imalopolska

najnowsze wiadomości

admin

admin

Polska

Partie obłowią się na subwencjach

a-55

Strona główna > Polska > Partie obłowią się na subwencjach Partie obłowią się na subwencjach Work Buy Consume Die Polska 2

Rekordowa frekwencja w niedzielnych wyborach parlamentarnych to świetna wiadomość dla wszystkich ogólnopolskich ugrupowań, ponieważ otrzymają one największe w historii pieniądze w ramach subwencji budżetowej. Obłowią się również „antysystemowcy” z Konfederacji, zaś rocznie na konta ich partii wpływać będzie prawie siedem milionów złotych.

Przed dziewięcioma laty Sejm zdecydował się na obniżenie partyjnych subwencji o blisko połowę, dlatego teraz padnie absolutny rekord pod względem wydatków na działalność ugrupowań znajdujących się w parlamencie. Będą one łącznie kosztować podatników 69,7 mln zł, podczas gdy w poprzedniej kadencji było to blisko 11 mln zł, a więc dokładnie 58,2 mln zł.

Najwięcej zgarnie oczywiście zwycięzca wyborów. Prawo i Sprawiedliwość będzie rocznie otrzymywać 23,3 mln zł przy 18,5 mln zł w ciągu minionych czterech lat. Platforma Obywatelska co prawda będzie musiała podzielić się wpływami z pozostałymi podmiotami wchodzącymi w skład Koalicji Obywatelskiej, lecz i tak otrzyma 19,9 mln zł rocznie. Blisko 11,4 mln zł otrzyma Sojusz Lewicy Demokratycznej, natomiast Polskie Stronnictwo Ludowe dostanie 8,3 mln zł rocznie.

Znacząco wzbogacą się także przeciwnicy „rozdawania pieniędzy podatników”, a więc przedstawiciele Konfederacji. Sojusz konserwatywnych liberałów i narodowców, o ile w ramach antysystemowości nie zrezygnuje z subwencji, będzie dostawał dokładnie 6,8 mln zł rocznie.

Na podstawie: rp.pl.

Źródło: http://autonom.pl

Work Buy Consume Die
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Kim jesteście, komu służycie?… Pytania o tożsamość Jarosława Kaczyńskiego i jego rodziny

akus

Strona główna > Polska > Kim jesteście, komu służycie?… Pytania o tożsamość Jarosława Kaczyńskiego i jego rodziny Kim jesteście, komu służycie?… Pytania o tożsamość Jarosława Kaczyńskiego i jego rodziny Jerzy Ulicki-Rek Polska 1

Przytaczam fragmenty bardzo ciekawego wpisu internauty „Zbyszek Slawianin” pod wypowiedzią działacza chłopskiego Włodzimierza Knurowskiego zamieszczoną na You Tube dn. 8.10.2019:

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=4YhagJ4s4h8?feature=oembed&w=640&h=360]

Internauta zadaje ważne pytania o przeszłość PiS (Porozumienie Centrum), o tożsamość jego prezesa Jarosława Kaczyńskiego i inne mroczne tajemnice spowijające tę dziwną rodzinę, mającą przez swych dwóch lilipucich potomków tak zasadniczy wpływ na dzieje Polski od początku lat 1980. po dzisiejszy dzień. Warto nad nimi zastanowić się i powtarzać je, dopóki wątpliwości dotyczące tak ważnych osobistości w naszym państwie nie zostaną – co bardzo wątpliwe – wyjaśnione:

CYTAT:
„Pewne młode, bezdzietne wtedy jeszcze małżeństwo Rajmunda i Jadwigi Kaczyńskich otrzymuje tylko dla siebie piękną trzypiętrową willę na Żoliborzu, w czasie, gdy reszta Warszawiaków, którym jakimś cudem udało się przetrwać II Wojnę, gnieździło się całymi rodzinami po piwnicach i spalonych ruinach. – Żeby było ciekawiej – ta willa była wcześniej nadana przez J. Piłsudskiego rodzinie bohatera Wojny Polsko-Bolszewickiej z 1920 roku, majora Lisa-Kuli, za męstwo tego człowieka i oddanie życia w obronie Polski, Europy i Świata przed zalewem czerwonego terroru.

A teraz inne cuda:

1) Zawrotna kariera jego ojca Rajmunda. Tuż po wojnie żołnierzy AK wieszano, rozstrzeliwano, osadzano w więzieniach, sadzano na nogach od stołka, zrywano paznokcie, torturowano, a w najlepszym razie wykluczano z życia społecznego. Tymczasem Rajmund Kaczyński, żołnierz AK, tuż po wojnie dostaje od stalinowskiej władzy wypasioną willę na Żoliborzu, jak na tamte czasy rzecz poza zasięgiem zwykłego obywatela, a nawet szarego członka PZPR.
2) żołnierz AK, mąż sanitariuszki AK, dostaje posadę wykładowcy na Politechnice Warszawskiej i oboje żyją sobie z jednej pensji jak pączki w maśle.
3) rodzą się bliźniaki i jako dzieci AK-owskiego małżeństwa, na początku lat 60, kiedy większość dzieci AK-owców opłakuje swoich rodziców, albo czeka na ich powrót z łagrów, czy więzień, nasze Orły brylują w reżimowej TV i kręcą filmy.
4) Kolejny Cud! Rajmund Kaczyński jako jedyny żołnierz AK w PRL posiada paszport uprawniający do wyjazdów do krajów kapitalistycznych, wyjeżdża na kontrakty i zarabia śmierdzące kapitalistyczne dolary.
5) Jarosław Kaczyński jako jedyny działacz opozycji nie zostaje internowany w grudniu 1981 roku. (Stąd popularne hasło: ”13-go Grudnia spałeś do południa”).
6) Jarosław Kaczyński odmawia (jak twierdzi) podpisania lojalki i jako jedyny opozycjonista odmawiający władzy PRL zostaje zwolniony bez konsekwencji do domu, co więcej, nikt go nie nęka do 1989r.
7) Jarosław Kaczyński jako jedyny opozycjonista ma sfałszowaną teczkę i jako jedyny opozycjonista domagający się powszechnej lustracji nie ujawnia swojej teczki (ujawnia swoją teczkę dopiero po naciskach prasy i społeczeństwa kilka lat później).
8) Znowu Cud! Rajmund Kaczyński umiera 17 kwietnia 2005r. Synowie cichutko go chowają w tajemnicy, bez mediów, bez sztandarów i hymnów, bez przemówień o zasługach jakie włożył w utrwalanie władzy ludowej. O dacie i miejscu pogrzebu wie tylko kilka najbliższych, zaufanych osób. Rajmund Kaczyński spoczywa w odległym, zapomnianym rejonie cmentarza, bo za bardzo przeszkadzał w karierze synalkom.
9) Całkowite umorzenie długu Porozumienia Centrum, dawnej partii braci Kaczyńskich wobec Skarbu Państwa w czwartym dniu sprawowania urzędu przez PiS-owskiego ministra zaraz po przejęciu władzy przez PiS w 2005 r.
10) Kolejny Cud – śledztwo IPN w sprawie rzekomo fałszywej lojalki podpisanej przez Jarosława zostaje umorzone w 2007r. z powodu przedawnienia. Inni obywatele przed Sądem musieli udowadniać swoją niewinność.
11) były prezydent, zresztą dość kiepski, choć tragicznie zmarły, z praktycznie zerowym bagażem zasług dla Polski leży na Wawelu ! A w świetle prawa II Rzeczypospolitej powinien być skazany na śmierć za zdradę Stanu i Państwa! Na to ,,zasłużył” sobie składając podpis pod Traktatem Lizbońskim ,zrzekając się w imieniu milionów Polaków Suwerenności !
12) Jeszcze raz Cud! W IPN brak jakichkolwiek dokumentów z działalności opozycyjnej Jarosława z lat 1982 do 1989 – rzekomo zniszczyła je UB’ecja, to oczywiście bardzo logiczne – najpierw zbiera się na kogoś dokumenty, a potem, jak się uzbiera to się je niszczy.. http://thefad.pl/aktualnosci/przemyslaw-adamczyk-cudowne-przypadki/

W Powstaniu Warszawskim (…) folksdojcz i zapewne etniczny Chazar- Żyd Kalkstein, krewny “Kaczyńskich”, był Agentem Gestapo, który wytropił i wydal Gestapo w Warszawie Gen. AK “Grota”-Roweckiego.” (KONIEC CYTATU).

Do ostatniej uwagi wprowadzić muszę uzupełnienie. Żołnierz ZWZ-AK i późniejszy zdrajca Polski, Ludwik Kalkstein, który przyczynił się do aresztowania w Warszawie dn. 30 czerwca 1943 r. gen. Grota-Roweckiego, był potomkiem starej pruskiej rodziny Kalckstein-Stolińskich mających swe włości w Prusach Wschodnich koło Królewca, Iławy i Pasłęka i pod Stolnem w ziemi chełmińskiej. Rodzina ta była częściowo spolonizowana, np. Ludwig von Kalckstein był pułkownikiem wojsk polskich i ściętym przez Prusaków w 1672 r. bojownikiem sprawy przyłączenia Prus do Polski. Jest mało prawdopodobne, aby podobny raczej do kalafiora Jarosław Kaczyński miał w żyłach krew starej arystokracji niemieckiej i mógł być choćby odległym krewnym niezwykle przystojnego, wysokiego i szczupłego Ludwika Kalksteina. Jak pisze Krzysztof Kąkolewski w swych „Węzłach wojny” (Wyd. Zysk i S-ka, 2010) – pasjonującej opowieści o Kalksteinie, jego kochance a później żonie i również zdrajczyni Blance Kaczorowskiej i całym niebywałym splocie okoliczności otaczających tamte ponure zbrodnie (łącznie ze sprawą aresztowania św. Maksymiliana Kolbe) – fakt przynależności Ludwika Kalksteina do jednego z najstarszych rycerskich rodów w Rzeszy był koronnym argumentem, którym posługiwało się Gestapo dla nakłonienia go do współpracy. Możliwe więc, że jest tu zbieżność nazwisk albo sytuacja, jaka często miała miejsce u chazarów: przywłaszczenie sobie starego chrześcijańskiego nazwiska i zatajenie własnego, którego nadal używali wśród swoich.

