Zanieczyszczenie wód i gleby rtęcią stwarza zagrożenie dla zdrowia ludzi na skalę globalną. Naukowcy z University of Maryland i Zhejiang University odkryli, że w poradzeniu sobie z tym niebezpieczeństwem pomóc może prosty organizm – grzyb Metarhizium robertsii.
– W projekcie kierowanym przez dr Fanga odkryliśmy, że Metarhizium powstrzymuje rośliny przed wchłanianiem rtęci. Nawet jeśli zostały zasadzone w zanieczyszczonej glebie, rośliny rosły normalnie i nadawały się do jedzenia. Co więcej, grzyb samodzielnie potrafi szybko unieszkodliwiać rtęć zarówno ze słodkiej, jak i ze słonej wody – mówi prof. Raymond St. Leger z z University of Maryland.
Grzyb znany już był już z tego, że jako jeden z niewielu organizmów był znajdowany w toksycznej glebie, np. w kopalniach rtęci. Często też żyje na korzeniach roślin i może chronić je przed szkodnikami. Do tej pory jednak nikt nie sprawdził, w jaki sposób organizm radzi sobie z rtęcią, ani czy ta jego zdolność ma znaczenie dla roślin, na których żyje.
Teraz badacze znaleźli w mikroorganiźmie dwa geny podobne do tych, które pewnym bakteriom pozwalają radzić sobie z rtęcią. Odkryli też np., że pokryta grzybem kukurydza równie dobrze rosła w czystej glebie, jak i zanieczyszczonej metalem ciężkim. Organizm działał tak skutecznie, że w samej roślinie nie było rtęci.
Kiedy natomiast naukowcy usunęli z grzyba dwa wspomniane geny, pokryta nim kukurydza uprawiana w glebie z rtęcią ginęła.
W dalszych eksperymentach wszczepili te geny innemu grzybowi, który wcześniej nie był odporny na rtęć. Po takiej modyfikacji organizm zachowywał się podobnie, jak Metarhizium.
Geny te – jak zauważyli później badacze – kodują enzymy rozkładające silnie toksyczne, organiczne formy rtęci i zamieniające je w mniej trujące związki nieorganiczne.
Na koniec badacze zmienili grzyba tak, aby geny te stały się jeszcze aktywniejsze i umieszczony w słodkiej oraz w słonej wodzie grzyb oczyszczał ją w ciągu 48 godzin. W dalszych badaniach chcą przetestować grzyba na chińskich polach z kukurydzą i innymi roślinami uprawnymi.
Obecne metody usuwania rtęci z takich obszarów wymagają użycia również toksycznych substancji, które następnie trzeba usuwać przed rozpoczęciem jakichkolwiek upraw. To kosztowna i czasochłonna metoda.
– Grzyb chroni rośliny w taki sposób, że pozwala im rosnąć w zanieczyszczonym rtęcią środowisku. To jedyny znany mikroorganizm, który można w ten sposób wykorzystać. Bakterie, które rozkładają związki rtęci, nie rosną bowiem na roślinach. Można sobie wyobrazić zwykłe zanurzanie nasion roślin w Metarhizium i uprawę roślin chronionych przed rtęcią w glebie – wyjaśnia prof. Leger.
Grzyb może mieć jednak szersze zastosowania – może pomóc w oczyszczaniu z rtęci mokradeł czy zbiorników i cieków wodnych.
Jak podkreślają naukowcy, ma to szczególne znaczenie w obliczu zmian klimatu, kiedy to roztapiająca się wieczna zmarzlina uwalnia do wody i gleby toksyczne substancje, w tym związki rtęci.