Rzecznik tłumaczył, że “odszkodowanie należy się osobom, które albo miały wstrząs anafilaktyczny, albo których okres hospitalizacji był nie krótszy niż 14 dni”.
– Już teraz wiadomo, że co najmniej 40 osób otrzyma odszkodowanie – pieniądze wpłyną na konto pacjentów – poinformował.
ZOBACZ: Koronawirus w Polsce. Pozostanie obowiązek szczepień przeciw Covid-19 dla medyków
– Wszczęliśmy na razie 418 postępowań, z czego 40 zakończyło się decyzją pozytywną, a 57 – negatywną. W 164 sprawach pacjenci muszą jeszcze uzupełnić dokumentację, a w 298 odmówiliśmy wszczęcia postępowania – mówił.
Wyjaśnił, że “z tych 40 spraw – 20 to są wstrząsy anafilaktyczne, a 20 sprawy poważniejsze, gdy hospitalizacja trwała powyżej 14 dni, i to jest m.in. zespół Guillain-Barré”. Wytłumaczył, że dochodzi w nim do porażenia nerwowego i wśród łagodniejszych objawów są bóle mięśni, drętwienia i niedowład.
Pytany, czy to jest odwracalne odparł, że u części pacjentów tak, u innych – niestety nie.
“Liczą się pobyt w szpitalu i zabiegi, które miały tam miejsce”
Chmielowiec pytany był też, czy przy wypłacie odszkodowania ma znaczenie, czy zespół był odwracalny? Odpowiedział, że nie.
– Liczą się pobyt w szpitalu i zabiegi, które miały tam miejsce, a także dodatkowe koszty związane z późniejszym leczeniem. Przy czym maksymalne odszkodowanie to 100 tys. zł. Najwyższa dotychczas wypłacona kwota to 87 tys. W sumie to ok. 700 tys. zł – podał.
Rzecznik tłumaczył, że “odszkodowanie należy się osobom, które albo miały wstrząs anafilaktyczny, albo których okres hospitalizacji był nie krótszy niż 14 dni”.
an/PAP
Czytaj więcej