11 października 2019 r.
Pokutujący Łotr

Za: https://www.ekspedyt.org/2019/10/11/kim-jestescie-komu-sluzycie-pytania-o-tozsamosc-jaroslawa-kaczynskiego-i-jego-rodziny/

11.10.2019

Jerzy Ulicki-Rek

https://www.polskawalczaca.com/

III RPjudeomasoneriakaczyńskiPartia interesów Syjonistycznychsyjonizmżydzi
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Krzysztof Zagozda: Ukryta prawda o “Ustawie 447”

akera

Strona główna > Polska > Krzysztof Zagozda: Ukryta prawda o “Ustawie 447” Krzysztof Zagozda: Ukryta prawda o “Ustawie 447” Jacek Polska 1

Żydzi zrezygnują ze swoich żądań w zamian za ogłoszenie „Rzeczypospolitej Przyjaciół”, za prawne usankcjonowanie ich współ-gospodarowania krajem nad Wisłą.

Prezydent Duda już kilka miesięcy temu ogłosił, że Polska jest Rzeczpospolitą Przyjaciół. Poniższy artykuł wyjaśnia jego motywacje. https://wrealu24.pl/krzysztof-zagozda-ukryta-prawda-o-ustawie-447/ Każdy, kto choć trochę interesował się historią ruchu syjonistycznego i jego zdywersyfikowanej aktywności ukierunkowanej na budowę żydowskiego państwa w Palestynie, musi docenić jego niezwykłą skuteczność. Wielu mówi wręcz o wirtuozerii radzenia sobie z sytuacjami na pozór beznadziejnymi. Wśród nich za prawdziwy majstersztyk uważam namówienie Turcji do przyłączenia się do I wojny światowej po stronie – przegranych już – państw centralnych. Skutkiem tego była utrata osmańskiego panowania nad Palestyną i objęcie brytyjskiego nad nią zwierzchnictwa. Tak, to była koronkowa robota. Dlaczego teraz o tym piszę? Ano dlatego, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że ta historia może się powtórzyć z Polską, zamiast Palestyny, w roli głównej. Właśnie wchodzimy w etap najważniejszy: usankcjonowania żydowskiego statusu w kraju nad Wisłą. Oczywiście Żydzi nie muszą martwić się o akceptację swoich “praw” przez Wielkich Tego Świata i tzw. międzynarodową opinię publiczną. To mają zagwarantowane zawsze i wszędzie. Jedynym twardym orzechem do zgryzienia jest uzyskanie takiej akceptacji od… Polaków. To zadanie karkołomne, ale – jak wykazałem wyżej – do udźwignięcia przez sprytną i bezwzględną strategię żydowską. Powiem więcej: oni przeszli właśnie do ostatniego etapu realizacji tego zadania. Nie ma tu miejsca na analizę wszystkich działań podejmowanych przez nich na przestrzeni setek lat. Zatrzymam się tylko na krótko przy słynnej amerykańskiej “Ustawie 447”. W Polsce wokół tej ustawy dominuje narracja o przysłowiowej żydowskiej pazerności. Jestem przekonany, że jest to narracja bardzo korzystna dla Żydów i być może nawet przez nich samych generowana jako swoista zasłona dymna. Co mnie skłania do takich podejrzeń? Nie byłoby powodu do wielkiego niepokoju, gdyby roszczenia dotyczące tzw. mienia bezspadkowego formułowane były z pozycji osób prywatnych (nawet wspartych całą machiną żydowskiej propagandy). W takim przypadku sam dołączyłbym do tej “pazernej” narracji. Jest jednak zgoła inaczej. Te roszczenia mają wymiar polityczno-cywilizacyjny i są tylko jednym z wielu elementów spektakularnej obecności żywiołu żydowskiego w Polsce, jego denerwującego rozpychania się w naszych włościach. Bez wątpienia jest to proces centralnie sterowany przez całą potęgę Izraela i żydowskiej diaspory, a ta nie potrzebuje naszych miliardów posiadając przecież monopol na swobodne drukowanie banknotów z podobizną prezydentów USA. O co więc naprawdę chodzi w “Ustawie 447”? Rąbka tajemnicy uchyliło niedawne oświadczenie tzw. Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. Jego sygnatariusze w pełni zgadzają się z postanowieniami “Ustawy 447”. Są jednak wspaniałomyślni i wyrozumiali. Wiedzą, “że pełne rekompensaty byłyby zbytnim obciążeniem dla Polski”. Po chwili jednak powoli wyłazi szydło z worka. “Niemniej jednak jakieś rozwiązanie powinno zostać wypracowane przez wszystkie zainteresowane strony. Wyobrażalne są rozstrzygnięcia kompromisowe, np. rekompensata symboliczna. Wymaga to dobrej woli obu stron”. A więc nie chodzi tu o pieniądze? A o co? “Jako polscy chrześcijanie i Żydzi wierzymy we wspólnotę, która wynika i ze wspólnych korzeni biblijnych i ze wspólnego życia w naszym kraju”. I teraz już wszystko jasne. Roszczenia to tylko finansowa marchewka na kiju, bat na ogłupionych Polaków. Żydzi zrezygnują ze swoich żądań w zamian za ogłoszenie “Rzeczypospolitej Przyjaciół”, za prawne usankcjonowanie ich współgospodarowania krajem nad Wisłą. Polska Rada Chrześcijan i Żydów została delegowana, by jako pierwsza skonfrontować Polaków z brutalną dla nich rzeczywistością. Teraz bez wątpienia w jej ślady pójdą tzw. moralne autorytety z kościelnymi włącznie (wybór momentu wybuchu afery pedofilskiej w Kościele nie był przypadkowy), a po nich jednym głosem przemówi elita polityczna. Machina ruszyła całkiem na serio. Czym my możemy się jej przeciwstawić? Za: http://lotna.neon24.pl/post/151105,krzysztof-zagozda-ukryta-prawda-o-ustawie-447 12.10.2019 Jacek III RPustawa 447żydzi
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Mit demokratycznych wyborów w Polsce

a-45

Strona główna > Polska > Mit demokratycznych wyborów w Polsce Mit demokratycznych wyborów w Polsce Jerzy Ulicki-Rek Polska 1

Bezustannie aktualny artykuł z 2015 r.

W niesuwerennym kraju demokratyczne wybory są niemożliwe. Polska z pewnością nie jest krajem suwerennym, o czym wszyscy wiedzą i nikt temu nie zaprzecza. Po co więc odbywają się wybory parlamentarne?

a9

a9
Nie wiemy, jakie będą wyniki jesiennych wyborów parlamentarnych w Polsce. Ale wiemy ze stuprocentową pewnością, że będą one zgodne z oczekiwaniami „elity światowej”. Tak bowiem jest współcześnie w każdym kraju, który utracił suwerenność. Nikt nie powinien oczekiwać zmian na lepsze.

Fałszywa legitymizacja

Od dwóch dziesięcioleci obserwujemy w Polsce korozję prawomocności władzy politycznej, której pole manewru jest coraz węższe. Legitymacja władzy politycznej bierze się z przekonania społeczeństwa, że władza jest sprawowana zgodnie z interesem narodowym i obowiązującymi normami społecznymi. To przekonanie praktycznie już nie istnieje, gdyż nie tylko polskie społeczeństwo, lecz również „klasa polityczna” takiego przekonania nie podzielają. Przeciwnie, interes społeczny nie jest kategorią niekwestionowaną, a nawet traktowaną poważnie, zaś normy społeczne uległy znacznemu rozchwianiu. W tej sytuacji konieczne było „zawężenie” pola legitymizacji władzy do zgodności z normami prawnymi, które w istocie rzeczy są regulatorami na użytek władzy politycznej. Oznacza to, że jedynym czynnikiem legitymizacji pozostało prawo wyborcze.

a3

a3

Najważniejszy jednak jest problem ignorowania interesu narodowego. Zmienia on bowiem zasady ustroju politycznego, wprowadzając na miejsce służby społeczeństwu, bardziej lub mniej otwarty antagonizm władzy i społeczeństwa. Jest to fenomen niezwykle groźny i niszczący dla bytu narodowego. Jest to istota braku suwerenności narodowej.

Wtedy wybory są „grą o legitymizację” władzy zantagonizowanej ze społeczeństwem. Przykre to, ale prawdziwe.

Utrata suwerenności była w Polsce procesem długotrwałym, w którym dominowały dwie tendencje. Pierwszą z nich była marginalizacja znaczenia i degradacja najbardziej wpływowych uprzednio warstw społecznych i środowisk opiniotwórczych. To umożliwiało władzy politycznej zdobywać nowe przestrzenie aktywności; opanować związki zawodowe, przedstawicielskie organizacje gospodarcze, media publiczne, stowarzyszenia regionalne, organizacje pozarządowe etc. W dalszej kolejności władze polityczne zaangażowały się w „regulację” stosunków rodzinnych, kreowanie nowej „etyki”, a nawet w forsowanie karykaturalnej koncepcji „nowoczesnego patriotyzmu”. Zaczęły bezceremonialnie wtrącać się w życie religijne; w wewnętrzne stosunki Kościoła, nie powstrzymując się od ingerencji w sprawy personalne.

Omawiany proces był słabo rozpoznawany przez społeczeństwo. Dopiero po długim czasie dostrzeżono, ze jest to proces umacniania totalitarnego charakteru władzy.

Druga tendencja składała się z serii działań o charakterze prawno-regulacyjnym, które zabezpieczały interesy polityczne, ekonomiczne i finansowe oligarchii światowej. Bez uwzględnienia tej tendencji lub powierzchownego traktowania władzy politycznej jako autonomicznej (tylko zantagonizowanej ze społeczeństwem) zrozumienie sytuacji politycznej jest niemożliwe. Dostrzegamy w tym zakresie po 1989 roku dwie fazy. W pierwszej władze polityczne wprowadzały regulacje prawne „otwierające” polską gospodarkę i społeczeństwo na wpływy zewnętrzne, czemu towarzyszyły optymistyczne (lecz nacechowane obłudą) iluzje nadchodzącego dobrobytu. Strategicznym elementem polityki realizowanej w tym okresie była koncepcja tzw. „przyspieszonej prywatyzacji”, zaś w praktyce – zorganizowane na skale przemysłową wrogie przejęcia kapitału polskiego. W drugiej fazie władze polityczne podporządkowały krajowe normy społeczne i regulację prawną ideologii i regulacji zagranicznej, na którą same nie miały najmniejszego wpływu.

