imalopolska

najnowsze wiadomości

Sport

Na to stać reprezentację Polski! Ekspert naszej stacji mówi o wielkim głodzie

zgfvvbgbj14jqgc47iiunhk5prjffwax.jpg


Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Siódme miejsce naszej reprezentacji w mistrzostwach świata brałaby pani przed imprezą w ciemno?

 

Joanna Kaczor-Bednarska, była siatkarka, ekspert Polsat Sport: Wiadomo, że mogło być lepiej. Dwóch piłek zabrakło. Z drugiej strony osiągnęliśmy wynik, jaki nie zdarzył się od 60 lat. Sportowo nasza siatkarka reprezentacja zrobiła krok do przodu. Ja bym powiedziała tak, że ten dobry wynik został zrobiony przy okazji, bo dla mnie bardziej niż to liczy się wszystko to, co zobaczyliśmy na parkiecie. To, jak prezentowała się drużyna, a tam nie było się do czego przyczepić. No a najważniejsza wiadomość jest taka, że dziewczyny nie mogą się doczekać kolejnej wielkiej imprezy.

 

Chce pani powiedzieć, że zbudowaliśmy zespół i to ma nawet większe znaczenie niż wynik?

 

Tak, to jest według mnie bardzo ważne, najważniejsze. Zwłaszcza że powstał zespół przez duże „Z”. Udało się stworzyć monolit nie tylko na jeden sezon, czy jeden konkretny turniej, ale na lata. I to widać i słychać, po tym, co mówi nasz trener i nasze zawodniczki. Do tego można dodać wynik, czyli siódme miejsce i pokonanie Amerykanek. A wygrana z Serbkami, mistrzyniami świata, też była blisko.

 

ZOBACZ TAKŻE: Końcowa klasyfikacja MŚ siatkarek 2022. Które miejsce zajęły Polki?

 

I chyba ta przegrana powoduje, że niektórzy czują teraz niedosyt.

 

Ja myślę, że ten niedosyt można czuć, przypominając sobie nie tylko to ćwierćfinałowe spotkanie z Serbkami, ale i też inne wygrane pięciosetówki. No i zwycięstwo z Amerykankami. To wszystko składa się na dobry obraz naszej reprezentacji.

 

Co teraz? Jakie jest to największe wyzwanie, które teraz przed naszą reprezentacją?

 

Teraz nie ma rzeczy nieważnych. Wszystko, co przed nami jest ważne, bo to się wlicza do rankingu FIVB. A to może nam dać szansę kwalifikacji olimpijskiej. Trener Stefano Lavarini mówił, że na tym nam zależy, że jego marzeniem jest wrócić na igrzyska olimpijskie.

 

Po mistrzostwach nasza drużyna skoczyła w rankingu z miejsca trzynastego na dziesiąte.

 

I to jest awans, który cieszy. Żeby jednak dobrą passę podtrzymać, żeby możliwy był kolejny skok, to teraz trzeba nam dobrych wyników w Lidze Narodów. W ogóle niczego nie możemy odpuszczać, każde spotkanie będzie miało dla naszej drużyny znaczenie.

 

A ten zespół, który mamy obecnie, to już jest taki na wygrywanie wielkich imprez, czy też jeszcze mu czegoś brakuje?

 

Na wygrywanie. Jak powiedziałam, ten zespół wykonał taki duży krok do przodu. Zwłaszcza mentalnie. Drużyna zaczęła wierzyć w to, że potrafi wygrywać spotkania z tymi najlepszymi. Powiem przewrotnie, że brak medalowego wyniku na ostatnich mistrzostwach może nam tylko pomóc, bo jest wielki głód zwycięstwa w tym zespole. A będzie jeszcze większy, bo te zawodniczki dobrze czują się w swoim towarzystwie. One były złe, że to się tak skończyło. Jest chemia, a wyniku, w sensie podium, nie było.

 

Nie było też żadnych nagród indywidualnych dla naszych zawodniczek.

 

Z tymi nagrodami to różnie bywa. Niektóre są rozdawane na postawie statystyk. Z naszych zawodniczek Stysiak czy Stencel miały dobre statystyki, ale widać nie dość dobre, żeby dostać nagrodę.

 

Jedne mistrzostwa za nami, a już mówi się o następnych i o tym, że będzie na nich więcej drużyn, bo aż trzydzieści dwie. To dobry pomysł?

 

To z pewnością będzie inny turniej, bo w razie zwiększenia liczby drużyn mamy mieć sześć grup po cztery zespoły. System gry będzie mniej wymagający, bo teraz, żeby zdobyć medal, trzeba zaliczyć dwanaście spotkań. To jest bardzo trudne. W meczach drugiej fazy grupowej wiele zawodniczek oddycha rękawami, bo wiele drużyn gra raczej wąskim składem. Z drugiej strony turniej z większą liczbą drużyn, to będzie strata na jakości.

 

Czyli to nie będzie dobra zmiana?

 

Nie, bo trzeba będzie dołożyć niżej notowane zespoły. Niczego nikomu nie umniejszając, można jednak mówić, że to się przełoży na jakość.

 

W świat mogą też pójść mało atrakcyjne obrazki pustych hal, bo już teraz widać, że zainteresowanie skupiają głównie mecze gospodyń i tych topowych drużyn.

 

No i sam pan odpowiedział sobie na pytanie, dlaczego nad wprowadzeniem tego pomysłu należałoby się mocniej zastanowić. Widok pustej hali to nie jest dobry widok. Oczywiście organizator może wyciemnić te miejsca, gdzie nie ma ludzi, ale i tak za ciekawie to nie wygląda.

Przejdź na Polsatsport.pl


Source link

Leave a Comment