Strona główna > Polska > Dywagacje przedwyborcze Dywagacje przedwyborcze a303 Polska
Jeśli Parlament Europejski i Komisja Europejska to szczeble wyższej instancji wobec parlamentu krajowego i jego rządu, to po co wybierać kandydatów, skoro jak dotychczas nic nie idzie „po naszej myśli”, a absurdom końca brak. Skoro jednak ktoś bardzo chciałby poczuć się demokratycznie…
Są nowi kandydaci, a obok nich tacy, którzy zabiegają kolejny raz o reelekcję. Tych pierwszych można więc zapytać jaką gwarancję na piśmie gotowi są dać swym wyborcom, że zrealizują obietnice zgodne z oczekiwaniami elektoratu. Nie własne propozycje, a wyborców. Ich głowa jak to zorganizują. Być może jako dokument sygnowany notarialnie przez wyborców i samego kandydata, czy inaczej.
Druga kategoria kandydatów – weteranów powinna przedstawić realne wyniki swoich dotychczasowych działań w PE, które nam Polakom przysporzyły powodów do radości, dumy z przedstawicielstwa i dały odczuwalne skutki poprawy poczucia podmiotowości na własnym terytorium. Dopiero po akceptacji takiego sprawozdania można oczekiwać opisanej wyżej umowy notarialnej z zadaniami na najbliższą kadencję.
Klauzulą wiążącą byłby termin realizacji każdego z postulatów. Niedotrzymanie terminu byłoby równoznaczne ze złożeniem mandatu. Tylko tyle. Zweryfikowałby się balon kosztownej biurokracji, którą chciał nie chciał musimy utrzymywać.
Jola