Sygnalizowana korozja legitymizacji władzy politycznej w Polsce jest procesem równoległym do utraty suwerenności politycznej, ekonomicznej i finansowej. W tej sytuacji konieczne jest tworzenie kolejnych scenariuszy „demokratycznych wyborów”, które miałyby na celu z jednej strony „rozgrzeszenie” dotychczasowej władzy politycznej, a z drugiej zaś odnowienie jej zniszczonego wizerunku politycznego.

Zapewne nie wszyscy zgodzą się z tak ostrym stawianiem sprawy. Niektórzy mogą formułować zarzut, iż błąd naszego rozumowania tkwi w milczącym założeniu, że składające się na „klasę polityczną” (stosujemy tutaj fałszywe określenie, którym chętnie posługują się polscy parlamentarzyści) ugrupowania są wrzucone do jednego worka. Takiego zarzutu nie da się jednak utrzymać, ponieważ różnice ideowe i polityczne między poszczególnymi partiami nie mają tutaj większego znaczenia. Wszystkie – podkreślmy: wszystkie bez wyjątku – partie polityczne w Polsce przyjmują brak suwerenności za dobrą monetę (co najwyżej zapowiadając starania o respektowanie polskich interesów przez struktury unijne, co w warunkach niesuwerenności jest czystym idiotyzmem). Tym samym, świadomie czy nieświadomie, kreują pozytywny obraz zewnętrznej władzy politycznej i ekonomicznej nad Polską. Nawet wtedy, gdy władza zewnętrzna jest niegodziwa i agresywna.

Mówiąc najkrócej o krajowej władzy politycznej: jest to jeden talerz bulionu. Wybory przypominają raczej mieszanie łyżką w tym talerzu, a nie wybory przedstawicieli narodu.

Przedwyborcze „niedopowiedzenia”

Warto zwrócić uwagę na „niedopowiedzenia” charakterystyczne dla takiej sytuacji. Okazało się, że partie i komitety wyborcze nie były przygotowane do wydarzeń, które nastąpiły w okresie kampanii wyborczej (wcześniej prezydenckiej, teraz parlamentarnej). Są takie wydarzenia, które stawiają wszystkie partie i komitety wyborcze w trudnej sytuacji, gdyż z jednej strony nie są zdolne rozpoznać oczekiwań zagranicznych mocodawców, a z drugiej strony pojawiają się negatywne wydarzenia, na które polska opinia publiczna reaguje emocjonalnie. Trudno je wkomponować w mit światowej sielanki i powszechnego dobrobytu, którym z konieczności partie i komitety te muszą się posługiwać.

Dwa wydarzenia wyłamujące się poza plany optymistycznych kampanii wyborczych spowodowały największy niepokój i zamieszanie, które utrudnią odnowienie wizerunku „klasy politycznej”, a być może ostatecznie go zniszczą. Pierwsze z tych wydarzeń, to wprowadzenie na terytorium Polski wojsk okupacyjnych (co nie do wszystkich Polaków jeszcze dociera!). Drugim wydarzeniem jest „dystrybucja” imigrantów arabskich. Obydwa wydarzenia nie są przypadkowe, lecz są elementami długofalowych projektów geopolitycznych „elity światowej”. Mimo, iż wydarzenia te były stosunkowo łatwe do rozpoznania dzięki czytelnym zamysłom „hegemonii globalnej” wspomnianej elity, wystawiające kandydatów partie polityczne i komitety wyborcze wykazały się rozczulającą niewiedzą i skrajną bezradnością.

Wbrew pozorom, nie ma w tym nic dziwnego. Zarówno otwarcie Polski dla kolejnych wojsk okupacyjnych, jak też na kolejne fale imigrantów arabskich, zostały dokładnie opakowane medialnie. Pierwsze wydarzenie poprzedzone było ponad rocznym praniem mózgów. Wykreowano „śmiertelnego wroga” w postaci Rosji, a mimochodem – rusofobii. Nikt nie ma złudzeń, co do intencji towarzyszącej tej szczególnej inicjatywie polityczno-medialnej. To element toczącej się wojny informacyjnej, o czym każdy może bez trudu dowiedzieć się z oficjalnych publikacji unijnych i natowskich.

Łupem tej inicjatywy polityczno-medialnej padły standardowe hasła wyborcze. Po pierwsze, podważone zostało sztandarowe hasło „klasy politycznej” walki z ksenofobią, gdyż omawiana kreacja „śmiertelnego wroga” ma charakter jawnie ksenofobiczny. Natomiast drugie wydarzenie polityczno-medialne „gościnnego przyjęcia” emigrantów zostało przeciwstawione rzekomej ksenofobii Polaków. W „klasie politycznej” nastąpiło schizofreniczne pęknięcie. Animatorzy spektaklu wyborczego są ksenofobiczni czy anty-ksenofobiczni?

Drugorzędnym elementem polityczno-medialnego opakowania okupacji Polski jest rzekoma konieczność umocnienia infrastruktury militarnej NATO w otoczeniu Rosji. Skoro Rosja jest śmiertelnym wrogiem, trzeba wzmocnić obronę – tak się to tłumaczy. Jednak zaangażowanie Polski w zakresie mobilizacji wojennej nie jest dobrze widziane przez opinie publiczną. Wywołuje otrzeźwienie: to jest wciągnięcie Polski do wojny z Rosją w cudzym interesie. Wprowadzenie obcych wojsk do Polski jest w tym przypadku nieodzowne jako zadanie logistyki wojennej; jedynie potwierdza to powszechne obawy Polaków.

Łupem omawianej inicjatywy polityczno-medialnej padło nie tylko hasło walki z ksenofobią. Zważywszy na fakt, że „śmiertelne zagrożenie” ze strony Rosji jest uzasadniane jej zaangażowaniem w konflikt ukraiński, trudno przeoczyć upadek kolejnego standardowego hasła wyborczego ; hasła demokracji. Startujący w wyborach polscy politycy („systemowi” i „antysystemowi”) energicznie włączyli się w ów rzekomo demokratyczny proces przemian na Ukrainie. Na listach wyborczych partii i komitetów wyborczych pojawili się banderowcy i szerokie grono ich sympatyków. Faktycznie jednak włączyli się w rozpoczęty przez „elitę światową” manewr zjednoczenia Polski z nazistowsko-oligarchiczną Ukrainą. Niestety, rozwiała się nadzieja, że polskie społeczeństwo tego nie zauważy.

Aktywne popieranie ukraińskiego nazizmu być może uda się w trakcie kampanii wyborczej wyciszyć i przesłonić „nowoczesnym patriotyzmem”, lecz w dłuższej perspektywie będzie to rak toczący „klasę polityczną”. Wspieranie nazizmu przekreśla wiarygodność wszystkich programów politycznych, w których pojawia się hasło „demokracja”. Prawdziwym hasłem jest bowiem „nam wszystko jedno” (czy będzie to system demokratyczny, faszystowski czy oligarchiczny).

a6

a6

Bez polityczno-medialnego opakowania wprowadzenie wojsk NATO na teren Polski nie jest niczym innym jak umocnieniem sfery wpływów zagranicznych w Polsce, a ściślej biorąc – utrwaleniem i jawną demonstracją braku suwerenności. Jest zarazem zakwestionowaniem idei niepodległościowych, które tak ostro piętnowały stacjonowanie w Polsce okupacyjnych wojsk sowieckich. Zarówno w latach komunizmu, jak obecnie w latach globalizacji podstawą stacjonowania wojsk okupacyjnych, były „sojusze obronne”. Dzisiaj mamy do czynienia z przekraczaniem linii demarkacyjnej, która dzieli działania „sojuszy obronnych” od koalicji wojennych; działania defensywne od ofensywnych. Hegemonia globalna „elity światowej” jest ideologią agresywną, o czym zawsze warto pamiętać.

***

Nie trzeba tłumaczyć, że po tak pomyślanych wyborach nikt nie powinien spodziewać się respektowania interesów narodowych, a tym bardziej osobistych.

Prof. dr hab. Artur Śliwiński

Autor jest wiceprezesem zarządu Stowarzyszenia Klub Inteligencji Polskiej i redaktorem naczelnym Europejskiego Monitora Ekonomicznego:http://www.monitor-ekonomiczny.pl/s1/Strona_g%C5%82%C3%B3wna.html

( Ilustracje zamieściła redakcja )

Post Scriptum od Redakcji KIP. W uzupełnieniu do interesującej analizy obecnego, kolonialnego ustroju w Polsce, który zasługuje na określenie demonokracji, przestawiamy syntetycznie w punktach co następuje:

1. Zdecydowana większość ustaw i ustanowionego prawa niższego rzędu, nie jest zgodna z duchem: preambuły Konstytucji i następujących artykułów, oraz nawet litery prawa w dużej części zapisów ( wytłuszczenia od redakcji):

Art. 1. Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.

Art. 2. Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym,urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.

Art. 4. 1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu. 2. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.

Art. 20. Społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej.

Art. 32. 1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. 2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Art. 47. Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.

Art. 60. Obywatele polscy korzystający z pełni praw publicznych mają prawo dostępu do służby publicznej na jednakowych zasadach.

Art. 68. 1. Każdy ma prawo do ochrony zdrowia. 2. Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych.

Art. 71. 1. Państwo w swojej polityce społecznej i gospodarczej uwzględnia dobro rodziny. Rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej i społecznej, zwłaszcza wielodzietne i niepełne, mają prawo do szczególnej pomocy ze strony władz publicznych. 2. Matka przed i po urodzeniu dziecka ma prawo do szczególnej pomocy władz publicznych, której zakres określa ustawa.

Art. 76. Władze publiczne chronią konsumentów, użytkowników i najemców przed działaniami zagrażającymi ich zdrowiu, prywatności i bezpieczeństwu oraz przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi. Zakres tej ochrony określa ustawa.

Art. 96. i Art. 97. ust. 2. Wybory do Sejmu są powszechne, równe, bezpośrednie i proporcjonalne oraz odbywają się w głosowaniu tajnym.

