kanadyjskich, natomiast na oddziale intensywnej terapii suma ta rośnie do 4 tysięcy nie licząc wynagrodzeń dla lekarzy. Więc te kwoty można by było potraktować jako punkt wyjścia przy dyskusji na temat wysokości tego dodatkowego podatku.
Nie jest to pierwszy przykład wręcz totalitarnych rozwiązań jakie stosowano w tej prowincji. To tu obowiązywała w sylwestra godzina policyjna od godziny 22 do 5 rano, ale obejmująca osoby nie mające ważnego powodu do upuszczania domu. Oprócz tego już za kilka dni dla osób bez świadectwa szczepienia zamknięte będą między innymi sklepy z alkoholem oraz marihuaną, która jest tam legalnie dostępna.
Zachęcanie czy przymus?
Na dzień dzisiejszy w całej Kanadzie wśród osób powyżej 5 roku życia po iniekcji przynajmniej jednej dawki jest 88% populacji, w pełni „zaszczepione” jest natomiast 81,3% osób. Pomimo wysokiego odsetka kanadyjskie stowarzyszenie lekarzy Canadian Medical Association zachęca ludzi do przyjmowania kolejnych dawek preparatu, zwłaszcza trzeciej – przypominającej.
Lekarze piszą, że w całym kraju Kanadyjczycy nie otrzymują odpowiedniej pomocy medycznej z powodu przeciążenia szpitali. Zauważają, że tzw. szczepionki chronią nie tylko daną osobę, ale całe społeczeństwo i cały system opieki zdrowotnej. Dodali, że mieszkańcy Kanady są ciągle bombardowani niezgodnymi z oficjalną narracją czyli w opinii CMA fałszywymi informacjami na temat covid w związku z czym władze powinny zainterweniować w tej kwestii.
Przewodnicząca CMA dr Katharine Smart w wypowiedzi dla telewizji CTV stwierdziła, że władze powinny rozważyć wprowadzenie obowiązku, mimo że może to być wyzwaniem. W jej opinii władze powinny skorzystać ze wszelkich możliwych środków aby wywrzeć presję na osoby niezaszczepione.
Premier kanady Justin Trudeau w ubiegłotygodniowym wystąpieniu zauważył, że wśród mieszkańców narasta frustracja z powodu zawieszania leczenia nowotworów i odwoływania planowanych operacji z powodu tego, że łóżka zajmowane są przez osoby niezaszczepione. Jest to typowa polityka stygmatyzacji i wskazywania rzekomych winnych zapaści systemu, co nie ma potwierdzenia w faktach.
W miniony weekend minister zdrowia Kanady Jean-Yves Duclos zapowiedział niedawno, iż poszczególne prowincje będą zmuszone niebawem wprowadzać obowiązek z uwagi na narastające problemy służby zdrowia. W przypadku Quebecu biuro prasowe tamtejszego rządu poinformowało, że na chwilę obecną nie rozważa jeszcze obowiązku, jednak prowincjonalne władze rozważają ograniczenie ilości miejsc dostępnych dla niezaszczepionych, aby pośrednio wymusić na nich zmianę decyzji w kwestii szczepienia na covid.