Na japońskim lotnisku, na pasie kołowania, nieoczekiwanie doszło do wybuchu. Szkody spowodowała bomba zarzucona przez Amerykanów w trakcie II wojny światowej. Niebezpieczny incydent wstrzymał ruch na lotnisku, lecz na szczęście nikt nie został ranny.
Około 8:00 (godz. 1:00 w Polsce) na japońskim lotnisku Miyazaki na wyspie Kiusiu doszło do wybuchu. Uszkodzona została część drogi kołowania, z której – zaledwie kilka minut wcześniej – wystartował samolot pasażerski Japan Airlines, na pokładzie którego znajdowały się 93 osoby.
Wszystko widać na nagraniu z kamery zainstalowanej na sąsiednim budynku. Na wysokość kilkudziesięciu metrów w powietrze zostały wyrzucone gruz i chmura pyłu.
Wybuch na lotnisku w Japonii. Odwołano loty
Nie ma rannych – w pobliżu nie było żadnych osób i samolotów. Po eksplozji w ziemi powstała głęboka na metr wyrwa o wymiarach 7 na 4 metry.
Jak poinformował japoński nadawca NHK, do eksplozji mógł doprowadzić niewybuch – amerykańska bomba o masie przeszło 250 kg – zrzucona w czasie II wojny światowej.
ZOBACZ: Luksusowy statek uwięziony w porcie. Pasażerowie mają poważny problem
Lokalny historyk Tetsuya Inada stwierdził, że choć incydent jest niepokojący, nie powinien jednak dziwić, bo od 10 do 30 proc. bomb zrzuconych na tę okolicę przez wojsko amerykańskie nie wybuchło. Według niego na terenie portu mogą znajdować się “dziesiątki lub więcej niewybuchów”.
Na skutek porannego zdarzenia odwołano ponad 80 lotów. W środę wieczorem (ok. 19:30 czasu lokalnego) sytuacja jednak wróciła do normy.
Czytaj więcej