Art. 227. 1. Centralnym bankiem państwa jest Narodowy Bank Polski. Przysługuje mu wyłączne prawo emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej. Narodowy Bank Polski odpowiada za wartość polskiego pieniądza.

Podsumowując, należy stwierdzić że, ustrój Polski jest w większości sprzeczny z Konstytucją Polski, a najwyższe organy władzy państwowej w Polsce działają w sposób niezgodny z konstytucją oraz powstrzymują się od działań, które przywróciłyby konstytucyjny porządek. Trybunał Konstytucyjny postawiony na straży Konstytucji, nie tylko nie spełnia tej roli, ale stanowi parawan dla łamania ustawy zasadniczej i powinien być zlikwidowany. Były wicepremier, prof. Grzegorz Kołodko w swojej książce „Ćwierćwiecze Transformacji” zakwestionował wiele ustaw jako nie zgodnych m.in. z zapisem o społecznej gospodarce rynkowej.

Niezgodność z Konstytucją dużej liczby ustaw, daje podstawę uznania ich za nielegalne i nieważne, natomiast wybierane parlamenty i rządy za pomocą niezgodnej z Konstytucją ordynacji wyborczej, dają podstawę zakwestionowania całego stanowionego prawa w Polsce po 2 kwietnia 1997 r. – dniu uchwalenia Konstytucji.

Oznacza to w praktyce konieczność tworzenia w Polsce nowego, odmiennego ustroju politycznego, gospodarczego i finansowego.

a7

a7

2. Polskim parlamentarzystom konstytucja gwarantuje zarówno immunitet materialny, jak i formalny. Immunitet materialny, o którym mowa w art. 105 ust. 1 konstytucji z 1997 roku, oznacza zwolnienie posła bądź senatora z odpowiedzialności za działalność podejmowaną w związku ze sprawowaniem mandatu poselskiego. Immunitet materialny umożliwia parlamentarzyście swobodne zabieranie głosu na forum parlamentu, a także głosowanie zgodne z własnym sumieniem. Jednocześnie Uchwała Sądu Najwyższego z 20 września 1996 r. sygn. III CZP 72/96 – wydała precedensowe orzeczenie, w którym polski Sąd Najwyższy orzekł o niedopuszczalności dochodzenia na drodze sądowej obietnic wyborczych.

3. W ustawie o NBP jest błąd rozpowszechniony także w świadomości społecznej, którym jest wadliwa interpretacja artykułu 227. § 1. Konstytucji RP ( zapis przytoczony wyżej). W Ustawie o NBP monopol banku centralnego Rzeczypospolitej Polskiej na emisję pieniądza (Art. 227. § 1. zdanie drugie) został zastąpiony: wyłącznym prawem emitowania znaków pieniężnych (patrz: Art. 4. ustawy). W ten sposób uchylono konstytucyjny, faktyczny monopol NBP na emisję pieniądza, gdyż gotówka; monety i banknoty, stanowią jedynie 13% środków rozliczeniowych funkcjonujących w polskim systemie finansowym, (stan: maj 2014, wg NBP). Nie ma wątpliwości, iż konstytucyjny zapis dotyczący monopolu na emisję PIENIĄDZA, odnosi się do pieniądza rozumianego jak najszerzej, szczególnie zaś powinien uwzględniać emisję pieniądza w formie elektronicznej. Rzeczywisty monopol oznacza także wyłączne prawo do kreacji kredytu, który powinien być w pełni kontrolowany przez NBP, jako część składowa narodowej emisji pieniądza i polityki finansowej.

a8

a8

Zdanie trzecie Art. 227. C 1. konstytucji zostało natomiast – nie wiadomo dlaczego – zinterpretowane w Ustawie o NBP jako dbałość o utrzymanie stabilnego poziomu ceni nazwane podstawowym celem działalności NBP. (Art. 3. § 1. ustawy). Tak oto rzeczywiście podstawowy, konstytucyjny cel NBP jakim jest emisja pieniądza dla Polaków, został zamieniony w ustawie na działania stabilizujące ceny.Warto zaznaczyć, iż działalność NBP mająca na celu stabilizację cen – bez monopolu na emisję pieniądza – jest ograniczona i nieskuteczna.

Istotnym pytaniem jest jak prawidłowo zinterpretować konstytucyjny zapis zawarty w Art. 227. § 1. – Narodowy Bank Polski odpowiada za wartość polskiego pieniądza,skoro to nie stabilność cen ma określać wartość pieniądza.

W przypadku braku zapisów lub zapisów niejednoznacznych trzeba odwołać się do artykułów ustrojowych (w tym przypadku do Art. 1. i Art. 2.) zawartych w Rozdziale I Konstytucji RP. Zasada dobra wspólnego wszystkich obywateli oraz zasada sprawiedliwości społecznej powinna określać także artykuły Ustawy o NBP.
http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/08/nacjonalizacja-pieniedzy-walka-o-suwerennosc-monetarna/

4. Raport GUS potwierdza neokolonialny charakter III RP. Już nawet rządowe agendy potwierdzają, iż model gospodarczy zaimplementowany w III RP po roku 1989 roku ma wszelkie znamiona neokolonialnego. Główny Urząd Statystyczny opublikował raport pt. „Dochody i warunki życia ludności Polski”, opracowany na podstawie danych z 2013 r. i będący częścią kolejnej edycji raportu Europejskie Badania Warunków Życia. Niestety, podobnie jak w przypadku wielu innych dokumentów organizacji zagranicznych, takich jak Better Life Index OECD czy Global Wealth Databook banku Credit Suisse, także w tym przypadku obraz jaki się z niego wyłania jest wyjątkowo nieciekawy. Ponad połowa polskich gospodarstw domowych nie jest w stanie nagle wydać 1000 zł na niezaplanowany wydatek. Aż 2/3 rodzin ma trudności, aby aktualne dochody wystarczyły im „od pierwszego do pierwszego”. 58,9 proc. gospodarstw domowych nie może sobie pozwolić na tygodniowy odpoczynek całej rodziny raz w roku – wśród pracowników odsetek ten wynosi 53 proc. 1,3 mln Polaków, czyli 13 proc. zatrudnionych, zarabia wynagrodzenie minimalne lub niższe. W budownictwie to aż 28 proc. pracowników, w usługach administracyjnych 25 proc., a w handlu i gastronomii 24 proc. Natomiast 1,4 mln osób pracuje tylko na umowach cywilnoprawnych. (Opublikowano za: http://www.nacjonalista.pl/2015/03/05/raport-gus-potwierdza-neokolonialny-charakter-iii-rp/)

5. Jak przebiegała i jakie skutki przyniosła transformacja w ciągu 26 lat, w sposób bardzo syntetyczny, wielopłaszczyznowy i w oparciu w dużej części o niepublikowane dane zagranicznych instytucji, prezentuje następny tekst Zbigniewa Dąbrowskiegopt. „Transformacja ustrojowa w demokracje kolonialną”( na linku:http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/10/zbigniew-dabrowski-transformacja-ustrojowa-w-demokracje-kolonialna-2/ ), który przypominamy tu po blisko roku od zamieszczenia na naszej stronie internetowej.

Redakcja KIP

Za: http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/10/prof-dr-hab-artur-sliwinski-mit-demokratycznych-wyborow-w-polsce/

Data publikacji: 10.10.2015

Jerzy Ulicki-Rek

https://www.polskawalczaca.com/

fałsz demokracjifarsa wyborówkomedia demokracjiPolskaupadek Polski
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Kilka słów o nowym idolu polskiej „prawicy” – Kornelu Morawieckim.

akip-1200x630

Strona główna > Polska > Kilka słów o nowym idolu polskiej „prawicy” – Kornelu Morawieckim. Kilka słów o nowym idolu polskiej „prawicy” – Kornelu Morawieckim. Jacek Polska 0 Tydzień temu odbył się pogrzeb Kornela Morawieckiego, założyciela Solidarności Walczącej (jedynej organizacji niepodległościowej która nie wzięła udziału w jawnej zdradzie Ojczyzny – układach z komunistami w Magdalence i obradach okrągłego stołu).

Kornel Morawiecki w sali plenarnej budynku parlamentu.
Pełnił funkcję „marszałka seniora” w „sejmie III RP (VIII kadencji)”.

W związku z tą uroczystością, prawie wszystkie massmedia i wszystkie niemal partie i ugrupowania polityczne (które wywodzą się bezpośrednio z tej okrągłostołowej kliki) z wyjątkiem nielicznych skrajnie lewackich ugrupowań czy osób (a raczej zwykłych kanalii) o wyjątkowym łajdactwie i chamstwie (jak np. łajdak, zdrajca i zwykła antypolska gnida – Lech Wałęsa TW Bolek), pochyliły się z zadumą, o dziwo zgodnie wychwalając zasługi zmarłego, który przez 30 lat był zapominany i wyśmiewany, a teraz nagle urósł wręcz do rangi legendy i bohatera narodowego (akurat w momencie gdy jego syn walczy o reelekcję na urząd „premiera III RP”). Czy aby na pewno zasługuje on na takie miano? Kim naprawdę był Kornel Morawiecki? Czy powinien być on przykładem i wzorem dla prawicy narodowej, konserwatywnej i katolickiej? Tu cytat z Bodakowskiego:

Trzeciego grudnia 2015 na stronach internetowych „Gazety Wyborczej” ukazał się wywiad Tomasza Kwaśniewskiego z Kornelem Morawickim. Z wywiadu z legendarnym opozycjonistą wynika, że teologiczne nauczanie kościoła katolickiego i katolickie praktyki religijne nie jest mu bliskie.

Pytanie dziennikarza „To jest pan katolikiem czy pan nim nie jest?” jest dla Kornela Morawickiego „dziecinne” i „niepoważne”. Legendarny lider Solidarności Walczącej zadeklarował, że jego duchowość, „postreligijna” jak to sam określa poseł, wykracza poza katolicyzm. Jego zdaniem sam katolicyzm ogranicza intelektualnie wierzących.

Zdaniem Kornela Morawieckiego „coraz więcej ludzi, zwłaszcza młodych” chce czegoś więcej niż to co daje wiara katolicka „bo w zderzeniu z nauką” wiara katolicka „wydaje się dziecinna”. I dla tego „trzeba znaleźć inną perspektywę, ale nie niszcząc Kościoła”.

