W swoim ostatnim pojedynku w grupie IV Egipcjanie zremisowali ze Słoweńcami 25:25, choć do przerwy przegrywali 8:12. Gospodarze turnieju awansowali dzięki temu wynikowi do ćwierćfinału, a dla półfinalistów ubiegłorocznych mistrzostw Europy oznaczało to pożegnanie z rywalizacją. W poniedziałek Słoweńcy rzucili nowe światło na sprawę.
– W żadnym wypadku nie możemy być usatysfakcjonowani niegodną organizacją tegorocznych mistrzostw. W ciągu 24 godzin przed meczem z Egiptem aż 12 zawodników z naszej drużyny zatruło się jedzeniem – napisał sekretarz generalny słoweńskiej federacji Goran Cvijic.
ZOBACZ TAKŻE: MŚ w piłce ręcznej 2021: Polacy na pożegnanie turnieju zagrają z Niemcami
Wśród zawodników, którzy z tego powodu w kluczowym meczu byli niedyspozycyjni, byli m.in. Stas Skube, Dragan Gajic i Blaz Blagotinsek.
– Krzyczeli z bólu, wymiotowali i biegali do toalety, jakby od tego zależało ich życie – relacjonowano w oświadczeniu.
Słoweńcy mieszkali w tym samym hotelu w centrum Kairu co Egipcjanie, Duńczycy i Szwedzi. Drużyny miały tę samą stołówkę, ale każda z nich osobny bufet.
Słoweńska federacja zaznaczyła, że po meczu skontaktowali się z nią przedstawiciele egipskiego ministerstwa zdrowia.
– Ale nie spodziewamy się znaczących zmian, skoro Międzynarodowa Federacja Piłki Ręcznej (IHF) działa tak, jak do tej pory – skwitowano.
Światowej centrali przewodzi od nieco ponad 20 lat Egipcjanin Hassan Moustafa, który dokładał starań, by MŚ w jego ojczyźnie odbyły się mimo trwającej pandemii COVID-19.