Duchowość Kornela Morawieckiego ukształtowały pisma Simone Weil (nie ochrzczonej Żydówki z Francji, żyjącej w pierwszej połowie XX wieku, która w czasie wojny domowej w Hiszpanii walczyła z siłami katolickimi i narodowymi w bandach anarchistycznych). W młodości Kornel Morawiecki uczęszczał „na wolnomyślicielskie spotkania i dyskusje w kamienicy na rogu Świętokrzyskiej i Nowego Światu”.

Matka Kornela Morawieckiego była zwolenniczką powstania „Stanów Zjednoczonych Europy”, podobne poglądy ma Kornel Morawiecki, który jest zwolennikiem dalszej integracji Unii Europejskiej. Poseł opowiada się by powoli, ewolucyjnie, dążyć do tego by był wspólny europejski rząd, budżet, policja, armia. (…)

Jeżeli komuś jest po drodze z takim „Herosem” – jego sprawa. Uczciwość wymaga jednak, aby wiedzieć o czym mówimy. Albo raczej o kim. To nie jest absolutnie cała prawda o Morawieckim. Niemniej jednak dla każdego myślącego, uczciwego katolika to powinno wystarczyć. Jeśli jednak komuś mimo wszystko to imponuje, ma wolną wolę, co wcale nie oznacza, że ma rację, i przed Bogiem odpowie za wszystkie „wybory”. Całą sytuację związaną ze śmiercią Morawieckiego dobrze podsumował, w typowym dla siebie literackim stylu, wybitny polski pisarz, publicysta, muzyk i fotograf narodowo-radykalny – Tomasz J. Kostyła:

Znając logikę Kondominium, to niebawem imieniem Morawieckiego zostaną nazwane miejsca w przestrzeni publicznej. Na przykład, obok Sali im. Bronisława Geremka w Sejmie, powstanie sala im. Kornela Morawieckiego. Aleja Grubej Kreski będzie przecinać plac Morawieckiego. Instytut Kornela Morawieckiego będzie gromadził dokumenty związane z działalnością konspiracyjną- kamienie, pojemniki z gazem łzawiącym, powielacze, bibułę, zdobyczne trofea na ZOMO- wcach. Skansen kulinarno- polityczny KONSPIRA na pl. Solnym we Wrocławiu stanie się wzorem dla innych miejsc kultu, i zacznie przyciągać tych, którzy zatrzymali się na „grubej kresce” i nie mają odwagi zrobić kroku naprzód. Wyznawcy idei kosmicznych, które objawiał Kornel pod koniec swojego życia, dostrzegą iż jego śmierć zniosła barierę wizową do USA – naszego jedynego absolutnego suwerena. Ku gwiazdom wędrować będą. Na rondzie Solidarności Walczącej stanie pomnik Kornela ze wzniesionymi do góry rękoma w kajdankach, obok schodków do samolotu.

Samoloty, to symbol wpisany w etos, jak okrągły stół. Czas nadejdzie- rzecz jasna- aby wytyczyć szlak konspiracyjny im. Kornela Morawieckiego ze stacjami edukacyjnymi, by nowe pokolenia mogły czerpać natchnienie z jego wędrówek, rozmyślań, spotkań i innych rzeczy, które zwykłemu katolikowi wiedzieć nie przystoi.

Cóż… w każdej biografii działacza po 1989 roku, który stał się apostołem zmian brakuje wielu rzeczy. Myślę, ze w przypadku Kornela Morawieckiego jest podobnie. Zanim władze warszawskie ogłoszą go świętym i lud to przyjmie jako dogmat, powinno się wysłuchać co ma do powiedzenia o nim jego żona, tudzież inne kobiety, z którymi Kornel na swojej ścieżce martyrologicznej się spotykał.

Jedynie, czego potrzebuje Kornel Morawiecki, to modlitwy za duszę. Niczego więcej. My zaś potrzebujemy wiedzy, aby móc właściwie ocenić jego i każdą postać podobnego formatu. A wiedza ta, to nie tylko to co piszą jego wyznawcy w gazetach, ale i to, o czym mówią jego wrogowie. W przypadku zaś polityka uchodzącego za konspiratora, pomocne będą meldunki operacyjne, akta, protokoły, materiały foto- wideo wszelkich możliwych służb, które interesowały się przywódcą Solidarności Walczącej i jego bliskimi współpracownikami. Bez tej wiedzy nadal tkwić będziemy w iluzji wierząc w miraże. (…)

Pozostawiamy to bez komentarza. Niech mu ziemia lekką będzie…

Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci na wieki wieków. Amen. Za Redakcja Tenete Traditiones Michał Mikłaszewski, red. naczelny Za: http://tenetetraditiones.blogspot.com/2019/10/kilka-sow-o-nowym-idolu-polskiej.html 12.10.2019 Jacek farsa patriotyzmuIII RPkomedia wolnościKornel Morawieckipolskojęzyczna syjono-żydomasoneriasyjonistyczna agentura w Polsceżydowska wasalizacja Polski
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Metody pozycjonowania sklepu internetowego

seo-5-1200x630

Strona główna > Polska > Metody pozycjonowania sklepu internetowego Metody pozycjonowania sklepu internetowego Artykuł Sponsorowany Polska

Dzisiaj większość polaków ma dostęp do sieci i aktywnie z niej korzysta, a większość użytkowników sieci regularnie robi w niej zakupy. Rynek e-commerce w Polsce jest naprawdę ogromny. Wielkość ta niesie za sobą też mało przyjazne aspekty dla sprzedawców. Na rynku e-commerce mamy do czynienia z ogromną konkurencją. Jak sobie poradzić samodzielnie z nią i rozpocząć sprzedaż o tym wszystkim w moim dzisiejszym artykule, którego opracowałem we współpracy znajomego Piotra, pracującego w najnowszym dziale Design Cart, który zajmuje się właśnie pozycjonowanie sklepów internetowych. Metod pozycjonowania jest wiele także w tym artykule zawarłem te najbardziej owocne, z którymi każdy sobie powinien poradzić. Część tych metod znajdziecie w oficjalnej ofercie Design Cart SEO za którą odpowiada sam Piotrek. Przejdźmy zatem do meritum tego artykułu.

Dzisiaj większość polaków ma dostęp do sieci i aktywnie z niej korzysta, a większość użytkowników sieci regularnie robi w niej zakupy. Rynek e-commerce w Polsce jest naprawdę ogromny. Wielkość ta niesie za sobą też mało przyjazne aspekty dla sprzedawców. Na rynku e-commerce mamy do czynienia z ogromną konkurencją. Jak sobie poradzić samodzielnie z nią i rozpocząć sprzedaż o tym wszystkim w moim dzisiejszym artykule, którego opracowałem we współpracy znajomego Piotra, pracującego w najnowszym dziale Design Cart, który zajmuje się właśnie pozycjonowanie sklepów internetowych. Metod pozycjonowania jest wiele także w tym artykule zawarłem te najbardziej owocne, z którymi każdy sobie powinien poradzić. Część tych metod znajdziecie w oficjalnej ofercie Design Cart SEO za którą odpowiada sam Piotrek. Przejdźmy zatem do meritum tego artykułu.

Treść na sklepie internetowym

Jest to podstawa od której należy w ogóle rozpocząć przygodę z pozycjonowaniem sklepu internetowego. Musisz najpierw mieć co dać użytkownikom sieci aby móc się do nich dostać. Google uwielbia treść i ją właśnie promuje. Nie da się bez treści wypozycjonować żadnego serwisu internetowego. Zacznij od wartościowych, unikalnych i obszernych opisów produktów, a następnie przejdź do rozszerzenia sklepu internetowego o blog, gdzie będzie publikował artykułu dotyczące najlepszych zestawień produktów, poradniki i ciekawe informacje dotyczące twej branży.

Artykuły gościnne

Jest to najbardziej czasochłonna metoda ale i najbardziej skuteczna. Nie ma to jak link otoczony merytoryczną treścią związaną z tematem twojego sklepu internetowego. Publikacja artykułów gościnnych jest to wejście w symbiozę z osobami prowadzącymi internetowe magazyny informacyjne, które potrzebują nowych wartościowych treści. Ty je dostarczasz w zamian za link. Jak znaleźć takie serwisy internetowe? Wystarczy skorzystać z platformy Whitepress.

Fora internetowe

Kolejna świetna metoda pozycjonowania. W przypadku form internetowych pozycjonerzy sklepów internetowych wykorzystują trzy formy linkowania. Pierwsza to linkowanie w do sklepu internetowego w poście. Posta taki musi być na prawdę wartościowy aby nie został usunięty przez administratora. Jest to najbardziej wartościowy link, zazwyczaj jest otoczony sporą ilością treści. Druga metoda to stosowanie linka w podpisie. Jeżeli uczestniczymy w tematycznych, merytoryczny dyskusjach to zamieszczanie w podpisie linka ma spory sens. Ostatnia metoda do dodawanie linku do swego sklepu internetowego w profilu użytkownika. O ile link ten nie wyświetla się gdzieś przy twoich postaw w konwersacjach jest mało wartościowy. Link w samym profilu zazwyczaj nie jest otoczony spora ilością treści a więc mamy do czynienia z najniższej jakości linkiem.

Katalogi sklepów internetowych

Kolejna metoda na zdobycie wartościowego linka. W sieci jest wiele list wartościowych katalogów stron internetowych do których warto dodać swój serwis WWW. Dla każdego katalogu tworzymy obszerny, unikalny opis. Nie które katalogi stron internetowych pozwalają na dodanie w treści linka do podstrony. Daje to możliwość stworzenia treści wartością zbliżoną do tradycyjnego artykułu.

Cztery metody, które są kluczowymi w pozycjonowaniu stron internetowych oraz sklepów ich skuteczność zależy głównie od dwóch czynników od wartości treści jaką publikujesz oraz od mocy danych stron WWW. Im silniejsze serwisy tym większa moc skierowana za pośrednikiem linka do Twojego sklepu internetowego.

Artykuł Sponsorowany
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Zawieszam swoje prawo wyborcze…

asvi

Strona główna > Polska > Zawieszam swoje prawo wyborcze… Zawieszam swoje prawo wyborcze… AdRo203 Polska 0

Jeśli jako radny mam prawo do wstrzymania się od głosu na sesji, to dlaczego nie mogę mieć prawa w tzw plebiscycie, który w Polsce jest nazywany „wyborami powszechnymi”?

Jestem świadomym wyborcą i tak przynajmniej głosowałem od kiedy nabyłem tzw „prawo wyborcze”. Zawsze głosowałem na tzw „prawicę” kierując się głosem sumienia. Ale niestety nie mogę już dalej głosować na tzw „mniejsze zło”, nie mogę także głosować „nie na kogoś tylko przeciwko komuś”…

Od jakiegoś czasu tzw „wybory” w Polsce przypominają plebiscyt w obozie pracy na najlepszego komendanta, oraz jego „kapo”. Sytuacja w obozie Polin zasadniczo się wykrystalizowała, żeby nie powiedzieć zabetonowała. Według tzw medialnych przekaziorów jest jedynie dwóch słusznych komendantów do wyboru…zły i dobry, oraz zawsze jakieś drobne przystawki. Zły komendant rządził przez 8 lat ze skutkiem wiadomym, potem przyszedł dobry komendant i zasadniczo przez 4 lata kontynuował dzieło złego komendanta z taką różnicą, że robił to z serdecznym uśmiechem i od czasu do czasu rzucił obozowiczom jakąś kość + do obgryzienia zwiększając jednak sukcesywnie nałożone na obozowiczów daniny. Dodam jeszcze, że zły komendant nie został rozliczony z ośmiu lat rządzenia przez dobrego komendanta, choć dobry komendant przez 4 lata odgrażał się w tej materii na obozowych apelach…

Krótko i żeby się nie rozpisywać…na PO i Lewicę nigdy nie głosowałem i nie zamierzam. Na PiS już też nie będę głosował gdyż pomimo wielu rzeczy w których mnie zawiódł, a o których wiele pisałem jest jedna, kardynalna…odrzucenie całkowitej ochrony życia poczętego w wyniku czego w ciągu ich kadencji zamordowano około 4 tysięcy dzieci w łonach matek tylko dlatego, że były podejrzane o chorobę.
Dla świadomego katolika nie ma dyskusji…albo się chroni życie, albo się go nie chroni…dla mnie tutaj nie ma kompromisów.

Pozostają jeszcze Kukizy i Konfederaci.

No cóż, Kukizy zamiast konsekwentnie iść obraną drogą, wolały wejść w mezalians połączony z polityczną nekrofilią. Tak, jestem brutalny, wejść w związek z politycznymi trupami jakim jest PSL inaczej nie można nazwać. Poza tym Paweł Kukiz już dawno stwierdził, że PSL to „zorganizowana grupa przestępcza”, więc dołączenie do niej jest też niejako wyrafinowanym politycznym zboczeniem…być może się okazać, że wkład Kukizów w PSL pozwoli utuczonym bysiom z PSL jeszcze przez 4 lata przetrwać na powierzchni…nie mój to interes i generalnie nie lubię jak ktoś robi z gęby dupę, więc nie głosuję…

Pozostaje Konfederacja-Narodowcy, która mieni się niejako ostatnią deską ratunku. Niestety pewne facjaty zawsze mi nie odpowiadały. Korwin i Liroy to nie moja bajka, a Grzegorz Braun raczej bardziej nadaje się na ogólnokrajowego gawędziarza niż człowieka, który mógłby pociągnąć tłumy. Do jego politycznych błędów, moim zdaniem należy zbytnie rozdrabnianie się, czy rozmienianie się na drobne ostatnimi czasy na wyborach do eurokołchozu i na prezydenta Gdańska, zamiast tworzyć zręby poważnej formacji, która miałaby realną siłę i poparcie w zbliżających się wyborach. Poza tym te wszystkie „antysystemowe” formacje łącznie z Narodowcami są niemal od zarania pilnowane przez koszernych aniołów stróżów, które nie dopuszczą, aby wynikła z nich jakaś naprawdę propolska inicjatywa…nie łudźmy się.

Nie bawi mnie już naprawdę wybór „mniejszego zła”, czy wybór „przeciwko komuś”…nie bawi mnie wybór pomiędzy dżumą, a cholerą i pomiędzy ospą, a wszawicą.

Jest jeszcze jeden aspekt wyborczy…Polacy powinni skorzystać choć ten jeden raz z opcji „nie głosuję-sprawdzam”…być może okaże się, że przy 30 procentowej frekwencji ten ustawiony od lat wyborczy matrix obnaży się. System się zawiesi i nie pomoże nawet dwugodzinne przedłużenie pracy lokali wyborczych, aby dopasować naprędce przedwyborcze sondaże do faktycznych wyników głosowania mając do dyspozycji dwuprocentowy tzw błąd statystyczny…

Póki co, nie mając wyboru, oraz nie mając opcji wstrzymania się od głosu zawieszam swoje prawo wyborcze…aż do odwołania…

Życzę wszystkim miłego świętowania „demokracji”…

Za: http://xn--niepodlegy-i0b.pl/#/404/zawieszam-swoje-prawo-wyborcze-/

11.10.2019

AdRo203 farsa demokracjiIII RPkomedia wyborówpolskojęzyczna demonokracja parchlamendarnapolskojęzyczna syjono-żydomasoneria
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Noblistka Tokarczuk: Polacy to „właściciele niewolników” i „mordercy Żydów”

a-36-1024x630

Strona główna > Polska > Noblistka Tokarczuk: Polacy to „właściciele niewolników” i „mordercy Żydów” Noblistka Tokarczuk: Polacy to „właściciele niewolników” i „mordercy Żydów” Jerzy Ulicki-Rek Polska 6

Polacy to „właściciele niewolników” i „mordercy Żydów”, którzy powinni spróbować napisać swoją historię od nowa, „nie ukrywając tych wszystkich strasznych rzeczy, które robiliśmy” – tak naszą historię postrzega laureatka nagrody Nobla za 2018 r. Olga Tokarczuk.

Trzeba będzie stanąć z własną historią twarzą w twarz i spróbować napisać ją trochę od nowa, nie ukrywając tych wszystkich strasznych rzeczy, które robiliśmy, jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów

— mówiła Olga Tokarczuk w „Minęła dwudziesta” w TVP Info w 2015 r.

I przekonywała, że polska historia została wymyślona jako nieprawdziwy mit.

Zaczynam myśleć, że my śniliśmy własną historię. Wymyśliliśmy sobie historię Polski, jako kraju niezwykle tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości – podkreślała.

Przekonywała, że w czasie wojny i po wojnie Polacy dokonywali pogromów Żydów.

Można patrzeć na historię z punktu widzenia kobiety, chłopki, Żyda, ducha albo zwierzęcia

— dodawała.

Pisarka odnosiła się w swoich wypowiedziach również do bieżących wydarzeń. Krytykowała obecne władze.

Żyjemy w kraju rządzonym przez populistów, w efekcie jesteśmy zaskakiwani coraz dziwniejszymi pomysłami, ale tego typu bizarność nie jest tylko polską przypadłością, inne kraje też kierują się dziwną polityką

— mówiła o rządach PiS w rozmowie z portalem wp.pl.

W tym samym wywiadzie krytykowała polską zaściankowość i ocenianie wszystkie przez polski pryzmat.

Zaczynam odczuwać jako opresję konieczność zajmowania się kolejnymi pomysłami polskich polityków. Polacy zajmują się Polakami. Strasznie brakuje nam szerszego horyzontu, żeby dostrzec, że żyjemy w świecie, który zmienia się bardzo gwałtownie, pogrąża się w kolejnych wojnach, pogarsza się sytuacja klimatyczna

—stwierdziła Tokarczuk.

Olga Tokarczuk urodziła się 29 stycznia 1962 roku w Sulechowie, studiowała psychologię na Uniwersytecie Warszawskim. Debiutowała w 1979 r. opowiadaniami, które ukazały się w czasopiśmie „Na Przełaj”. Jej tomik poetycki ukazał się w 1989 r., a w cztery lata później wydała pierwszą powieść pt. „Podróż ludzi Księgi”.

ems/TVP Info/wp.pl

Za: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/467702-tokarczuk-polacy-to-mordercy-zydow?fbclid=IwAR0qdu-5Bj_1xz7H9I6EhUm7Me8K7QgFjcfzoZxzf38mF_iRSQpw0QGSeeo

Jerzy Ulicki-Rek

https://www.polskawalczaca.com/

tokarczuk
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Fikcja „wyborów” parlamentarnych

a-38-1200x630

Strona główna > Polska > Fikcja „wyborów” parlamentarnych Fikcja „wyborów” parlamentarnych Kasia Polska, Wyróżnione 1

Artykuł z 2011 roku i bezustannie aktualny.

Żyjemy w politycznym i medialnym matrixie, choć ogromna większość ludzi tego faktu nie zauważa. Fundamentem tego systemu jest bowiem ignorancja i nieświadomość ludzi, którym wmówiono, że są wolni, że mają wolność słowa, wolność wyboru i że to oni – ludzie – o wszystkim za pośrednictwem wybranych reprezentantów w parlamentach decydują.

Korzeni tego systemu należy szukać w Dużym USraelu zwanym USA – państwie założonym przez masonów. Uczynienie Dużego USraela koczowniczym kastetem do podboju świata było planowane już od początku istnienia tego państwa w pełni kontrolowanego obecnie przez koczowników-banksterów. Istotnym elementem planu koczowników było zdobycie kontroli nad mediami. I rzeczywiście – już ok. 1880 roku ówczesny szef personalny New York Timesa, John Swinton powiedział:

„W tym rozdziale historii świata, nie istnieje coś takiego jak niezależna amerykańska prasa. Wy to wiecie i ja to wiem. Żaden z was nie ośmieli się szczerze wygłosić swojej własnej opinii – nawet jeśli ktoś z was spróbuje to zrobić, może być z góry pewnym, że jego tekst nie ukaże się w druku. Płacą mi za powstrzymywanie się od wyrażania moich poglądów na łamach gazety, w której pracuję. Wam płacą mniej więcej tyle samo za robienie mniej więcej tego samego – jeśli ktoś z was okaże się na tyle naiwny, by napisać o tym, co myśli, będzie sobie musiał poszukać innej pracy. Gdybym ja pozwolił sobie na taką szczerość, straciłbym zajęcie przed upływem dwudziestu czterech godzin od publikacji. W interesie dziennikarza leży niszczenie prawdy, kłamanie w żywe oczy, perwersja, poniżanie, pełzanie u stóp Mammona i sprzedawanie własnego kraju i własnego narodu za kromkę chleba. Wy to wiecie i ja to wiem. Cóż to za szaleństwo – wznosić toast za niezależną prasę? Jesteśmy narzędziami, wasalami bogaczy zza kulis. Jesteśmy marionetkami: oni pociągają za sznurki, my tańczymy. Nasze talenty, nasze predyspozycje i nasze życia należą do innych ludzi. Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami.”

Kolejnym krokiem było przejęcie pełnej kontroli nad finansami Dużego USraela, czego symbolem było utworzenie blisko sto lat temu FED-u – prywatnej koczowniczej drukarni służącej do drukowania pieniędzy z powietrza.

Prywatny koczowniczy FED łamie w oczywisty sposób konstytucję Dużego USraela, która prawo emisji pieniądza powierzyła Kongresowi. Ten zapis konstytucyjny nadal oficjalnie w Dużym USraelu obowiązuje. A jednak nie Kongres, a koczowniczy FED ma monopol na emisję pieniędzy. Tylko kto takimi pierdołami w koczowniczym folwarku się zajmuje.

Dodatkowo wymyślono amerykańskim Gojom dwie główne „partie” polityczne, które okupują amerykańską scenę polityczną. Określenie „scena polityczna” należy brać dosłownie – jest to scena, na której odgrywany jest spektakl wyreżyserowany za kulisami i odgrywany zgodnie z zakulisowym scenariuszem.

Niezwykle precyzyjnie opisuje to satyryk George Carlin:

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=q-p2XUh4EQc?feature=oembed&w=640&h=360]

Główna różnica między „demokratami” a „republikanami” jest taka, że demokraci bombardowali Serbię i bombardują Libię. Republikanie natomiast zainscenizowali 11/9 i napadli na Afganistan i Irak. A wszysto to robiły i robią obie polityczne agentury na polecenie ich mocodawców – koczowników-banksterów.

Unia Jewropejska jest bliźniaczym folwarkiem Dużego USraela. Pewne folklorystyczne różnice między Dużym USraelem a Unią Jewropejską nie powinne nikogo zwodzić. Jewropa to taka sama jak (za Wielką Wodą) pełna kontrola koczowników nad mediami i finansami, oraz nad agenturalnymi „partiami” politycznymi jewropejskich baraczków. Pojawiające się tu i ówdzie partie nieagenturalne zostają albo spacyfikowane i podporządkowane matrixowi, albo zostają zepchnięte na margines polityki.

Tą okrężną drogą doszliśmy do Polski i do nadchodzącej farsy wyborczej.

Chcąc iść na wybory, potomku słowiańskich Polan, pamiętaj:

– Wybory są organizowane pod patronatem okupantów Polski rękami pełniących obowiązki Polaków koczowników i usłużnych im polskich szabas-gojów.
– partie agenturalne, a więc cała banda czworga (PO/PiS/PSL/SLD) oraz jej odpryski (PJN, czy ruch Palikota), promowane przez media, mają miażdżącą przewagę nad partiami nieagenturalnymi. Jedyną niewiadomą jest to, która z dwóch wiodących agentur (PO czy PiS) zwycięży i z jaką inną agenturą utworzy koalicję. Polska ma wybór między dżumą a tyfusem. Zwycięstwo partii nieagenturalnej jest niemożliwe.
A gdyby nawet zdarzył się cud i zwyciężyłaby jakakolwiek nieagenturalna partia, pod byle pretekstem wybory zostaną unieważnione.
– Biorąc udział w wyborach uznajesz je za wolne, demokratyczne, legalne i prawidłowo przeprowadzone. Legitymizujesz tym samym inscenizowaną nam przez okupantów farsę.
– Dajesz prawo marionetkom politycznym koczowników do powoływania się na „społeczny mandat” na sprawowanie władzy.
– Polski sejm i senat są atrapą parlamentu. Ponad nimi góruje Traktat Lizboński i tzw. „prawodawstwo” jewropejskie. Nawet jeśli uda się do „polskiego” knessejmu przemycić kilku nieagenturalnych posłów – nie zdziałają oni tam nic, a jedynie będą uwiarygadniać parlamentarną fikcję koczowniczej fasadowej „demokracji”.
– Zarówno „parlament” jak i „wybory” są kosztownymi rekwizytami teatralnymi mającymi Gojom sugerować istnienie w Polsce wolności i demokracji. Spełniają one po prostu rolę oszukańczej zasłony dymnej zasłaniającej dyktaturę koczowników.
– Biorąc udział w wyborczej farsie oszukujesz samego siebie – żyjesz bowiem w iluzji, że masz prawo wyboru, że coś zależy od Ciebie, że coś możesz zmienić. A wyniki „wyborów” już są zaklepane – wygra jedna z agenturalnych partii (dżuma lub tyfus). Po wyborach nie zmieni się nic – Polska nadal będzie pod okupacją.
– Idąc do wyborów utwierdzasz innych zaczadzonych mediami rodaków, również idących na „wybory”, że postępują oni dobrze.
– Okupantom Polski zależy na tym, abyśmy w wyborczej farsie brali udział. Bo to nabija im frekwencję, daje im mandat społeczny i pozwala im „legalnie” nadal okupować nasz kraj.

Czy musimy być niewolnikami legitymizującymi naszych gnębicieli?

Czy nie jest upokarzające branie udziału w wyborczej farsie po to, aby okupanci powoływali się na społeczny mandat (Twój udział w „wyborach”) do rządzenia naszym krajem?

Kiedyś, przed wiekami do naszego domu ściągnęli obcy koczownicy. Zostali gościnnie przyjęci. Z upływem czasu zaczęli się przebierać za domowników. Podstępnie wypchnęli nas do pomieszczeń dla służby a sami zajęli komnaty. Dzisiaj, w dobie fasadowej demokracji potomkowie Ziemowita, Mieszka, Kraka potulnie idą do urn wybierać sobie na władców obcych, koczowniczych agentów.

Czy tak być musi?

Wybory organizują okupanci.

Nie głosuję, bo w okupacyjnej farsie wyborczej nie partycypuję.
Nie głosuję, bo z okupantami nie kolaboruję.

Rodaku, nie bądź durny – nie idź do koczowniczej urny.

obserwator.

Źródło: https://wiernipolsce.wordpress.com/2011/10/02/fikcja-wyborow-parlamentarnych-obserwator/

Kasia
Read the full article – wolna-polska.pl

Polska

Polaku nie śpij, bo Cię okradną!

c97ccbf3-38a9-4ba7-9bf4-5dd4fd46583d-1200x630

Strona główna > Polska > Informacje oraz publicystyka z Polski > Polaku nie śpij, bo Cię okradną! Polaku nie śpij, bo Cię okradną! Lotna Informacje oraz publicystyka z Polski, Polska 1

W Polsce szykuje się następna, gigantyczna kradzież majątku narodowego, na skalę niespotykaną w naszej historii

Maciej Maciak na swoim kanale YouTube CW TV, przeprowadził wywiad z dyrektorem kopalni węgla kamiennego „Czeczot”, panem Krzysztofem Tytko i z dr Zbigniewem Kękusiem. Z wywiadu tego można się dowiedzieć, ze słów eksperta, pana Krzysztofa Tytko, między innymi, że od lat zdradzieckie rządy zwane „polskimi”, skrzętnie ukrywają ilość i jakość niesłychanych bogactw, jakimi dysponuje polska ziemia, czyli Naród polski.

Transformacja, czyli kradzież na rympał polskiego majątku narodowego wypracowanego przez naszych ojców i dziadów, która kosztowała nas, ok. 5 do 8 bilionów zł, a wraz z ubytkami ludności z powodu emigracji zarobkowych i niskich urodzeń, uczyniła więcej spustoszenia niż ll Wojna Światowa, a nawet ewentualna spłata żydowskich uroszczeń dotyczących żydowskich majątków bezspadkowych, związanych z ustawą 447 – byłyby maleńką stratą w porównaniu z tym, co szykują nam nasze postokragłostołowe rządy okupacyjne, a mianowicie grabież naszych zasobów mineralnych, które są warte – uwaga! – setki bilionów złotych.

Co mamy?

80% zasobów mineralnych w całej Unii Europejskiej znajduje się w Polsce. Polska, oprócz zasobów węgla, ropy i gazu ziemnego, posiada złoża metali ziem rzadkich, potrzebnych w nowoczesnym przemyśle, których wartość stale rośnie; w sumie, ok.100 pierwiastków z tablicy Mendelejewa znajduje się pod powierzchnią polskiej ziemi.

Wykorzystując technologię podziemnego gazowania węgla, w ciągu dwóch dekad, Polska mogłaby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne nie tylko sobie, ale całemu terytorium Trójmorza, podczas gdy w tej chwili uzależniona jest od importu 20 mln ton węgla, 25 mln ton ropy i 12 mld metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie.

Kto chciałby przejąć polskie zasoby? Według dyr. Tytko, na polskich zasobach chętnie połoźylyby łapę trzy stronnictwa: rosyjsko-niemieckie, żydowsko- amerykańskie i chińskie. Chętnych jest więc co nie miara i nie są to słabi przeciwnicy. Jak się przekonano w Iraku i Afganistanie, krwawe przejęcia, czyli poprzez działania wojenne, są kosztowne i nie zdają egzaminu. Należałoby więc przejąć zasoby danego kraju legalnie, w majestacie prawa, bez rozlewu krwi. Do tego jednak, trzeba mieć swoich agentów na miejscu. Co robią rządy post-okrągłostołowe? Należy przypomieć, ze sześciu przezydentów lll RP, kilkunastu premierów i kilkudziesięciu ministrów, przed objęciem urzędu, ślubowało wierność konstytucji i służenie polskiej racji stanu, dobru Polski i Polaków, czyli służenie polskim interesom narodowym. Wszyscy oni, każdy rząd post-magdalenkowy, swoje przysięgi zdradził. Służą oni nie Polsce, a obcym. To oni, w porozumieniu z pracodawcami i związkami zawodowymi, dokonali wyprzedaży majątku narodowego za bezcen, wielkiej kradzieźy, zwanej eufemistycznie „transformacją”, która napchali, między innymi, swoje prywatne kieszenie. W efekcie, 60% polskiej gospodarki należy do obcego kapitału. Mało tego: według eksperta w tej dziedzinie, dyr. Tytko, który twierdzi to z pełnym przekonaniem, rząd pisowski przygotowuje podstawy legislacyjne, które po wygranych przez PiS wyborach ujrzą światło dzienne, po czym korporacje międzynarodowe (czyli żydowskie) będą miały wolną rękę w przejmowaniu polskich zasobów naturalnych w majestacie prawa. Dokonywane są zmiany w ustawodawstwie dotyczącym prawa geologicznego i górniczego, tak aby Polacy, zamiast właścicielami kopalń i beneficjentami z nich dochodów, stali się li tylko tanimi wyrobnikami. Ponadto w latach lll RP poczyniono następujące przygotowania do przejęcia zasobów naturalnych Polski: —. W Konstytucji PRLu był zapis o tym, że majątek Skarbu Państwa jest własnością Narodu Polskiego; w Konstytucji z roku 1997 takiego zapisu już nie ma; — Rządy postmagdalenkowe zlikwidowały ministerstwo Skarbu Państwa; — Rządy sprawujące władzę w Polsce po transformacji zlikwidowały Centralny Urząd Geologiczny; — Zlikwidowane zostało Rządowe Centrum Analiz Strategicznych. W dzisiejszej dobie, zamiast polskich ekspertów, planują eksperci obcych korporacji, jasne, że nie w interesie Polaków, a swoich pracodawców;

— Zaprzestano dalszych odwierceń, poszukiwań, dokumentacji i wyceny polskich złóż.

Po wojnie, do lat 90’ dokonano dziesiątek tysięcy odwierceń i dokonano ich dokumentacji. Próbki tych odwierceń są przechowywane w sześciu miejscach w Polsce. Wyniki badań wiertniczych, które były prowadzone przez rządy PRLu, są trzymane w tajemnicy przed Narodem polskim, ale za to niefrasobliwie rozgłaszanie w pewnych środowiskach na forum międzynarodowym. — Rozdawane są koncesje obcym korporacjom.Koncesje, czyli pozwolenia na próbne odwierty na podstawie przeprowadzonych w PRLu dokumentacji złóż, są wydawane od lat zagranicznym korporacjom. Koncesja, po zatwierdzeniu odkrytych złóż i możliwości ich eksploatacji zgodnie z wymogami środowiska naturalnego przez czynniki państwowe, staje się promesą na eksploatację złóż przez daną korporacje na następne dziesięciolecia. W Niemczech taki proceder jest zabroniony. Pierwsze koncesje zostały wydane przez PiS w latach 2005-2007. W tym czasie przygotowano ustawodawstwo umożliwiające kontynuację wydawania koncesji dla PO – PSL i dzisiejszych rządów PiS. Następuje więc bezkrwawe przejęcie złóż polskich tuż pod nosem niczego nie świadomych Polaków. — Wdrażanie Pakietu Klimatycznego. Pakiet klimatyczny, który został Polsce narzucony przez Unię Europejską, czyli Niemcy, będące głównym producentem urządzeń energii odnawialnej, jak panele słoneczne i wiatraki. Ponadto, istnieją ogromne naciski na likwidację kopalń, patrz: wizyta nastoletniej Grety Thunberg i jej przemówienie w zeszłym roku na konferencji klimatycznej w Katowicach. Chodzi tu o zniszczenie przemysłu wydobywczego, a następnie o jego obce przejęcie, zmodernizowanie – przekształcenie technologii na rzecz wodoru, który jest paliwem przyszłości i osiąganie ogromnych zysków, które oczywiście nie pójdą do kieszeni Polaków. PiS deklaruje odchodzenie od węgla na rzecz energii odnawialnych i energii atomowej – która w dzisiejszej dobie jest technologią przestarzałą, a nadto nader niebezpieczną, a więc także tutaj rząd „polski” wykonuje zalecenia obcych i działa wbrew interesowi narodowemu Polaków. Polska, gdyby miała rządy mające na względzie dobro Polaków i polską rację stanu, mogłaby praktycznie OD ZARAZ stać się krajem zasobnym, za czym szybko stałaby się krajem zmodernizowanym, o wysokiej stopie życiowej mieszkańców. Powroty Polaków z zagranicy, ich dzieci i wnuków stałyby się faktem, a nie mrzonkami i obietnicami kolejnych partii rządzących. Bez surowców nie ma przemysłu. Gdybyśmy wydobywali nasze surowce, moglibyśmy rozwijać rodzimy przemysł, zamiast produkcji i montażu podzespołów, kraj mógłby się rozwijać, byłaby dobrze płatna praca dla Polaków w nowoczesnym przemyśle, nie tylko wydobywczym. I nie tylko w usługach i agroturystyce. Ile tracimy? Otóż, według dyr. Tytko, dywidendy z eksploatacji mogłyby wynosić w przybliżeniu od 0,5 do 1 miliona złotych, na każdego z 60 milionów Polaków zamieszkałych w kraju i zagranicą, NA POKOLENIA. Pieniądze te mogłyby zostać przeznaczone na fundusze emerytalne, podobnie jak to się dzieje w Norwegii. A wtedy żaden polski emeryt nie musiałby dokonywać wyboru pomiędzy opłatą czynszu, kupnem leków, a kupnem żywności. Mogłyby także zostać przekazane na transfery społeczne typu 500+, w tej chwili pokrywane z wrastającego co miesiąc o 3 mld zł zadłużenia w obcych bankach. Polska leży na górze złota, a rządy, dla niepoznaki zwane „polskimi”, a de facto będące agentami obcych mocarstw i międzynarodowych (czytaj: żydowskich) korporacji, czyhają, aby nas zniewolić i okraść jak nigdy jeszcze dotąd w historii. Co robić? Po pierwsze: Podnosić świadomość społeczną.Musimy dotrzeć do jak najszerszych mas Polaków, aby Polacy w pełni zdawali sobie sprawę z tego, co mają pod stopami i że dzięki temu bogactwo Polski i ich samych może się stać rzeczywistością. Po drugie: Zmienić legislację. Musi zostać uchwalone prawo, o ile nie zapis konstutucyjny, że złoża naturalne są własnością Narodu Polskiego, wszystkich Polaków, a ich zarząd, dysponowanie i eksploatowanie nie może zostać przekazane w obce ręce. Zapis ten nie może dotyczyć Skarbu Państwa, bo Skarbem Państwa dysponują kolejne rządy, w ostatnich 30 latach będące rządami zdradzieckimi, działającymi wbrew interesom narodowym Polaków, na dodatek kompletnie pozostającymi poza kontrolą Suwerena, jakim jest Naród Polski. Zasoby naturalne nie mogą być więc określone jako własność Skarbu Państwa, ale Narodu Polskiego. Jak rozpocząć ekspoatację złóż nie mając odpowiedniej technologii? Otóż technologię można kupić. Zamiast tracić pieniądze z OFE inwestując je na giełdach kontrolowanych przez banksterów, należy zainwestować je w zakup nowych technologii na rozruch pierwszych kopalni. Przykładów marnotrawstwa pieniędzy przez kolejne ekipy rządowe jest mnóstwo. Marnotrastwo trzeba zamienić na poważne inwestycje, a wtedy, jako państwo, będziemy się mogli obejść i bez pożyczek i bez dotacji unijnych. To są jednak plany na przyszłość. Po pierwsze jednak – trzeba jak najdalej i najszerzej rozpowszechniać tę wiedzę i świadomość ogromnego potencjału, jaki kryje nasza ziemia, za którą nasi przodkowie przelali tak wiele polskiej krwi.Szczególną rolę do odegrania mają tutaj wszelkie media alternatywne. Polaku, nie śpij, bo okradną Ciebie, Twoje dzieci, Twoje wnuki i wnuki Twoich wnuków! Nie traćmy jednak nadziei. Jak powiedział dyr. Tytko, transformacja była przegraną wielu potyczek i bitew, ale wojny o bogactwo Polski jeszcze nie przegraliśmy. Tę musimy wygrać. Nie będzie to jednak łatwe, bo, jak słusznie stwierdził, kilka debat na powyżej poruszone tematy w polskiej telewizji, w godzinach szczytu oglądalności, zmiotłoby wszelkie rządy okrągłostołowe, a przed tym nasi okupanci będą się ze wszystkich sił bronili. Całość wywiadu z dyr. Krzysztofem Tytko: [youtube https://www.youtube.com/watch?v=GE232ATMOWY] [youtube https://www.youtube.com/watch?v=Hsu-27j0Q24] Artykuły dotyczące bogactw naturalnych Polski: https://att.neon24.pl/post/150966,podziemna-grabiez-przedwstepna https://att.neon24.pl/post/150981,-grabiez-suplement Wszystkim Polakom, którzy nie chcą przyłożyć ręki do następnej gigantycznej grabieży Polski, radzę dobrze się zastanowić, zanim oddadzą swój głos w wyborach na okrągłostolową sitwę i jej wszelkie odnogi. Opracowano na podstawie wywiadu udzielonego przez Krzysztofa Tytko, dyrektora kopalni węgla kamiennego „Czeczot”.

©Lotna 2019. Wszelike prawa zastrzeżone. Zabrania się zmieniać, kopiować i w jakikolwiek sposób wykorzystywać część lub całość tekstu przez inne redakcje, serwisy, organizacje i osoby bez zgody autora. Tekst można udostępniać wyłącznie w całości, w formie nie zmienionej, w bezpłatnych serwisach społecznościowych.

Lotna

Kto trzęsie drzewem prawdy, na tego spadają obelgi i nienawiść — Konfucjusz; Nie jesteśmy sobą, zamordowano nam rodziców, zamieniono nazwiska, wymazano pamięć, skazano na cudzość. — Zorian Dołęga Chodakowski (1784-1825)
Freedom is the right to tell people what they do not want to hear– George Orwell

Avatar: Vladimir Kush „Heavenly Hunting”

grabież majątku narodowegoPolskie zasoby naturalnePolskie złoża naturalneRządy okupacyjne
Read the full article – wolna-polska.pl